vel Kuba
Urodził się we wsi Niwka, od 1916 gminie Niwka, od 1953 dzielnicy Sosnowca. Ochrzczony w rzymskokatolickiej parafii pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela. Uczył się w szkole powszechnej oraz w gimnazjum w Niwce (obecnie dzielnica Sosnowca), w 1930 podjął naukę w Szkole Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich w Bydgoszczy. Po jej ukończeniu awansowany na stopień plutonowego pilota, w 1933 uczestnik kursu podstawowego pilotażu, następnie przydzielony do 22 Eskadry Bombowej 2 Pułku Lotniczego w Krakowie.
W 1934 uczestnik Kursu Wyższego Pilotażu w Grudziądzu, od kwietnia 1939 uczestnik szkolenia na samolotach bombowych PZL-37 „Łoś” w 1 Pułku Lotniczym w Warszawie.
Po jego ukończeniu przydzielony wraz z 10 innymi pilotami, do sformowanej w marcu 1939 nowej 216 Eskadry Bombowej w Warszawie. Eskadra dysponowała 9 bombowcami PZL-37 B „Łoś” oraz 2 samolotami transportowymi Fokker F.VIIB/3m.
Po wybuchu II wojny światowej, w składzie 216 Eskadry Bombowej (po wybuchu wojny pod nazwą 16 Eskadra Bombowa), w 215 Dywizjonie Bombowym (po wybuchu wojny pod nazwą XV Dywizjon Bombowy), walczył w kampanii wrześniowej 1939. Jego eskadra m.in. bombardowała nacierające niemieckie kolumny pancerne. 3 września jako jedyny z eskadry, pomimo trudnych warunków atmosferycznych wylądował na lotnisku w Starej Wsi k/ Węgrowa. 15 września po południu, wraz z pchor. obs. Tadeuszem Srzednickim, samolotem PWS-26 przeprowadził lotnicze rozpoznanie rejonu Brześcia.
17 września 1939, na rozkaz szefa sztabu naczelnego dowódcy lotnictwa i OP gen. Stanisława Ujejskiego ewakuował się samolotem PZL-37 B „Łoś” do Rumunii. Przez Jugosławię i Grecję dotarł do Francji, następnie w Centrum Wyszkolenia Lotnictwa w bazie lotniczej w Lyon-Bron.
Pod koniec grudnia 1939 jako jeden z pierwszych zgłosił się do Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii (numer służbowy RAF: 780172). W styczniu 1940 awansowany na stopien sierżanta pilota.
Początkowo uczestnik wstępnego szkolenia naziemnego w Centrum Wyszkolenia Lotnictwa (Eastchurch), później w bazie lotniczej RAF Bramcote przeszkolony na lekkich bombowcach Fairey Battle, w 18 OTU (No 18 Operational Training Unit RAF), w składzie RAF Bomber Command.
Od 23 lipca 1940 przydzielony do 301 Dywizjonu Bombowego (później pod nazwą „Ziemi Pomorskiej im. Obrońców Warszawy”). Od 23 sierpnia 301 dywizjon wraz z personelem, także z polskim 300 Dywizjonem Bombowym, przeniesiony do bazy RAF Swinderby i włączony w skład No 1 RAF Bomber Command.
W nocy 17/18 września 1940 wystartował w pierwszym locie bojowym, uczestniczył w bombardowaniu przez polskie bombowce barek desantowych zakotwiczonych w Boulogne.
Wykazał się mistrzostwem w pilotażu, gdy po powrocie z bombardowania Bremy jako jedyny wylądował w śnieżycy, przy kiepskiej widoczności, na lotnisku RAF Swinderby. W składzie 301 DB wykonał 31 lotów bojowych nad terytorium wroga, m.in. w nocy 11/12 czerwca uczestniczył w bombardowaniu Düsseldorfu. Po ukończeniu tury lotów w lotnictwie bombowym (30 operacji bojowych) zgłosił się jako pilot do wykonywania lotów specjalnych do okupowanej Polski.
Franciszek Kalinowski – Działania na rzecz Kraju
w: Lotnictwo polskie w Wielkiej Brytanii 1940 – 1945
Instytut Literacki, Paryż, 1969, s. 249 – 284
Przeszkolony w pilotażu samolotów Handley Page Halifax II, po zakończeniu szkolenia od 1 kwietnia 1941 przydzielony do 138 Dywizjonu do Zadań Specjalnych RAF (138 Special Duty Squadron RAF).
Od października 1941, wraz z 161 SDS RAF, jego dywizjon stacjonował 75 km na północ od centrum Londynu, na tajnym lotnisku RAF Tempsford, będącym w dyspozycji 3 Grupy RAF, odpowiedzialnej za lotnicze operacje specjalne.
Lotnisko RAF Tempsford było tajnym obiektem brytyjskiego Kierownictwa Operacji Specjalnych (Special Operations Executive, SOE) którego zadaniem było wspieranie ruchów oporu w okupowanej Europie. Startowały z niego samoloty 138 i 161 dywizjonów specjalnych RAF do Belgii, Holandii, Niemiec, Czechosłowacji oraz do Polski.
Aby wprowadzić w błąd niemieckie rozpoznanie lotnicze, w Tempsford wybudowano tzw. „Gibraltar Farm”. Obiekt wyglądał jak zwykła brytyjska stodoła w gospodarstwie rolnym. Murowany budynek pokryto od zewnątrz drewnem.
Od 27 marca 1942 do 21 września 1943 w 43 operacjach lotniczych
z tajnego lotniska RAF Tempsford przerzucono do okupowanej Polski
158 Cichociemnych spadochroniarzy Armii Krajowej
Cichociemni przerzucani byli do Polski także po starcie z innych lotnisk: Foulsham (2), Linton-on-Ouse (2), Leakenheath (9), Newmarket (2), Stradishall (6). Kilku prawdopodobnie przerzucono z lotniska RAF Grottaglie. Potem przerzucano Cichociemnych z lotniska RAF Tempsford (158). Od 1944 lecieli do Polski po starcie z lotniska Campo Casale (133) nieopodal Brindisi (Włochy). Z lotniska RAF Tempsford przeprowadzono ponadto, od 17 marca 1942 do 21 października 1943 90 operacji zrzutów materiałowych zaopatrzenia dla AK oraz w nocy 29/30 października 1942 operację „Wrench”, w której miano zbombardować siedzibę gestapo w Warszawie.
Loty ze zrzutami Cichociemnych i zaopatrzenia dla Armii Krajowej odbywały się m.in. dzięki zaangażowaniu mjr dypl. Jana Jaźwińskiego, oficera wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, odpowiedzialnego za organizację lotów specjalnych SOE do Polski.
Lotnisko RAF Tempsford – Gibraltar Farm
Stanisław Kłosowski ogółem pilotował samolot w ok. 70 tajnych operacjach specjalnych brytyjskiego Special Operation Executive (SOE), w tym 33 do Polski, wykonując 12 zrzutów Cichociemnych oraz 6 kurierów a także 20 zrzutów zaopatrzenia (zasobniki, paczki) dla Armii Krajowej. Z lotniska RAF Tempsford (oraz pobliskich: RAF Stradishall i RAF Lakenheath) do okupowanej Polski przerzucił 40 Cichociemnych (kolejnych 5 CC z lotniska Campo Casale pod Brindisi), w 10 operacjach lotniczych SOE: Jacket (27/28-12-1941), Shirt 6/7-01-1942), Collar (25/26-02-1942, 3/4-03-1942), Belt (30/31-03-1942), Cravat (8/9-04-1942), Rheumatism (1/2-09-1942, 3/4-09-1942), Chisel (1/2-10-1942) oraz Neon 4. Wśród Nich byli m.in.: Adam Boryczka, Maciej Kalenkiewicz, Eugeniusz Kaszyński, Henryk Krajewski, Stefan Mich, Bolesław Polończyk, Stanisław Sędziak, Waldemar Szwiec oraz jedyna Cichociemna – Elżbieta Zawacka.
Pierwszy swój lot w operacji specjalnej zrzutu Cichociemnych, wykonał w nocy z 27 na 28 grudnia 1941, wraz z Julianem Pieniążkiem (obaj w stopniu sierżanta pilota) jako pilot samolotu Halifax L-9618 „W”, w pierwszym (próbnym) sezonie operacyjnym. Była to trzecia operacja lotnicza SOE, o kryptonimie „Jacket„, w której na teren okupowanej Polski zrzucono czterech Cichociemnych, w tym współtwórcę Cichociemnych, wówczas kpt. Macieja Kalenkiewicza. Start o godz. 21.20 z lotniska RAF Lakenheath, zrzut o godz. 4.10 „na dziko”, wskutek błędu nawigatora (F/O Mariusz Wodzicki), poza planowaną placówkę odbiorczą, w okolicach miejscowości Brzozów Stary, na las Paulinka – Załusków, przy drodze Sochaczew – Gąbin (22 km od Łowicza), ok. 22 km. od granicy z Generalną Gubernią.
W nocy 1/2 października 1942, wraz z pilotem W/O Franciszkiem Zarembą oraz załogą: F/O Mariusz Wodzicki (nawigator), F/O Franciszek Pantkowski (radiotelegrafista), F/S Tadeusz Madejski (strzelec), Sgt. Czesław Kozłowski (mechanik), Sgt. Czesław Nowiński (despatcher) wystartowali z lotniska RAF Tempsford Halifaxem W-7776 „U” (138 Dywizjon RAF), w operacji lotniczej „Chisel”. Na placówkę odbiorczą „Rak”, w okolicach miejscowości Łupiny, 11 km od Siedlec zostali zrzuceni czterej Cichociemni: mjr Eugeniusz Kaszyński, por. Artur Linowski, ppor. Waldemar Szwiec, por. Adam Trybus oraz zaopatrzenie dla AK.
W drodze powrotnej, już nad brzegiem Wielkeij Brytanii, w rejonie przylądka Flamborough (hrabstwo York), silniki lecącego samolotu zatrzymały się z braku benzyny, po locie trwającym 13 godzin i 30 minut. F/S Stanisław Kłosowski mistrzowsko wylądował na kamienistym terenie. Samolot rozbił się, ale cała załoga szczęśliwie ocalała.
W Dzienniku bojowym 138 Eskadry odnotowano: „St. sierż Kłosowski w tym wypadku wykazał dużo odwagi i przytomności oraz umiejętności powzięcia decyzji w trudnej sytuacji ratując całą załogę”. (LOT.A.V.35/10A, IPiMS)
W nocy 29/30 października 1942, jako drugi pilot wraz z pilotem P/O Kazimierzem Szrajerem oraz załogą: F/L Stanisław Król (nawigator), F/S Walenty Wasilewski (radiotelegrafista), F/S Rudolf Mol (strzelec), Sgt. Jerzy Sołtysiak (mechanik), wystartowali z lotniska RAF Tempsford Halifaxem W-7774 „T” (138 Dywizjon RAF), w operacji lotniczej „Wrench”, z dwiema bombami 500 funtowymi (ok. 230 kg) oraz czterema 250 funtowymi, w celu zbombardowania siedziby gestapo w Warszawie przy al. Szucha 25. Tego bombardowania od prawie roku domagał się gen. Stefan Rowecki, komendant główny ZWZ-AK.
W „Dzienniku czynności” mjr dypl. Jan Jaźwiński oficer wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, wówczas kierownik Samodzielnego Referatu S (Specjalnego), organizator lotniczych przerzutów do Polski odnotował:
„19.X. (…) Dziś nadeszła depesza od Kaliny [gen. Rowecki] L.dz. 4379/VI z żądaniem bombardowania siedziby gestapo w Warszawie, lotniska Okęcie i lotniska w Rakowicach. Jest to już 6-ta czy 7-ma depesza na przestrzeni ostatniego roku. Kier. Sam. Ref. „S” poprosił Szefa O.VI [Oddziału VI (Specjalnego)] o interwencję wprost u N.W. [Naczelnego Wodza], aby starania u Anglików [SOE] prowadzić na najwyższym szczeblu. (…)
22.X. (…) Air Ministry [brytyjskie ministerstwo lotnictwa] zgodziło się na wysłanie jednego samolotu na bombardowanie Gestapo w Warszawie – zgodę tę traktują jako wyjątek – zasadniczo są zdania, że bombardowania takie są niecelowe. (…)
Dnia 29.X. – o godz. 11.oo – „żółty alarm”, gotowość dla ekip „Brace” (lotnicza) i „Pliers” (poczta i instrukcje specjalne) oraz dla ekspedycji „Wrench” (bombardowanie). (…) godz. 18.oo – lot Nr 20/25 – eksp. „Wrench” – bomby 2 po 500 i 4 po 250 funtów – cel – Kw.Gł. Gestapo w Warszawie (…). 31.X. (…) sprawozdanie z lotu w dniu 29/30.X.42 r.: – operacja „Wrench” – kpt. Król – osiągnęła Warszawę, jednak okazało się, że tak wielką maszyną trudno wycelować na budynek Gestapo. Po nieudanej próbie, kpt. Król zrzucił bomby na lotnisko Okęcie. (Pilot dał znak, że podchodzi do lądowania, Niemcy wyłożyli pełne światła i nawigator wysłał im 2000 funtów bomb). Niemcy odpowiedzieli ogniem artylerii przeciwlotniczej – bezskutecznie.
W drodze powrotnej, kiedy samolot wynurzył się na zachodnim skraju chmur, wiszących nad Danią, został nagle zaatakowany przez dwóch myśliwców niemieckich. Jeden silnik i hudraulika uszkodzone, klapy bombowe wypuszczone, samolot zaczął tracić na szybkości i wysokości i tylko dzięki wytrwałej i zgranej pracy pilotów i nawigatora udało się utrzymać stery i doprowadzić samolot prawie do brzegu. Samolot wodował około 500 yardów [ok. 460 metrów] od brzegu Anglii w okolicy Cromer. Załoga opuściła samolot i w łodzi ratunkowej dobiła do brzegu. (…) Kiedy na lotnisko Tempsford doszła wiadomość, że załoga kpt. Króla pływała, jeden z sierżantów wysłał koledze z załogi (…) pantofle sportowe i majteczki kąpielowe. Bóg Wielki raczył zachować świetną naszą załogę przy życiu.” (s. 100-103)
Według póżniejszej relacji załogi, pilot P/O Kazimierz Szrajer znał Warszawę od dziecka, podchodził do bombardowania trzykrotnie, lecz przy prędkości 200 km/godz. oraz ograniczonej widoczności w nocy, za każdym razem siedziba gestapo była widoczna za późno, aby mieć pewność trafienia po zwolnieniu bomb. Dlatego po trzecim nalocie, gdy odezwała się już artyleria przeciwlotnicza z Bielan, załoga zdecydowała zrzucić bomby na cel zapasowy – lotnisko Okęcie. Po nalocie nad lotnisko, przed zrzuceniem bomb, zapalono światła pozycyjne, symulując lądowanie – po czym Niemcy oświetlili pas startowy. Zrzucono wszystkie bomby na dobrze oświetlony cel.
W drodze powrotnej Halifax W-7774 „T” został ostrzelany przez niemiecki myśliwiec JU-88, który uszkodził jeden silnik, ster kierunku i system kontroli paliwa. Samolot był cieżko sterowny, szybko tracił prędkość i wysokość. Radiotelegrafista do ostatniej chwili nadawał położenie oraz SOS, a przed wodowaniem spiął klucz telegraficzny. Ciężkim samolotem na Morzu Północnym F/S Stanisław Kłosowski wodował po mistrzowsku, tak że jeszcze przez prawie dwie godziny samolot utrzymywał się na wodzie (!). Po ok. dwóch godzinach załogę wyłowiono wraz z nadmuchiwaną dinghy ratunkową, a samolot doholowano do brzegu!.
W Dzienniku bojowym 138 Eskadry odnotowano: „St. sierż. Kłosowski zaraz po ataku zrobił unik i lekki skręt w lewo (…). Na wysokości około 6000 stóp stanął drugi silnik po tej samej stronie, ale dzięki sierż. Sołtysiakowi, który z przytomnością przełączył na inny zbiornik, ten sam silnik zaczął ponownie pracować i st. sierż Kłosowskiu wyprowadził samolot do lotu na wysokości około 2000 stóp. Od tej pory samolot to nabierał wysokości, to znowu tracił, piloci obaj pracowali, pomagając sobie nawzajem (…) Tak załoga leciała przez dwie godziny, aż do chwili kiedy wszystkie silniki stanęły i st. sierż Kłosowski wodował na morzu i cała załoga się uratowała, będąc wzięta w 2 godz. później przez łódź motorową ratowniczą.” (LOT.A.V.35/10A, IPiMS)
W styczniu 1943, po zakończeniu II tury bojowej (60 lotów) pozostał w 138 Dywizjonie RAF jako instruktor pilotażu, oczekiwał także na zgodę Naczelnego Wodza na kontynuowanie lotów bojowych po zakończeniu drugiej tury operacyjnej. Od połowy sierpnia 1943 skierowany do 1 OTU, No 1 (Coastal) Operational Training Unit RAF, na szkolenie z pilotażu samolotów Consolidated B-24 Liberator. Po pomyślnym jego ukończeniu ponownie przydzielony do wykonywania lotów bojowych.
1 kwietnia 1943 utworzono w 138 Dywizjonie polską eskadrę C, zwaną przez Polaków 301 Dywizjonem. W jej składzie było 6 polskich załóg, 1 zapasowa oraz w 81 proc. polska obsługa naziemna. W drugiej połowie kwietnia Polacy otrzymali sześć nowych Halifaxów. W maju zostały też wymienione prawie wszystkie załogi. W 1943 w związku z intensyfikacją zrzutów oraz wzrostem zagrożenia przelotów trasą północną, pojawiła się konieczność wyznaczenia nowej trasy lotów do Polski. Zanim to jednak nastąpiło, we wrześniu 1943 polska eskadra otrzymała dwa samoloty Consolidated B-24 Liberator. Wyznaczono także nowy wariant trasy nad Szwecją, dłuższy o ok. 200 km
W nocy 20/21 października 1943, w tajnej operacji lotniczej SOE o kryptonimie „Cottage 10” wykonał Liberatorem BZ-860 „U”, lot trasą liczącą ok. 4,5 tys. km. Był to najdłuższy lot w historii lotów specjalnych do Polski oraz jeden z najdłuższych w historii RAF – trwał aż 16 godzin i 30 minut! Był to także ostatni lot specjalny z lotniska RAF Tempsford do Polski.
F/S Stanisław Kłosowski wystartował o godz. 16.50 z 6 zasobnikami z zaopatrzeniem dla Armii Krajowej, na placówkę odbiorczą Kufer 513, położoną w rejonie wsi Ruda, 11 km od stacji kolejowej Ostrów Mazowiecka. Placówka jednak nie odpowiadała, ani nie wyłożyła żadnego znaku świetlnego. Liberator poleciał zatem na placówkę zapasową i zrzucił zasobniki na bastion (placówkę zdolną przyjąć zrzut z kilku samolotów) Chochla 507, zlokalizowaną w rejonie miejscowości Łubiec, ok. 27 km od Warszawy, w Puszczy Kampinoskiej.
3 listopada 1943 funkcjonująca w brytyjskim 138 Dywizjonie RAF polska eskadra „C” została wydzielona oraz przeformowana na polską 1586 Eskadrę Specjalnego Przeznaczenia. W jej skład wchodziło 10 załóg – w ich składzie m.in. F/S Stanisław Kłosowski – oraz 6 samolotów: po 3 Halifaxy i Liberatory. Część personelu eskadry przetransportowano z Tempsford trzema samolotami, lądując kolejno na lotniskach: Hurn, Gibraltar oraz Blida pod Algierem.
Pozostały personel polskiej 1586 eskadry przetransportowano koleją do Liverpoolu, następnie od 14 listopada 1943 brytyjskim transportowcem „Duke of Lincoln”, z silną eskortą lotniczą i morską w konwoju do portu Philippeville (obecnie Skikda) w Algierze. Stamtąd transportem kolejowym do Bizerty, następnie znów w konwoju morskim do włoskiego portu Taranto. Ośmioma samolotami (po cztery Halifaxy i Stirlingi) przerzucono z Wielkiej Brytanii do Włoch osiem oczekujących na zrzut do Polski ekip, tj. 45 skoczków – przyszłych Cichociemnych.
Początkowo bazą polskiej eskadry miało być lotnisko Sidi Amor w rejonie Tunisu. Stamtąd F/S Stanisław Kłosowski wykonał dwa loty specjalne w operacjach zrzutów materiałowych dla Armii Krajowej. W nocy 15/16 grudnia 1943 w operacji lotniczej „Ohio 3”, wraz z m.in. Stanisławem Królem, poleciał Liberatorem BZ-860 „U” z 6 zasobnikami i 6 paczkami na placówkę odbiorczą (bastion) Topola 14, zlokalizowaną w rejonie Tyńca, ok. 11 km od Jędrzejowa. Z powodu fatalnej pogody operacja nie zakończyła się sukcesem, lądował w Sidi Amor po czternastu godzinach lotu.
Ponownie poleciał na ten bastion w nocy 18/19 grudnia 1943, także z 6 zasobnikami i 6 paczkami zaopatrzenia dla AK. Z powodu zbliżających się Świąt, personel obsługi naziemnej oraz piloci dołączyli do paczek kartki świąteczne, opłatki oraz drobne prezenty dla żołnierzy AK. F/S Stanisław Kłosowski, wraz z m.in. S/L Stanisławem Królem jako nawigatorem, wystartowali z Sidi Amor o godz. 17.50 Liberatorem BZ-860 „U”, w operacji lotniczej „Ohio 1”. Tym razem lot specjalny zakończył się pomyśnie, wykonano zrzut, samolot powrócił na lotnisko po locie trwającym 13 godzin i 10 minut.
Lotnisko Sidi Amor dla Halifaxów wracających z Polski było zbyt oddalone. 19 grudnia 1943 dowódca polskiej 1586 eskadry otrzymał zgodę na jej przebazowanie na dawne lotnisko Reggia Aeronautica w Campo Cassale nieopodal Brindisi we Włoszech. Pięć samolotów eskadry wylądowało na tym lotnisku 22 grudnia 1943.
„Królewska załoga” wraz z personalem naziemnym przy Liberatorze dowódcy 1568 Eskadry Specjalnego Przeznaczenia.
W środku stoją: po lewej Stanisław Kłosowski, po prawej Stanisław Król. Spadochrony na samolocie to m.in. udane zrzuty.
Fot. ze zbiorów Piotra Hodyry
Nad ranem 6 stycznia 1944, z powodu bardzo złych warunków atmosferycznych w rejonie lotniska Campo Casale pod Brindisi aż dwie polskie załogi zginęły podczas lądowania po powrocie z lotów specjalnych SOE. F/S Stanisław Kłosowski wylądował dopiero po trzecim podejściu. W „Dzienniku bojowym Eskadry” odnotowano: „St. sierż Kłosowski jako pilot w locie tym pokazał, że nie tylko w dobrą pogodę może latać, ale i w najgorszą, która właśnie była w tę noc. Uratował on całą załogę, a tym samym samolot.”
Stanisław Kłosowski odznaczany Złotym Krzyżem Virtuti Militari przez Naczelnego Wodza, gen. Kazimierza Sosnkowskiego, Brindisi, 26 marca 1944
Fot. ze zbiorów Piotra Hodyry
Z lotniska Campo Casale pod Brindisi przerzucił do okupowanej Polski, w kolejnych operacjach specjalnych SOE 5 Cichociemnych (łącznie 45 CC) oraz zaopatrzenie dla Armii Krajowej. Pilotował samolot Liberator EV-978 „R” (1586 Eskadra PAF), z którego w nocy 27/28 kwietnia 1944, w sezonie operacyjnym „Riposta”, w operacji lotniczej „Weller 21” skoczyli do okupowanej Polski, specjalizujący się w lotnictwie Cichociemni: płk. Jan Biały ps. Kadłub, mjr Jerzy Iszkowski ps. Orczyk, mjr Bronisław Lewkowicz ps. Kurs, kpt. Edmund Marynowski ps. Sejm.
Na placówkę odbiorczą „Koza”, w okolicach miejscowości Bychawka, Bystrzyca, 18 km od Lublina, zrzucono także 12 zasobników oraz 6 paczek, wraz ze skoczkami w trzech nalotach na placówkę od godz. 01.15. Z drugiego samolotu – Halifaxa JP-171 „P” zrzucono 9 zasobników oraz 12 paczek w trzech nalotach w godz. 00.57 – 01.05. Oba samoloty szczęśliwie powróciły do bazy Campo Casale we Włoszech, po locie trwającym (odpowiednio) dziewięć godzin i 40 minut oraz 9 godzin i 45 minut.
W maju 1944 awansowany na stopień chorążego, wielokrotnie odmawiał uczestnictwa w kursie oficerskim. W nocy 24/25 maja 1944 wykonał swój ostatni lot bojowy. Niezwykle skromny, lubiany przez załogi i personel naziemny. We wniosku o odznaczenie Go Złotym Krzyżem Virtuti Militari podkreślono:
Był pierwszym pilotem załogi, która rozpoczęła loty specjalne. Mimo ciężkich przejść w poprzednich latach bojowych wykazywał stale wielką ofiarność i poświęcenie dla służby, wykonując do tej pory największą ilość zadań bojowych w lotnictwie polskim.
Nie pozwolono Mu pozostać w Campo Casale w Brindisi jako instruktor. Po zakończeniu ostatniej tury lotów bojowych powrócił do Wielkiej Brytanii, przydzielony do Ośrodka Zapasowego Lotnictwa w Blackpool.
Od października 1944 instruktor pilotażu 18 Jednostki Wyszkolenia Bojowego. Na jego wniosek, od lutego 1945 przeniesiony do lotnictwa transportowego, przydzielony do 45 Grupy Transportowej w Kanadzie.
Pod koniec stycznia 1946 formalnie przydzielony do odtworzonego 301 Dywizjonu, przeformowanego w jednostkę transportową. Od grudnia 1946 w Polskim Korpusie Przysposobienia i Rozmieszczenia.
Pozostał na emigracji w Wielkiej Brytanii, zamieszkał w Londynie. Odniósł poważne obrażenia 17 września 1971 w wypadku samochodowym. Według jednej z relacji kierowany przez pakistanskiego kierowcę samochód uderzył w budkę telefoniczną, z której prowadził rozmowę.
Zmarł 24 września 1971 w St. Leonard Hospital w Londynie, pochowany w Streatham Park Cemetery, Rodwan Road – Sq. 33A, gr. 59 641.
10 lutego 2021 prezes Fundacji dla Demokracji Ryszard M. Zając zwrócił się do Rady Miejskiej Sosnowca z petycją w sprawie upamiętnienia Stanisława Kłosowskiego – wybitnego pilota lotnictwa bombowego i transportowego oraz lotnictwa specjalnego przeznaczenia w operacjach lotniczych Special Operations Executive (SOE), wykonującego m.in. zrzuty Cichociemnych oraz zaopatrzenia dla Armii Krajowej.
Pismem z 21 czerwca 2021 naczelnik Wydziału Geodezji i Kartografii Urzędu Miejskiego w Sosnowcu poinformował, iż „była ona przedmiotem spotkania Miejskiego Zespołu Nazewnictwa Ulic i Obiektów Publicznych, Zespół pozytywnie zaopiniował wniosek zawarty w petycji. Odrębną kwestią pozostaje sposób upamiętnienia”.
28 października 2021 Rada Miejska Sosnowca jednogłośnie podjęła uchwałę o nadaniu imienia Stanisława Kłosowskiego skwerowi u zbiegu ulic Wojska Polskiego i Wygoda – w rodzinnej dzielnicy Niwka, niedaleko kościoła, w którym wybitny pilot z Sosnowca został ochrzczony. Wszyscy obecni radni głosowali za uchwałą, ponad podziałami politycznymi. Bardzo dziękuję 🙂
8 listopada 2021 wystąpiłem do prezydenta Sosnowca z prośbą upamiętnienia także 105 osób – personelu lotniczego Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii – urodzonych w Sosnowcu. Listę tych osób ustalił portal ListaKrzystka.pl
stopnie brytyjskie:
stopnie polskie:
Dziennik lotów polskiej sekcji SOE 1943 – 1945
Zobacz także:
Ogółem zrzucono do Polski 64 ekipy skoczków. Ekipę stanowił zespół osób (Cichociemnych, także kurierów) zestawiony do przerzutu jednym samolotem. Ekipy nie miały nazw (za wyjątkiem jednej), oznaczano je kolejnymi numerami rzymskimi. Ostatnią ekipę (misja brytyjska) jednak wyjątkowo oznaczono nie numerem, ale nazwą: Freston, tożsamą z nazwą operacji lotniczej.
Skaczących spadochroniarzy Cichociemnych nazywano początkowo chomikami (od pseudonimu jednego z inicjatorów łączności z Krajem, Jana Górskiego ps. Chomik), zrzutkami, ptaszkami, skoczkami. Nazwa Cichociemni przyjęła się z czasem. Skaczących kurierów nazywano podobnie jak Cichociemnych, ale najczęściej kociakami (od nazwiska ministra Stanisława Kota).
skoczek po wylądowaniu
w zbiorach NAC
Numery ekip nie zawsze były przypisane do jednej operacji lotniczej, w której skoczków przerzucano do Kraju. Jedną ekipę składającą się z kilku, nawet kilkunastu skoczków, niejednokrotnie zrzucano do Polski tej samej nocy – ale kilkoma samolotami, w ramach różnych operacji lotniczych.
Składy ekip podajemy w kolejności alfabetycznej (bez kurierów). Jedna z ekip (nie ma w wykazie) składała się tylko z dwóch kurierów.
numeracja ekip przyjęta przez Oddział VI (Specjalny) Sztabu Naczelnego Wodza
Uwaga: tabelę można przeszukiwać oraz sortować, klikając wybraną kolumnę
Tabelę można przeszukiwać, wpisując dowolny ciąg znaków
Autor wykazu – Ryszard M. Zając, wnuk por. cc. Józefa Zająca
zobacz – wykaz zrzutów Cichociemnych
zobacz – sezony operacyjne
zobacz – zrzuty
CICHOCIEMNI (The Silent Unseen) – patriotic rap MC Sobieski, muzyka: Patryk Bielewicz, production: Anima Villis
vel Jan Szulak, vel Piotr Jaczyński, vel Julian Koba, vel Zbigniew Plecki, vel Piotr Pomerski, vel Stefan Zawidzki
Zwykły Znak Spadochronowy nr 0033
por. Jan Rogowski
źródło: NAC
Wychowywał się w majątku rodziców Łomańczyce (powiat nowouszycki) na Podolu. Po śmierci ojca 11 sierpnia 1916, wraz z matką zamieszkał w Kamieniu Podolskim. W związku z rewolucją bolszewicką od 1919 w Rumunii, następnie ponownie w Polsce, zamieszkali w Zakopanem. Uczył się od 1923 w gimnazjum humanistycznym w Zakopanem, od 1925 w Gimnazjum im. J. Zamoyskiego w Warszawie. Uprawiał narciarstwo.
Od czwartej klasy, od 1926 uczył się w Korpusie Kadetów nr 3 w Rawiczu, 19 maja 1932 zdał tam egzamin dojrzałości. Podjął studia na Wydziale Inżynierii Wodnej Politechniki Warszawskiej. Działał w Stronnictwie Narodowym oraz Obozie Wielkiej Polski, a także w Towarzystwie Bratniej Pomocy Studentów Politechniki Warszawskiej. Od 17 września 1933 w Szkole Podchorążych Rezerwy Artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim, po jej ukończeniu od 30 czerwca 1934 na stażu w 1 baterii 13 Pułku Artylerii Lekkiej w Równem. 25 listopada 1936 awansowany na stopień podporucznika ze starszeństwem od 1 stycznia 1936.
W trakcie studiów w latach 1935-36 pracował m.in. w Państwowych Zakładach Inżynierii, Fabryce Samochodów w Ursusie. W 1936 podjął studia na Wydziale Leśnym Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, przerwał je w kwietniu 1933. Do 1939 jako współwłaściciel administrował majątkiem Chinocze.
W kampanii wrześniowej 1939 zmobilizowany, przydzielony jako dowódca plutonu artylerii 50 Pułku Piechoty Strzelców Kresowych im. Francesco Nullo w Kowlu, do 11 września w grupie „Włodzimierz” gen. bryg. Kazimierza Sawickiego, osadzony w niewoli sowieckiej. Uciekł, następnie w oddziale partyzanckim mjr dypl. Leona Fudakowskiego.
19 listopada przekroczył granicę z Węgrami, w styczniu 1940 dotarł do Francji. Wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pod dowództwem francuskim, przydzielony jako oficer ogniowy 3 baterii 3 Pułku Artylerii Lekkiej 3 Dywizji Piechoty.
Maciej Szczurowski – Geneza formowania Armii Polskiej we Francji 1939 – 1940
w: Piotrkowskie Zeszyty Historyczne, 2002, nr 4 s. 115 – 143
Po upadku Francji od 17 lipca w Wielkiej Brytanii, Wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pod dowództwem brytyjskim, przydzielony od 21 lipca 1940 do 1 Dywizjonu Artylerii Lekkiej. Od 8 sierpnia do 19 września 1941 uczestnik III kursu łączności dla oficerów 4 Brygady Kadrowej Strzelców, 9 października przemianowanej na 1 Samodzielną Brygadę Spadochronową.
Monika Bielak – Ewakuacja żołnierzy polskich z Francji do Wielkiej Brytanii
i Afryki Północnej w latach 1940-1941
w: IPN, Polska 1918-1989 – Od niepodległości do niepodległości. Historia Polski 1918-1989
Zgłosił się do służby w Kraju. Przeszkolony ze specjalnością w dywersji, m.in. w STS 25 (Inverlochy). Zaprzysiężony na rotę ZWZ-AK 28 listopada 1941 w Londynie. Awansowany na stopień porucznika ze starszeństwem od 3 marca 1942.
Skoczył ze spadochronem do okupowanej Polski w nocy 3/4 marca 1942 w operacji lotniczej „Collar” (dowódca operacji: F/O Mariusz Wodzicki, ekipa skoczków nr: IV), z samolotu Halifax L-9618 „W” (załoga: pilot – Sgt. Julian Pieniążek, pilot – Sgt. Stanisław Kłosowski / nawigator – F/O Mariusz Wodzicki, F/O Stanisław Król / radiotelegrafista – P/O Ignacy Bator / mechanik pokładowy – Sgt. Czesław Kozłowski / strzelec – Sgt. Zdzisław Nowiński, F/O Michał Tajchman / despatcher – F/S Tadeusz Madejski). Informacje (on-line) nt. personelu Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii (1940-1947) – zobacz: Lista Krzystka
Start z lotniska RAF Stradishall, zrzut na placówkę odbiorczą „Pole”, w okolicach miejscowości Łosinno, 7 km od Wyszkowa. Samolot szczęśliwie powrócił do bazy po locie trwającym 12 godzin. Razem z nim skoczyli: por. Stanisław Jankowski ps. Agaton, por. Jan Kochański ps. Jarema, kpt. Zygmunt Milewicz ps. Róg, kpt. Bohdan Piątkowski ps. Mak, por. Franciszek Pukacki ps. Gzyms. Był to trzeci lot tej ekipy, poprzednio (25/26 oraz 27/28 lutego) zadanie nie mogło być wykonane.
W „Dzienniku czynności” mjr dypl. Jan Jaźwiński oficer wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, szef samodzielnego Referatu „S”, organizator lotniczych przerzutów do Polski odnotował:
„Dnia 3/4.III. – odbył się 8-my lot (5-ta ekspedycja). Według relacji nawigatora i strzelca ogonowego zrzut nastąpił wprost na plac. „Pole”. Pogoda wspaniała. Nawigator – por. Wodzicki i kpt. Król (jako doradca).
Noc z 3/4.III. była ożywiona. Na lotnisku Stradishall lądowało kilka Halifaxów biorących udział w bombardowaniu zakładów Renault w Paryżu. (…)
Nasz Halifax wrócił w dobrej formie. Kpt. Król (dublant i kontroler) wytrzymał i za czwartym okrążeniem zauważył sygnał placówki „Pole”.” (s. 47)
Po skoku od marca 1942 przydzielony jako zastępca dowódcy II Odcinka organizacji dywersyjnej Wachlarz, obejmujacego swym zasięgiem województwo wołyńskie oraz kierunek wschodni (Równe – Zwiahel – Żytomierz – Kijów), Cichociemnego por. Jana Piwnika ps. Ponury oraz jako dowódca patroli dywersyjnych.
Stanisław Urbaniak – Przyjęcie Cichociemnych w marcu 1943
w: Wojskowy Przegląd Historyczny 1967, nr 2 (42), s. 471-475
Bartłomiej Szyprowski – Kradzież pieniędzy cichociemnych z placówki „Pole” pod Wyszkowem.
Wyrok Wojskowego Sądu Specjalnego na Władysława Wysockiego
w: Rocznik Wołomiński t. VII, 2011, s. 211 – 227
W lipcu 1942 aresztowany przez żandarmerię niemiecką w Zwiahlu wraz ze swym dowódcą, Cichociemnym por. Janem Piwnikiem ps. Ponury. Uciekli po kilku tygodniach, skrajnie wyczerpani w końcu września dotarli do Warszawy.
1 stycznia 1943 mianowany zastępcą por. Jana Piwnika ps. Ponury – dowódcy akcji uwolnienia z więzienia w Pińsku żołnierzy Wachlarza, m.in. Cichociemnego kpt. Alfreda Paczkowskiego ps. Wania. Brawurową akcję przeprowadzono 18 stycznia 1943 o godz. 17.oo, zakończyła się sukcesem, po 15 minutach uwolniono ok. 40 więźniów. Uczestniczyli w niej także Cichociemni: Michał Fijałka ps. Kawa oraz Wacław Kopisto ps. Kra. Za jej przeprowadzenie, wraz z Janem Piwnikiem ps. Ponury, odznaczony Orderem Virtuti Militari, 13 lutego 1943 przez gen. Stefana Roweckiego ps. Grot, w mieszkaniu Danuty Chądzyńskiej w Warszawie, przy ul. Rakowieckiej 59A.
Wojciech Lewicki – Spisani na straty
w: Kombatant, biuletyn UdSKiOR, styczeń 2013 r. nr 1 (265) s. 20 – 22
Po rozwiązaniu „Wachlarza” od marca m.in. instruktor szkoły dywersji o kryptonimie „Zagajnik”, zorganizowanej przez Cichociemnego ppłk. Henryka Krajewskiego ps. Trzaska. Szkoła funkcjonowała do lipca 1944, przeszkolono w niej ok. 1200 żołnierzy AK. Oprócz Niego instruktorami byli także m.in. Cichociemni: rtm Jerzy Sokołowski ps. Mira, por. Stanisław Kotorowicz ps. Crown, por. Zbigniew Bąkiewicz ps. Zabawka, por. Jan Piwnik ps. Ponury, kpt. Alfred Paczkowski ps. Wania, por. Jan Marek ps. Walka, por. Ewaryst Jakubowski ps. Brat, por. Zbigniew Piasecki ps. Orlik.
Halina Czermińska-Żelaźniewicz ps. Urszula – Ludzie z „Zagajnika” 1942-1944
w: Fundacja Generał Elżbiety Zawackiej,
teczka 492/WSK: Czermińska-Żelaźniewicz Halina ps. Urszula, s. 11 – 40
Kujawsko – Pomorska Biblioteka Cyfrowa
(bardzo dziękujemy Fundacji Generał Elżbiety Zawackiej za życzliwą zgodę na publikację):
Od 4 czerwca 1943 jego przyjaciel por. Jan Piwnik ps. Ponury został mianowany szefem Kedywu Okręgu Kielce AK oraz dowódcą „Zgrupowań Partyzanckich AK Ponury” o liczebności przeciętnie ok. 350 żołnierzy. Bazą wypadową Zgrupowania stała się tradycyjna baza partyzancka, ok. 35 ha trudnodostępnego terenu na wzniesieniu 326 w Puszczy Świętokrzyskiej – Wykus.
W skład Zgrupowań wchodziły:
Oficer sztabu „Zgrupowań Partyzanckich AK Ponury”, dowódca 1 plutonu „warszawskiego” w Zgrupowaniu nr 2 dowodzonym przez Cichociemnego – por. Waldemara Szwieca ps. Robot.
Wojciech Borzobohaty – Zgrupowanie Partyzanckie „Ponury” „Nurt”
w: Biuletyn informacyjny AK nr 08 (328) sierpień 2017, s. 21 – 31
Marek Jedynak – Środowisko Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich AK „Ponury” – „Nurt”
w: Biuletyn informacyjny AK nr 08 (328) sierpień 2017, s. 64 – 71
W nocy z 2 na 3 lipca wraz z żołnierzami Zgrupowania uczestniczył w akcji dywersyjnej między stacjami Suchedniów i Łączna na dwa niemieckie pociągi. 12 lipca, w odwecie za tą akcję, Niemcy spacyfikowali wieś Michniów.
W odpowiedzi partyzanci zatrzymali w pobliżu Michniowa pociąg osobowy na trasie Skarżysko – Kielce oraz zabili prawie wszystkich jadących nim Niemców. Podczas tej akcji zostaje ciężko ranny, przeszyty serią z niemieckiego karabinu maszynowego. Leczony w obozie partyzanckim na Wykusie, następnie w Warszawie. Po tej akcji pozostaje Mu niedowład prawej ręki. W odwecie, 13 lipca Niemcy ponownie, jeszcze bardziej krwawo spacyfikowali Michniów – spalili wszystkie zabudowania oraz wymordowali aż 204 mieszkańców.
Waldemar Kowalski – Pacyfikacja Michniowa – symbol martyrologii wsi polskiej
w: Kombatant – biuletyn UdSKiOR, lipiec – sierpień 2018 r., nr 7-8 (331-332) s. 30 – 33
W związku z pozostałym po akcji niedowładem prawej ręki, od września 1943 przydzielony jako dowódca bazy kieleckiej o kryptonimie „Start IV”, zaopatrującej oddziały Zgrupowania por. Jana Piwnika ps. Ponury, współpracującej z kierowaną przez Cichociemnego ppłk. Henryka Krajewskiego ps. Trzaska Centralą Zaopatrzenia Terenu o kryptonimach” Zegar”, „Stadion”, „Czata”, której zadaniem było wsparcie jednostek AK poprzez uzupełnienie ich w ludzi, broń, sprzęt, lekarstwa itp. W tym okresie współpracował ze swym starszym bratem Jerzym ps. Wir.
4 stycznia 1944, wskutek zdrady aresztowany przez gestapo na drodze pomiędzy Radomiem a Białobrzegami, w zasadzce na moście rzeki Pilicy pod Białobrzegami, podczas transportowania z Warszawy w kierunku Opatowa pięciu ton zaopatrzenia dla Zgrupowania: mundurów, odzieży, bielizny, butów, skóry, noży kieszonkowych, lin konopnych, plecaków itp. Wraz z Nim aresztowano także ppor. Andrzeja Orwida Eljaszewicza ps. Ala, Waszkiewicz.
Osadzony w siedzibie gestapo w Radomiu, pomimo tortur nikogo nie wydał, 16 lutego 1944 rozstrzelany, śmierć orzekł sąd doraźny niemieckiej policji bezpieczeństwa Sicherheitspolizei (SiPo) w Radomiu (akta IV A 2-c Nr.10004/44).
Cichociemny Fryderyk Serafiński wspominał po wojnie: „Z por. Czarką, który był mym przełożonym, widziałem się ostatni raz w połowie grudnia 1943 r., gdy wyznaczył mnie i innym spotkanie po Bożym Narodzeniu 1943 r. w Warszawie. Mówił wtedy, że wyjeżdża słuzbowo w miedzyczasie poza Warszawę. Gdy w umówiony dzień Czarka nie odprawę nie przyszedł i powtórzyło się to 3 dni po kolei, wtedy zrozumieliśmy, że coś mu się złego stało i zmienilismy „Melinę”. W jakies dwa tygodnie po tym ppor. Brat (ppor Jakubowski Ewaryst) powiedział mi, że por. Czarka został aresztowany przez Niemców przy przewożeniu samochodem ekwipunku dla AK.”
Według późniejszych ustaleń, za dwukrotną pacyfikację Michniowa, obławy na partyzantów Zgrupowania, atak na młyn we Wsi Wielkiej, śmierć Cichociemnych: Waldemara Szwieca ps. Robot oraz Jana Rogowskiego ps. Czarka, wykrycie fabryki stenów w Suchedniowie oraz inne akcje Niemców odpowiedzialny jest zdrajca w szeregach AK. Był nim łącznik Zgrupowania „Ponurego” z KG AK, uczestnik akcji w Pińsku, szef transportu Zgrupowań AK Ponury – Nurt, ppor. Jerzy Wojnowski ps. Motor, od 14 lutego 1943 współpracujący z gestapo pod pseudonimami „Mercedes”, „Garibaldi”.
28 stycznia 1944 na polecenie kontrwywiadu KG AK, agent gestapo Jerzy Wojnowski został przez Cichociemnego Eugeniusza Kaszyńskiego ps. Nurt na kwaterze w Milejowicach aresztowany i przesłuchany. Potem został wyprowadzony na drogę do Przełęczy Witosławskiej i tam zastrzelony przez jednego z najstarszych żołnierzy Zgrupowań chor. Tomasza Wagę ps. Szort. Ciało zdrajcy zakopano przy drodze twarzą do dołu…
kpt. Edward Paszkiel ps. „Pozew” – Ostatnie chwile „Motora”
Syn Bolesława, ziemianina, właściciela majątków: Hołykowa (powiat czehryński), Łomańczyce (powiat nowouszycki), Ojdapol pod Humaniem, oraz Julii z domu Lipkowskiej. Rodziny nie założył.
Miał brata Jerzego (1907–1995), ps. Wir, członka ZWZ, współpracownika „Wachlarza”, podporucznika AK, od października 1943 zastępcę dowódcy bazy kieleckiej AK.
W lewej nawie kościoła św. Jacka przy ul. Freta w Warszawie odsłonięto w 1980 roku tablicę pamięci żołnierzy Armii Krajowej, cichociemnych spadochroniarzy, poległych za niepodległość Polski.
W Sali Tradycji Jednostki Wojskowej GROM znajduje się tablica upamiętniająca Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej, którzy oddali życie za Ojczyznę.
3 maja 1993 przed kościołem parafialnym św. Trójcy w Białobrzegach odsłonięto Głaz pamięci, na którym umieszczono tablicę. Monument upamiętnia Cichociemnego por. Jana Rogowskiego ps. Czarka oraz ppor. Andrzeja Orwida Eljaszewicza ps. Ala, Waszkiewicz.
W 1989 roku powstał film dokumentalny „Cichociemni” (scenariusz i reżyseria Marek Widarski).
15 maja 2005 odsłonięto na terenie jednostki specjalnej – Jednostki Wojskowej GROM w Warszawie pomnik poświęcony cichociemnym spadochroniarzom AK. Znaczna część ekspozycji Sali Tradycji jednostki GROM poświęcona jest Cichociemnym.
Od 4 sierpnia 1995 roku jednostka nosi nazwę – Jednostka Wojskowa GROM im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej
W 2008 roku powstał film dokumentalny „My cichociemni. Głos żyjących” (scenariusz i reżyseria Paweł Kędzierski).
7 października 2013 roku w Warszawie przy ul. Matejki, naprzeciwko Sejmu R.P. odsłonięto Pomnik Cichociemnych Spadochroniarzy AK.
W 2013 roku powstał film dokumentalny „Cichociemni. Wywalcz wolność lub zgiń” (scenariusz i reżyseria Dariusz Walusiak).
W 2016 roku Sejm R.P. ustanowił rok 2016 Rokiem Cichociemnych. NBP wyemitował srebrną kolekcjonerską monetę o nominale 10 zł upamiętniającą 75. rocznicę pierwszego zrzutu Cichociemnych.
W 2017 roku PLL LOT umieścił znak spadochronowy oraz podpis upamiętniający Cichociemnych na kadłubie Boeinga 787 (SP-LRG).
Cichociemni są patronem wielu szczepów, drużyn oraz organizacji harcerskich. Opublikowano wiele książek i artykułów o Cichociemnych.
Na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie znajdują się groby kilkudziesięciu Cichociemnych oraz poświęcony Im pomnik „TOBIE OJCZYZNO”
Zobacz także
Posłuchaj relacji z archiwum Radia Wolna Europa (cykl Walki i prace Armii Krajowej):