Józef Sławomir Hartman
ps. „Roch”, „Sławek”, „Tata”
Zwykły Znak Spadochronowy nr 0010
W 1910 ukończył szkołę powszechną w Tarnawie k. Jędrzejowa, następnie rozpoczął naukę w gimnazjum w Szczekocinach. W roku szkolnym 1913-1914 uczęszczał na kursy pedagogiczne w Warszawie. W latach 1916 – 1917 uczył się w Publicznym Seminarium Nauczycielskim Męskim w Jędrzejowie. Ukończył je uzyskując uprawnienia nauczyciela „w publicznych szkołach ludowych z językiem wykładowym polskim”. Od czerwca 1917 do lipca 1920 kierował szkołą w Krzcięcicach.
Podczas nauki w gimnazjum w Jędrzejowie, jako szesnastolatek związał się z Polskimi Drużynami Strzeleckimi oraz ukończył w 1914 kurs strzelecki. 3 maja 1916 wstąpił do Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) w Jędrzejowie, przyjmując pseudonim Roch. W 1917 zdał maturę oraz ukończył kurs instruktorski POW w Kielcach, następnie w 1917 kurs podoficerski w Jędrzejowie.
17 listopada 1917, protestując przeciwko powołaniu Rady Regencyjnej zorganizował wraz z ok. 200 członkami POW demonstrację na rynku w Jędrzejowie. W starciu z oddziałami austriackimi i niemieckimi ranny (ugodzony bagnetem w nogę). Następnego dnia aresztowany przez komendanta żandarmerii w Sędziszowie i osadzony w więzieniu w Kielcach. Uciekł dzięki pomocy POW.
Wstąpił ochotniczo do wojska w lipcu 1920. Przydzielony do 25. Pułku Piechoty w Miechowie, na front wyruszył z 204 Batalionem Ochotniczym 4 Pułku Piechoty Legionów. Walczył w Bitwie Warszawskiej. Po rozwiązaniu batalionu, jego kompanię wcielono do 2 Pułku Strzelców Podhalańskich. Walczył z bolszewikami m.in. w Bitwie Nemeńskiej, bitwie pod Kockiem (14-16 sierpnia 1920). 22 września 1920 ranny podczas bolszewickiego kontrnatarcia wzdłuż linii kolejowej Grodno – Kuźnica. Po zakończeniu działań wojennych wraz z pułkiem dołączył do garnizonu w Krośnie.
Od 14 lutego do 30 czerwca 1921 w Szkole Podchorążych Piechoty w Warszawie. 11 lipca 1921 skierowany na staż w 1 Pułku Piechoty Legionów w Wilnie jako dowódca plutonu. Od lutego 1925 do marca 1931 w Batalionie Manewrowym przy Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie jako dowódca plutonu, dowódca plutonu szkoleniowego oraz w zastępstwie – dowódca kompanii.
W 1923 poznał marszałka Józefa Piłsudskiego, jako dowódca jego plutonu ochronnego podczas pobytu w Druskiennikach i Świątnikach. Od 1925 często bywał w dworku Piłsudskich w Sulejówku, opiekował się córkami, pomagał w ogrodzie. W czasie „przewrotu majowego” 1926 walczył po stronie Marszałka przeciwko wojskom rządowym, m.in. w okolicach mostu Kierbedzia i placu Zamkowego.
Od marca 1931 przez rok dowodził plutonem w Batalionie Podchorążych Rezerwy Piechoty 5A w Cieszynie. W 1932 przeniesiony do Departamentu Piechoty Ministerstwa Spraw Wojskowych. W 1934 ukończył kurs spadochronowy w Jabłonnie, zorganizowany przez 2 Batalion Balonowy.
Od 24 stycznia 1934, po rekomendacji Józefa Piłsudskiego adiutant przyboczny Prezydenta RP prof. Ignacego Mościckiego. Występował obok Prezydenta R.P. w mundurze Dywizji Górskiej, której był żołnierzem, stając się symbolem Wojska Polskiego. Weteran POW, wojny z bolszewikami był przystojnym blondynem mającym 190 cm wzrostu, władał biegle (w mowie i piśmie) językami: angielskim, francuskim i rosyjskim.
Po wybuchu wojny 17 września 1939 przekroczył granicę polsko – rumuńską wraz z Prezydentem RP. Zakończył służbę jako adiutant Prezydenta RP w grudniu 1939. Wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pod dowództwem francuskim, od stycznia 1940 przydzielony jako dowódca kompanii oraz instruktor kursu broni przeciwpancernej w Nemours.
W lipcu ewakuowany wraz z polskimi żołnierzami do Wielkiej Brytanii. Wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pod dowództwem brytyjskim. Jesienią odnowił przedwojenną znajomość z kursu spadochronowego z kpt. Maciejem Kalenkiewiczem. Jego przyjacielem był kpt. Jan Górski, obaj przedstawili gen. Władysławowi Sikorskiemu nowatorską koncepcję łączności lotniczej z Krajem. Za zgodą Naczelnego Wodza dołączył do Nich obu. Otrzymał zadanie wyszkolenia specjalistów różnego rodzaju, przeznaczonych do skoku do Polski, dla wsparcia Armii Krajowej.
Jako jeden z pierwszych odbył szkolenie dywersyjne, m.in. kurs strzelecki w Inverlochy Castle oraz kurs organizatorów walki konspiracyjnej w Briggens. 1 kwietnia 1941 zaprzysiężony jako żołnierz Związku Walki Zbrojnej (ZWZ), przyjął pseudonim Sławek. Ukończył kurs spadochronowy (Znak Spadochronowy nr 0010) w STS 51 Ringway pod Manchesterem oraz rozpoczął kurs łączności w Dunkeld.
W jego trakcie przeniesiony do Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza. Nie został zrzucony do Polski ze względu na duże ryzyko dekonspiracji – był zbyt powszechnie znany jako długoletni adiutant Prezydenta Mościckiego (jego wizerunek był przed wojną publikowany w prasie). Gen. Sikorski miał powiedzieć – „zamiast wysyłać go do Polski, strzelcie mu od razu w łeb. Na jedno wyjdzie”…
W związku z ryzykiem dekonspiracji uczestniczył jedynie w dwóch wyprawach komandosów na wybrzeże Francji.
W latach 1941-1943 dowódca kursu walki konspiracyjnej w Briggens. Od lipca 1942 jako polski komendant Ośrodka Wyszkolenia Oddziału Specjalnego Sztabu Naczelnego Wodza (STS 43) w Audley End k. Saffron Walden, hrabstwo Essex (Wielka Brytania). Odpowiadał za szkolenie kandydatów na Cichociemnych; w ośrodku organizowano dwa kluczowe kursy specjalne: kurs walki konspiracyjnej oraz kończący cykl szkoleń kurs odprawowy. Ośrodkiem kierował wraz z komendantem brytyjskim – płk. Terrym Roper – Caldbeckiem, przy czym Brytyjczycy odpowiadali za administrację, zakwaterowanie, wyżywienie, zaopatrzenie i ochronę obiektu.
Kierownik Wydziału Wyszkolenia Sztabu Naczelnego Wodza, szef Wydziału w Oddziale Specjalnym Sztabu NW. Od lipca 1944 zastępca szefa Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza. Aktywnie uczestniczył w szkoleniu wszystkich cichociemnych. Za swój ojcowski stosunek nazywany „tatą” oraz „ojcem cichociemnych”…
Mówił o Cichociemnych:
Wszyscy nasi i moi chłopcy „sami wybierani” – najpiękniejszy kwiat wojska – byli innym, niezwykłym wojskiem! Ich zespoły nigdy nie stanęły na zbiórce w całości, nie defilowali przy dźwiękach orkiestr. Nie otrzymali sztandaru, nie mieli dnia swojego święta i nie weszli do boju całym oddziałem! „Sami wybierani” wchodzili do akcji bojowej indywidualnie, tracąc przy tym dotychczasową swoją osobowość cywilną i żołnierską. Śmierć czyhała na nich od chwili oderwania się od ziemi angielskiej, towarzyszyła długo na własnej ziemi, a gdy ich dosięgła była okrutna!
Katarzyna Brąkowska, Łukasz Karolewski – Pułkownik Józef Hartman
NAC, Fundacja im. Cichociemnych, Warszawa, 2018, ISBN 978-83-927590-8-9
2 grudnia 1945 przeniesiony do Oddziału Szkolenia Zawodowego Sztabu NW, w 1946 mianowany kierownikiem Komisji Likwidacyjnej Specjalnej Sztabu Głównego. Po rozwiązaniu Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, od stycznia 1947 w Polskim Korpusie Przysposobienia i Rozmieszczenia. Dokumentował przebieg służby, awansów, odznaczeń skoczków, emisariuszy, żołnierzy zdemobilizowanych pomagając im otrzymać prawo przebywania na terenie Wielkiej Brytanii.
13 sierpnia 1948 zakończył służbę wojskową, w 1964 mianowany przez gen. Władysława Andersa na stopień pułkownika. Pozostał na emigracji w Wielkiej Brytanii, mieszkał w Londynie. Władze PRL pozbawiły go obywatelstwa, oskarżały m.in. o szpiegostwo. W 1959 przyjął obywatelstwo brytyjskie.
Schorowany, udzielał się w środowisku kombatanckim, działał w londyńskim Kole Cichociemnych Spadochroniarzy AK. Pracował w Głównej Komisji Weryfikacyjnej AK. Mój Dziadek Cichociemny był sekretarzem Koła Cichociemnych w Londynie oraz podwładnym płk Hartmana w Głównej Komisji Weryfikacyjnej AK, mieszkał w Londynie przy tej samej ulicy, nieopodal mieszkania płk Józefa Hartmana.
Do końca zajmował się losem Cichociemnych, pisał listy, zbierał publikacje o Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie i Armii Krajowej, spotykał się z byłymi podwładnymi. Po śmierci każdego Cichociemnego, dla uczczenia jego pamięci sadził w swym ogrodzie przed domem krzak róży (posadził ich ponad sto).
Utrzymywał kontakty z rodziną marszałka Józefa Piłsudskiego, także z prezydentem Ignacym Mościckim (do jego śmierci) i jego żoną. W latach 1956 – 1978 napisał 220 listów do Marii Mościckiej oraz otrzymał od niej 191 osobistych odpowiedzi. Gdy w 1965 uległ wypadkowi samochodowemu, na skutek czego odniósł ciężkie obrażenia i przebywał 8 miesięcy w szpitalu, otrzymał w prezencie od żony prezydenta futro prof. Mościckiego.
Nie mając prawa do brytyjskiej emerytury żył bardzo skromnie i podejmował się prostych prac, m.in. salowego w szpitalu oraz pomywacza naczyń w restauracji. Zmarł 24 kwietnia 1979 w swoim mieszkaniu przy 10 Ambassador Close w Londynie. Urnę z prochami pochowano na cmentarzu New Brentford Cemetery w Londynie.
Syn Karola Hartmana i Małgorzaty z domu Białek. Dziadkowie Fryderyk i Karolina byli niepiśmiennymi, bezrolnymi chłopami zamieszkującymi u gospodarzy, utrzymującymi się z pracy własnych rąk. Oboje byli luteranami pochodzenia niemieckiego. Rodzina przeszła na katolicyzm, ojciec Karol ochrzczony w obrządku rzymskim. Na początku XX w. Karol Hartman został leśniczym w majątku Bugaj. W podziękowaniu za wzorową służbę otrzymał od pracodawcy leśniczówkę w Szałasie oraz cztery hektary ziemi.
Miał czterech braci: Antoniego, Stanisława, Jana i Tadeusza oraz siostrę Jadwigę. 15 lutego 1947 zawarł związek małżeński z Grace Leborgne, wdową po angielskim pilocie doświadczalnym.
Tł.
Oto instrukcja dla Cichociemnych:
S Z T A B N A C Z E L N E G O W O D Z A
O d d z i a ł S p e c j a l n y
L.dz. 2525/tjn. 43
Londyn, dnia dnia 1.VI. 1943r.
Tajne!
Nr ewid. 01
Wszystkie bez wyjątku czynności związane z lotem do Kraju są ścisłą tajemnicą wojskową. Bezwzględne przestrzeganie tej tajemnicy jest podstawowym warunkiem powodzenia samych lotów oraz całości akcji lotniczej w Kraju, jak również jedynym sposobem zabezpieczenia przed represjami rodziny skoczka.
Istnieją dowody, że wywiad niemiecki stale usiłuje zdobyć wiadomości związane z lotami łącznikowymi. W związku z tym skoczkowie zobowiązani są do przestrzegania następujących zasad:
„M.p., dnia…..194…
Ja niżej podpisany (stopień nazwisko i imię)…………………………
zobowiązuję się słowem honoru, że do końca wojny:
Podaję się do wiadomości wyciąg z pisma Dowódcy Armii Krajowej L.dz. 4133, dotyczący warunków pracy konspiracyjnej w Kraju:
„…Koniecznym jednak jest, byście przysyłali do nas nie tylko tych, którzy mają odwagę skoczyć, lecz z pośród nich, którzy potrafią się dostosować do bardzo trudnych warunków naszej konspiracji. Do tej pory przysyłani ludzie stanowią typ w większości bardzo trudno naginający się do tutejszych wymogów, wyłamują się spod kontroli, dość samowolni i gadatliwi. Trzeba przeciętnie 4-6 tygodni dużego wysiłku by ich opanować i utemperować. Trzeba, byście ich przed odlotem gruntownie pouczali o zasadach konspiracji i warunkach bezpieczeństwa w Kraju oraz byście ich zobowiązali do zachowania tajemnicy z zakresu życia wojskowego i stosunków politycznych na emigracji i stosunków z Aliantami. Każdy chce widzieć w nich żołnierzy o wysokich wartościach osobistych, wysokim poczuciu dyscypliny wojskowej, przybywających do zasilenia nas w walce, nie zaś emisariuszy tamtejszego gadulstwa i plotkarstwa.„
Instrukcja dla żołnierzy przerzucanych drogą lotniczą do Kraju z 16 listopada 1942
W czasie trwania kursu odprawowego, słuchacze zostaną zaopatrzeni w następujące przedmioty wyposażenia osobistego:
We własnym zakresie należy wystarać się o zestaw niezbędnych przyborów toaletowych i zestaw do czyszczenia ubrania i butów.
Przed przyjściem na stację wyczekiwania, każdy skoczek otrzymuje odprawę pieniężną w dolarach papierowych i złotych oraz pewną ilość waluty niemieckiej (Reichsmarki) i złotych (Młynarki). Na zapakowanie odprawy dolarowej, każdy żołnierz otrzymuje metalową puszkę. Pieniądze niemieckie oraz Młynarki przewozi się w portmonetce.
Każdy żołnierz przygotowany do lotu do Kraju otrzymuje również na kursie odprawowym następujący ekwipunek spadochronowy:
Poza wyżej wymienionymi przedmiotami wyposażenia osobistego oraz ekwipunku spadochronowego, wolno zabrać ze sobą jedynie te przedmioty prywatne (zegarek, zapalniczka itp.), które są ściśle związane z legendą. Zezwolenie na zabranie tych przedmiotów może wydać komendant kursu odprawowego w czasie ostatecznej kontroli legend.
Na stacji wyczekiwania skoczkowie otrzymują dodatkowo następujące przedmioty ekwipunku spadochronowego:
Ponadto każdy skoczek może otrzymać do przewiezienia pasy z pieniędzmi służbowymi i pocztą służbową.
W sprawozdaniu L.dz. 4133, Dowódca Armii Krajowej podaje co następuje:
„…Trzeba im [skoczkom] kategorycznie zakazać przywożenia ze sobą osobistych przedmiotów, poza osobistym uzbrojeniem. Wszystko, co jest dodatkowym służbowym wyekwipowaniem, może być wysłane wyłącznie w służbowym zasobniku.
Przywożenie przez skoczków w prywatnych paczkach i kieszeniach pończoch, majtek, bluzek, swetrów damskich, obuwia, skóry, herbaty, kawy, czekolady, prywatnych listów, zleceń do i od grup politycznych – demoralizuje i krzywdzi w wysokim stopniu nasz ideowo pracujący personel odbiorczy i ewakuacyjny (w większości inteligenci), który z narażeniem życia przeprowadza odbiór i ewakuację; poza tym obniża to w społeczeństwie wysoki do tej pory urok wojska emigracyjnego. Nasza opinia społeczna aprobuje tylko momenty bohaterstwa i nie znosi żadnych prywat, toteż i tu z właściwą krańcowością wymaga, by drogi służbowe wykorzystywane były wyłącznie dla służby; przyklaśnie tylko jeśli spadochroniarze wykorzystają każdą kieszeń na przewóz zapasowej amunicji i broni, potrzebnej do walki, a nie upominków, zwłaszcza, że za dolary wszystkie potrzebne części ekwipunku cywilnego tanio tu jeszcze kupią. Nam sprawa ewakuacji ich rzeczy prywatnych sprawia ogromny kłopot, zwłaszcza, że często i w nerwowym zeskoku, gubią ich część w terenie, później zaś wymagają od nas poszukiwań tych przedmiotów. Naraża nas to na dodatkowe koszty i trudy. Zabrońcie skoczkom rozdarowywania pamiątek lub części wyposażenia członkom placówek, ze względów konspiracyjnych i trudności kontroli„
Wyposażenie osobiste i ekwipunek spadochronowy skoczka powinien być rozmieszczony w sposób następujący:
Zasada:
Szczegóły:
1) Kombinezon:
2) Teczka:
zapasowa bielizna, przybory toaletowe, zestaw przyborów do czyszczenia ubrań i butów.
3) Płaszcz:
– kieszeń zewnętrzna – porcja żywności;
– kieszeń wewnętrzna – zestaw map 1:300 000
4) Ubranie:
– dokumenty osobiste (paszportowe);
– pieniądze podręczne (Reichsmarki, Młynarki) w portfelu i portmonetce;
– spis sprzętu przerzuconego z daną ekipą;
– kompas;
– mapy 1:000 000 rejonu lądowania;
– odprawa pieniężna w zaplombowanej puszce;
– trucizna;
Na ubranie nakłada się pasy z pieniędzmi służbowymi.
Po pomyślnym ukończeniu kursu odprawowego, żołnierze wyznaczeni do lotu do Kraju przechodzą na Stację Wyczekiwania i oddani zostają do wyłącznej dyspozycji Szefa Wydziału „S” Oddz. Spec. Szt. N.W. Na Stację Wyczekiwania, żołnierze wyznaczeni do lotu do Kraju przychodzą podzieleni na ekipy oznaczone kolejnymi numerami.
Przełożonym skoczków na Stacji Wyczekiwania jest tzw. senior grupy, mianowany każdorazowo przez Szefa Wydziału „S”. Tok życia na Stacji Wyczekiwania uregulowany jest przepisami, których kopia umieszczona jest na tablicy. Wszyscy skoczkowie obowiązani są do bezwzględnego przestrzegania tych przepisów, oraz wszelkich zarządzeń angielskiego komendanta stacji i polskiego seniora grupy. Początek prac przygotowawczych do przerzutu określony jest przez oficera łącznikowego (odprawiającego) z Wydziału „S”.
Ekipy operacyjne zostają oznaczone angielskimi kryptonimami; skoczkowie otrzymują indywidualny numer w ekipie – według kolejności wyskoku. Równocześnie zostaje wyznaczony dowódca ekipy, którego uprawnienia określają punkty 2 i 3 „Rozkazu Lotu” w sposób następujący:
„2. Dowódcę i członków ekipy skoczków podporządkowuje rozkazom dowódcy samolotu na czas od chwili wejścia na pokład do chwili wyskoczenia. Wszystkie rozkazy dowódcy samolotu muszą być bezwzględnie i sprawnie wykonane. Dotyczy to przede wszystkim miejsca i czasu, w którym ma być dokonany skok. 3. Dowódca ekipy skoczków ma uprawnienia dowódcy oddziału na polu walki w stosunku do wszystkich członków ekipy, które dowódca ekipy zarządza według swego uznania.”
Od chwili przybycia na Stację Wyczekiwania, skoczkowie używają zamiast nazwisk – wyłącznie swoich numerów i kryptonimów ekipy. W czasie pobytu na Stacji Wyczekiwania zabronione jest utrzymywanie jakichkolwiek stosunków towarzyskich poza terenem Stacji – nawet drogą korespondencyjną.
Po przybyciu na Stację Wyczekiwania, ekipy operacyjne otrzymują ekwipunek operacyjny i służbowy – jak w rozdziale II niniejszej instrukcji – po czym dokładnie go dopasowują.
W przeddzień możliwości lotu podane zostaną skoczkom następujące dane:
Wszystkie te dane skoczkowie muszą opanować na pamięć, co powinno być połączone z szczegółowym studium mapy 1:100 000.
W dniu odlotu, oficer odprawiający z Wydziału „S” zamieni skoczkom resztę oszczędności w walucie angielskiej na dolary. W ten sposób uzupełniona odprawa pieniężna zostanie następnie ostatecznie opakowana, wodoszczelnie, odpowiedni oznaczona i zaplombowana
Na czas przelotu, ekipa podporządkowana jest rozkazom dowódcy samolotu, który przekazuje swoje rozkazy przez operatora spadochronowego, towarzyszącego ekipie.
Skoczkowie zajmują miejsca w samolocie, według kolejności numerów do wyskoku i – wybrawszy najdogodniejszą pozycję – wsuwają się w śpiwór, który jest takich rozmiarów, że pozwala na wejście do niego w pełnym ekwipunku spadochronowym.
W razie zagrożenia – tylko dowódca samolotu może może wydać rozkaz do skoku.
W czasie lotu, zwykle nad morzem, próbowane są karabiny maszynowe samolotu.
Co najmniej na 15 minut przed osiągnięciem rejonu placówki, podany zostaje sygnał pogotowia i dopiero wówczas należy rozpocząć przygotowania do skoku.
Sam skok zostaje wykonany na rozkaz dowódcy samolotu przekazany ekipie przez operatora spadochronowego. Kolejność wyskoku – jak ustalona poprzednio. Należy pamiętać, że po skoku nocnym trudniejsza jest do oceny szybkość spadania oraz kierunek wiatru.
Przed skokiem operator spadochronowy informuje ekipę, czy zrzut dokonany zostaje na placówkę odbiorczą, czy też na rejon zapasowy.
Wypadek ten ma miejsce przy każdym normalnie przeprowadzonym zrzucie.
Po wymianie z personelem placówki hasła i odzewu, ekipa przechodzi w całości pod rozkazy dowódcy placówki, który od tamtej chwili przejmuje całkowitą odpowiedzialność za dalszą ewakuację skoczków i sprzętu.
Dowódca ekipy zobowiązany jest wręczyć posiadany spis przywiezionego sprzętu Delegatowi Dowództwa Armii Krajowej, obecnemu na placówce, podczas gdy zastępca dowódcy ekipy wręcza 2-gi egzemplarz spisu dowódcy placówki.
Następnie wszyscy skoczkowie oddają Delegatowi Dowództwa, zgodnie ze spisem przywiezionego sprzętu, przydzielone im na czas lotu pasy z pieniędzmi służbowymi, przywiezioną pocztę, zaplombowane paczki z pieniędzmi odprawowymi oraz cały ekwipunek spadochronowy, łącznie z pistoletami. Zgodnie z decyzją Dowódcy Armii Krajowej – broń skoczków, z momentem znalezienia się w Kraju, przechodzi na wyekwipowanie służbowe Armii Krajowej.
Oddanie pieniędzy własnych na placówce ma na celu zabezpieczenie ich przerzutu na miejsce przeznaczenia skoczków. Za ich dostarczenie, organy Armii Krajowej ponoszą pełną odpowiedzialność. W razie utraty puszki z pieniędzmi przez organy ewakuacyjne, skoczek otrzyma równowartość wypłaconej mu w Anglii odprawy dolarowej.
Po odebraniu sprzętu wymienionego w spisie, na żądanie dowódcy ekipy Delegat powinien pokwitować w odpowiedni sposób odbiór sprzętu.
Skoczkowie otrzymują na placówce odpowiednią ilość waluty miejscowej na podróż do Warszawy. Zależnie od miejscowych warunków bezpieczeństwa, wyjazd w dalszą drogę z miejsca wylądowania następuje zaraz, następnego dnia, lub też w parę dni po wylądowaniu. Decyzja w tym względzie leży w rękach Delegata.
Skoczkom nie wolno rozdawać personelowi placówki żadnych upominków. Nie wolno placówce ujawniać posiadanych adresów kontaktowych tak z prowincji jak i w Warszawie. Adresy można ujawnić tylko Delegatowi lub dowódcy placówki na wyraźny rozkaz.
Zdarzyć się może, że na skutek pomyłki nawigatora, lub silnego wiatru, skoczkowie wraz z zasobnikami wylądują w pewnej odległości od placówki odbiorczej. W takim wypadku należy starać się nawiązać łączność z placówką, posługując się posiadanymi mapami. Jeżeli zrzut nastąpił zbyt daleko od placówki – ekipa postępuje tak jak w wypadku zrzutu na rejon zapasowy (patrz pkt. C niniejszego rozdziału).
Zasobniki, które w tym wypadku zostały zrzucone, należy pozostawić na miejscu zrzutu, a cały ekwipunek spadochronowy i pozostały sprzęt starać się przenieść z dala od lądowiska i ukryć (zakopać) w dogodnym miejscu. Ekipa otrzyma adresy kontaktowe na ten wypadek i na te adresy należy się udać.
Rejonem zapasowym nazywa się dozorowany, obszar, posiadający dogodne warunki do lądowania, w sąsiedztwie którego znajdują się adresy kontaktowe, gotowe do udzielenia pomocy zgłaszającym się skoczkom. Zrzut na rejon zapasowy może mieć miejsce tylko w wyjątkowo, to znaczy wtedy, jeżeli pilot stwierdzi, że w rejonie, w którym winna się znajdować placówka, nie otrzymuje umówionego sygnału świetlnego, a posiada instrukcję lotu w tym wypadku na rejon zapasowy. Na rejon zapasowy zrzucani są tylko skoczkowie. Zasobniki pozostają w samolocie.
Po wylądowaniu, skoczkowie powinni zorientować się szybko w terenie i zwinąwszy spadochrony postarać się o nawiązanie między sobą łączności za pomocą umówionych znaków (sygnały latarką, głosy zwierząt). W razie niemożności odszukania się, każdy skoczek działa dalej na własną rękę.
Po odnalezieniu się, należy szybko kolejno:
Dowódca Armii Krajowej podaje w sprawozdaniu L.dz. 4133 następujące instrukcje co do postępowania w razie lądowania poza placówką:
„Przy zeskoku poza placówką, podczas zabezpieczania zrzutu, lub zacierania śladów, w stosunku do naszej ludności lepiej stosować terror; odwoływanie się do uczuć patriotycznych może dać rezultat gdy się ma do czynienia z jedną osobą, w stosunku do grupy ludzi użycie terroru powinno być regułą. Poza lepszym rezultatem w działaniu, chroni jeszcze ludność przed represjami okupanta. W razie potrzebnej pomocy udawać tzw. szmuglerów, handlarzy żywnością – typ popularny, któremu ludność pomaga przy wymijaniu rewizji. Jeśli ma się do czynienia z dobrym Polakiem, można się podać za zbiega robót z Niemiec, lub z niewoli. Wystrzegać się volksdeutschów. Na adresach kontaktowych nie podawać swego charakteru, przyjmujący może nie wiedzieć kim skoczkowie są. Hasła i adresy powinny być zachowane w najściślejszej tajemnicy, nie mogą być pod żadnym pozorem zapisywane i podane nikomu, poza osobami, które muszą o nich wiedzieć. Adresy powinny być zakonspirowane w stosunku do personelu placówki.”
Szef Oddziału Spec. Sztabu N.W.
(-) Protasewicz
ppłk. dypl.
Zobacz także:
Nad ranem 1 września 1939 Niemcy (III Rzesza), bez wypowiedzenia wojny, napadły na Polskę, co zapoczątkowało II wojnę światową oraz niemieckie zbrodnie na masową skalę. Uczestniczyło w niej, wg. szacunków ok. 1,7 miliarda ludzi, w tym ok. 110 mln z bronią, poniosło śmierć ok 50 -78 mln osób. Polska poniosła największe straty – zginęło ponad sześć milionów obywateli, straty materialne współcześnie oszacowano na 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych. Niemcy nigdy nie rozliczyli się ze swych zbrodni, obecnie wmawiają światu, że za ogrom zbrodni nie odpowiadają Niemcy lecz (lud który już wyginął) „naziści”…
W dniu hitlerowskiej agresji, Polska miała zawarte traktaty z Francją (od 1921) oraz Wielką Brytanią (od 26 sierpnia 1939). Zobowiązywały one naszych sojuszników do wypowiedzenia wojny III Rzeszy. Ograniczyli się oni jednak do postawienia, dopiero dwa dni po agresji, ultimatum wzywającego Hitlera do zaprzestania agresji oraz wycofania wojsk. Nie ostrzegli nas wcześniej – choć już następnego dnia wiedzieli – o pakcie Ribentropp-Mołotow, podpisanym 23 sierpnia 1939.
12 września 1939 w Abbeville premierzy: Wielkiej Brytanii – Neville Chamberlain oraz Francji – Edouard Daladier zdecydowali, że los Polski będzie zależał od wyniku wojny. Ta zbrodnicza obojętność wobec losu Polaków oraz niepodległości naszego państwa była faktycznie stałą cechą wielkich mocarstw podczas wojny oraz po jej zakończeniu.
Nie podjęto żadnych działań militarnych wobec hitlerowskich Niemiec, choć wówczas mogło to zatrzymać wybuch II wojny światowej. Potwierdził to niemiecki marszałek Wilhelm Keitel podczas procesu w Norymberdze.
Podobnie gen. Alfred Jodl – „W roku 1939 byliśmy oczywiście w stanie zniszczyć samotną Polskę, ale nigdy nie było w naszych możliwościach, ani w 1938 roku, ani w 1939, odparcie koncentrycznego ataku sojuszników. I jeżeli nie przegraliśmy już w 1939 roku, to tylko dlatego, że w czasie kampanii polskiej mniej więcej 110 francuskich i brytyjskich dywizji zachowało się kompletnie biernie, mając za przeciwnika jedynie 23 niemieckie dywizje„.
Bierność „sojuszników” Polski zachęciła do agresji ZSRR, który napadł na Polskę 17 września 1939 zajmując część wschodnich terenów II Rzeczypospolitej, zgodnie z ustaleniami zawartymi z hitlerowskimi Niemcami w pakcie Ribbentrop – Mołotow. Także ten napad pozostał bez reakcji mocarstw zachodnich. Uważały one zabrane nam tereny za białoruskie lub ukraińskie. Opowiadały się za przebiegiem wschodniej granicy Polski zgodnie z propozycją linii demarkacyjnej z 1920 pomiędzy wojskami polskimi a bolszewickimi, zwanej linią Curzona. Tereny Rzeczpospolitej zagarnięte przez Rosję poza nią miały być zwrócone Polsce po wojnie. Linia Curzona wcale jednak nie respektowała realiów etnograficznych, m.in. odbierała nam polską Wileńszczyznę, miała dwie sprzeczne wersje dotyczące Lwowa.
Grudzień 1939 – Sytuacja w Polsce pod okupacją
w: dokumenty Prezydium Rady Ministrów (archiwum Liebermanowej)
żródło: Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego sygn. PRM.12 s. 5-25
Francja i Wielka Brytania nie uczyniły w 1939 nic dla naszej obrony, choć nie uznały rozbioru Polski. Stany Zjednoczone ogłosiły neutralność wobec wojny. Zachodnie mocarstwa naiwnie liczyły na obalenie Hitlera przez wewnętrzną opozycję w III Rzeszy. Wielka Brytania chciała ugasić pożar wojny kosztem Polski. W marcu 1940 brytyjski premier Chamberlain przekonywał wysłannika prezydenta USA, że pokój jest możliwy do osiągnięcia, jeśli np. Gdańsk zostanie włączony do Niemiec.
Internowany w Rumunii prezydent II Rzeczpospolitej Ignacy Mościcki 30 września 1939 zrezygnował z prezydentury i mianował swym następcą Władysława Raczkiewicza. Ten zrezygnował umową paryską z części swych uprawnień prezydenckich. Mianował premierem rządu R.P. na uchodźstwie oraz Naczelnym Wodzem Polskich Sił Zbrojnych gen. broni Władysława Sikorskiego. W maju 1940 upadła Francja.
10 maja 1940 nowym premierem Wielkiej Brytanii został Winston Spencer Churchill. Zakończyła się ugodowa i kunktatorska polityka angielska wobec Hitlera. Ale rozpoczęła się (o czym Polacy przekonali się znacznie później) oszukańcza gra Wielkiej Brytanii wobec Polski, której niepodległość mało obchodziła Brytyjczyków…
19 czerwca 1940 nowy premier brytyjski spotkał się z gen. Władysławem Sikorskim. Zapewnił o prowadzeniu wojny z Hitlerem oraz angielskim wsparciu dla polskiego wojska. Brytyjczycy potrzebowali Polski, która była wówczas ich jedynym sojusznikiem. Potrzebowali polskiego wywiadu, o jakości pracy którego świadczył polski sukces złamania „Enigmy”. Potrzebowali polskiego doświadczenia w dywersji i spadochroniarstwie – których przed wojną wcale nie było w Wielkiej Brytanii.
Brytyjczycy potrzebowali Polski, aby realizować starą brytyjską „tradycję” walki o brytyjskie interesy cudzą krwią. Zostaliśmy sojusznikami, ale nie przeszkodziło to Wielkiej Brytanii proponować Stalinowi w październiku 1940 uznania zajętych terenów Polski jako rosyjskich. Stalin zignorował propozycję.
Po napaści Hitlera na ZSRR 22 czerwca 1941 już 12 lipca Wielka Brytania zawarła porozumienie z ZSRR. Jego ubocznym efektem był układ z 30 lipca 1941 (zwany układem Sikorski – Majski) o normalizacji stosunków pomiędzy rządem R.P. na wychodźstwie a ZSRR. Na jego mocy ogłoszono tzw. amnestię dla Polaków uwięzionych w Rosji oraz utworzenie z nich Armii Polskiej w ZSRR.
Uwolniony z więzienia NKWD na Łubiance były oficer rosyjskiej armii, gen. dywizji Władysław Anders 11 sierpnia 1941 został przez Sikorskiego mianowany dowódcą Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR. Wtedy także rozpoczęło się poszukiwanie w ZSRR polskich oficerów. Dopiero w kwietniu 1943 ujawniono, że zostali zamordowani w Katyniu.
Układ Władysława Sikorskiego z ambasadorem ZSRR Ivanem Majskim pominął kwestię przyszłej granicy polsko-rosyjskiej. Brytyjczycy nie chcieli poruszać tej sprawy, a uzależnieni od nich Polacy nie potrafili jej rozegrać, choć Stalin był wówczas słaby. Sikorskiemu udało się jednak zablokować uznanie granicy polsko-rosyjskiej z czerwca 1941 układem pomiędzy Wielką Brytanią a ZSRR z 26 maja 1942. Nie milkną kontrowersje, że zapłacił za to swoją tragiczną śmiercią 4 lipca 1943 w gibraltarskiej katastrofie.
Prezydent R.P. Władysław Raczkiewicz odmówił podpisania układu, wskutek czego miał on status zwykłego protokołu, nie został ogłoszony w Dzienniku Ustaw ani nie został zarejestrowany w Sekretariacie Ligi Narodów. Podpisanie układu spowodowało kryzys w rządzie, dymisję trzech ministrów oraz rozwiązanie 3 września 1941 przeciwnej mu I Rady Narodowej Rzeczypospolitej Polskiej (Ignacy Jan Paderewski, Tadeusz Bielecki, Stanisław Mikołajczyk, Herman Lieberman).
Według sowieckich dokumentów, 11 sierpnia 1941 szef NKWD Ławrientij Beria przekazał Stalinowi notatkę nr 2434/B, proponując zwolnienie z obozów ok. 360 tys. Polaków, w tym 125 jeńców wojennych oraz funkcjonariuszy służby cywilnej. Mieli oni stanowić skład osobowy nowo formowanych jednostek Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR.
Od jesieni 1941 Wielka Brytania zabiegała o przeniesienie tworzonej w ZSRR polskiej armii na Środkowy Wschód. W lutym 1942 ZSRR zażądał wysłania na front uzbrojonej przezeń 5 Wileńskiej Dywizji Piechoty. Anders odmówił. Od początku formowania polskiej armii w ZSRR narastał konflikt w związku z przyjmowaniem do Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR wszystkich, którzy mieli obywatelstwo polskie przed wybuchem wojny (Polaków, Żydów, Ukraińców, Białorusinów). Według Sowietów, powinny być przyjmowane jedynie osoby narodowości polskiej. W grudniu 1941, po odparciu niemieckiego ataku na Moskwę Stalin odmówił podwyższenia stanu liczebnego formowanej polskiej armii. Pomimo zgłaszania się ochotników z zesłania i łagrów nie wyraził także zgody na ich przydział do jednostek polskich poza ZSRR. W kwietniu 1942 Stalin zakończył rekrutację do polskiej armii, powiadamiając o tym rząd R.P. miesiąc później. Wiosną 1942 jednostki armii Andersa przeniesiono w okolice Taszkientu (Uzbekistan).
W lipcu 1942 Stalin zaakceptował brytyjskie prośby, armię Andersa przerzucono do Iranu, okupowanego przez wojska brytyjskie i sowieckie. Churchill wyraził zgodę, aby wraz z armią Andersa przyjąć tysiące polskich cywilów, w tym dzieci. Stalin wykorzystał polski exodus do oskarżenia rządu R.P. na wychodźstwie o „niechęć do walki z Niemcami”. Relacje polsko-rosyjskie stały się fatalne. Po stronie polskiej wpłynęło na to wiele czynników. Osobisty, ostry spór pomiędzy generałami Sikorskim i Andersem. Parcie Andersa do wyprowadzenia armii polskiej z ZSRR, które potwierdził (przekraczając swoje uprawnienia) frazą w protokole ewakuacyjnym: „rząd polski nie uważa za możliwe użycie na froncie radziecko – niemieckim oddziałów formowanych w ZSRR”.
Faktycznie Anders był jedynym zwolennikiem wyprowadzenia polskiej armii z ZSRR, gen. Sikorski uważał to za zło konieczne, przeciwny był ambasador rządu R.P. na uchodźstwie w ZSRR, prosowiecki Stanisław Kot. Zdaniem niektórych historyków, wyprowadzenie polskiej armii z ZSRR było sprzeczne z polską racją stanu oraz ułatwiło później Stalinowi sowietyzację Polski. Pewnie by jej nie zatrzymało, ale z pewnością choć trochę osłabiło. Jednak nie wydaje się, aby kontrolowana przez Sowietów armia Andersa miała szansę przynieść Polsce prawdziwą wolność.
Po exodusie Polaków do Iranu Sowieci odmówili zgody na połączenie rodzin żołnierzy. Rozpoczęli akcję tzw. paszportyzacji, narzucając pozostałym w ZSRR Polakom sowieckie obywatelstwo. Wtedy to już zachodnich mocarstw nie interesowało. Ujawnienie zbrodni katyńskiej w kwietniu 1943 oraz polski apel do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża o jej zbadanie spowodowało zerwanie przez Rosję w nocy 25/26 kwietnia 1943 stosunków dyplomatycznych z rządem RP.
Andrzej Chmielarz – Teheran
w: Biuletyn informacyjny AK nr 11 (247) listopad 2010, s. 22 – 25
Wielka trójka przywódców koalicji antyhitlerowskiej konferowała w Teheranie, od 28 listopada do 1 grudnia 1943. Uzgodniono na niej nową granicę Polski i ZSRR według tzw. linii Curzona. Stalin przyjął w tej sprawie propozycję Churchila:
„W zasadzie stwierdza się, że państwo polskie i naród polski mają mieć swoją siedzibę między tzw. linią Curzona i linią Odry, włączając do Polski Prusy Wschodnie i Opole, lecz ścisłe wyznaczenie linii granicznej wymaga starannych studiów i możliwie przesiedlenia ludności w niektórych punktach”.
Dokonano także m.in. podziału Europy oraz Niemiec na alianckie strefy okupacyjne. Polska znalazła się w sowieckiej strefie okupacyjnej. Przez terytorium R.P. miały przebiegać linie komunikacyjne pomiędzy ZSRR a radziecką strefą okupacyjną Niemiec, przylegającą do Polski. W związku z wyborami prezydenckimi w USA jesienią 1944, na wniosek Roosevelta utajniono postanowienia konferencji dotyczące Polski. Rząd R.P. na wychodźstwie nie miał wiedzy jakie jest rzeczywiste stanowisko Wielkiej Brytanii oraz USA w sprawie Polski. Zostaliśmy oszukani.
W styczniu 1944 ZSRR ogłosił wyniki pokazowego śledztwa w sprawie mordu katyńskiego, przeprowadzonego przez komisję akademika Nikołaja Burdenki. Odpowiedzialnością za wymordowanie ok. 11 tys. Polaków (wg. tej komisji), w tym ok. 10 tys. oficerów wojska i policji, obarczono Niemców. Prowadzone od dłuższego czasu brytyjskie próby przekonania przedstawicieli Polski do ustępstw terytorialnych na wschodzie przyniosły tylko częściowy skutek. Ówczesny premier Stanisław Mikołajczyk 15 lutego 1944 wyraził gotowość wytyczenia na wchód od Wilna i Lwowa tymczasowej linii demarkacyjnej, która miała być punktem wyjścia do powojennych rokowań na temat nowego przebiegu polskiej granicy wschodniej.
Brytyjski premier Churchill postawę brytyjskich władz streścił w wypowiedzi ze stycznia 1944, adresowanej do swego ministra Edena: Uważam, że nie powinniśmy dawać im najmniejszej nadziei na dalszą pomoc ani uznanie, jeśli z całego serca nie poprą decyzji, które osiągnęliśmy z sowieckim sojusznikiem. Muszą być bardzo głupi, jeżeli wyobrażają sobie, że zamierzamy rozpocząć nową wojnę z powodu polskiej granicy wschodniej. Narody, które okazały się niezdolne do obrony swojego własnego kraju, muszą zaakceptować rozsądne wskazania od tych, którzy zdołali się obronić i oferują perspektywę wolności i niepodległości.
Roosevelt zabiegał o głosy amerykańskiej Polonii w zbliżających się w listopadzie 1944 wyborach prezydenckich, dlatego nie ujawniał stanowiska, jakie zajęły na konferencji teherańskiej Stany Zjednoczone. Jeszcze w czerwcu 1944 zapewniał polskiego premiera Stanisława Mikołajczyka, że podejmie starania, aby w Polsce pozostał Lwów, Tarnopol i Drohobycz oraz aby otrzymała Królewiec. W tym samym czasie wysłał Stalinowi zapewnienie, że teherańskie uzgodnienia są niezmienne.
23 czerwca 1944 załamały się prowadzone przez premiera Stanisława Mikołajczyka oraz przewodniczącego Rady Narodowej Stanisława Grabskiego próby negocjacji z sowieckim ambasadorem Wiktorem Lebiediewem. Tego dnia Armia Czerwona rozpoczęła ofensywę „wyzwalania” Kresów Wschodnich. Armia Krajowa wzmogła Operację Burza. Wkraczający do Polski Rosjanie realizowali własną, zbrodniczą politykę. Sowieckie służby bezpieczeństwa: NKWD oraz kontrwywiad wojskowy Smiersz dokonywały aresztowań i rozbrojeń oddziałów AK. Żołnierzy Armii Krajowej rozstrzeliwano (m.in. w Rozryszczu, Przebrażu, Łozowie i Antonówce) bądź wcielano do armii Berlinga. Oficerów AK wywożono w głąb Rosji. Ogółem sowieckie służby bezpieczeństwa, głównie NKWD, osadziło w więzieniach i obozach ok. 50 tys. żołnierzy AK, uczestniczących w Akcji Burza. Towarzyszył temu terror wobec Polaków zamieszkałych na Kresach, kilkanaście tysięcy wymordowano. Tylko z Wilna przymusowo deportowano 35 tys. mieszkających tam Polaków. Mocarstwa milczały.
31 grudnia 1944 został ustanowiony przez Stalina marionetkowy „Rząd Tymczasowy”. Został uznany przez ZSRR, Czechosłowację i Jugosławię oraz wymienił przedstawicieli z Francją. Jako komisarza tego rządu Stalin ustanowił gen. Iwana Sierowa. Od 1 lutego 1945 marionetkowy rząd organizował swoją administrację (powoływał wojewodów, starostów, wójtów) na terenach zajętych przez ZSRR po wyparciu hitlerowców. Do 8 maja 1945 zorganizował ją na całym powojennym terytorium Polski, za wyjątkiem Szczecina, kontrolowanego przez wojskową administrację sowiecką, do zakończenia konferencji w Jałcie.
W dniach 4 – 11 lutego 1945 przywódcy koalicji antyhitlerowskiej: Winston Churchill, Franklin Delano Roosvelt oraz Józef Stalin spotkali się na konferencji w pałacu Potockich w Liwadii, w okolicach Jałty na Krymie. Podczas tego spotkania, zwanego konferencją jałtańską (konferencją krymską), zaakceptowano zabór polskich Kresów przez ZSRR, ponadto przyznano ZSRR „zwierzchnictwo” nad Polską oraz 1/3 terytorium Niemiec (Turyngia, Saksonia, Mekleburgia, Brandemburgia, Pomorze Przednie). W zamian z aneksję Kresów Polska miała otrzymać dotychczas niemieckie: Ziemię Lubuską, Pomorze Zachodnie, Prusy Wschodnie, Śląsk oraz Wolne Miasto Gdańsk.
13 lutego 1945 premier emigracyjnego rządu w Londynie Tomasz Arciszewski odrzucił postanowienia z Jałty. 21 lutego 1945 parlament Polski Podziemnej – Rada Jedności Narodowej, na spotkaniu w Podkowie Leśnej uznała postanowienia z Jałty, podkreślając że powzięte w Jałcie postanowienia, bez udziału i zgody przedstawicieli Państwa Polskiego, narzucają Polsce ciężkie i krzywdzące warunki. Na konferencji w Jałcie przedstawiciele mocarstw wyrazili zgodę na utworzenie Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej w Warszawie oraz zobowiązani go do przeprowadzenia wolnych, nieskrępowanych wyborów na zasadzie powszechnego głosowania. W myśl ustaleń z zachodnimi aliantami, skład tego rządu miał został uzupełniony o „Polaków z kraju i zagranicy”…
21 lutego 1945 gen. Władysław Anders spotkał się z brytyjskim premierem Winstonem Churchillem. Ten zapytał – Nie jest Pan zadowolony z konferencji jałtańskiej? Gen. Anders odpowiedział:
Mało powiedzieć, że nie jestem zadowolony. Uważam że stało się wielkie nieszczęście. Na takie załatwienie sprawy naród polski nie zasłużył i my walczący tutaj nie mogliśmy tego oczekiwać.
Polska pierwsza krwawiła w tej wojnie i poniosła ogromne straty. Była sojuszniczką Wielkiej Brytanii od początku i w najcięższych dla niej chwilach. Na obczyźnie zdobyliśmy się na największy wysiłek, na jaki stać było żołnierza, w powietrzu, na morzu i lądzie. W Kraju zorganizowaliśmy największy ruch oporu przeciwko Niemcom. Żołnierz walczył o Polskę, walczył o wolność swojego Narodu. Co dzisiaj, my dowódcy, mamy powiedzieć żołnierzowi?
Rosja sowiecka, która do roku 1941 była w ścisłym sojuszu z Niemcami, zabiera nam obecnie połowę naszego terytorium, a w pozostałej części chce ustanowić swoje rządy. Wiemy z doświadczenia, do czego to zmierza.
Na to Churchill:
Wy sami jesteście temu winni. Już od dawna namawiałem was do załatwienia sprawy granic z Rosją sowiecką i oddania jej ziem na wschód od linii Curzona.Gdybyście mnie posłuchali, dzisiaj cała sprawa wyglądałaby inaczej. Myśmy wschodnich granic Polski nigdy nie gwarantowali.
Mamy dzisiaj dosyć wojska i waszej pomocy nie potrzebujemy. Może Pan swoje dywizje zabrać. Obejdziemy się bez nich.
Jan Karski – Tajna dyplomacja Churchilla i Roosevelta w sprawie Polski (1940-1945)
w: Zeszyty Historyczne, Instytut Literacki Paryż 1986, zeszyt 78, s. 14-24
Na początku lutego 1945 Stalin kontrolował już całe terytorium Rzeczpospolitej oraz miał własny „polski” rząd (Rząd Tymczasowy). Wielka Brytania i USA nie uczyniły zbyt wiele, aby podważyć stalinowską politykę faktów dokonanych. Podczas konferencji w Jałcie Stalin uzyskał angielską i amerykańską zgodę na przekształcenie Rząd Tymczasowego w uznawany przez zachodnie mocarstwa Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej. Miał on zostać uzupełniony o niekomunistycznych polityków emigracyjnych i krajowych, którzy mieli otrzymać 25 proc. tek w zrekonstruowanym rządzie. Wielka Brytania i USA zignorowały przy tym fakt istnienia legalnego rządu R.P. w Londynie.
15 czerwca 1945 rząd R.P. w Londynie oświadczył, że w obliczu tych tragicznych realiów tworzenie legalnego i niezależnego rządu jedności narodowej, opartego na woli ludzi swobodnie wyrażonej, praktycznie jest niemożliwe jak długo Republika Polska jest okupowana przez sowiecką armię i sowiecką policję polityczną (NKWD) oraz jak długo Polska jest odcięta od swych Zachodnich Sprzymierzeńców i całego cywilizowanego świata.
28 czerwca 1945 powstał zdominowany przez komunistów TRJN, w składzie: Edward Osóbka-Morawski (PPS) – prezes Rady Ministrów, minister spraw zagranicznych, Władysław Gomułka (PPR) – I wiceprezes Rady Ministrów, Stanisław Mikołajczyk (SL, od 22 sierpnia 1945 PSL) – II wiceprezes Rady Ministrów, minister rolnictwa i reform rolnych, Władysław Kiernik (PSL) – minister administracji publicznej, Jerzy Sztachelski (PPR) – minister aprowizacji i handlu, Stanisław Radkiewicz (PPR) – minister bezpieczeństwa publicznego, Stefan Matuszewski (PPS) – minister informacji i propagandy, Jan Rabanowski (SD) – minister komunikacji, Władysław Kowalski (SL) – minister kultury i sztuki, Stanisław Tkaczow (PPR) – minister lasów, marszałek Polski Michał Żymierski (PPR) – minister obrony narodowej, prof. Michał Kaczorowski (PPS) – minister odbudowy, Czesław Wycech (PSL) – minister oświaty, Mieczysław Thugutt (SL) – nominalnie minister poczt i telegrafów, kierownikiem ministerstwa był Tadeusz Kapeliński (SL), Jan Stańczyk (PPS) – minister pracy i opieki społecznej, Hilary Minc (PPR) – minister przemysłu, Konstanty Dąbrowski (PPS) – minister skarbu, Wincenty Rzymowski (SD) – minister spraw zagranicznych, Henryk Świątkowski (PPS) – minister sprawiedliwości, Franciszek Litwin (SL) – minister zdrowia.
Dzień później TRJN został uznany jako legalny rząd Polski przez Szwecję i Francję, 5 lipca przez USA i Wielką Brytanię. Wkrótce uznały go także inne państwa koalicji antyhitlerowskiej. TRJN nie został przez zachodnich aliantów dopuszczony do udziału w kwietniu 1945 w konferencji założycielskiej ONZ, ale 16 października 1945 podpisał kartę Narodów Zjednoczonych, wskutek czego Polska stała się współzałożycielem ONZ.
Przywódcy koalicji antyhitlerowskiej obradowali w dniach 17 lipca – 2 sierpnia 1945 w pałacu Cecilienhof w Poczdamie. Ich celem było przyjęcie ustaleń dotyczących likwidacji skutków II wojny światowej, losów Niemiec oraz zasad funkcjonowania świata po wojnie. Dla Polski, w której rządził już prostalinowski rząd, szczególnie istotne były dwie kwestie: granicy z Niemcami oraz odszkodowań wojennych.
Zachodnie mocarstwa, które zgodziły się na oddanie Polski do sowieckiej strefy wpływów, nie chciały przyjąć ustaleń w sprawie granicy na Odrze i Nysie. Churchil twierdził, że nigdy się na to nie zgodzi, ale przed konferencją przegrał wybory parlamentarne, od 28 lipca brytyjskim premierem został Clement Attlee. Zresztą brytyjski premier Churchill – który oszukiwał nas praktycznie przez całą wojnę – rok wcześniej, 2 sierpnia 1944 bredził w brytyjskim parlamencie – „Armie rosyjskie stoją obecnie u wrót Warszawy. Przynoszą one za sobą oswobodzenie Polski. Ofiarują Polakom wolność, suwerenność, niepodległość.”
Wielka trójka wynegocjowała milczące uznanie granicy Polski na Odrze i Nysie w zamian za zmniejszenie wielkości odszkodowań wojennych, jakie ZSRR żądał od pokonanych Niemiec. Efektem tej decyzji była zgoda na wysiedlenie milionów Niemców z terytoriów przyznanych Polsce. Naiwnie przyjęto zapewnienia Stalina, że TRJN przeprowadzi w Polsce wolne wybory.
Zachodni alianci z premedytacją milczeli, gdy przed konferencją, w czerwcu 1945, niezgodnie z prawem międzynarodowym Stalin urządził „proces szesnastu” przywódców Polski Podziemnej. Jako jeden z nielicznych negatywnie ocenił „proces szesnastu” George Orwell:
Polacy zostali oskarżeni o to, że usiłowali zachować niepodległość własnego państwa, jednocześnie przeciwstawiając się narzuconemu ich krajowi marionetkowemu rządowi, jak również o to, że pozostali wierni rządowi w Londynie, który był w tym czasie uznawany przez cały świat, wyjąwszy ZSRR.
Gwarantem nowego europejskiego ładu miała być m.in. w miarę jednorodna etnicznie Polska. Na konferencji poczdamskiej TRJN aktywnie zabiegali o uznanie zachodniej granicy Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej, co było także w interesie ZSRR. Ostatecznie, gwarancją granicy polsko niemieckiej stały się dopiero: podpisana w związku ze zjednoczeniem RFN „Umowa o końcowej regulacji w sprawie Niemiec” (traktat 2+4) z 12 września 1990 oraz polsko-niemiecki traktat o potwierdzeniu istniejącej granicy z 14 listopada 1990. Rzekomy „pierwszy niekomunistyczny rząd” Tadeusza Mazowieckiego nie potrafił nic innego wynegocjować dla Polski w zamian za zjednoczenie Niemiec…. ZSRR był skłonny wówczas m.in. oddać nam Lwów, ale rządzący wówczas Polską nawet nie podjęli żadnych rozmów w tej sprawie. Rząd Mazowieckiego nie upomniał się też o należne Polsce i Polakom reparacje od Niemiec…
Polskie straty wojenne nie zostały nigdy odpowiednio zrekompensowane. Zgodnie z poczdamskimi ustaleniami mocarstw, Polska miała otrzymać 15 proc. z wyegzekwowanych przez ZSRR odszkodowań z majątku znajdującego się w sowieckiej strefie okupacyjnej w Niemczech. Nigdy jednak nie udało się nawet ustalić, ile to jest te 15 proc. Ostatecznie, protokołem z 4 lipca 1957 rządy ZSRR i PRL potwierdziły, że Polska otrzymała 7,5 proc. reparacji i rezygnuje z reszty. 14 stycznia 1946 w Paryżu państwa zachodnie zawarły umowę w sprawie reparacji wojennych od Niemiec. W ramach tego narzędzia reparacyjnego odzyskaliśmy ok. 3859 kg złota monetarnego Banku Gdańskiego (64 proc.) zagrabionego przez Niemców.
Henryk Stańczyk – Konferencja w Poczdamie i jej skutki dla Polski
w: Niepodległość i Pamięć, 2019 nr 4 (68)
Spowodowane przez Niemców straty wojenne Polski to śmierć ok. 6 mln Polaków (w tym Żydów, będących obywatelami Polski) oraz straty materialne szacowane na co najmniej 930 mld dolarów. ZSRR zagarnęła obszar Kresów Wschodnich o powierzchni ok. 178 tys. km. kw. (51,5 proc. terytorium II Rzeczpospolitej). Otrzymaliśmy „Ziemie Odzyskane” o powierzchni ok. 101 tys. km. kw.
Zmiana granic była rażąco niezgodna z zasadami powojennej polityki międzynarodowej, zadeklarowanej przez Wielką Brytanię i USA w Karcie Atlantyckiej. Polska nie miała jednak nic do gadania, staliśmy się tylko zapleczem sowieckiej strefy okupacyjnej w Niemczech.
W trakcie pościgu za faszystami przez Polskę przemaszerowało ok. miliona żołnierzy Armii Czerwonej. Od stycznia 1945 grabieżą polskiego mienia dla ZSRR zajęło się ok. 108 tys. żołnierzy specjalnie utworzonych „oddziałów trofiejnych” (zdobycznych). Zdemontowano i wywieziono ok. 1,2 tys. przedsiębiorstw, tysiące kilometrów linii kolejowych, elektrycznych, telefonicznych, surowce, płody rolne i bydło. Tylko do 1 stycznia 1948 do ZSRR wyjechało ok. 283 tys. wagonów zagrabionego Polsce mienia. Jego wartość, według cen przedwojennych, to ok. 54 mld dolarów. W 1946 na terenie Polski – na nasz koszt – przebywało ok. 300 tys. żołnierzy Armii Czerwonej. Aż do października 1992 stacjonowała w Polsce Północna Grupa Wojsk Armii Radzieckiej, koszty i straty z tym związane szacuje się na ok. 63 mld zł.
„Dzięki” zachodnim mocarstwom, także kiepskiej polityce rodzimych decydentów, Polska na długie lata stała się łupem ZSRR. Mentalnie do dzisiaj spora część Polaków nie potrafi się od tej zależności wyzwolić…
Tadeusz Panecki – Sprawa polska w II wojnie światowej
w: Niepodległość i Pamięć 2019 nr 4 (68), s. 127-152
Józef Smoliński – Wysiłek wojenny Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie (1939-1945)
w: Niepodległość i Pamięć 2019, nr 4 (68) s. 91-125
Tł..
Zobacz najnowszą wersję bazy danych nt. zrzutów:
BAZA ZRZUTÓW DLA ARMII KRAJOWEJ
Armia Krajowa – zakonspirowane siły zbrojne Polskiego Państwa Podziemnego, działające na terytorium II Rzeczypospolitej, okupowanym przez hitlerowskie Niemcy oraz ZSRR. Armia Krajowa była wojskową strukturą Polskiego Państwa Podziemnego, jej elitą byli Cichociemni.
Jej protoplastą były: Służba Zwycięstwu Polski utworzona 27 września 1939 oraz Związek Walki Zbrojnej powołany 13 listopada 1939 przez władze R.P. 14 lutego 1942 rozkazem Naczelnego Wodza – generała broni Władysława Sikorskiego – została przemianowana na Armię Krajową.
Była najliczniejszą, najdłużej działającą, a także stosującą najbardziej zróżnicowane formy walki najsprawniejszą, najlepiej zorganizowaną formacją zbrojną w okupowanej Europie. Była podziemnym Wojskiem Polskim. Niezwykłe jest także to, że Jej prymatem była walka o niepodległość Polski ponad partyjnymi i politycznymi uprzedzeniami.
W skład Armii Krajowej weszły m.in. oddziały: części Narodowej Organizacji Wojskowej (od 1942), Konfederacji Narodu (od sierpnia 1943), części Narodowych Sił Zbrojnych (od 1944), części Batalionów Chłopskich (od 1943), Gwardii Ludowej WRN (od 1940).
Zanim kraj upadł, polskie władze położyły fundament pod rozległą organizację zbrojnego oporu. W kraju pozostało dziewięciuset Polaków wyszkolonych w walce partyzanckiej, a w trzystu podziemnych schronach w całym kraju zmagazynowano materiały wybuchowe, granaty, karabiny i pistolety. Polska spośród wszystkich okupowanych krajów najbardziej odrzuciła kolaborację. Jej Armia Krajowa (od 14 lutego 1942 roku, wcześniej od listopada 1939 – Związek Walki Zbrojnej) – największy, najbardziej zaawansowany i najlepiej zorganizowany ruch oporu w całej Europie – nie pozostawiła żadnej wątpliwości, że oczekuje od Polaków, że przeciwstawią się Niemcom w każdy możliwy sposób – poczynając od odmawiania współpracy, a kończąc na dywersji i sabotażu
Lyne Olson, Wyspa ostatniej nadziei. Anglicy, Polacy i inni, s. 188
Polskie Państwo Podziemne – funkcjonujące podczas II wojny św. w okupowanej Polsce konspiracyjne struktury polskiego państwa, podległe rządowi na uchodźstwie (najpierw we Francji, potem w Wielkiej Brytanii) były fenomenem na skalę światową. Nie było nigdy nigdzie na świecie tak rozbudowanej oraz tak sprawnie funkcjonującej struktury.
Podczas wojny Polska miała na emigracji rząd w Londynie oraz Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie. W okupowanym kraju funkcjonowała wojskowa struktura PPP – Armia Krajowa, także podziemne sądy, wydające wyroki, które egzekwowali żołnierze AK. Cywilną strukturą Polskiego Państwa Podziemnego była Delegatura Rządu na Kraj.
Przez całą okupację działały tajne komplety, czyli podziemne szkoły. Na terenie Generalnej Guberni działało ok 2 tys. szkół średnich. Podziemne uczelnie podczas wojny wyszkoliły w konspiracji ok. 10 tys. studentów. Przez cały czas okupacji wydawano podziemną prasę (ok. 1400 tytułów) oraz książki. Na przełomie 1943/44 łączny nakład prasy podziemnej wynosił ok. 250 tys. czasopism, 65,5 tys. broszur oraz ok. 120 tys. ulotek. Działały także podziemne teatry, organizowano koncerty, wieczory poetyckie. Pieniądze na funkcjonowanie struktur wojskowych oraz cywilnych Polskiego Państwa Podziemnego dostarczali głównie (89 proc.) Cichociemni; w części dotyczącej struktur cywilnych także kurierzy polityczni…
Marek Ney-Krwawicz – Fenomen Polskiego Państwa Podziemnego
w: Biuletyn informacyjny AK nr 1 (237) styczeń 2010, s. 12 – 16
Marek Ney-Krwawicz – Armia Krajowa w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego
w: Biuletyn informacyjny AK nr 2 (262) luty 2012, s. 7 – 10
Działająca w konspiracji Armia Krajowa składała się wyłącznie z ochotników, w szczytowym okresie swego istnienia liczyła aż 390 tys. żołnierzy! Liczebnie była liczniejsza niż Wojsko Polskie na początku 1939. Była armią bez koszar. W 1944 służyło w niej 10,8 tys. oficerów, w większości żołnierzy zawodowych. Stanowiska dowódcze, na różnych szczeblach, obejmowały także osoby cywilne. Przy tej liczebności wojska brakowało zawodowej kadry dowódczej. Cichociemni mieli wydatnie pomóc w przygotowaniu i przeprowadzeniu powstania powszechnego w Kraju! Mieli wesprzeć realizację celu strategicznego oraz taktycznego AK.
Celem władz polskich podczas II wojny światowej było odzyskanie niepodległości oraz odbudowa państwa w granicach co najmniej z sierpnia 1939, z przyłączeniem obszaru Prus Wschodnich, Gdańska, Pomorza i Śląska Opolskiego.
Celem strategicznym Armii Krajowej było przeprowadzenie w Polsce, w końcowej fazie wojny zwycięskiego powstania powszechnego. Celem taktycznym było prowadzenie walki bieżącej: wywiad, sabotaż, represje, dywersja. Według tajnego brytyjskiego raportu z 25 listopada 1941, w Związku Walki Zbrojnej służyło wówczas 121 tys. żołnierzy, w tym niespełna 3,8 tys. oficerów. Zaledwie 35 tys. miało broń…
Patryk Pleskot – W różnorodności siła. Pluralizm ideowy Armii Krajowej
w: Biuletyn informacyjny AK nr 2 (262) luty 2012, s. 25 – 29
Działalność Armii Krajowej szczególnie koncentrowała się na dywersji, sabotażu oraz wywiadzie. W latach 1942 – 1945 oddziały żołnierzy Polski Walczącej przeprowadziły ponad 110 tys. akcji zbrojnych oraz dywersyjnych, w tym ponad 2,3 tys. na transport (m.in. wykolejono 1,3 tys. pociągów z wojskiem i uzbrojeniem). Zabito w walce ponad 150 tys. niemieckich żołnierzy i policjantów oraz kolaborantów.
Wywiad AK m.in. zdobył informacje o konstrukcji oraz ustalił miejsce produkcji rakiet V1 i V2 w Peenemünde na wyspie Uznam. Najbardziej znaczącym sukcesem polskiego wywiadu było rozpracowanie niemieckiego systemu szyfrowania informacji, znanego jako Enigma. Już w 1942 Polacy dostarczyli dokumenty opisujące strukturę całości niemieckich sił lądowych i powietrznych.
W wywiadzie ofensywnym AK służyło 37 Cichociemnych, m.in. płk dypl. cc Kazimierz Iranek – Osmecki kierował wywiadem oraz kontrwywiadem AK; kpt. cc Stanisław Jankowski kierował Wydziałem Legalizacji i Techniki KG AK, mjr cc Stefan Ignaszak kierował rozpracowaniem tajnej niemieckiej „bomby latającej” V-1 i V-2.
„(…) wyrażam uznanie Armii Krajowej za dokonany wysiłek w ostatnim roku i zapewniam Pana, że uważamy ją dzisiaj za najlepiej zorganizowaną i najbardziej sprawną armię podziemną w Europie
gen. Collin Gubbins (SOE) w liście z 1 maja 1943 do gen. Tadeusza Klimeckiego (szef Sztabu Naczelnego Wodza)
Wkład polskiego wywiadu w wysiłek aliantów 1945 ocenił oficer łącznikowy MI6 (1940-1946) komandor Wilfred Dunderdale – „spośród 45 770 raportów wywiadowczych z okupowanej Europy, które dotarły w czasie wojny do aliantów, 22 047, czyli 48 procent, pochodziło ze źródeł polskich. (…) Wynika z tego, że w ciągu ostatnich pięciu lat polscy agenci w Europie pracowali bez przerwy i że dostarczyli oni, mimo wielkiego zagrożenia dla siebie i swoich rodzin, wielką ilość materiału wszelkiego rodzaju i obejmującego wiele tematów”.
W 2004 oraz w 2005 opublikowano ustalenia Polsko-Brytyjskiej Komisji Historycznej pt. Polsko – brytyjska współpraca wywiadowcza podczas II wojny światowej, (wyd. Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych, Warszawa 2004, 2005 ISBN 83-89115-11-5 oraz ISBN 83-89115-37-9. W 2005 brytyjski rząd oficjalnie potwierdził że ok. połowa tajnych raportów dla aliantów z okupowanej Europy pochodziła od Polaków.
W trakcie swych działań AK tworzyła specjalne formacje dywersyjne: (20-04-1940) Związek Odwetu, (sierpień 1940) Wachlarz, (maj 1942) Organizację Specjalnych Akcji Bojowych Osa. 22 stycznia 1943 powołano Kierownictwo Dywersji (Kedyw) KG AK. Skupiał Związek Odwetu, Wachlarz, Tajna Organizację Wojskową oraz grupy bojowe Szarych Szeregów.
W czerwcu 1943 powołano Agat (akronim: anty-gestapo), którego dowódcą został Cichociemny, kpt. Adam Borys ps. Pług. W styczniu 1944 jednostka zmieniła nazwę na Pegaz (przeciw-gestapo), a w czerwcu 1944 na Parasol. Przeprowadziła wiele spektakularnych akcji, m.in. przeciwko hitlerowskim dygnitarzom, w tym zamach na kata Warszawy – Franza Kutscherę.
We wszystkich formacjach dywersyjnych walczyli Cichociemni – w Związku Odwetu walczyło 6 CC, zastępcą komendanta był jeden z Nich – mjr cc Henryk Krajewski ps. Trzaska. W „Wachlarzu” walczyło 27 Cichociemnych, połowa z zrzuconych wówczas do Polski. Dowodzili wszystkimi odcinkami „Wachlarza”. W „Kedywie” walczyło 146 Cichociemnych. Ponadto szkolili żołnierzy AK, m.in. w konspiracyjnej szkole dywersji Kedywu „Zagajnik”; jej komendantem był także Cichociemny ppłk cc Henryk Krajewski
Cichociemni – byli wysokiej klasy specjalistami, przeszkolonymi w dywersji, sabotażu, łączności, wywiadzie – żołnierzami Armii Krajowej w służbie specjalnej. Tylko Cichociemni byli rekrutowani, selekcjonowani, szkoleni oraz ekspediowani do Polski przez Oddział VI (Specjalny) Sztabu Naczelnego Wodza. Wywodzili się z Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pod dowództwem brytyjskim oraz Armii Polskiej gen. Andersa. Ochotniczo zgłosili się do służby w okupowanym kraju, po nieraz wielomiesięcznym przeszkoleniu specjalnym na wielu specjalistycznych kursach byli przerzucani drogą lotniczą do okupowanej Polski. Stanowili elitę wojskowych struktur Polskiego Państwa Podziemnego. Obejmowali w Armii Krajowej odpowiedzialne funkcje we wszystkich pionach oraz na rozmaitych szczeblach dowodzenia, z funkcją Dowódcy AK włącznie. Podstawowym zadaniem Cichociemnych było wsparcie Armii Krajowej w konspiracyjnej walce w okupowanej Polsce, także przygotowywanie powstania powszechnego, które planowano rozpocząć w ostatniej fazie wojny w Polsce oraz odtworzenie Sił Zbrojnych R.P. po wojnie – także w Polsce.
W strukturach dowodzenia Armii Krajowej służyło bardzo wielu Cichociemnych – w Komendzie Głównej AK aż 92 CC (w tym komendant główny gen. cc Leopold Okulicki. 8 CC było komendantami lub zastępcami komendantów Okręgów AK, 7 CC szefami sztabów. Ponadto kilkudziesięciu Cichociemnych pełniło funkcje dowódcze w Komendach Obszarów i Okręgów AK, w strukturach Kedywu w obszarach i okręgach, byli także dowódcami oddziałów dyspozycyjnych KG AK oraz oddziałów partyzanckich AK. 169 Cichociemnych walczyło w dywersji i partyzantce, 37 w wywiadzie AK, 24 w sztabach, 22 w służbach lotniczych. Cała sieć łączności Armii Krajowej oparta była na służbie 50 Cichociemnych pracujących na polskich radiostacjach typu AP. 11 Cichociemnych miało specjalność pancerną, 3 legalizacji czyli fałszowania dokumentów. W Powstaniu Warszawskim walczyło 95 Cichociemnych.
Cichociemni w Armii Krajowej, nie byli formalnie istniejącą jednostką, stali się prekursorami współczesnych jednostek specjalnych. Działania powietrznodesantowe, operacje specjalne, przeprowadzane z użyciem specjalnie wyszkolonych, elitarnych formacji komandosów, są obecnie kluczowym elementem wszelkich strategii oraz doktryn militarnych na świecie. W Polsce Ich tradycje kontynuuje Jednostka Wojskowa GROM.
Kazimierz Iranek-Osmecki – Charakter i oblicze polskiego podziemia wojskowego
Londyn 1951 r. w: Biuletyn informacyjny AK nr 2 (262) luty 2012, s. 14 – 24
Związek Walki Zbrojnej, później Armia Krajowa miał dosyć specyficzny status prawny. Niektórzy historycy błędnie uważają AK za integralną część Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, a nawet stawiają między nimi znak równości, wprowadzając do publicznego obiegu termin PSZ/AK. Niektórzy politycy akceptują publicznie nawet oczywistą bzdurę, jakoby Cichociemni żołnierze Armii Krajowej rzekomo „stali na czele alianckich operacji wojennych”. To błędne uproszczenia.
Wszyscy żołnierze (w czynnej służbie wojskowej) w okupowanej Polsce stanowili Armię Krajową (choć nie wszyscy się podporządkowali AK, nie wszystkie organizacje scalono) i podlegali dowódcy AK (a nie bezpośrednio Naczelnemu Wodzowi, dowodzącemu PSZ na Zachodzie). Oczywiście dotyczyło to także Cichociemnych.
Dowódca Armii Krajowej miał wobec żołnierzy Armii Krajowej uprawnienia Naczelnego Wodza do czasu przybycia na terytorium RP NW funkcjonującego na obczyźnie – stanowił tak dekret Prezydenta RP z 1 września 1942 „O tymczasowej organizacji władz na ziemiach Rzeczpospolitej” (powtórzony ze zmianami 26 kwietnia 1944). Polscy żołnierze w okupowanej Polsce byli zatem żołnierzami Armii Krajowej, a nie żołnierzami PSZ; podlegali dowódcy AK. Z dekretu nie wynika, aby AK była częścią PSZ, natomiast wynika, że Dowódca AK podlegał Naczelnemu Wodzowi w Londynie (nota bene, był przezeń wyznaczony).
Art. 12 ust. 1 dekretu Prezydenta R.P. stanowił:
„Na czas nieobecności Naczelnego Wodza dowództwo Sił Zbrojnych na ziemiach Rzeczpospolitej sprawuje wyznaczony przez Naczelnego Wodza i podległy jemu bezpośrednio Komendant Sił Zbrojnych w Kraju”.
Droga do ostatecznego przyjęcia tego dekretu znakomicie ilustruje realność „dowodzenia Armią Krajową” przez Naczelnego Wodza w Londynie – otóż Prezydent RP podpisał ten dekret 1 września 1942, w październiku1942 został wysłany do Delegata Rządu na Kraj, po otrzymaniu poprawek z okupowanej Polski dekret został wydany… 26 kwietnia 1944, tj. po prawie dwudziestu miesiącach…
Dowódca Armii Krajowej dysponował niezwykle szeroką autonomią działania. W praktyce dowodził AK samodzielnie, choć wykonywał rozkazy Naczelnego Wodza. Jego „autonomia” była głównie efektem realistycznego podejścia, tj. ówczesnej technicznej niemożliwości bezpośredniego dowodzenia z zagranicy – zwłaszcza na poziomie operacyjnym – konspiracyjnymi strukturami w okupowanym kraju.
Pośrednio tą autonomię dowódcy Armii Krajowej podkreślał także status Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie, który był niejako „ambasadą AK” w sztabie Naczelnego Wodza. Był on bowiem INSTYTUCJĄ ŁĄCZNIKOWĄ pomiędzy Naczelnym Wodzem a Dowódcą Armii Krajowej. Warto w tym kontekście zauważyć, że początkowo nawet nosił nazwę „Samodzielny Wydział Krajowy”.
Jak podkreśla jeden z jego szefów płk dypl Marian Utnik:
„W stosunku do konspiracyjnych organizacji wojskowych w Polsce gen. Sosnkowski był komendantem głównym ZWZ, a w kraju byli jego podkomendni (…) Oddział VI spełniał więc rolę sztabu operacyjnego komendanta głównego ZWZ”. Po agresji Niemiec na ZSRR zasadniczo zmieniły się „rola i zadanie Oddziału VI, który z organu dowodzenia stał się w zasadzie organem łącznikowym komendanta głównego AK przy naczelnym wodzu w Londynie (…) Jako łącznik między konspiracją wojskową w Polsce a Sztabem NW w Londynie Oddział VI wykonywał wiele prac, z których jedne cechuje charakter stały, a inne okresowy lub tylko jednorazowy.
(Marian Utnik – Oddział łącznikowy Komendanta Głównego AK przy Naczelnym Wodzu na emigracji (VI Oddział Sztabu Naczelnego Wodza) część I, w: Wojskowy Przegląd Historyczny, Warszawa 1981, nr 3 s. 130-158)
Naczelny Wódz dopiero 3 września 1941 (po dwóch latach okupacji) w depeszy do ZWZ oraz Delegata Rządu Na Kraj stwierdził, że UWAŻA organizację wojskową w Kraju za część dowodzonych przez siebie Polskich Sił Zbrojnych. Z formalnoprawnego punktu widzenia depesza NW nie może być uznana za źródło prawa, nawet w ówczesnej wojennej sytuacji. Z jej treści wynika, iż Naczelny Wódz wyraził tylko osobisty pogląd.
Przed przystąpieniem AK do realizacji Akcji Burza, dowódca AK wystąpił do Naczelnego Wodza, aby alianci uznali Armię Krajową za część składową sił sprzymierzonych. Pomimo sprzeciwu ZSRR zachodni alianci: USA oraz Wielka Brytania zareagowali przychylnie. W deklaracji brytyjskiej z 29 sierpnia 1944, ogłoszonej na antenie radiowej BBC, stwierdzono, że „Polska Armia Krajowa obecnie zmobilizowana stanowi siłę kombatancką, będącą integralną częścią Polskich Sił Zbrojnych”. Polityczne deklaracje na antenie radiowej państw obcych, choć sojuszniczych, nie mogą być jednak uznane za źródło polskiego prawa, nawet w wojennej rzeczywistości. Statusu AK jako części PSZ nie uznawali: ZSRR oraz Niemcy, którzy jednak wyjątkowo respektowali go jedynie wobec części żołnierzy AK idących do niewoli po kapitulacji Powstania Warszawskiego. Częściowo respektowali, z obawy o traktowanie przez aliantów niemieckich jeńców wojennych…
Reasumując, konspiracyjna organizacja wojskowa w okupowanej Polsce – Armia Krajowa – była strukturą podległą Dowódcy AK, zaś dowódca AK miał wobec niej uprawnienia Naczelnego Wodza, choć sam jemu podlegał. Status żołnierzy AK potwierdza rozkaz Naczelnego Wodza (znoszący nazwę ZWZ) z 14 lutego 1942, w którym czytamy m.in. – „Wszyscy żołnierze w czynnej służbie wojskowej w Kraju stanowią Armię Krajową (…)”. 15 sierpnia 1942 Naczelny Wódz gen. Władysław Sikorski zarządził podporządkowanie Dowódcy AK wszystkich organizacji wojskowych działających na terenie Polski. Jak zauważa prof. Marek Ney-Krwawicz, na podstawie art. 13 Dekretu Prezydenta R.P. z 27 maja 1942 „O organizacji najwyższych władz wojskowych” dowódca AK dowodził Siłami Zbrojnymi w Kraju i kierował całością operacji wojskowych w Kraju.” (Armia Krajowa – podziemne Wojsko Polskie, w: Zeszyt Naukowy Muzeum Wojska 1989, nr 3 s. 120-121)
Z treści dekretu Prezydenta RP, także statusu prawnego Oddziału VI (Specjalnego), ustanowionego przecież legalnym rozkazem Naczelnego Wodza jasno wynika, że Armia Krajowa była strukturą wojskową odrębną od Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie (choć przez Sztab Naczelnego Wodza wspieraną) oraz podlegała jedynie swojemu Dowódcy. Komendant Główny Armii Krajowej w okupowanej Polsce podlegał Naczelnemu Wodzowi w Londynie, ale w praktyce miał niezwykle szeroką autonomię w dowodzeniu AK.
Teza o AK jako rzekomej „części” Polskich Sił Zbrojnych pod dowództwem brytyjskim formowana była (nadal jest) na użytek polityczny i jest prawnym nonsensem. Status PSZ w Wielkiej Brytanii regulowała umowa z 5 sierpnia 1940 pomiędzy rządami: Wielkiej Brytanii oraz R.P., zatwierdzona przez brytyjski parlament 22 sierpnia 1940 ustawą Allied Forces Act. Art. 1 tej umowy stwierdzał jednoznacznie, że Polskie Siły Zbrojne (składające się z sił lądowych, morskich i powietrznych) zostaną zorganizowane pod dowództwem brytyjskim jako siły sprzymierzone. W tej umowie nie ma słowa o Armii Krajowej. Poza przywołanym wcześniej dekretem Prezydenta R.P. – określającym rzeczywisty status prawny Armii Krajowej – nie istnieje żaden akt prawny, który miałby sytuować Armię Krajową jako „część PSZ”. Naczelny Wódz mógł wygłaszać na ten temat różne opinie, podobnie różne (polityczne) deklaracje mogli składać przedstawiciele rządów obcych państw. Jednak ani deklaracje Naczelnego Wodza, ani deklaracje przedstawicieli jakichkolwiek obcych rządów nie były i nie mogą być uznane za źródło polskiego prawa (za podstawę prawną), nawet w realiach wojennych…
Reasumując – Armia Krajowa była częścią Sił Zbrojnych, podległych Naczelnemu Wodzowi (podlegała NW pośrednio, poprzez podległość dowódcy AK). Propagandyści twierdzący, że Armia Krajowa była rzekomo „częścią Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie” powinni konsekwentnie przyjąć za prawdziwe bzdurne twierdzenie, że w takim razie Armia Krajowa znajdowała się również pod dowództwem brytyjskim…
Cichociemni byli żołnierzami Armii Krajowej w służbie specjalnej.
Żołnierzami PSZ byli wcześniej, przed przerzutem do Polski…
Marek Ney-Krwawicz – Polskie Państwo Podziemne. Aspekty wojskowe
w: Polski wiek XX: II wojna światowa
Bellona i Muzeum Historii Polski, Warszawa 2010, s. 119-154
Działalność Armii Krajowej finansowana była początkowo (do końca 1941) z kasy polskiego Ministerstwa Skarbu w Londynie, do Polski przerzucono w tym okresie ok. 100 tys. dolarów. Od wiosny 1940 do końca 1942 w kontrolowanej przez Niemców Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych w Warszawie, produkującej dla niemieckiego okupanta banknoty i inne dokumenty, funkcjonowała konspiracyjna organizacja – Podziemna Wytwórnia Banknotów (PWB). Grupa pracowników PWPW, dowodzona przez ppor. Czesława Lecha ps. Biały, na potrzeby Polskiego Państwa Podziemnego produkowała w konspiracji banknoty, dokumenty legalizacyjne, kartki żywnościowe, talony na obuwie itp. Według historyków, do końca 1942 PWB „wyprodukowała” dla AK (właściwie przejęła z produkcji PWPW dla Niemców) aż ok. 18 milionów (!!!) „młynarek” (potoczna nazwa banknotów od nazwiska prezydenta Banku Emisyjnego w Polsce Feliksa Młynarskiego). 12 sierpnia 1943 Armia Krajowa zdobyła w akcji „Góral” aż ok. 105 mln zł, równowartość ok. miliona dolarów po czarnorynkowym kursie. W lipcu 1943 przez kuriera dostarczono do Wielkiej Brytanii klisze banknotów 50, 100 i 500 zł, próby papierów, znaków wodnych oraz farb, co umożliwiło wyprodukowanie w ośrodku SOE – STS 38 w Briggens (Wielka Brytania) ok. 50 mln okupacyjnych złotych dla Armii Krajowej.
W kwietniu 1942 amerykański prezydent Franklin Delano Roosevelt przekazał dla krajowych organizacji konspiracyjnych 1,5 mln dolarów dotacji. W lutym 1943 prezydent USA przekazał na potrzeby polskiej konspiracji dotację w wysokości 2,5 mln dolarów; w czerwcu 1944 rząd londyński otrzymał 10 mln dolarów amerykańskiej dotacji. Brytyjskie SOE zadaniowało wywiad AK, otwierając na operację „Big Scheme” (Wachlarz) ok. 3 mln dolarów kredytu. Od stycznia 1944 do końca marca 1945 brytyjski wywiad – Intelligence Service przekazywał za pośrednictwem Oddziału II (wywiad) Sztabu Naczelnego Wodza 0,5 mln dolarów kwartalnej dotacji na prowadzenie polskiego wywiadu; łącznie przekazano ok. 3 mln dolarów. Wszystkie dotacje w dolarach i złocie z przeznaczeniem do wysyłki do okupowanej Polski wyniosły łącznie ok. 20 mln dolarów; część z tego przekazano Delegaturze Rządu na Kraj.
Głównym źródłem finansowania AK były właśnie te środki finansowe, przekazywane do Kraju początkowo przez kurierów trasami lądowymi (ok. 12 proc.), po uruchomieniu zrzutów drogą lotniczą przez Cichociemnych. Później waluty obce przerzucano głównie drogą lotniczą, natomiast okupacyjne złotówki w większości trasami lądowymi. Pieniądze ze zrzutów docierały do Oddziału IV (kwatermistrzostwo) Komendy Głównej AK dopiero po kilku tygodniach. Kwoty w obcych walutach wymagały powolnej wymiany na „czarnym rynku”, aby nie doprowadzić do obniżki cen. Ogółem przerzucane przez kurierów oraz Cichociemnych kwoty nie wystarczały na wszystkie potrzeby.
Budżet ZWZ w 1941 wynosił ok. 517 tys. USD, w 1942 wydatki oszacowano na kwotę 4 mln USD! W 1943 budżet AK wynosił ok. 10 mln USD, w 1944 ok. 20 mln USD (Studium Polski Podziemnej – Armia Krajowa w dokumentach 1939-1945, wyd. Gryf Printers, Londyn 1990, t. II, s. 147; Instrukcja nr 10, w: Armia Krajowa w dokumentach, t. II, s. 175).
Grzegorz Rutkowski – Środki pieniężne przerzucone drogą lotniczą
dla Polskiego Państwa Podziemnego
w: Dzieje Najnowsze 2018, nr 2, s. 5 – 20
Idea przeprowadzenia w Kraju powszechnego powstania zbrojnego, mającego bezpośrednio poprzedzić wkroczenie na terytorium R.P. regularnych wojsk polskich, pojawiła się już w listopadzie 1939. Przygotowaniami w okresie francuskim zajmowało się tzw. Biuro generała Sosnkowskiego. Pod tą kamuflażowa nazwą funkcjonowała Komenda Główna ZWZ, kierowana przez dowódcę ZWZ gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego.
W ostatniej dekadzie grudnia 1939 odbyła się pierwsza wewnętrzna konferencja KG ZWZ w Paryżu, w sprawie przyszłego powstania powszechnego, z udziałem m.in. płk. dypl. Stanisława Sosabowskiego. 30 grudnia 1939 kpt. Jan Górski skierował do gen. Sosnkowskiego swój pierwszy raport w sprawie utworzenia lotniczej łączności z Krajem. Przygotował opracowanie pt. „Użycie lotnictwa dla łączności i transportów wojskowych drogą powietrzną do Kraju oraz dla wsparcia powstania. Stworzenie jednostek wojsk powietrznych”. Wobec braku reakcji ponowił raport 21 stycznia 1940.
Wreszcie 14 lutego 1940 wraz z kpt. Maciejem Kalenkiewiczem złożyli w tej sprawie trzeci raport. Kpt. Jan Górski podkreślał w nim: „Głównym zadaniem wojsk polskich we Francji jest jak najwydajniejsze i jak najbardziej bezpośrednie działanie na korzyść Kraju. Taką właśnie jego formą jest wsparcie powstania przez desanty oddziałów wojsk polskich tworzonych we Francji.”
W kwietniu 1940 kpt. Kalenkiewicz opracował „Plan wsparcia i osłony powstania w Kraju„. W ostatniej dekadzie kwietnia 1940 obaj kapitanowie zostali przeniesieni do „Biura gen. Sosnkowskiego”, gdzie pracowali nad planami wsparcia drogą lotniczą powstania powszechnego. W maju złożyli do Sztabu Naczelnego Wodza memorandum w tej sprawie.
29 czerwca 1940, po rozwiązaniu dotychczasowej komendy Głównej ZWZ na obczyźnie, z części jej składu utworzono w sztabie Naczelnego Wodza Samodzielny Wydział Krajowy, ze względów bezpieczeństwa nazywany Odziałem VI, potem Oddziałem Specjalnym Sztabu NW. 10 października 1940 Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych gen. Władysław Sikorski wydał rozkaz L.408/III w sprawie przygotowania Polskich Sił Zbrojnych do możliwości przerzucenia transportem lotniczym do kraju, do bezpośredniego wsparcia i osłony Powstania.
Brytyjski wywiad wojskowy MI (R) w swoim raporcie dla War Office z 17 lipca 1940 nt. krótko- i długoterminowej strategii współpracy z Polakami uznał możliwość wywołania powstania powszechnego w Polsce, zalecając nawiązanie ścisłej współpracy pomiędzy brytyjskim wywiadem wojskowym a Oddziałem II Sztabu Naczelnego Wodza. Więcej info – Powstanie niezbyt powszechne
W marcu 1941 kpt. Jan Górski oraz kpt. Maciej Kalenkiewicz przedłożyli studium strategiczne – Uderzenie powierzchniowe [powietrznodesantowe] jako nowa forma walki zaczepnej.
Komenda Główna AK w dokumencie „Zasady walki powstańczej” podkreślała:
powstanie musi charakteryzować długotrwałe, precyzyjne w szczegółach przygotowanie, a następnie krótkie, gwałtowne, powszechne i jednoczesne uderzenie, które poprzez postawienie wszystkiego na jedną kartę i działanie niezwykle śmiałe powinno doprowadzić do rozstrzygnięcia w ciągu niewielu godzin powstańczej nocy.”
Pierwszy plan powstania powszechnego, jako „Meldunek Operacyjny nr 54” w zaszyfrowanej postaci w lutym 1941 wysłano do Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie. Gdy „Meldunek” był opracowywany, Polska była okupowana przez hitlerowców i sowietów. Gdy dotarł do Sztabu NW, Niemcy napadły na ZSRR (22 czerwca 1941). Nawiązanie współpracy wojskowej pomiędzy Wielką Brytanią a ZSRR (w tym także pomiędzy SOE a NKWD) spowodowało faktyczne zaniechanie planu wsparcia powstania w Polsce oraz zmniejszenie pomocy militarnej dla Armii Krajowej.
Sztab Naczelnego Wodza przez pewien czas nie miał świadomości zmiany brytyjskich priorytetów. Dla zrealizowania przygotowywanego powstania, przygotowywano reorganizację Polskich Sił Powietrznych. Planowano do końca 1942 utworzenie 12 dywizjonów myśliwskich oraz 4 dywizjony bombowców nurkujących.
Istotnym elementem planu było przygotowanie 2-3 batalionów oddziałów specjalnych. Część z nich miała wylądować w Polsce jeszcze przed wybuchem powstania. Wśród nich miały być:
W „Meldunku Operacyjnym nr 54” zaplanowano zrzucenie przynajmniej po jednym batalionie spadochroniarzy w 4 kluczowych dla sukcesu powstania obszarach Polski, tzw. bazie. Były to polskie ziemie etniczne z silnie rozwiniętą konspiracją wojskową: teren GG (bez Galicji Wschodniej), Zagłębie Dąbrowskie, dawne województwo łódzkie, ziemia płocka, zachodnia część dawnego województwa białostockiego oraz rejon Brześcia nad Bugiem. Za niezbędny warunek sukcesu powstania uznano opanowanie obszaru pomiędzy Warszawą, Łodzią, Krakowem, Rzeszowem i Lublinem oraz opanowanie najważniejszych ośrodków, tzw. ognisk walki, tj. celów istotnych dla oporu lub dla powstania. Więcej info – Powstanie niezbyt powszechne
27 grudnia 1941 mjr dypl. cc Jan Górski w swoim pamiętniku zanotował:
Nasz polski pogląd na sposób przeprowadzenia głównej rozgrywki wojennej z Niemcami został dwukrotnie aprobowany przez N.W. [Naczelnego Wodza] i zatwierdzony jego podpisami w rozkazach 408/II tj. 40 oraz 841/III tj. 41.1 (red: wszystkie siły na powstanie powszechne przeznaczyć!).
Rozkazy te wymagają dużego wysiłku w celu doprowadzenia do ich realizacji. Powstaje zagadnienie natury strategicznej wymagające tak samo jednolitego kierownictwa i doboru najlepszych naszych sił. W ramach całego wysiłku anglo-amerykańskiego, europejska kampania kontynentalna odegra bez wątpienia najpoważniejszą rolę. Sposób przeprowadzenia tej kampanii ujęły wyżej wymienione rozkazy. Do dziś dnia nie wysuwa się innego poglądu na tę sprawę. Chyba wśród tych, co widzą rozwiązanie w zwycięstwie Rosji (…) tak na prawdę rozpacz, że rozkazy są, ale działania?
niepublikowane, źródło: archiwum rodzinne Michała Górskiego Dziękujemy za wyrażenie zgody na publikację na naszym portalu.
Po agresji hitlerowskiej na Rosję, KG AK opracowała zmodyfikowany plan powstania, znany jako „Raport Operacyjny nr 154”. Wysłano go do Londynu we wrześniu 1942, zawierał także postulaty dotyczące wykorzystania lotnictwa na potrzeby przygotowywanego powstania.
26 lutego 1943 Szef Sztabu Naczelnego Wodza zatwierdził wariant nr 2 planu Lotniczego Wsparcia Powstania. W marcu 1943 Raport Operacyjny 154 został rozszyfrowany w Sztabie Naczelnego Wodza. W oparciu o niego przygotowano dla Naczelnego Wodza referat streszczający istotę planu.
Po tragicznej śmierci gen. Sikorskiego nie zmalało w Sztabie Naczelnego Wodza tempo przygotowań do lotniczego wsparcia powstania powszechnego w Kraju. Prowadzono je w porozumieniu z Dowództwem Armii Krajowej. Z planem powstania połączono plan OSZ, czyli Odtwarzania Sił Zbrojnych.
W 1943, po przełomie stalingradzkim na froncie wschodnim, w sytuacji pogarszania się stosunków radziecko – polskich, w tym wobec ujawnienia w kwietniu 1943 grobów polskich oficerów w Katyniu, kwestionowania granicy wschodniej przez ZSRR, dowództwo AK sygnalizowało potrzebę zmiany koncepcji powstania. Miałoby ono być przeprowadzane strefami, poczynając od wschodu. Wyodrębniono dwie strefy: od Wilna po Lwów oraz na terenach od linii Białystok – Brześć – Bug – San, na których wybuch powstania miał być zależny od wkraczania wojsk sowieckich.
Dla przygotowania planowanego powstania powszechnego w okupowanej Polsce założono zrzucenie 300 zestawów zasobników OW („Ognisko Walki”) oraz 40 zestawów MD (minersko – dywersyjnych); łącznie ok. 200 ton zaopatrzenia. Założono straty w zrzutach ok. 25 proc. (85 zestawów), czyli łącznie zapotrzebowano 425 zestawów zasobników, co wymagało 450 lotów z zaopatrzeniem.
Planowano że możliwe będzie wykonanie ok. 200 lotów w operacjach specjalnych SOE. Plan zakładał zrzucenie także w tych operacjach ok. 800 spadochroniarzy (po 4 skoczków w każdej operacji). Pozostałe 250 lotów miało być zorganizowane dzięki pomocy amerykańskiej, w 3-4 operacjach masowych zrzutów z ok. 30-40 samolotów (8-12 zasobników na samolot). Wszystkie te plany pokrzyżowała prosowiecka postawa brytyjskiego Foreign Office (od którego było zależne SOE)… Więcej info – Powstanie niezbyt powszechne
Marek Ney-Krwawicz – Organizacja prac nad powstaniem powszechnym w kraju
w Sztabie Naczelnego Wodza na obczyźnie. Zarys problemu
Kwartalnik Historyczny, Warszawa 1995, tom 102, nr 2-3 s. 197-208, ISSN 0023-5903
26 października 1943 rząd R.P. kierowany przez Naczelnego Wodza przyjął „Instrukcję dla Kraju”, w której przewidywano dwie alternatywy powstania:
W „Instrukcji” przyjęto, że:
W obu w/w przypadkach zastrzeżono, że „wystąpienia czynne [czytaj: zbrojne – przyp. RMZ} należy ograniczyć do niezbędnych aktów samoobrony”.
„Instrukcja” przewidywała także dość surrealistyczny wariant „porozumienia niemiecko-sowieckiego”, naiwnie zalecając – „władze Krajowe i Siły Zbrojne w Kraju schodzą głębiej pod ziemię, zawieszają działania zbrojne, z wyjątkiem najkonieczniejszych aktów samoobrony i oczekują na dalsze decyzje Rządu, rezerwując swe siły do ostatecznego zrywu w momencie zbliżania się Armii Alianckich„.
Zauważano także, że „postulat przewiezienia naszych wojsk spadochronowych do Kraju może być utrzymany jako słuszny, aczkolwiek stanowi on tylko szczegół nie wpływający zasadniczo na warunki uruchomienia powstania„.
Uwagi Naczelnego Wodza oraz Instrukcja dla Kraju z 26 października 1943
w: dokumenty Sztabu Naczelnego Wodza i Ministerstwa Spraw Wojskowych / MON
źródło: Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego sygn. A.XII.1/39 s. 8-10
Jeszcze 27 listopada 1944 szef Sztabu Naczelnego Wodza gen. Stanisław Kopański pisał w depeszy do gen. Leopolda Okulickiego – „Prawdopodobieństwo ogólnego powstania na ziemiach polskich pod okupacją niemiecką w obecnych warunkach coraz bardziej maleje, niemniej jednak nie może być całkowicie wykluczone, toteż nie może być wyeliminowane z przygotowań AK.
Prace sztabowe nad planami wsparcia powstania powszechnego w Kraju, prowadzone w Sztabie Naczelnego Wodza na obczyźnie, stanowiły duże przedsięwzięcie, angażujące w różnym stopniu prawie wszystkie oddziały Sztabu NW i Inspektorat Polskich Sił Powietrznych. (…) Prace te były istotnym fragmentem polskiej myśli wojskowej lat II wojny światowej, a z koncepcji wsparcia powstania oddziałami desantowymi narodziła się pierwsza w historii naszej armii jednostka powietrznodesantowa, jaką była 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa, organizowana z myślą o wsparciu krajowego powstania powszechnego.
Marek Ney-Krwawicz, Organizacja prac nad powstaniem powszechnym w kraju w Sztabie Naczelnego Wodza na obczyźnie. Zarys problemu, Kwartalnik Historyczny, 102 (3-4), Warszawa 1995, s. 197?208, ISSN 0023-5903
Podstawowym zadaniem Cichociemnych było wsparcie Armii Krajowej w konspiracyjnej walce w okupowanej przez Niemców i Sowietów Polsce, także przygotowywanie powstania powszechnego, które planowano rozpocząć w ostatniej fazie wojny w Polsce oraz odtworzenie Sił Zbrojnych R.P. po wojnie – także w Polsce. Więcej info – Powstanie niezbyt powszechne
W rozkazie z 20 listopada 1943 Dowódca AK nakazał przeprowadzenie Akcji Burza, czyli operacji wojskowej AK przeciwko Niemcom, prowadzonej bezpośrednio przed wkroczeniem na terytorium II Rzeczypospolitej Armii Czerwonej. Zgodnie z rozkazem, oddziały AK miały nękać oddziały niemieckie oraz koncentrować się na działaniach dywersyjnych, szczególnie na trasach komunikacyjnych. Zakazano działań zbrojnych przeciwko Rosjanom, poza niezbędnymi aktami samoobrony.
Po wkroczeniu na dany teren oddziałów Armii Czerwonej, według tego rozkazu AK miała występować jako gospodarz. „Miejscowy dowódca polski winien zgłosić się wraz z mającym się ujawnić przedstawicielem cywilnej władzy administracyjnej u dowódcy oddziałów sowieckich i stosować się do jego życzeń„.
Operacja „Burza” trwała od momentu przekroczenia przez Armię Czerwoną granicy polsko-radzieckiej z 1939, tj. na Wołyniu od 4 stycznia 1944 do stycznia 1945. Wzięło w niej udział ok. 100 tys. żołnierzy i oficerów. Więcej informacji o tej operacji – na stronie Akcji Burza.
Było jednym z najważniejszych wydarzeń w najnowszej historii Polski. Powstanie Warszawskie rozpoczęło się 1 sierpnia 1944 o godz. 17.oo, trwało 63 dni, zakończyło się formalnie podpisaniem 3 października 1944 po północy zawieszenia broni. Do 5 października 1944 trwało wychodzenie z miasta do niewoli zwartych oddziałów powstańczych.
Była to jedna z największych i najbardziej zaciętych bitew miejskich II wojny światowej, porównywalna z walkami w Stalingradzie. Powstanie objęło część lewobrzeżnych dzielnic Warszawy, mały obszar prawobrzeżnego obszaru stolicy oraz Puszczę Kampinoską i Legionowo. Wzięło w nim udział ok. 50 tys. żołnierzy Armii Krajowej, także kilka tysięcy żołnierzy NSZ, AL, ZWM, KB, PAL. Poległo ok. 16 tys., 20 tys. zostało rannych, 15 tys. wzięto do niewoli.
Do dzisiaj trwają kontrowersje w związku z decyzją o wybuchu Powstania. Po jego wybuchu Armia Czerwona wstrzymała ofensywę na kierunku warszawskim. Rosja nie udzieliła Powstaniu żadnej pomocy, pomoc USA oraz Wielkiej Brytanii miała bardzo ograniczony charakter. Komendant Główny Armii Krajowej gen. Stefan Grot-Rowecki był przekonany o wrogiej postawie Sowietów wobec Polski i Polaków, jeszcze przed ich wkroczeniem na terytorium II Rzeczypospolitej chciał stawić im opór. Jednak uniemożliwiła to m.in. postawa zachodnich aliantów, dbających o własne interesy i karmionych sowiecką propagandą.
Więcej info – Powstanie Warszawskie. W Powstaniu walczyło 95 Cichociemnych, 18 poległo.
Marionetkowy „Rząd Tymczasowy” ustanowiony przez Stalina został uznany przez ZSRR, Czechosłowację i Jugosławię. Od 1 lutego 1945 organizował swoją administrację (powoływał wojewodów, starostów, wójtów) na terenach zajętych przez ZSRR po wyparciu hitlerowców. W dniach 4-11 lutego 1945 przywódcy koalicji antyhitlerowskiej: Winston Churchill, Franklin Delano Roosvelt oraz Józef Stalin spotkali się na konferencji w pałacu Potockich w Liwadii, w okolicach Jałty na Krymie. Podczas tego spotkania, zwanego konferencją jałtańską (konferencją krymską), zaakceptowano zabór polskich Kresów przez ZSRR, ponadto przyznano ZSRR „zwierzchnictwo” nad Polską oraz 1/3 terytorium Niemiec (Turyngia, Saksonia, Mekleburgia, Brandemburgia, Pomorze Przednie). W zamian za aneksję Kresów Polska miała otrzymać dotychczas niemieckie: Ziemię Lubuską, Pomorze Zachodnie, Prusy Wschodnie, Śląsk oraz Wolne Miasto Gdańsk.
13 lutego 1945 premier emigracyjnego rządu w Londynie Tomasz Arciszewski odrzucił postanowienia z Jałty. 21 lutego 1945 parlament Polski Podziemnej – Rada Jedności Narodowej, na spotkaniu w Podkowie Leśnej uznała postanowienia z Jałty, podkreślając że powzięte w Jałcie postanowienia, bez udziału i zgody przedstawicieli Państwa Polskiego, narzucają Polsce ciężkie i krzywdzące warunki. Na konferencji w Jałcie przedstawiciele mocarstw wyrazili zgodę na utworzenie Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej w Warszawie oraz zobowiązani go do przeprowadzenia wolnych, nieskrępowanych wyborów na zasadzie powszechnego głosowania.
W takiej, bardzo niekorzystnej sytuacji politycznej dowództwo AK przyjęło sowieckie „zaproszenie do rozmów”. Było ono w istocie grą operacyjną gen. Iwana Sierowa z NKWD (zbrodniarz stalinowski, współodpowiedzialny za mord w Katyniu). Pierwszą propozycję spotkania otrzymał Cichociemny, gen. Leopold Okulicki ps. Niedźwiadek, ostatni Komendant Główny AK, wówczas komendant NIE. Na posiedzeniu 21 lutego 1945 RJN jednomyślnie odradziła pójście na takie spotkanie. 4 marca 1945 odbyło się wstępne spotkanie w Pruszkowie delegacji AK z pełnomocnikiem Sierowa, płk Konstantinem Pimienowem. Według powojennych ustaleń, był oficerem sowieckiego kontrwywiadu wojskowego Smiersz naczelnikiem grupy operacyjnej NKWD w Radomiu. Ręczył „słowem honoru” za bezpieczeństwo Polaków.
Rozmowy z gen. Sierowem miały się odbyć 28 marca 1945 w willi w Pruszkowie przy ul. Pęcickiej 3 (obecnie ul. Armii Krajowej). 27 marca przybyli: delegat rządu i wicepremier na kraj Jan Stanisław Jankowski, ostatni Komendant Główny AK, Komendant Główny „NIE”, Cichociemny gen. Leopold Okulicki, przewodniczący Rady Jedności Narodowej Kazimierz Pużak (PPS „Wolność, Równość, Niepodległość”), tłumacz, wiceminister Departamentu Informacji Delegatury RP na Kraj Józef Stemler-Dąbski. Następnego dnia dotarli: Antoni Pajdak (PPS-WRN), Stanisław Jasiukowicz, Kazimierz Kobylański, Zbigniew Stypułkowski i Aleksander Zwierzyński (Stronnictwo Narodowe), Józef Chaciński i Franciszek Urbański (Stronnictwo Pracy), Adam Bień, Kazimierz Bagiński i Stanisław Mierzwa (Stronnictwo Ludowe) oraz Eugeniusz Czarnowski i Stanisław Michałowski (Zjednoczenie Demokratyczne). NKWD zdradziecko aresztowało wszystkich i następnego dnia wywiozło na Okęcie, skąd odlecieli specjalnym samolotem do Moskwy. Osadzono Ich w więzieniu NKWD na Łubiance.
W pokazowym procesie szesnastu (18-21 czerwca 1945), przeprowadzonym z pogwałceniem prawa międzynarodowego, 12 osób skazano, 3 uniewinniono. Antoni Pajdak został skazany w odrębnym procesie. Mocarstwa zachodnie zaakceptowały stalinowskie wyroki.
Cichociemny, gen. Leopold Okulicki otrzymał najwyższy wyrok – 10 lat więzienia. Do 24 grudnia 1946 więziony w celi nr 62 w więzieniu NKWD na Łubiance, tego dnia zamordowany.
Jako jeden z nielicznych negatywnie ocenił proces George Orwell:
Polacy zostali oskarżeni o to, że usiłowali zachować niepodległość własnego państwa, jednocześnie przeciwstawiając się narzuconemu ich krajowi marionetkowemu rządowi, jak również o to, że pozostali wierni rządowi w Londynie, który był w tym czasie uznawany przez cały świat, wyjąwszy ZSRR.
Gen. Leopold Okulicki ps. Niedżwiadek przed sowieckim sądem w Moskwie
Andrzej Chmielarz – Moskiewski proces przywódców Polskiego Państwa Podziemnego, biuletyn AK marzec 2017
Historię bohaterstwa Armii Krajowej kończą:
Zobacz także – Zaopatrzenie Armii Krajowej
Tł..
Program szkolenia Cichociemnych był bardzo wszechstronny, obejmował cztery bloki szkoleniowe: kursy zasadnicze, specjalnościowe, uzupełniające oraz praktyki.
Wszyscy CC musieli przejść kurs spadochronowy i tzw. odprawowy. Pozostałe kursy dostosowane były indywidualnie do specjalności danego skoczka.
Uczestnicy polskiego kursu motorowego uczyli się m. im. z „Vademecum kierowcy”.
Zeskanowaliśmy w całości egzemplarz, który należał do cichociemnego, Kazimierza Bernaczyka ps. Rango:
Vade Mecum Żołnierza – Kierowcy, Wydawnictwo I Brygady Strzelców, 1941 r.
skan: Fundacja dla Demokracji