Zbigniew Edward Specylak po wojnie Specylak-Skrzypecki, vel Zbigniew Skrzypecki
Zwykły Znak Spadochronowy nr 4437
Od 1918 uczył się w szkole powszechnej we Lwowie, następnie w gimnazjum matematyczno – przyrodniczym, w 1931 zdał egzamin dojrzałości. W 1931 podjął studia na Wydziale Mechaniczno – Elektrycznym Politechniki Lwowskiej.
Od września 1933 uczestnik kursu Szkoły Podchorążych Rezerwy Wojsk Łączności w Zegrzu, po jej ukończeniu w lipcu 1934 przydzielony jako dowódca plutonu 3 kompanii telegraficznej 9 Pułku Piechoty Legionów w Zamościu. Od października 1934 słuchacz Oficerskiej Szkoły Artylerii w Toruniu, po jej ukończeniu awansowany na stopień podporucznika, ze starszeństwem od 17 października 1936. Przydzielony jako dowódca plutonu szkoły podoficerskiej, oficer ogniowy 1 baterii, pełniący obowiązki dowódcy 1 baterii 3 Pułku Artylerii Lekkiej Legionów w Zamościu.
W kampanii wrześniowej 1939 dowódca 1 baterii 54 Dywizjonu Artylerii Lekkiej, walczył na szlaku Brześć nad Bugiem – Pińsk – Złoczów oraz w obronie Lwowa. 16 września ciężko ranny, postrzelony w kręgosłup, do 26 września w 101 Szpitalu Polowym we Lwowie, następnie z obawy przed aresztowaniem leczony poza szpitalem.
15 grudnia 1939 wstąpił do Związku Walki Zbrojnej (ZWZ-2) ppłk. Jana Sokołowskiego ps. Trzaska. 24 marca 1940 aresztowany w lokalu konspiracyjnym (na punkcie kontaktowym) przez NKWD, osadzony we Lwowie, zesłany do łagru nad rzeką Onega. Pracował niewolniczo przy budowie Kanału Białomorskiego, 22 czerwca statkiem z Archangielska miał zostać zesłany do kolejnego łagru.
Po układzie Sikorski – Majski 16 marca 1942 zwolniony z łagru. 16 kwietnia w Guzar wstąpił do Armi Polskiej gen. Andersa, przydzielony jako adiutant dowódcy dywizjonu artylerii w Ośrodku Organizacyjnym Armii Zapasowej. Od 22 lipca jako oficer zwiadowczy 2 dywizjonu 7 Pułku Artylerii Ciężkiej.
Po ewakuacji armii do Iranu, od 12 sierpnia 1942 pod dowództwem brytyjskim w Iranie, Iraku, Palestynie, Egipcie. Od 12 sierpnia w obozie ewakuacyjnym w Pahlevi (Iran), od 2 października w związku z chorobą do 9 listopada w brytyjskim szpitalu nr 18 w Teheranie. Do 28 października 1943 dowódca 3 baterii 11 Pułku Artylerii Ciężkiej, także oficer zwiadowczy pułku, kwatermistrz oraz adiutant pułku. Awansowany na stopień porucznika ze starszeństwem od 1 stycznia 1943. Od 7 grudnia 1942 uczestnik kursu dowódców baterii oraz oficerów operacyjnych w Ośrodku Wyszkolenia Artylerii, po jego ukończeniu 28 stycznia 1943 przydzielony ponownie do 3 baterii 11 Pułku Artylerii Ciężkiej.
Grzegorz Skrukwa – Armia Andersa – nadzieja dla Polaków w ZSRR
w: Zesłaniec, 2008, nr. 34, s. 29 – 40
Andrzej Wojtaszak – Armia Polska w ZSRR
w: Zesłaniec, 2007, nr 32, s. 89 – 106
Wielomiesięczny (nawet ponad roczny) proces szkolenia kandydatów na Cichociemnych składał się z czterech grup szkoleń, w każdej po kilka – kilkanaście kursów. Kandydatów szkolili w ok. 30 specjalnościach w większości polscy instruktorzy, w ok. 50 tajnych ośrodkach SOE oraz polskich. Oczywiście nie było Cichociemnego, który ukończyłby wszystkie możliwe kursy. Trzy największe grupy wyszkolonych i przerzuconych do Polski to Cichociemni ze specjalnością w dywersji (169), łączności (50) oraz wywiadzie (37). Przeszkolono i przerzucono także oficerów sztabowych (24), lotników (22), pancerniaków (11) oraz kilku specjalistów „legalizacji” (czyli fałszowania dokumentów).
Instruktor kursu odprawowego, późniejszy Cichociemny i szef wywiadu Armii Krajowej mjr / płk dypl. Kazimierz Iranek-Osmecki wspominał – „Kraj żądał przeszkolonych instruktorów, obeznanych z nowoczesnym sprzętem, jaki miał być dostarczony z Zachodu. Ponadto mieli oni być przygotowani pod względem technicznym i taktycznym do wykonywania i kierowania akcją sabotażową, dywersyjną i partyzancką. Żądano też przysłania mechaników i instruktorów radiotelegrafii, jak również oficerów wywiadowczych ze znajomością różnych działów niemieckiego wojska, lotnictwa i marynarki wojennej, ponadto oficerów sztabowych na stanowiska dowódcze. Szkolenie spadochroniarzy musiało więc się odbywać w bardzo rozległym wachlarzu rzemiosła żołnierskiego.
Przystąpiono do werbowania ochotników i wszechstronnego ich szkolenia na najrozmaitszych kursach, zależnie od przeznaczenia kandydata do danej specjalności. Każdy z ochotników musiał oczywiście ukończyć kurs spadochronowy. Ostatecznym oszlifowaniem był tzw. kurs odprawowy. Zaznajamiano na nim z warunkami panującymi w kraju, rodzajami niemieckich służb bezpieczeństwa i zasadami życia konspiracyjnego. (…)” (Kazimierz Iranek-Osmecki, Emisariusz Antoni, Editions Spotkania, Paryż 1985, s. 159-160)
Zgłosił się do służby w Kraju. Przeszkolony ze specjalnością w dywersji, zaprzysiężony na rotę ZWZ/AK 14 lutego 1944 w Ostuni (Włochy) przez komendanta bazy, oficera Oddziału VI (Specjalnego), płk Leopolda Krizara ps. Czeremosz. Awansowany na stopień kapitana ze starszeństwem od 31 maja 1944.
Skoczył ze spadochronem do okupowanej Polski w nocy 30/31 lipca 1944 w sezonie operacyjnym „Riposta”, w operacji lotniczej „Jacek 1” (dowódca operacji: F/L Stanisław Daniel, ekipa skoczków nr: LVIII), z samolotu Liberator KG-890 „S” (1586 Eskadra PAF, załoga: pilot – F/S Zbigniew Szostak / nawigator – F/L Stanisław Daniel / radiotelegrafista – F/S Józef Witek / strzelec – W/O Stanisław Malczyk / i in.). Informacje (on-line) nt. personelu Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii (1940-1947) – zobacz: Lista Krzystka
Start z lotniska Campo Casale nieopodal Brindisi, zrzut na placówkę odbiorczą „Solnica” 110 (kryptonim polski, brytyjskie oznaczenie numerowe pinpoints), w okolicach miejscowości Polana, 7 km od Grodziska Mazowieckiego. Razem z nim skoczyli: ppłk. Jacek Bętkowski ps. Topór 2, kpt. Franciszek Malik ps. Piorun 2, por. Stanisław Ossowski ps. Jastrzębiec 2, por. Julian Piotrowski ps. Rewera 2, ppor. Władysław Śmietanko ps. Cypr. Był to czwarty lot tej ekipy, w poprzednich (10/11 maja, 19/20 maja, 30/31 maja) nie można było wykonać zadania. Operacja zrzutowa w nocy 10/11 maja 1944 oznaczona była kryptonimem „Weller 28”, w składzie ekipy zamiast Cichociemnego Władysława Śmietanko był mjr Jan Szaciłło. Skoczkowie przerzucili 444,9 tys. dolarów w banknotach, 14,4 tys. dolarów w złocie oraz 260 tys. marek na potrzeby AK. Zrzucono także wraz ze skoczkami dwanaście zasobników oraz osiem paczek, w sześciu nalotach na placówkę odbiorczą, w godz. 00.52 – 01.10.
Tej nocy przeprowadzono także nieudaną operację „Jurek-1”, podczas której z samolotu „Halifax” JP-220 „C” (załoga: pilot – W/O Henryk Jastrzębski, pilot – W/O Jan Cholewa, nawigator – F/O Stanisław Kleybor, radiotelegrafista – W/O Edmund Marchlewski, despatcher – F/S Antoni Imielski, mechanik – F/S Emil Szczerba, strzelec – F/S Tadeusz Ruman) na bastion „Noteć” 117 (kryptonim polski, brytyjskie oznaczenie numerowe pinpoints), położony w widłach Luciąży i Pilicy, 10 km od stacji kolejowej Piotrków, w okolicy miejscowości Łazy Duże, miało skoczyć 6 skoczków: ppor. mar Jerzy Straszak ps. Osęka, por. Stefan Mitan ps. Nemo, kpt. Stanisław Wieliczko ps. Czerwony oraz 3 skoczków, których dane nie są znane. Załoga nie odnalazła placówki i zawróciła do bazy, ta ekipa skoczków nie została przerzucona do Polski w innej operacji.
Tej nocy przeprowadzono również nieudaną operację „Staszek-1”, podczas której z samolotu „Liberator” KG-827 „U” (załoga: pilot – F/L Jan Mioduchowski, pilot – F/L Zygmunt Radecki, nawigator – F/L Edmund Helwig, radiotelegrafista – W/O Franciszek Obuch, mechanik – Sgt. Marian Baran, strzelec – W/O Edward Stasiak, strzelec – F/S Tadeusz Piziura) na bastion „Klosz” 108 (kryptonim polski, brytyjskie oznaczenie numerowe pinpoints), położony 23 km na południe od Grójca, w okolicy miejscowości Przybyszew, Helenów, miało skoczyć 6 skoczków: por. mar Lech Buntkowski ps. Stanica, por. mar. Bernard Kierzkowski ps. Okoń, ppor. Kazimierz Czerwiński ps. Bryzga oraz 3 skoczków, których dane nie są znane. Mógł wśród nich być por. mar. Aleksander Charłoziński ps. Chart, który 6 lipca przeniesiony został na stację oczekiwania „A”. Załoga nie odnalazła placówki i zawróciła do bazy, ta ekipa skoczków nie została przerzucona do Polski w innej operacji, za wyjątkiem Cichociemnego Kazimierza Czerwińskiego, który skoczył do Polski w nocy 18/19 listopada 1944 w operacji lotniczej „Kazik 2”.
Zobacz: Oddział VI (Specjalny) – Zawartość zasobników i paczek
Jacek Bętkowski: (…) Trzeci raz. (…) Musi się udać, bo już zaczynają się z nas koledzy nabijać, nazywając naszą ekipę „Latający Holender” (…) Po raz czwarty. (…) Jesteśmy w tym samym składzie: „Piorun”, „Jastrzębiec”, „Tur”, „Rewera” i radiotelegrafista. Zabieram także dwa pasy z dolarami i młynarkami. Sporo tego. Każdy z nas ma dwa steny. Przyrzekam sobie, że tym razem nie wrócimy. Lecimy wzdłuż Wisły. Wszędzie blackout. W Warszawie również. Ale wreszcie są światła. Samolot kołuje. Action Station – Go, Go, Go, Go! Skaczą wszyscy, jak było ustalone. Nareszcie i ja rzucam się w dziurę. Szarpnięcie – spadochron się otworzył i lekko opadam w dół. Rozglądam się, jest krzyż ze świateł, tylko dość daleko i w prawo w skos. Zniosło mnie poważnie od placówki. Patrzę pod nogi, ziemia zbliża się gwałtownie. Robię przewrotkę, zrzucam spadochron. Nareszcie stało się, jestem w kraju. Jacek Bętkowski – Do czterech razy sztuka?, w: Drogi Cichociemnych, Bellona Warszawa 2013, ISBN 978-83-11-11807-2, s. 105-108
Po skoku 1 sierpnia 1944 dotarł do Warszawy, do mieszkania Stefanii Dowgiałło ps. Stefa, przy ul. Natolińskiej 6/17.
por. cc Julian Piotrowski – Z Brindisi pod Grodzisk Mazowiecki
w: Biuletyn Stowarzyszenia Klub Kawalerów Orderu Wojennego Virtuti Militari
Warszawa, kwiecień – czerwiec 2004 r., nr 2, s. 40 – 43
W Powstaniu Warszawskim początkowo bez przydziału, następnie w Zgrupowaniu „Sławbora” Podobwodu Śródmieście – Południe. Od 13 sierpnia na Górnym Czerniakowie, jako zastępca mjr Zygmunta Netzera ps. Krystek, dowódcy Zgrupowania „Kryska” oraz dowódca 1 Batalionu „Tur” o liczebności ok. 680 żołnierzy. Walczył w Śródmieściu Południowym,m.in. w nocy 9/10 sierpnia na placówce przy ul. Wiejskiej 11, wraz z plutonem por. Józefa Romana ps. Ziuk odparł Niemców atakujących z Izby Przemysłowo – Handlowej. Uczestnik ciężkich walk w rejonie ulic: Okrąg, Ludna, Solec, Gwardzistów, Czerniakowska, Przemysłowa, Górnośląska. 12 września objął dowodzenie Zgrupowaniem”Kryska”, po ciężko rannym dowódcy.
13 września ciężko ranny w głowę, po wybuchu pocisku czołgowego w piwnicy domu na rogu ul. Czerniakowskiej i Łazienkowskiej, obok bursy im. G. Piramowicza (lub przy ul. Solec 1). Przez kilka dni w szpitalu powstańczym na ul. Zgórnej, w nocy 18/19 września wraz z innymi rannymi transportowany pontonem na drugi brzeg Wisły, ostrzelany przez Niemców, zniesiony pod most Poniatowskiego, 21 września uratowany przez piaskarzy z Pragi. Do 15 marca 1945 na leczeniu w sowieckim szpitalu polowym w Otwocku, następnie w 62 szpitalu polowym 1 Armii LWP w Lublinie, m.in. przeszedł operację trepanacji czaszki.
Od lutego 1946 do grudnia 1947 technik elektryk w Spółdzielni Budownictwa Przemysłowego w Sopocie, od 15 sierpnia 1948 do 3 września 1949 kierownik robót w Gdańsku. Aresztowany przez UB pod zarzutem organizowania przerzutów przez granicę, przez sześć miesięcy osadzony w więzieniu.
Od 1948 podjął studia na Wydziale Budownictwa Politechniki Gdańskiej, w 1957 obronił dyplom inżyniera elektryka na Politechnice Warszawskiej, w 1963 uzyskał uprawnienia budowlane w zakresie instalacji i urządzeń elektrycznych budownictwa przemysłowego. Od 1950 kierownik robót elektrycznych Wrocławskiego Przedsiębiorstwa Budownictwa Przemysłowego nr 1, od 11 stycznia 1963 kierownik Wydziału Produkcji Pomocniczej, zastępca naczelnego inżyniera ds. produkcji pomocniczej, technolog, główny specjalista ds. technologii w Przedsiębiorstwie Produkcji i Montażu Urządzeń Elektrycznych Budownictwa „Elektromontaż” we Wrocławiu. Od 30 czerwca 1976 na rencie. Zmarł 27 kwietnia 1978 we Wrocławiu, pochowany na cmentarzu przy ul. Bujwida.
Syn Mariana, kasjera oraz Józefy z domu Lisieckiej. W 1945 zawarł związek małżeński z Jadwigą z domu Böchm (1912-1983), podporucznik, oficer oświatowy 62 szpitala wojennego 1 Armii LWP. Mieli syna Bogusława (ur. 1949) inżyniera architekta oraz córkę Joannę (ur. 1951) magister geologii.
W 1989 roku powstał film dokumentalny „Cichociemni” (scenariusz i reżyseria Marek Widarski).
15 maja 2005 odsłonięto na terenie jednostki specjalnej – Jednostki Wojskowej GROM w Warszawie pomnik poświęcony cichociemnym spadochroniarzom AK. Znaczna część ekspozycji Sali Tradycji jednostki GROM poświęcona jest Cichociemnym.
Od 4 sierpnia 1995 roku jednostka nosi nazwę – Jednostka Wojskowa GROM im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej
W 2008 roku powstał film dokumentalny „My cichociemni. Głos żyjących” (scenariusz i reżyseria Paweł Kędzierski).
7 października 2013 roku w Warszawie przy ul. Matejki, naprzeciwko Sejmu R.P. odsłonięto Pomnik Cichociemnych Spadochroniarzy AK.
W 2013 roku powstał film dokumentalny „Cichociemni. Wywalcz wolność lub zgiń” (scenariusz i reżyseria Dariusz Walusiak).
W 2016 roku Sejm R.P. ustanowił rok 2016 Rokiem Cichociemnych. NBP wyemitował srebrną kolekcjonerską monetę o nominale 10 zł upamiętniającą 75. rocznicę pierwszego zrzutu Cichociemnych.
W 2017 roku PLL LOT umieścił znak spadochronowy oraz podpis upamiętniający Cichociemnych na kadłubie Boeinga 787 (SP-LRG).
Cichociemni są patronem wielu szczepów, drużyn oraz organizacji harcerskich. Opublikowano wiele książek i artykułów o Cichociemnych.
Na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie znajdują się groby kilkudziesięciu Cichociemnych oraz poświęcony Im pomnik „TOBIE OJCZYZNO”
Zobacz także – biogram w Wikipedii
vel Stanisław Lechnicki vel Mirecki
Zwykły Znak Spadochronowy nr 0842, Bojowy Znak Spadochronowy nr 1638
Do 1928 mieszkał w Sulejówku, uczył się w szkole powszechnej. Od 1931 uczył się w Państwowym Gimnazjum Męskim im. J. Kochanowskiego w Radomiu, od 1935 w Liceum i Gimnazjum Humanistycznym im. A. Mickiewicza w Katowicach.
W katowickim gimnazjum działał w Związku Harcerstwa Polskiego, m.in. jako zastępowy II Drużyny Harcerskiej im. T. Kościuszki, a także w samorządzie uczniowskim. W sierpniu 1939 zdał egzamin dojrzałości, zamierzał podjąć studia na Wydziale Hutniczym Akademii Górniczej w Krakowie.
W kampanii wrześniowej 1939 nie zmobilizowany, ok 19 września jako ochotnik dołączył w Zofipolu do wycofującej się w kierunku Lublina grupy sztabowej (w sile kompanii) Wojska Polskiego z rozbitej Armii „Prusy”, z udziałem gen. Gustawa Paszkiewicza oraz gen. Stanisława Skwarczyńskiego. 20 września przekroczył granicę z Rumunią, na początku listopada 1939 dotarł do Francji. Wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pod dowództwem francuskim. Od 12 listopada w Szkole Podchorążych Piechoty w Guer, ukończył ją 12 kwietnia 1940 z wynikiem bardzo dobrym oraz piątą lokatą. Jako plutonowy podchorąży uczestniczył w maju i czerwcu 1940 w kampanii francuskiej.
Maciej Szczurowski – Geneza formowania Armii Polskiej we Francji 1939 – 1940
w: Piotrkowskie Zeszyty Historyczne, 2002, nr 4 s. 115 – 143
Po upadku Francji, w czerwcu ewakuowany do Wielkiej Brytanii. Wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pod dowództwem brytyjskim, przydzielony do 1 Brygady Strzelców. Od 1 grudnia 1940 do 1 lutego 1941 uczestnik kursu zastępców dowódców plutonów przy 2 Batalionie Strzelców
Monika Bielak – Ewakuacja żołnierzy polskich z Francji do Wielkiej Brytanii
i Afryki Północnej w latach 1940-1941
w: IPN, Polska 1918-1989 – Od niepodległości do niepodległości. Historia Polski 1918-1989
Wielomiesięczny (nawet ponad roczny) proces szkolenia kandydatów na Cichociemnych składał się z czterech grup szkoleń, w każdej po kilka – kilkanaście kursów. Kandydatów szkolili w ok. 30 specjalnościach w większości polscy instruktorzy, w ok. 50 tajnych ośrodkach SOE oraz polskich. Oczywiście nie było Cichociemnego, który ukończyłby wszystkie możliwe kursy. Trzy największe grupy wyszkolonych i przerzuconych do Polski to Cichociemni ze specjalnością w dywersji (169), łączności (50) oraz wywiadzie (37). Przeszkolono i przerzucono także oficerów sztabowych (24), lotników (22), pancerniaków (11) oraz kilku specjalistów „legalizacji” (czyli fałszowania dokumentów).
Instruktor kursu odprawowego, późniejszy Cichociemny i szef wywiadu Armii Krajowej mjr / płk dypl. Kazimierz Iranek-Osmecki wspominał – „Kraj żądał przeszkolonych instruktorów, obeznanych z nowoczesnym sprzętem, jaki miał być dostarczony z Zachodu. Ponadto mieli oni być przygotowani pod względem technicznym i taktycznym do wykonywania i kierowania akcją sabotażową, dywersyjną i partyzancką. Żądano też przysłania mechaników i instruktorów radiotelegrafii, jak również oficerów wywiadowczych ze znajomością różnych działów niemieckiego wojska, lotnictwa i marynarki wojennej, ponadto oficerów sztabowych na stanowiska dowódcze. Szkolenie spadochroniarzy musiało więc się odbywać w bardzo rozległym wachlarzu rzemiosła żołnierskiego.
Przystąpiono do werbowania ochotników i wszechstronnego ich szkolenia na najrozmaitszych kursach, zależnie od przeznaczenia kandydata do danej specjalności. Każdy z ochotników musiał oczywiście ukończyć kurs spadochronowy. Ostatecznym oszlifowaniem był tzw. kurs odprawowy. Zaznajamiano na nim z warunkami panującymi w kraju, rodzajami niemieckich służb bezpieczeństwa i zasadami życia konspiracyjnego. (…)” (Kazimierz Iranek-Osmecki, Emisariusz Antoni, Editions Spotkania, Paryż 1985, s. 159-160)
Zgłosił się do służby w Kraju. Przeszkolony ze specjalnością w dywersji, zaprzysiężony na rotę AK 24 sierpnia 1942 w Audley End przez szefa Oddziału VI (Specjalnego), ppłk dypl. Michała Protasewicza ps. Rawa. Awansowany na stopień podporucznika 26 stycznia 1943.
Skoczył ze spadochronem do okupowanej Polski w nocy 26/27 stycznia 1943 w sezonie operacyjnym „Intonacja”, w w operacji lotniczej „Gauge” (dowódca operacji: F/O Radomir Walczak, ekipa skoczków nr: XIX), z samolotu Halifax DT-727 „K” (138 Dywizjon RAF, załoga: pilot – F/S/ Karol Twardawa, pilot – P/O Kazimierz Szrajer / nawigator – F/O Radomir Walczak / radiotelegrafista – P/O Briscoe – RAF / mechanik pokładowy – Sgt. Zygmunt Jaworski / strzelec – F/S Romuald Małachowski / despatcher – Sgt. Ignacy Adamczyk). Informacje (on-line) nt. personelu Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii (1940-1947) – zobacz: Lista Krzystka
Start o godz. 18.45 z lotniska RAF Tempsford, zrzut na placówkę odbiorczą „Żubr” 208 (kryptonim polski, brytyjskie oznaczenie numerowe pinpoints), w rejonie miejscowości Promnik (na skraju lasu), Daleszyce, 14 km od Kielc. Razem z nim skoczyli: kpt. Florian Adrian ps. Liberator, kpt. Wacław Pijanowski ps. Dym, kpt. Michał Tajchman ps. Mikita. Skoczkowie przerzucili 357 tys. dolarów w banknotach na potrzeby AK oraz pocztę nr 5000 A i B. Nie zrzucono zasobników wskutek usterki wyrzutników. Samolot szczęśliwie powrócił do bazy po locie trwającym 13 godzin.
W „Dzienniku czynności” mjr dypl. Jan Jaźwiński oficer wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, Szef Wydziału Specjalnego (S), organizator lotniczego wsparcia Armii Krajowej (zrzutów do Polski) odnotował:
„O godz. 17.30, po 4 zmianach rozkazu, ustalono, że idzie ekipa GAUGE z containerami ekipy MALLET (brak czasu na zmianę ładunku) i załoga por. Walczaka – było to najwłaściwsze rozwiązanie. Ostatecznie wystartowała: – ekipa GAUGE – nawigator por. Walczak, plac. odb. Żubr (208), zapasowa Wół (207), godz. 18.45 – TMP z Kraju bardzo dobre.
Dnia 27.I. por. Walczak wrócił. Zrzut został wykonany na plac. odb. Żubr, 1944 [sygnał świetlny] dobrze widoczny. Zrzucono 4-ch skoczków, osiem pasów z dol. w banknotach – 357.000 dol. i poczta Nr. 5000 A. i B. Zasobniki niewyrzucone – zawiódł wyrzutnik.” (s. 138)
Zobacz: Oddział VI (Specjalny) – Zawartość zasobników i paczek
Po skoku aklimatyzacja do realiów okupacyjnych w Warszawie następnie przydzielony do Kedywu Podokręgu Rzeszów AK jako oficer do zadań specjalnych Inspektoratu Rejonowego Mielec AK mjr Waleriana Tumanowicza ps. Jagier.
Od listopada 1943 oficer dywersji w Obwodzie Nisko-Stalowa Wola AK, kryptonim „Niwa”, następnie do marca 1944 szef tamtejszego Kedywu. Ponadto oficer odbioru zrzutów Komendy Okręgu Kraków AK na terenie Inspektoratu Mielec AK o kryptonimie „Mleko”. W Wielkanoc 1943 uczestniczył w odbiorze zrzutu materiałowego w lasach pod Wadowicami Górnymi, w rejonie Mielca. Przypadkowo aresztowany w Tarnobrzegu, osadzony w więzieniu. Podczas transportu pociągiem na trasie Tarnobrzeg – Dębica odbity z konwoju przez ppor. Franciszka Jaworskiego ps. Jurand, przypadkowo jadącego tym pociągiem.
Uczestnik wielu akcji bojowych, w tym likwidacyjnych. W marcu 1944 uczestnik przygotowań do akcji odbicia kpt. Kazimierza Piłata ps. Zaremba, komendanta Obwodu „Niwa”, z więzienia gestapo w Stalowej Woli, ostatecznie akcji nie przeprowadzono. W nocy 27/28 kwietnia 1944 uczestniczył w odbiorze zrzutu materiałowego w lesie Schabowiec w rejonie Radomyśla Wielkiego.
20 maja 1944 aresztowany przez gestapo, gdy jechał z dworu Przybysz we wsi Jamy w kierunku Zgórska. Niemcy z gestapo zawieźli Go do dworu Przybysz, gdzie dokonali przeszukania, aresztowali sześć osób oraz zastrzelili dwie. Podczas podczas strzelaniny zginął kpr. pchor. Janusz Skrzypek. Osadzony w siedzibie gestapo w Mielcu, przy ul. Narutowicza, ciężko przesłuchiwany, brutalnie torturowany – m.in. wybito mu wszystkie zęby, połamano palce, wyrywano paznokcie. Nikogo nie wydał. Nie powiodły się dwie próby Jego odbicia, m.in. 23 maja 1944 podczas transportu do Rzeszowa. Przewieziony do więzienia na rzeszowskim zamku, 8 czerwca zastrzelony w celi przez gestapowca Aloisa Zielińskiego. Pochowany w zbiorowej mogile pod murem cmentarza, 11 kwietnia 1948 ekshumowany, pochowany na Cmentarzu Katedralnym w Sandomierzu, w kwaterze partyzanckiej.
Krzysztof Adam Tochman – Uzupełnienia do „Cichociemnych” J. Tucholskiego
w: Zeszyty Historyczne nr 99, s. 207 – 211, Instytut Literacki, Paryż 1992 r.
Syn Miłosza, legionisty, nauczyciela, wizytatora szkół średnich, uczestnika III Powstania Śląskiego, bliskiego współpracownika Wojciecha Korfantego, harcerza, dowódcy batalionu harcerskiego w pułku gliwickim Stanisława Masztalerza oraz Jadwigi z domu Malczewskiej, działaczki harcerskiej i plebiscytowej na Śląsku. Rodziny nie założył.
Ojciec Miłosz Sołtys od 1940 był pracownikiem wywiadu ofensywnego Okręgu Kraków AK, aresztowany 8 lipca 1943 w Zaklikowie, osadzony na Majdanku, następnie w obozie w Buchenwaldzie, tam 30 marca 1945 zamordowany.
W lewej nawie kościoła św. Jacka przy ul. Freta w Warszawie odsłonięto w 1980 roku tablicę pamięci żołnierzy Armii Krajowej, cichociemnych spadochroniarzy, poległych za niepodległość Polski.
W Sali Tradycji Jednostki Wojskowej GROM znajduje się tablica upamiętniająca Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej, którzy oddali życie za Ojczyznę.
W 1983 w centrum Katowic, na placu Obrońców Katowic postawiono Pomnik Harcerzy Września. Jedna z czterech postaci (trzecia) to sylwetka Stanisława Sołtysa. Pomnik 4 listopada 1983 odsłoniła Jego matka Jadwiga Sołtys.
20 maja 1989 w Przybyszu odsłonięto tablicę upamiętniającą Jego oraz kpt. pchor. Janusza Skrzypka.
W 1989 roku powstał film dokumentalny „Cichociemni” (scenariusz i reżyseria Marek Widarski).
15 maja 2005 odsłonięto na terenie jednostki specjalnej – Jednostki Wojskowej GROM w Warszawie pomnik poświęcony cichociemnym spadochroniarzom AK. Znaczna część ekspozycji Sali Tradycji jednostki GROM poświęcona jest Cichociemnym.
Od 4 sierpnia 1995 roku jednostka nosi nazwę – Jednostka Wojskowa GROM im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej
W 2008 roku powstał film dokumentalny „My cichociemni. Głos żyjących” (scenariusz i reżyseria Paweł Kędzierski).
7 października 2013 roku w Warszawie przy ul. Matejki, naprzeciwko Sejmu R.P. odsłonięto Pomnik Cichociemnych Spadochroniarzy AK.
W 2013 roku powstał film dokumentalny „Cichociemni. Wywalcz wolność lub zgiń” (scenariusz i reżyseria Dariusz Walusiak).
W 2016 roku Sejm R.P. ustanowił rok 2016 Rokiem Cichociemnych. NBP wyemitował srebrną kolekcjonerską monetę o nominale 10 zł upamiętniającą 75. rocznicę pierwszego zrzutu Cichociemnych.
W 2017 roku PLL LOT umieścił znak spadochronowy oraz podpis upamiętniający Cichociemnych na kadłubie Boeinga 787 (SP-LRG).
Cichociemni są patronem wielu szczepów, drużyn oraz organizacji harcerskich. Opublikowano wiele książek i artykułów o Cichociemnych.
Na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie znajdują się groby kilkudziesięciu Cichociemnych oraz poświęcony Im pomnik „TOBIE OJCZYZNO”
Zobacz także – biogram w Wikipedii
vel Tadeusz Charkowski
Zwykły Znak Spadochronowy nr 4380
Uczył się w Szkole Powszechnej w Maksymówce, po ukończeniu trzech klas w Szkole Powszechnej im. J. Słowackiego w Tarnopolu, następnie w Państwowym Gimnazjum w Tarnopolu. W 1935 zdał egzamin dojrzałości. W latach 1936 – 1939 studiował na Wydziale Medycznym Uniwersytetu Lwowskiego.
Od września 1935 do czerwca 1936 w Szkole Podchorążych Rezerwy Piechoty przy 12 Dywizji Piechoty, po jej ukończeniu mianowany podchorążym. W 1938 awansowany na stopień podporucznika.
31 sierpnia 1939 zmobilizowany, przydzielony do 51 Pułku Piechoty Strzelców Kresowych. Wyruszył do Rzeszowa, następnie przez Lwów dotarł do Złoczowa, przydzielony do Ośrodka Zapasowego 12 Dywizji Piechoty. 19 września uczestniczył w walkach z wojskami sowieckimi w Monasterzyskach, rozbrojony, osadzony w niewoli. 28 września uciekł, dotarł do Lwowa, zmienił nazwisko na Charkowski, wstąpił do Związku Walki Zbrojnej. 26 kwietnia 1940 wyruszył ze Lwowa w kierunku granicy z Węgrami, 28 kwietnia 1940 aresztowany przez Sowietów w miejscowości Zakla, przy próbie przekroczenia granicy. Osadzony w Stanisławowie, Starobielsku, Moskwie, następnie zesłany do łagrów: Jercewo, Mostowica, Onofrówka w Obwodzie Archangielskim.
Po układzie Sikorski – Majski, zwolniony z łagru 18 listopada 1941. Początkowo nie przyjęty do Armii Polskiej gen. Andersa, od 2 stycznia do 8 lutego 1942 pracował jako lekarz. 12 lutego 1942 wstąpił do Armii Polskiej gen. Andersa, przydzielony do 1 kompanii karabinów maszynowych 25 Pułku Piechoty 9 Dywizji Piechoty.
Ewakuowany wraz z Armią, od 26 marca w Palestynie, przydzielony jako młodszy oficer w oddziale przeciwpancernym 4 batalionu 3 Dywizji Strzelców Karpackich. Od 21 marca 1943 przydzielony do sztabu Brygady Strzelców Karpackich.
Grzegorz Skrukwa – Armia Andersa – nadzieja dla Polaków w ZSRR
w: Zesłaniec, 2008, nr. 34, s. 29 – 40
Andrzej Wojtaszak – Armia Polska w ZSRR
w: Zesłaniec, 2007, nr 32, s. 89 – 106
Wielomiesięczny (nawet ponad roczny) proces szkolenia kandydatów na Cichociemnych składał się z czterech grup szkoleń, w każdej po kilka – kilkanaście kursów. Kandydatów szkolili w ok. 30 specjalnościach w większości polscy instruktorzy, w ok. 50 tajnych ośrodkach SOE oraz polskich. Oczywiście nie było Cichociemnego, który ukończyłby wszystkie możliwe kursy. Trzy największe grupy wyszkolonych i przerzuconych do Polski to Cichociemni ze specjalnością w dywersji (169), łączności (50) oraz wywiadzie (37). Przeszkolono i przerzucono także oficerów sztabowych (24), lotników (22), pancerniaków (11) oraz kilku specjalistów „legalizacji” (czyli fałszowania dokumentów).
Instruktor kursu odprawowego, późniejszy Cichociemny i szef wywiadu Armii Krajowej mjr / płk dypl. Kazimierz Iranek-Osmecki wspominał – „Kraj żądał przeszkolonych instruktorów, obeznanych z nowoczesnym sprzętem, jaki miał być dostarczony z Zachodu. Ponadto mieli oni być przygotowani pod względem technicznym i taktycznym do wykonywania i kierowania akcją sabotażową, dywersyjną i partyzancką. Żądano też przysłania mechaników i instruktorów radiotelegrafii, jak również oficerów wywiadowczych ze znajomością różnych działów niemieckiego wojska, lotnictwa i marynarki wojennej, ponadto oficerów sztabowych na stanowiska dowódcze. Szkolenie spadochroniarzy musiało więc się odbywać w bardzo rozległym wachlarzu rzemiosła żołnierskiego.
Przystąpiono do werbowania ochotników i wszechstronnego ich szkolenia na najrozmaitszych kursach, zależnie od przeznaczenia kandydata do danej specjalności. Każdy z ochotników musiał oczywiście ukończyć kurs spadochronowy. Ostatecznym oszlifowaniem był tzw. kurs odprawowy. Zaznajamiano na nim z warunkami panującymi w kraju, rodzajami niemieckich służb bezpieczeństwa i zasadami życia konspiracyjnego. (…)” (Kazimierz Iranek-Osmecki, Emisariusz Antoni, Editions Spotkania, Paryż 1985, s. 159-160)
W lipcu 1943 zgłosił się do służby w Kraju. Przerzucony z Bliskiego Wschodu do bazy nr 10 w Ostuni (Włochy). Przeszkolony ze specjalnością w dywersji, zaprzysiężony na rotę ZWZ/AK 29 marca 1944 przez komendanta bazy, oficera Oddziału VI (Specjalnego), płk Leopolda Krizara ps. Czeremosz. Awansowany na stopień porucznika, ze starszeństwem od 22 września 1944.
Skoczył ze spadochronem do okupowanej Polski w nocy 21/22 września 1944 w sezonie operacyjnym „Odwet”, w operacji lotniczej „Przemek 1” (dowódca operacji: F/O Stanisław Kleybor, ekipa skoczków nr: LIX), z samolotu Liberator KG-834 „U” (1586 Eskadra PAF, załoga: pilot – W/O Henryk Jastrzębski, pilot – W/O Jan Cholewa / nawigator – F/O Stanisław Kleybor / radiotelegrafista – P/O Zygmunt Nowicki / mechanik pokładowy – F/S Emil Szczerba / strzelec – F/S Antoni Imielski / despatcher – F/O Józef Bednarski). Informacje (on-line) nt. personelu Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii (1940-1947) – zobacz: Lista Krzystka
Start o godz. 18.50 z lotniska Campo Casale nieopodal Brindisi, zrzut na placówkę odbiorczą „Rozmaryn” 213 (kryptonim polski, brytyjskie oznaczenie numerowe pinpoints), w okolicach miejscowości Czaryż, 6 km od Secemina. Razem z nim skoczyli: ppor. Marian Leśkiewicz ps. Wygoda, płk. Przemysław Nakoniecznikoff-Klukowski ps. Kruk 2, ppor. Zenon Sikorski ps. Pożar, mjr Aleksander Stpiczyński ps. Klara, plt. Kazimierz Śliwa ps. Strażak. Skoczkowie przerzucili 303 tys. dolarów w banknotach, 3,6 tys. dolarów w złocie oraz 3 miliony złotych na potrzeby AK. Zrzucono także dwanaście zasobników i dwie paczki, razem ze skoczkami w czterech nalotach na placówkę odbiorczą w godz. 00.12 – 00.25. Samolot szczęśliwie powrócił do bazy o godz. 05.50 po locie trwającym 11 godzin. Zrzut skoczków oraz broni przyjął oddział 1 batalionu 3 Pułku Piechoty Legionów AK, dowodzony przez kpt. Jerzego Niemcewicza ps. Kłos.
Zobacz: Oddział VI (Specjalny) – Zawartość zasobników i paczek
Po skoku przydzielony do Okręgu Kielce AK jako dowódca 5 kompanii 2 batalionu 2 Pułku Piechoty Legionów (2 Dywizji Piechoty AK). uczestniczył w akcjach bojowych m.un. w walkach z Niemcami w rejonie Radkowa, Lipna, Chotowa. Od października 1944 przydzielony jako oficer do zleceń specjalnych komendanta Okręgu Kraków AK, Cichociemnego płk. Przemysława Nakoniecznikoffa ps. Kruk 2, przydział nie został zrealizowany, utknął na punkcie kontaktowym w Raszkowie. Do połowy stycznia 1945 instruktor dywersji, szkolił żołnierzy terenowych oddziałów AK. Awansowany na stopień porucznika, ze starszeństwem od 22 września 1944.
Ujawnił się w Warszawie, latem 1945 aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa w Katowicach. Skazany na cztery lata więzienia za… przynależność do Armii Krajowej, osadzony w więzieniu w Zabrzu, następnie we Wronkach. Zwolniony po amnestii wiosną 1947.
W latach 1949 – 1950 kontynuował studia na Wydziale Medycznym, na Uniwersytecie Jagiellońskim, w 1952 zdobył dyplom lekarza medycyny. Od kwietnia 1952 do stycznia 1953 lekarz Brygady Rolnej przy Komendzie Wojewódzkiej Powszechnej Organizacji „Służba Polsce” w Opolu, następnie do 1 marca 1956 stażysta w Szpitalu Miejskim w Nowym Sączu. Pracował m.in. w Przychodni Rejonowej nr 1, jako kierownik Przychodni Chorób Płuc dla Dzieci, inspektor pediatrii, lekarz Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. Od 1978 kierownik Sekcji Metodyczno – Organizacyjnej Wojewódzkiej Przychodni Przeciwgruźliczej w Nowym Sączu. W 1956 uzyskał I stopień, w 1953 II stopień specjalizacji w zakresie pediatrii, w marcu 1967 II stopień specjalizacji w zakresie chorób płuc u dzieci. Organizator Przychodni Przeciwalergicznej w Nowym Sączu. Zmarł 21 czerwca 1980 w Warszawie, pochowany w Nowym Sączu.
Krzysztof A. Tochman – Rozpracowanie cichociemnych przez komunistyczny aparat represji
w: Biuletyn informacyjny AK nr 11 (295) listopad 2014, s. 60 – 72
Syn Józefa rolnika oraz Pauliny z domu Nahaj. W 1947 zawarł związek małżeński z Danutą Marią z domu Kubicką (ur. 1918). Nie mieli dzieci.
W 1989 roku powstał film dokumentalny „Cichociemni” (scenariusz i reżyseria Marek Widarski).
15 maja 2005 odsłonięto na terenie jednostki specjalnej – Jednostki Wojskowej GROM w Warszawie pomnik poświęcony cichociemnym spadochroniarzom AK. Znaczna część ekspozycji Sali Tradycji jednostki GROM poświęcona jest Cichociemnym.
Od 4 sierpnia 1995 roku jednostka nosi nazwę – Jednostka Wojskowa GROM im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej
W 2008 roku powstał film dokumentalny „My cichociemni. Głos żyjących” (scenariusz i reżyseria Paweł Kędzierski).
7 października 2013 roku w Warszawie przy ul. Matejki, naprzeciwko Sejmu R.P. odsłonięto Pomnik Cichociemnych Spadochroniarzy AK.
W 2013 roku powstał film dokumentalny „Cichociemni. Wywalcz wolność lub zgiń” (scenariusz i reżyseria Dariusz Walusiak).
W 2016 roku Sejm R.P. ustanowił rok 2016 Rokiem Cichociemnych. NBP wyemitował srebrną kolekcjonerską monetę o nominale 10 zł upamiętniającą 75. rocznicę pierwszego zrzutu Cichociemnych.
W 2017 roku PLL LOT umieścił znak spadochronowy oraz podpis upamiętniający Cichociemnych na kadłubie Boeinga 787 (SP-LRG).
Cichociemni są patronem wielu szczepów, drużyn oraz organizacji harcerskich. Opublikowano wiele książek i artykułów o Cichociemnych.
Na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie znajdują się groby kilkudziesięciu Cichociemnych oraz poświęcony Im pomnik „TOBIE OJCZYZNO”
Zobacz także – biogram w Wikipedii
vel Tadeusz Serafin
Zwykły Znak Spadochronowy nr 0040
Od 1914 uczył się w Gimnazjum im. E. Konopczyńskiego w Warszawie, od 1920 w V Państwowym Gimnazjum im. A. Mickiewicza (dawne Gimnazjum im. E. Konopczyńskiego) w Warszawie. Podczas nauki działał w harcerstwie, zastępowy 3 Warszawskiej Drużyny Harcerskiej, posiadacz Krzyża Harcerskiego II stopnia.
Od 1920 w Korpusie Kadetów nr 2 w Modlinie, w związku z ofensywą sowiecką ewakuowany wraz z innymi kadetami do Łobzowa pod Krakowem. Pod koniec maja wraz z kilkoma kolegami uciekł na Śląsk, początkowo w Bobrku, w czerwcu 1921 przydzielony jako instruktor w stopniu plutonowego do Batalionu Zapasowego Górnośląskiego nr 1 w Mysłowicach. Uczestnik III Powstania Śląskiego. Od 5 lipca 1921 ponownie w Korpusie Kadetów nr 2 w Modlinie, w 1924 zdał egzamin dojrzałości. Od 1 lipca 1924 do 15 sierpnia 1926 w Oficerskiej Szkole Artylerii w Toruniu oraz dowódca plutonu rekrutów 7 kompanii 3 batalionu stacjonującego w Osowcu.
Awansowany na stopień podporucznika, ze starszeństwem od 15 sierpnia 1926, przydzielony jako dowódca plutonu 1 baterii 14 Dywizjonu Artylerii Konnej w Białymstoku oraz adiutant Dowództwa Artylerii Konnej 1 Dywizji Kawalerii. W 1928 wraz z 14 dywizjonem oraz Brygadą kawalerii Wilno, w składzie 1 Dywizji Kawalerii uczestniczył w manewrach w rejonie Różanej, Horodna i Nowojelni.
Awansowany na stopień porucznika ze starszeństwem od 15 sierpnia 1928, od 31 marca 1930 przydzielony jako dowódca plutonu 3 szwadronu 1 Pułku Szwoleżerów J. Piłsudskiego. Od września 1931 do sierpnia 1932 uczestnik kursu instruktorów jazdy w Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu. Od października 1932 do sierpnia 1933 uczestnik wyższego kursu instruktorów jazdy konnej w Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu. Awansowany na stopień rotmistrza ze starszeństwem od 1 stycznia 1935. W 1936 podjął studia w Wyższej Szkole Wojennej w Warszawie, po jej ukończeniu (XVII promocja) w 1938 mianowany oficerem dyplomowanym, przydzielony ponownie do 1 Pułku Szwoleżerów J. Piłsudskiego.
Jeden z najlepszych jeźdźców polskich, medalista mistrzostw Polski, zdobywca wielu nagród, m.in:
W 1936 wziął udział w Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Berlinie, w skokach przez przeszkody, nie ukończył konkurencji, drużynowo Polska nie została sklasyfikowana. Działacz Wojskowych Klubów Sportowych: „Gryf” w Toruniu (1926) oraz „Legia” w Warszawie – kierownik sekcji jeździeckiej oraz zastępca kierownika klubu (1937 – 1939).
Od 1 listopada 1938 do 12 sierpnia 1939 dowódca szwadronu 1 Pułku Szwoleżerów, następnie zastępca szefa Oddziału II w sztabie tzw. Korpusu Interwencyjnego (13 oraz 27 Dywizja Piechoty) gen. bryg. Stanisława Skwarczyńskiego (Korpus rozwiązano 31 sierpnia 1939).
W kampanii wrześniowej 1939 w sztabie gen. bryg. Stanisława Skwarczyńskiego, od 3 września dowódcy południowego zgrupowania Armii Odwodowej „Prusy” (12 oraz 36 Dywizja Piechoty). Od 9 września przydzielony do sztabu dowódcy Armii „Lublin” gen. dyw. Tadeusza Piskora, od 19 września dowódca dywizjonu rozpoznawczego Warszawskiej Brygady Pancerno – Motorowej. Uczestnik I bitwy tomaszowskiej (17 – 20 września).
13 października przekroczył granicę z Węgrami, przez Jugosławię i Włochu dotarł 23 października do Francji. Skierowany do Camp de Coëtquidan. Wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pod dowództwem francuskim, przydzielony do 1 Dywizjonu Kawalerii, następnie w Wileńskim Dywizjonie Rozpoznawczym 2 Dywizji Strzelców Pieszych w Parthenay. Ukończył tam kurs szyfrowy, w czerwcu kurs przeciwpancerny w Granville.
Maciej Szczurowski – Geneza formowania Armii Polskiej we Francji 1939 – 1940
w: Piotrkowskie Zeszyty Historyczne, 2002, nr 4 s. 115 – 143
Po upadku Francji ewakuowany z Le Verdon, 23 czerwca 1940 dotarł do Liverpoolu (Wielka Brytania). Wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pod dowództwem brytyjskim, przydzielony do grupy płk. Stanisława Sosabowskiego, następnie do 3 Pułku Kawalerii, potem jako dowódca szwadronu szkolnego 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich w składzie 16 Samodzielnej Brygady 1 Korpusu Polskiego.
Monika Bielak – Ewakuacja żołnierzy polskich z Francji do Wielkiej Brytanii
i Afryki Północnej w latach 1940-1941
w: IPN, Polska 1918-1989 – Od niepodległości do niepodległości. Historia Polski 1918-1989
Wielomiesięczny (nawet ponad roczny) proces szkolenia kandydatów na Cichociemnych składał się z czterech grup szkoleń, w każdej po kilka – kilkanaście kursów. Kandydatów szkolili w ok. 30 specjalnościach w większości polscy instruktorzy, w ok. 50 tajnych ośrodkach SOE oraz polskich. Oczywiście nie było Cichociemnego, który ukończyłby wszystkie możliwe kursy. Trzy największe grupy wyszkolonych i przerzuconych do Polski to Cichociemni ze specjalnością w dywersji (169), łączności (50) oraz wywiadzie (37). Przeszkolono i przerzucono także oficerów sztabowych (24), lotników (22), pancerniaków (11) oraz kilku specjalistów „legalizacji” (czyli fałszowania dokumentów).
Instruktor kursu odprawowego, późniejszy Cichociemny i szef wywiadu Armii Krajowej mjr / płk dypl. Kazimierz Iranek-Osmecki wspominał – „Kraj żądał przeszkolonych instruktorów, obeznanych z nowoczesnym sprzętem, jaki miał być dostarczony z Zachodu. Ponadto mieli oni być przygotowani pod względem technicznym i taktycznym do wykonywania i kierowania akcją sabotażową, dywersyjną i partyzancką. Żądano też przysłania mechaników i instruktorów radiotelegrafii, jak również oficerów wywiadowczych ze znajomością różnych działów niemieckiego wojska, lotnictwa i marynarki wojennej, ponadto oficerów sztabowych na stanowiska dowódcze. Szkolenie spadochroniarzy musiało więc się odbywać w bardzo rozległym wachlarzu rzemiosła żołnierskiego.
Przystąpiono do werbowania ochotników i wszechstronnego ich szkolenia na najrozmaitszych kursach, zależnie od przeznaczenia kandydata do danej specjalności. Każdy z ochotników musiał oczywiście ukończyć kurs spadochronowy. Ostatecznym oszlifowaniem był tzw. kurs odprawowy. Zaznajamiano na nim z warunkami panującymi w kraju, rodzajami niemieckich służb bezpieczeństwa i zasadami życia konspiracyjnego. (…)” (Kazimierz Iranek-Osmecki, Emisariusz Antoni, Editions Spotkania, Paryż 1985, s. 159-160)
Zgłosił się do służby w Kraju. Przeszkolony ze specjalnością w dywersji, zaprzysiężony na rotę ZWZ/AK 29 listopada 1941 w Londynie. Awansowany na stopień majora ze starszeństwem od 30 marca 1942.
Skoczył ze spadochronem do okupowanej Polski w nocy 30/31 marca 1942 w próbnym sezonie operacyjnym, w operacji lotniczej „Legging” (dowódca operacji: F/O Antoni Voellnagel, ekipa skoczków nr: VI), z samolotu Halifax L-9613 „V” (załoga: pilot -F/O Ryszard Zygmuntowicz, pilot – F/O Krzysztof Dobromirski / nawigator – F/O Antoni Voellnagel / radiotelegrafista – Sgt. Leon Wilmański / mechanik pokładowy – Sgt. Czesław Mądracki / strzelec – Sgt. Mieczysław Wojciechowski, F/S Wacław Żuk / despatcher – Sgt. Bronisław Karbowski). Informacje (on-line) nt. personelu Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii (1940-1947) – zobacz: Lista Krzystka
Start o godz. 19.05 z lotniska RAF Tempsford o godz. 19.05, zrzut o godz. 01.10 z wysokości 1,2 tys. stóp (ok. 366 m), 6 km poza planowaną placówkę odbiorczą „Kopyto”, w okolicach miejscowości Barycze, 8 km od Końskich, w pobliżu poligonu SS oraz obozu jeńców rosyjskich. Razem z nim skoczyli: por. Stefan Majewicz ps. Hruby, por. Piotr Motylewicz ps. Grab, por. Jan Jokiel ps. Ligota, rtm. Jerzy Sokołowski ps. Mira oraz kurier ppor. Jerzy Mara-Meyer ps. Filip. Samolot szczęśliwie powrócił na lotnisko zapasowe Langham, po locie trwającym jedenaście godzin 45 minut.
W „Dzienniku czynności” mjr dypl. Jan Jaźwiński oficer wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, organizator lotniczego wsparcia Armii Krajowej (zrzutów do Polski) odnotował:
„Dnia 28.III. na st. XVIII [stacja wyczekiwania STA XVIII, na której skoczkowie oczekiwali na odlot do Kraju – przyp. RMZ] przybyła ekipa „Belt”. Pogotowie dla odlotu w dniu 29.III. – dla ekipy „Boot” .
Dnia 29.III. o godz. 12.oo Air Ministry zarządziło lot podwójny. Po przybyciu na stację wyczekiwania – o godz. 14.30, otrzymaliśmy nową decyzję – tylko lot pojedyńczy. Po przybyciu na lotnisko o g. 17.30 okazało się, że komunikat met. [meteorologiczny – RMZ] jest niepomyślny dla lądowania powrotnego w dniu 30.III. Pogoda na trasie i w Polsce – dobra a w Anglii na wszystkich lotniskach ma być mgła. Po zbadaniu ryzyka lotu, lot został odwołany o godz. 19.30.
Dnia 30.III doszedł do skutku lot podwójny: 7-my i 8-my. Lot 7-my – ekipa „Boot” – start o godz. 19.50, zrzut na rejon Stanisławów, powrót o godz. 8.15.” (s. 57)
Zobacz: Oddział VI (Specjalny) – Zawartość zasobników i paczek
Z kraju depeszą potwierdzono zrzut: „Kopyto podjęło zrzut dokonany jednak poza placówką. Skoczkowie przybyli (…)”. Po skoku przydzielony jako zastępca dowódcy, następnie od końca sierpnia 1942 dowódca IV Odcinka Wachlarza (Baranowicze – Słuck – Bobrujsk – Żłobin – Lida – Mińsk – Borysów – Orsza).
Bartłomiej Szyprowski – Kradzież pieniędzy zrzutowych z placówki „Kopyto”.
Sprawa karna pchor. Tadeusza Szatkowskiego przed Wojskowym Sądem Specjalnym
Komendy Głównej Armii Krajowej
w: Dzieje Najnowsze, Instytut Historii PAN, nr 2/2018, s. 21 – 47
Zreorganizował ośrodki dywersyjne w Słucku, Bobrujsku, Mohylewie. Orszy i Połocku, uczestnik bojowych akcji dywersyjnych, m.in. 6 czerwca 1942 spowodował wybuch miny pod lokomotywą na szlaku kolejowym w rejonie Mińska, spiętrzając wagony wskutek wybuchu.
Po zdradzie podkomendnego (wskutek załamania się po aresztowaniu), ok. 8 grudnia 1942 także aresztowany przez gestapo w Mińsku Litewskim.
Wraz z nim gestapo aresztowało również kilka osób, w tym Cichociemnych: kpt. Bohdana Piątkowskiego ps. Mak, kpt. Wacława Zaorskiego ps. Ryba, kpt. Kazimierza Smolskiego ps. Sosna. Wszyscy przesłuchiwani w bardzo ciężkim śledztwie, torturowani.
Po wydaniu przez strażnika więziennego oraz nieudanej próbie odbicia z więzienia przeprowadzonej 6 lutego, zamordowany przez gestapo w nocy z 6/7 lutego 1943. Gestapo zamordowało także kpt. Bohdana Piątkowskiego ps. Mak (nie udało się ustalić daty śmierci). Kpt. Wacław Zaorski ps. Ryba, po przewiezieniu do siedziby gestapo popełnił samobójstwo, rozgryzając posiadaną kapsułkę z cyjankali. Kpt. Kazimierza Smolskiego ps. Sosna po ciężkich torturach zesłano do obozu koncentracyjnego KL Auschwitz, następnie do innych obozów, jako jedyny z aresztowanej w grudniu 1942 grupy Cichociemnych przeżył wojnę.
Syn Aleksandra, administratora majątków oraz Bronisławy z domu Kurtz. W 1930 zawarł związek małżeński z Jadwigą z domu Vandallich – Małachowską. Nie mieli dzieci.
W lewej nawie kościoła św. Jacka przy ul. Freta w Warszawie odsłonięto w 1980 roku tablicę pamięci żołnierzy Armii Krajowej, cichociemnych spadochroniarzy, poległych za niepodległość Polski.
W Sali Tradycji Jednostki Wojskowej GROM znajduje się tablica upamiętniająca Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej, którzy oddali życie za Ojczyznę.
W 1989 roku powstał film dokumentalny „Cichociemni” (scenariusz i reżyseria Marek Widarski).
15 maja 2005 odsłonięto na terenie jednostki specjalnej – Jednostki Wojskowej GROM w Warszawie pomnik poświęcony cichociemnym spadochroniarzom AK. Znaczna część ekspozycji Sali Tradycji jednostki GROM poświęcona jest Cichociemnym.
Od 4 sierpnia 1995 roku jednostka nosi nazwę – Jednostka Wojskowa GROM im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej
W 2008 roku powstał film dokumentalny „My cichociemni. Głos żyjących” (scenariusz i reżyseria Paweł Kędzierski).
7 października 2013 roku w Warszawie przy ul. Matejki, naprzeciwko Sejmu R.P. odsłonięto Pomnik Cichociemnych Spadochroniarzy AK.
W 2013 roku powstał film dokumentalny „Cichociemni. Wywalcz wolność lub zgiń” (scenariusz i reżyseria Dariusz Walusiak).
W 2016 roku Sejm R.P. ustanowił rok 2016 Rokiem Cichociemnych. NBP wyemitował srebrną kolekcjonerską monetę o nominale 10 zł upamiętniającą 75. rocznicę pierwszego zrzutu Cichociemnych.
W 2017 roku PLL LOT umieścił znak spadochronowy oraz podpis upamiętniający Cichociemnych na kadłubie Boeinga 787 (SP-LRG).
Cichociemni są patronem wielu szczepów, drużyn oraz organizacji harcerskich. Opublikowano wiele książek i artykułów o Cichociemnych.
Na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie znajdują się groby kilkudziesięciu Cichociemnych oraz poświęcony Im pomnik „TOBIE OJCZYZNO”
Zobacz także – biogram w Wikipedii
Jerzy Władysław Sokołowski
vel Jan Sokołowski, vel Mieczysław Lombacki, vel Jerzy Sokolnicki
Zwykły Znak Spadochronowy nr 0059, Bojowy Znak Spadochronowy nr 2066
Był jednym z 26 spośród 316 Cichociemnych, urodzonych poza granicami II R.P. Od 1921 uczył się w szkole powszechnej w Myślenicach, następnie w Krakowie, od 1925 uczył się w II Gimnazjum Miejskim w Warszawie. Od 1928 w Korpusie Kadetów nr 1 we Lwowie, tam w 1933 zdał egzamin dojrzałości.
Od 1933 w Szkole Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu, po jej ukończeniu awansowany na stopień podporucznika 15 października 1935, przydzielony jako dowódca plutonu 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich we Lwowie. Awansowany na stopień porucznika 19 marca 1939. Od 1 sierpnia 1939 dowódca plutonu szwadronu zapasowego 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich.
W kampanii wrześniowej 1939 od 1 do 15 września jako dowódca szwadronu marszowego 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich, od 16 września dowódca plutonu w Pułku Zapasowym Podolskiej Brygady Kawalerii. 19 września przekroczył granicę z Węgrami, internowany. 3 stycznia 1940 uciekł, przez Jugosławię i Włochy dotarł do Paryża. Wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pod dowództwem francuskim, przydzielony jako dowódca plutonu do 10 Brygady Kawalerii Pancernej.
Maciej Szczurowski – Geneza formowania Armii Polskiej we Francji 1939 – 1940
w: Piotrkowskie Zeszyty Historyczne, 2002, nr 4 s. 115 – 143
Po upadku Francji, 21 czerwca 1940 ewakuowany, od 24 czerwca w Wielkiej Brytanii. Wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pod dowództwem brytyjskim. Od 18 lipca 1940 dowódca plutonu 10 Brygady Kawalerii Pancernej, od 19 sierpnia 1941 do 10 stycznia 1942 przydzielony do 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej.
Monika Bielak – Ewakuacja żołnierzy polskich z Francji do Wielkiej Brytanii
i Afryki Północnej w latach 1940-1941
w: IPN, Polska 1918-1989 – Od niepodległości do niepodległości. Historia Polski 1918-1989
Wielomiesięczny (nawet ponad roczny) proces szkolenia kandydatów na Cichociemnych składał się z czterech grup szkoleń, w każdej po kilka – kilkanaście kursów. Kandydatów szkolili w ok. 30 specjalnościach w większości polscy instruktorzy, w ok. 50 tajnych ośrodkach SOE oraz polskich. Oczywiście nie było Cichociemnego, który ukończyłby wszystkie możliwe kursy. Trzy największe grupy wyszkolonych i przerzuconych do Polski to Cichociemni ze specjalnością w dywersji (169), łączności (50) oraz wywiadzie (37). Przeszkolono i przerzucono także oficerów sztabowych (24), lotników (22), pancerniaków (11) oraz kilku specjalistów „legalizacji” (czyli fałszowania dokumentów).
Instruktor kursu odprawowego, późniejszy Cichociemny i szef wywiadu Armii Krajowej mjr / płk dypl. Kazimierz Iranek-Osmecki wspominał – „Kraj żądał przeszkolonych instruktorów, obeznanych z nowoczesnym sprzętem, jaki miał być dostarczony z Zachodu. Ponadto mieli oni być przygotowani pod względem technicznym i taktycznym do wykonywania i kierowania akcją sabotażową, dywersyjną i partyzancką. Żądano też przysłania mechaników i instruktorów radiotelegrafii, jak również oficerów wywiadowczych ze znajomością różnych działów niemieckiego wojska, lotnictwa i marynarki wojennej, ponadto oficerów sztabowych na stanowiska dowódcze. Szkolenie spadochroniarzy musiało więc się odbywać w bardzo rozległym wachlarzu rzemiosła żołnierskiego.
Przystąpiono do werbowania ochotników i wszechstronnego ich szkolenia na najrozmaitszych kursach, zależnie od przeznaczenia kandydata do danej specjalności. Każdy z ochotników musiał oczywiście ukończyć kurs spadochronowy. Ostatecznym oszlifowaniem był tzw. kurs odprawowy. Zaznajamiano na nim z warunkami panującymi w kraju, rodzajami niemieckich służb bezpieczeństwa i zasadami życia konspiracyjnego. (…)” (Kazimierz Iranek-Osmecki, Emisariusz Antoni, Editions Spotkania, Paryż 1985, s. 159-160)
Zgłosił się do służby w Kraju. Przeszkolony ze specjalnością w dywersji, zaprzysiężony na rotę ZWZ/AK 13 stycznia 1942 w Londynie, awansowany na stopień rotmistrza 30 marca 1942.
Skoczył ze spadochronem do okupowanej Polski w nocy 30/31 marca 1942 w próbnym sezonie operacyjnym, w operacji lotniczej „Legging” (dowódca operacji: F/O Antoni Voellnagel, ekipa skoczków nr: VI), z samolotu Halifax L-9613 „V” (załoga: pilot – F/O Ryszard Zygmuntowicz, pilot – F/O Krzysztof Dobromirski / nawigator – F/O Antoni Voellnagel / radiotelegrafista – Sgt. Leon Wilmański / mechanik pokładowy – Sgt. Czesław Mądracki / strzelec – Sgt. Mieczysław Wojciechowski, F/S Wacław Żuk / despatcher – Sgt. Bronisław Karbowski). Informacje (on-line) nt. personelu Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii (1940-1947) – zobacz: Lista Krzystka
Start z lotniska RAF Tempsford o godz. 19.05, zrzut o godz. 01.10 z wysokości 1,2 tys. stóp (ok. 366 m), 6 km poza planowaną placówkę odbiorczą „Kopyto”, w okolicach miejscowości Barycze, 8 km od Końskich, w pobliżu poligonu SS oraz obozu jeńców rosyjskich. Razem z nim skoczyli: por. Stefan Majewicz ps. Hruby, por. Piotr Motylewicz ps. Grab, por. Jan Jokiel ps. Ligota, mjr. dypl. Tadeusz Sokołowski ps. Trop oraz kurier ppor. Jerzy Mara-Meyer ps. Filip. Samolot szczęśliwie powrócił na lotnisko zapasowe Langham, po locie trwającym jedenaście godzin 45 minut.
W „Dzienniku czynności” mjr dypl. Jan Jaźwiński oficer wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, organizator lotniczego wsparcia Armii Krajowej (zrzutów do Polski) odnotował:
„Dnia 28.III. na st. XVIII [stacja wyczekiwania STA XVIII, na której skoczkowie oczekiwali na odlot do Kraju – przyp. RMZ] przybyła ekipa „Belt”. Pogotowie dla odlotu w dniu 29.III. – dla ekipy „Boot” .
Dnia 29.III. o godz. 12.oo Air Ministry zarządziło lot podwójny. Po przybyciu na stację wyczekiwania – o godz. 14.30, otrzymaliśmy nową decyzję – tylko lot pojedynczy. Po przybyciu na lotnisko o g. 17.30 okazało się, że komunikat met. [meteorologiczny – RMZ] jest niepomyślny dla lądowania powrotnego w dniu 30.III. Pogoda na trasie i w Polsce – dobra a w Anglii na wszystkich lotniskach ma być mgła. Po zbadaniu ryzyka lotu, lot został odwołany o godz. 19.30.
Dnia 30.III doszedł do skutku lot podwójny: 7-my i 8-my. Lot 7-my – ekipa „Boot” – start o godz. 19.50, zrzut na rejon Stanisławów, powrót o godz. 8.15. Lot 8-my (…) start o godz. 19.10, zrzut na plac. odb. „Kopyto”, powrót o godz. 6.40 dn. 31.III.” (s. 57)
Zobacz: Oddział VI (Specjalny) – Zawartość zasobników i paczek
Z kraju depeszą potwierdzono zrzut: „Kopyto podjęło zrzut dokonany jednak poza placówką. Skoczkowie przybyli (…)”. Po skoku aklimatyzacja do realiów okupacyjnych w Warszawie, od 20 kwietnia 1942 przydzielony do IV Odcinka organizacji dywersyjnej Wachlarz (Baranowicze – Słuck – Bobrujsk – Żłobin – Lida – Mińsk – Borysów – Orsza) jako dowódca patrolu dywersyjnego w Mińsku Białoruskim.
Bartłomiej Szyprowski – Kradzież pieniędzy zrzutowych z placówki „Kopyto”.
Sprawa karna pchor. Tadeusza Szatkowskiego przed Wojskowym Sądem Specjalnym
Komendy Głównej Armii Krajowej
w: Dzieje Najnowsze, Instytut Historii PAN, nr 2/2018, s. 21 – 47
Na początku maja wysadził tory kolejowe pod pociągiem sanitarnym pomiędzy Fanipolem a Przyłuczkami, na szlaku kolejowym Mińsk – Stołpce. Wraz z Cichociemnym kpt. Bohdanem Piątkowskim ps. Mak współpracował z ośrodkiem wywiadu ofensywnego Komendy Głównej AK, działającym pod kryptonimem O II WW-72, na zapleczu niemieckiego frontu wschodniego obejmującego grupę armii „Mitte”.
Halina Waszczuk-Bazylewska – Od WW-72 do „Liceum”
w: Niepodległość i Pamięć 1997 r., nr 4/1 (7) [1], s. 153-176
dr Andrzej Suchcitz – Wywiad Armii Krajowej
źródło: Koło Byłych Żołnierzy Armii Krajowej – Oddział Londyn
www.polishresistance-ak.org
Od 1 grudnia 1942 dowódca ośrodka dywersyjnego w Słucku, ok. 10 grudnia 1942 po „wsypie” aresztowany w Płaszkowiczach przez gestapo, osadzony w siedzibie gestapo w Słucku. Uciekł podczas konwoju z więzienia do siedziby gestapo, pod koniec grudnia dotarł do Warszawy. 21 stycznia 1943 w Mińsku, 2 lutego w Nieświeżu, w związku z przygotowywaniem akcji odbicia aresztowanych z konspiracji mińskiej. Akcję (nieudaną) przeprowadzono 6 lutego 1943.
Od 15 marca 1943 przydzielony do Oddziału IV (szkoleniowego) Kedywu Komendy Głównej AK, instruktor taktyki dywersyjnej w szkole dywersji o kryptonimie „Zagajnik”, zorganizowanej przez Cichociemnego ppłk. Henryka Krajewskiego ps. Trzaska. Szkoła funkcjonowała do lipca 1944, przeszkolono w niej ok. 1200 żołnierzy AK. Oprócz Niego instruktorami byli także m.in. Cichociemni: por. Stanisław Kotorowicz ps. Crown, por. Zbigniew Bąkiewicz ps. Zabawka, por. Jan Piwnik ps. Ponury, kpt. Alfred Paczkowski ps. Wania, por. Jan Rogowski ps. Czarka, por. Jan Marek ps. Walka, por. Ewaryst Jakubowski ps. Brat, por. Zbigniew Piasecki ps. Orlik.
Halina Czermińska-Żelaźniewicz ps. Urszula – Ludzie z „Zagajnika” 1942-1944
w: Fundacja Generał Elżbiety Zawackiej,
teczka 492/WSK: Czermińska-Żelaźniewicz Halina ps. Urszula, s. 11 – 40
Kujawsko – Pomorska Biblioteka Cyfrowa
(bardzo dziękujemy Fundacji Generał Elżbiety Zawackiej za życzliwą zgodę na publikację):
2 października 1943 podczas przeprowadzanej akcji likwidacyjnej aresztowany w Warszawie, na skrzyżowaniu Al. Jerozolimskich oraz ul. Nowy Świat. Przesłuchiwany w ciężkim śledztwie, torturowany w siedzibie gestapo przy Al. Szucha, następnie osadzony w więzieniu na Pawiaku, 5 października 1943 wywieziony do obozu koncentracyjnego KL Auschwitz. Działał w obozowym ruchu oporu.
27 lipca 1944 uciekł wraz ze Zbigniewem Kączkowskim (w obozie pod nazwiskiem Kaczanowski), po trzech dniach zostali schwytani, osadzeni w celi nr 11 „Bloku Śmierci”. W sierpniu 1944 wywieziony karnym transportem do obozu koncentracyjnego KL Buchenwald, po kilku dniach do obozu koncentracyjnego KL Mittelbau-Dora, podobóz Dora Nordhausen. Pracował niewolniczo m.in. przy montażu stateczników do rakiet V-2, sabotując wykonywaną pracę. W kwietniu 1945 ewakuowany do obozu koncentracyjnego KL Bergen – Belsen, 16 kwietnia uwolniony przez żołnierzy 2 Armii Brytyjskiej.
prof. Józef Garliński – Ruch podziemny w oświęcimskim obozie
publikacja Koła Byłych Żołnierzy AK – Oddział Londyn
Od 7 maja 1945 w Wielkiej Brytanii, zameldował się w Oddziale VI (Specjalnym) Sztabu Naczelnego Wodza. Od 28 sierpnia przydzielony do Inspektoratu Szkolenia Zawodowego, od 10 października w Oddziale Demobilizacyjnym Sztabu Głównego PSZ.
Od 2 grudnia 1945 przydzielony do 14 Pułku Ułanów w składzie 16 Samodzielnej brygady 1 Korpusu Polskiego. Awansowany na stopień majora 1 stycznia 1946. Zdemobilizowany 5 września 1946.
Pozostał na emigracji w Wielkiej Brytanii. Pracował jako instruktor jazdy konnej, robotnik na farmie, stajenny, traktorzysta. Od 1949 pracował w „Aircraft Materials Ltd.”, następnie „Paul Escare”, od 20 marca 1951 jako tokarz w firmie „C.Salter”.
W 1957 jako autor opowiadania „Pijany wolnością”, opublikowanego w londyńskich „Wiadomościach” wygrał I nagrodę w konkursie: dwutygodniowy pobyt w Monte Carlo wraz z przelotem w obie strony. Wynegocjował zamianę tej nagrody na przelot do Warszawy.
(…) Dziki ryk syren obozu koncentracyjnego Oświęcim ogłasza okolicy że jeszcze jeden szaleniec zawiśnie na oczach kilkunastu tysięcy więźniów i da dowód że swastyka silna i czuwa. (…)
Jestem przy drutach, świat w ciemnościach maleńki i tak niebezpiecznie złudny. Sylwetki wież strażniczych są przerażająco blisko, mimo że do nich mam po około 25 m. Przeklęty pech. Między każdą wieżą spaceruje SS-Mann. O przecięciu drutów nie może więc być mowy, mimo że mam izolowane szczypce. A więc zabawa w kreta! (…)
Jesteśmy znowu tylko we dwóch naprzeciw siebie: ja bezbronny, rozhisteryzowany szaleniec wolności, wyczekujący strzału i widzący beznadziejność każdej chwili wyczekiwania, a niezdolny do jakiejkolwiek decyzji czy prowokacji strzału chociażby, – i on, wytrawny morderca, – SS-Mann, – człowiek narodu „panów”, który bawi się mną jak kot myszą w małym zamkniętym pokoiku… (…)
Jerzy Sokołowski – „Pijany wolnością”
Ucieczka z KL Auschwitz – fragmenty najlepszej pracy zgłoszonej w konkursie na szkic autobiograficzny nt. „Najbardziej wstrząsające wydarzenie mojego życia”, wybranej w głosowaniu czytelników, opublikowanej w: „Wiadomości” (Londyn) nr 29 (590), 21 lipca 1957, s. 2.
Pełna treść na stronie Kujawsko – Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej
Dziki ryk syren obozu koncentracyjnego Oświęcim ogłasza okolicy że jeszcze jeden szaleniec zawiśnie na oczach kilkunastu tysięcy więźniów i da dowód że swastyka silna i czuwa. Deutschland über alles. Nie przejdzie uciekinier dwóch pierścieni drutów kolczastych z prądem wysokiego napięcia, nie minie czujnych posterunków SS, rozstawionych gęsto na wieżach strażniczych z bronią maszynową i reflektorami, i nie ukryje się przed węchem i wzrokiem po barbarzyńsku wytresowanych, alzackich psów.
Bürkenau dymi swymi krematoriami i mówi dzień i noc, godzinę po godzinie i minutę po minucie swoje „memento mori” tym, których złe fatum skazało na powolne konanie w wielkiej machinie śmierci „Herrenvolk”u.
Już godzinę przeszło leżę na strychu nad kasynem SS załogi obozu. lecz tylko nawroty wycia syren powracają mi świadomość tego że to ja właśnie jestem tym razem osią obrotu czułej tej maszyny z pościgiem, gońcami, psami, rewizjami i przewracaniem całego obozu, po jednej słomce, do góry nogami.
Wybrałem wolność… Staram się przestać myśleć, wyłączyć się i fizycznie i psychicznie, lecz stwierdzam, o zgrozo, że jest to niemożliwe.
Zbyt często byłem widzem tego, zawsze za mojego pobytu w obozie, tragicznie kończącego się przedstawienia.
Wieleż jeszcze godzin będę musiał czekać do następnego skoku, do przerwania się przez zewnętrzny pierścień drutów? Jest mi w tej chwili tutaj dobrze i bezpiecznie, bo wszędzie będą zbiega szukali, tylko nie w swojej świątyni – w swoim kasynie. To przyjąłem w swoich planach ucieczki po tysiąckroć wałkowanych – za pewnik.
Zatracam powoli rachubę czasu, syreny umilkły dawno, za to ruch i hałasy zaczynają się w kasynie, od którego dzieli mnie tylko cienka warstwa dykty, przybita od spodu do żebrowania cienkich belek. Słyszę prawie każde słowo z podnieconych rozmów pode mną, słyszę również, co pewien czas, jazgot wyprowadzanych psów, i tego zaczynam się bać. Wszedłem, wprawdzie, do swojej kryjówki po drabinie, po uprzednim rozpryskaniu na siebie i ziemię sporej ilości amoniaku, co chroni przed węchem psów, ale te bestie mają też przecież instynkt… Boję się bardzo, ale dzięki temu że coś się pode mną dzieje, że nie jestem samotny, nie poddaję się panice leku. Musze się trzymać, bo może mi czekać przyjdzie do następnej nocy, kiedy ostre pogotowie i czujność osłabną. Zdać się już tylko muszę na instynkt i wyczucie chwili.
* * *
Opanowuje mnie znowu zupełna cisza, zapoczątkowana trzaśnięciem drzwi i zgrzytem przekręconego klucza – cisza tak bezwzględna że aż bolesna. Co parę chwil strzelają reflektory ze wszystkich strażnic i głaszczą metr po metrze teren obozu zamknięty w kilkukilometrowym pierścieniu drutów kolczastych, a ja widzę przez maleńkie okienko dachu, przypadkowo i szczęśliwie teren obozu, drutów i strażnic po samą Sołę, a więc kierunek zamierzonej ucieczki. Tylko gęste zarośla rzeki Soły mogą doprowadzić mnie do Wisły i do wolności.
Cisza i samotność skłania mnie znowu do analizy sytuacji i do powrotu w konsekwencji, niezmiennych trzech ewentualności: albo wolność, albo kula z wieży, albo wreszcie najtragiczniejsza sromotna śmierć na szubienicy. Powrotu już dla mnie nie ma i lepiej, bo lepsza natychmiastowa śmierć, niż powolne konanie duszy i ciała zamkniętych w bezosobowym numerze, wytatuowanym na przedramieniu.
Wstałem z pełną świadomością chwili czynu i krok po kroku, macając w ciemnościach żebra belek, aby nie nastąpić na dyktę sufitu, zmierzałem do luku strychowego, do drabiny.
Serce wali jak młotem – słyszę jego bicie, nerwy zaczynają być jednak spokojne – ich wibracja minęła, ustępując przed wysiłkiem zwierzęco instynktownego skradania się do wolności…
Cholera! Obślizg na belce, przeklęty trzask i dziura w suficie kasyna SS, od obcasa. Może to przeznaczenie… Pocieszam się jak mogę, ale faktem niezaprzeczalnym jest to że została mi tylko ta jedyna noc do rozegrania partii o życie i wolność, czas mija i muszę go szanować. A więc prosto do drutów, między dwie wieże, byle szybko, byle przed północą, byle przed zmianą posterunków.
Noc cicha i ciemna, słychać tylko szum wezbranej Soły. Soła jest moją nadzieją tak bliską, a tak w rzeczywistości daleką.
* * *
Jestem przy drutach, świat w ciemnościach maleńki i tak niebezpiecznie złudny. Sylwetki wież strażniczych są przerażająco blisko, mimo że do nich mam po około 25 m. Przeklęty pech. Między każdą wieżą spaceruje SS-Mann. O przecięciu drutów nie może więc być mowy, mimo że mam izolowane szczypce. A więc zabawa w kreta! Za drutami bezpośrednio, około 5-metrowy, zarośnięty rów, nasyp, droga dla ruchu tylko władz obozowych i dalej stromo spadająca do samej Soły gęstwina zarośli, około 100 m szerokości. Soła jest od tej strony granicą terenów izolowanych.
Jestem za drutami, mokry z emocji i ze zmęczenia, ale pełen nowych sił i optymizmu. Dokonałem, bez specjalnych trudności, rzeczy, która teoretycznie była niemożliwa. Dzieli mnie tylko 5 m od spacerującego między strażnicami SS-Manna. Czołgam się w wilgotnym rowie do nasypu drogi, centymetr po centymetrze, ale idzie mi to bardzo opornie i głośno, a poza tym zbyt wyraźnie zalatuje z każdym powiewem wiatru, wylanym przeciwko psom amoniakiem. Może przewrażliwienie tylko, ale powoduje to niepożądaną zmianę nastroju. Zaczynam poddawać się lękowi, który pierwszy raz dzisiaj dobrał się do mojej duszy. Zamarłem w bezruchu, jakieś dziwne tylko skojarzenie faktów obudziło się w mojej pamięci. Dziecinne, prawie, lata… Tatry… Zamarła Turnia… na ścianie południowej dwie drogie mi dziewczyny: Marzena i Lida. Są już przy szczycie, parę łatwych chwytów tylko, i szczyt Zamarłej Turni, przez kobiety zdobyty będzie po raz pierwszy. Lecz rozzuchwalone powodzeniem na końcowej „łatwiźnie” odpadły śmierci prosto w ramiona.
Warkot motocykla przerwał moje rozmyślania, otrzeźwił i wrócił rzeczywistości. Kontrola posterunków. Strach uratował mnie od nieostrożnego pośpiechu, świateł reflektorów i wzmożonej kontrolą czujności. Czekam już zupełnie uspokojony, bo żołnierz na całym świecie jest ten sam. Kontrola minęła, a zmęczenie i senność zrobią swoje. Jeszcze parę minut i wierzę że dobry los uśmiechnie się do mnie i obdarzy upojnym pucharem wolności. Zaczynam, przerwane strachem, czołganie. Lecz los jest okrutny. Trzask łamanego badyla pod kolanem, szybkie kroki SS-Manna w moim kierunku, zatrzymanie się na mojej wysokości, suchy trzask odwiedzionego bezpiecznika i straszna, upiorna wprost cisza. Widzi mnie – jestem tego pewien, bo ja widzę go dobrze, ale dlaczego, na litość boską, taka cisza, dlaczego nie strzela, na co to bydlę czeka?!
Żegnam życie i z zawrotną szybkością robię coś przybliżonego do rachunku sumienia, przepuszczam przed sobą korowód drogich mi przyjaciół, których przez te dwa lata, od skoku z Brytanii, zostawiłem na scenach krwawych jednoaktówek wielkiego dramatu p.t. „Polska walcząca”.
* * *
Strzelaj sobaczy synu – wstydu szubienicy oszczędź. Dlaczego nie strzela, coś się znowu nieprzewidzianego dzieje. Trzask karabinu!… Nie, niemożliwe! Po prostu zabezpieczył, a za sobą, za drutami, które tak niedawno przekroczyłem, usłyszałem węszenie psa, typowe dla psa na tropie, i ciężkie kroki człowieka idącego niepewnie w ciemnościach. Drugi SS-Mann ale za moimi plecami. Niewesoło, tym bardziej że z psem. Może amoniak, który tak mnie przed chwilą peszył, uratuje. Uratował widocznie, bo psisko przestało węszyć a nad moimi plecami potoczyła się szeptem prowadzona rozmowa, z której dowiedziałem się że zmiana posterunków dopiero za godzinę, że kontrolował na motocyklu Rapportführer Klausen (postrach nie tylko więźniów, ale też i całej załogi SS) i że ja prawdopodobnie zwiałem pustym pociągiem do Katowic. Ta wiadomość została przyjęta i przeze mnie i przez moje vis-a-vis – rechotem. Rechotałem histerycznie w duszy dosyć długo, ale dlaczego zarechotał SS-Mann? Chyba tylko dlatego, że wie o mojej obecności a nawet mnie widzi. Pewno się nie chce dzielić sukcesem zdobyczy. Wszystkie możliwości kotłują mi się w mózgu, i zaczynam znowu analizować swoją sytuację. Nie wydaje mi się prawdopodobne, by żołnierz, który po kilka godzin na dobę pełnił służbę na tym samym odcinku terenu, mógł nie zauważyć, nawet w ciemnościach, tak pokaźnego intruza w granatowym kombinezonie na tle lipcowej zieleni.
Dlaczego więc nie strzela lub nie bierze żywcem, wiedząc że jestem na pewno bezbronny? Zaczynam trząść się z zimna, a może to tylko zdenerwowanie przed skokiem z życia do śmierci… Nic nie rozumiem i znowu łapie mnie atak śmiechu, śmiechu tak nieprzytomnego, że nawet nie słyszałem odejścia psa z eskortą, i dopiero trzask sprężyny bezpiecznika ocucił mnie znowu. Tak, teraz padnie strzał, już nikt nie przeszkadza, już z nikim myśliwy nie będzie się dzielił upolowaną zwierzyną. Coś bydlę do siebie mruczy pod nosem, czego nie rozumiem, zresztą już nie jestem w stanie czegokolwiek rozumieć. Jesteśmy znowu tylko we dwóch naprzeciw siebie: ja bezbronny, rozhisteryzowany szaleniec wolności, wyczekujący strzału i widzący beznadziejność każdej chwili wyczekiwania, a niezdolny do jakiejkolwiek decyzji czy prowokacji strzału chociażby, – i on, wytrawny morderca, – SS-Mann, – człowiek narodu „panów”, który bawi się mną jak kot myszą w małym zamkniętym pokoiku… Co za straszna bezsiła z jednej strony, a co za buta i sadyzm z drugiej. Szkoda że nienawiść nie zabija na odległość. Wiem, co myślę ja, ale zagadką nierozwiązalną dla mnie jest co dzieje się w tym wrogim mózgu – naprzeciw. Dlaczego stoi i milczy, dlaczego nie pluje mi w twarz obelgami w tryumfie silnego nad słabym, zwycięzcy – nad zwyciężonym?
I wtedy właśnie, kiedy od przeszło godziny pożegnałem życie, stało się coś co przeszło wszystkie fantazje moich wyczekiwać i wyobraźni. Żołnierz „narodu panów” odszedł wolnym krokiem do wieży strażniczej i tam zapalił z dwoma innymi SS-Mannami papierosa.
Ten jeden oślepiający błysk zapałki, był mi ofiarowaną wolnością, był moja jedyną szansą niewidzialnego przeskoku przez szosę do zarośli Soły.
* * *
Zamarła Turnia zdobyta. Przepłynąłem Sołę.
Mokry, lecz pijany wolnością, gąszczami zarośli oddalam się resztkami sił od przekleństwa drutów kolczastych, głodu, dymiących krematoriów i jedynego „dobrego Niemca” spotkanego na drodze mego życia.
Jerzy Sokołowski
W kwietniu 1957 przyjechał do Polski, od 16 czerwca 1958 przyjechał na stałe. Od 18 sierpnia 1958 pracował jako brakarz w Polskich Zakładach Optycznych w Warszawie, od maja 1967 starszy dyspozytor w Służewieckich Zakładach Chemicznych, następnie do 1970 kierownik bazy magazynowej. Zmarł 8 stycznia 1980 w Warszawie
Syn Janusza, inżyniera budownictwa kolejowego oraz Marii z domu Jurskiej. W 1942 zawarł związek małżeński z Zofią z domu Dabrowską (ur. 1915), secundo voto Rychwicką.
Później zawarł związek małżeński z Ireną Szumowską.
W 1989 roku powstał film dokumentalny „Cichociemni” (scenariusz i reżyseria Marek Widarski).
15 maja 2005 odsłonięto na terenie jednostki specjalnej – Jednostki Wojskowej GROM w Warszawie pomnik poświęcony cichociemnym spadochroniarzom AK. Znaczna część ekspozycji Sali Tradycji jednostki GROM poświęcona jest Cichociemnym.
Od 4 sierpnia 1995 roku jednostka nosi nazwę – Jednostka Wojskowa GROM im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej
W 2008 roku powstał film dokumentalny „My cichociemni. Głos żyjących” (scenariusz i reżyseria Paweł Kędzierski).
7 października 2013 roku w Warszawie przy ul. Matejki, naprzeciwko Sejmu R.P. odsłonięto Pomnik Cichociemnych Spadochroniarzy AK.
W 2013 roku powstał film dokumentalny „Cichociemni. Wywalcz wolność lub zgiń” (scenariusz i reżyseria Dariusz Walusiak).
W 2016 roku Sejm R.P. ustanowił rok 2016 Rokiem Cichociemnych. NBP wyemitował srebrną kolekcjonerską monetę o nominale 10 zł upamiętniającą 75. rocznicę pierwszego zrzutu Cichociemnych.
W 2017 roku PLL LOT umieścił znak spadochronowy oraz podpis upamiętniający Cichociemnych na kadłubie Boeinga 787 (SP-LRG).
Cichociemni są patronem wielu szczepów, drużyn oraz organizacji harcerskich. Opublikowano wiele książek i artykułów o Cichociemnych.
Na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie znajdują się groby kilkudziesięciu Cichociemnych oraz poświęcony Im pomnik „TOBIE OJCZYZNO”
Zobacz także – biogram w Wikipedii
ps.: „Sosna”, „Szkło”, „Sosiński”
Kazimierz Smolski
vel Kazimierz Sołka, vel Jerzy Adamowicz
Zwykły Znak Spadochronowy nr 0054
po wojnie wg. Tochmana zarejestrowany jako tajny współpracownik WUBP Szczecin
Pod koniec 1921 powrócił z rodziną do Polski, zamieszkał w Dąbrowie Górniczej. W 1922 podjął naukę w III kl. szkoły powszechnej. Od 1923 uczył się w Państwowym Gimnazjum Matematyczno – Przyrodniczym im. S. Staszica w Sosnowcu, w 1931 zdał egzamin dojrzałości. W latach 1931 – 1934 studiował matematykę na Wydziale Matematyczno – Przyrodniczym Uniwersytetu Warszawskiego.
Od 19 września 1934 do 31 maja 1935 w Szkole Podchorążych Rezerwy Artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim, praktyka w Ostrowi Mazowieckiej. Od 15 lipca 1936 do 14 października 1937 w Szkole Podchorążych Rezerwy Artylerii w Toruniu. Po jej ukończeniu awansowany na stopień podporucznika, ze starszeństwem od 1 października 1937, przydzielony do 23 Pułku Artylerii Lekkiej w Będzinie 23 Górnośląskiej Dywizji Piechoty.
Walczył w kampanii wrześniowej wraz ze swoją jednostką, w składzie Armii „Kraków”, w rejonie Będzina, Klimontowa, Maczek, Trzebini, Alwerni, Krakowa, Nowego Korczyna, Pacanowa, Baranowa Sandomierskiego, Tarnobrzegu, Rozwadowa, Janowa Lubelskiego, Frampola, Biłgoraju, Zwierzyńca, Tomaszowa Lubelskiego. 23 listopada 1939 pod Rymanowem przekroczył granicę ze Słowacją, wyruszył na Węgry, 14 grudnia 1939 uzyskał paszport w ambasadzie w Budapeszcie, przez Jugosławię dotarł 30 grudnia 1939 do Francji.
1 stycznia 1940 wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pod dowództwem francuskim, przydzielony do Ośrodka Wyszkolenia Oficerów Artylerii w La Roche-sur-Yon, następnie na stażu w oddziałach francuskich (9 Armia Francuska) na Linii Maginota oraz w 4 dywizjonie artylerii lekkiej 4 Dywizji Piechoty w Niort, m.in. szkolił podchorążych.
Maciej Szczurowski – Geneza formowania Armii Polskiej we Francji 1939 – 1940
w: Piotrkowskie Zeszyty Historyczne, 2002, nr 4 s. 115 – 143
Po upadku Francji, 20 czerwca 1940 ewakuowany, 22 czerwca dotarł do Liverpoolu (Wielka Brytania). 1 lipca wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pod dowództwem brytyjskim. Od 12 lipca 1940 przydzielony do 4 dywizjonu artylerii lekkiej 4 Brygady Kadrowej Strzelców, 9 października 1941 przemianowanej na 1 Samodzielną Brygadę Spadochronową. Awansowany na stopień porucznika 20 marca 1941.
Monika Bielak – Ewakuacja żołnierzy polskich z Francji do Wielkiej Brytanii
i Afryki Północnej w latach 1940-1941
w: IPN, Polska 1918-1989 – Od niepodległości do niepodległości. Historia Polski 1918-1989
Wielomiesięczny (nawet ponad roczny) proces szkolenia kandydatów na Cichociemnych składał się z czterech grup szkoleń, w każdej po kilka – kilkanaście kursów. Kandydatów szkolili w ok. 30 specjalnościach w większości polscy instruktorzy, w ok. 50 tajnych ośrodkach SOE oraz polskich. Oczywiście nie było Cichociemnego, który ukończyłby wszystkie możliwe kursy. Trzy największe grupy wyszkolonych i przerzuconych do Polski to Cichociemni ze specjalnością w dywersji (169), łączności (50) oraz wywiadzie (37). Przeszkolono i przerzucono także oficerów sztabowych (24), lotników (22), pancerniaków (11) oraz kilku specjalistów „legalizacji” (czyli fałszowania dokumentów).
Instruktor kursu odprawowego, późniejszy Cichociemny i szef wywiadu Armii Krajowej mjr / płk dypl. Kazimierz Iranek-Osmecki wspominał – „Kraj żądał przeszkolonych instruktorów, obeznanych z nowoczesnym sprzętem, jaki miał być dostarczony z Zachodu. Ponadto mieli oni być przygotowani pod względem technicznym i taktycznym do wykonywania i kierowania akcją sabotażową, dywersyjną i partyzancką. Żądano też przysłania mechaników i instruktorów radiotelegrafii, jak również oficerów wywiadowczych ze znajomością różnych działów niemieckiego wojska, lotnictwa i marynarki wojennej, ponadto oficerów sztabowych na stanowiska dowódcze. Szkolenie spadochroniarzy musiało więc się odbywać w bardzo rozległym wachlarzu rzemiosła żołnierskiego.
Przystąpiono do werbowania ochotników i wszechstronnego ich szkolenia na najrozmaitszych kursach, zależnie od przeznaczenia kandydata do danej specjalności. Każdy z ochotników musiał oczywiście ukończyć kurs spadochronowy. Ostatecznym oszlifowaniem był tzw. kurs odprawowy. Zaznajamiano na nim z warunkami panującymi w kraju, rodzajami niemieckich służb bezpieczeństwa i zasadami życia konspiracyjnego. (…)” (Kazimierz Iranek-Osmecki, Emisariusz Antoni, Editions Spotkania, Paryż 1985, s. 159-160)
Zgłosił się do służby w Kraju. Przeszkolony ze specjalnością w dywersji, zaprzysiężony na rotę ZWZ/AK 28 lipca 1942 w Audley End przez szefa Oddziału VI (Specjalnego), ppłk dypl. Michała Protasewicza ps. Rawa. Przydzielony do Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza.
Skoczył ze spadochronem do okupowanej Polski w nocy 3/4 września 1942 w sezonie operacyjnym „Intonacja”, w operacji lotniczej „Measles” (dowódca operacji: F/O Mariusz Wodzicki, ekipa skoczków nr: XII), z samolotu Halifax W-7773 „S” (138 Dywizjon RAF, załoga: pilot – F/O Julian Pieniążek, pilot – F/O Krzysztof Dobromirski / nawigator – F/O Mariusz Wodzicki / radiotelegrafista – F/O Franciszek Pantkowski / mechanik pokładowy – Sgt. Czesław Kozłowski / strzelec – F/S Tadeusz Madejski, F/S Wacław Żuk). Informacje (on-line) nt. personelu Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii (1940-1947) – zobacz: Lista Krzystka
Start z lotniska RAF Tempsford, zrzut na placówkę odbiorczą „Żaba” w okolicach miejscowości Stachlew, 12 km od Łowicza. Razem z nim skoczyli: ppor. Jan Grycz ps. Dziadzio, kpt. Julian Kozłowski ps. Cichy, por. Wincenty Michalczewski ps. Mir, kpt. Wacław Zaorski ps. Ryba, mjr. Wiktor Zarembiński ps. Zrąb. Samolot szczęśliwie powrócił do bazy, po locie trwającym 11 godzin 45 minut. Po skoku aklimatyzacja do realiów okupacyjnych w Warszawie, mieszkał przy ul. Niecałej 3/12.
W „Dzienniku czynności” mjr dypl. Jan Jaźwiński oficer wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, Szef Wydziału Specjalnego (S), organizator lotniczego wsparcia Armii Krajowej (zrzutów do Polski) odnotował:
„Dnia 3.IX. „yellow warning”. O godz. 12.15 mjr. Suliński wyjechał, aby odprawić nawigatorów. O godz. 14.30 „red warning” – ekipy wyjechały na lotnisko. Odprawa ekip na lotnisku odbyła się w spokojnym tempie. Kontrola zarządzeń została dokonana z dobrym wynikiem. Komunikat meteorologiczny zapowiadał dobrą pogodę, poczynając od Danii i nad Polską – w Anglii padał deszcz.
Nie bez wzruszenia, nastąpił start dwóch samolotów do Polski: – lot 11/18, ekipa ob. Las (Reumatismus), na plac. odb. „Ugór”, nawigator – kpt. obs. Król, godz. 18.45; – lot 14/19, ekipa ob. Zrąb (Measles) na plac. odb. „Żaba”, nawigator – por. obs. Wodzicki, godz. 18.50. Nawigatorzy zdawali sobie sprawę z niebezpieczeństwa zderzenia się podczas krążenia nad rej. plac. odb., które leżą bardzo blisko siebie. (…)
Dnia 3.IX. – powróciły oba samoloty. Po wylądowaniu stwierdzono: – lot 11/18 – kpt. obs. Król – dokonał zrzutu wprost na plac. odb. „Ugór”. Sygnał świetlny plac. odb. doskonale widoczny. Wszystkie spadochrony rozwinęły się; – lot 14/19 – por. obs. Wodzicki – dokonał zrzutu wprost na plac. odb. „Żaba”. Sygnał świetlny plac. odb. doskonale widoczny. Wszystkie spadochrony rozwinęły się”. (s. 92)
Zobacz: Oddział VI (Specjalny) – Zawartość zasobników i paczek
Edward M. Tomczak – Zrzuty lotnicze i ich odbiór
na terenie powiatu (obwodu ZWZ-AK) łowickiego (1941-1944)
w: Mazowieckie Studia Humanistyczne 2001, nr 7/2 s. 63-122
Od 10 października 1942 przydzielony do IV Odcinka „Wachlarza” jako komendant bazy Borysów. 15 października dotarł do Mińska Litewskiego, spotkał się z Cichociemnym kpt. Wacławem Zaorskim ps. Ryba.
9 grudnia 1942, po nieudanej akcji wysadzenia niemieckiego transportu kolejowego, pod fałszywą tożsamością „Jerzy Adamowicz” aresztowany przez gestapo w Mińsku Litewskim.
Wraz z nim gestapo aresztowało także kilka osób, w tym Cichociemnych: mjr. dypl. Tadeusza Sokołowskiego ps. Trop, kpt. Bohdana Piątkowskiego ps. Mak, kpt. Wacława Zaorskiego ps. Ryba. Kpt. Wacław Zaorski ps. Ryba, po przewiezieniu do siedziby gestapo popełnił samobójstwo, rozgryzając posiadaną kapsułkę z cyjankali. Wszyscy pozostali przesłuchiwani w ciężkim śledztwie, torturowani.
Mjr. dypl. Tadeusz Sokołowski ps. Trop, po wydaniu przez strażnika więziennego oraz nieudanej próbie odbicia z więzienia przeprowadzonej 6 lutego, zamordowany przez gestapo w nocy z 6/7 lutego 1943. Gestapo zamordowało także kpt. Bohdana Piątkowskiego ps. Mak (nie udało się ustalić daty śmierci).
6 lutego 1943 ranny wskutek wybuchu granatu, wrzuconego do celi przez gestapowców. W marcu 1943 zesłany do obozu koncentracyjnego KL Auschwitz. Od grudnia 1944 w obozach koncentracyjnych: KL Mauthausen-Gusen, podobozy: Ausenlager Schlier, Redl, Zipf, Gusen II. Uwolniony 6 maja 1945 przez żołnierzy amerykańskiej 11 Dywizji Pancernej. Jako jedyny z aresztowanej w grudniu 1942 grupy Cichociemnych przeżył wojnę.
Bezpośrednio po uwolnieniu przebywał w ośrodku byłych więźniów politycznych w Linzu (Austria). Od 17 lipca 1945 w Polsce, ujawnił się, zgłosił do LWP, przydzielony do 14 Brygady Pancernej w Tomaszowie Mazowieckim, wiosną 1946 zdemobilizowany.
Pracował jako inspektor, przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Robót Rolnych ds. UNRRA w Trójmieście, od sierpnia 1946 do stycznia 1948 w Szczecinie. Po likwidacji UNRRA, do 1950 w szczecińskim oddziale C. Hartwig Gdynia, następnie jako kierownik Biura Portowego, od 1974 główny dyspozytor w Zarządzie Portu Szczecin w Świnoujściu. W 1979 przeszedł na emeryturę.
Według Krzysztofa Tochmana zwerbowany jako tajny współpracownik przez Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Szczecinie, nie przekazywał żadnych wartościowych informacji.
Zmarł 18 lipca 1985 w Szczecinie, pochowany na Cmentarzu Centralnym – kwatera 69C, rząd 10, grób 3.
Filip Musiał – Trudna prawda
w: Biuletyn informacyjny AK nr 11 (295) listopad 2014, s. 54 – 59
Krzysztof A. Tochman – Rozpracowanie cichociemnych przez komunistyczny aparat represji
w: Biuletyn informacyjny AK nr 11 (295) listopad 2014, s. 60 – 72
Syn Karola, inżyniera górniczego oraz Marii z domu Jasiukowicz. W 1946 zawarł związek małżeński z Aleksandrą Łyś (ur. 1923), mieli dwóch synów.
W 1989 roku powstał film dokumentalny „Cichociemni” (scenariusz i reżyseria Marek Widarski).
15 maja 2005 odsłonięto na terenie jednostki specjalnej – Jednostki Wojskowej GROM w Warszawie pomnik poświęcony cichociemnym spadochroniarzom AK. Znaczna część ekspozycji Sali Tradycji jednostki GROM poświęcona jest Cichociemnym.
Od 4 sierpnia 1995 roku jednostka nosi nazwę – Jednostka Wojskowa GROM im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej
W 2008 roku powstał film dokumentalny „My cichociemni. Głos żyjących” (scenariusz i reżyseria Paweł Kędzierski).
7 października 2013 roku w Warszawie przy ul. Matejki, naprzeciwko Sejmu R.P. odsłonięto Pomnik Cichociemnych Spadochroniarzy AK.
W 2013 roku powstał film dokumentalny „Cichociemni. Wywalcz wolność lub zgiń” (scenariusz i reżyseria Dariusz Walusiak).
W 2016 roku Sejm R.P. ustanowił rok 2016 Rokiem Cichociemnych. NBP wyemitował srebrną kolekcjonerską monetę o nominale 10 zł upamiętniającą 75. rocznicę pierwszego zrzutu Cichociemnych.
W 2017 roku PLL LOT umieścił znak spadochronowy oraz podpis upamiętniający Cichociemnych na kadłubie Boeinga 787 (SP-LRG).
Cichociemni są patronem wielu szczepów, drużyn oraz organizacji harcerskich. Opublikowano wiele książek i artykułów o Cichociemnych.
Na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie znajdują się groby kilkudziesięciu Cichociemnych oraz poświęcony Im pomnik „TOBIE OJCZYZNO”
Zobacz także – biogram w Wikipedii