Feministyczna pisarka Clare Mulley oraz Fundacja Generał Zawackiej mają konkretny cel – książka Mulley pod nieprawdziwym tytułem „Agent Zo” ma osiągnąć poczytność „jak Harry Potter”. Czyli potrzeba im jakieś pół miliarda Czytelników. W dążeniu do tego komercyjnego celu – jak można zauważyć – sięga się po kłamstwa oraz bezcześci groby bohaterów Powstania Warszawskiego oraz Armii Krajowej…
Od sierpnia 2023 trwa festiwal coraz głupszych postów, głównie w mediach społecznościowych, ale nie tylko, usilnie promujących rzekomo rewelacyjną książkę feministycznej aktywistki Clare Mulley, która zapewne z założenia uważa, że faceci mogą być tylko podnóżkiem kobiet, będących jak wiadomo mistrzami świata i okolic. Współczesna poprawność polityczna nakazuje propagowanie kłamliwej tezy, jakoby kobiety np. podczas II wojny światowej odegrały rolę jeśli nie przełomową, to przynajmniej wiodącą. To, że we wszystkich ówczesnych armiach kobiety odgrywały role pomocnicze jest jednak faktem – smutnym, ale prawdziwym. Oczywiście zdarzały się też kobiety, których rola była bardziej znacząca niż pozostałych. Warto jednak opisując ich losy trzymać się ściśle historycznych realiów.
Książki Clare Mulley nikt jeszcze nie czytał, na razie możemy sobie jedynie polizać okładkę, zawierającą nieprawdziwy tytuł. Pisałem o tym w artykule Elżbieta Zawacka – cichociemna czy agent? Jak można mniemać, z wypowiedzi samej autorki oraz rozmaitych enuncjacji promocyjnych, żwawo nakręca ona zainteresowanie swym towarem, nie zważając zbędnie na coś takiego jak prawda historyczna. Np. świadomie kłamie w tytule książki, jakoby Elżbieta Zawacka była czyjąkolwiek „agentką”. Do tego kłamstwa autorka bez żenady przyznała się w rozmowie ze mną – patrz artykuł. Jak jest z treścią książki – nie wiadomo, ale z tego co wypisuje Mulley i jej bezmyślni akolici, może być równie „rzetelnie”. Pisałem o tym w artykule „Ogniska ignorancji”.
Fundacja Generał Zawackiej istnieje od 2001, są w niej przedstawiciele lokalnej, toruńskiej elity. Rok w rok obraca setkami tysięcy złotych. Pieniądze pozyskuje z dotacji władz gminy Toruń, starostwa powiatowego, zarządu województwa kujawsko – pomorskiego oraz z innych źródeł. Z pewnością nie należy to tych organizacji pozarządowych, które mają problem z utrzymaniem się, ostatnio zatrudniała 3 osoby na umowę o pracę i 14 osób na umowę o dzieło / zlecenie. W sprawozdaniu czytamy, że sekretariat fundacji w 2022 (nowszego sprawozdania nie ma) odebrał średnio statystycznie ok. 9 maili dziennie. Dla porównania – odbieram prawie tyle samo maili, choć nikt mnie nie dotuje, a całą pracę związaną z upamiętnianiem 316 Cichociemnych wykonuję samotnie, za własne (bardzo skromne) prywatne pieniądze (obecnie już emeryta z maleńką emeryturką).
Nie zazdroszczę ani niczego nie wytykam Fundacji, tylko zwracam uwagę na bezsporny fakt, że od blisko ćwierć wieku buduje ona wielkość Elżbiety Zawackiej która z rzeczywistej roli kurierki KG AK awansowała do roli „jedynej Cichociemnej”, a być może nawet „najlepszej Cichociemnej”. Kiedyś sama Elżbieta Zawacka przyznała – „Cichociemną nie byłam, wykonałam tylko skok”, manifestując przez całe swe życie rzekomą wyższość kurierów nad Cichociemnymi – żołnierzami Armii Krajowej w służbie specjalnej. Dopiero gdy okazało się, że opinia publiczna wyżej ceni sobie Cichociemnych niż kurierów – Elżbieta Zawacka przyjęła zdecydowanie korzystniejszą dla siebie wersję co do „bycia cichociemną”.
Radiostacja AP-4 źródło: ABW
Podobną postawę wydaje się prezentować obecnie Fundacja imienia „jedynej Cichociemnej”, która raczej nie wykazuje minimum szacunku wobec Cichociemnych, ostatnio – w poście na Fb z 24 stycznia 2024 – kłamiąc w żywe oczy na temat radiostacji konstrukcji Tadeusza Heftmana oraz produkcji Polskich Wojskowych Warsztatów Radiotechnicznych w Stanmore pod Londynem. Za to rażące kłamstwo, przypisujące polskie zasługi Brytyjczykom, będę zmuszony wpisać fundację na listę fałszerzy historii.
To bardzo smutne, że najlepsza podczas II wojny światowej radiostacja do pracy konspiracyjnej – nazywana „polish spy radio” – skonstruowana i wyprodukowana przez Polaków, używana przez Cichociemnych łącznościowców oraz służby specjalne: brytyjskie, amerykańskie, francuskie – od lat jest niezauważona przez IPN, a polskie zasługi przypisywane są kłamliwie Brytyjczykom…
W artykule Najlepszy Cichociemny pisałem, że „sława” niektórych bardzo znanych Cichociemnych czasem wynika bardziej ze splotu różnych okoliczności, nawet „układów” czy „znajomości” Ich krewnych niż – obiektywnie na to patrząc – z Ich rzeczywistych zasług. Nie chcę tu podawać nazwisk, aby nie wzniecać świętego oburzenia. Życie jest jednak rażąco niesprawiedliwe. Są Cichociemni, którzy mają „swoją” ulicę, albo „swoją” tablicę pamiątkową – bo krewni są lub byli znajomymi lokalnych władz albo byli z „właściwej” opcji politycznej. Nie twierdzę, że ta ulica czy tablica Im się nie należy. Ale przykro zauważyć, że obok Nich są też „zapomniani” Cichociemni – nawet tacy, którzy zapłacili własnym życiem za swoje bohaterstwo – a ulic, tablic, pomników nie mają, nawet są mało znani…
Życie jest rażąco niesprawiedliwe, ale każdy może lansować kogo zechce, a jeśli znajduje na to duże pieniądze, to należy mu się podziw za sprawne działanie. Jest jednak jeden fundamentalny warunek – nie wolno kłamać! W procesie natrętnego lansowania Elżbiety Zawackiej właśnie przekraczana jest ta ostatnia czerwona linia. Otóż wmawia się wszystkim, że Elżbieta Zawacka pojechała w maju 1943 do Wielkiej Brytanii po to, aby „wstąpić do elitarnych oddziałów Cichociemnych”. To pierwsze kłamstwo.
Cichociemni nie byli oddziałem wojskowym i nie można było do nich „wstąpić”. Do elitarnego grona 316 Cichociemnych rekrutował, a później Ich w długim procesie szkolił Oddział VI (Specjalny) Sztabu Naczelnego Wodza, który potem ekspediował żołnierzy do służby specjalnej w Armii Krajowej. Podczas wojny nikt Elżbiety Zawackiej nie traktował jako „cichociemnej” – bowiem była kurierką – Oddział VI (Specjalny) jej nie zrekrutował, ani nie przeszkolił na kursach specjalnych dla kandydatów na Cichociemnych, ani nie przydzielił żadnych zadań. Została tylko przeszkolona na kursie spadochronowym oraz wykonała tylko skok razem z Cichociemnymi. Dopiero po wojnie uznano ją za Cichociemną – w uznaniu Jej zasług kurierskich – ponieważ po wojnie Cichociemni przyjęli Ją do swego grona.
Clare Mulley już w tytule swej książki bezczelnie kłamie, jakoby Elżbieta Zawacka była „agentką”. Kłamstwom tym nie zaprzecza Fundacja Generał Zawackiej. Katarzyna Minczykowska z tejże fundacji, autorka książki o Zawackiej, nawet wspiera to kłamstwo Mulley, dodając własne, jakoby Zawacka rzekomo „w Audley End doskonaliła się właśnie w kwestiach wywiadowczych, nie dla Brytyjczyków (bo – jak mawiała – za Anglików nie chciała umierać), ale na potrzeby KG AK” – patrz artykuł. To drugie kłamstwo.
Elżbieta Zawacka nie była niczyją „agentką”, a takie twierdzenie nawet ubliża pamięci o Niej, gdyż sugeruje że zdradziła własną Ojczyznę. Fundacja Generał Zawackiej gładko przełyka to kłamstwo i produkuje własne, wspierające je, bo przecież „najważniejsze, że powstaje opowieść o gen. Zawackiej, adresowana nie tylko do polskiego czytelnika. I tym się zachwycamy.” Otóż nie – w pierwszej kolejności najważniejsza jest prawda historyczna. Opowieści o Zawackiej jako „agentce” – to echo brytyjskiego fałszowania historii, w myśl której „Enigmę” złamali Brytyjczycy, a cały europejski ruch oporu rzekomo był wynikiem działań brytyjskiego Special Operations Executive (SOE). Tego, że SOE uczyło się od Polaków i zostało zmajstrowane w oparciu o polskie wzorce – zadufani Brytyjczycy nigdy nie przyznają. Oczywiście naturalną konsekwencją tego rażącego łgarstwa Brytyjczyków jest kłamstwo, iż Cichociemni byli „agentami SOE” oraz rzekomo działali pod brytyjskie dyktando, będąc właśnie agentami obcych (brytyjskich) służb specjalnych.
Bezrozumnie rozpowszechniający tę brednię zwolennicy Zawackiej nie potrafią jednak zrozumieć, iż bezczelnie kłamliwe twierdzenie jakoby Cichociemni – w tym Elżbieta Zawacka, która faktycznie nawet nie była Cichociemną (była kurierką) – byli rzekomo agentami, urąga obiektywnej prawdzie historycznej, także w przykry sposób urąga pamięci o 316 Cichociemnych Spadochroniarzach Armii Krajowej.
Spoceni w pogoni za pół miliardem potencjalnych czytelników Clare Mulley oraz różni, dla Brytyjczyków „pożyteczni idioci” (jak choćby były pupil PiS, Arkady Rzegocki, ambasador R.P. w Irlandii), wspierający feministyczno – ideologiczne opowieści o Elżbiecie Zawackiej przekroczyli już także granice absurdu. Otóż lansuje się obecnie brednię, jakoby Elżbieta Zawacka… „odegrała wiodącą rolę w Powstaniu Warszawskim i wyzwoleniu Polski”. To trzecie i czwarte kłamstwo oraz haniebny lans „po trupach” na grobach poległych Bohaterów.
Przyszywana Cichociemna, agentka brytyjskiego SOE, zwyciężczyni Powstania Warszawskiego oraz wyzwolicielka Polski – to stek bzdur, którymi uwłacza się pamięci poległych i zmarłych Bohaterów Powstania Warszawskiego oraz Armii Krajowej.
Oprócz Powstańców Warszawskich i cywilnej ludności Warszawy NIKT nie odegrał „wiodącej roli w Powstaniu Warszawskim”. Każdy, kto usiłuje się lansować na tragedii Powstania Warszawskiego, na grobach zmarłych i poległych – ubliża pamięci rzeczywistym Bohaterom.
Rzekomo „wiodącą rolę” Elżbiety Zawackiej w Powstaniu Warszawskim – na podstawie jej własnych relacji – opisuje Katarzyna Minczykowska w wydanej przez wspomnianą wcześniej fundację książce pt. „CICHOCIEMNA. Generał Elżbieta Zawacka „Zo” – „Powstanie wybuchło niespodziewanie, także dla „Zo”, do której nie dotarł wyczekiwany rozkaz o zameldowaniu się w umówionym wcześniej punkcie zbornym przy ul. Senatorskiej. Trwało 63 dni. W tym czasie Elżbieta Zawacka (…) oczekiwała na konkretne zadania. W trakcie powstania kilkakrotnie też stawała do „raportu o przydział frontowy”. Niestety, bezskutecznie (…) Początkowo załatwiała „jakieś sprawy w siedzibie KG w gmachu PKO, później przyjmowała ludzi wychodzących z kanałów, dokonywała inspekcji kuchni powstańczych , punktów sanitarnych, szpitali. Aby być jak najbliżej walki, przenosiła też powstańcze granaty (…)
Mimo czynnego udziału w powstaniu warszawskim, swój udział w nim Elżbieta Zawacka nazwała incydentalnym, co najprawdopodobniej wynikało z tego, że „Zo”, mimo jednak przyjętego przydziału do Szefostwa WSK [Wojskowej Służby Kobiet], była jednak niezadowolona z otrzymanych zadań (…)”.
Absurd wywodu, jakoby Elżbieta Zawacka „odegrała wiodącą rolę w wyzwoleniu Polski” jest oczywisty dla każdego Polaka. Przecież II wojna światowa nie zakończyła się zwycięstwem Polski – co gorsza, nasza Ojczyzna nie została w 1945 roku „wyzwolona”. Taka jest jednak rażąco nieprawdziwa brytyjska narracja historyczna. Już 2 sierpnia 1944 brytyjski premier Winston Churchill bredził w brytyjskim parlamencie – „Armie rosyjskie stoją obecnie u wrót Warszawy. Przynoszą one za sobą oswobodzenie Polski. Ofiarują Polakom wolność, suwerenność, niepodległość.” W takich realiach historycznych, jeśli Elżbieta Zawacka miałaby odegrać jakąkolwiek (już nawet nie wiodącą) rolę w tego rodzaju „wyzwoleniu Polski” – musiałaby być agentem NKWD… 🙁
Sprawdziłem, kto zamierza wydać drukiem kłamliwe rewelacje Clare Mulley, ochoczo wspierane przez Fundację Generał Zawackiej. Napisałem do wydawcy maila oraz list polecony, właśnie otrzymałem potwierdzenie, że mój list dotarł i jest analizowany. Oto jego treść:
Szanowni Państwo,
Jestem wnukiem jednego z 316 Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej, twórcą portalu elitadywersji.org, fanpage Cichociemni Spadochroniarze Armii Krajowej oraz jednym z redaktorów polskiej Wikipedii. Piszę do Państwa w związku z przygotowywaną na maj 2024 publikacją książki: Clare Mulley pt. „Agent ZO. The Untold Story of Fearles WW2 Resistance Fighter Elżbieta Zawacka”, wyd. Weidenfeld & Nicolson.
Rzecz w tym, że tytuł tej książki jest nieprawdziwy, sądząc po tym, co podaje Clare Mulley, także treść książki może być rażąco nierzetelna i niezgodna z prawdą historyczną.
Przede wszystkim Elżbieta Zawacka nie była agentem, nie była też Cichociemną. Sformułowanie „agent” odnosi się zapewne do rażąco błędnego przekonania, iż Cichociemni rzekomo byli agentami SOE. Otóż – jako jedyni – NIE BYLI, byli żołnierzami Armii Krajowej w służbie specjalnej, byli rekrutowani, szkoleni oraz ekspediowani do okupowanej Polski przez Oddział VI (Specjalny) Sztabu Naczelnego Wodza. Ani przez chwilę nie podlegali SOE.
Proponuję skontaktować się np. z dr Andrew Hann z English Heritage, który rok temu po mojej interwencji był uprzejmy sprostować nieprawdziwą informację dot. Audley End, jakoby Cichociemni byli „agentami SOE”.
Elżbieta Zawacka podczas wojny nie była jedną z Cichociemnych, była kurierką, którą dopiero po wojnie, w uznaniu jej zasług, Cichociemni grzecznościowo uznali ją, podobnie jak kuriera Jana Nowaka Jeziorańskiego, za „cichociemną”. Faktycznie nie została zrekrutowana, wyszkolona i przerzucona do Polski przez Oddział VI (Specjalny). Jedyny jej „związek” z Cichociemnymi polegał na tym, że uczestniczyła w jednym kursie spadochronowym oraz skoczyła ze spadochronem do Polski wraz z grupą Cichociemnych. Po skoku nadal pełniła służbę jako kurierka – nie była ani cichociemną, ani niczyim agentem.
Niestety, Clare Mulley, jak można sądzić, historii Cichociemnych oraz skojarzeń z wywiadem używa w celu wzbudzenia zainteresowania swą książką, choć jest to rażąco niezgodne z prawdą historyczną. Nie jest prawdą twierdzenie Mulley, jakoby Zawacka „w Wielkiej Brytanii dołączyła do elitarnych polskich sił specjalnych” (Cichociemnych). Nie „dołączyła”, w ogóle nikt nie mógł sam „dołączyć” – o tym decydował Oddział VI (Specjalny) Sztabu Naczelnego Wodza.
Oprócz tego podstawowego kłamstwa, zawartego w tytule, jakoby Elżbieta Zawacka była czyimś „agentem”, rozpowszechniane są jeszcze bardziej niedorzeczne tezy, m.in. jakoby Zawacka „odegrała wiodącą rolę w Powstaniu Warszawskim i wyzwoleniu Polski”. Jest to nieprawda. Po pierwsze, Polska nie została, jak się uważa na Zachodzie, „wyzwolona” w 1945 roku. Zostaliśmy uwolnieni od Niemców, ale zniewoleni przez Rosjan, którzy na długie lata narzucili nam rządy moskiewskich marionetek.
W tym kontekście niedorzeczne twierdzenie Mulley, jakoby Zawacka „odegrała wiodącą rolę w wyzwoleniu Polski” jest nie tylko nieprawdziwe, ale nawet absurdalne. Niestety, za sprawą zachodnich „sojuszników”, w tym polityki Wielkiej Brytanii, walka polskiej Armii Krajowej zakończyła się przegraną, a Polska została oddana przez Churchilla do sowieckiej strefy wpływów.
Niezgodne z prawdą jest też niedorzeczne twierdzenie Mulley, jakoby Elżbieta Zawacka „odegrała wiodącą rolę w Powstaniu Warszawskim”. W tym Powstaniu wiodącą rolę odegrali bohaterscy żołnierze Armii Krajowej oraz innych formacji wojskowych, w tym Narodowych Sił Zbrojnych. Podczas Powstania Elżbieta Zawacka była jedną z kilku referentek w sztabie Wojskowej Służby Kobiet. Była to pomocnicza formacja, głównie dla łączniczek i sanitariuszek. Ogółem kobiety stanowiły ok. 20 proc. walczących Powstańców. Odegrały znaczącą rolę w Powstaniu, ale kłamstwem jest twierdzenie, iż ich rola była bardziej „wiodąca” od żołnierzy walczących z bronią w ręku.
Rola Elżbiety Zawackiej w Powstaniu Warszawskim jest jeszcze bardziej skromna. Jak wynika z biografii napisanej przez dr Katarzynę Minczykowską – przebywała w mieszkaniu przy ul. Gęstej, później Szczygła, gdzie „oczekiwała na konkretne zadania”. Potem „przyjmowała ludzi wychodzących z kanałów, kontrolowała kuchnie i punkty sanitarne dla powstańców, przenosiła granaty”. Kluczowa jest opinia samej Zawackiej nt. swojego udziału w Powstaniu – „swój udział w nim Elżbieta Zawacka nazywała incydentalnym” (Cichociemna generał Elżbieta Zawacka Zo, OW Rytm 2014, s. 153-155) Obecnie Clare Mulley kłamie w żywe oczy, jakoby Elżbieta Zawacka „odegrała wiodącą rolę w Powstaniu Warszawskim”.
W 1990 roku powstała Fundacja Generał Zawackiej, kierowana przez jej krewną. Od tego czasu, dzięki ogromnym publicznym środkom finansowym fundacja ta dokumentuje i upamiętnia m.in. kobiety działające w polskiej konspiracji, w tym także dba o szczególne upamiętnienie gen. Zawackiej. Jak można przypuszczać, nie jest to dbałość szczególnie rzetelna historycznie, skoro obecnie fundacja ta popiera niedorzeczne kłamstwa Clare Mulley, a nawet przypisuje polskie zasługi w skonstruowaniu „polish spy radio” Brytyjczykom.
Szacunek dla walczących o wolność Polski żołnierzy Armii Krajowej, w tym Cichociemnych – elity AK – nakazuje, aby wszelkie publikacje odnoszące się do Ich historii, były zgodne z obiektywną prawdą.
Bardzo Państwa proszę o usunięcie słowa „agent” z tytułu książki Clare Mulley oraz o zweryfikowanie treści zawartych w tej książce, m.in. w porozumieniu np. z Instytutem Polskim i Muzeum im. Sikorskiego w Londynie. Chętnie także włączę się w takie działania weryfikujące. Zasługi Elżbiety Zawackiej są zbyt duże, aby jeszcze propagandowo dopisywać jej cudze dokonania. Proszę także o zapoznanie się z moją argumentacją, zawartą w artykule – Elżbieta Zawacka – cichociemna czy agent?
z wyrazami szacunku
Ryszard M. Zając
Czekamy na odpowiedź. W 2024 roku przypada 80 rocznica Powstania Warszawskiego. Uczestniczył w nim także mój Dziadek – Cichociemny. Nie tylko w tę rocznicę niepotrzebne jest publikowanie niedorzecznych kłamstw, jakoby zwycięzcą Powstania Warszawskiego była rzekoma agentka brytyjskiego Special Operations Executive, rzekoma wyzwolicielka Polski Elżbieta Zawacka…
Trzeba zatrzymać haniebne lansowanie Zawackiej na kłamstwach i po trupach rzeczywistych Bohaterów…
PS.
Wśród udających książki popularnonaukowe śmieci pseudohistorycznych mamy już – wpisaną na listę fałszerzy historii – wydaną przez nierzetelne, krakowskie wydawnictwo „ZNAK” książkę pseudohistoryka Kacpra Śledzińskiego pt. „Cichociemni. Elita polskiej dywersji” zawierającą co najmniej 246 błędów i nieścisłości na 417 stronach.
Więcej info:
Wydawnictwo „ZNAK” wciąż zarabia pieniądze na sprzedaży kłamstw Kacpra Śledzińskiego. Niektóre wydawnictwa z chciwości są gotowe do naprawdę wielkich poświęceń, w tym także do poświęcenia prawdy
W nocy z poniedziałku na wtorek 29/30 maja 1944, w sezonie operacyjnym „Riposta”, w operacji lotniczej „Wildhorn II” („Most 2”) – w trakcie której lądowano na polowym lądowisku – do okupowanej Polski przerzucono dwóch Cichociemnych – żołnierzy Armii Krajowej w służbie specjalnej. Przeprowadzono jeszcze dwie takie operacje: „Wildhorn I” („Most 1”) oraz „Wildhorn III” („Most 3”).
Wśród operacji lotniczych SOE organizowanych przez mjr dypl. Jana Jaźwińskiego, oficera wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, w porozumieniu z tajną brytyjską agendą rządową Special Operations Executive, szczególny charakter miały dwustronne – połączone z lądowaniem – loty łącznikowe do okupowanej Polski. W 1944 przeprowadzono trzy operacje pod kryptonimem „MOST” (planowano jeszcze dwie kolejne), Brytyjczycy nadali im kryptonim „Wildhorn” oraz kolejne rzymskie numery. Jedna miała miejsce na terenie Okręgu Lublin AK, dwie na terenie Okręgu Kraków AK. Więcej info – operacje „Most”.
Od początku, tj. od końca sierpnia 1940 do 30 sierpnia 1944 zrzuty organizował oficer wywiadu mjr / ppłk. dypl. Jan Jaźwiński, najpierw jako szef Samodzielnego Referatu „S”, od 4 maja 1942 do stycznia 1944 jako szef Wydziału Specjalnego (S) w Oddziale VI (Specjalnym) Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie, od stycznia do 30 sierpnia 1944 jako komendant Głównej Bazy Przerzutowej „Jutrzenka” w Latiano nieopodal Brindisi (Włochy)
Operacje zrzutowe (także przerzutowe) planowano w ścisłej współpracy z Komendą Główną Armii Krajowej (która organizowała odbiór zrzutów w okupowanej Polsce) oraz brytyjską organizacją rządową Special Operations Executive (SOE, Kierownictwo Operacji Specjalnych) – która użyczała Polakom samolotów (głównie „polskich”, tj. brytyjskich przydzielonych Polakom oraz brytyjskich).
Oddział VI (Specjalny) zajmował się organizacją zrzutów, ich przyjmowanie odbywało się wg. ustalonego „Planu czuwania”. Zrzuty skoczków oraz zaopatrzenia przyjmowało ok. 642 placówek odbiorczych (część z nich to te same placówki o innych kryptonimach). Przed rozpoczęciem sezonu operacyjnego Wydział S (Specjalny) w Oddziale VI Sztabu Naczelnego Wodza przekazywał do zajmującej się zrzutami w Komendzie Głównej Armii Krajowej komórki „Syrena” dane o aktualnych zasięgach samolotów. W oparciu o te dane sporządzano dwutygodniowy „Plan czuwania” placówek odbiorczych (zrzutowisk) na terenie Kraju. W każdym rejonie czuwały kolejno po cztery serie placówek przez cztery dni. Wydział S informował „Syrenę” o planowanych operacjach lotniczych, liczbie skoczków oraz zaopatrzenia (zasobniki, paczki oraz niekiedy tzw. bagażniki, czyli zaopatrzenie zabierane bezpośrednio przez skoczków, w specjalnych doczepianych do nich workach).
Zrzuty organizowano w czterech tzw. sezonach operacyjnych: próbnym (od 15 lutego 1941 do 30 kwietnia 1942), „Intonacja” (od 1 sierpnia 1942 do 30 kwietnia 1943), „Riposta” (od 1 sierpnia 1943 do 31 lipca 1944) oraz „Odwet” (od 1 sierpnia do 31 grudnia 1944).
Zobacz najnowszą wersję bazy danych nt. zrzutów:
BAZA ZRZUTÓW DLA ARMII KRAJOWEJ
zobacz – WYKAZ SKOKÓW CICHOCIEMNYCH
81 operacji przerzutowych 316 Cichociemnych (alfabetycznie):
ADOLPHUS (2 CC) | ATTIC (2 CC) | BEAM (3 CC) | BELT (5 CC) | BOOT (5 CC) | BRACE (3 CC) | BRICK (4 CC) | CHICKENPOX (5 CC) | CHISEL (4 CC) | CELLAR (2 CC) | COLLAR (6 CC) | CRAVAT (6 CC) | DOOR (3 CC) | FILE (4 CC) | FLOOR (4 CC) | FRESTON (1 CC) | GAUGE (4 CC) | GIMLET (6 CC) | HAMMER (3 CC) | JACEK 1 (6 CC) | JACKET (4 CC) | KAZIK 1 (6 CC) | KAZIK 2 (1 CC) | LATHE (3 CC) | LEGGING (5 CC) | MEASLES (6 CC) | MOST 1 (Wildhorn I) (2 CC) | MOST 2 (Wildhorn II) (2 CC) | MOST 3 (Wildhorn III) (4 CC) | NEON 1 (2 CC) | NEON 2 (3 CC) | NEON 3 (2 CC) | NEON 4 (3 CC) | NEON 5 (3 CC) | NEON 6 (3 CC) | NEON 7 (3 CC) | NEON 8 (3 CC) | NEON 9 (poległo 3 CC) NEON 10 (3 CC) | OXYGEN 8 (2 CC) | PLIERS (poległo 3 CC) | POLDEK 1 (6 CC, poległ 1) | PRZEMEK 1 (6 CC) | RASP (3 CC) | RHEUMATISM (4 CC) | RIVET (4 CC) | RUCTION (2 CC) | SAW (4 CC, poległ 1) | SCREWDRIVER (3 CC) | SHIRT (5 CC) | SMALLPOX (6 CC) | SPOKESHAVE (3 CC) | STASZEK 2 (6 CC) | STEP (3 CC) | STOCK (4 CC) | TILE (4 CC) | WACEK 1 (6 CC) | WALL (4 CC) | WELLER 1 (4 CC) | WELLER 2 (3 CC) | WELLER 3 (4 CC) | WELLER 4 (4 CC) | WELLER 5 (4 CC) | WELLER 6 (4 CC) | WELLER 7 (3 CC) | WELLER 10 (4 CC) | WELLER 11 (4 CC) | WELLER 12 (4 CC) | WELLER 14 (3 CC) | WELLER 15 (4 CC) | WELLER 16 (4 CC) | WELLER 17 (6 CC) | WELLER 18 (5 CC, poległ 1) | WELLER 21 (4 CC) | WELLER 23 (5 CC) | WELLER 26 (6 CC) | WELLER 27 (5 CC) | WELLER 29 (6 CC) | WELLER 30 (6 CC) | WILDHORN I (Most 1) (2 CC) | WILDHORN II (Most 2) (2 CC) | WILDHORN III (Most 3) (4 CC) | WINDOW (4 CC) | VICE (4 CC) | (6 CC poległo w drodze do Polski, 3 CC podczas skoku, 1 CC skakał dwukrotnie)
Przeprowadzono także operacje zrzutowe materiałowe (z zaopatrzeniem dla AK) oraz operację zrzutu Retingera „Salamander”
1941 – 3 operacje / 8 CC: luty – 1 (2 CC), listopad – 1 (2 CC), grudzień – 1 (4 CC) | 1942 – 15 operacji / 72 CC: styczeń – 1 (5 CC), marzec – 4 (21 CC), kwiecień – 1 (6 CC), wrzesień – 4 (21 CC), październik – 5 (19 CC) | 1943 – 31 operacji / 99 CC: styczeń – 3 (10 CC), luty – 8 (30 CC), marzec – 9 (29 CC), wrzesień – 10 (28 CC), październik – 1 (2 CC) | 1944 – 33 operacje / 138 CC: kwiecień – 16 (55 CC), maj – 8 (41 CC), lipiec – 2 (10 CC), wrzesień – 1 (6 CC), październik – 2 (12 CC), listopad – 2 (7 CC), grudzień – 2 (7 CC) | (uwaga: po odejściu mjr / ppłk dypl. Jana Jaźwińskiego przeprowadzono tylko 7 operacji)
sezon „Riposta”, operacja: „Wildhorn II”
Do okupowanej Polski przerzucono Cichociemnych – żołnierzy Armii Krajowej w służbie specjalnej:
ppłk cc Romuald Bielski ps. „Bej”, vel Jan Banasiak, Zwykły Znak Spadochronowy nr 0258, Bojowy Znak Spadochronowy nr 1608, ur. 14 lipca 1899 w Starem koło Połtawy (obecnie Ukraina), zm. prawdopodobnie wiosną 1945 w KL Sachsenhausen – podpułkownik saper, uczestnik walk o niepodległość Polski (1919-1920), harcerz, oficer Wojska Polskiego, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Sztabu Naczelnego Wodza, Oddziału III Komendy Głównej Armii Krajowej, uczestnik Powstania Warszawskiego, prawdopodobnie więzień niemieckich obozów koncentracyjnych, m.in. KL Sachsenhausen (1944-1945), cichociemny
Znajomość języków: brak danych; szkolenia (kursy): m.in. spadochronowy, i in. W dniu wybuchu wojny miał 40 lat; w dacie przerzutu do Polski 44 lata
gen. dyw. cc Tadeusz Kossakowski ps. „Krystynek”, „Kirgiz”, vel Tadeusz Kowalski, Zwykły Znak Spadochronowy nr 0160, Bojowy Znak Spadochronowy nr 1609, ur. 27 stycznia 1888 w Kiszyniowie (Besarabia, obecnie Mołdawia), zm. 24 listopada 1965 w Warszawie – generał dywizji, uczestnik walk o niepodległość Polski (1909-1920), oficer Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Armii Krajowej, szef produkcji środków walki Komendy Podobwodu Śródmieście Południowe oraz Komendy Okręgu Warszawa AK, inżynier, inicjator polskiego przemysłu motoryzacyjnego, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej, obu wojen światowych, Powstania Warszawskiego, więzień niemieckich obozów jenieckich: Ożarów, Kruglanken, Langwaser, Colditz, Koenigstein, Laufen, Tittmonning, Altenmarkt im Pongau (1944-1945), najstarszy wiekiem cichociemny
Znajomość języków: brak danych; szkolenia (kursy): m.in. spadochronowy, i in. W dniu wybuchu wojny miał 51 lat; w dacie przerzutu do Polski 56 lat. Syn lekarza
Samolot Dakota KG-477 „V” (1586 Eskadra PAF, załoga: pilot – F/L Michał Goszczyński, pilot – F/S Józef Bielicki / nawigator – F/O Władysław Krywda / radiotelegrafista – F/S Stanisław Karabanik / mechanik pokładowy – F/S Jerzy Neciuk / strzelec – W/O Zygmunt Skopiński, F/S Leon Basaj / despatcher – W/O Romuald Małachowski) wystartował o godz. 19.32 z lotniska Campo Cassale nieopodal Brindisi (Włochy). Dowódca operacji: F/O Władysław Krywda, ekipa Cichociemnych nr: LV.
Lot miał się odbyć najpierw 24, potem 27 maja, jednak w obu terminach go odwołano z powodu braku eskorty myśliwców, niezbędnej dla bezbronnej „Dakoty” przez ok. dwie godziny lotu, do zapadnięcia zmroku.
Samolot został wyposażony w cztery dodatkowe zbiorniki paliwa, dzięki czemu przedłużono możliwość lotu do 14 godzin. Do zapadnięcia zmroku nieuzbrojoną „Dakotę” eskortowały dwa Liberatory z polskimi załogami. W drodze do Polski samolot został ostrzelany przez artylerię przeciwlotniczą w rejonie Jugosławii, a następnie Budapesztu. Dotarł pomyślnie na placówkę odbiorczą, lądując o godz. 00.07 na polowym lądowisku „Motyl”, w okolicach wsi Wał – Ruda, 18 km od Tarnowa, nad rzeczką Kisieliną (łąka porośnięta trawą, położenie: N50°08′ E20°47′). Załoga lądowiska wyznaczyła „pas startowy” stojąc po obu stronach z pochodniami; początek wyznaczało światło zielone, ok. 820 dalej koniec pasa wyznaczały dwa światła czerwone. Cichociemni przerzucili 964 funty (ok. 487 kg) zaopatrzenia dla Armii Krajowej.
Po trwającym 7 minut rozładunku samolotem odlecieli do Włoch: Cichociemny płk Roman Rudkowski ps. Rudy, mjr Zbigniew Sujkowski ps. Wyga, emisariusz Stronnictwa Ludowego Jan Domański ps. Bartnicki. Samolot szczęśliwie powrócił do bazy o godz. 04.08, po locie trwającym osiem godzin 33 minuty.
W „Dzienniku czynności” mjr dypl. Jan Jaźwiński oficer wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, komendant Głównej Bazy Przerzutowej „Jutrzenka” w Latiano nieopodal Brindisi, organizator lotniczych przerzutów do Polski odnotował:
„Sprawa lotu dwustronnego (Wildhorn). – L.dz. 2937/Sp. – SOE powiadamia, że Air Ministry [brytyjskie ministerstwo lotnictwa] zgodziło się na wykonanie operacji dwustronnej w październiku br. (10.IV.43) – L.dz. 3285/Sp. Kryptonimy dla operacji dwustronnej. – L.dz. 3734/Sp. pismo HBP/PD/4313 z dn. 5.VII.43 – wyznaczenie terminów operacji na bajor [lądowisko] MUCHA (3) i MRÓWKA (4). Depesza do kraju z dn. 26.VII.43 (w załączeniu oryginalne foto bajorów MUCHA i MRÓWKA). – L.dz. 4008/Sp. – Law.1228 z 23.VII. – Położenie bajorów WAŻKA i BIEDRONKA. – L.dz. 4164/Sp. – Law. 1375 z 13.VIII. Potwierdzić terminy operacji – jak L.3734/Sp. – L.dz. 4930/SP. – z 14 IX.43 – do O.SP. – HBP/PD/4706 – czy strona polska wyraża zgodę na przeprowadzenie operacji w październiku i czy potrzebne przygotowania są poczynione.
– z 16.IX. – do SOE – szczegółowa charakterystyka bajorów MUCHA, MRÓWKA, WAŻKA i BIEDRONKA – Nr. 3, 4, 5, 6. i system sygnalizacji na bajorach i dla uruchomienia bajorów – jak L.dz. 4974/Sp. – L.dz. 5231/Sp. – z dn. 28.IX. – HBP/PD/4762 – komentarz Air Min. [brytyjskiego ministerstwa lotnictwa] o przydatności bajorów Nr. 3, 4, 5, 6 – wszystkie nieprzydatne. Fantastyczne żądanie aby lądowisko prowizoryczne miało podejścia z 6-ciu kierunków i długość do lądowania ok. 1000 m. (…) L.dz. 5587/Sp. – z dn. 15.X. – do Law. odwołanie operacji na BIEDRONKA – jak L.5423 – na podstawie telefonicznego oświadczenia ppłk. Perkinsa [SOE]. – z dni. 18.X. (w pierwszy dzień operacji) – HBP/PD/4833/Sp. odwołanie operacji aż do wiosny 1944 r. Mętne i bez zobowiązania wywody. W ten sposób jeszcze jedno zobowiązanie brytyjskie zostało niedotrzymane. (…) Za dwa dni będzie decyzja co do Wildhorn. (…) .” (s. 254, 273)
W swoim „Pamiętniku” mjr dypl. Jaźwiński odnotował: „29/30 maja wykonany został lot dwustronny z lądowaniem na bajor Motyl, położony na płn. zach. od Tarnowa. Wymiana ekip i poczty trwała 15 min. Przybyło dwóch oficerów z AK i jeden kurier polityczny. Odesłani byli do Londynu staraniem SOE. 30 kwietnia byłem z ppłk. Trelfall w sztabie MAAF [Mediterranen Alied Air Force, Śródziemnomorskie Sojusznicze Siły Powietrzne] w Caserta, aby opracować wnioski dla marsz. Sleesora [minister lotnictwa] celem skrócenia przerwy letniej w lotach, w czerwcu i lipcu oraz nacisku na Air Ministry [Ministerstwo Lotnictwa] o załogi polskie”.
(Jan Jaźwiński – Dramat dowódcy. Pamiętnik oficera sztabu oddziału wywiadowczego i specjalnego (przygotowanie do druku: Piotr Hodyra i Kajetan Bieniecki), tom II, s, 65, Polski Instytut Naukowy w Kanadzie, Montreal 2012, ISBN 978-0-9868851-3-6)
Zobacz: Oddział VI (Specjalny) – Zawartość zasobników i paczek
Kajetan Bieniecki – Wildhorn
w: Zeszyty Historyczne nr 188, s. 81 – 100, Instytut Literacki, Paryż 1989
Stanisław Chojnowski – Operacje lotnicze – zrzuty cichociemnych
w Obwodzie „Mewa-Kamień” podczas drugiej wojny światowej
w: Rocznik Mińsko-Mazowiecki 2012, nr 20 s. 59-75
Początkowo Cichociemnych przerzucano z brytyjskich lotnisk RAF: Foulsham (2), Linton-on-Ouse (2), Leakenheath (9), Newmarket (2), Stradishall (6). Kilku Cichociemnych prawdopodobnie przerzucono z lotniska RAF Grottaglie. Od 27 marca 1942 do 21 września 1943 samoloty startowały z lotniska RAF Tempsford – w 43 operacjach lotniczych SOE przerzuciły do okupowanej Polski 158 Cichociemnych oraz w kilkudziesięciu operacjach lotniczych zaopatrzenie dla Armii Krajowej (zrzuty materiałowe). Od 22 grudnia 1943 do końca 1944 samoloty startowały z lotniska Campo Casale k. Brindisi – w operacjach SOE przerzuciły do okupowanej Polski 133 Cichociemnych oraz w kilkudziesięciu operacjach lotniczych zaopatrzenie dla Armii Krajowej (zrzuty materiałowe).
Niestety, w tych operacjach byliśmy uzależnieni od brytyjskiego SOE, które użyczało nam samolotów oraz stale ograniczało loty ze zrzutami do Polski. Brytyjską politykę można zasadnie zdefiniować jako „kroplówka zrzutowa” dla Armii Krajowej… Należy zauważyć, że Brytyjczycy nie dotrzymywali własnych ustaleń z Oddziałem VI (Specjalnym) ws. lotów ze zrzutami do Polski. W sezonie operacyjnym 1941/42 zaplanowano 30 lotów do Polski, wykonano tylko 11. W sezonie 1942/43 zaplanowano 100, wykonano zaledwie 46. W sezonie 1943/44 zaplanowano 300, wykonano tylko 172. Ogółem na 430 zaplanowanych (uzgodnionych z SOE) lotów do Polski wykonano tylko 229, czyli trochę ponad połowę. Zasadne jest zatem założenie, że wielkość zrzutów do Polski mogłaby być dwukrotnie większa, gdyby Brytyjczycy dotrzymywali słowa…
Ponadto polskie załogi zdecydowaną większość lotów w operacjach specjalnych wykonywały do innych krajów. W 1944 roku na 1282 wykonane loty Polacy polecieli tylko w 339 lotach do Polski…
Według moich obliczeń cała pomoc zaopatrzeniowa SOE dla Armii Krajowej zmieściłaby się w jednym pociągu towarowym. Byliśmy zależni od użyczanych nam samolotów SOE. Brytyjczycy nie dotrzymywali swoich ustaleń z Oddziałem VI (Specjalnym), stale ograniczali loty do Polski, realizowali paskudną politykę „kroplówki zrzutowej” dla Armii Krajowej.
Do Polski zrzucono ledwo 670 ton zaopatrzenia (4802 zasobniki, 2971 paczek, 58 bagażników), z czego odebrano 443 tony. W tym samym czasie SOE zdecydowało o zrzuceniu do Jugosławii ponad sto dziesięć razy więcej, tj. 76117 ton zaopatrzenia, do Francji 10485 ton, a do Grecji 5796 ton…
Całe wsparcie finansowe Brytyjczyków dla Polski stanowiło zaledwie ok. 2/3 wydatków Wielkiej Brytanii na wojnę, poniesionych (statystycznie) JEDNEGO dnia. Po wojnie wystawili Polsce „fakturę”, m.in. zabierając część polskiego złota. Przerzucono do Polski 316 Cichociemnych, choć przeszkoliliśmy do zadań specjalnych 533 spadochroniarzy. Tak bardzo Brytyjczycy wspierali Polaków oraz pomagali Polsce…
Operacje przerzutowe do Kraju – sprawozdania (wszystkie sezony operacyjne)
w: Sprawozdanie z działalności Wydziału „S” Oddz. Specj. N.W. 1942-1944
Centralne Archiwum Wojskowe sygn. CAW II.52.353
Informacje nt. personelu Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii – Lista Krzystka
W nocy z soboty na niedzielę 15/16 lutego 1941, w próbnym okresie operacyjnym, w pierwszej operacji lotniczej „ADOLPHUS” do okupowanej Polski skoczyło dwóch Cichociemnych – żołnierzy Armii Krajowej w służbie specjalnej oraz kurier polityczny.
Od początku, tj. od końca sierpnia 1940 do 30 sierpnia 1944 zrzuty organizował oficer wywiadu mjr / ppłk. dypl. Jan Jaźwiński, najpierw jako szef Samodzielnego Referatu „S”, od 4 maja 1942 do stycznia 1944 jako szef Wydziału Specjalnego (S) w Oddziale VI (Specjalnym) Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie, od stycznia do 30 sierpnia 1944 jako komendant Głównej Bazy Przerzutowej „Jutrzenka” w Latiano nieopodal Brindisi (Włochy)
Operacje zrzutowe planowano w ścisłej współpracy z Komendą Główną Armii Krajowej (która organizowała odbiór zrzutów w okupowanej Polsce) oraz brytyjską organizacją rządową Special Operations Executive (SOE, Kierownictwo Operacji Specjalnych) – która użyczała Polakom samolotów (głównie „polskich”, tj. brytyjskich przydzielonych Polakom oraz brytyjskich).
Oddział VI (Specjalny) zajmował się organizacją zrzutów, ich przyjmowanie odbywało się wg. ustalonego „Planu czuwania”. Zrzuty skoczków oraz zaopatrzenia przyjmowało ok. 642 placówek odbiorczych (część z nich to te same placówki o innych kryptonimach). Przed rozpoczęciem sezonu operacyjnego Wydział S (Specjalny) w Oddziale VI Sztabu Naczelnego Wodza przekazywał do zajmującej się zrzutami w Komendzie Głównej Armii Krajowej komórki „Syrena” dane o aktualnych zasięgach samolotów. W oparciu o te dane sporządzano dwutygodniowy „Plan czuwania” placówek odbiorczych (zrzutowisk) na terenie Kraju. W każdym rejonie czuwały kolejno po cztery serie placówek przez cztery dni. Wydział S informował „Syrenę” o planowanych operacjach lotniczych, liczbie skoczków oraz zaopatrzenia (zasobniki, paczki oraz niekiedy tzw. bagażniki, czyli zaopatrzenie zabierane bezpośrednio przez skoczków, w specjalnych doczepianych do nich workach).
Zrzuty organizowano w czterech tzw. sezonach operacyjnych: próbnym (od 15 lutego 1941 do 30 kwietnia 1942), „Intonacja” (od 1 sierpnia 1942 do 30 kwietnia 1943), „Riposta” (od 1 sierpnia 1943 do 31 lipca 1944) oraz „Odwet” (od 1 sierpnia do 31 grudnia 1944).
Zobacz najnowszą wersję bazy danych nt. zrzutów:
BAZA ZRZUTÓW DLA ARMII KRAJOWEJ
zobacz – WYKAZ SKOKÓW CICHOCIEMNYCH
81 operacji przerzutowych 316 Cichociemnych (alfabetycznie):
ADOLPHUS (2 CC) | ATTIC (2 CC) | BEAM (3 CC) | BELT (5 CC) | BOOT (5 CC) | BRACE (3 CC) | BRICK (4 CC) | CHICKENPOX (5 CC) | CHISEL (4 CC) | CELLAR (2 CC) | COLLAR (6 CC) | CRAVAT (6 CC) | DOOR (3 CC) | FILE (4 CC) | FLOOR (4 CC) | FRESTON (1 CC) | GAUGE (4 CC) | GIMLET (6 CC) | HAMMER (3 CC) | JACEK 1 (6 CC) | JACKET (4 CC) | KAZIK 1 (6 CC) | KAZIK 2 (1 CC) | LATHE (3 CC) | LEGGING (5 CC) | MEASLES (6 CC) | MOST 1 (Wildhorn I) (2 CC) | MOST 2 (Wildhorn II) (2 CC) | MOST 3 (Wildhorn III) (4 CC) | NEON 1 (2 CC) | NEON 2 (3 CC) | NEON 3 (2 CC) | NEON 4 (3 CC) | NEON 5 (3 CC) | NEON 6 (3 CC) | NEON 7 (3 CC) | NEON 8 (3 CC) | NEON 9 (poległo 3 CC) NEON 10 (3 CC) | OXYGEN 8 (2 CC) | PLIERS (poległo 3 CC) | POLDEK 1 (6 CC, poległ 1) | PRZEMEK 1 (6 CC) | RASP (3 CC) | RHEUMATISM (4 CC) | RIVET (4 CC) | RUCTION (2 CC) | SAW (4 CC, poległ 1) | SCREWDRIVER (3 CC) | SHIRT (5 CC) | SMALLPOX (6 CC) | SPOKESHAVE (3 CC) | STASZEK 2 (6 CC) | STEP (3 CC) | STOCK (4 CC) | TILE (4 CC) | WACEK 1 (6 CC) | WALL (4 CC) | WELLER 1 (4 CC) | WELLER 2 (3 CC) | WELLER 3 (4 CC) | WELLER 4 (4 CC) | WELLER 5 (4 CC) | WELLER 6 (4 CC) | WELLER 7 (3 CC) | WELLER 10 (4 CC) | WELLER 11 (4 CC) | WELLER 12 (4 CC) | WELLER 14 (3 CC) | WELLER 15 (4 CC) | WELLER 16 (4 CC) | WELLER 17 (6 CC) | WELLER 18 (5 CC, poległ 1) | WELLER 21 (4 CC) | WELLER 23 (5 CC) | WELLER 26 (6 CC) | WELLER 27 (5 CC) | WELLER 29 (6 CC) | WELLER 30 (6 CC) | WILDHORN I (Most 1) (2 CC) | WILDHORN II (Most 2) (2 CC) | WILDHORN III (Most 3) (4 CC) | WINDOW (4 CC) | VICE (4 CC) | (6 CC poległo w drodze do Polski, 3 CC podczas skoku, 1 CC skakał dwukrotnie)
Przeprowadzono także operacje zrzutowe materiałowe (z zaopatrzeniem dla AK) oraz operację zrzutu Retingera „Salamander”
1941 – 3 operacje / 8 CC: luty – 1 (2 CC), listopad – 1 (2 CC), grudzień – 1 (4 CC) | 1942 – 15 operacji / 72 CC: styczeń – 1 (5 CC), marzec – 4 (21 CC), kwiecień – 1 (6 CC), wrzesień – 4 (21 CC), październik – 5 (19 CC) | 1943 – 31 operacji / 99 CC: styczeń – 3 (10 CC), luty – 8 (30 CC), marzec – 9 (29 CC), wrzesień – 10 (28 CC), październik – 1 (2 CC) | 1944 – 33 operacje / 138 CC: kwiecień – 16 (55 CC), maj – 8 (41 CC), lipiec – 2 (10 CC), wrzesień – 1 (6 CC), październik – 2 (12 CC), listopad – 2 (7 CC), grudzień – 2 (7 CC) | (uwaga: po odejściu mjr / ppłk dypl. Jana Jaźwińskiego przeprowadzono tylko 7 operacji)
sezon próbny, operacja: „ADOLPHUS”
Ryszard M. Zając – „Adoplhus” – pierwszy skok Cichociemnych
w: Biuletyn informacyjny AK nr 02 (418) luty 2025, s. 26-29
Pierwszy skok Cichociemnych do okupowanej Polski, podczas operacji „Adolphus” (15/16 lutego 1941) połączony był z pierwszym zrzutem zasobników towarowych.
Europejskie Sympozjum Spadochronowe – to jedyne takie wydarzenie w Europie, święto cywilnych i wojskowych skoczków spadochronowych z całego świata. Piąta edycja tego wydarzenia w marcu 2024 zgromadziła ponad 700 uczestników 18 narodowości z całego świata, w tym wojskowych z 14 krajów – w większości z Europy, ale także np. z USA. Nie zabrakło wśród nich podchorążych z Sekcji Skoków Spadochronowych Wojskowej Akademii Technicznej.
Wśród świetnych prelegentów ESS był także Pan Dominik Zasadni, były Instruktor Zrzutów Towarowych w 6 Brygadzie Powietrznodesantowej oraz Wojskach Specjalnych, aktualnie pracujący dla Szkoły Spadochronowej LOT G7, który przygotował specjalną prezentację dla wojska pt. „Zrzuty cargo – historia innowacji”. Dzięki uprzejmości Autora udostępniamy tę prezentację:
Dominik Zasadni – Zrzuty towarowe – historia innowacji
Prezentacja przygotowana na European Skydiving Symposium 2024
W operacji „Adolphus” do okupowanej Polski skoczyli Cichociemni – żołnierze Armii Krajowej w służbie specjalnej:
rtm cc Józef Zabielski ps. „Żbik”, Zwykły Znak Spadochronowy nr 0002, Bojowy Znak Spadochronowy nr 2043, ur. 21 października 1902 w majątku Powicie k. Mariampola (powiat Godlewo, Litwa), zm. 31 maja 1981 w Londynie (Wielka Brytania) – rotmistrz, uczestnik walk o niepodległość Polski (1920), harcerz, podkomisarz Policji Państwowej, oficer Wojska Polskiego, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Armii Krajowej, Sztabu Naczelnego Wodza, emisariusz Komendanta Głównego AK, instruktor bytowania STS 10 w Ostunii (Włochy), uczestnik wojny polsko-bolszewickiej, III Powstania Śląskiego, jeden z dwóch pierwszych Cichociemnych zrzuconych do Polski
Znajomość języków: niemiecki; szkolenia (kursy): m.in. broni pancernej, spadochronowy (STS 51, Ringway), instruktor bytowania (Ośrodek Wyszkolenia nr 10, Ostuni), i in. W dniu wybuchu wojny miał 36 lat; w dacie skoku do Polski 38 lat
mjr cc Stanisław Kostka Krzymowski ps. „Kostka”, „Kwitek”, vel Stefan Zaporski, vel Karol Chudzicki, vel Przedpełski, Zwykły Znak Spadochronowy nr 0001, Bojowy Znak Spadochronowy nr 1962, ur. 13 listopada 1899 w Wąwolnicy (powiat puławski), zm. 7 sierpnia 1969 w Montrealu (Kanada) – major pilot, uczestnik walk o niepodległość Polski (1914-1920), żołnierz Legionów Polskich, oficer Wojska Polskiego, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Armii Krajowej, Komendy Głównej AK, dowódca Oddziału VII Lotniczego Komendy Okręgu ZWZ Kielce-Radom, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej, kampanii wrześniowej, więzień UB, torturowany (Łódź, 1945 oraz Kielce 1946), Cichociemny
Znajomość języków: brak danych; szkolenia (kursy): m.in. wywiadu, spadochronowy (STS 51, Ringway), i in. W dniu wybuchu wojny miał 39 lat; w dacie skoku do Polski 41 lat. Syn pisarza gminnego i dzierżawcy majątku
W tej operacji zrzutowej skoczył także kurier polityczny MSZ bomb. Czesław Raczkowski ps. Orkan.
Samolot Armstrong Whitworth Whitley Z-6473 (419 Special Duty Squadron RAF, załoga: pilot – F/L F. Keast, pilot – F/O Baker / nawigator – P/O McMurdie / radiotelegrafista – Sgt. Davies D.W. / strzelec – Sgt. Bernard D.H. / despatcher – Cpt. Cameron A.) wystartował o godz. 18.20 z lotniska 419 Eskadry do Zadań Specjalnych RAF w Stradishall pod Newmarket. Dowódca operacji: F/L F. Keast, ekipa skoczków nr: 0.
Zrzut o godz. 00.30 poza wyznaczoną placówką (planowano 7,5 km od Włoszczowy, 2,4 km na zachód od Kobylej Wsi). Na skutek błędu brytyjskiego nawigatora zrzut nastąpił ok. 130 km od planowanej placówki odbiorczej, w okolicach wsi Dębowiec, 10 km od Cieszyna, na terenach przyłączonych do Rzeszy. Samolot szczęśliwie powrócił do Wielkiej Brytanii po locie trwającym jedenaście godzin 45 minut, po wylądowaniu miał zaledwie 50 litrów paliwa, na ok. 10-15 minut lotu…
Pierwszy zrzut Cichociemnych był pierwszym zrzutem alianckich żołnierzy na teren Europy Środkowej okupowanej przez Niemców. Pomiędzy pierwszym a drugim zrzutem Cichociemnych brytyjska Special Operations Executive – jeszcze przed zawarciem umowy z sowieckim NKWD – wykonała co najmniej trzy zrzuty do Polski co najmniej dziewięciu sowieckich agentów NKWD, zobacz – Spadochroniarze Stalina. Tak bardzo Brytyjczycy pomagali Polsce...
Katarzyna Ziętara-Majewska – Operacja „Adolphus”
w: Kombatant – biuletyn UdSKiOR, luty 2014 nr 2 (278) s. 10-13
Organizator zrzutów do Polski – mjr / ppłk dypl. Jan Jaźwiński tak opisuje początki lotniczej łączności z Krajem – „począwszy od 1 lipca 1940 roku usiłuję nawiązać kontakt z władzami brytyjskimi, jakie mogą być zainteresowane istnieniem ZWZ (przyszłej AK). Idzie to bardzo trudno i opornie ze strony naszych władz. Nasz attache wojskowy przy ambasadzie polskiej w Londynie, któremu przedstawiłem swój projekt łączności lotniczej z Krajem odpowiedział: Panie kapitanie, pański projekt jest nierealny. Nie nadaje się nawet do dyskusji z władzami brytyjskimi. Musimy być poważni, inaczej ośmieszymy się!
Po parafowaniu umowy polsko – brytyjskiej, dotyczącej Polskich Sił Zbrojnych w W.Brytanii i sformowaniu Sztabu NW [Naczelnego Wodza] (31 lipca 1940 r.) rozpoczęła urzędowanie brytyjska 4-ta Misja Wojskowa, celem współpracy ze Sztabem N.W. W rozmowach z kilku oficerami tej Misji otrzymałem podobne informacje – taka sprawa nie jest wymieniona na liście zadań 4-tej Misji. (…)
W rozmowie z płk Smoleńskim, byłym szefem O.II [Oddziału II – wywiad, kontrwywiad] Sztabu Głównego przedstawiłem możliwość uzyskania lotów łącznikowych do Kraju drogą zainteresowania wywiadu brytyjskiego. Płk Smoleński: Niech pan bada możliwości (…) Zobaczymy co z tego wyjdzie. (…)
Napisałem notatkę dla Anglików, podkreślając położenie strategiczne Polski i ogólne możliwości wywiadu polskiego. (…) 21 sierpnia zadzwonił do mnie kpt. Perkins z 4-tej Misji brytyjskiej (późniejszy szef sekcji polskiej Special Operations Executive, SOE). (…) Rozmowa z Perkinsem trwała przeszło trzy godziny. Miała charakter rozpoznawczy (…) Omawiając możliwość pomocy brytyjskiej w zakresie łączności lotniczej z ZWZ, Perkins powiedział: Zbadam te możliwości. Wątpię, aby dotąd ktokolwiek na taką ideę zwrócił uwagę (…)
25 sierpnia Perkins powiadomił mnie, że komendant 4-tej Misji wojskowej dał mu polecenie, aby podjąć doświadczenia związane z pionierskim lotem do Polski. Powiedziałem – musimy to zrobić tak dokładnie, aby lot był sukcesem. Perkins: tak, słyszałem już kilka opinii, że dla posiadanych obecnie samolotów lot taki jest nierealny. (…) W naszej pierwszej fazie pracy trzeba przekonać, że ZWZ istnieje w Polsce, że wsparcie ZWZ jest celowe z punktu widzenia planowania dalszej wojny oraz, że loty z W. Brytanii do Polski są realną operacją. Mamy przed sobą trudną, stopniową pracę. (…)
Fragment sprawozdania Wydziału „S” Oddziału VI (Specjalnego), Londyn 28 lutego 1946
WBH – CAW sygn. II-52.356W październiku pierwszych dziesięciu kandydatów na skoczków do Kraju rozpoczęło kurs przygotowawczy do odlotu do Kraju. Dla nich opracowałem szczegółowy program kursu (…). 3 listopada rozmawiałem z Perkinsem. Perkins: Czytałem raporty oficerów łącznikowych 4-tej Misji Wojskowej przy Sztabie NW i M.S.Wojsk., podkreślają oni upadek ducha w wojsku polskim w Szkocji i małą aktywność Sztabu NW. Wyraźne jest rozbicie i zwalczanie się wzajemne w politycznym środowisku polskim w Londynie. Na naszym odcinku pracy widzę co innego. (…) Duch skoczków jest mocny i zdecydowany (…)
Odpowiedziałem: (…) w Polsce konsoliduje się ocena i wola, aby Naród Polski był jednolity w walce z zaborcami. Znam osobiście dowódcę ZWZ sprzed wojny. Pracował przed wojną i pracuje teraz nad wytworzeniem jednolitej postawy Narodu (…) Trudności są tu w Londynie. Jak pan wie, źródłem tych trudności jest prof. Kot i Mikołajczyk oraz dywersja, jaką prowadzi w wojsku Modelski. Kot, Mikołajczyk i Modelski zgodnie argumentują, że mają zrozumienie i poparcie grupy polityków brytyjskich, który mają duże wpływy w Foreign Office. (…)”
(Jan Jaźwiński – Dramat dowódcy. Pamiętnik oficera sztabu oddziału wywiadowczego i specjalnego, przygotowanie do druku: Piotr Hodyra i Kajetan Bieniecki, tom I i II, Polski Instytut Naukowy w Kanadzie, Montreal 2012, ISBN 978-0-9868851-3-6 s. 254-257)
Operacje przerzutowe do Kraju – sprawozdania (wszystkie sezony operacyjne)
w: Sprawozdanie z działalności Wydziału „S” Oddz. Specj. N.W. 1942-1944
Centralne Archiwum Wojskowe sygn. CAW II.52.353
W „Dzienniku czynności” mjr Jan Jaźwiński, oficer wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, organizator lotniczych przerzutów do Polski odnotował:
„Start do 1-go lotu łącznikowego nastąpił dn. 15.II g. 18.20 (…) Trasa lotu: przez Harlem – Breslau – Częstochowę – punkt pod Włoszczową.
Samolot powrócił dnia 16.II godz. 6.05, lot trwał 11 godz 45 min. D-ca samolotu oświadczył, że skoczków wyrzucił dnia 16.II godz. 0.30 prawdopodobnie w rej. 15 mil. na płnc.-wsch. od Krakowa. Dopiero 27.II.41 r. nadeszła depesza „Kal.45c” donosząca, że kurierzy przybyli i że wyskoczyli z samolotu koło Cieszyna. Poczta dostarczona. Containery wpadły w ręce niemieckie. Samolot zbłądził więc b. poważnie – odchylił trasę lotu na południe i zamiast przez Breslau – Częstochowę, poleciał przez Morawską Ostrawę – Cieszyn. Naprawienie błędu było niemożliwe, gdyż brakło benzyny, samolot po wylądowaniu w Anglii miał benzyny zaledwie na ok. 15 minut lotu. Ponadto okazało się, że załoga brytyjska z trudem orientuje się na polskiej mapie i nie zna terenów polskich i w Rzeszy Wschodniej.” (s. 4)
Zobacz: Oddział VI (Specjalny) – Zawartość zasobników i paczek
Katarzyna Ziętara-Majewska – Wywalcz wolność lub zgiń
w: Kombatant – biuletyn UdSKiOR, luty 2024 nr 2 (398) s. 16-19
W mojej ocenie pierwszy zrzut Cichociemnych do okupowanej Polski można uznać za umiarkowany sukces. Niewątpliwym plusem było dokonanie skoku dwóch pierwszych Cichociemnych oraz kuriera. Zapoczątkowało to kilkadziesiąt dalszych operacji zrzutowych Cichociemnych (także kurierów) oraz operacji zrzutowych z zaopatrzeniem dla Armii Krajowej.
Niewątpliwym minusem był ogromny błąd w nawigacji brytyjskiego nawigatora P/O McMurdie, który doprowadził do zrzutu aż ok. 130 km od planowanej placówki odbiorczej. Brak orientacji brytyjskiej załogi w locie nad Polską, także ów kolosalny błąd nawigacyjny można było przewidzieć. W odróżnieniu od polskich załóg brytyjscy lotnicy nie byli przecież szkoleni w nawigacji wzrokowej, a także, co oczywiste, nie mieli orientacji w lotach nad Polską.
Koszmarnym skutkiem udanej operacji zrzutowej Cichociemnych były brytyjskie działania wspomagające zrzut do Polski agentów NKWD – spadochroniarzy Stalina – oczywiście w tajemnicy przed Polakami. Można to postrzegać wyłącznie w kategorii brytyjskiej zdrady. Skutkowało to także wielomiesięczną przerwą w operacjach zrzutowych Cichociemnych. Po pierwszym zrzucie 15/16 lutego 1941, drugi zrzut miał miejsce dopiero 7/8 listopada 1941, tj. prawie dziewięć miesięcy później…
Początkowo Cichociemnych przerzucano z brytyjskich lotnisk RAF: Foulsham (2), Linton-on-Ouse (2), Leakenheath (9), Newmarket (2), Stradishall (6). Kilku Cichociemnych prawdopodobnie przerzucono z lotniska RAF Grottaglie. Od 27 marca 1942 do 21 września 1943 samoloty startowały z lotniska RAF Tempsford – w 43 operacjach lotniczych SOE przerzuciły do okupowanej Polski 158 Cichociemnych oraz w kilkudziesięciu operacjach lotniczych zaopatrzenie dla Armii Krajowej (zrzuty materiałowe). Od 22 grudnia 1943 do końca 1944 samoloty startowały z lotniska Campo Casale k. Brindisi – w operacjach SOE przerzuciły do okupowanej Polski 133 Cichociemnych oraz w kilkudziesięciu operacjach lotniczych zaopatrzenie dla Armii Krajowej (zrzuty materiałowe).
Niestety, w tych operacjach byliśmy uzależnieni od brytyjskiego SOE, które użyczało nam samolotów oraz stale ograniczało loty ze zrzutami do Polski. Brytyjską politykę można zasadnie zdefiniować jako „kroplówka zrzutowa” dla Armii Krajowej… Należy zauważyć, że Brytyjczycy nie dotrzymywali własnych ustaleń z Oddziałem VI (Specjalnym) ws. lotów ze zrzutami do Polski. W sezonie operacyjnym 1941/42 zaplanowano 30 lotów do Polski, wykonano tylko 11. W sezonie 1942/43 zaplanowano 100, wykonano zaledwie 46. W sezonie 1943/44 zaplanowano 300, wykonano tylko 172. Ogółem na 430 zaplanowanych (uzgodnionych z SOE) lotów do Polski wykonano tylko 229, czyli trochę ponad połowę. Zasadne jest zatem założenie, że wielkość zrzutów do Polski mogłaby być dwukrotnie większa, gdyby Brytyjczycy dotrzymywali słowa…
Ponadto polskie załogi zdecydowaną większość lotów w operacjach specjalnych wykonywały do innych krajów. W 1944 roku na 1282 wykonane loty Polacy polecieli tylko w 339 lotach do Polski…
Według moich obliczeń cała pomoc zaopatrzeniowa SOE dla Armii Krajowej zmieściłaby się w jednym pociągu towarowym. Byliśmy zależni od użyczanych nam samolotów SOE. Brytyjczycy nie dotrzymywali swoich ustaleń z Oddziałem VI (Specjalnym), stale ograniczali loty do Polski, realizowali paskudną politykę „kroplówki zrzutowej” dla Armii Krajowej.
Do Polski zrzucono ledwo 670 ton zaopatrzenia (4802 zasobniki, 2971 paczek, 58 bagażników), z czego odebrano 443 tony. W tym samym czasie SOE zdecydowało o zrzuceniu do Jugosławii ponad sto dziesięć razy więcej, tj. 76117 ton zaopatrzenia, do Francji 10485 ton, a do Grecji 5796 ton…
Całe wsparcie finansowe Brytyjczyków dla Polski stanowiło zaledwie ok. 2/3 wydatków Wielkiej Brytanii na wojnę, poniesionych (statystycznie) JEDNEGO dnia. Po wojnie wystawili Polsce „fakturę”, m.in. zabierając część polskiego złota. Przerzucono do Polski 316 Cichociemnych, choć przeszkoliliśmy do zadań specjalnych 533 spadochroniarzy. Tak bardzo Brytyjczycy wspierali Polaków oraz pomagali Polsce…
Operacje przerzutowe do Kraju – sprawozdania (wszystkie sezony operacyjne)
w: Sprawozdanie z działalności Wydziału „S” Oddz. Specj. N.W. 1942-1944
Centralne Archiwum Wojskowe sygn. CAW II.52.353
Informacje nt. personelu Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii – Lista Krzystka
W nocy z soboty na niedzielę 27/28 grudnia 1941, w próbnym okresie operacyjnym, w operacji lotniczej „Jacket” do okupowanej Polski skoczyło czterech Cichociemnych – żołnierzy Armii Krajowej w służbie specjalnej oraz dwóch kurierów politycznych.
Od początku, tj. od końca sierpnia 1940 do 30 sierpnia 1944 zrzuty organizował oficer wywiadu mjr / ppłk. dypl. Jan Jaźwiński, najpierw jako szef Samodzielnego Referatu „S”, od 4 maja 1942 do stycznia 1944 jako szef Wydziału Specjalnego (S) w Oddziale VI (Specjalnym) Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie, od stycznia do 30 sierpnia 1944 jako komendant Głównej Bazy Przerzutowej „Jutrzenka” w Latiano nieopodal Brindisi (Włochy)
Operacje zrzutowe planowano w ścisłej współpracy z Komendą Główną Armii Krajowej (która organizowała odbiór zrzutów w okupowanej Polsce) oraz brytyjską organizacją rządową Special Operations Executive (SOE, Kierownictwo Operacji Specjalnych) – która użyczała Polakom samolotów (głównie „polskich”, tj. brytyjskich przydzielonych Polakom oraz brytyjskich).
Oddział VI (Specjalny) zajmował się organizacją zrzutów, ich przyjmowanie odbywało się wg. ustalonego „Planu czuwania”. Zrzuty skoczków oraz zaopatrzenia przyjmowało ok. 642 placówek odbiorczych (część z nich to te same placówki o innych kryptonimach). Przed rozpoczęciem sezonu operacyjnego Wydział S (Specjalny) w Oddziale VI Sztabu Naczelnego Wodza przekazywał do zajmującej się zrzutami w Komendzie Głównej Armii Krajowej komórki „Syrena” dane o aktualnych zasięgach samolotów. W oparciu o te dane sporządzano dwutygodniowy „Plan czuwania” placówek odbiorczych (zrzutowisk) na terenie Kraju. W każdym rejonie czuwały kolejno po cztery serie placówek przez cztery dni. Wydział S informował „Syrenę” o planowanych operacjach lotniczych, liczbie skoczków oraz zaopatrzenia (zasobniki, paczki oraz niekiedy tzw. bagażniki, czyli zaopatrzenie zabierane bezpośrednio przez skoczków, w specjalnych doczepianych do nich workach).
Zrzuty organizowano w czterech tzw. sezonach operacyjnych: próbnym (od 15 lutego 1941 do 30 kwietnia 1942), „Intonacja” (od 1 sierpnia 1942 do 30 kwietnia 1943), „Riposta” (od 1 sierpnia 1943 do 31 lipca 1944) oraz „Odwet” (od 1 sierpnia do 31 grudnia 1944).
Zobacz najnowszą wersję bazy danych nt. zrzutów:
BAZA ZRZUTÓW DLA ARMII KRAJOWEJ
zobacz – WYKAZ SKOKÓW CICHOCIEMNYCH
81 operacji przerzutowych 316 Cichociemnych (alfabetycznie):
ADOLPHUS (2 CC) | ATTIC (2 CC) | BEAM (3 CC) | BELT (5 CC) | BOOT (5 CC) | BRACE (3 CC) | BRICK (4 CC) | CHICKENPOX (5 CC) | CHISEL (4 CC) | CELLAR (2 CC) | COLLAR (6 CC) | CRAVAT (6 CC) | DOOR (3 CC) | FILE (4 CC) | FLOOR (4 CC) | FRESTON (1 CC) | GAUGE (4 CC) | GIMLET (6 CC) | HAMMER (3 CC) | JACEK 1 (6 CC) | JACKET (4 CC) | KAZIK 1 (6 CC) | KAZIK 2 (1 CC) | LATHE (3 CC) | LEGGING (5 CC) | MEASLES (6 CC) | MOST 1 (Wildhorn I) (2 CC) | MOST 2 (Wildhorn II) (2 CC) | MOST 3 (Wildhorn III) (4 CC) | NEON 1 (2 CC) | NEON 2 (3 CC) | NEON 3 (2 CC) | NEON 4 (3 CC) | NEON 5 (3 CC) | NEON 6 (3 CC) | NEON 7 (3 CC) | NEON 8 (3 CC) | NEON 9 (poległo 3 CC) NEON 10 (3 CC) | OXYGEN 8 (2 CC) | PLIERS (poległo 3 CC) | POLDEK 1 (6 CC, poległ 1) | PRZEMEK 1 (6 CC) | RASP (3 CC) | RHEUMATISM (4 CC) | RIVET (4 CC) | RUCTION (2 CC) | SAW (4 CC, poległ 1) | SCREWDRIVER (3 CC) | SHIRT (5 CC) | SMALLPOX (6 CC) | SPOKESHAVE (3 CC) | STASZEK 2 (6 CC) | STEP (3 CC) | STOCK (4 CC) | TILE (4 CC) | WACEK 1 (6 CC) | WALL (4 CC) | WELLER 1 (4 CC) | WELLER 2 (3 CC) | WELLER 3 (4 CC) | WELLER 4 (4 CC) | WELLER 5 (4 CC) | WELLER 6 (4 CC) | WELLER 7 (3 CC) | WELLER 10 (4 CC) | WELLER 11 (4 CC) | WELLER 12 (4 CC) | WELLER 14 (3 CC) | WELLER 15 (4 CC) | WELLER 16 (4 CC) | WELLER 17 (6 CC) | WELLER 18 (5 CC, poległ 1) | WELLER 21 (4 CC) | WELLER 23 (5 CC) | WELLER 26 (6 CC) | WELLER 27 (5 CC) | WELLER 29 (6 CC) | WELLER 30 (6 CC) | WILDHORN I (Most 1) (2 CC) | WILDHORN II (Most 2) (2 CC) | WILDHORN III (Most 3) (4 CC) | WINDOW (4 CC) | VICE (4 CC) | (6 CC poległo w drodze do Polski, 3 CC podczas skoku, 1 CC skakał dwukrotnie)
Przeprowadzono także operacje zrzutowe materiałowe (z zaopatrzeniem dla AK) oraz operację zrzutu Retingera „Salamander”
1941 – 3 operacje / 8 CC: luty – 1 (2 CC), listopad – 1 (2 CC), grudzień – 1 (4 CC) | 1942 – 15 operacji / 72 CC: styczeń – 1 (5 CC), marzec – 4 (21 CC), kwiecień – 1 (6 CC), wrzesień – 4 (21 CC), październik – 5 (19 CC) | 1943 – 31 operacji / 99 CC: styczeń – 3 (10 CC), luty – 8 (30 CC), marzec – 9 (29 CC), wrzesień – 10 (28 CC), październik – 1 (2 CC) | 1944 – 33 operacje / 138 CC: kwiecień – 16 (55 CC), maj – 8 (41 CC), lipiec – 2 (10 CC), wrzesień – 1 (6 CC), październik – 2 (12 CC), listopad – 2 (7 CC), grudzień – 2 (7 CC) | (uwaga: po odejściu mjr / ppłk dypl. Jana Jaźwińskiego przeprowadzono tylko 7 operacji)
sezon próbny, operacja: „Jacket”
Do okupowanej Polski skoczyli Cichociemni – żołnierze Armii Krajowej w służbie specjalnej:
rtm cc Marian Aleksander Józef Jurecki ps. „Orawa”, „Tymon”, vel Ryszard Rymanowski, Zwykły Znak Spadochronowy nr 0011, ur. 10 sierpnia 1911 w Stróżach Wyżnych (powiat nowosądecki), poległ 28 grudnia 1941 w Chmielniku (obecnie Paulinka) k. Brzozowa Starego (powiat sochaczewski) – rotmistrz, harcerz, oficer Wojska Polskiego, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Armii Krajowej, pierwszy cichociemny który poległ w Polsce (1941)
Znajomość języków: niemiecki, francuski; szkolenia (kursy): m.in. dywersyjno – strzelecki (STS 25, Inverlochy), prowadzenie pojazdów (samochód, motocykl), pilotowanie samolotu, spadochronowy, i in. W dniu wybuchu wojny miał 28 lat; w dacie skoku do Polski 30 lat. Syn maszynisty kolejowego
mjr / ppłk dypl. cc Maciej Kalenkiewicz ps. „Bóbr”, „Kotwica”, „Kotwicz”, „Maciej”, „M.K.”, herbu Kotwicz, vel Jan Kaczmarek, vel Jan Kotwicz, vel Franciszek Tomaszewicz, vel Maciej Kotwicz, Zwykły Znak Spadochronowy nr 0006, ur. 1 lipca 1906 w Pacewiczach (pow. wołkowyski, Kresy, obecnie Białoruś), poległ w walce 21 sierpnia 1944 w Surkontach (obecnie Białoruś) – inżynier, harcerz, podpułkownik dyplomowany, wybitny oficer Wojska Polskiego, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Armii Krajowej, m.in. uczestnik kampanii wrześniowej, kierownik referatu operacyjnego Oddziału III Komendy Głównej ZWZ, hubalczyk, dowódca partyzancki w Okręgu Nowogródek., współautor drugiego planu powstania powszechnego W-154, cichociemny
Znajomość języków: francuski, niemiecki, rosyjski, białoruski; szkolenia (kursy): m.in. Wyższa Szkoła Wojenna, Oficerska Szkoła Inżynierii, instruktor Centrum Wyszkolenia Saperów, oficerski kurs informacyjny (Veraille), i in. W dniu wybuchu wojny miał 33 lata; w dacie skoku do Polski 35 lat. Pochodził z rodziny ziemianina, posła do Sejmu R.P.
Inicjator, wraz z Janem Górskim, utworzenia systemu łączności z Krajem, polegającego na zrzucaniu do Polski na spadochronach wszechstronnie przeszkolonych (głównie w dywersji, łączności i wywiadzie) spadochroniarzy, zwanych Cichociemnymi – żołnierzy Armii Krajowej w służbie specjalnej.
kpt. cc Andrzej Leszek Świątkowski ps. „Amurat”, „Akmet”, „Effendi”, vel Andrzej Markiewicz, Zwykły Znak Spadochronowy nr 0008, ur. 14 stycznia 1906 w Warszawie, poległ 28 grudnia 1941 w Chmielniku (obecnie Paulinka) k. Brzozowa Starego (powiat sochaczewski) – kapitan artylerii, inżynier architekt, oficer Wojska Polskiego, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej, Armii Krajowej, cichociemny
Znajomość języków: niemiecki, rosyjski, ukraiński, perski; szkolenia (kursy): m.in. oficerów zwiadowczych, łączności dla oficerów (Ośrodek Wyszkolenia Łączności, Dundee), dywersyjno – strzelecki (STS 25, Inverlochy), walki konspiracyjnej (STS 38, Briggens), sabotażu, wojny partyzanckiej (Inverailort Castle, Lochailort), spadochronowy (1 SBS, Largo House, STS 51, Ringway), i in. W dniu wybuchu wojny miał 31 lat; w dacie skoku do Polski 33 lata. Syn inżyniera
kpt. / ppłk cc Alfred Paczkowski ps. „Wania”, „Walenty”, „Pani Zula”, vel Antoni Pańko, vel Alfred Walter, vel Włodzimierz Walentynowicz, Zwykły Znak Spadochronowy nr 0018, ur. 11 maja 1909 w Brukowcach (powiat prużański, woj, poleskie, obecnie Białorus) zm. 11 czerwca 1986 w Warszawie – podpułkownik, lekarz, oficer Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej, Armii Krajowej, dowódca III Odcinka „Wachlarza”, dowódca Kedywu Obszaru Białystok AK, instruktor szkoły dywersji Kedywu „Zagajnik”, uczestnik Powstania Warszawskiego, więziony i torturowany przez gestapo (więzienie w Pińsku), uwolniony przez AK (1942-1943), więzień NKWD, sowieckich łagrów: Diagilewo, Czerepowiec, Griazowiec (1944-1947), cichociemny
Znajomość języków: niemiecki, rosyjski, ukraiński, angielski, francuski; szkolenia (kursy): m.in. pilotażu (samolot RWD 8, 13), narciarski, łączności dla oficerów (Ośrodek Wyszkolenia Łączności, Dundee), prowadzenia pojazdów (samochód, motocykl), dywersyjno – strzelecki (STS 25, Inverlochy), walki konspiracyjnej (STS 38, Briggens), spadochronowy (1 SBS, Largo House, STS 51, Ringway), i in. W dniu wybuchu wojny miał 30 lat; w dacie skoku do Polski 32 lata. Pochodził z rodziny ziemiańskiej
W tej operacji zrzutowej skoczyli także kurierzy polityczni Delegatury Rządu na Kraj: ppor. Tadeusz Chciuk ps. Celt i kpr. Wiktor Strzelecki ps. Buka
Samolot Halifax L-9618 „W” (załoga: pilot – Sgt. Julian Pieniążek, pilot – Sgt. Stanisław Kłosowski / nawigator – F/O Mariusz Wodzicki / radiotelegrafista – P/O Ignacy Bator / mechanik pokładowy – F/O Henryk Busen-Schmitz, Sgt. Czesław Kozłowski / strzelec – Sgt. Zdzisław Nowiński, F/O Michał Tajchman / despatcher – Sgt. Bronisław Karbowski) wystartował o godz.21.20 z lotniska RAF Lakenheath. Dowódca operacji: F/O Mariusz Wodzicki, ekipa skoczków nr: II.
Zrzut o godz. 4.10 „na dziko”, wskutek błędu w nawigacji, poza planowaną placówkę odbiorczą, w okolicach miejscowości Brzozów Stary, na las Paulinka – Załusków, przy drodze Sochaczew – Gąbin (22 km od Łowicza), ok. 22 km. od granicy z Generalną Gubernią. Samolot szczęśliwie powrócił na lotnisko Stradishall o godz. 9.10, po locie trwającym 11 godzin 50 minut.
Błędy w tej operacji zrzutowej były po stronie głównie brytyjskiej, ale także polskiej. Dla brytyjskiej załogi był to pierwszy lot operacyjny, tuż po ukończeniu przeszkolenia; nie wykonano wcześniejszego lotu na „próbną” placówkę odbiorczą na terenie Wielkiej Brytanii. Szef Oddziału VI ppłk Tadeusz Rudnicki wyraził zgodę na lot do Polski, pomimo iż placówka odbiorcza miała czuwać dopiero od 28 grudnia. Ekipa skoczków zgodziła się skakać „na dziko” (Jan Jaźwiński, Dramat dowódcy: pamiętnik oficera sztabu oddziału wywiadowczego i specjalnego. Tom I i II Polski Instytut Naukowy w Kanadzie, 2012, ISBN 978-09-868-8513-6, s. 329)
Por. Marian Jurecki ps. Orawa oraz kpt. Andrzej Świątkowski ps. Amurat pozostali na miejscu zrzutu, aby ukryć spadochrony skoczków z ekipy. Pozostali ruszyli w drogę, zostali zatrzymani w polu przez patrol Grenzschutzu i doprowadzeni na posterunek we Wszeliwach. Przy próbie rewizji otworzyli ogień, zabijając 4 Niemców. Ciężko ranny w lewe ramię.
Po tej walce, wskutek zarządzonej przez Niemców obławy, pozostali na miejscu zrzutu dwaj Cichociemni zostali okrążeni. Por. Marian Jurecki ps. Orawa poległ w rejonie Brzozowa Starego, pochowany na tamtejszym cmentarzu. Był pierwszym Cichociemnym który poległ w Polsce. Kpt. Andrzej Świątkowski ps. Amurat (wg. Krzysztofa Tochmana) poległ w rejonie Aleksandrowa k. Kiermozi, pochowany w rejonie miejscowości Polesie – Chmielnik.
Edward M. Tomczak – Zrzuty lotnicze i ich odbiór
na terenie powiatu (obwodu ZWZ-AK) łowickiego (1941-1944)
w: Mazowieckie Studia Humanistyczne 2001, nr 7/2 s. 63-122
„Działo się to w grudniu 1941 r. Wówczas nikt z mieszkańców wsi nie wiedział, kim byli dwaj nieznajomi, którzy zjawili się niespodziewanie w Brzozowie i zwrócili na siebie uwagę mężczyzn odwalających śnieg. Przybyli od strony Wszeliw. (…) Przeszli spokojnie całą wieś, minęli budynek plebanii, gdzie mieścił się posterunek straży granicznej (nie było na zewnątrz w danej chwilki wartownika). Doszli do budynku, gdzie strażnicy mieli swoją sypialnię i jadalnię. Wewnątrz kilku spało, a paru szykowało się do zmiany warty na granicy, która biegła wzdłuż szosy Wszeliwy – Sochaczew. I tu się zaczęło.
Od parku szedł jeden z celników. Był bez broni, bo szykował się na urlop. Już ich minął, lecz nagle odwrócił się i chyba zażądał dokumentów, bo jeden z zatrzymanych sięgnął do wewnętrznej kieszeni palta. W tym momencie padły strzały. Niemiec upadł. Na odgłos strzałów wszyscy strażnicy w sypialni poderwali się, chwycili za broń i z okrzykiem „Polnische banditen” wybiegli do parku. Z plebanii również wybiegli celnicy i ruszyli w pościg za uciekającymi w stronę czworaków Polakami. Gdy Ci ostatni dobiegli do kapliczki, natknęli się na dwóch strażników, którzy wypadli z pobliskiej chaty. Zaczęła się strzelanina. Nieznani przybysze skryli się za murem budynku i strzelali zza węgła. Niemcy byli w lepszej sytuacji, bo mieli karabiny i zasłaniał ich cementowy krąg studni.
Jeden z celników zaszedł Polaków z boku i oddał celny strzał. Ten wysoki (jeśli tak było – to Świątkowski) upadł. Ten drugi (a więc Jurecki) wiedząc że kolega nie żyje zaczął biec w kierunku dworskiej obory. Ostrzeliwali go strażnicy ukryci w parku. W tym momencie z dworskiej obory wyjechał wóz z mlekiem. Koń spłoszony strzałami zboczył w pole. Przerażony woźnica – Wł. Jelonek uciekł z wozu, na który wskoczył teraz Polak. Kule trafiły jednak w konia. Szansa ucieczki przepadła. Kula dosięgła również Jureckiego. Ranny spadł z wozu. Zrozumiał, że nie ma już dla niego żadnego ratunku i odebrał sobie życie. Strażnicy ostrożnie podeszli i dla pewności kilka razy strzelili do martwego. Obu poległych zawleczono do chlewa, rozebrano do naga, a nocą na rozkaz Niemców zbezczeszczone zwłoki zawlókł końmi do Wszeliw Kazimierz Chaber. Pochowano je w polu za wsią, w bezimiennym grobie zacierając wszelkie ślady.”
Rok Cichociemnych. Wydanie specjalne biuletynu informacyjnego „Iłów – Nasza Gmina”, 2016, s. 6-7
Rok Cichociemnych. Wydanie specjalne biuletynu informacyjnego „Iłów – Nasza mina”, 2016
W „Dzienniku czynności” mjr Jan Jaźwiński, oficer wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, organizator lotniczych przerzutów do Polski odnotował:
„
3.I.42 r. (…) O godz 12.05 odszyfrowana została depesza Kaliny [gen. Stefan Rowecki, wówczas Komendant Główny ZWZ – przyp. RMZ] – 474 (…) treści następującej: „(…) zrzut 27/28 nastąpił w Reichu na las, odbyto walkę z post. [posterunkiem] gran. [granicznym] zabijając 4 Niemców. Wania i ranny Kotwicz przybyli do nas. O reszcie ludzi, poczcie i pieniądzach brak na razie wiadomości. Część spadochronów wpadła. Rejon w dalekim promieniu Niemcy ściśle obstawili. Plac. [placówka odbiorcza] Łąka i Struga nieczynne, punkty kontaktowe zagrożone, dalsze zrzuty w tym rejonie niemożliwe (…). Kalina 474″. (s.32)
[Depesza] od Kaliny L.14 z 14.I.42 r. – „Orawy i Amurata szukamy, prawdopodobnie zginęłi, reszta przybyła. Podajcie jaką pocztę miał Orawa. Pieniądze wydobywamy. Plac. [Placówka] „Kocioł” spalona z powodu zakwaterowania 6/7.I. koło niej wojska niem. [niemieckiego]. Zrzut był o godz. 4.oo i za nisko, skoczkowie potłuczeni, zasobniki wpadły, pieniędzy szukamy, silna reakcja okupanta, rejon na dłuższy czas przepadł.” (s.33)
Zobacz: Oddział VI (Specjalny) – Zawartość zasobników i paczek
Dowódca Armii Krajowej gen. Stefan Rowecki w swoim meldunku nr 133/42 z 1 lipca 1942 odnotował: „(…) Lot Orawy z 27/28 XII 41. Niezrozumiałe są dla nas względy techniczne, dla których zarządzono lot poza placówkę, dzień przed okresem czuwania. Załoga samolotu przypuszczalnie wzięła Łowicz za Skierniewice. Zrzut nastąpił na północ od Łowicza, 22 za granicą G.G. [Generalnej Guberni – przyp. RMZ] na las wysokopienny; skoczkowie zawiśli na drzewach. Odejście skoczków z miejsca zrzutu nastąpiło w dwóch grupach:
1/ Kotwicz, Wania i politycy zostali zatrzymani przez straż graniczną, wynikła walka, w której padło 4 Niemców, a Kotwicz został ranny. Skoczkowie tej grupy, dzięki dzielnemu i roztropnemu działaniu, uszli pościgowi bez zgubienia pieniędzy.
2/ Komendant Orawa (z pocztą) i Amurat pozostali pewien czas na miejscu zrzutu dla ukrycia spadochronów. Natrafiła na nich obława zarządzona przez Niemców po walce z grupą Kotwicza – zostali zaskoczeni i zastrzeleni (…) Komendant ekipy skoczków, szczególnie gdy wiezie pocztę, nie powinien zostawać najdłużej na miejscu zrzutu. Orawa miał zapiski adresów konspiracyjnych, które wpadły i z tego powodu szereg osób aresztowano. Musieliśmy unieważnić wszystkie adresy w pełni sezonu, a na zorganizowanie nowych trzeba wiele czasu (…).”
Początkowo Cichociemnych przerzucano z brytyjskich lotnisk RAF: Foulsham (2), Linton-on-Ouse (2), Leakenheath (9), Newmarket (2), Stradishall (6). Kilku Cichociemnych prawdopodobnie przerzucono z lotniska RAF Grottaglie. Od 27 marca 1942 do 21 września 1943 samoloty startowały z lotniska RAF Tempsford – w 43 operacjach lotniczych SOE przerzuciły do okupowanej Polski 158 Cichociemnych oraz w kilkudziesięciu operacjach lotniczych zaopatrzenie dla Armii Krajowej (zrzuty materiałowe). Od 22 grudnia 1943 do końca 1944 samoloty startowały z lotniska Campo Casale k. Brindisi – w operacjach SOE przerzuciły do okupowanej Polski 133 Cichociemnych oraz w kilkudziesięciu operacjach lotniczych zaopatrzenie dla Armii Krajowej (zrzuty materiałowe).
Niestety, w tych operacjach byliśmy uzależnieni od brytyjskiego SOE, które użyczało nam samolotów oraz stale ograniczało loty ze zrzutami do Polski. Brytyjską politykę można zasadnie zdefiniować jako „kroplówka zrzutowa” dla Armii Krajowej… Należy zauważyć, że Brytyjczycy nie dotrzymywali własnych ustaleń z Oddziałem VI (Specjalnym) ws. lotów ze zrzutami do Polski. W sezonie operacyjnym 1941/42 zaplanowano 30 lotów do Polski, wykonano tylko 11. W sezonie 1942/43 zaplanowano 100, wykonano zaledwie 46. W sezonie 1943/44 zaplanowano 300, wykonano tylko 172. Ogółem na 430 zaplanowanych (uzgodnionych z SOE) lotów do Polski wykonano tylko 229, czyli trochę ponad połowę. Zasadne jest zatem założenie, że wielkość zrzutów do Polski mogłaby być dwukrotnie większa, gdyby Brytyjczycy dotrzymywali słowa…
Ponadto polskie załogi zdecydowaną większość lotów w operacjach specjalnych wykonywały do innych krajów. W 1944 roku na 1282 wykonane loty Polacy polecieli tylko w 339 lotach do Polski…
Według moich obliczeń cała pomoc zaopatrzeniowa SOE dla Armii Krajowej zmieściłaby się w jednym pociągu towarowym. Byliśmy zależni od użyczanych nam samolotów SOE. Brytyjczycy nie dotrzymywali swoich ustaleń z Oddziałem VI (Specjalnym), stale ograniczali loty do Polski, realizowali paskudną politykę „kroplówki zrzutowej” dla Armii Krajowej.
Do Polski zrzucono ledwo 670 ton zaopatrzenia (4802 zasobniki, 2971 paczek, 58 bagażników), z czego odebrano 443 tony. W tym samym czasie SOE zdecydowało o zrzuceniu do Jugosławii ponad sto dziesięć razy więcej, tj. 76117 ton zaopatrzenia, do Francji 10485 ton, a do Grecji 5796 ton…
Całe wsparcie finansowe Brytyjczyków dla Polski stanowiło zaledwie ok. 2/3 wydatków Wielkiej Brytanii na wojnę, poniesionych (statystycznie) JEDNEGO dnia. Po wojnie wystawili Polsce „fakturę”, m.in. zabierając część polskiego złota. Przerzucono do Polski 316 Cichociemnych, choć przeszkoliliśmy do zadań specjalnych 533 spadochroniarzy. Tak bardzo Brytyjczycy wspierali Polaków oraz pomagali Polsce…
Operacje przerzutowe do Kraju – sprawozdania (wszystkie sezony operacyjne)
w: Sprawozdanie z działalności Wydziału „S” Oddz. Specj. N.W. 1942-1944
Centralne Archiwum Wojskowe sygn. CAW II.52.353
Informacje nt. personelu Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii – Lista Krzystka
W nocy z wtorku na środę 26/27 grudnia 1944, w sezonie operacyjnym „Odwet”, w operacji lotniczej Staszek 2 do okupowanej Polski skoczyło sześciu Cichociemnych – żołnierzy Armii Krajowej w służbie specjalnej. Była to ostatnia operacja zrzutowa Cichociemnych.
Tej nocy, nieco wcześniej, przeprowadzono także operację zrzutową „Freston”, podczas której przerzucono brytyjską misję wojskową (o tym kryptonimie). W składzie tej misji do Polski skoczył jeden Cichociemny.
Od początku, tj. od końca sierpnia 1940 do sierpnia 1944 zrzuty organizował oficer wywiadu mjr / ppłk. dypl. Jan Jaźwiński, najpierw jako szef Samodzielnego Referatu „S”, od 4 maja 1942 do stycznia 1944 jako szef Wydziału Specjalnego (S) w Oddziale VI (Specjalnym) Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie, od stycznia 1944 jako komendant Głównej Bazy Przerzutowej „Jutrzenka” w Latiano nieopodal Brindisi (Włochy). Po rezygnacji przezeń z funkcji komendanta, od 1 września do grudnia 1944 kilka operacji zrzutowych zorganizowali inni oficerowie Oddziału VI (Specjalnego).
Operacje zrzutowe planowano w ścisłej współpracy z Komendą Główną Armii Krajowej (która organizowała odbiór zrzutów w okupowanej Polsce) oraz brytyjską organizacją rządową Special Operations Executive (SOE, Kierownictwo Operacji Specjalnych) – która użyczała Polakom samolotów (głównie „polskich”, tj. brytyjskich przydzielonych Polakom oraz brytyjskich).
Oddział VI (Specjalny) zajmował się organizacją zrzutów, ich przyjmowanie odbywało się wg. ustalonego „Planu czuwania”. Zrzuty skoczków oraz zaopatrzenia przyjmowało ok. 642 placówek odbiorczych (część z nich to te same placówki o innych kryptonimach). Przed rozpoczęciem sezonu operacyjnego Wydział S (Specjalny) w Oddziale VI Sztabu Naczelnego Wodza przekazywał do zajmującej się zrzutami w Komendzie Głównej Armii Krajowej komórki „Syrena” dane o aktualnych zasięgach samolotów. W oparciu o te dane sporządzano dwutygodniowy „Plan czuwania” placówek odbiorczych (zrzutowisk) na terenie Kraju. W każdym rejonie czuwały kolejno po cztery serie placówek przez cztery dni. Wydział S informował „Syrenę” o planowanych operacjach lotniczych, liczbie skoczków oraz zaopatrzenia (zasobniki, paczki oraz niekiedy tzw. bagażniki, czyli zaopatrzenie zabierane bezpośrednio przez skoczków, w specjalnych doczepianych do nich workach).
Zrzuty organizowano w czterech tzw. sezonach operacyjnych: próbnym (od 15 lutego 1941 do 30 kwietnia 1942), „Intonacja” (od 1 sierpnia 1942 do 30 kwietnia 1943), „Riposta” (od 1 sierpnia 1943 do 31 lipca 1944) oraz „Odwet” (od 1 sierpnia do 31 grudnia 1944).
Zobacz najnowszą wersję bazy danych nt. zrzutów:
BAZA ZRZUTÓW DLA ARMII KRAJOWEJ
zobacz – WYKAZ SKOKÓW CICHOCIEMNYCH
81 operacji przerzutowych 316 Cichociemnych (alfabetycznie):
ADOLPHUS (2 CC) | ATTIC (2 CC) | BEAM (3 CC) | BELT (5 CC) | BOOT (5 CC) | BRACE (3 CC) | BRICK (4 CC) | CHICKENPOX (5 CC) | CHISEL (4 CC) | CELLAR (2 CC) | COLLAR (6 CC) | CRAVAT (6 CC) | DOOR (3 CC) | FILE (4 CC) | FLOOR (4 CC) | FRESTON (1 CC) | GAUGE (4 CC) | GIMLET (6 CC) | HAMMER (3 CC) | JACEK 1 (6 CC) | JACKET (4 CC) | KAZIK 1 (6 CC) | KAZIK 2 (1 CC) | LATHE (3 CC) | LEGGING (5 CC) | MEASLES (6 CC) | MOST 1 (Wildhorn I) (2 CC) | MOST 2 (Wildhorn II) (2 CC) | MOST 3 (Wildhorn III) (4 CC) | NEON 1 (2 CC) | NEON 2 (3 CC) | NEON 3 (2 CC) | NEON 4 (3 CC) | NEON 5 (3 CC) | NEON 6 (3 CC) | NEON 7 (3 CC) | NEON 8 (3 CC) | NEON 9 (poległo 3 CC) NEON 10 (3 CC) | OXYGEN 8 (2 CC) | PLIERS (poległo 3 CC) | POLDEK 1 (6 CC, poległ 1) | PRZEMEK 1 (6 CC) | RASP (3 CC) | RHEUMATISM (4 CC) | RIVET (4 CC) | RUCTION (2 CC) | SAW (4 CC, poległ 1) | SCREWDRIVER (3 CC) | SHIRT (5 CC) | SMALLPOX (6 CC) | SPOKESHAVE (3 CC) | STASZEK 2 (6 CC) | STEP (3 CC) | STOCK (4 CC) | TILE (4 CC) | WACEK 1 (6 CC) | WALL (4 CC) | WELLER 1 (4 CC) | WELLER 2 (3 CC) | WELLER 3 (4 CC) | WELLER 4 (4 CC) | WELLER 5 (4 CC) | WELLER 6 (4 CC) | WELLER 7 (3 CC) | WELLER 10 (4 CC) | WELLER 11 (4 CC) | WELLER 12 (4 CC) | WELLER 14 (3 CC) | WELLER 15 (4 CC) | WELLER 16 (4 CC) | WELLER 17 (6 CC) | WELLER 18 (5 CC, poległ 1) | WELLER 21 (4 CC) | WELLER 23 (5 CC) | WELLER 26 (6 CC) | WELLER 27 (5 CC) | WELLER 29 (6 CC) | WELLER 30 (6 CC) | WILDHORN I (Most 1) (2 CC) | WILDHORN II (Most 2) (2 CC) | WILDHORN III (Most 3) (4 CC) | WINDOW (4 CC) | VICE (4 CC) | (6 CC poległo w drodze do Polski, 3 CC podczas skoku, 1 CC skakał dwukrotnie)
Przeprowadzono także operacje zrzutowe materiałowe (z zaopatrzeniem dla AK) oraz operację zrzutu Retingera „Salamander”
1941 – 3 operacje / 8 CC: luty – 1 (2 CC), listopad – 1 (2 CC), grudzień – 1 (4 CC) | 1942 – 15 operacji / 72 CC: styczeń – 1 (5 CC), marzec – 4 (21 CC), kwiecień – 1 (6 CC), wrzesień – 4 (21 CC), październik – 5 (19 CC) | 1943 – 31 operacji / 99 CC: styczeń – 3 (10 CC), luty – 8 (30 CC), marzec – 9 (29 CC), wrzesień – 10 (28 CC), październik – 1 (2 CC) | 1944 – 33 operacje / 138 CC: kwiecień – 16 (55 CC), maj – 8 (41 CC), lipiec – 2 (10 CC), wrzesień – 1 (6 CC), październik – 2 (12 CC), listopad – 2 (7 CC), grudzień – 2 (7 CC) | (uwaga: po odejściu mjr / ppłk dypl. Jana Jaźwińskiego przeprowadzono tylko 7 operacji)
sezon: „Odwet”, operacja: „Staszek 2”
Do okupowanej Polski skoczyli Cichociemni – żołnierze Armii Krajowej w służbie specjalnej:
kpt. cc Stanisław Dmowski ps. „Podlasiak”, „Kruszynka”, vel Feliks Lipiński, Zwykły Znak Spadochronowy nr 0176, ur. 20 listopada 1909 w Zimnejwodzie (powiat węgrowski), zm. 6 marca 2002 – kapitan dyplomowany piechoty, oficer dyplomowany Wojska Polskiego, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Armii Krajowej, 1 batalionu 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK, uczestnik kampanii wrześniowej, więzień UB (1946), cichociemny
Znajomość języków: niemiecki, angielski; szkolenia (kursy): m.in. dywersyjno – strzelecki (STS 25, Inverlochy), podstaw wywiadu (STS 31, Bealieu), spadochronowy, i in. W dniu wybuchu wojny miał 29 lat; w dacie skoku do Polski 35 lat
mjr cc Zdzisław Sroczyński ps. „Kompresor”, Zwykły Znak Spadochronowy nr 0242, Bojowy Znak Spadochronowy nr 2023, ur. 22 września 1906 w Ozorkowie, zm. 23 stycznia 1996 w Birmingham (Wielka Brytania) – major saperów, oficer Wojska Polskiego, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Armii Krajowej, instruktor minerstwa 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK, uczestnik kampanii wrześniowej, żołnierz wyklęty, oficer NIE, Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, działacz Delegatury Zagranicznej NIE, współpracownik SIS/ CIA, ponownie zrzucony do Polski w operacji CIA w 1946, cichociemny
Znajomość języków: angielski; szkolenia (kursy): m.in. przeciwgazowy, saperski, dywersyjno – strzelecki (STS 25, Inverlochy), łączności lotnik – ziemia: Eureka-Rebeka, S-Phone (STS 40, Howbury), spadochronowy, walki konspiracyjnej, odprawowy (STS 43, Audley End), i in. W dniu wybuchu wojny miał 32 lata; w dacie skoku do Polski 38 lat
mjr cc Witold Edward Uklański ps. „Herold”, vel Witold Sawicki, Zwykły Znak Spadochronowy nr 0237, Bojowy Znak Spadochronowy nr 2004, ur. 13 marca 1893 w Gołonogu (obecnie dzielnica Dąbrowy Górniczej), zamordowany 3 maja 1954 we Wronkach – major kawalerii, uczestnik walk o niepodległość Polski (1917-1921), żołnierz Armii Rosyjskiej, oficer Wojska Polskiego, Armii Polskiej gen. Andersa, Armii Krajowej, Okręgu Kraków AK, Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, WiN, więzień NKWD, sowieckich łagrów: Kozielsk, Griazowiec (1940-1941), więzień UB, skazany na śmierć, zamordowany (Kraków, Warszawa, Wronki, 1945-1954), cichociemny
Znajomość języków: rosyjski; szkolenia (kursy): m.in. dywersyjno – strzelecki (STS 25, Inverlochy), sabotażu przemysłowego i kolejowego (STS 17, Brickendonbury Manor), podstaw wywiadu (STS 33, Bealieu), łączności lotnik-ziemia: Eureca-Rebeca, S-Phone (STS 40, Howbury Hall), spadochronowy (STS 51, Ringway), walki konspiracyjnej, odprawowy (STS 43, Audley End), i in. W dniu wybuchu wojny miał 46 lat; w dacie skoku do Polski 51 lat. Syn naczelnika stacji PKP
ppor. / por. cc Jan Matysko ps. „Oskard”, „Łukasz”, „Hanys”, vel Jan Wysocki, Zwykły Znak Spadochronowy nr 3387, ur. 31 maja 1912 w Kupraczach (obecnie Ukraina), zm. 18 listopada 1953 w Bydgoszczy – porucznik łączności, podoficer Wojska Polskiego, oficer Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Armii Krajowej, Okręgu Kraków AK, Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, WiN, instruktor radiotelegrafii (Polmont), żołnierz wyklęty, więzień UB, torturowany, skazany (1945-1948), łącznościowiec, cichociemny
Znajomość języków: brak danych; szkolenia (kursy): m.in. oficerów łączności broni pancernej (Bowington), specjalny oficerów łączności (Glasgow), instruktor łączności (Ośrodek Wyszkolenia Sekcji Dyspozycyjnej Oddziału Specjalnego Sztabu Naczelnego Wodza, Polmont), spadochronowy, odprawowy (STS 43, Audley End), i in. W dniu wybuchu wojny miał 27 lat; w dacie skoku do Polski 32 lata. Pochodził z rodziny chłopskiej
por. cc Bronisław Czepczak-Górecki ps. „Zwijak 2”, „Zebra 2”, „Bolek”, vel Bronisław Górecki, vel Bronisław Dzwoniarz, po wojnie Bronisław Czepczak – Górecki, Zwykły Znak Spadochronowy nr 3198, ur. 17 września 1922 w Stupkach (gmina Borki Wielkie, powiat tarnopolski, obecnie Ukraina), zm. 24 sierpnia 2001 w Warszawie – porucznik łączności, żołnierz Armii Polskiej gen. Andersa, oficer Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Armii Krajowej, radiotelegrafista 1 Batalionu 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK, Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, WiN, żołnierz wyklęty, więzień sowieckich łagrów: Mariewka, Dymitrowka (1940-1942), dwukrotnie więziony przez UB, skazany (1945-1947, 1950-1956), łącznościowiec, ojciec chrzestny sztandaru JW GROM, cichociemny
Znajomość języków: brak danych; szkolenia (kursy): m.in. dywersyjny, łączności (Ośrodek Wyszkoleniowy Sekcji Dyspozycyjnej Sztabu Naczelnego Wodza, Polmont, Auchtertool), spadochronowy, Baza nr 10 (Ostuni) i in. W dniu wybuchu wojny miał 16 lat; w dacie skoku do Polski 22 lata. Syn kowala, technika kolejowego
plut. cc Jan Parczewski ps. „Kraska”, „Pincz”, vel Stefan Kospin, Zwykły Znak Spadochronowy nr 3209, ur. 13 czerwca 1923 w Szturmówce (powiat sarneński, obecnie Białoruś), zm. 25 marca 1967 w Krośnie – plutonowy łączności, żołnierz Armii Polskiej gen. Andersa, podoficer Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Armii Krajowej, Okręgu Kraków AK, Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, żołnierz wyklęty, więzień NKWD, sowieckich łagrów: Kazachstan (1940-1942), łącznościowiec, cichociemny
Znajomość języków: rosyjski; szkolenia (kursy): m.in. łączności (Ośrodek Wyszkoleniowy Sekcji Dyspozycyjnej Sztabu Naczelnego Wodza, Polmont), prowadzenia pojazdów (Centrum Wyszkolenia Pancernego i Technicznego), spadochronowy, odprawowy (STS 43, Audley End), i in. W dniu wybuchu wojny miał 16 lat; w dacie skoku do Polski 21 lat. Pochodził z rodziny ziemiańskiej
Samolot Liberator BZ-965 „V” (301 Dywizjon PAF, załoga: pilot – F/L Stanisław Reymer-Krzywicki, pilot – F/O Mikołaj Paraśkiewicz / nawigator – S/L Eugeniusz Arciuszkiewicz / radiotelegrafista – W/O Dionizy Budnicki / mechanik pokładowy – Sgt. J. Brzeziński / strzelec – P/O K. Grabowski / despatcher – F/S Stanisław Baran) wystartował o gosz. 16.20 z lotniska Reggia Aeronautica w Campo Casale nieopodal Brindisi we Włoszech, gdzie stacjonowała polska 1586 Eskadra Specjalnego Przeznaczenia. Dowódca operacji: S/L Eugeniusz Arciuszkiewicz, ekipa skoczków nr: LXIII.
Zrzut przyjęła placówka odbiorcza „Wilga-1” 311 (kryptonim polski, brytyjskie oznaczenie numerowe pinpoints), w okolicach miejscowości Szczawa, w rejonie Mogielicy (Beskid Wyspowy), 23 km od Nowego Targu, w rejonie góry Mogielnica.
Był to ostatni zrzut cichociemnych, po upadku Powstania Warszawskiego oraz trzeci lot tej ekipy, w poprzednich operacjach (22/23 listopada, 25/26 grudnia) nie można było wykonać zadania. Skoczkowie przerzucili 589 800 dolarów w banknotach oraz 6 tys. dolarów w złocie na potrzeby AK. Zrzucono także 15 zasobników i 5 paczek. Zasobniki i paczki zrzucono w pierwszym nalocie na placówkę o godz. 20.50, skoczkowie (po dwóch) wyskoczyli o godz. 21.09 dopiero w czwartym, piątym i szóstym nalocie samolotu na placówkę. Samolot szczęśliwie powrócił do bazy o godz. 01.15, po locie trwającym 8 godzin 55 minut.
Dawid Golik – Od „Sroki” do „Wilgi”. Zrzuty dla podhalańskiej Armii Krajowej
w: Biuletyn informacyjny AK nr 01 (309) styczeń 2016, s. 29 – 38
Przemysław Bukowiec – Zrzuty aliantów zachodnich na ziemi limanowskiej
w: Almanach Ziemi Limanowskiej, lato – jesień 2012, nr 45/46, ISSN 1640-5625
Dawid Golik – Alianccy lotnicy, cichociemni i „peżetki” z Krakowa
w: Biuletyn informacyjny AK nr 12 (320) grudzień 2016, s. 48 – 53
Początkowo Cichociemnych przerzucano z brytyjskich lotnisk RAF: Foulsham (2), Linton-on-Ouse (2), Leakenheath (9), Newmarket (2), Stradishall (6). Kilku Cichociemnych prawdopodobnie przerzucono z lotniska RAF Grottaglie. Od 27 marca 1942 do 21 września 1943 samoloty startowały z lotniska RAF Tempsford – w 43 operacjach lotniczych SOE przerzuciły do okupowanej Polski 158 Cichociemnych oraz w kilkudziesięciu operacjach lotniczych zaopatrzenie dla Armii Krajowej (zrzuty materiałowe). Od 22 grudnia 1943 do końca 1944 samoloty startowały z lotniska Campo Casale k. Brindisi – w operacjach SOE przerzuciły do okupowanej Polski 133 Cichociemnych oraz w kilkudziesięciu operacjach lotniczych zaopatrzenie dla Armii Krajowej (zrzuty materiałowe).
Niestety, w tych operacjach byliśmy uzależnieni od brytyjskiego SOE, które użyczało nam samolotów oraz stale ograniczało loty ze zrzutami do Polski. Brytyjską politykę można zasadnie zdefiniować jako „kroplówka zrzutowa” dla Armii Krajowej… Należy zauważyć, że Brytyjczycy nie dotrzymywali własnych ustaleń z Oddziałem VI (Specjalnym) ws. lotów ze zrzutami do Polski. W sezonie operacyjnym 1941/42 zaplanowano 30 lotów do Polski, wykonano tylko 11. W sezonie 1942/43 zaplanowano 100, wykonano zaledwie 46. W sezonie 1943/44 zaplanowano 300, wykonano tylko 172. Ogółem na 430 zaplanowanych (uzgodnionych z SOE) lotów do Polski wykonano tylko 229, czyli trochę ponad połowę. Zasadne jest zatem założenie, że wielkość zrzutów do Polski mogłaby być dwukrotnie większa, gdyby Brytyjczycy dotrzymywali słowa…
Ponadto polskie załogi zdecydowaną większość lotów w operacjach specjalnych wykonywały do innych krajów. W 1944 roku na 1282 wykonane loty Polacy polecieli tylko w 339 lotach do Polski…
Według moich obliczeń cała pomoc zaopatrzeniowa SOE dla Armii Krajowej zmieściłaby się w jednym pociągu towarowym. Byliśmy zależni od użyczanych nam samolotów SOE. Brytyjczycy nie dotrzymywali swoich ustaleń z Oddziałem VI (Specjalnym), stale ograniczali loty do Polski, realizowali paskudną politykę „kroplówki zrzutowej” dla Armii Krajowej.
Do Polski zrzucono ledwo 670 ton zaopatrzenia (4802 zasobniki, 2971 paczek, 58 bagażników), z czego odebrano 443 tony. W tym samym czasie SOE zdecydowało o zrzuceniu do Jugosławii ponad sto dziesięć razy więcej, tj. 76117 ton zaopatrzenia, do Francji 10485 ton, a do Grecji 5796 ton…
Całe wsparcie finansowe Brytyjczyków dla Polski stanowiło zaledwie ok. 2/3 wydatków Wielkiej Brytanii na wojnę, poniesionych (statystycznie) JEDNEGO dnia. Po wojnie wystawili Polsce „fakturę”, m.in. zabierając część polskiego złota. Przerzucono do Polski 316 Cichociemnych, choć przeszkoliliśmy do zadań specjalnych 533 spadochroniarzy. Tak bardzo Brytyjczycy wspierali Polaków oraz pomagali Polsce…
Operacje przerzutowe do Kraju – sprawozdania (wszystkie sezony operacyjne)
w: Sprawozdanie z działalności Wydziału „S” Oddz. Specj. N.W. 1942-1944
Centralne Archiwum Wojskowe sygn. CAW II.52.353
Informacje nt. personelu Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii – Lista Krzystka
W nocy ze środy na czwartek 22/23 listopada 1944, w sezonie operacyjnym „Odwet”, w operacji lotniczej „Kazik 1″ do okupowanej Polski skoczyło sześciu Cichociemnych – żołnierzy Armii Krajowej w służbie specjalnej.
Od początku, tj. od końca sierpnia 1940 do 30 sierpnia 1944 zrzuty organizował oficer wywiadu mjr / ppłk. dypl. Jan Jaźwiński, najpierw jako szef Samodzielnego Referatu „S”, od 4 maja 1942 do stycznia 1944 jako szef Wydziału Specjalnego (S) w Oddziale VI (Specjalnym) Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie, od stycznia do 30 sierpnia 1944 jako komendant Głównej Bazy Przerzutowej „Jutrzenka” w Latiano nieopodal Brindisi (Włochy)
Operacje zrzutowe planowano w ścisłej współpracy z Komendą Główną Armii Krajowej (która organizowała odbiór zrzutów w okupowanej Polsce) oraz brytyjską organizacją rządową Special Operations Executive (SOE, Kierownictwo Operacji Specjalnych) – która użyczała Polakom samolotów (głównie „polskich”, tj. brytyjskich przydzielonych Polakom oraz brytyjskich).
Oddział VI (Specjalny) zajmował się organizacją zrzutów, ich przyjmowanie odbywało się wg. ustalonego „Planu czuwania”. Zrzuty skoczków oraz zaopatrzenia przyjmowało ok. 642 placówek odbiorczych (część z nich to te same placówki o innych kryptonimach). Przed rozpoczęciem sezonu operacyjnego Wydział S (Specjalny) w Oddziale VI Sztabu Naczelnego Wodza przekazywał do zajmującej się zrzutami w Komendzie Głównej Armii Krajowej komórki „Syrena” dane o aktualnych zasięgach samolotów. W oparciu o te dane sporządzano dwutygodniowy „Plan czuwania” placówek odbiorczych (zrzutowisk) na terenie Kraju. W każdym rejonie czuwały kolejno po cztery serie placówek przez cztery dni. Wydział S informował „Syrenę” o planowanych operacjach lotniczych, liczbie skoczków oraz zaopatrzenia (zasobniki, paczki oraz niekiedy tzw. bagażniki, czyli zaopatrzenie zabierane bezpośrednio przez skoczków, w specjalnych doczepianych do nich workach).
Zrzuty organizowano w czterech tzw. sezonach operacyjnych: próbnym (od 15 lutego 1941 do 30 kwietnia 1942), „Intonacja” (od 1 sierpnia 1942 do 30 kwietnia 1943), „Riposta” (od 1 sierpnia 1943 do 31 lipca 1944) oraz „Odwet” (od 1 sierpnia do 31 grudnia 1944).
Zobacz najnowszą wersję bazy danych nt. zrzutów:
BAZA ZRZUTÓW DLA ARMII KRAJOWEJ
zobacz – WYKAZ SKOKÓW CICHOCIEMNYCH
81 operacji przerzutowych 316 Cichociemnych (alfabetycznie):
ADOLPHUS (2 CC) | ATTIC (2 CC) | BEAM (3 CC) | BELT (5 CC) | BOOT (5 CC) | BRACE (3 CC) | BRICK (4 CC) | CHICKENPOX (5 CC) | CHISEL (4 CC) | CELLAR (2 CC) | COLLAR (6 CC) | CRAVAT (6 CC) | DOOR (3 CC) | FILE (4 CC) | FLOOR (4 CC) | FRESTON (1 CC) | GAUGE (4 CC) | GIMLET (6 CC) | HAMMER (3 CC) | JACEK 1 (6 CC) | JACKET (4 CC) | KAZIK 1 (6 CC) | KAZIK 2 (1 CC) | LATHE (3 CC) | LEGGING (5 CC) | MEASLES (6 CC) | MOST 1 (Wildhorn I) (2 CC) | MOST 2 (Wildhorn II) (2 CC) | MOST 3 (Wildhorn III) (4 CC) | NEON 1 (2 CC) | NEON 2 (3 CC) | NEON 3 (2 CC) | NEON 4 (3 CC) | NEON 5 (3 CC) | NEON 6 (3 CC) | NEON 7 (3 CC) | NEON 8 (3 CC) | NEON 9 (poległo 3 CC) NEON 10 (3 CC) | OXYGEN 8 (2 CC) | PLIERS (poległo 3 CC) | POLDEK 1 (6 CC, poległ 1) | PRZEMEK 1 (6 CC) | RASP (3 CC) | RHEUMATISM (4 CC) | RIVET (4 CC) | RUCTION (2 CC) | SAW (4 CC, poległ 1) | SCREWDRIVER (3 CC) | SHIRT (5 CC) | SMALLPOX (6 CC) | SPOKESHAVE (3 CC) | STASZEK 2 (6 CC) | STEP (3 CC) | STOCK (4 CC) | TILE (4 CC) | WACEK 1 (6 CC) | WALL (4 CC) | WELLER 1 (4 CC) | WELLER 2 (3 CC) | WELLER 3 (4 CC) | WELLER 4 (4 CC) | WELLER 5 (4 CC) | WELLER 6 (4 CC) | WELLER 7 (3 CC) | WELLER 10 (4 CC) | WELLER 11 (4 CC) | WELLER 12 (4 CC) | WELLER 14 (3 CC) | WELLER 15 (4 CC) | WELLER 16 (4 CC) | WELLER 17 (6 CC) | WELLER 18 (5 CC, poległ 1) | WELLER 21 (4 CC) | WELLER 23 (5 CC) | WELLER 26 (6 CC) | WELLER 27 (5 CC) | WELLER 29 (6 CC) | WELLER 30 (6 CC) | WILDHORN I (Most 1) (2 CC) | WILDHORN II (Most 2) (2 CC) | WILDHORN III (Most 3) (4 CC) | WINDOW (4 CC) | VICE (4 CC) | (6 CC poległo w drodze do Polski, 3 CC podczas skoku, 1 CC skakał dwukrotnie)
Przeprowadzono także operacje zrzutowe materiałowe (z zaopatrzeniem dla AK) oraz operację zrzutu Retingera „Salamander”
1941 – 3 operacje / 8 CC: luty – 1 (2 CC), listopad – 1 (2 CC), grudzień – 1 (4 CC) | 1942 – 15 operacji / 72 CC: styczeń – 1 (5 CC), marzec – 4 (21 CC), kwiecień – 1 (6 CC), wrzesień – 4 (21 CC), październik – 5 (19 CC) | 1943 – 31 operacji / 99 CC: styczeń – 3 (10 CC), luty – 8 (30 CC), marzec – 9 (29 CC), wrzesień – 10 (28 CC), październik – 1 (2 CC) | 1944 – 33 operacje / 138 CC: kwiecień – 16 (55 CC), maj – 8 (41 CC), lipiec – 2 (10 CC), wrzesień – 1 (6 CC), październik – 2 (12 CC), listopad – 2 (7 CC), grudzień – 2 (7 CC) | (uwaga: po odejściu mjr / ppłk dypl. Jana Jaźwińskiego przeprowadzono tylko 7 operacji)
sezon: „Odwet”, operacja: „Kazik 1”
Do okupowanej Polski skoczyli Cichociemni – żołnierze Armii Krajowej w służbie specjalnej:
mjr cc Kazimierz Tomasz Raszplewicz ps. „Tatar 2”, „Wichura 2”, vel Alfred Wójcik, Zwykły Znak Spadochronowy nr 4428, Bojowy Znak Spadochronowy nr 1611, ur. 13 listopada 1901 w Warszawie, zm. 18 stycznia 1977 w Tankerton (Wielka Brytania) – major piechoty, oficer Wojska Polskiego, Armii Polskiej gen. Andersa, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Armii Krajowej, 1 batalionu 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK, oficer NIE, Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, uczestnik kampanii wrześniowej, żołnierz wyklęty, więzień NKWD, sowieckich łagrów (1939-1941), cichociemny
Znajomość języków obcych: rosyjski; szkolenia (kursy): m.in. spadochronowy, odprawowy (Ośrodek Wyszkolenia nr 10, Ostuni) i in. W dniu wybuchu wojny miał 37 lat; w dacie skoku do Polski 43 lata. Syn pracownika firmy Gerlach.
mjr cc Adam Piotr Mackus ps. „Prosty”, „Dżajran”, Zwykły Znak Spadochronowy nr 1249, Bojowy Znak Spadochronowy nr 2081, ur. 2 grudnia 1902 w Tyflisie (obecnie Tbilisi, Gruzja), zm. 1991 prawdopodobnie w Londynie (Wielka Brytania) – rotmistrz, oficer Wojska Polskiego, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Sztabu Naczelnego Wodza, Armii Krajowej, Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, komendant kursu walki konspiracyjnej STS 43 w Audley End, oficer łącznikowy Sztabu Naczelnego Wodza przy Komendzie Głównej AK, żołnierz wyklęty, więzień UB, skazany (1945-1946), cichociemny
Znajomość języków: niemiecki, rosyjski, angielski, francuski; szkolenia (kursy): m.in. dywersyjno – strzelecki (STS 25, Inverlochy), instruktor oraz komendant kursu walki konspiracyjnej (STS 43, Audley End), spadochronowy (1 SBS, Largo House), i in. W dniu wybuchu wojny miał 36 lat; w dacie skoku do Polski 41 lat
ppor. cc Bernard Paweł Bzdawka ps. „Siekiera”, „Płotka”, vel Bernard Płotka, Zwykły Znak Spadochronowy nr 3405 ur. 14 sierpnia 1916 w Orlinku (powiat nakielski), zm. 4 września 1983 w Poznaniu – podporucznik, harcerz, oficer Wojska Polskiego, Armii Polskiej gen. Andersa, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Armii Krajowej, Okręgu Kraków AK, WiN, żołnierz wyklęty, więzień sowieckich łagrów: Juchnów, Ponoj, Juża (1939-1941), więzień UB (1945-1946), łącznościowiec, cichociemny
Znajomość języków: rosyjski; szkolenia (kursy): m.in. łączności (Ośrodek Wyszkoleniowy Sekcji Dyspozycyjnej Sztabu Naczelnego Wodza, Polmont), brytyjski taktyczny kurs łączności, spadochronowy (1 SBS, Largo House; STS 51, Ringway), walki konspiracyjnej, odprawowy (STS 43, Audley End), i in. W dniu wybuchu wojny miał 23 lata; w dacie skoku do Polski 28 lat. Syn rolnika
por. cc Marian Skowron ps. „Olcha 2″, „Kogut 2”, Zwykły Znak Spadochronowy nr 4379, Bojowy Znak Spadochronowy nr 2068, ur. 8 marca 1915 w Chodkowie Starym (powiat sandomierski), data i miejsce zgonu nieznane – porucznik piechoty, podoficer Wojska Polskiego, Armii Polskiej gen. Andersa, oficer Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Armii Krajowej, Okręgu Kraków AK, uczestnik kampanii wrześniowej, więzień NKWD, sowieckich łagrów: Kozielsk, Griazowiec (1939-1941), cichociemny
Znajomość języków: brak danych; szkolenia (kursy): m.in. dowódców kompanii, adiutantów, minerski, wysokogórski, spadochronowy, walki konspiracyjnej, odprawowy (Baza nr 10, Ostuni), i in. W dniu wybuchu wojny miał 24 lata; w dacie skoku do Polski 29 lat
ppor. cc Przemysław Bystrzycki ps. „Grzbiet”, „Kreda”, vel Michał Żaczek, Zwykły Znak Spadochronowy nr 1957, ur. 23 maja 1923 w Przemyślu, zm. 7 października 2004 w Poznaniu – podporucznik, pisarz, dziennikarz, oficer Wojska Polskiego, Armi Polskiej gen. Andersa, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Armii Krajowej, Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, dowódca radiostacji 1 Pułku Piechoty Strzelców Podhalańskich AK, żołnierz wyklęty, więzień NKWD, sowieckich łagrów: Panowka, Kuszmurun (1940-1941), cichociemny
Znajomość języków: brak danych; szkolenia (kursy): m.in. dywersyjno – strzelecki (STS 25, Garramor), obserwatorów przy dowódcach pododdziałów, łączności Ośrodek Wyszkoleniowy Sekcji Dyspozycyjnej Sztabu Naczelnego Wodza, Anstruther), szybkiej radiotelegrafii, spadochronowy, odprawowy (Baza nr 11, Latiano), i in. W dniu wybuchu wojny miał 16 lat; w dacie skoku do Polski 31 lat. Syn inżyniera, burmistrza Przemyśla
ppor. cc Stanisław Mazur ps. „Limba”, „Hawrań”, Zwykły Znak Spadochronowy nr 3407, Bojowy Znak Spadochronowy nr 1601, ur. 8 października 1919 w Zawoi (powiat suski), zm. 27 sierpnia 1990 prawdopodobnie w Abroath (Szkocja, Wielka Brytania) – podporucznik łączności, żołnierz Wojska Polskiego, Armii Polskiej gen. Andersa, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, oficer Armii Krajowej, dowódca radiostacji 40 C placówki zrzutowej, oficer NIE, Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, WiN, żołnierz wyklęty, więzień NKWD, sowieckich łagrów: Charków, Sorokłag (1940-1941), łącznościowiec, cichociemny
Znajomość języków: rosyjski, angielski; szkolenia (kursy): m.in. łączności (Ośrodek Wyszkoleniowy Sekcji Dyspozycyjnej Sztabu Naczelnego Wodza, Polmont), spadochronowy, i in. W dniu wybuchu wojny miał 19 lat; w dacie skoku do Polski 25 lat
Samolot Liberator KG-994 „R” (301 Dywizjon PAF, załoga: pilot – F/L Stanisław Reymer-Krzywicki, pilot – F/O Mikołaj Paraśkiewicz / nawigator – F/O Mikołaj Jarynicz / radiotelegrafista – W/O Dionizy Budnicki / mechanik pokładowy – Sgt. J. Brzeziński / strzelec – P/O K. Granowski / despatcher – Sgt. Józef Bulik) wystartował o godz. 17.50 z lotniska Reggia Aeronautica w Campo Casale nieopodal Brindisi we Włoszech, gdzie stacjonowała polska 1586 Eskadra Specjalnego Przeznaczenia. Dowódca operacji: F/O Mikołaj Jarynicz, ekipa skoczków nr: LXII.
Zrzut przyjęła placówka odbiorcza „Wilga” 901 (kryptonim polski, brytyjskie oznaczenie numerowe pinpoints), w okolicach miejscowości Szczawa, w rejonie Mogielicy (Beskid Wyspowy), 24 km od Nowego Targu.
Był to drugi lot tej ekipy, w poprzednim (18/19 listopada) nie można było wykonać zadania. Skoczkowie przerzucili 579 563 dolarów w banknotach oraz 7,2 tys. dolarów w złocie na potrzeby AK. Zrzucono także piętnaście zasobników oraz trzy paczki. Samolot szczęśliwie powrócił do bazy po locie trwającym 10 godzin 45 minut.
Przemysław Bystrzycki: Znów siedziałem od strony ogona. Noc, ciemność pachnąca benzyną. Dłużące się godziny. Sen, nie sen, porwane myśli, nieoczekiwane skojarzenia (…) Motory przycichły. Zeszliśmy nieco. Raptem poderwało maszynę, z trudem ustałem. Z komór bombowych wystrzeliły zasobniki ze sprzętem dla oddziałów. Poszły kontenery. Wyglądam oknem. Nie widzę parasoli, pewnie spłynęły za nami, poniżej ogona (…) Biorę zatrzask [centralny spadochronu – RMZ] do gołej dłoni. Jest chłodny, ciężki. Kiwam głową: „okay”. (…) Robię pół kroku, siadam. Jak na skokach ćwiczebnych, z komendą skokową w myśli, wypycham się obiema rękami. Świst w uszach, serce pod gardłem, szybkość nadana maszyną kładzie na plecy. Przez ułamek sekundy widzę czarny kontur Liberatora, nawet światła na skrzydłach. Kontur oddala się, milknie. Gwałtowne szarpnięcie w ramionach. Spoglądam ku górze. Nad głową biała kopuła.
Powietrze dzwoni w uszach – taka cisza wokół. Stanąłem w miejscu, nie opadam. Wiem, że to złudzenie, kecz wrażenie powraca. Za każdym razem równie mocno. Biała płachta buja leniwie. Gaszę nieduże wahania, poprawiam szelki na udach. Czarne skupisko lasu wyraźnieje. Wyżej polana, na której wciąż różowieją światła, poniżej jakiś bezdrzewny zagonek, wertepy. Płaty rzadkiego śniegu w rozpadlinach. Zniosło trochę. Byle nie lądować na drzewach.
Nocą trudno obliczyć odległość. Dlatego wcześniej podkurczam nogi, jak najwyżej chwytam szelki, dłońmi prawie dosięgam linek. Czekam sekundę, podciągam się, kulę, gotowy do machnięcia przewrotki. Stopy ciągle bujają w powietrzu. Puszczam linki, wychylam zza łokci głowę, chcę spojrzeć w dół, stwierdził ile jeszcze metrów. Walę całym ciężarem o matkę naszą rodzoną – i siadam na tyłku. O dziwo! Zupełnie miękko. No tak, koczuję na spłachciu śniegu. Więc Polska…
Przemysław Bystrzycki – Znak Cichociemnych, PIW, Warszawa 1985, ISBN 83-06-00893-6, w: Kajetan Bieniecki: Lotnicze wsparcie Armii Krajowej, Arcana, Kraków 1994, ISBN 83-86225-10-6, s. 325-326
Dawid Golik – Od „Sroki” do „Wilgi”. Zrzuty dla podhalańskiej Armii Krajowej
w: Biuletyn informacyjny AK nr 01 (309) styczeń 2016, s. 29 – 38
Przemysław Bukowiec – Zrzuty aliantów zachodnich na ziemi limanowskiej
w: Almanach Ziemi Limanowskiej, lato – jesień 2012, nr 45/46, ISSN 1640-5625
Dawid Golik – Alianccy lotnicy, cichociemni i „peżetki” z Krakowa
w: Biuletyn informacyjny AK nr 12 (320) grudzień 2016, s. 48 – 53
Początkowo Cichociemnych przerzucano z brytyjskich lotnisk RAF: Foulsham (2), Linton-on-Ouse (2), Leakenheath (9), Newmarket (2), Stradishall (6). Kilku Cichociemnych prawdopodobnie przerzucono z lotniska RAF Grottaglie. Od 27 marca 1942 do 21 września 1943 samoloty startowały z lotniska RAF Tempsford – w 43 operacjach lotniczych SOE przerzuciły do okupowanej Polski 158 Cichociemnych oraz w kilkudziesięciu operacjach lotniczych zaopatrzenie dla Armii Krajowej (zrzuty materiałowe). Od 22 grudnia 1943 do końca 1944 samoloty startowały z lotniska Campo Casale k. Brindisi – w operacjach SOE przerzuciły do okupowanej Polski 133 Cichociemnych oraz w kilkudziesięciu operacjach lotniczych zaopatrzenie dla Armii Krajowej (zrzuty materiałowe).
Niestety, w tych operacjach byliśmy uzależnieni od brytyjskiego SOE, które użyczało nam samolotów oraz stale ograniczało loty ze zrzutami do Polski. Brytyjską politykę można zasadnie zdefiniować jako „kroplówka zrzutowa” dla Armii Krajowej… Należy zauważyć, że Brytyjczycy nie dotrzymywali własnych ustaleń z Oddziałem VI (Specjalnym) ws. lotów ze zrzutami do Polski. W sezonie operacyjnym 1941/42 zaplanowano 30 lotów do Polski, wykonano tylko 11. W sezonie 1942/43 zaplanowano 100, wykonano zaledwie 46. W sezonie 1943/44 zaplanowano 300, wykonano tylko 172. Ogółem na 430 zaplanowanych (uzgodnionych z SOE) lotów do Polski wykonano tylko 229, czyli trochę ponad połowę. Zasadne jest zatem założenie, że wielkość zrzutów do Polski mogłaby być dwukrotnie większa, gdyby Brytyjczycy dotrzymywali słowa…
Ponadto polskie załogi zdecydowaną większość lotów w operacjach specjalnych wykonywały do innych krajów. W 1944 roku na 1282 wykonane loty Polacy polecieli tylko w 339 lotach do Polski…
Według moich obliczeń cała pomoc zaopatrzeniowa SOE dla Armii Krajowej zmieściłaby się w jednym pociągu towarowym. Byliśmy zależni od użyczanych nam samolotów SOE. Brytyjczycy nie dotrzymywali swoich ustaleń z Oddziałem VI (Specjalnym), stale ograniczali loty do Polski, realizowali paskudną politykę „kroplówki zrzutowej” dla Armii Krajowej.
Do Polski zrzucono ledwo 670 ton zaopatrzenia (4802 zasobniki, 2971 paczek, 58 bagażników), z czego odebrano 443 tony. W tym samym czasie SOE zdecydowało o zrzuceniu do Jugosławii ponad sto dziesięć razy więcej, tj. 76117 ton zaopatrzenia, do Francji 10485 ton, a do Grecji 5796 ton…
Całe wsparcie finansowe Brytyjczyków dla Polski stanowiło zaledwie ok. 2/3 wydatków Wielkiej Brytanii na wojnę, poniesionych (statystycznie) JEDNEGO dnia. Po wojnie wystawili Polsce „fakturę”, m.in. zabierając część polskiego złota. Przerzucono do Polski 316 Cichociemnych, choć przeszkoliliśmy do zadań specjalnych 533 spadochroniarzy. Tak bardzo Brytyjczycy wspierali Polaków oraz pomagali Polsce…
Operacje przerzutowe do Kraju – sprawozdania (wszystkie sezony operacyjne)
w: Sprawozdanie z działalności Wydziału „S” Oddz. Specj. N.W. 1942-1944
Centralne Archiwum Wojskowe sygn. CAW II.52.353
Informacje nt. personelu Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii – Lista Krzystka