• cichociemni@elitadywersji.org

Tag Archives: Władysław Sikorski

Armia Krajowa – plusy i minusy statusu

 

Kilka czy może kilkanaście dni temu (wrzesień 2023) postawiono mi pytanie o plusy i minusy statusu prawnego – czyli w pewnym sensie, rzeczywistego położenia –  Armii Krajowej.

 

Orzel_AK-244x300 Armia Krajowa - plusy i minusy statusuZanim odpowiem na to pytanie, konieczne jest niezbędne wprowadzenie.

 

Fakty nt. statusu AK oraz PSZ

Wbrew temu, co obecnie opowiadają różni „historycy” (czytaj: propagandyści, panegirycy, hagiografowie) Armia Krajowa nie była częścią Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie – była natomiast częścią Sił Zbrojnych R.P., co jest istotną różnicą. Z tego, że nie była częścią PSZ wynika, iż organizacyjnie (i pod każdym innym względem) nie była włączona w struktury PSZ i oczywiście nie była pod dowództwem brytyjskim.

Wszystkim, którzy bajdurzą, jakoby AK była rzekomo „częścią PSZ” przypomnieć należy podstawowe fakty:

 

Armia Krajowa
  • status prawny Armii Krajowej definiował dekret Prezydenta RP z 1 września 1942 ?O tymczasowej organizacji władz na ziemiach Rzeczpospolitej? (powtórzony ze zmianami 26 kwietnia 1944). Art. 12 ust. 1 tego dekretu stanowił: ?Na czas nieobecności Naczelnego Wodza dowództwo Sił Zbrojnych na ziemiach Rzeczpospolitej sprawuje wyznaczony przez Naczelnego Wodza i podległy jemu bezpośrednio Komendant Sił Zbrojnych w Kraju?.
  • z tego dekretu jasno wynika, że polscy żołnierze w okupowanej Polsce byli żołnierzami Armii Krajowej, a nie żołnierzami PSZ; podlegali dowódcy AK. Z dekretu nie wynika, aby AK była częścią PSZ, natomiast wynika, że Dowódca AK podlegał Naczelnemu Wodzowi w Londynie (nota bene, był przezeń wyznaczony).
  • Armia Krajowa była wojskową strukturą Polskiego Państwa Podziemnego, nie była natomiast wojskową strukturą Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pod dowództwem brytyjskim. Armia Krajowa nie była podporządkowana ani dowództwu brytyjskiemu, ani Naczelnemu Wodzowi w Londynie.
  • Dowódca Armii Krajowej był podporządkowany Naczelnemu Wodzowi (który go wyznaczał), ale miał bardzo dużą autonomię w dowodzeniu Armią Krajową. W praktyce dowodził AK samodzielnie, choć wykonywał rozkazy Naczelnego Wodza. Jak zauważa prof. Marek Ney-Krwawicz, na podstawie art. 13 Dekretu Prezydenta R.P. z 27 maja 1942 „O organizacji najwyższych władz wojskowych” dowódca AK dowodził Siłami Zbrojnymi w Kraju i kierował całością operacji wojskowych w Kraju.” (Armia Krajowa – podziemne Wojsko Polskie, w: Zeszyt Naukowy Muzeum Wojska 1989, nr 3 s. 120-121)
  • ?Autonomia? dowódcy Armii Krajowej była głównie efektem realistycznego podejścia, tj. ówczesnej technicznej niemożliwości bezpośredniego dowodzenia z zagranicy konspiracyjnymi strukturami w okupowanym kraju. Niekiedy nawet dowodził AK wbrew woli Naczelnego Wodza, np. rozpoczynając Powstanie Warszawskie.
  • Pośrednio autonomię dowódcy Armii Krajowej podkreślał także status Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie, który był niejako ?ambasadą AK? w sztabie Naczelnego Wodza. Był on bowiem INSTYTUCJĄ ŁĄCZNIKOWĄ pomiędzy Naczelnym Wodzem a Dowódcą Armii Krajowej. Warto w tym kontekście zauważyć, że początkowo nawet nosił nazwę ?Samodzielny Wydział Krajowy?.
    Jak podkreśla jeden z jego szefów płk dypl Marian Utnik: ?W stosunku do konspiracyjnych organizacji wojskowych w Polsce gen. Sosnkowski był komendantem głównym ZWZ, a w kraju byli jego podkomendni (?) Oddział VI spełniał więc rolę sztabu operacyjnego komendanta głównego ZWZ?. Po agresji Niemiec na ZSRR zasadniczo zmieniły się ?rola i zadanie Oddziału VI, który z organu dowodzenia stał się w zasadzie organem łącznikowym komendanta głównego AK przy naczelnym wodzu w Londynie (?) Jako łącznik między konspiracją wojskową w Polsce a Sztabem NW w Londynie Oddział VI wykonywał wiele prac, z których jedne cechuje charakter stały, a inne okresowy lub tylko jednorazowy.” (Marian Utnik ? Oddział łącznikowy Komendanta Głównego AK przy Naczelnym Wodzu na emigracji (VI Oddział Sztabu Naczelnego Wodza) część I, w: Wojskowy Przegląd Historyczny, Warszawa 1981, nr 3 s. 130 ? 158)

 

Armia_krajowa_struktury-256x300 Armia Krajowa - plusy i minusy statusuProf Marek Ney Krwawicz zauważa – „Armia Krajowa była podziemnym Wojskiem Polskim, była częścią Sił Zbrojnych RP podległych konstytucyjnym władzom państwowym działającym na obczyźnie. Poprzez swojego Komendanta ZWZ podlegał Naczelnemu Wodzowi Polskich Sił Zbrojnych.” (Polskie Państwo Podziemne. Aspekty wojskowe, s. 123) Owszem, Armia Krajowa była częścią Sił Zbrojnych RP – ale nie częścią PSZ na Zachodzie. Owszem, pośrednio podlegała Naczelnemu Wodzowi – w tym sensie, że podlegał mu bezpośrednio dowódca Armii Krajowej, który (zazwyczaj) wykonywał rozkazy NW, choć nie zawsze.

Prof dr hab. Józef Smoliński, całkiem trafnie mówi o „współpracy” pomiędzy Naczelnym Wodzem a Polskim Państwem Podziemnym, w tym Armią Krajową. Zauważa, że „Oddział VI (…) [Sztabu Naczelnego Wodza – RMZ] opracowywał instrukcje i rozkazy w zakresie współpracy pomiędzy Naczelnym Wodzem i ruchem oporu w walczącym kraju.” (Polskie władze wojskowe na uchodźstwie 1939-19460, Warszawa 2017, Rytm, ISBN 978-83-73-99751-6, s.79)

Naczelny Wódz dopiero 3 września 1941 (po dwóch latach okupacji) w depeszy do ZWZ oraz Delegata Rządu Na Kraj stwierdził, że UWAŻA organizację wojskową w Kraju za część dowodzonych przez siebie Polskich Sił Zbrojnych. Z formalnoprawnego punktu widzenia depesza NW nie może być uznana za źródło prawa, nawet w ówczesnej wojennej sytuacji. Z jej treści wynika, iż Naczelny Wódz wyraził tylko osobisty pogląd.

Pośrednio odrębność Armii Krajowej od Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie stwierdza sam Naczelny Wódz. W grudniu 1942 gen. Władysław Sikorski podczas oficjalnej wizyty w USA, w rozmowie z gen. Hayesem Kronerem (wiceszef Oddziału II Sztabu Generalnego USA) powiedział: „Dowodzę (…) dwiema armiami. Jedna składa się z Polskich Sił Zbrojnych w Zjednoczonym Królestwie i Afryce wraz z Polskim Lotnictwem i Marynarką Wojenną. Druga zaś, ilościowo znacznie silniejsza, jest to Polska Tajna Organizacja Wojskowa rozrzucona po całym obszarze terytorialnym Rzeczypospolitej.”

 

Dopiero przed przystąpieniem AK do realizacji Akcji Burza, dowódca AK wystąpił do Naczelnego Wodza, aby alianci uznali Armię Krajową za część składową sił sprzymierzonych. Pomimo sprzeciwu ZSRR zachodni alianci: USA oraz Wielka Brytania zareagowali przychylnie – ale nieformalnie.

W deklaracji brytyjskiej z 29 sierpnia 1944, ogłoszonej na antenie radiowej BBC, stwierdzono, że ?Polska Armia Krajowa obecnie zmobilizowana stanowi siłę kombatancką, będącą integralną częścią Polskich Sił Zbrojnych?. Polityczne deklaracje na antenie radiowej państw obcych, choć sojuszniczych, nie mogą być jednak uznane za źródło polskiego prawa, nawet w wojennej rzeczywistości. Statusu AK jako części PSZ nie uznawali: ZSRR oraz Niemcy, którzy jednak wyjątkowo respektowali go jedynie wobec części żołnierzy AK idących do niewoli po kapitulacji Powstania Warszawskiego. Częściowo respektowali – z obawy o traktowanie przez aliantów ich (niemieckich) jeńców wojennych?

 

Poland-GB-1-300x171 Armia Krajowa - plusy i minusy statusuPolskie Siły Zbrojne pod dowództwem brytyjskim
  • status prawny Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie definiowała umowa pomiędzy rządami Wielkiej Brytanii oraz R.P.,  z 5 sierpnia 1940. Art. 1 umowy stwierdzał jednoznacznie, że Polskie Siły Zbrojne (składające się z sił lądowych, morskich i powietrznych) zostaną zorganizowane pod dowództwem brytyjskim jako siły sprzymierzone. W tej umowie nie ma słowa o Armii Krajowej. Poza przywołanym wcześniej dekretem Prezydenta R.P. ? określającym rzeczywisty status prawny Armii Krajowej ? nie istnieje żaden akt prawny, który miałby sytuować Armię Krajową jako ?część PSZ?.
  • Zauważyć należy, że jeśli ktoś uznaje Armię Krajową za „część” Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie – to powinien także uznawać, że Armia Krajowa znajdywała się – tak jak PSZ na Zachodzie – pod dowództwem brytyjskim. Teza o AK jako rzekomej ?części? PSZ formowana była (nadal jest) na użytek polityczny i jest oczywistym prawnym nonsensem. Owszem, Armia Krajowa była częścią Sił Zbrojnych (ale nie częścią PSZ) podległych Naczelnemu Wodzowi (podlegała NW pośrednio, poprzez podległość dowódcy AK).

 

Reasumując, konspiracyjna organizacja wojskowa w okupowanej Polsce ? Armia Krajowa ? była strukturą podległą Dowódcy AK, zaś dowódca AK miał wobec niej uprawnienia Naczelnego Wodza, choć sam jemu podlegał. Z treści dekretu Prezydenta RP z 27 maja 1942 ?O organizacji najwyższych władz wojskowych? – także statusu prawnego Oddziału VI (Specjalnego), ustanowionego przecież legalnym rozkazem Naczelnego Wodza – jasno wynika, że Armia Krajowa była strukturą wojskową odrębną od Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie (choć przez Sztab Naczelnego Wodza wspieraną) oraz podlegała jedynie swojemu Dowódcy. Z art. 13 tego dekretu jednoznacznie wynika, że dowódca AK dowodził Siłami Zbrojnymi w Kraju i kierował całością operacji wojskowych w Kraju.? (Marek Ney-Krwawicz, Armia Krajowa ? podziemne Wojsko Polskie, w: Zeszyt Naukowy Muzeum Wojska 1989, nr 3 s. 120-121)

Naczelny Wódz mógł wygłaszać na ten temat różne opinie, podobnie różne (polityczne) deklaracje mogli składać przedstawiciele rządów obcych państw. Jednak ani deklaracje Naczelnego Wodza, ani deklaracje przedstawicieli jakichkolwiek obcych rządów nie były i nie mogą być uznane za źródło polskiego prawa (za podstawę prawną), nawet w realiach wojennych?

Preferuję obiektywne, precyzyjne spojrzenie na fakty z historii Polski. Nie interesuje mnie hagiograficzna, panegiryczna czy „uproszczona” wersja historii Polski, lansowana przez niektórych propagandystów (niestety, niekiedy także z IPN).

 

Plusy i minusy statusu AK

W pierwszej kolejności należy podkreślić, że status prawny Armii Krajowej podczas II wojny św. wynikał z obiektywnych realiów, a nie ze świadomego, nieskrępowanego wyboru ówczesnych władz R.P. przebywających na emigracji. W ówczesnych realiach nie sposób było z Wielkiej Brytanii faktycznie dowodzić – zwłaszcza na poziomie operacyjnym – konspiracyjnymi strukturami wojskowymi w okupowanej przed dwóch agresorów Polsce.

Współcześnie, w teorii dowodzenia, wyróżnia się pięć podstawowych relacji dowodzenia (zakresu uprawnień i odpowiedzialności dowódcy):

  1. dowodzenie pełne, całkowite (full commmand),
  2. dowodzenie operacyjne (OPCOM, współcześnie tylko jeden dowódca w NATO ma takie uprawnienie),
  3. kontrola operacyjna (dowodzenie OPCOM ograniczone w funkcji, czasie lub miejscu),
  4. dowodzenie taktyczne (realizacja określonych zadań, misji),
  5. kontrola taktyczna (TACON, odpowiednik władzy dowódcy jednostki rodzajów wojsk, np. dowódcy baterii rozmieszczonej na obszarze działania dywizji).

 

dowodzenie-212x250 Armia Krajowa - plusy i minusy statusuNależy zauważyć, że według współczesnej terminologii Naczelny Wódz nie wykonywał wobec AK żadnej z form dowodzenia. Dla każdego, kto ma minimalne pojęcie o funkcjonowaniu wojska jest oczywiste, iż Naczelny Wódz nie dowodził Armią Krajową na poziomie operacyjnym. Był natomiast „dowódcą” AK na poziomie strategicznym – ale bardziej w znaczeniu „przywódcy politycznego” niż „dowódcy wojskowego”.

Według słownika terminów i definicji NATO [AAP-6(2014)] także w anglojęzycznej literaturze, termin „dowodzenie” rozumiany jest jako command  oraz  control.  Termin pierwszy odpowiada polskiemu dowodzeniu, obejmuje kierowanie, koordynację i kontrolę. Termin drugi to ?władza sprawowana przez dowódcę nad częścią działań podległej organizacji lub innych organizacji normalnie nie będących pod jego dowództwem, obejmująca odpowiedzialność za realizację rozkazów lub dyrektyw”.

 

Tym drugim terminem można byłoby – z istotnymi zastrzeżeniami – określić „dowodzenie” Armią Krajową w Polsce przez Naczelnego Wodza w Londynie. Na czym polegają moje „zastrzeżenia„?

  • Po pierwsze na tym, że władza Naczelnego Wodza nad działaniami AK – które mu formalnie nie podlegało, bo podlegało dowódcy AK – była dość iluzoryczna w świetle bardzo szerokiej, ale rzeczywistej autonomii Armii Krajowej.
  • Po drugie na tym, że nie obejmowała ona odpowiedzialności „za realizację rozkazów i dyrektyw”. Czy ktoś słyszał o czyjejś odpowiedzialności z KG AK za np. rozpoczęcie Powstania Warszawskiego wbrew woli Naczelnego Wodza? Albo o realizacji „Burzy” wbrew zasadniczej dyrektywy „Instrukcji dla Kraju”? Pytania te są oczywiście retoryczne.
  • Po trzecie, dowodzenie Armią Krajową, rozumiane jako władza, tj. prawo do wydawania rozkazów – zgodnie z dekretem Prezydenta R.P. z 27 maja 1942 ?O organizacji najwyższych władz wojskowych? – miał dowódca Armii Krajowej, a nie NW.
  • Po czwarte wreszcie, dowodzenie rozumiane jako proces, obejmujący planowanie, organizowanie, kierowanie i koordynacja, także kontrola podległych sił zbrojnych – także było domeną dowódcy Armii Krajowej. Nie wyłączną, bowiem w części elementy tego procesu – zwykle dotyczące planowania – były „konsultowane” z Naczelnym Wodzem. Co charakterystyczne, dość często stanowisko KG AK było w tym procesie rozstrzygające, które NW akceptował.

 

Po tych teoretycznych rozważaniach czas przejść do – nader uproszczonego – wyspecyfikowania domniemanych „plusów” i „minusów” statusu prawnego Armii Krajowej, czyli swoistej, raczej dychotomicznej „analizy SWOT” dla AK. Wymieniłem najważniejsze w mojej ocenie czynniki przemawiające za dodatnim (plusy) lub ujemnym (minusy) aspektem rzeczywistego statusu Armii Krajowej.

 

dywersja-pociag-250x153 Armia Krajowa - plusy i minusy statusuPlusy statusu AK:
  1. Dowodzenie Armią Krajową przez Komendę Główną AK, czyli strukturę krajową, znacznie lepiej znającą realia Polski pod dwiema okupacjami niż Sztab Naczelnego Wodza w Londynie
  2. Realne dowodzenie Armią Krajową przez dowódcę AK oraz KG AK, w pełnym znaczeniu pojęcia „dowodzenie”, nieznacznie ograniczone przez instrukcje i dyrektywy Naczelnego Wodza (z reguły konsultowane, a nie narzucane).
  3. Usytuowanie AK jako wojskowej części Polskiego Państwa Podziemnego, w praktyce dominującej nad działającą w okupowanej Polsce strukturą cywilną tj. Delegaturą Rządu na Kraj
  4. Względna samodzielność działania Armii Krajowej, częściowo ograniczana przez brytyjskie żądania (operacja „Big Scheme” tj. „Wachlarz”, nakłanianie do współpracy z Armią Czerwoną itp.)

 

Minusy statusu AK:
  1. Faktycznie polityczne – a nie wojskowe „dowodzenie” Armią Krajową przez Naczelnego Wodza oraz wynikający z tego m.in. brak spójnej strategii działania na rzecz „sprawy polskiej” emigracyjnych władz R.P., łączącej cele wojskowo – polityczne do realizacji w okupowanej Polsce oraz na emigracji
  2. Faktyczna drugorzędność spraw Kraju w działaniach Naczelnego Wodza w Londynie, pomimo deklarowanej ich rzekomej nadrzędności nad wszystkimi działaniami emigracyjnego rządu R.P., rażąca nieumiejętność skoordynowania z działaniami emigracyjnego rządu oraz zdyskontowania działań AK (zwłaszcza wywiadowczych, np. V-1 i V-2) wobec aliantów (zwłaszcza Brytyjczyków
  3. Podstawowe błędy w bieżącej komunikacji (wymianie informacji, instrukcji itp.) między dowódcą AK a Naczelnym Wodzem (przykładem np. „nieporozumienia” co do nierealności: wywołania w Polsce powstania powszechnego wspartego desantami aliantów, drugiego frontu na Bałkanach itp.)
  4. Brak pełnej świadomości KG AK nt. realnej, coraz bardziej słabnącej pozycji Polski wśród „aliantów”, zwłaszcza po agresji Niemiec na ZSRR oraz podporządkowanej rządowi Wielkiej Brytanii usłużnej roli Naczelnego Wodza, w znikomym stopniu faktycznie uwzględniającego rzeczywisty interes Polski
  5. Ewidentne trwanie w nieświadomości KG AK co do rzeczywistych możliwości – w tym faktycznego braku samodzielności – Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, ich wielkości, wartości bojowej itp. wynikające m.in. z propagandowych informacji i depesz kierowanych do Kraju
  6. Nadmierna zależność od mizernej ilości i jakości zaopatrzenia, dostarczanego w ramach „kroplówki zrzutowej” za pomocą lotów specjalnych SOE organizowanych przez Oddział VI (Specjalny) Sztabu Naczelnego Wodza, wynikająca z rażącej nieumiejętności Naczelnego Wodza w uzyskaniu względnej samodzielności w zaopatrzeniu AK, w tym tzw. polskiego „flightu”…
  7. Brak rozsądnej, spójnej strategii działania polskich władz wobec ZSRR, przejawiającej się z jednej strony np. narzuceniem przez SOE do realizacji przez AK operacji „Big Scheme” (w Polsce nazwanej „Wachlarzem” i prezentowanej jako rzekoma inicjatywa własna AK), z drugiej np. narzuceniem AK przez Naczelnego Wodza fundamentalnie wadliwych założeń akcji „Burza” – nakazujących ujawnianie się dowódców i oddziałów AK dowódcom oddziałów sowieckich – co skutkowało dewastacją Armii Krajowej, morderstwami i zsyłkami do łagrów
  8. Niezrozumiałe lekceważenie przez Naczelnego Wodza haniebnych działań ludowców (m.in. Kot, Mikołajczyk) przeciwko własnemu państwu (z wykorzystaniem brytyjskiego SOE, prominentnych Brytyjczyków np. ministra Daltona, syna Churchilla, kosmopolity Józefa Retingera itp.) dążących do przejęcia pełnej kontroli nad Armią Krajową w Polsce (czyli jej faktycznym unicestwieniem), zahamowaniem zrzutów dla AK oraz przekierowaniem ich dla Batalionów Chłopskich, a także w istocie częściowego „wyłączenia” struktur bojowych BCh w okupowanej Polsce z procesu scalania z Armią Krajową.
  9. Nieumiejętność osiągnięcia wewnętrznego kompromisu Naczelnego Wodza z istotną częścią emigracyjnego rządu, tj. ludowcami, którzy mieli całkowicie odmienną wizję powojennej Polski (miała być tak „ludowa” jak w planach PPR, tylko bez prześladowania Kościoła) oraz od początku nieudolnie grali na zbliżenie (czytaj: podporządkowanie) Polski z ZSRR, w tym także mianowanie ambasadorem R.P. w Moskwie nieudolnego Stanisława Kota, który zaognił już napięte relacje ze stalinowskim państwem.
  10. Niezrozumiałe lekceważenie przez KG AK roli Sztabu Naczelnego Wodza, w tym zwłaszcza Oddziału VI (Specjalnego) w utrzymaniu sprawności funkcjonowania AK. Najtragiczniejszym tego przykładem było „oddelegowanie za karę” przez KG AK do Londynu prosowieckiego gen. Stanisława Tatara, który po przerzucie do Wielkiej Brytanii i objęciu funkcji zastępcy szefa Sztabu Naczelnego Wodza ds. krajowych przejął w istocie kontrolę nad AK ze strony Naczelnego Wodza oraz zdewastował AK swoimi decyzjami (ograniczenie zrzutów, akcja „Burza” w wersji dekonspiracyjnej, podżeganie do Powstania Warszawskiego, manipulowanie decyzjami Naczelnego Wodza itd.), a w okresie powojennym dopuścił się zdrady stanu, defraudując rządowe środki finansowe i współpracując (także wywiadowczo) z komunistycznymi władzami „Polski Ludowej, pomagając zniszczyć tzw. drugą konspirację w okupowanej Polsce.

 

Rubens-900-300x166 Armia Krajowa - plusy i minusy statusu

Siedziba Naczelnego Wodza – hotel Rubens, Londyn

Dodam dla jasności, że pkt. 2 „minusów” wynika z mojej oceny faktycznie prowadzonej polityki polskich władz, a nie z działań, które pozornie podtrzymywały propagandową tezę, iż sprawy Kraju są dla emigracyjnego rządu najważniejsze.

Działania te ostatecznie nie miały faktycznego znaczenia, np. Stanisław Kopański, od sierpnia 1943 (po katastrofie gibraltarskiej) szef sztabu Naczelnego Wodza wspominał – „Oddział specjalny [Oddział VI (Specjalny) Sztabu Naczelnego Wodza – RMZ] zajmował oddzielny budynek poza Sztabem [Sztab ulokowany był w hotelu „Rubens”, natomiast Oddział VI w nieodległym budynku przy 13 Upper Belgrave Street – RMZ]. Jeździłem tam codziennie wieczorem, po zakończeniu pracy w Sztabie. Gen. Sosnkowski (…) przyjmował codziennie przed południem referat szefa oddziału specjalnego w mojej obecności.” (Wspomnienia wojenne 1939-1946, Warszawa 1990, Bellona, ISBN 83-11-07819-X, s.339) Tyle, że nic z tego konkretnego nie wynikało…

Dla kontrastu opinia organizatora lotniczego przerzutu Cichociemnych oraz zaopatrzenia dla Armii Krajowej mjr. dypl. Jana Jaźwińskiego, nt. rzeczywistego ?zainteresowania? głównego polityka ?polskiego Londynu? przerzutem lotniczym do Kraju – „Przeszło dwuletnia już praktyka wskazuje niezbicie, że Premier i N.W. w jednej osobie nie jest rozwiązaniem korzystnym dla SPRAWY. Przede wszystkim okazało się bardzo niekorzystnym dla naszej działalności wojskowej. W większości wypadków, dotyczących zagadnień wojskowych, a prawie zawsze jeżeli chodzi o przerzut lotniczy do Kraju, istniała przewaga zainteresowań politycznych nad zainteresowaniami Naczelnego Wodza. Nawet ?podwórkowej? wagi zagadnienia polityczne ?wypierały? na drugi plan zagadnienia wojskowe.” (Dziennik czynności mjr Jana Jaźwińskiego, sygn. SK 16.9, Centralne Archiwum Wojskowe sygn. CAW ? 1769/89, str. 146/148)

 

Pomimo dość pobieżnego wyspecyfikowania „plusów” i „minusów” statusu Armii Krajowej nie pozwoliłem sobie na nakreślenie „historii alternatywnej, tj. stanu jak powinno być i co mogłoby z tego dla interesów Polski wyniknąć. Po pierwsze, nie wszystkie elementy (minusy) tej uproszczonej „analizy SWOT” mogłyby zostać „naprawione” – niektóre byłyby nadal takie same, ze względu na ówczesne realia, głównie polityczne, na poziomie (błędnej) strategii aliantów, którzy dali się ograć Stalinowi. Po drugie, nawet gdyby część „minusów” udało się zmienić na „plusy”, nie jest możliwe ustalenie, jaki rzeczywisty wpływ miałoby to na realną, powojenną sytuację Polski i Polaków.

Jedno jest pewne – zmarnowano za dużo szans i zbyt wiele możliwości; mając sporo atutów w ręce (choćby siła polskiego wywiadu, sukcesy „Enigmy”, V-1 i V-2 itp.) mogliśmy wygrać znacznie więcej. Staliśmy się jednak największym przegranym II wojny światowej, i to na długie powojenne lata – aż do dzisiaj (wciąż aktualna sprawa reparacji).

 

Refleksja końcowa
Oddz-VI-01-250x220 Armia Krajowa - plusy i minusy statusu

Siedziba Oddziału VI (Specjalnego)

Na zakończenie przytoczę konstatację, z którą się prawie w całości zgadzam. Otóż wybitny historyk, prof. Stanisław Salmonowicz gorzko konstatuje – „Polskie władze w kraju i na obczyźnie nie miały w toku wojny żadnych alternatywnych rozwiązań, które dawałyby szanse na sukces. Walka, którą naród podjął z obu okupantami, została generalnie przez nich wymuszona zbrodniami. Potem, gdy Stalin stał się sojusznikiem naszych aliantów, znaleźliśmy się znów w sytuacji bez wyjścia. Żądania, byśmy w toku wojny, podjętej dla obrony naszej suwerenności, zrezygnowali z 1/3 terytorium bez żadnych gwarancji dla milionów Polaków poza linią Curzona oraz problem ustosunkowania się do wkraczającej do Polski Armii Czerwonej były nie do rozwiązania.

?Burza? i Powstanie Warszawskie były próbami daremnymi zatrzymania biegu wydarzeń. PP po 5 latach walki i oczekiwania na zwycięstwo było jednak niezdolne do kapitulacji bez walki wobec żądań sowieckich. Państwo Podziemne poniosło klęskę, jego dorobek w sporej mierze został zmarnowany. Nie negując pewnych własnych błędów, trzeba powiedzieć, że przyczyny działań ryzykownych leżały w sytuacjach, które były poza zasięgiem naszych możliwości, były skutkami ubocznymi fatalnej polityki aliantów wobec Związku Radzieckiego, której największą ofiarą stała się właśnie Polska, przechodząc po 6 latach zbrodniczych okupacji pod rządy stalinowskie odrywające kraj na długie lata od ewolucji pozytywnych, których ? wraz z pokonanymi Niemcami ? doczekała się Europa Zachodnia.” (Dylematy Polskiego Państwa Podziemnego (1939?1945) w: Studia Iuridica Lublinensia vol. XXV, 3, 2016, s. 830)

 

 

 

Zasobnik pełen złota…

 

O tym nie przeczytacie w publikacjach historycznych… W styczniu 1942, po zaledwie trzeciej operacji zrzutowej do Polski, w relacjach pomiędzy Polakami z Oddziału VI (Specjalnego) a Brytyjczykami ze Special Operations Executive (Kierownictwo Operacji Specjalnych, SOE) pojawił się dość istotny temat – zasobnik zrzutowy pełen złota…

 

ZLOTO--250x160 Zasobnik pełen złota...Dodam w tym w miejscu, że średnia waga zasobnika zrzutowego (zasobnik C.L.E. Mark I) wynosiła: zasobnika pustego – ok. 103,5 funta, z maksymalnym obciążeniem 350 funtów. Czyli zawartość mogła ważyć (350-103,5) ok. 240-250 funtów, tj. ok. 108 – 113 kg. Przyjmijmy w uproszczeniu 110 kg. Wartość złota tej wagi w 1942 to ok. 125 tys. dolarów. Obecnie kg złota kosztuje ok. 258 tys. zł, czyli 110 kg złota warte byłoby współcześnie (szacunkowo) ponad 28 mln złotych.

Przy okazji – załączona fota jest oczywiście fantazją, nie wysyłano sztabek złota, lecz złote monety. Były one pakowane w parciane (brezentowe) pasy z impregnowanego gorącym woskiem płótna, o długości ok. 120 cm i szerokości ok. 18 cm, z sześcioma kieszeniami. Do tych kieszeni wkładano zwykle po trzy paczki banknotów lub rulony monet. Paczki banknotów były opieczętowane, kieszenie przeszywano grubą, mocną, jedwabną nicią, której końce plombowano. Każdy pas posiadał numer; jeśli zawierał banknoty 10-dolarowe, jego wartość wynosiła 18 tys.; jeśli 20-dolarowe ? 36 tys. USD. Jeśli w pasie były złote monety 10-dolarowe, mieścił 2,4 tys. USD; jeśli złote monety 20-dolarowe ? 3,6 tys. USD.

 

Dywersja Mikołajczyka

Oficer wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, mjr dypl. Jan Jaźwiński, organizator zrzutów Cichociemnych i zaopatrzenia dla Armii Krajowej, w swoim „Dzienniku czynności” pod datą „2 stycznia 1942” zanotował:

JAN-JAZWINSKI-foto-D-Jazwinska-Piotr-Hodyra-1-260x350 Zasobnik pełen złota...

mjr dypl. Jan Jaźwiński
Źródło: archiwum rodzinne Danuty Borowiec z d. Jaźwińskiej

mikolajczyk-300x187 Zasobnik pełen złota...„UWAGA: Minister Spraw Wewnętrznych – Mikołajczyk wszedł w sprawy wewnętrzne Armii interweniując w sprawach personalnych – składu ekip O.VI. Szt. N.W. [Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza – przyp RMZ] wysyłanych do Kraju – L.dz. 20/VI i 21/VI.

Kier. Ref. „S” [ Kierownik Referatu „S” w Oddziale VI, mjr. dypl. Jan Jaźwiński – RMZ] nie ma żadnego wpływu na dobór kandydatów [na Cichociemnych – RMZ]. Kandydaci dobierani są na podstawie opinii dowódców, sprawdzanych w Oddz. V. Szt.N.W., Biurze Rejestracji (gen. Modelski) i na podstawie danych kontrwywiadowczych. Procedura ta ma miejsce przed powołaniem kandydatów na kurs „0” [w tym przypadku był to pierwszy kurs dywersyjno – strzelecki – RMZ]. Zastrzeżenia min. Mikołajczyka – bez podania powodów zrobiona została [pisownia oryginału] w stosunku do dwóch kandydatów O.VI.Szt.N.W., którzy ukończyli kurs „0” z wynikiem „bdb” i zgłosili chęć do pracy w Kraju bez zastrzeżeń.

soe-brickendonbury-manor-300x210 Zasobnik pełen złota...

SOE, STA XVII – stacja wyczekiwania skoczków, Brickendonbury Manor, Brickendon, Hertford, Hertfordshire, Wielka Brytania

Interwencja Min. Mikołajczyka ujawniona została na st. XVII [stacji wyczekiwania przed odlotem do Polski – RMZ] tak ze strony zainteresowanych – zatrzymanych [Cichociemnych – RMZ] jak i ze strony emisariuszy min. Mikołajczyka [kurierów politycznych – RMZ]. Wywołało to oburzenie wśród pozostałych oficerów – kandydatów do Kraju.

Interwencja min. Mikołajczyka została wycofana w stosunku do jednego z zatrzymanych i ten poleciał do Kraju w dniu 27.XII. [1941 – RMZ] Drugi oficer – zatrzymany został w dn. 3.I. [1942 – RMZ] wycofany został do Londynu. Naprężenie trwające na st. XVII rozgorzało na nowo.

Poza nastrojami ekip, wypadek interwencji politycznej w wewnętrzne sprawy wojska postawił nas w przykrej sytuacji wobec władz angielskich. Brig. Gubbins [Colin Gubbins, wówczas dyrektor ds. operacyjnych i szkoleniowych, później szef SOE] zaprotestował przeciw zmianie kmdta ekipy „w ostatniej minucie” – L.dz. 22/VI. Taki wypadek odbija się szkodliwie na i tak bardzo trudnej pracy”. (Jan Jaźwiński, „Dziennik czynności”, niepublikowany, Studium Polski Podziemnej, sygn. SK 16.9, Centralne Archiwum Wojskowe sygn. CAW ? 1769/89, s.32)

 

Zrzuty-sprawozdanie-Podoski__Strona_04__JAZ-300x165 Zasobnik pełen złota...

Fragment sprawozdania kpt. Podoskiego, CAW II-52.356

W tym miejscu niezbędne są trzy istotne wyjaśnienia:

  1. Nie wszyscy mają świadomość, że polityczne afiliacje rozmaitych organizacji i środowisk miały bardzo silny wpływ na funkcjonowanie ?polskiego Londynu? oraz krajowej konspiracji. Najostrzejsze spory stale wywoływali ludowcy ? w tym Kot i Mikołajczyk, którzy mieli zasadniczy wpływ na cywilne struktury łączności z Krajem. Podczas wojny podejmowano nie tylko walkę z okupantem ? toczyła się również ostra wewnętrzna walka ? głównie ludowców ? o polityczne wpływy. Wplątano w nią Oddział VI (Specjalny) oraz lotnicze wsparcie AK, okradano Armię Krajową? Pisałem o tym m.in. w artykule pt. „Chytre chłopy z partii ludowej”.
  2. „Zastrzeżenia” Mikołajczyka, czyli odwołanie z lotu do Polski już wyszkolonych oficerów, dotyczyło kpt. Tadeusza Runge oraz… współtwórcy Cichociemnych, mjr Macieja Kalenkiewicza. Obaj dosłużyli się później stopnia podpułkownika, co dobrze świadczy o Ich bojowych umiejętnościach.
  3. Współpraca polsko – brytyjska, jak to zwykle bywa wśród oficerów wywiadu, miała charakter wzajemnego świadczenia sobie usług. Wszelkie uzgodnienia pomiędzy polskim Oddziałem VI (Specjalnym) a brytyjskim SOE dokonywane były na dwustronnych konferencjach lub w rozmowach pomiędzy oficerami (Brytyjczykami i Polakami), co potem potwierdzano w formie pisemnej. W toku dwustronnych ustaleń, już na samym początku współpracy ustalono, że to Polacy z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza – a nie Anglicy z SOE – są odpowiedzialni za organizowanie zrzutów Cichociemnych oraz zaopatrzenia dla Armii Krajowej.
    Podoski-SOE_20220727_093829-300x130 Zasobnik pełen złota...

    Fragment sprawozdania kpt. Podoskiego, CAW II-52.356


    Po stronie polskiej były wszystkie związane z tym kwestie, w tym selekcja i wyszkolenie kandydatów na Cichociemnych, a także planowanie lotów oraz organizowanie odbioru zrzutów w okupowanej Polsce.
    Po stronie angielskiej były kwestie związane z udostępnieniem samolotów – bowiem Polacy przez całą wojnę nie dysponowali samolotami o takim zasięgu. Nawet te samoloty w późniejszej „polskiej” 1586 Eskadrze Specjalnego Przeznaczenia – to były samoloty brytyjskie, użyczone Polakom przez SOE.

 

„Agenci antyrządowi”
Kalenkiewicz-Maciej-206x300 Zasobnik pełen złota...

Maciej Kalenkiewicz

W swoim pamiętniku (Dramat dowódcy: pamiętnik oficera sztabu oddziału wywiadowczego i specjalnego. Tom I i II, Polski Instytut Naukowy w Kanadzie, ISBN 978-09-868-8513-6), organizator zrzutów do Polski, mjr dypl. Jan Jaźwiński podaje więcej szczegółów politycznej akcji Mikołajczyka:

2 stycznia 1942 roku ppłk Rudnicki [ppłk dypl. Tadeusz Rudnicki, od 15 grudnia 1941 do 27 marca 1942 szef Oddziału VI (Specjalnego) – RMZ] wręczył mnie swoją notatkę z rozmowy z ppłk. Wilkinsonem [z SOE – RMZ]:

(…) 4. Wilkinson zakomunikował, że bryg. Gubbins jest zaniepokojony odwołaniem kpt. Runge z ekipy do Polski, gdyż nie jest dopuszczalne, aby dowódca ekipy był zmieniany w przeddzień lotu. Wyjaśniłem, że tą sprawą zajmuję się osobiście i przesunąłem kpt. Runge do innej ekipy, aby wyjaśnić i zlikwidować tę sprawę. (…)

6. Wspomniałem Wilkinsonowi, że skoro broń dywersyjna nie może być dostarczona przerzutem, potrzebne jest pół miliona funtów, zmienione na dolary, aby tę broń zakupić u Niemców, co jest możliwe. Również powiedziałem, że Kraj żąda złotych monet i mam możność zakupienia tej ilości złota w Portugalii. Podkreśliłem, że chcę wysłać jak najszybciej container złota.” (s. 329-330)

 

49-Runge-Tadeus-204x250 Zasobnik pełen złota...

Tadeusz Runge

Na szczęście mjr dypl. Jan Jaźwiński nie był naiwniakiem i posiadał notatkę SOE z tej samej rozmowy – po porównaniu treści obu notatek wydało się, że ppłk Rudnicki go okłamał! W notatce SOE tak zapisano bowiem wyjaśnienia Rudnickiego dot. odwołania z lotu Cichociemnych:

„Ad. 4 i 5. Rudnicki oświadczył: Odwołanie kpt. Runge i Kalenkiewicza zarządziłem sam, na żądanie ministra Mikołajczyka, aby nie dopuścić do Kraju ,,agentów antyrządowych?. Wilkinson podkreślił, że bryg. Gubbins zastrzega się na przyszłość zmianie dowódcy ekipy w zbyt krótkim czasie przed odlotem.” (s. 330)

 

Mjr dypl. Jan Jaźwiński zauważył, „Z porównania tych dwóch notatek wynika: (…)
b/ propozycja Rudnickiego odnośnie container-a złota, budzi poważne znaki zapytania. Słyszałem już parę niedomówień odnośnie czarnego rynku w Lizbonie.
c/ notatka Rudnickiego dla szefa Sztabu jest wyraźnie sfałszowana. Rudnicki nie miał kompetencji, ani uprawnień do zmiany decyzji NW, aby decydować o bezwarunkowym oddaniu polskiej eskadry na cele obce. Czy container złota jest zapłatą na którą liczy. Wiadomo dla najgłupszego, że zrzut container-a nie może być kontrolowany, praktycznie przez nikogo.” (s. 331)

 

Złoto dla zuchwałego?

Bardzo interesująca jest treść następnych wpisów mjr dypl. Jana Jaźwińskiego w jego pamiętniku:

Harold-Perkins-242x350 Zasobnik pełen złota...

kpt. Harold Perkins, SOE

„4 stycznia przyjechał do mnie mjr Perkins [kpt. Harold Perkins, szef sekcji „polskiej” SOE – RMZ]: Jaz, niech mi pan wyjaśni sprawę złota i jak pan myśli przesłać to złoto do Kraju. Mam wątpliwości co do tranzakcji złotem w Portugalii?  Popatrzyłem na niego i zapytałem: Harold, jakie złoto, dla kogo i co ma to wspólnego z Portugalią?

Perkins: Rudnicki sugeruje, że dowódca ZWZ potrzebuje złota na zakup materiałów dywersyjnych, że chce wysłać jak najprędzej to złoto container-em. Chce wymienić funty brytyjskie na monety złote na czarnym rynku w Portugalii w Lizbonie.

Powiedziałem: Dotąd nie miałem zapotrzebowania dowódcy ZWZ na monety złote. Trzeba go o to zapytać. Jeśli tak to przerzut złota nie może mieć miejsca containerem. Myślę, że taka wymiana powinna być dokonana przez Bank of England, chyba, że SOE ma w tym jakiś cel. Myślę, że taka rola dla O.VI jest nie właściwa i bardzo ryzykowna. Dodałem: Jeśli dowódca ZWZ zapotrzebuje złoto jako niezbędne dla skutecznej wymiany z personelem niemieckim broń za złoto, to obmyślimy sposób zapakowania. W każdym razie nie będzie to container. Kto może kontrolować taką pocztę?

Perkins: Ja też tak myślę. Powiem panu otwarcie. Rudnicki jest bardzo zainteresowany tranzakcją w Lizbonie, rzadko jest w O.VI, ma jakieś kontakty, prowadzi bardzo kosztowne życie w najdroższych lokalach Londynu w towarzystwie kosztownych kobiet. Wątpię, aby gaża nawet brytyjskiego generała pozwoliła na takie wydatki. Moja gaża jest większa, ale stać mnie tylko na jeden, dwa drinki w pubie lub w klubie, gdzie jest stosunkowo tanio. (…)

Żegnając się dodałem:Trzeba mieć otwarte oczy na Rudnickiego i jego protektora. Perkins: Tak, już nad tym pracuję.” (s. 331)

Nota bene, ta ostatnia wypowiedź Perkinsa świadczy o tym, że brytyjski kontrwywiad dobrze wykonywał swoją robotę, prowadząc dyskretną obserwację szefa Oddziału VI (Specjalnego)…

Dalej czytamy w pamiętniku mjr Jaźwińskiego – „W ciągu najbliższych dwóch tygodni Rudnicki nadal przychodzi do O.VI w różnych porach dnia na 1-2 godziny tygodniowo. O ruchach Rudnickiego wiem dość dużo. Często siedzi w MSWewn. z Siudakiem [sekretarz Mikołajczyka – RMZ], Librachem [m.in. inicjator „Akcji Kontynentalnej” – RMZ], Ulmanem [wszyscy ludowcy z partii Mikołajczyka – przyp. RMZ] ? to znaczy w Biurze Krajowym i wywiadu Mikołajczyka. (…)

gen-Tadeusz-Klimecki-186x250 Zasobnik pełen złota...

gen. Tadeusz Klimecki

W połowie stycznia Rudnicki sprowadził do O.VI sekretarkę – maszynistkę. Przedstawił ją jako bardzo dobrą siłę fachową dodając: Udało mi się uzyskać tą panią od mego przyjaciela Libracha. Zaostrzyłem uwagę mego personelu i kwatermistrza O.VI, człowieka pewnego. W zakresie Ref. ,,S? wszelki dostęp do korespondencji i depesz jest ograniczony do trzech pewnych oficerów. Każdy z nich używa sam maszyny do pisania. (s. 332)

Dzięki czujności mjr Jaźwińskiego nie powiodła się infiltracja działań dotyczących zrzutów przez podstawioną sekretarkę – wtyczkę Mikołajczyka. Wkrótce nastąpił frontalny atak – Jaźwiński rzekomo był pilnie potrzebny ambasadorowi Kotowi w Moskwie. Gdyby miał tam wyjechać, oznaczałoby to, że przestałby organizować zrzuty do Polski. Sprzeciwił się gen. Tadeusz Klimecki, który stwierdził wprost – „Ta machlojka się im nie uda.”

 
Zatrzymać zrzuty dla Armii Krajowej!
12_zrzut-pojemnikow-belgia-300x218 Zasobnik pełen złota...

Zrzut zasobników z zaopatrzeniem

Potem były kolejne działania. Mjr Jaźwiński wspomina:

„Wieczorem, kiedy wracałem z biura do domu, dołączył do mnie ppłk dypl. Iranek-Osmecki, obecnie w O.IV Sztabu NW. Zagaił: Modelski zdecydował, że pan jest niezbędnie potrzebny gen. Andersowi, który zaproponował pana drogą przez ambasadora Kota?
Powiedziałem: Jedno jest tylko pewne, że tzw. ambasador Polski w Moskwie szuka wszelkich pozorów, aby ułatwić Mikołajczykowi robotę przeciw ZWZ.
Iranek: Tak, łobuzy chcą zniszczyć przerzut dla ZWZ.” (s.333)

 

Jazwinski-Jan-199x250 Zasobnik pełen złota...

Jan Jaźwiński

W pamiętniku mjr Jaźwiński odnotował:

„W związku z pogarszaniem stosunku Air Ministry do przerzutu do Kraju zachodzi konieczność wprowadzenia gen. Klimeckiego do aktualnych, faktycznych warunków mojej pracy. Przygotowałem teczkę dokumentów: (…)
2. Przebieg dywersji Mikołajczyka w SOE. Stwierdzone fakty fabrykacji depesz Mikołajczyk – jego agent w Kraju, i definitywna likwidacja dywersji Mikołajczyka przez bryg. Gubbinsa. [Mikołajczyk zlecał wysyłanie depesz z przygotowaną przez siebie treścią, które potem przedstawiał jako rzekome „żądania Kraju” – RMZ]
3. Dalsze usiłowania Mikołajczyka celem likwidacji O.VI Sztabu NW, celem objęcia przerzutu do kraju przez Biuro Krajowe Mikołajczyka. Rola i poczynania Rudnickiego. Dokumenty: fałszywy meldunek Rudnickiego dla szefa Sztabu, oddanie bezprawne i bezwarunkowe polskiej eskadry do dyspozycji SOE oraz kryminalna sprawa poczynań Rudnickiego w użyciu pieniędzy ZWZ dla malwersacji na czarnej giełdzie.

Podkreśliłem, że SOE wszczęła już obserwacje kontrwywiadu brytyjskiego, odnośnie pieniędzy, przeznaczonych dla ZWZ na drogach ich przerzutu oraz podejrzanych kontaktów Rudnickiego i jego życia nocnego. Liczyć się trzeba z interwencją brytyjską w stosunku do oficera Sztabu NW.” (s. 334)

 

Jaźwiński spotkał się z gen. Klimeckim prywatnie w jego mieszkaniu, tam wręczył mu teczkę z dokumentami. Zanotował w pamiętniku – „Dodałem: Nie użyję telefonu, gdyż mogę być podsłuchiwany.  Generał: Tak i ja muszę na to zwrócić uwagę. Skończyliśmy kieliszkiem wina. Rozmowa trwała około trzy godziny.” (s.334).

Z przykrością trzeba podkreślić, że polityczne intrygi Mikołajczyka miały miejsce akurat wtedy, gdy Anglicy coraz bardziej „zaprzyjaźniali się” ze Stalinem. Jaźwiński odnotowuje w pamiętniku – „W okresie od drugiego lotu do Polski w nocy z 7/8 listopada przejawia się coraz bardziej niechęć Air Ministry, aby wykonać program lotów do Kraju. (…) 20 grudnia Perkins powiedział: Bryg. Gubbins uważa dalsze interwencje za nie celowe. Sprawa lotów do Polski jest bardzo delikatna w okresie rozmowy Sikorski-Stalin. Dalsze loty ruszą jeśli Foreign Office zmieni stanowisko.” (s. 334)

 

Colin-Gubbins-257x350 Zasobnik pełen złota...

Colin Gubbins

Szef Oddziału VI – „kompletny dureń”…

Choć to jednak bardzo przykre, pamiętnik mjr Jaźwińskiego czyta się jak scenariusz sensacyjnego filmu:

„26 stycznia Air Ministry zapowiedziało jeden lot do Polski. Udałem się z Perkinsem z pocztą, pieniędzmi na stację wyczekiwania. Tuż po naszym przybyciu Rudnicki zadzwonił: Niech pan poda mjr Perkinsowi mój rozkaz: Odwołuję loty do Polski. List do bryg. Gubbinsa jest w opracowaniu.
Perkins zadzwonił do bryg. Gubbinsa. Gubbins powiedział spokojnie: kontynuować odprawę skoczków. Wilkinson jedzie do Rudnickiego.
O godz. 13.00 Rudnicki dzwoni: Odwołuję moją decyzję wstrzymania lotów. Niech pan pozostanie na stacji wyczekiwania aż do odwołania. Odparłem: Wrócę kiedy tu zrobię wszystko co do mnie należy. Położyłem słuchawkę, wyłączając telefon. Kompletny dureń. Dotychczas nic nie wie co trzeba zrobić dalej aż do odlotu samolotu.

O godz. 16.00 mój oficer dyżurny Ref. ,,S? dzwoni i melduje: Dzwonię z innej linii, gdyż telefon Ref. ,,S? jest włączony na podsłuch. Rudnicki jest u Mikołajczyka. (…)  O godz. 17.00 zadzwonił do Perkinsa dowódca lotniska, że Air Ministry odwołało dzisiejszy lot. O godz. 17.30 zadzwonił ppłk Rudnicki: Lot został odwołany bez podania powodów.” (s. 337)

Potem była wykwintna kolacja, wydana przez Rudnickiego dla oficerów SOE: Gubbinsa i Wilkinsona, w której uczestniczyli oficerowie Oddziału VI: Jaźwiński, Rudkowski i Zubrzycki. Oficerowie SOE potraktowali Rudnickiego chłodno i szybko wyszli, zaraz potem wyszli oficerowie O.VI.

Jaźwiński odnotował w swym pamiętniku –Rudnicki został z nie dokończoną kolacją. Wyszedłem z Rudkowskim, tuż po wyjściu Anglików. Zapytałem Rudkowskiego: Co pan myśli?
Rudkowski: Rudnicki jest zbyt głupi, aby zrozumieć, że Gubbins uważa go durnia!
Dodałem: Jak pan ocenia, czy wstrzymanie lotu 26 stycznia było ukartowane przez Air Ministry przy pomocy Rudnickiego?
Rudkowski: Tak, na pewno inaczej Air Ministry miałoby argument, że my nie wykorzystujemy naszych lotów. Tu chodzi o nacisk Mikołajczyka, aby loty dla ZWZ wstrzymać lub ograniczyć do kilku lotów, potrzebnych dla Mikołajczyka.” (s.338)

 

Retinger-Jozef-300x302 Zasobnik pełen złota...

Józef Retinger

stanislaw-mikolajczyk-203x250 Zasobnik pełen złota...

Stanisław Mikołajczyk

W partyjnej grze ludowców o kontrolę nad łącznością z okupowaną Polską, w tym szczególnie nad zrzutami do Kraju, ludowcy bez żenady wykorzystywali swoje kontakty z Anglikami. Major Jaźwiński odnotował – „30 stycznia wieczorem przyszedł Rudnicki do mego biura mówiąc: Retinger [Józef Retinger, działający w interesie Anglików doradca gen. Sikorskiego, zwany „kuzynkiem diabła” – RMZ] rozmawiał w sprawie przerzutu do Kraju z synem Churchilla i uzyskał jego zainteresowanie się tą sprawą.” (.s 339)

Tak właśnie, przy pomocy intryg, również z wykorzystaniem Brytyjczyków, prowadzona była antypolska partyjna gra ludowców Mikołajczyka przeciwko zrzutom dla Armii Krajowej. Mikołajczyk i Kot chcieli zrzutów dla swoich „Batalionów Chłopskich”. Nie obchodził ich interes Polski – dbali o interes swojej partii.

 
Złoto nadal w grze…
stanislaw-kot-176x250 Zasobnik pełen złota...

Stanisław Kot

Z pamiętnika mjr Jaźwińskiego – „7 lutego [1942 – RMZ] Rudnicki przyszedł do mnie: Niech pan przeprowadzi lot bez księżyca na rejon na ,,dziko?. Jak pan ustali rejon, dam ekipie hasło i adresy kontaktowe. Samolot uzyskam sam od Air Ministry.  Pomyślałem: Czyje to będą adresy kontaktowe?” (s. 339)

 

Oddz-VI-01-250x220 Zasobnik pełen złota...

Siedziba Oddziału VI

Wskutek kreciej roboty ppłk Tadeusza Rudnickiego – będącego na usługach ministra Stanisława Mikołajczyka – ograniczano loty do Polski w okresie jego szefowania Oddziałowi VI (Specjalnemu). Realizowano zaledwie ok. 5-10 proc. potrzeb zgłaszanych przez dowódcę Armii Krajowej. Oddział VI nie tylko nie starał się o przydzielenie dodatkowych samolotów – do Polski latały tylko trzy Halifaxy – al;e nawet zgodził się, aby te trzy samoloty latały ze zrzutami także do innych krajów!

Mjr dypl. Jan Jaźwiński w tym czasie zgłaszał, że plan przerzutu może być zrealizowany polskim dywizjonem w składzie 12+4 Liberatorów… (s. 344). Jak to ujął w swoim „Dzienniku czynności” – ppłk. dypl. Tadeusz Rudnicki ?był przykro posłuszny Anglikom i interesował się głównie spelunkami Londynu. W wyniku tego utraciliśmy wyłączność na używanie przydzielonych nam trzech samolotów? („Dziennik czynności”, s. 126/128-136/138)

 

W marcu 1942, po fatalnym dla Polski przebiegu konferencji przedstawicieli O.VI z SOE, zdenerwowany sytuacją ppłk Roman Rudkowski (późniejszy Cichociemny) zdecydował się złożyć meldunek wprost do szefa sztabu Naczelnego Wodza. Wcześniej uzgodnił jego treść z mjr. dypl. Janem Jaźwińskim. Raporty obu oficerów przeczytał gen. Tadeusz Klimecki.

Jaźwiński odnotował: Generał przestudiował i powiedział: Niech pan utrzyma w tajemnicy ten raport i fakt złożenia mnie obu raportów. Wielki czas, aby zlikwidować tę dywersję. (…)
Wieczorem jadłem kolację z płk. Spychalskim. Powiedział mnie: Rozmawiałem dziś po południu z płk. Mitkiewiczem. Ma już raport kontrwywiadu o życiu nocnym Rudnickiego. Rozmawiałem też z Mikołajczykiem. Jest on przeciwny rozbudowie AK i wysyłaniu z Londynu wszelkiej pomocy dla AK. [podkreślenie RMZ]  Dodał: Pana ocena afery Mikołajczyk – Rudnicki jest całkowicie uzasadniona. Hańbą jest, aby minister rządu RP używał pomocy obcego państwa przeciw własnej Ojczyźnie. [podkreślenie RMZ]

Żegnając się powiedział: Jutro rano przyjdę do pana, aby opracować mój raport dla gen. Sikorskiego. (…) O godz. 11.30 raport był gotowy ? bez osłonek. W raporcie tym znalazł też wyraz meldunek kwatermistrza O.VI dotyczący tzw. funduszu reprezentacyjnego szefa O.VI oraz ciągłych nacisków, aby Rudnicki mógł użyć monety złote, przeznaczone do Kraju, dla manipulacji na czarnym rynku. Płk Spychalski doręczył ten raport szefowi Sztabu.” (s. 345-346)

 

gen-Wladyslaw-Sikorski-185x250 Zasobnik pełen złota...

gen. Władysław Sikorski

Zanim Naczelny Wódz gen. Władysław Sikorski podjął konieczną decyzję, „kompletny dureń”, czyli ppłk Tadeusz Rudnicki (wciąż jeszcze szef Oddziału VI) wydał 17 marca 1942 „rozkaz reorganizacyjny” który odbierał mjr. Jaźwińskiemu prawo kontaktów z dowódcą AK oraz SOE, oraz dzielił jego referat na trzy części.

W reakcji na ten rozkaz, Jaźwiński złożył meldunek do szefa sztabu Naczelnego Wodza, podkreślając m.in.

„Melduję, że nie wezmę udziału w dalszym niszczeniu akcji przerzutowej do Kraju. Kontynuowanie tej akcji wymaga ściśle określonego mego zakresu pracy w formie czy Wydziału ,,S? czy też Samodzielnego Referatu ,,S?. Droga służbowa do Pana Generała musi być skrócona, gdyż w operacjach tych decydującym jest czynnik czasu.” (Pamiętnik, s. 346)

W bezpośredniej rozmowie z Rudnickim Jaźwiński dodał, że „opóźnianie decyzji i depesz jest po prostu zbrodnią!”.

 

dolary-250x140 Zasobnik pełen złota...18 marca 1942 o godz. 10 brytyjskie SOE powiadomiło kwatermistrza Oddziału VI, że przekazywanie pieniędzy dla Oddziału VI zostało wstrzymane. Zaraz potem kpt. Harold Perkins w osobistej rozmowie zapytał Jaźwińskiego„Czy pan może dać osobistą gwarancję, że pieniądze te dojdą do dowódcy AK w Polsce?” Mjr Jaźwiński odparł – „Moją osobistą gwarancję dam, jeśli pieniądze dla AK wyślę drogą lotniczą na placówki odbiorcze AK. Nie gwarantuję, jeśli przerzut będzie wykonany na dziko (…) Perkins: Myślę, że taka gwarancja będzie przyjęta przez SOE.” (Pamiętnik, s. 347)

Tego samego dnia wieczorem Roman Rudkowski przekazał Jaźwińskiemu, że na kolacji z Perkinsem dowiedział się, że „bryg. Gubbins uznał, że dalsza współpraca z Rudnickim nie jest możliwa. Gubbins czeka na powrót szefa Sztabu ze Szkocji.” (Pamiętnik, s. 347)

Następnego dnia brytyjski kwatermistrz SOE oraz polski kwatermistrz Oddziału VI (Specjalnego) dokonali analizy pieniędzy przekazywanych przez SOE i wysyłanych do okupowanej Polski. Znaleźli wątpliwą transakcję – przerzut pieniędzy na placówkę O.VI w Sztokholmie, w koronach szwedzkich, na osobiste polecenie ppłk. Rudnickiego – ponoć dla dowódcy AK.

 

Także w marcu pojawiły się kontrowersje w związku z akcją dywersyjną „Wachlarza” – według Mikołajczyka oraz… ambasady sowieckiej, zadania „Wachlarza” sprawniej od Armii Krajowej miałaby przeprowadzić „inna organizacja zbrojna w okupowanej Polsce” (czytaj: Bataliony Chłopskie).

 

Mjr dypl. Jan Jaźwiński zanotował w pamiętniku – „26 marca o godz. 08.30 doręczyłem Spychalskiemu notatkę dla szefa Sztabu. Podałem dane o ostatniej interwencji SOE w sprawie pieniędzy do Kraju o manipulacji dolarami w Sztokholmie oraz sugestie Mikołajczyka przez Foreign Office podważające możliwość wykonanie Wachlarza przez AK.” (s. 350)

 

Oddz-VI-03-250x220 Zasobnik pełen złota...Nazajutrz ppłk Tadeusz Rudnicki został wreszcie odwołany z funkcji szefa Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza. Szef sztabu N.W. polecił mjr Jaźwińskiemu, aby przygotował reorganizację swojego referatu zgodnie z potrzebami przerzutu do Polski oraz wytyczne „dla reszty O.VI w zakresie współpracy z Sam. Ref. „S””. (s.351).

 

churchill-287x350 Zasobnik pełen złota...Dzień wcześniej obradował brytyjski Gabinet Wojenny pod przewodnictwem premiera Wielkiej Brytanii Winstona Churchilla. Tym razem zachował się wobec Polaków w miarę przyzwoicie. Zapewne pod wpływem treści nieznanego nam raportu SOE o zrzutach do Polski, Churchill powiedział podczas posiedzenia – „lepiej jest zrzucić 5 ton materiału dywersyjnego w Polsce, aniżeli 10 ton bomb w Reich-u”.

Brytyjczycy zdecydowali o zwiększeniu z trzech do pięciu Halifaxów wykonujących loty do Polski oraz o przesunięciu ich na lotnisko położone bliżej Polski. SOE zmieniło też swój limit finansowy dla Oddziału VI – kwotę 200 tys. dolarów do przerzucenia w jednej operacji przerzutowej do Polski zwiększono do pół miliona USD. Wbrew pozorom, nie skończyły się jednak problemy ze zrzutami do Polski. Do końca wojny nadal torpedowali je zgodnie zwłaszcza Brytyjczycy z Foreign Office oraz Air Ministry oraz… Polacy z „ekipy antypolskiej”: Modelski, Kot, Mikołajczyk. Później zyskali nowego sojusznika – zdrajcę polskiej racji stanu, generała Stanisława Tatara

A zasobnik ze złotem? W mojej ocenie była to nieudolna próba „skoku ludowców na kasę”, której próbowała dokonać ekipa dowodzona przez Kota i Mikołajczyka. Nie udała się, bo nie mieli pojęcia o organizacji zrzutów. Ich człowiek, ppłk Rudnicki chętnie uczestniczył w tej intrydze, licząc zapewne na możliwość „uszczknięcia” jakiejś części złota na własne potrzeby. Życie nocne w Londynie, także podczas wojny, bywa nader kosztowne…

Ryszard M. Zając

 

FALSZERZE-HISTORII_-266x250 Zasobnik pełen złota...PS.
Niezupełnie na marginesie – kłamliwe historycznie wywody dr Krzysztofa Tochmana oraz dr Waldemara Grabowskiego, jakoby „cichociemnymi” (cudzysłów użyty świadomie) byli także… spadochroniarze do innych krajów – zwłaszcza wysyłani z inicjatywy prof. Kota (w rządach: Sikorskiego i Mikołajczyka) do Europy spadochroniarze „Akcji Kontynentalnej” – należy uznać za współczesny „ciąg dalszy” antypolskiej dywersji partyjnej Kot – Mikołajczyk.

Nie jest w najmniejszym stopniu uzasadnione utożsamianie partyjnej gry ludowców z działaniami w interesie Polski. Nie ma i nie może być żadnego uzasadnienia dla fałszywego historycznie utożsamiania Cichociemnych – żołnierzy Armii Krajowej w służbie specjalnej – z polskimi spadochroniarzami oddanymi (jako ich agenci) do dyspozycji brytyjskiego SOE (Akcja Kontynentalna) oraz amerykańskiego OSS (Project Eagle). Dlatego Krzysztof Tochman i Waldemar Grabowski są na niechlubnej”czarnej liście” FAŁSZERZY HISTORII.

 

Zobacz także – Chytre chłopy z partii ludowej

 

Źródła:

  • Jan Jaźwiński – Dziennik czynności mjr Jana Jaźwińskiego, niepublikowany, Studium Polski Podziemnej, sygn. SK 16.9, Centralne Archiwum Wojskowe sygn. CAW ? 1769/89, kopia cyfrowa w zbiorach portalu
  • Jan Jaźwiński – Dramat dowódcy: pamiętnik oficera sztabu oddziału wywiadowczego i specjalnego. Tom I i II, Polski Instytut Naukowy w Kanadzie, ISBN 978-09-868-8513-6
  • Jan Jaźwiński – notatka dla Naczelnego Wodza na rozmowę z W. Churchillem z 19 stycznia 1943 dotycząca przerzutu lotniczego do Polski w sezonie 1942/43
    w: Dziennik czynności mjr Jana Jaźwińskiego, Studium Polski Podziemnej, sygn. SK 16.9,Centralne Archiwum Wojskowe sygn. CAW ? 1769/89, s. 126/128 ? 136/138
  • Jan Podoski ? ?Sprawozdanie z działalności Wydziału ?S? Oddziału Spec. Sztabu N.W. za okres 1941 r. ? 1945 r.?, Londyn 28 lutego 1946, Centralne Archiwum Wojskowe sygn. CAW II-52.356
  • Operacje przerzutowe do Kraju ? sprawozdania (wszystkie sezony operacyjne), w: Sprawozdanie z działalności Wydziału ?S? Oddz. Specj. N.W. 1942-1944
    Centralne Archiwum Wojskowe sygn. CAW II.52.353
  • Oddział VI (Specjalny) Sztabu Naczelnego Wodza ? Plan czuwania w: Sprawozdanie z działalności Wydziału ?S? Oddz. Specj. N.W. 1942-1944 Wojskowe Biuro Historyczne ? Centralne Archiwum Wojskowe sygn. CAW II.52.353
  • Marian Utnik ? Oddział łącznikowy Komendanta Głównego AK przy Naczelnym Wodzu na emigracji (VI Oddział Sztabu Naczelnego Wodza) część III,
    w: Wojskowy Przegląd Historyczny, Warszawa 1982, nr 1 s. 188 ? 210

 

Chytre chłopy z partii ludowej

Nie wszyscy mają świadomość, że polityczne afiliacje rozmaitych organizacji i środowisk miały bardzo silny wpływ na funkcjonowanie „polskiego Londynu” oraz krajowej konspiracji. Najostrzejsze spory stale wywoływali ludowcy – w tym Kot i Mikołajczyk, którzy mieli zasadniczy wpływ na cywilne struktury łączności z Krajem.

Podczas wojny podejmowano nie tylko walkę z okupantem – toczyła się również ostra wewnętrzna walka – głównie ludowców – o polityczne wpływy. Wplątano w nią Oddział VI (Specjalny) oraz lotnicze wsparcie AK, okradano Armię Krajową…

 

Nie zamierzam opisywać politycznych rozgrywek w „polskim Londynie” oraz w okupowanej Polsce podczas wojny – to temat na odrębną publikację i to sporej objętości. Warto jednak zwrócić uwagę na niemądre działania ludowców, których skutkiem była nawet realna groźba zbrojnej walki Armii Krajowej z Batalionami Chłopskimi…

Po Armii Krajowej największą konspiracyjną formacją zbrojną były właśnie Bataliony Chłopskie – partyjne wojsko ruchu ludowego. Utworzono je wbrew ZWZ, aby zapewnić chłopskim politykom wpływ na podziemie w okupowanej Polsce oraz pozycję do współdecydowania o kształcie przyszłej Polski. Przez całą wojnę chytre chłopy z ruchu ludowego podejmowały szereg działań zmierzających do zawłaszczenia kolejnych obszarów funkcjonowania Polskiego Państwa Podziemnego. Działania te zmierzały wprost do podporządkowania ludowcom konspiracji zbrojnej w Kraju, zmierzały do likwidacji Oddziału VI (Specjalnego) oraz zaprzestania akcji zrzutowej Cichociemnych i zaopatrzenia dla Armii Krajowej.

Stanislaw_Kot_1933-216x250 Chytre chłopy z partii ludowej

Stanisław Kot

Wkrótce po ewakuacji rządu do Wielkiej Brytanii, w lipcu 1940 prezydent R.P. Władysław Raczkiewicz w liście do gen. Sikorskiego domagał się m.in. odwołania z rządu Stanisława Kota, oskarżając go o ?brak umiaru, taktu i karności obywatelskiej, oraz tendencje do wykraczania poza swoje kompetencje?. To była w zupełności prawda, jednak Kot w rządzie pozostał. Prezydent zdymisjonował Sikorskiego, ale po brytyjskich naciskach Sikorski i jego rząd jednak ocalał. Silne spory polityczne w emigracyjnym rządzie trwały niemal przez cały okres jego istnienia. Dla naszych rozważań najistotniejsze są kwestie dotyczące łączności z okupowaną Polską.

 

Łączność z Krajem

Rząd Sikorskiego zorganizował dwie struktury łączności z okupowaną Polską – cywilną i wojskową. Początkiem struktury wojskowej były dwie placówki wywiadu: w Bukareszcie (Bolek) oraz w Budapeszcie (Romek). Później dołączono do niej kolejne placówki, które potem podporządkowano utworzonemu 28 czerwca 1940 Oddziałowi VI (Specjalnemu) Sztabu Naczelnego Wodza.

Organizację cywilnych struktur łączności z Krajem, po decyzji Rady Ministrów z 6 października 1939, rozpoczął minister Aleksander Ładoś. Na posiedzeniu Komitetu Ministrów ds. Kraju (KSK) 9 stycznia 1940 obowiązki te przejął Stanisław Kot, któremu KSK 2 lutego 1940 powierzył zadanie organizacji cywilnej struktury łączności. Miał zajmować się tym Wydział Polityczny Prezydium Rady Ministrów, później Wydział Społeczny MSW. Minister Kot zorganizował 16 przedstawicielstw konsularnych R.P. w: Belgradzie (Bogumił 2), Bemie (Bronisław), Budapeszcie (?Bolesław?), Bukareszcie (?Bogumił 1?), Jerozolimie (?Janusz?), Kairze (?Karol?), Kujbyszewie (?Krystyna?), Lizbonie (?Leon?), Madrycie (?Marceli?), Rzymie (?Roman?), Sofii (?Sonia?), Stambule (?Stefan?), Sztokholmie (?Adam?), Teheranie (?Teresa?), USA (?Urszula?), Vichy (?Wojciech?). W okupowanej Polsce funkcjonowała Delegatura Rządu na Kraj.

Zadaniem tych cywilnych placówek było przekazywanie pomiędzy emigracyjnym rządem a Polską informacji, ludzi (emisariuszy i kurierów), paczek oraz pieniędzy. W łączności korzystano z kurierów (zwanych kociakami) oraz poczty dyplomatycznej, później także z szyfrowanej łączności radiowej. Działająca od lipca 1941 na potrzeby Kota centrala radiowa zlokalizowana była na przedmieściu Londynu, w Mill Hill. Miała jedną stałą radiostację nadawczo – odbiorczą i kilka przenośnych; w połowie 1942 uruchomiono drugą radiostację z antenami kierunkowymi. MSW miało stałą, codzienną łączność z podległymi placówkami, w tym własną (odrębną od wojskowej) łączność z Delegatem Rządu na Kraj w okupowanej Polsce.

Struktury cywilnej łączności z Polską zostały zdominowane przez ludowców, a postawa ministra Kota doprowadziła do tego, że realizowały w znacznej części wyłącznie interesy partyjne. Chytre chłopy w wewnętrznych relacjach w rządzie (czytaj: w swoich intrygach) dla wsparcia własnych pomysłów wykorzystywali nawet rzekome „zdanie Kraju” (w istocie opinie inicjowane na ich życzenie) a nawet… przedstawicieli brytyjskich struktur rządowych, w tym SOE.

Bezpardonowość poczynań ludowców dobrze ilustruje meldunek komendanta głównego Związku Walki Zbrojnej z 30 listopada 1940, o działaniach podległej Kotowi placówki w Budapeszcie: ?przekupuje kurierów, bazy i wchodzi na trasy przez ZWZ zorganizowane, dezorganizując na nich ruch naszych kurierów” chociaż ?wszystkie agendy Nacz. Wodza i Premiera, tak w Kraju, jak i za granicą winny z sobą przecież ściśle współpracować”. Szef polskiego wywiadu płk. dypl. Stanisław Gano z obawy przed dekonspiracją własnych siatek wywiadowczych, w połowie 1943 wprost zakazał używania radiostacji ekspozytur wywiadu do łączności z opanowanym przez ludowców Wydziałem Spraw Specjalnych MON. 

26 września 1940, po naiwnym memorandum gen. Sikorskiego do premiera Churchilla, nadzorujący SOE brytyjski minister Hugh Dalton spotkał się z ministrem Stanisławem Kotem. To był wstęp do łatwego rozgrywania polskich sporów przez Brytyjczyków, nota bene najczęściej z inicjatywy Kota.

Jak to ujął Dalton w notatce do Churchilla – ?Kot jest protegowanym Sikorskiego, ale nie jest w dobrych stosunkach z innymi Polakami, w tym z Sosnkowskim. […] Na szczęście moje osobiste stosunki z Polakami są od dawna dobre, znacznie lepsze niż między nimi samymi?.

Zastępca, później szef Oddziału VI (Specjalnego) mjr Marian Utnik w swoim powojennym opracowaniu nt. funkcjonowania Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie kilkakrotnie wspomina Stanisława Kota. Zauważa, że „monopolizując wspieranie akcji cywilnej na Kraj dbał przede wszystkim o utrzymanie prymatu swego stronnictwa” (Stronnictwa Ludowego). Podkreśla także:

„Sikorskiemu stwarzano klopoty i trudności wewnątrz samego obozu rządowego. Na odcinku współpracy z krajem dywersję uprawiał min. Kot nie tylko tym, że organizował niezależny kanał cywilnej łączności, ale przede wszystkim dlatego, że wysyłał sprzeczne z zamierzeniami premiera Sikorskiego wytyczne dla swojego stronnictwa w Polsce. Drugą kwestią kłopotliwą dla naczelnego wodza były ataki na (…) na politykę personalną w wojsku. Przewodził tej akcji Mikołajczyk, a sekundowali mu socjaliści z lewego skrzydła. Żądali usuwania oficerów zawodowych, szczegółnie wyższych stopni (…)”

Wymowną opinię o Stanisławie Kocie i jego intrygach miał Stanisław Mackiewicz

„Dziwne było działanie tego człowieka – kraj byl okupowany, sprawa polska wisiała na włosku,  a on się zajmował personaliami w biurach polskiego rządu. Wypędzał jednych, wprowadzał innych, tylko to go interesowało. U Kota zawziętość współżyla z głębokim zaufaniem do niektórych ludzi.”

Ludowcy, w tym głównie Stanisław Kot, później także Stanisław Mikołajczyk, wciąż podejmowali próby podporządkowania swym partyjnym celom wszelkich możliwych struktur. Zawłaszczyli dla siebie tzw. Akcję Kontynentalną, czyli tworzoną od 1941 w krajach Europy, Skandynawii, Ameryki Południowej sieć struktur  polityczno ? wywiadowczych, w niewielkiej części także sabotażowo ? dywersyjnych. Mizerne efekty wojskowe tych działań „dywersyjnych” dobrze ilustrują, co stałoby się z Armią Krajową dowodzoną przez polityków ze środowiska ludowego. Oczywiście to nie umniejsza w żadnym stopniu bohaterstwa ok. 45 spadochroniarzy Akcji Kontynentalnej, którzy jako agenci SOE wykonywali zadania wywiadowcze, łącznościowe, także dywersyjne; nota bene – po nieudolnych działaniach „cywilów” – organizowane przez „pion wojskowy” Akcji.

W mojej ocenie Stanisław Kot był bardzo blisko uzyskania pozycji większego szkodnika w „polskim Londynie” niż generał – zdrajca Stanisław Tatar, z tą różnicą, że w odróżnieniu od Tatara minister Kot (także Mikołajczyk) zawłaszczyłby złoto FON oraz miliony dolarów pozostałe po likwidacji Oddziału VI (Specjalnego) nie dla osobistych korzyści, ale dla swojej partii. Ich wszystkich łączyło nadzwyczajne zamiłowanie do personalnych intryg oraz faktyczne lekceważenie „sprawy polskiej”…

 

Lotnicze wsparcie partii ludowej
PRM_106-PL-1943-O-VI_1-300x187 Chytre chłopy z partii ludowej

Źródło: Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego,m sygn. PRM.106.12

Jak dość powszechnie wiadomo, „ambasada Armii Krajowej” ulokowana w Sztabie Naczelnego Wodza w Londynie – czyli Oddział VI (Specjalny) – całą swą aktywność podporządkowała wsparciu wysiłku zbrojnego Armii Krajowej w okupowanej Polsce. Istotnym narzędziem tego wsparcia były zrzuty Cichociemnych i zaopatrzenia dla AK, organizowane przez oficera wywiadu z Oddziału VI – mjr / ppłk. dypl. Jana Jaźwińskiego

Lotnicze wsparcie Armii Krajowej zawsze było solą w oku londyńskich ludowców. Już na początku organizowania akcji zrzutowej, w sierpniu 1940, Jan Jaźwiński powiedział w rozmowie z kpt. Haroldem Perkinsem, późniejszym szefem polskiej sekcji Special Operations Executive:

(?) Trudności są tu w Londynie. Jak pan wie, źródłem tych trudności jest prof. Kot i Mikołajczyk oraz dywersja, jaką prowadzi w wojsku Modelski. KotMikołajczyk i Modelski zgodnie argumentują, że mają zrozumienie i poparcie grupy polityków brytyjskich, który mają duże wpływy w Foreign Office. (?)? 
(Jan Jaźwiński ? Dramat dowódcy. Pamiętnik oficera sztabu oddziału wywiadowczego i specjalnego, przygotowanie do druku: Piotr Hodyra i Kajetan Bieniecki, tom I i II, Polski Instytut Naukowy w Kanadzie, Montreal 2012, ISBN 978-0-9868851-3-6 s. 254-257)

Jak to ujął płk dypl. Józef Smoleński, szef Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza ? ?Gra ich [Mikołajczyk, Kot, Modelski] ma na celu, aby pozbawić ZWZ wszelkiej pomocy z Londynu. Chcą zlikwidować O.VI Sztabu NW i otworzyć komórkę specjalną dla łączności z organizacją Mikołajczyka w Kraju (?)? (ibidem, s. 261)

 

prm106-oVI-215x250 Chytre chłopy z partii ludowej

Źródło: Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego, sygn. PRM.106.12

Nie zachowało się zbyt wiele dokumentów ilustrujących w istocie wrogie działania ludowców wobec Armii Krajowej. Brak jest też porządnych, a nie przyczynkarskich badań naukowych dotyczących tego zagadnienia. Temat wciąż jest uważany za „niewygodny”.

Charakterystyczna dla perfidnych działań ludowców jest treść depeszy MON nr 5501 z końca 1942 w sprawie „stopniowego odciążenia oparatu Sił Zbrojnych od agend i prac, które właściwie winny leżeć w kompetencji władz cywilnych”. To „odciążenie” miało polegać na faktycznym przejęciu przez działaczy Stronnictwa Ludowego kontroli nad istotnymi strukturami wojskowymi, w tym Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej (oraz komend okręgów i obwodów) Armii Krajowej.

Ciekawym dokumentem jest odpowiedż na taką bezczelną próbę zawłaszczenia, wyrażona depeszą dowódcy AK z 23 grudnia 1942, w której na „polecenie odciążenia” odpowiada – „Wykluczam możliwość podporządkowania komukolwiek właściwych organów wojskowych. Jeśli Delegat Rządu potrzebuje podobnego organu – niech go sobie utworzy.”

W dokumencie „Wewnętrzne zagadnienia polityczne” dowódca Armii Krajowej gen. Stefan Rowecki zaapelował do Naczelnego Wodza – „Proszę Pana Generała o poparcie mego stanowiska i ograniczenie ciągłych apetytów odcinka cywilnego – brania gotowych z takimi ofiarami i trudem budowanych komórek pracy wojska w Kraju.”

 

Dowódca Armii Krajowej gen. Stefana Roweckiego do Naczelnego Wodza
„O wewnętrznych zagadnieniach politycznych”, 20 kwietnia 1943
źródło: Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego, sygn. PRM.106.12

Ludowcy jednak wciąż zamierzali brać dla siebie, co się dało. Dlatego oddziały „Chłostry” (późniejszych Batalionów Chłopskich) chętnie włączyły się w odbiór zrzutów. Ludowcom brakowało broni oraz innego zaopatrzenia; możliwość pozyskania go ze zrzutów była także silną motywacją do włączenia się w akcję scalenia z AK. Aparat odbioru zrzutów we wszystkich okręgach AK objętych akcją zrzutową oparty był na strukturach AK. Jednak we wschodnich obwodach Obszaru Warszawskiego AK z konieczności (brak struktur własnych) oparto się na strukturach Stronnictwa Ludowego. Od jesieni 1942 do wiosny 1943 ok. 25 proc. wszystkich zrzutów odebrały oddziały Batalinów Chłopskich, dzieląc się pozyskaną w ten sposób bronią i sprzętem z oddziałami Armii Krajowej.

W połowie 1943, zapewne na polecenie ludowców w rządzie Sikorskiego, Bataliony Chłopskie rozpoczęły organizowanie w okupowanej Polsce własnych zrzutowisk do podejmowania zrzutów lotniczych; m.in. w Małopolsce oraz w obwodach dębickim i jasielskim. Komendant główny AK, gen. Tadeusz Komorowski, raportował w depeszy z 5 sierpnia 1943 do Naczelnego Wodza:

?Na terenie kraju zjawiły się pierwsze niejasne oznaki zamierzeń M[inisterstwa] S[praw] Wewn[ętrznych] w postaci pogłosek ze strony Trójkąta [Stronnictwa Ludowego – przyp. RMZ], że będą mieli własne loty przerzutowe. Przygotowań konkretnych jeszcze nie stwierdzono. Zrealizowanie takich zamierzeń uważać bym musiał za akt dywersyjny w stosunku do Sił Zbrojnych w Kraju i najkategoryczniej mu się przeciwstawić. (…) Na pewno będziemy zmuszeni do walki o zapewnienie sobie odbioru. Wszelki odbiór w terenie niekontrolowany przez nas zmuszeni będziemy traktować jako obcy, to znaczy bolszewicki i będę go zwalczać. (?) Uruchomienie osobnych lotów przez M[inisterstwo] S[praw] Wewn[ętrznych] niezależnie od przerzutu wojskowego na pewno rozłoży nasz system przyjęcia przerzutu w sezonie 1943/44 i niechybnie doprowadzi do starć zbrojnych w terenie między nami?

Krzyz_Batalionow_Chlopskich-250x250 Chytre chłopy z partii ludowejWkrótce, po odrzuceniu pomysłu ludowców o własnych zrzutach oraz odcięciu Batalionów Chłopskich od udziału w przyjmowaniu zrzutów dla AK rozpoczeły się… kradzieże broni Armii Krajowej oraz wrogie przejęcia zrzutów przez działaczy i żołnierzy ruchu ludowego. Na szczęście, nie były to działania powszechne i miały miejsce prawdopodobnie tylko w 1-2 okręgach AK. Co najmniej trzy takie przypadki miały miejsce w Okręgu Radom-Kielce AK. W nocy 9/10 kwietnia 1944 oddział BCh Józefa Sygieta ps. Jan, dowodzony przez Kazimierza Musiała ps. ?Groźny? odebrał zrzut dla AK, po zmyleniu załogi samolotu fałszywą sygnalizacją świetlną. Przejęto przeznaczone dla Armii Krajowej: 12 erkaemów, 50 pistoletów maszynowych, 60 pistoletów, ok. 300 granatów oraz amunicję. W nocy 24/25 maja 1944 chłopi z Turska przejęli zrzut dla AK, który miał trafić na położone ok. 5 km obok zrzutowisko „Palma 2”. Broń zawłaszczył oddział Batalionów Chłopskich dowodzony przez Mariusza Zembrzuckiego ps. Jacek; który miał część zrzutu zwrócić AK. W nocy 28/29 maja 1944 żołnierze BCh, także po zmyleniu załogi samolotu sygnalizacją świetlną, w rejonie wsi Oblekoń i Rataje odebrali cały zrzut broni przeznaczony dla Armii Krajowej.

Również w okręgu Radom-Kielce AK miały miejsce rabunkowe napady Batalionów Chłopskich na magazyny broni Armii Krajowej. Po zrzucie wiosną 1943 na placówkę odbiorczą „Sokół” w rejonie Garwolina i zamelinowaniu broni u komendanta rejonu BCh Kłoczew, żołnierze BCh upozorowali napad na ten magazyn AK, kradnąc jego zawartość. Pomimo interwencji komendy obwodu AK skradzionej broni nie zwrócono. Jesienią 1943 i wiosną 1944 żołnierze BCh okradli kilka wykrytych przez siebie magazynów broni Armii Krajowej, m.in. w: kamieniołomie w Maksymowie, Wiślicy, Sępichowie, Nisku. W kwietniu 1944 stuosobowy oddział BCh dowodzony przez Aleksandra Liszaja ps. Tomczyk zuchwale okradł magazyn broni AK w Ocisękach, przywłaszczając sobie m.in. 50 pistoletów maszynowych, 4 erkaemy, 1 granatnik przeciwpancerny ?Piat?, 50 pistoletów, dużą ilość amunicji. Pomimo akcji oddziału AK „Wybranieccy” i rewizjach w chłopskich domach (ze zrywaniem podłóg włącznie) w dwóch wsiach (Życin, Korytnica) odzyskano tylko niewielką część zrabowanej broni. Oddział Armii Krajowej został nawet w rejonie Oględowa ostrzelany przez „nieznanych sprawców”, wskutek ostrzału poległ jeden żołnierz AK. Z rozkazu komendy obwodu AK Busko zlikwidowano Aleksandra Liszaja, dowódcę akcji rabunkowej, wskutek czego w obwodzie Busko nie było scalenia BCh z AK. Według ustaleń historyków, większość powstałych w 1944 oddziałów BCh na Kielecczyźnie była uzbrojona w broń zrzutową, w części skradzioną Armii Krajowej.

 

Walka ludowców z Armią Krajową
Mikolajczyk-178x250 Chytre chłopy z partii ludowej

Stanisław Mikołajczyk

Od początku organizacji cywilnej struktury łączności z Krajem, Stanisław Kot nie tylko zawłaszczył te struktury rządowe dla partyjnych celów własnej partii (Stronnictwa Ludowego), ale stale podejmował ze Stanisławem Mikołajczykiem nieustanne próby zawłaszczania kolejnych obszarów działalności dla partyjnych celów ludowców.

Początkowo aktywiści ludowi usiłowali uzyskać większy wpływ na konspirację wojskową, wprowadzając swoich ludzi do kierownictwa struktur Służby Zwycięstwa Polski oraz Związku Walki Zbrojnej. Gdy zamiar ten się nie powiódł, ewidentnie w opozycji do Związku Walki Zbrojnej działacze Stronnictwa Ludowego utworzyli swe partyjne wojsko – „Chłopską Straż” („Chłostrę”, późniejsze Bataliony Chłopskie). Podjęli przy tym wiele działań, zmierzających do uzyskania przez nie statusu „wojsk rządowych”.

W praktyce chcieli pieniędzy i zrzutów broni i zaopatrzenia dla swojego partyjnego wojska. Nie respektowali rozkazu gen. Władysława Sikorskiego o utworzeniu Armii Krajowej; nie chcieli uczestniczyć w działaniach scalających polską konspirację wojskową.

1 marca 1942 dowódca AK gen. Stefan Rowecki meldował w depeszy do Naczelnego Wodza: „Zarysowujące się w poprzednim okresie pogorszenie lojalnej współpracy przerodziło się w wręcz nieprzychylny stosunek Trójkąta [Stronnictwa Ludowego – przyp. RMZ]  do PZP [Polskiego Związku Powstańczego, kryptonim AK – RMZ]. Wzmogła się znacznie działalność organizacyjna Batalionów Chłopskich przy jednoczesnej nielojalnej agitacji przeciwko naszym oddziałom, aż do przeciągania naszych ludzi włącznie”

Grzegorz Rutkowski – Udział Batalionów Chłopskich
w odbiorze zrzutów lotniczych z Zachodu na terenie okupowanej Polski
w: „Zimowa Szkoła Historii Najnowszej 2012. Referaty”, IPN, Warszawa 2012, s. 15 – 25

 

W sierpniu 1942 w partyjnym organie ludowców „Żywią i bronią” opublikowano artykuł „Dwa etapy walki”, w którym partyjni działacze Stronnictwa Ludowego obwieścili – „żadne dzisiaj zaklęcia i posądzenia nas o partyjnictwo ani żadne zwodnicze hasła jedności narodowej, za którymi kryje się obrona całkiem przyziemnych interesów: władzy i posiadania nie zawrócą nas z drogi walki o Polskę ludową”. Chodziło im o nieco inną „Polskę ludową” niż działaczom PPR, ale częściowa zbieżność celów była oczywista – podobnie jak komuniści chcieli „nowego ustroju” Polski. Jednak zarówno w kierownictwie partii, jak i wśród szeregowych członków dominowała niechęć wobec komuny, głównie z powodów światopoglądowych. Dzięki temu nie doszło wówczas do sojuszu ludowców z komunistami.

Odpowiedzią na ten partyjny rokosz ludowców był rozkaz gen. Sikorskiego z 15 sierpnia 1942, rozpoczynający się od zdania – „Wszystkie organizacje wojskowe istniejące na terenie kraju i których celem jest współdziałanie w walce z nplem lub w pomocniczej służbie wojskowej, podporządkowuję dowódcy Armii Krajowej”. Rozkaz był jednoznaczny, zapowiadał, że wszystkie organizacje wojskowe uchylające się od scalenia z AK nie będą uznane, należącym do nich żołnierzom AK grozi odpowiedzialność sądowo-karna. Ponadto Delegat Rządu w okupowanej Polsce został zobowiązany do udzielenia „wszelkiej możliwej pomocy” dowódcy AK w akcji scaleniowej.

Urzędujący w Londynie Stanisław Mikołajczyk kilka dni później wysłał do Delegata Rządu list, w którym… zakwestionował rozkaz gen. Sikorskiego, twierdząc że nie został o nim poinformowany, a jego wykonanie według niego jest „jednak niemożliwe”. Ale stanowisko Sikorskiego poparły inne partie, domagając się, aby „wojska partyjne” podporządkowały się Armii Krajowej. W styczniu 1943 „Chłostra” formalnie podjęła więc rozmowy scaleniowe, faktycznie starając się scalenie odwlec. Jeszcze w lipcu 1943, już po katastrofie gibraltarskiej, nowy premier rządu, ludowiec Stanisław Mikołajczyk usiłował wymusić na prezydencie R.P. zmianę decyzji o mianowaniu Naczelnym Wodzem gen. Kazimierza Sosnkowskiego, sugerując „Chłostrze” zerwanie umowy scaleniowej z AK.

Wskutek bardziej ugodowej postawy AK wobec BCh proces scalenia postępował, choć jeszcze w 1944 ludowcy lokalnie zrywali umowy scaleniowe, oskarżając AK że jest „wojskiem pańskim”. AK-owcy meldowali Komendzie Głównej, że najlepsi ludzie „Chłostry” wciąż pozostają poza AK, samowolnie dzielą ziemię dworską, a także iż komunizując stanowią oparcie dla „desantów bolszewickich”. Spory pomiędzy ludowcami a Armią Krajową miały więc wciąż także fundamentalny charakter. Ludowcy wyłączyli z procesu scaleniowego ponad połowę struktur Batalionów Chłopskich (ponad 60 tys. osób), tworząc z nich tzw. Ludową Straż Bezpieczeństwa a także podlegający Delegaturze Rządu na Kraj Państwowy Korpus Bezpieczeństwa oraz „Straż Samorzadową”.

Teza o prokomunistycznych poglądach ludowców nie była całkiem pozbawiona podstaw. Dówódca Armii Krajowej gen. Tadeusz Bór Komorowski depeszował do Londynu 23 maja 1944 – SL jest w całej Polsce centralnej największą i niekwestionowaną siłą. W terenie jednak niejednolitą i nie zdyscyplinowaną. Kierownictwo stronnictwa musi się liczyć z radykalizacją mas, która w niektórych okolicach przybiera niepokojący charakter nie tylko społeczny, ale ze względu na zbyt przychylny stosunek do dywersji sowieckiej (Podlasie, zachodnia Lubelszczyzna). Separatyzm BCh i tendencje rewolucyjne dołów powodują w terenie liczne konflikty z AK.”

Charakterystyczna jest treść depeszy z obwodu Busko-Borsuk AK – „L.563/2274 D.St. Sprawa broni 2 ostatniego top. Melduję, że broń otrzymaną z top przydzieliłem grupie do ochrony dalszych zrzutów w ilości podanej w załączeniu. Zrobiłem to dlatego, że na tym terenie gdzie jest czuwanie nie stacjonuje silny grupa PPR w sile 200 ludzi, wszyscy posiadają broń maszynową lekką i ciężką. Obecnie grupa PPR zwiększyła się do 300 ludzi przez połączenie z Dziekanem grupą specjalną LSB [Ludowej Straży Bezpieczeństwa – RMZ]. Grupa ta i cała BCH czycha z namiętnością zawodowych złodziei na sposobność odebrania.

Warto zauważyć, że choć pod koniec 1944 (sic!) scalenie części (niespełna połowy) oddziałów ludowców z AK nabrało tempa, to praktycznie do końca wojny ludowcy usiłowali stać się jakąś „trzecią siłą” pomiędzy lewicą a prawicą. Po wojnie ludowcy z Mikołajczykiem na czele dołączyli do obozu „jałtańczyków” (akceptujących ustalenia Jałty) co dla Polski i dla samych ludowców skończyło się bardzo fatalnie…

Na zakończenie warto zauważyć, że w latach 1942-1945 oddziały ok. 390 tys. żołnierzy Polski Walczącej – głównie Armii Krajowej – przeprowadziły ponad 110 tys. akcji zbrojnych oraz dywersyjnych. Liczba akcji bojowych i dywersyjnych Batalionów Chłopskich liczących ponoć 170 tys. żołnierzy, wynosi niespełna 4-5 tys. …

 

PS.

Zdaję sobie sprawę że ten post może wywołać kontrowersje. Przy całym szacunku dla ruchu ludowego – takich faktów nie można ukryć…

Dla znających nakreślony skrótowo powyżej kontekst polityczny, niebywale niedorzeczne muszą wydawać się próby utożsamienia politycznych działań ludowców z MSW, MON ze ściśle wojskowymi działaniami podejmowanymi przez Oddział VI (Specjalny) Sztabu Naczelnego Wodza. Próby zakłamywania historii poprzez wywody, jakoby spadochroniarze organizowanej przez ludowców „Akcji Kontynentalnej” (zapewne zbieżność skrótu „Akcji” – AK, z Armią Krajową nieprzypadkowa) zrzucani przez SOE do państw europejskich byli rzekomo także Cichociemnymi, czyli spadochroniarzami Armii Krajowej, przerzucanymi do Kraju przez wojsko…

Dodam, że nikt nie ma prawa odmawiać spadochroniarzom Akcji Kontynentalnej bohaterstwa oraz niekiedy bardzo spektakularnych sukcesów. Jest jednak faktem, iż nie działali w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego.

 

Zobacz także – Zasobnik pełen złota…

 

Źródła:

  • Magdalena Hulas – Goście czy intruzi? Rząd polski na uchodźstwie wrzesień 1939 – lipiec 1943, Instytut Historii PAN, Warszawa 1996, ISBN 83-86301-20-1
  • Alina Fita – Akcja scaleniowa Batalionów Chłopskich z Armią Krajową. (Geneza, zasady, przebieg), w: Rocznik naukowo – dydaktyczny WSP w Krakowie. Prace ekonomiczno – społeczne, zeszyt 53, Kraków 1974
  • Grzegorz Rutkowski – Udział Batalionów Chłopskich w odbiorze zrzutów lotniczych z Zachodu na terenie okupowanej Polski, Instytut Historii, Polska Akademia Nauk, w: Zimowa Szkoła Historii Najnowszej, Warszawa 2012, t. 1, ISBN 978-83-7629-394-3
  • Żołnierze Batalionów Chłopskich o Polsce i o sobie (pamiętniki żołnierzy BCH), Prace naukowe  Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie, Pedagogika nr 20, Częstochowa 2011, s. 307-317
  • Alina Fitowa – Bataliony chłopskie w Małopolsce 1939-1945, PWN, Warszawa 1984
  • Marian Utnik ? Sztab polskiego Naczelnego Wodza w II wojnie światowej, część I, w: Wojskowy Przegląd Historyczny, Warszawa 1971, nr 2 s. 218 ? 248
  • Marian Utnik ? Sztab polskiego Naczelnego Wodza w II wojnie światowej, część II, w: Wojskowy Przegląd Historyczny, Warszawa 1972, nr 2 s. 293 ? 321
  • Marian Utnik ? Sztab polskiego Naczelnego Wodza w II wojnie światowej, część III, w: Wojskowy Przegląd Historyczny, Warszawa 1973, nr 2 s. 202 ? 235
  • Marian Utnik ? Sztab polskiego Naczelnego Wodza w II wojnie światowej, część IV, w: Wojskowy Przegląd Historyczny, Warszawa 1973, nr 4 s. 174 ? 200
  • Marian Utnik ? Sztab polskiego Naczelnego Wodza w II wojnie światowej, część V, w: Wojskowy Przegląd Historyczny, Warszawa 1974, nr 1 s. 225 ? 257
  • Marian Utnik ? Sztab polskiego Naczelnego Wodza w II wojnie światowej, część VI, w: Wojskowy Przegląd Historyczny, Warszawa 1975, nr 4 s. 264 ? 300

 

Spadochroniarze Stalina…

Pierwszy skok dwóch Cichociemnych (i kuriera) do Polski 15/16 lutego 1941 (operacja „Adolphus”) był pierwszym zrzutem alianckich żołnierzy na teren Europy Środkowej okupowanej przez Niemców. Drugi zrzut (operacja „Ruction”) także dwóch Cichociemnych oraz kuriera miał miejsce dopiero 7/8 listopada 1941. Zawsze zastanawiało mnie, z jakiego powodu przerwa w zrzutach trwała aż kilka miesięcy.

Udało mi się ustalić smutną prawdę – pomiędzy pierwszym a drugim zrzutem Cichociemnych brytyjska Special Operations Executive – jeszcze przed zawarciem umowy z sowieckim NKWD – wykonała co najmniej trzy zrzuty do Polski co najmniej dziewięciu sowieckich agentów. Tak bardzo Brytyjczycy pomagali Polsce...

 

Polska na celowniku Moskwy

Poland1921-39-237x250 Spadochroniarze Stalina...Gdy 21 października 1918 Lenin i Trocki utworzyli sowiecki wywiad wojskowy, od samego początku jego głównym celem była Polska. Bolszewicy chcieli bowiem doprowadzić do likwidacji Polski, dlatego ich służby niezwykle intensywnie nas zwalczały, wszelkimi możliwymi metodami, z morderstwami włącznie. Działali w sposób nieznany dotąd innym służbom (dla wielu wciąż niemożliwy) – odrzucili wszelkie rygory prawne czy moralne – ich zasadą był brak zasad.

Przedwojenny polski wywiad II R.P. – legendarna „Dwójka” czyli Oddział II Sztabu Głównego WP oprócz realizacji zadań strategicznych musiał z konieczności zajmować się również wyłapywaniem sowieckich szpiegów w Polsce. Tylko w latach 1929-1935 zatrzymano w Polsce aż 2605 sowieckich szpiegów oraz udaremniono aż 1303 sowieckich operacji szpiegowskich…

Nieco mniej, ale także intensywnie sowieckie służby działały na terenie państw zachodnich. Terrorowi wewnątrz Rosji, bezwzględności metod wobec wszystkich, towarzyszyła w niespotykanej dotąd skali silna propaganda, prezentująca „komunistyczny raj” jako alternatywę dla dotychczasowego porzadku społecznego. Na niespotykaną dotąd w historii skalę sowieci wykorzystywali także prowokację, infiltrację oraz dezinformację. 

Skutkiem sowieckich działań była niebywała skala infiltracji zachodnich służb, przekształcenie zachodnich partii komunistycznych w ośrodki sowieckich „agentur wpływu”. Od początku sowieckie służby specjalne działały globalnie, wskutek zastosowania nowych metod stając się w pierwszej dekadzie swej działalności najlepszą służbą specjalną świata.

„Bolszewicy ze swoim kryminalno – konspiracyjnym doświadczeniem, przejmując archiwa i kadry carskich służb, byli jak gangsterzy dopuszczeni do tajnych materiałów szkoleniowych policji. Wiedzieli jak użyć nowej wiedzy, gdzie są jej słabe punkty i co zrobić, by je usunąć”

(Marek Świerczek – Fenomen sowieckich służb specjalnych, w: Wiedza Obronna 2020, vol. 271 Nr. 2, s. 72, ISSN: 2658-0829 0209-0031).

 

Zinfiltrowany Zachód

odznaka-NKWD-245x350 Spadochroniarze Stalina...Dopiero kilka lat po II wojnie św. i później odkryto, że skala sowieckiej infiltracji Zachodu była przerażająca – sowieckimi szpiegami w Stanach Zjednoczonych okazali się m.in.: wiceprezydent USA Henry A. Wallace (sic!), doradca prezydenta USA podczas konferencji jałtańskiej Alger Hiss (ps. Ales), twórca Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego Harry Dexter White (ps. Jurist, Kassir), niemiecki fizyk w brytyjskim programie budowy bomby atomowej „Tube Alloys” Klaus Fuchs, amerykański pisarz Whittaker Chambers. Z komunizmem mocno sympatyzowała… żona prezydenta Roosvelta, być może to pod jej wpływem w 1944 Roosevelt powiedział do amerykańskiego ambasadora w Moskwie – „Nie dbam o to, czy kraje sąsiadujące z Rosją zostaną skomunizowane”.

Sowieci od początku trafnie byli postrzegani przez brytyjskie służby specjalne za główne zagrożenie. Ale ani Brytyjczycy, ani Amerykanie nie mieli w ZSRR swoich agentów. Co gorsza, np. Brytyjczycy po ataku Niemiec na ZSRR grzecznie i bardzo naiwnie zrezygnowali nawet z obserwacji sowieckiej ambasady w Londynie. Sowieci w Wielkiej Brytanii robili więc co chcieli. Brytyjczycy naiwnie założyli, że ścisła współpraca ze Stalinem spowoduje, że stanie się on sojusznikiem Londynu. Wskutek tej infantylnej polityki, skala sowieckiej infiltracji kół rządzących oraz mających jakiekolwiek wpływy w Wielkiej Brytanii była ogromna.

Brytyjskie Foregin Office (ministerstwo spraw zagranicznych) – podkreśla Hanna Świderska w publikacji w paryskiej „Kulturze” – „nie miało ani jednego dyplomaty obznajmionego ze sprawami sowieckimi czy choć mówiącego po rosyjsku i informacje o Wielkim Aliancie czerpało ze sprawozdań sporządzanych przez Dział Badań FO (Research Department) obsadzony przez kryptokomunistów” sic!

(Hanna Świderska, Z powiązań Polska – SOE – NKWD, Zeszyty Historyczne (zeszyt 12), tom 489, Biblioteka „Kultury”, Paryż: Instytut Literacki, 1995, s. 95-108).

 

Było jeszcze gorzej, niż można byłoby przypuszczać. Najsławniejszą i najbardziej szkodliwą sowiecką siatką szpiegowską w Wielkiej Brytami okazała się po wielu latach – działająca od początku II wojny do lat pięćdziesiątych tzw. piątka z Cambridge. Tylko w 1941 tych pięciu sowieckich szpiegów przekazało NKWD aż 7867 tajnych dokumentów, w tym dotyczących polskiego rządu na uchodźstwie oraz Sztabu Naczelnego Wodza.

Najsłynniejszą sowiecką siatkę szpiegowską tworzyli: 

  • Guy Burgess (ps. Tony, Yan), syn oficera Royal Navy, pijak, sybaryta, student prestiżowych: Eton College oraz Uniwersytetu w Cambridge, od 1935 w BBC, od 1939 w Secret Intelligence Service (MI6) oraz w Special Operations Executive. To on przekazał sowietom informacje, że nie są nic warte francuskie i brytyjskie deklaracje pomocy Polsce w przypadku agresji Niemiec. W 1951, ostrzeżony przez Kim’a Philby uciekł do Moskwy, przebywał tam do końca swego życia w 1963.
  • Kim_Philby-210x300 Spadochroniarze Stalina...Harold Adrian Russel Philby, znany jako Kim Philby (ps. Tom, Stanley), syn brytyjskiego dyplomaty, podróżnika, wicegubernatora Pendżabu (Indie),  absolwent Trinity College na Uniwersytecie Cambridge, korespondent „Timesa” podczas wojny domowej w Hiszpanii, przypadkowo ranny i odznaczony przez generała Franco Czerwonym Krzyżem Wojennej Zasługi, od 1940 w MI6, a także jako wykładowca podczas szkoleń Special Operations Executive. Od października 1944 kierownik Sekcji IX w brytyjskim kontrwywiadzie, mającej za zadanie… koordynację działań przeciwko ZSRR oraz wyłapywanie sowieckich szpiegów. W 1945 na wniosek szefa MI6 odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego, za rzekome zasługi na tym polu. Od 1949 jako oficer łącznikowy brytyjskiego wywiadu przy CIA, FBI oraz kontrwywiadzie kanadyjskim miał nieograniczony dostęp do danych amerykańskiego wywiadu. Po ucieczce Maclean’a i Burgess’a w maju 1951 do ZSRR, jako ich znajomy znalazł się w kręgu podejrzanych, ale nie potrafiono udowodnić mu szpiegostwa. Po naciskach Amerykanów zwolniony z brytyjskiego MI6, z wysoką odprawą, protegowany przez szefa brytyjskiej MI6 znalazł pracę jako korespondent „The Observer” i „The Economist”. Dopiero w 1962, po zeznaniach majora KGB Anatolija Golicyna, który w 1961 poprosił o azyl w USA, brytyjski kontrwywiad MI5 nabrał pewności co do szpiegowskiej działalności Philby’ego. Zanim go jednak aresztowano, w 1963 Kim Philby w Bejrucie wsiadł na radziecki statek i uciekł do ZSRR, 3 lipca 1963 otrzymał sowieckie obywatelstwo, podjął – już oficjalnie – pracę dla KGB. To dzięki niemu Stalin wiedział, że Brytyjczycy i Amerykanie zamierzali przemilczeć zbrodnię katyńską. Philby był… instruktorem na kursach wywiadu dla Cichociemnych w Bealieu…
  • Anthony Blunt (ps. Stuart, Wise), syn duchownego, student matematyki i filozofii na Uniwersytecie Cambridge, jako przedstawiciel MI5 co tydzień uczestniczył w spotkaniach Połączonego Komitetu Wywiadu (Joint Intelligence Committee), raportując na bieżaco podjęte tam ustalenia sowieckiemu NKWD. Nadzorował także londyńskie placówki dyplomatyczne, otwierał dyplomatyczne bagaże i przesyłki oraz kopiował zawarte w nich informacje. Według niektórych źródeł szczególnie zasłużył się w szpiegowaniu polskich działań.
  • piatka-195x250 Spadochroniarze Stalina...Donald Maclean (ps. Homer), syn brytyjskiego polityka, ministra w trzecim rządzie Ramsaya MacDonalda, student Gresham’s School i Trinity Hall Uniwersytetu Cambridge, zwerbowany do współpracy z sowietami przez Guya Burgessa i Anthony Blunta. Od 1935 brytyjski dyplomata w Foregin Office, początkowo w Wydziale Ligi Narodów i Państw Zachodnich, od września 1938 trzeci sekretarz ambasady brytyjskiej w Paryżu. Od czerwca 1940 drugi sekretarz w Wydziale Ogólnym Foreign Office, współpracującym z ministerstwami żeglugi, dostaw i wojny gospodarczej. Wydział odpowiadał za stacjonujące w Wielkiej Brytanii wojska sojusznicze, w tym m.in. Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie, którymi szczególnie interesowało się NKWD. Tylko w 1942 przekazał do NKWD 45 tomów tajnych dokumentów. Od wiosny 1944 jako pierwszy sekretarz brytyjskiej ambasady w USA miał stały dostęp do tajnych informacji m.in. ze spotkań oraz korespondencji prezydenta USA i premiera Wielkiej Brytanii. W 1951, ostrzeżony przez Kim’a Philby uciekł do Moskwy, podjął oficjalną współpracę z sowieckim MSZ i Instytutem Gospodarki Światowej i Stosunków Międzynarodowych, odznaczony Orderem Czerwonego Sztandaru Pracy.
  • John Cairncross (ps. Moliere), student Trinity College na Uniwersytecie Cambridge, zwerbowany do działalności szpiegowskiej na rzecz sowietów przez Guya Burgessa. Od 1940 sekretarz lorda Maurice Hankey’a, brytyjskiego polityka, byłego przewodniczącego Komitetu Obrony Imperialnej, od września 1939 do maja 1940 ministra bez teki w Gabinecie Wojennym premiera Nevilla Chamberlaina, członka komitetu nadzorującego brytyjski wywiad. Od 1941 Cairncross pracował (faktycznie na rzecz Sowietów) w ośrodku dekryptażu w Bletchley Park, gdzie łamano niemiecką „Enigmę”, a także w MI6 oraz w ministerstwie skarbu. Po wojnie był podejrzewany o wrogą działalność szpiegowską, wyjechał z Wielkiej Brytanii. Dopiero w 1964 przyznał się do szpiegostwa na rzecz ZSRR, uniknął kary dzięki ujawnieniu danych na ten temat brytyjskiemu kontrwywiadowi.

 

Wszyscy sowieccy agenci z „piątki Cambridge” byli homoseksualistami, co było wówczas w Wielkiej Brytanii karalnym przestępstwem, to zaś wpływało na względną hermetyczność tego środowiska oraz łatwość werbunku i szantażu. „Piątkę z Cambridge” łączyła nie tylko fascynacja komunizmem jako „nowym wspaniałym światem” przyszłości oraz remedium na faszyzm, ale również wspólne homoseksualne orgie, a także wielogodzinne alkoholowe libacje.

 

Polskie szanse

soe-tablica-296x300 Spadochroniarze Stalina...Po napaści Niemiec na ZSRR 22 czerwca 1941, już 12 lipca Wielka Brytania zawarła porozumienie z sowietami. Wkrótce w Special Operations Executive utworzono sekcję sowiecką. W tajnym ośrodku SOE, Stacji XVII w Brickendonbury, dla oficerów nowo tworzonej sekcji zorganizowano kurs pogłębienia znajomości języka rosyjskiego. Pomysłodawcą kursu był… Guy Burgess, a jednym z wykładowców – Kim Philby – obaj sowieccy agenci…

We wrześniu 1941 roku SOE podpisało umowę o współpracy z… NKWD. Sowieckie NKWD miało zaprzestać działań w państwach Wspólnoty Brytyjskiej, Arabii Saudyjskiej, Egipcie, Iraku, Jemenie oraz Syrii. SOE miała pomóc w zrzucaniu rosyjskich agentów do państw okupowanej Europy – wszystkich nie należących do ZSRR albo Wspólnoty Brytyjskiej. Potem zasady współpracy skorygowano – sowieccy agenci mieli działać w okupowanych krajach Europy Zachodniej za zgodą ich emigracyjnych rządów. Zrzucono kilkudziesięciu sowieckich agentów (według moich niepełnych danych ok. 30). Operacje sowieckich zrzutów ukrywano pod kryptonimem „Pickaxes”, trwały aż do maja 1944. W kilku zrzutach uczestniczyły także polskie załogi samolotów oddanych do dyspozycji SOE. Na terenach Polski i innych krajów Europy Środkowo – Wschodniej Stalin miał wolną rękę. Przyzwyczajał się do tego, że te państwa są pod jego całkowitą kontrolą…

We wrześniu 1941 Wielka Brytania i ZSRR faktycznie nawiązały bardzo ścisłe relacje: do Moskwy dotarł przedstawiciel brytyjskiego SOE brygadier George Hill, w Londynie zadomowił się pułkownik NKWD Iwan Cziczajew, formalnie jako radca ambasady sowieckiej do spraw kontaktów z rządami państw alianckich (w tym z polskim). W rzeczywistości był oficerem łącznikowym sowieckiego NKWD przy brytyjskim SOE. Cziczajew mieszkał początkowo w sowieckiej ambasadzie, później przy Addison Road 3, następnie (do września 1944) przy Campden Hill Court 54 w Notting Hill Gate. Usłużna SOE dostarczyła mu radiostację nadawczo – odbiorczą, niewykluczone że była to najlepsza wówczas „radiostacja szpiegowska” polskiej konstrukcji inż Tadeusza Heftmana. W styczniu 1944, podaczas coctail party wydanego przez mjr. Seddona z SOE, płk. Cziczajew oświadczył:

„Rząd sowiecki ma swoje sposoby rozwiązania sprawy polsko-rosyjskiej. (…) Rosja wypatruje z zainteresowaniem, jakie kroki podejmie w tym sporze Wielka Brytania i Ameryka…”

To „wypatrywanie z zainteresowaniem” było zapewne eufemizmem dla określenia głębokiej sowieckiej penetracji zwłaszcza londyńskich sfer władzy. W tej wojnie szpiegów Polacy – dysponujący poważnym atutem w postaci sprawnej sieci wywiadu – mogli zdecydowanie znacznie więcej ugrać niż ugrali. Ale szanse na uratowanie „sprawy polskiej” były takie same jak szanse na uratowanie ostatniej porcji słodyczy na dziecięcej imprezie…

 

Haniebna umowa SOE – NKWD…

spadochroniarze-stalina-218x250 Spadochroniarze Stalina...Wśród zagadnień z problematyki polskich spadochroniarzy do zadań specjalnych bardzo słabo zbadane są kwestie współpracy brytyjskiego SOE z sowieckim NKWD a także zrzutów na teren Polski spadochroniarzy w służbie Stalina. Podjąłem próbę rozpoznania tych „niewygodnych” zagadnień, w imię ustalenia obiektywnej prawdy historycznej. W brytyjskim The National Archives dostępnych jest kilkanaście tysięcy (w 67 teczkach) odtajnionych dokumentów dot. współpracy SOE z NKWD, ale historycy jakoś nadzwyczaj starannie omijają te archiwalia…

W myśl umowy pomiędzy SOE a NKWD, Brytyjczycy zobowiązali się zrzucać agentów NKWD do apństw europejskich – w tym do Polski. Do listopada 1941 NKWD wysłało do Wielkiej Brytanii 34 agentów (w tym 5 kobiet), następnie przedłożyło listę kolejnych 28 agentów, później jeszcze 100. Ogółem NKWD chciało zatem zrzucić do Europy co najmniej 162 agentów. Brytyjczycy stwierdzili, że dla takiej ilości nie mają wystarczającej liczby samolotów.

Agentów NKWD w SOE określano kryptonimem Pickaxe (kilof), taki kryptonim miały też pierwsze operacje zrzutowe; później kodowano je nazwami napojów i szczytów górskich. Sowieccy agenci mieli szkolenie spadochronowe w brytyjskim STS 51 Ringway pod Manchesaterem. Pierwszy zrzut miał miejsce 10/11 stycznia 1942 (Francja); kolejne 22/23-06-1942 (Holandia), 24/25-06-1942 (Belgia).

Polscy lotnicy latający w brytyjskim 138 Dywizjonie Specjalnym RAF wykonali kilka operacji zrzutowych sowieckich agentów NKWD:

  • Whiskey 2 5/26-03-1942,  20/21-04-1942 (Austria)
  • Sodawater 19/20-02-1943 (Austria),
  • Tonic  24/25-02-1943 (Niemcy).

W drugim locie operacji Whiskey, który po naciskach NKWD-SOE wystartował pomimo fatalnej pogody i zakazu lotów, poległ dowódca brytyjskiego dywizjonu 138 Special Duty Squadron wraz z polską załogą – samolot w drodze powrotnej rozbił się u podnóża Alp Bawarskich.

 

Walka „o polski flight”…

Pierwszy skok Cichociemnych (i kuriera) do okupowanej Polski był pierwszym zrzutem aliankich żołnierzy na teren okupowany przez Niemców. Już dziesięć dni później, 26 lutego 1941 mjr Jan Jaźwiński, oficer wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, organizator lotniczych przerzutów do Polski, w swoim „Dzienniku czynności” odnotował:

W realizacji dalszych lotów łącznikowych do Polski oraz transportu materiałów dywersyjnych i organizatorów dywersji z W.Brytanii do Polski, napotkałem na zasadnicze trudności, które zakomunikował Brig. Gubbins [szef SOE – przyp. RMZ] w dn. 26.II.br. a mianowicie:

1/ Loty łącznikowe do Polski muszą ulec zawieszeniu prawdopodobnie aż do października b.r., gdyż Air Ministry odmówiło udzielenia na ten cel samolotu nowoczesnego (dalekosiężnego i szybkiego) (…) Ze strony brytyjskiej, wg. wynurzeń Brig. Gubbinsa, istotne trudności spowodowane są nieustępliwym stanowiskiem Air Ministry, który nie dopuszcza uszczuplenia lotnictwa bombowego nawet o kilka samolotów (…)”
Napisał też proroczo – „(…) wydaje mi się, że realizacja stałych lotów do Polski, wyłącznie przy pomocy samolotów angielskich, będzie stale natrafiała na trudności. Uważam, że radykalne rozwiązanie tego tak ważnego dla nas zagadnienia da się uskutecznić tylko przez zakup, względnie uzyskanie w drodze rozmów z Rządem Stanów Zjednoczonych kilku samolotów specjalnych wraz ze sprzętem pomocniczym dla zorganizowania bazy.”(CAW – 1769/89, s.4)

Zaloga-Krol-Klosowski-250x112 Spadochroniarze Stalina...

„Królewska załoga” z personalem naziemnym przy Liberatorze d-cy 1568 Eskadry Specjalnego Przeznaczenia. W środku: po lewej Stanisław Kłosowski, po prawej Stanisław Król, zw zbiorów Piotra Hodyry

Rozpoczęta wówczas walka o polską eskadrę zakończyła się pozytywnie dopiero na przełomie 1943/1944 roku… Walka polskiego Sztabu Naczelnego Wodza o amerykańskie Liberatory dla łączności z Polską trwała długo i wcale nie była zwycięska. W kwietniu 1941 gen. Kazimierz Sosnkowski rozmawiał z najbliższym współpracownikiem Churchilla nt. przydzielenia dwóch samolotów do łączności z Polską. W czerwcu 1941 późniejszy Cichociemny W/C Roman Rudkowski zostaje odkomenderowany z dowództwa polskiego 301 Dywizjonu Bombowego – do dyspozycji gen. Sosnkowskiego, z zadaniem zorganizowania polskiej eskadry łącznikowej.

26 sierpnia 1941 gen. Władysław Sikorski napisał pismo do… szefa sztabu brytyjskiego lotnictwa (sic!) Portala z prośbą o przyznanie 5 Liberatorów i utworzenie polskiej eskadry łącznikowej. Portal odmówił, proponując przyznanie przestarzałych Whitleyów i sugerując lądowanie po zrzucie na sowieckich lotniskach (sic!!!) Po ponownym piśmie Sikorskiego do Portala 2 października 1941, tydzień później przyznano Polakom 3 Halifaxy.

Nie rozumiem, dlaczego Sikorski sam siebie redukował do roli pionka i rozmowy w takiej sprawie prowadził – zamiast z premierem Churchillem – z szefem sztabu jednego z rodzajów brytyjskich wojsk.

 

Jerzy Bednarek – Sowiecka grupa dywersyjno-wywiadowcza „Arsenał”
i jej działalność na ziemiach polskich (październik 1944-styczeń 1945″
w: Dzieje Najnowsze, 2016 nr 2, ISNN 04189-8824

 

Spadochroniarze Stalina

odznaka-NKWD-245x350 Spadochroniarze Stalina...W czasie gdy Polacy walczyli z brytyjską administracją wojenną o samoloty do łączności z Polską, SOE realizowało swoją haniebną umowę o współpracy z NKWD. Po pierwszym zrzucie Cichociemnych w lutym 1941, drugą (i kolejnymi) operacją lotniczą SOE w Polsce był zrzut… polskich komunistów w służbie sowieckiej, agentów NKWD.

Zanim wznowiono (w listopadzie 1941) loty z Cichociemnymi, SOE przerzuciło na teren Polski kolejnych agentów NKWD: m.in.:

  • prawdopodobnie 24/25 lipca 1941 zrzucono dwóch agentów NKWD: Stanisława Kujdę oraz NN (rejon miejscowości Mokra nieopodal Warszawy). Mieli nawiązać łączność z komunistyczną organizacją wywiadowczą Stanisława Dawidowicza, działającą od października 1939 na terenie Kielecczyzny. Od jesieni 1940 komunistyczna organizacja miała własną radiostację, z którą przez „zieloną granicę” dotarł radiotelegrafista w sowieckiej słuzbie kpr. Stanisław Pendyk.
  • w sierpniu 1941 zrzucono komunistycznego agenta, Antoniego Nizioła, członka KPP (rejon Wiązowny pod Warszawą), także Ignacego Borkowskiego, Józefa Strzelczyka (rejon Łodzi), Igora Mickiewicza, Tadeusza Kwapisza, Józefa Klufa (rejon Piotrkowa trybunalskiego)
  • 16/17 sierpnia 1941 zrzucono Mikołaja Arciszewskiego (rejon wsi Zofiówka, pow. piotrkowski), późniejszego dowódcę grupy wywiadowczej;

Uwaga dot. Arciszewskiego – wg. dotychczas rozpowszechnianych w Polsce relacji, miał być zrzucony przez Sowietów, z sowieckiego samolotu Li-2. Nie jestem w stanie obecnie zweryfikować, czy tak było rzeczywiście, czy to tylko sowiecka / prl-owska propaganda. Będę poszukiwał odpowiedzi także na to pytanie… Tak czy inaczej, z całą pewnością był agentem NKWD, a bohaterem – tylko dla komunistów. W istocie był zdrajcą, współpracującym z NKWD; w sprawozdaniu W. Charkiewicza o obozach na Litwie (w zbiorach Instytutu Polskiego i Muzeum Sikorskiego) opisano go jako sowieckiego szpicla i prowokatora…

 

Realizacja umowy NKWD z SOE doprowadziła do zrzucenia na teren okupowanej Polski kilkudziesięciu innych komunistów. Zrzucano ich m.in. w rejonie Warszawy, Piotrkowa, Radomia, Lublina, Białegostoku. Udało mi się ustalić nazwiska tylko niektórych spadochroniarzy w sowieckiej służbie:

  • na początku 1942 Edward Bujbol, Aleksander Biełusz, Jan Boguszewicz, Anatol Łankiewicz, Stanisław Matuszewicz, Wacław Przywieczerski, Jan Zieliński, Wacław Zienkiewicz (wszyscy rejon Lubczy nad Niemnem)
  • kwiecień 1942 Leonid Czetyrko, Józef Sęk-Małecki,
  • 24/25 kwietnia 1942 Adolf Matysiewicz (skakał dwukrotnie), Janusz Lewicki (radiotelegrafista)
  • 17/18 lutego 1943 Leon Burnat
  • 14/15 marca 1943 Maria Żmyrko, Janina Matysiewicz (radiotelegrafistki), Stanisław Kiryluk,
  • marzec 1943 Adolf Matysiewicz, Janina Kiriejew-Zakrzewska (rejon Szaniawy na Podlasiu)
  • 18/19 marca 1943 Franciszek Karawacki, Stanisław Rutkowski, NN (rejon Wyszkowa)
  • 11/12 wrzesień 1943 Mieczysław Lesz, Karol Więckowski, Alfons Kosiński, Franciszka Pawlińska
  • październik 1943 Jan Ornacik
  • jesienią 1943 Henryk Zasuń
  • 1943 Władysław Sobczyński,
  • marzec 1944: Kazimierz Jaworski
  • lipiec 1944: Helena Tomaszewska, Wanda Biel-Janiszewska (radiotelegrafistka), Kazimierz Waluk, Włodzimierz Juszczuk
  • 18/19 września 1944 Jan Miętki, Anatol Jegliński, Mieczysław Piotrowski (rejon Lipinek, Bory Tucholskie)

 

Pod koniec 1943 oraz w 1944 na teren Polski zrzucano także grupy sowieckich spadochroniarzy, w skład których wchodzili pojedyńczy skomunizowani Polacy. Zrzuty organizowały różne sowieckie struktury. Według ustaleń badaczy z IPN, od grudnia 1943 do listopada 1944 na okupowane terytorium Polski tylko NKGB USRS zrzuciło 11 specgrup dywersyjno – wywiadowczych.

Po utworzeniu podporządkowanej Sowietom dywizji im. Tadeusza Kościuszki, 18 października 1943 utworzono „Samodzielny Batalion Szturmowy”, przekształcony wkrótce w „Polski Samodzielny Batalion Specjalny”, stacjonujący we wsi Biełomuty pod Moskwą. Przeszkolono w nim 569 komunistycznych spadochroniarzy, spośród nich 221 zrzucono w celach wywiadowczo – dywersyjnych. Na wniosek Centralnego Biura Komunistów Polskich w ZSRR 3 kwietnia 1944 Sowieci utworzyli „Polski Sztab Partyzancki” który miał wspierać komunistycznych partyzantów Armii Ludowej na terenie Polski, Ukrainy, Białorusi.

„PSP” miał siedzibę od 3 maja 1944 w Szpanowie k/ Równego, po przejściu Armii Czerwonej przez Lubelszczyznę w Felinie k/ Lublina. Dysponował 5 samolotami, później kluczem samolotów wydzielonych z 8 pułku lotnictwa transportowego; przy ich użyciu przerzucił w celu wsparcia komunistycznej partyzantki w Polsce m.in. ok 120 ton materiałów wybuchowych, amunicji, kilkanaście tysięcy karabinów i pistoletów maszynowych. Od wiosny 1944 przerzucał na teren Polski początkowo kilkuosobowe, później kilkudziesięcioosobowe (nawet ok. 70 osób) grupy komunistycznych spadochroniarzy…

Wywiad ZWZ/AK raportował do Sztabu Naczelnego Wodza, że w lipcu 1941 w okolicach Mszczonowa Niemcy odnaleźli sowieckie spadochrony. Do sztabu NW dotarł także raport wywiadu ZWZ/AK  o zrzucie sowieckich spadochroniarzy w rejonie wsi Biadaszek oraz ich walce z żandarmerią i policją z Jędrzejowa i Kielc. Z czteroosobowej grupy sowieckich spadochroniarzy zabito jednego, prawdopodobnie Polaka, który posługiwał się dokumentem z danymi Stafana Chałki. Pomimo tych jednoznacznych raportów nic nie wiadomo o jakiejkolwiek reakcji Naczelnego Wodza na realizację umowy NKWD – SOE i zrzucaniu w istocie sowieckich spadochroniarzy (niekiedy narodowości polskiej) na teren II R.P. – czyli państwa oficjalnie uznawanego przez Wielką Brytanię, której rząd utrzymywał stosunki dyplomatyczne z emigracyjnymi władzami Polski…

Poruszone zagadnienie wymaga jeszcze przeprowadzenia wielu kwerend w archiwach, aby ustalić rzeczywistą skalę współpracy SOE z NKWD w zrzucaniu sowieckich spadochroniarzy (w tym narodowości polskiej) na teren okupowanej przez Niemców Polski. Istotnym, także niezbadanym aspektem jest domniemana reakcja polskich emigracyjnych władz, w tym Sztabu Naczelnego Wodza na brytyjsko – sowieckie operacje, wspomagające późniejszą wasalizację Polski wobec ZSRR. Na rzetelne ustalenia historyków przyjdzie nam zapewne jeszcze długo poczekać…

 

Źródła:
  • informacje własne (archiwum portalu)
  • Yuri Modlin – Moja piątka z Cambridge, W.A.B., Warszawa 2015, ISBN 9788328015975
  • Kajetan Bieniecki – Współpraca SOE z NKWD i Polacy, w: Zeszyty Historyczne” nr 121, Instytut Literacki Paryż, 1997
  • Piotr Kołakowski – Metody i cele działania sowieckich grup wywiadowczo-dywersyjnych na terenie Polski w latach 1941-1945, w: Zeszyt Naukowy Muzeum Wojska 2000 nr. 13 s. 98-112
  • Jerzy Bednarek – Sowiecka grupa dywersyjno – wywiadowcza „Arsenał” i jej działalność na ziemiach polskich (październik 1944-styczeń 1945″, w: Dzieje Najnowsze, 2016 nr 2, ISNN 04189-8824
  • Ryszard Nazarewicz – Polacy – spadochroniarze-wywiadowcy na zapleczu frontu wschodniego, Interpress, Warszawa 1974
  • Sprawozdanie z działalności Polskiego Samodzielnego Batalionu Specjalnego, w: Wojskowy Przegląd Historyczny 1964, nr 2 s. 143-360

 

 

 

Akcja Kontynentalna

 


41_cc-Tobie-Ojczyzno-grupa-250x139 Akcja KontynentalnaSpis treści:


 

SPADOCHRONIARZE-DO-ZADAN-SPECJALNYCH-190x250 Akcja KontynentalnaWśród polskich spadochroniarzy do zadań specjalnych z okresu II wojny światowej można wyróżnić trzy zasadnicze grupy. Dwie pierwsze to Cichociemni oraz kurierzy polityczni, którzy działali na terenie  okupowanej Polski, realizując cele związane z funkcjonowaniem Polskiego Państwa Podziemnego. Cichociemni realizowali cele wojskowe, kurierzy – cele polityczne.

Trzecia to wysłani do innych krajów spadochroniarze Akcji Kontynentalnej oraz Projektu Eagle, którzy działali poza Polską (za zgodą polskiego rządu) jako agenci alianckich służb, realizujący głownie cele wskazane przez Brytyjczyków  (sekcja mniejszości polskich EU/P Special Operations Executive) lub Amerykanów (Office of Strategic Service, OSS).

SPADOCHRONIARZE-DO-ZADAN-SPECJALNYCH__2-190x250 Akcja KontynentalnaNie wszyscy zatem byli Cichociemnymi – jak to usiłują twierdzić nosiciele nadzwyczaj uproszczonej (czytaj: prostackiej) – nieprawdziwej wizji – w myśl której każdy spadochroniarz, który nie skakał wraz ze swoją  jednostką, ale „pojedynczo” – to właśnie „cichociemny”…

 

Wladysław_Sikorski_1923-262x350 Akcja Kontynentalna

Władysław Sikorski, 1923

Akcja Kontynentalna była jedyną w swoim rodzaju konspiracyjną siecią struktur polityczno – wywiadowczych, w niewielkiej części także sabotażowo – dywersyjnych, organizowanych od 1941 w krajach Europy, Skandynawii, Ameryki Południowej, przy wsparciu (również finansowym) brytyjskiego SOE (Kierownictwa Operacji Specjalnych). Była quasi zastępczą służbą dyplomatyczną, także siecią wywiadowczą polskiej dyplomacji, w pewnym stopniu funkcjonowała jako tzw. wywiad społeczny (uspołeczniony). Nadzorujący „Akcję” prof. Stanisław Kot określał ją jako „szóstą kolumnę”.

Założenia, cele, organizacja, dobór kadr, metody działania Akcji Kontynentalnej – były diametralnie odmienne od działań na rzecz Kraju organizowanych przez wojsko. Jak podkreśla Jan Librach„nie było, poza ogólnymi założeniami walki z wrogiem, związku organizacyjnego pomiędzy Akcją Kontynentalną a kierowanymi z Londynu pracami krajowymi”, tj. organizowanymi przez Oddział VI (Specjalny) Sztabu Naczelnego Wodza lotniczymi zrzutami Cichociemnych, broni, sprzętu i pieniędzy dla Armii Krajowej. (Jan Librach, Nota o „Akcji Kontynentalnej”, Zeszyty Literackie 1973, nr 73, s. 162). Jedynym podobnym elementem – w zasadniczo mniejszej skali – było wykorzystanie w działaniach „pionu wojskowego” Akcji Kontynentalnej  ok. 45 spadochroniarzy (wywiadowców, łącznościowców, także dywersantów), zrzuconych jako agentów brytyjskiego SOE, głównie do Francji (30).  Ok. połowa z nich wywodziła się z Samodzielnej Kompanii Grenadierów.

Zbigniew Wawer – Samodzielna Kompania Grenadierów
w: Biuletyn informacyjny AK nr 06 (384) czerwiec 2022, s. 54-59

 

Geneza Akcji Kontynentalnej
Stanislaw_Kot_1933-216x250 Akcja Kontynentalna

Stanisław Kot

Pierwszym impulsem do utworzenia Akcji Kontynentalnej były oddolne inicjatywy działaczy polonijnych na północy Francji, którzy pod koniec 1940 tworzyli małe grupy konspiracyjne. Informacje o tym dotarły do zarządu Związku Polaków w Londynie, który skierował do Francji swojego specjalnego wysłannika z zadaniem ostrzeżenia przed tworzeniem takich struktur oraz informowania o rychłym powołaniu tajnej polskiej organizacji konspiracyjnej.

POWN-cwiczenia-Mont-Gioray-czerwiec-1944-300x215 Akcja Kontynentalna

Ćwiczenia POWN, czerwiec 1944

Jesienią 1940 Jan Librach, do wybuchu wojny I sekretarz ambasady R.P. w Paryżu, przygotował i przedłożył rządowi R.P. na uchodźstwie swój memorial o potrzebie budowy konspiracji w środowisku Polonii we Francji. Podobny memoriał przedłożył ppłk Jan Kowalewski, były attache wojskowy, działający na rzecz pomocy polskim uchodźcom w Rumunii, a następnie w Portugalii. 19 listopada 1940 gen. Władysław Sikorski na posiedzeniu rządu zaprezentował przygotowany, w oparciu o tezy obu memoriałów, przez ministra spraw wewnętrznych Stanisława Kota  plan polsko-brytyjskich działań wzmacniania „nastrojów proalianckich za pośrednictwem zaufanych emisariuszy” zwłaszcza we Francji, Jugosławii, Włoszech i na Węgrzech. 24 grudnia 1940 gen. Sikorski zaproponował ministrowi wojny ekonomicznej Hugh’owi Dalton’owi (nadzorującemu brytyjskie SOE) podjęcie współpracy.

Po negocjacjach polsko – brytyjskich, powstała Akcja Kontynentalna, kierowana przez Biuro Centralne (Jan Librach), nadzorowana przez komitet ministrów pod przewodnictwem ministra spraw wewnętrznych Stanisława Kota, finansowana z 600 tys. funtów rocznego kredytu na ten cel przyznanego przez Wielką Brytanię. Po decyzji brytyjskich władz w celu wspierania Akcji powołano w SOE sekcję mniejszości polskich EU/P. Akcja Kontynentalna rozpoczęła swoje istnienie dzięki decyzji premiera Wielkiej Brytanii Winstona Churchilla, który wyraził zgodę na „prace wywrotowe polskich organizacji w ogólnym interesie sprzymierzonych w krajach innych niż Stany Zjednoczone A.P.”

Jan Librach – Nota o „Akcji Kontynentalnej”
w: Zeszyty Historyczne, Instytut Literacki Paryż 1973, zeszyt 123, s. 159-171

 

Upolitycznienie i konflikt Kot – Sosnkowski

Akcja-Kontynentalna-struktura_00182-300x218 Akcja KontynentalnaPodczas II wojny światowej Polska miała własne placówki dyplomatyczne w 38 krajach; ich podstawowym zadaniem – oprócz realizowania polityki rządu – było ułatwianie Polakom przedostanie się do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Sieć polityczna „Akcji” miała zastępować polskie placówki dyplomatyczne w tych kajach, gdzie ich normalne funkcjonowanie było utrudnione lub niemożliwe. Akcja Kontynentalna od początku tworzona była przez polityków w celach politycznych, z tych powodów musiała być silnie upolityczniona. Była wprost quasi służbą dyplomatyczną, także siecią wywiadowczą polskiej dyplomacji, w części funkcjonowała jako tzw. wywiad społeczny (uspołeczniony). Gen. Władysław Sikorski nie ufał własnemu MSZ, zaś w jego rządzie bardzo silne wpływy mieli ludowcy (Stronnictwo Ludowe), w tym szczególnie prof. Stanisław Kot oraz późniejszy kiepski premier Stanisław Mikołajczyk. Wpływowym doradcą premiera Sikorskiego był „kuzynek diabła” Józef Retinger. Te właśnie osoby miały zasadniczy wpływ na silne upolitycznienie – i tak z konieczności politycznych – działań Akcji.

Sosnkowski-Kazimierz-180x250 Akcja Kontynentalna

Kazimierz Sosnkowski

Połączenie politycznego charakteru Akcji Kontynentalnej w części z siecią łączności kurierskiej, w niewielkim stopniu także z działaniami sabotażowo-dywersyjnymi nie odpowiadało wojskowym, ale nie do nich należało recenzowanie decyzji rządu. Obiekcje podkreślał otwarcie gen. Kazimierz Sosnkowski, podobnie jak minister Kot członek Komitetu dla Spraw Kraju, który formalnie miał nadzorować cywilne mechanizmy łączności organizowane w ramach „Akcji”. W kwietniu 1941 gen. Sosnkowski w liście do ministra spraw wewnętrznych Kota, w kontekście wykorzystywania przez „Akcję” wojskowych ośrodków łączności (także ekspozytur wywiadu) ostrzegał, że spowoduje to „niebezpieczne pomnożenie i pomieszanie kontaktów”.

Podkreślał, że „nie można pracować jednym aparatem na kilku różnych sieciach, gdyż w tym przypadku grozi pewna wsypa (…) skompromitowanie nie tylko własnej działalności, ale również innych”. Podobnie sprzeczna z regułami konspiracji jest praca „kilku aparatów” z wykorzystaniem tej samej sieci. Fala aresztowań w strukturach „Akcji”, zwłaszcza w Danii, potwierdziła słuszność jego ostrzeżeń. Szef polskiego wywiadu płk. dypl. Stanisław Gano z obawy przed dekonspiracją własnych siatek wywiadowczych, w połowie 1943 wprost zakazał wykorzystywania radiostacji ekspozytur wywiadu w okupowanych krajach do łączności struktur „Akcji” z Wydziałem Spraw Specjalnych MON w Londynie. 

SPADOCHRONIARZE-DO-ZADAN-SPECJALNYCH__2-190x250 Akcja KontynentalnaWarto zauważyć, że początkowo były konsul generalny w Lille i Paryżu Aleksander Kawałkowski – któremu powierzono organizację Akcji Kontynentalnej na terenie Francji –  zdecydowanie odmówił podjęcia się tego zadania, z powodu które wskazał później w paryskiej „Kulturze” – „Oblicze polityczne i wielka agresywność prof. Kota były powszechnie znane, a mnie wcale nie zależało na tym, aby się znaleźć w sytuacji dwuznacznej” (Kultura, Instytut Literacji, Paryż 1959, nr 6, s.122) Ludowcy zdołali go jednak przekonać.

Cywilna sieć łączności z okupowaną Polską (poprzez kurierów), w znacznej części także struktury Akcji Kontynentalnej zdominowane były przez ludowców (Stronnictwo Ludowe) ze środowiska Kota i Mikołajczyka. Minister spraw wewnętrznych prof. Stanisław Kot miał ambicje przejęcia wszystkiego – całej łączności z krajem, w tym wojskowej. Na szczęście nie zgodził się na to Naczelny Wódz, który zdecydował, że w Polsce taką działalność może prowadzić tylko wojsko. Nic dziwnego, że odpowiadający w rządzie za wojskową sieć łączności z Krajem gen. Kazimierz Sosnkowski był skonfliktowany z Kotem.

Główną przyczyną były agresywne działania ludowców, którzy na łączności z Krajem budowali i umacniali swoją pozycję polityczną w emigracyjnym rządzie R.P. oraz lansowali swoje ugodowe koncepcje. Nie cofali się nawet przed wykorzystywaniem Brytyjczyków oraz SOE przeciwko Polakom – do wewnątrzpolskich, partyjnych rozgrywek politycznych. W ocenie gen. Kazimierza Sosnkowskiego z sierpnia 1943 – „co najmniej połowa ataków [na niego – RMZ] w prasie angielskiej inspirowana jest przez Polaków, głównie przez prof. Kota i sztab jego zauszników” (Jan Nowak-Jeziorański Rozmowy z generałem Sosnkowskim, Zeszyty Historyczne 1978, nr 44, s.71).  Stanisław Kot wykorzystywał w tym celu także swoje kontakty z brytyjskim ministrem Hugo Daltonem, nadzorującym Special Operations Executive. W liście do brytyjskiego premiera Churchila, z 12 listopada 1940 Dalton pisał – „Kot jest protegowanym Sikorskiego, ale nie jest w dobrych stosunkach z inny­mi Polakami, w tym z Sosnkowskim. (…) Na szczęście moje osobiste sto­sunki z Polakami są od dawna dobre, znacznie lepsze niż między nimi sa­mymi” (PRO, PREM 3/351/3).

Charakterystyczna jest „wizytówka” Kota w brytyjskim „Who is who” (przeznaczonym do wewnętrznego użytku dla przedstawicieli brytyjskich władz) dot. polskich VIP-ów (FO 371/34609: C 4372) – Stanisław Kot „przybył do Francji jesienią 1939 i natychmiast został powołany do rządu gdzie, mimo swych bardzo poważnych walorów intelektualnych, wywiera fatalny wpływ na polskie życie polityczne. Jest z natury mściwy i cierpi na nieuleczalną chętkę nadzorowania wszystkiego i wszystkich. Przez wieczne wtrącanie się w sprawy prywatne innych ludzi i niemożność zapomnienia o dawnych politycznych rozdźwiękach zdobył sobie w latach 1940-41 wśród wojska polskiego w Szkocji sławę najmniej popularnego członka rządu.
W sierpniu 1941 mianowany polskim ambasadorem w ZSSR, na tym stanowisku też niczego nie osiągnął, brak mu dyplomatycznego przygotowania, a z usposobienia jest niecierpliwy i łatwo wpada w gniew. Prawdopodobnie żaden polski ambasador w Związku Sowieckim nie osiągnąłby stuprocentowego powodzenia, ale prof. Kot musi ponieść część winy za wzrastające napięcie między tymi dwoma państwami podczas dwunastu czy więcej miesięcy swego ambasadorowania ( … )”.
(Hanna Świderska, Polskie personalia, w: Zeszyty Historyczne, Instytut Literacki Paryż, 1995 nr 114, s. 213)

POWN-pluton-Zachwieja-300x223 Akcja Kontynentalna

Pluton POWN

Dla rzetelnych historyków nie jest tajemnicą, że emigracyjny rząd R.P. miał największy wpływ na polskie siły zbrojne w okupowanym kraju. Dowództwo ZWZ a później Armii Krajowej bez zastrzeżeń uznawało cywilne zwierzchnictwo emigracyjnego rządu. Niestety, na Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie największy wpływ mieli alianci – a nie Polacy. Z oczywistych powodów: byliśmy na obcym terytorium, uzależnieni od łaskawości (w tym pieniędzy) zwłaszcza brytyjskich gospodarzy. Ostatni szef Oddziału VI (Specjalnego), mjr Marian Utnik – przy całym swym łajdactwie związanym z Tatarem i późniejszą współpracą agenturalną z wywiadem „Polski Ludowej” – niestety dosyć trafnie, choć szyderczo, określił dowodzący PSZ Sztab Naczelnego Wodza jako „Naczelne Dowództwo Wydzierżawionych Wojsk”.

zzz-Brog-KOL_023_0021-191x250 Akcja Kontynentalna

Pismo ppłk Józefa Hartmana, „ojca Cichociemnych” z 11 października 1946

Można w takim kontekście także postrzegać oddanie do dyspozycji alianckich służb specjalnych: brytyjskiej SOE oraz amerykańskiej OSS kilkudziesięciu polskich spadochroniarzy, zrzuconych na teren głównie Francji i Niemiec, jako agentów tych służb, zadaniowanych i nadzorowanych przez aliantów. Emigracyjny rząd R.P. był nadzwyczaj spolegliwy wobec Brytyjczyków i Amerykanów. Nie tylko oddał pod alianckie dowództwo 1 Samodzielną Brygadę Spadochronową, którą Brytyjczycy w istocie zdewastowali wskutek głupoty marszałka Montgomerego, nazwanego przez gen. Douglas’a MacArthur’a „niekompetentnym idiotą”. Na każde alianckie życzenie odpowiadał oddawaniem pod alianckie rozkazy kolejnych polskich żołnierzy do zadań specjalnych oraz formowaniem kolejnych polskich jednostek specjalnych, w tym np. Samodzielnej Kompanii Grenadierów, której żołnierze mieli działać tzw. piątkami dywersyjnymi jako agenci SOE wśród francuskiej Polonii, także na terenie Niemiec…

Akcja Kontynentalna była utworzona przez polityków dla celów politycznych, na dodatek była silnie kontrolowana przez ludowców (środowisko Kota i Mikołajczyka) więc z powodu każdej z tych okoliczności musiała być silnie upolityczniona. „Pion wojskowy” Akcji Kontynentalnej – choć w jego ramach zrzucono co najmniej 45 polskich spadochroniarzy – stanowił jednak margines działań „Akcji”, nadto w ramach tego marginesu działania sabotażowe i dywersyjne były w zdecydowanej mniejszości – skupiano się bowiem na wywiadzie, akcjach informacyjnych (także wydawaniu prasy) i propagandzie. Oczywiście to nie umniejsza w żadnym stopniu bohaterstwa działań spadochroniarzy Akcji Kontynentalnej, wykonujących jako agenci SOE zadania wywiadowcze, łącznościowe, także (w niewielkim stopniu) dywersyjne.

 

Wladyslaw_Sikorski_2-203x250 Akcja KontynentalnaCharakterystyczna dla tych sporów – głównie pomiędzy politykami czyli Kotem i Mikołajczykiem a wojskowymi czyli Sztabem Naczelnego Wodza – była wypowiedź Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego, zawarta w piśmie z połowy 1942 do Mikołajczyka:

„nie widzę jasno celu dla jakiego angażujemy się w tym kierunku. Dzisiaj albo Akcja ta stać się może fikcją kończącą się na pięknych planach, albo w razie wykonania tych planów może narazić emigracje polskie na nieobliczalne konsekwencje (…)
Nie rozumiem zupełnie dlaczego polska emigracja ma być w obcym kraju zarzewiem jawnej walki z Niemcami (…)”

(Eugeniusz S. Kruszewski – Akcja Kontynentalna. Geneza. Założenia i struktura organizacyjna, w: Akcja Kontynentalna w Skandynawii 1940 – 1945, Instytut Polsko – Skandynawski, Kopenhaga 1993, ISBN87-89048-22-9)

Pismo gen. Władysława Sikorskiego do ministra Stanisława Mikołajczyka
z 2 czerwca 1942 w sprawie oceny działań Akcji Kontynentalnej
(Instytut Polski i Muzeum gen. Sikorskiego w Londynie sygn. PRM.82)

 

JAN-JAZWINSKI-foto-D-Jazwinska-Piotr-Hodyra-1-260x350 Akcja Kontynentalna

mjr dypl. Jan Jaźwiński
Źródło: archiwum rodzinne Danuty Borowiec z d. Jaźwińskiej

Tak odnotował wewnętrzne polsko-polskie spory oficer wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) mjr / ppłk dypl. Jan Jaźwiński, organizator lotniczego wsparcia (zrzutów Cichociemnych, kurierów, broni, sprzętu, pieniędzy itp.) dla Armii Krajowej:

W październiku [1940 – przyp. RMZ] pierwszych dziesięciu kandydatów na skoczków do Kraju rozpoczęło kurs przygotowawczy do odlotu do Kraju. Dla nich opracowałem szczegółowy program kursu (…). 3 listopada rozmawiałem z Perkinsem [kpt. Harold Perkins, oficer brytyjskiego wywiadu, późniejszy szef sekcji polskiej SOE – przyp RMZ]. Perkins: Czytałem raporty oficerów łącznikowych 4-tej Misji Wojskowej przy Sztabie NW i M.S.Wojsk., podkreślają oni upadek ducha w wojsku polskim w Szkocji i małą aktywność Sztabu NW. Wyraźne jest rozbicie i zwalczanie się wzajemne w politycznym środowisku polskim w Londynie. Na naszym odcinku pracy widzę co innego. (…) Duch skoczków jest mocny i zdecydowany (…)

ozn_Dziennik-czynnosci-mjr-Jazwinskiego_600px-300x161 Akcja KontynentalnaOdpowiedziałem: (…) w Polsce konsoliduje się ocena i wola, aby Naród Polski był jednolity w walce z zaborcami. Znam osobiście dowódcę ZWZ sprzed wojny. Pracował przed wojną i pracuje teraz nad wytworzeniem jednolitej postawy Narodu (…) Trudności są tu w Londynie. Jak pan wie, źródłem tych trudności jest prof. Kot i Mikołajczyk oraz dywersja, jaką prowadzi w wojsku Modelski. Kot, Mikołajczyk i Modelski zgodnie argumentują, że mają zrozumienie i poparcie grupy polityków brytyjskich, który mają duże wpływy w Foreign Office. (…)  (Jan Jaźwiński – Dramat dowódcy. Pamiętnik oficera sztabu oddziału wywiadowczego i specjalnego, przygotowanie do druku: Piotr Hodyra i Kajetan Bieniecki, tom I i II, Polski Instytut Naukowy w Kanadzie, Montreal 2012, ISBN 978-0-9868851-3-6 s. 254-257)

 

Zadania, struktura, teren działania

Akcja-Kontynentalna-zasieg_00181-201x250 Akcja Kontynentalna19 listopada 1940 gen. Władysław Sikorski na posiedzeniu rządu określił podstawowe zadanie Akcji Kontynentalnej, inicjowanej przez ministra spraw wewnętrznych Stanisława Kota jako wzmacnianie „nastrojów proalianckich za pośrednictwem zaufanych emisariuszy”  19 stycznia 1941 Komitet Ministrów zdefiniował cel Akcji Kontynentalnej jako „walka tajna z wrogiem wszystkimi sposobami z wyjątkiem walki zbrojnej otwartej”.

Rząd R.P. na uchodźstwie gen. Władysława Sikorskiego zdecydował, że działania „Akcji” będą prowadzone w środowiskach polonijnych – w krajach okupowanych przez Niemcy: Francji, Belgii, Holandii, Danii, Portugalii, Jugosławii; także w innych okupowanych przez Niemców krajach, gdzie istniały szanse realizacji zakładanych działań. Z obszaru działania Akcji wyłączono Węgry, gdzie prowadzono działania zainicjowane już wcześniej z Kraju.  Z obszaru działania „Akcji” wyłączono także Niemcy, głównie ze względu na liczne skupisko polskich jeńców wojennych, nieprzydatnych do realizowania celów Akcji. We Francji organizacją kierował były konsul generalny w Lille i Paryżu Aleksander Kawałkowski, w Lizbonie (Portugalia) były attache wojskowy ppłk Jan Kowalewski.

 

(…) polskie placówki dyplomatyczne były w bardzo delikatnym położeniu, a to na skutek utraty oparcia o własne terytorium państwowe (…) W niektórych państwach polskie placówki dyplomatyczne były zmuszone do wykazywania wyjątkowej ostrożności z uwagi na to, że przywileje dyplomatyczne mogły zostać w każdej chwili cofnięte (…) W innych państwach już samo istnienie polskiej placówki było stale zagrożone, ze względu na presję Niemców na rządy, przy których była akredytowana. (…) W szczególnym położeniu polskich władz, polityczna sieć Akcji Kontynentalnej miała do odegrania poważną rolę zastępczą w stosunku do polskiej służby zagranicznej tam, gdzie bezpośrednie działanie dyplomatyczne było utrudnione lub kłopotliwe. (…) Polska nie wypowiadając wojny satelitom Niemiec zachowała wewnątrz wielkiej koalicji prawo utrzymywania z nimi stosunków. Polityczna i moralna pozycja Polski w zachodnim świecie była wówczas silna, stąd też mogła ona występować w roli zarówno państwa zainteresowanego dalszymi i perspektywicznymi stosunkami z tymi krajami z uwagi na swe położenie geopolityczne, jak i w roli pośrednika między tymi państwami a Wielką Brytanią. Jawnej dyplomacji rzecz jasna z tymi państwami nie można było prowadzić i dlatego Akcja Kontynentalna przejęła m.in. to zadanie.

Akcja Kontynentalna, aczkolwiek w pierwszej kolejności służyła polskiemu rządowi w mobilizacji wszystkich możliwych sił, jako wkład do wspólnego wysiłku wojennego aliantów, była zarazem w bezpośrednim interesie Wielkiej Brytanii.

(Eugeniusz S. Kruszewski – Akcja Kontynentalna. Geneza. Założenia i struktura organizacyjna, w: Akcja Kontynentalna w Skandynawii 1940 – 1945, Instytut Polsko – Skandynawski, Kopenhaga 1993, ISBN87-89048-22-9)

 

POWN-zolnierze-Chambon-k-Riom-1944-300x238 Akcja Kontynentalna

Żołnierze POWN, 1944

Eugeniusz S. Kruszewski podkreśla – Akcja Kontynentalna, we Francji i Danii, działała na bazie masowych organizacji. Na innych terenach (…) prowadziła akcję polityczną (…) za pośrednictwem placówek i emisariuszy, na przykład w Lizbonie, Stambule, w Sztokholmie. We Francji, Belgii oraz Holandii „Akcja” działała jako Polska Organizacja Walki o Niepodległość, jej pierwsza odprawa organizacyjna miała miejsce 6 września 1941. Placówki Akcji Kontynentalnej działały ponadto w Teheranie, Kairze, Buenos Aires, Rio de Janeiro i Chile.

 

Podstawowe zadania Akcji:

  • Informacja i propaganda antyniemiecka
  • wywiad gospodarczy i wojskowy przeciwko Niemcom
  • sabotaż i dywersja w krajach okupowanych, głownie we Francji i Belgii

 

„Był to więc szeroki zakres prac w dziedzinie informacji i dywersji politycznej, propagandowej, wywiadowczej i sabotażowej, ale nie będących sensu stricto żadną z nich, choć zmierzających do tego samego celu na terenach okupowanych (poza Polską) lub pozostających pod wpływem wroga.” (Eugeniusz S. Kruszewski – Akcja Kontynentalna. Geneza. Założenia i struktura organizacyjna, w: Akcja Kontynentalna w Skandynawii 1940 – 1945, Instytut Polsko – Skandynawski, Kopenhaga 1993, ISBN87-89048-22-9)

W ramach Akcji Kontynentalnej działania prowadzono także wśród Polonii w Ameryce Południowej (Brazylia, Argentyna, Urugwaj, Paragwaj, Chile); w lutym 1941 powstała tam kilkusetosobowa konspiracyjna organizacja „Soledad” (brytyjski kryptonim „Saintly”), kierowana z Buenos Aires przez Edwarda Paciorkowskiego ps. Gomez. Organizacja utworzyła także placówkę w Santiago de Chile (Chile).

W Szwecji oraz Danii w ramach Akcji utworzono organizację konspiracyjną „Felicja” (brytyjski kryptonim „Infexion”), miała placówki m.in. w Sztokholmie oraz Malmö, utrzymywała łączność z SOE za pośrednictwem przedstawiciela SOE w Szwecji, zbierała dane wywiadowcze. W późniejszym czasie podjęto działania także na Węgrzech Akcja działała tam pod kryptonimem „Topaz”.

Jak wskazuje Jan Librach„sieć polityczna Akcji Kontynentalnej odegrała poważną rolę zastępczą w stosunku do Polskiej Służby Zagranicznej”. Można w uproszczeniu stwierdzić, że „Akcja” była siecią łączności oraz wywiadowczą polskiej dyplomacji. Działania Akcji Kontynentalnej, oprócz spełnienia roli „zastępczej dyplomacji” rządu R.P. wpisały się też w tzw. wywiad społeczny – plebejskie, amatorskie działania wywiadowcze prowadzone przez ideowo motywowanych cywilów. 

 

Polska Organizacja Walki o Niepodległość

Legitymacja_POWON-250x166 Akcja KontynentalnaW drugiej połowie 1941 w ramach Akcji Kontynentalnej utworzono konspiracyjną Polską Organizację Walki o Niepodległość. Początkowo była w dokumentach SOE określana kryptonimem „Angelica”, później angielskim brzmieniem polskiego kryptonimu „Monika” („Monica”). Powstała w Lyonie, operowała w rejonach Lille, Caen, Grenoble, Montluçon, St. Etienne, Tuluzy i Perpignan. Kierował nią były konsul generalny w Lille i Paryżu Aleksander Kawałkowski ps. Justyn, Roland, Hubert. Do wiosny 1942 tworzona była w nieokupowanej części Francji, wydawała trzy polskie gazety o nakładzie ok. 25 tys. egz.

W nocy 2/3 września 1941 na teren Francji zrzucono na wniosek SOE oddelegowanego przez polski wywiad (Oddział II) por. Teodora Dzierzgowskiego ps. Nurmi. Objął dowodzenie ok. 180 osobowej organizacji, założonej wiosną 1941 przez por. Jaculewicza z udziałem kilkunastu żołnierzy i harcerzy. Brytyjczycy nadali jej kryptonim „Adjudicate”, dysponowała własną radiostacją w rejonie Tuluzy, prowadziła działania sabotażowo – dywersyjne i była zadaniowana bezpośrednio przez brytyjskie SOE z pominięciem Polaków. Kierownictwo Akcji Kontynentalnej protestowało, wskazując zagrożenie bezpieczeństwa dla własnych siatek. W lutym 1942 por. Dzierzgowski powrócił do Wielkiej Brytanii w celu przygotowania zrzutu materiałowego dla organizacji. W sierpniu 1942 „Adjudicate” została doszczętnie rozbita przez francuską policję.

 

Koncepcje polityczne rządu Sikorskiego

akcja-kont-001-300x219 Akcja KontynentalnaDoradca polskiego premiera, wolnomularz, „kuzynek diabła” Józef Retinger już w listopadzie 1939 przedstawił Władysławowi Sikorskiemu swój memoriał pt. „Polska polityka w Anglii. Obserwacje”, postulując powojenną federację środkowoeuropejską (Polska, Czechosłowacja, Litwa, Węgry, Rumunia, ew. Ukraina) jako element „federacji europejskiej” (Francja, Włochy, Niemcy). 18 grudnia 1939 rząd RP poparł koncepcję federacji państw europejskich. Retinger wspierał koncepcję Międzymorza jako federacji z wspólną armią, unią celną oraz polityką zagraniczną. Koncepcje federacyjne polskiego rządu nie znalazły jednak brytyjskiej akceptacji.

Podobnie oceniano polską koncepcję, określaną jako „Trójnóg”. Były attache wojskowy ppłk Jan Kowalewski, wspierany przez ministra spraw wewnętrznych prof. Stanisława Kota, prowadził grę dyplomatyczną zmierzającą do oderwania od sojuszu z Hitlerem satelitów obozu hitlerowskiego: Włoch, Węgier i Rumunii. Finalnie miało to umożliwić otwarcie drugiego alianckiego frontu na Bałkanach. Jednak w drugiej połowie stycznia 1943 Roosevelt i Churchill (uczestniczył także de Gaule) po konferencji w Casablance ogłosili, że oczekują bezwarunkowej kapitulacji Niemiec oraz ich sojuszników. Polskie negocjacje nie były zatem do niczego potrzebne.

akcja-kont-Lone_Maslocha_falsk-191x250 Akcja KontynentalnaBrytyjczycy chętnie korzystali z informacji o charakterze wywiadowczym, dostarczanych przez Akcję Kontynentalną, ale nie wspierali żadnej koncepcji politycznej realizowanej przez rząd gen. Władysława Sikorskiego. Także w drugiej połowie 1943 alianci doszli do przekonania, że polska koncepcja „detonatora”, tj. wywołania zbrojnego powstania, wcześniej przygotowanego dzięki zrzutom lotniczym, jest kompletnie nierealna, głównie z powodów logistycznych (ówczesny brak możliwości przerzutu), ale także z powodu odmiennego natężenia woli walki w Polsce oraz w innych krajach. Przegrana polskich koncepcji, katastrofa w Gibraltarze, coraz silniejsza pozycja ZSRR (Rosji) ostatecznie pogrzebały polską pozycję wśród aliantów. 

Brytyjczycy ze zdziwieniem odnotowywali nie tylko wewątrzpolskie silne skłócenie, ale także bałagan w polskich ośrodkach władzy. Rozdęte struktury emigracyjnego rządu R.P. liczyły w 1943 aż 553 etaty, a „dzień pracy” zaledwie… sześć godzin. Cywilne struktury rządu miały swoje siedziby w tzw. dobrych (drogich) dzielnicach Londynu, były rozproszone aż w kilkunastu obiektach. W grudniu 1941 Rada Ministrów zobowiązała swoje biuro prezydialne do „zbadania możliwości przeniesienia wszystkich biur rządowych do tańszych lokali, skoncentrowanych o ile można w jednym miejscu”  – ale nic nie zmieniono. Podobnie też nie zdołano zmniejszyć liczby dwudziestu rządowych samochodów z szoferami…

Andrzej Dubicki, Tadeusz Dubicki – Misja ppłk. dypl. Jana Kowalewskiego w Portugalii (1940-1944)
w: Acta Universitatis Lodziensis, Folia Historica nr 105, Łódź 2019

 

Pion wojskowy Akcji

Jan-Kowalewski-300x243 Akcja KontynentalnaJak podkreśla Jan Librach – „nie było, poza ogólnymi założeniami walki z wrogiem, związku organizacyjnego pomiędzy Akcją Kontynentalną a kierowanymi z Londynu pracami krajowymi”, tj. organizowanymi przez Oddział VI (Specjalny) Sztabu Naczelnego Wodza lotniczymi zrzutami Cichociemnych, broni, sprzętu i pieniędzy dla Armii Krajowej. (Jan Librach, Nota o „Akcji Kontynentalnej”, Zeszyty Literackie 1973, nr 73, s. 162).

Ze względu na status mniejszości Polaków, w krajach będących terenem działania Akcji Kontynentalnej, jej działania ograniczono do wywiadu politycznego, gospodarczego i społecznego oraz akcji propagandowych. Ograniczono sabotaż i dywersję do okresu bezpośrednio poprzedzającego działania aliantów, jedynie przygotowywano się do działań dywersyjnych, tj. do realizacji planu „Monika Nr 1”, który miał być wykonany trzy dni przed inwazją.

Klimecki-Tadeusz-188x250 Akcja Kontynentalna

gen. Tadeusz Klimecki

Wśród wojskowych celów „Akcji” SOE zaplanowało do podjęcia przez Polaków – kilka dni przed inwazją aliantów – szeregu działań sabotażowych i dywersyjnych: m.in. sparaliżowanie szlaku Lille – Cambrai (w rejonie granicy belgijsko – francuskiej) na trzy doby, zniszczenie 27 obiektów (mosty, śluzy, elektrownie), wywołanie strajku powszechnego we francuskich zagłębiach węglowych i przemysłowych, zerwanie dopływu prądu na obszarze Vichy, Lyonu, Marsylii, Bordeaux i nad Kanałem La Manche. Minister Stanisław Kot lekkomyślnie zgodził się na realizację tych celów, chociaż Szef Sztabu Naczelnego Wodza gen. Tadeusz Klimecki przestrzegał go, że takimi siłami, jakimi dysponuje „Akcja”, zadania te są niewykonalne.

rezygnacja-mikolaj-akcja-208x250 Akcja Kontynentalna

Pismo Naczelnego Wodza do Mikołajczyka ws. dymisji, Londyn 10 października 1942, źródło: IPMS sygn. PRM.82

Na początku października 1942 lord Selborne (Wiliam Palmer, 2 hrabia Selborne), kuzyn Winstona Churchilla oraz członek gabinetu wojennego skierował do gen. Sikorskiego pismo, w którym podkreślił, że strona polska nie realizuje zobowiązań wojskowych – tych lekkomyślnie przyjętych przez prof. Kota. W związku z tym ówczesny minister spraw wewnętrznych Stanisław Mikołajczyk podał się do dymisji. Ostatecznie nie została przyjęta, trwała tylko dwa dni, faktu tego nawet nie ogłoszono.

NW-mikolaj-akcja-174x250 Akcja Kontynentalna

Pismo Naczelnego Wodza do Mikołajczyka z 14 listopada 1942, źródło: IPMS sygn. PRM.82

Gen Władysław Sikorski chciał przekazać całość działań Akcji Kontynentalnej Sztabowi Naczelnego Wodza, jednak jego szef, gen. Tadeusz Klimecki podtrzymał swój pogląd, że działania są niewykonalne środkami „Akcji” oraz odmówił przyjęcia za nie odpowiedzialności.

Po tych naciskach i protestach SOE, kwestionujących wyłącznie cywilne działania Akcji Kontynentalnej we Francji – w tym po groźbie wstrzymania finansowania – w listopadzie 1942 „Akcja” została zreorganizowana. Naczelny Wódz zdecydował, że dotychczasowe działania „cywilne” ma nadal prowadzić MSW, jednak dodano w „Akcji”, kierowany przez MON, „pion wojskowy” realizujący zadania sabotażowo – dywersyjne. 

Brytyjczycy oba rodzaje tych zadań nadal koordynowali przez sekcję mniejszości polskich EU/P SOE; w grudniu SOE podpisało umowy o współpracy i finansowaniu odrębnie z każdym z tych dwu ministerstw. Na 1943 zaplanowano 200 tys. funtów na działania wojskowe oraz 100 tys. funtów na cywilne. W swoich działaniach wojskowych „Akcja” miała skoncentrować się na Francji, Belgii oraz Niemczech.

Pismo Hugh Daltona, ministra wojny ekonomicznej
do Naczelnego Wodza ws. Akcji Kontynentalnej
źródło: Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego, sygn. IPMS PRM 39a

 

skok-300x142 Akcja KontynentalnaNiezależnie od planów SOE, działania „pionu wojskowego” stale były marginesem wszystkich działań Akcji Kontynentalnej. Ponadto oba piony „Akcji” nigdy nie współpracowały zgodnie ze sobą, głównie z powodu wewnętrznych polskich sporów pomiędzy MSW a MON oraz personalnych intryg, głównie autorstwa prof. Kota. Majstrowane one były zwłaszcza przez ministra Kota z udziałem Brytyjczyków (SOE), wykorzystywanych do wewnętrznych polskich rozgrywek. Spięcia złagodziło dopiero w 1944 objęcie kierownictwa „pionu wojskowego” przez ppłk Mariana Ogórkiewicza.

POWN-oboz-zborny-Sorgues-300x173 Akcja Kontynentalna

Obóz zborny w Sorgues, Francja

Polskie MSW optowało za ograniczeniem działań Akcji Kontynentalnej tylko do propagandowych. Finalnie, plany SOE odnośnie działań bojowych „Akcji” nie zostały zrealizowane, jednak Polacy we Francji dostarczyli aliantom użytecznych informacji potrzebnych przy planowaniu operacji Overlord. Warto zauważyć, że choć Brytyjczycy przyznali na działania Akcji niemałą kwotę 600 tys. funtów kredytu na każdy rok, to przez cztery lata jej funkcjonowania wydatkowano zaledwie 550 tys. funtów z dostępnych 2,4 mln. W najsilniejszej strukturze „Akcji” – we Francji – nie podejmowano żadnych poważniejszych działań bojowych aż do wiosny 1944. Oczywiście działania polityków nie umniejszają bohaterstwa wykorzystanych przez nich żołnierzy…

 

SPADOCHRONIARZE   AKCJI  KONTYNENTALNEJ

Uwaga: tabelę można przeszukiwać oraz sortować, klikając wybraną kolumnę
Tabelę można przeszukiwać, wpisując dowolny ciąg znaków

Autor wykazu – Ryszard M. Zając, wnuk por. cc. Józefa Zająca

Na urządzeniach mobilnych aby zobaczyć całość należy przewinąć w poziomie

Data zrzutuOperacjaMiejsce zrzutuStopieńNazwisko i imięZadanieUwagi
1941-09-2/3Francjapor.Dzierzgowski Teodordowódca grupy "Adjucate"oddelegowany przez Oddział II (Wywiad)
1942-06-28Francjartm.Sokołowski Stanisławkierownik placówki łączności „Ema” (Lyon), następnie „Janka” (Paryż)
1943-05-14/15Shaw 1Francjapłk. ks.Stolarek Konradrekonensans wywiadowczy i powrót(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1943-05-14/15Shaw 1FrancjaMika Janradiotelegrafista(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1943-06-16Jugosławia kpt.Maciąg Józef
vel Nash
oficer łącznikowy przy gen. Dragoljubie Michailoviciu, następnie dowódca polskiej kompanii
1943-07-23/24CoveyFrancjagen. bryg. Zdrojewski JózefKomendant pionu wojskowego Akcji
1943-07-23/24CoveyFrancjappor.Puciłowski Antoniradiotelegrafista
1943-09-13Grecjapor.Hołły Stanisławrekonesans wywiadowczy, kierownik placówki „Larissa”, 3 stycznia 1944
1943-09-9/10RodosDobrski Julian Antoni
vel Anthony Dolney
1943-09-10Jugosławia mjrPiątkowski Zbigniew
vel Alfred Link
oficer łącznikowy przy misji brytyjskiej
1943-10-17Albania por.Gradowski Leonorganizator trasy kurierskiej, powrócił 12-07-1944
1943-12wysłany drogą lądowąFrancja ppor.Nowak Zygmuntradiotelegrafista(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1943-12wysłany drogą lądowąFrancja kpt.Werla Tadeuszodbiór zrzutów(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1944-01-6/7ColonyFrancja sierż. Wieterski Bronisław(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1944-01-6/7ColonyFrancja sierż.Zapała Leonradiotelegrafista(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1944-02-5/6BatchFrancja ppor.Fijak Dominikinstruktor sabotażu i dywersji POWN(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1944-02-5/6BatchFrancja ppor.Lewandowski Stefanradiotelegrafista(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1944-02-5/6BathFrancja por.Raszka Ludwik odbiór zrzutów, dowódca patroli dywersyjnych(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1944-02-5/6BathFrancja sierż.Grudziak Janradiotelegrafista(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1944-02-7/8Francja kpt.Semmerling Brunonodbiór zrzutów, powrót w październiku 1944(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1944-02-9Francja st. sierż.Michalak Jakubzrzucony poza placówkę odbiorczą, kontuzjowany (m.in. złamane dwa żebra), potem na leczeniu
1944-03-3/4DarltonFrancja por.Biliński Eugeniuszzastępca dowódcy patrolu dywersyjnego(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1944-03-3/4DarltonFrancja kpt. Cwancygier Marianrekonesans wywiadowczy(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1944-03-3/4DathworthFrancja ppor.Łoziński Bogdanm.in. instruktor dywersji, oficer zrzutowy(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1944-03-3/4DathworthFrancja ppor.Mamczarski Zygmuntodbiór zrzutów(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1944-03-3/4DathworthFrancja sierż.Bomba Edwardradiotelegrafista(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1944-03-5/6DarenthFrancja ppor.Grzybowski Józef poległ podczas skoku z powodu nieotwarcia spadochronu(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1944-03-5/6DarenthFrancja kpt. Ważny Władysław kierownik ośrodka wywiadowczego Nord i Pas de Calais, m.in. rozpracowywał lokalizację wyrzutni V-1 i V-2(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1944-03-17/18Jugosławia mjrIhnatowicz Świat Aleksanderrekonesans wywiadowczy, zdobył 2 egz. rkm Fallschirmjägergewehr 42 (FG42), powrót.
1944-04-9/10Davidstow IFrancja ppor.Bronicki Henrykinstruktor dywersji, dowódca patrolu dywersyjnego(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1944-04-9/10Davidstow IFrancja ppor.Krala Tadeuszinstruktor dywersji, odbiór zrzutów(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1944-05-5/6Grecja por. Hołły Stanisławkierownik placówki łącznikowej, 4 stycznia 1945 powrót(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1944-05-5/6Grecja por.Kurasiewicz Tomaszrekonesans wywiadowczy, akcje ulotkowe
1944-05-5/6Grecja por.Waletko Jerzywerbunek Polaków wcielonych do Wermachtu i organizacji TODT, 16 grudnia 1944 powrót
1944-06-12/13Francja kpt.Majeranowski Janemisariusz do bazy „Janka”, 16-06-1944 aresztowany przez gestapo, torturowany, uciekł, powrót 14-11-1944
1944-07-3/4Płn. WłochymjrIhnatowicz Świat Aleksanderrekonesans wywiadowczy z trzema spadochroniarzami włoskimi
1944-07-6/7Francja Skarbek Giżycka Krystynaagentka SOE, poza Akcją Kontynentalną
1944-08-01/31-07DavershamFrancja ppor.Sierawski Bronisławinstruktor sabotażu, wywiadowca, powrót w marcu 1845(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1944-08-01/31-07DavershamFrancja ppor.Sikorski Witold oficer do zleceń gen. bryg. Józefa Zdrojewskiego, powrót w lutym 1945(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1944-08-25Francja rtm.Galica Władysławmiał być oficerem łącznikowym przy francuskim ruchu oporu, wobec niepowodzenia powrót.
1944-09-1/2Francja sierż.Persich Józefbrak danych(uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
1944-09-14Grecja ppor.Skolimowski Jerzy
vel George Deen
rekonesans wywiadowczy, akcja ulotkowa, uczestnik akcji sabotażowej.
1944-10-5/6Jugosławia Ihnatowicz Świat Aleksanderrekonesans wywiadowczy, instruktor dywersji. powrót.
1944-10-25Grecja ppor.Lissowski Jerzyorganizacja trasy kurierskiej, w lutym 1945 powrót
1944-12-19Płn. Włochykpt.Buryn Władysławorganizacja trasy kurierskiej, dezercji Polaków wcielonych do Wermachtu, w styczniu 1945 powrót
1945-03-29/30Włochy mjrIhnatowicz Świat Aleksanderm.in. w dwuosobowym zespole wysadził w rejonie miasta Aosta 7 czołgów niemieckich przy użyciu min magnetycznych z zapalnikiem czasowym
1945-04-09Płn. Włochyst. sierż.Brogowski Tadeuszmiał organizować trasę kurierską
1945-04-09Płn. Włochykpt.Kowalik Romanrekonesans wywiadowczy
1945-04-09Płn. Włochypor.Śreniawa Saganowski Henrykrekonesans wywiadowczy

 
Zrzuty 1941:
  • 2/3-09-1941  por. Teodor Dzierzgowski ps. Nurmi, Francja. Oddelegowany przez Oddział II (wywiad), dowódca grupy „Adjucate” (wrzesień 1941- sierpień1942
    Sokolowski-Stanislaw-KOL_023_0262-183x250 Akcja Kontynentalna

    rtm. Stanisław Sokołowski

 
Zrzuty 1942:
  • 28-06-1942  rtm. Stanisław Sokołowski ps. Ziomek, Francja, kierownik placówki łączności „Ema” (Lyon), następnie „Janka” (Paryż)
 
Zrzuty 1943:
  • 14/15-05-1943  (operacja Shaw 1): płk. ks. Konrad Stolarek, Jan Mika (radiotelegrafista), Francja – rekonensans wywiadowczy i powrót (uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
  • 16-06-1943  kpt. Józef Maciąg (Cpt. Nash), Jugosławia – oficer łącznikowy przy gen. Dragoljubie Michailoviciu, następnie dowódca polskiej kompanii
  • 23/24-07-1943  (operacja Covey): ppor. Antoni Puciłowski (radiotelegrafista), gen. bryg. Józef Zdrojewski, Francja – komendant pionu wojskowego Akcji,
  • 13-09-1943  por. Stanisław Hołły ps. Kula, Grecja – rekonesans wywiadowczy, kierownik placówki „Larissa”, 3 stycznia 1944 ewakuowany z Grecji (uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
  • 9/10-09-1943  Julian Antoni Dobrski (Anthony Dolbey), Rodos
  • 10-09-1943  mjr Zbigniew Piątkowski (Lt. Alfred Link), Jugosławia – oficer łącznikowy przy misji brytyjskiej, kierownik placówki łącznikowej
  • 17-10-1943  por. Leon Gradowski, Albania – organizator trasy kurierskiej, powrócił 12-07-1944
  • grudzień 1943 (wysłani drogą lądową)  ppor. Zygmunt Nowak (radiotelegrafista), kpt. Tadeusz Werla, Francja – odbiór zrzutów (uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
 
Zrzuty 1944:
  • 6/7-01-1944  (operacja Colony):  sierż. Leon Zapała (radiotelegrafista), sierż. Bronisław Wieterski, Francja  (uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.Tochmana zawiera sporo błędów)
    Majeranowski-Jan-KOL_023_0157-194x250 Akcja Kontynentalna

    kpt. Jan Majeranowski

  • 5/6-02-1944  (operacja Batch):  ppor. Dominik Fijak  – instruktor sabotażu i dywersji POWN, ppor. Stefan Lewandowski (radiotelegrafista), Francja  (uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.Tochmana zawiera sporo błędów)
  • 5/6-02-1944  (operacja Bath):  sierż. Jan Grudziak (radiotelegrafista), por. Ludwik Raszka, Francja – odbiór zrzutów, dowódca patroli dywersyjnych (uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.Tochmana zawiera sporo błędów)
  • 7/8-02-1944  kpt. Brunon Semmerling, Francja  – odbiór zrzutów, powrót w październiku 1944  (uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
  • 9-02-1944  st. sierż. Jakub Michalak ps. Brzoza,Francja – zrzucony poza placówkę odbiorczą, kontuzjowany (m.in. złamane dwa żebra), potem na leczeniu.
  • 3/4-03-1944  (operacja Darlton):  por. Eugeniusz Biliński – zastępca dowódcy patrolu dywersyjnego, kpt. Marian Cwancygier, Francja, rekonesans wywiadowczy  (uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.Tochmana zawiera sporo błędów)
  • 3/4-03-1944  (operacja Dathworth):  ppor Bogdan Łoziński – m.in. instruktor dywersji, oficer zrzutowy, sierż. Edward Bomba (radiotelegrafista), ppor. Zygmunt Mamczarski, Francja  – odbiór zrzutów (uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.Tochmana zawiera sporo błędów)
  • 5/6-03-1944  (operacja Darenth):  ppor. Józef Grzybowski – poległ podczas skoku z powodu nieotwarcia spadochronu, kpt. Władysław Ważny, Francja, kierownik ośrodka wywiadowczego Nord i Pas de Calais, m.in. jego sieć wywiadowcza rozpracowała lokalizację 83 wyrzutni V-1 (uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.Tochmana zawiera sporo błędów)
  • 17/18-03-1944  mjr Aleksander Ihnatowicz-Świat, Jugosławia – rekonesans wywiadowczy, zdobył 2 egz. rkm Fallschirmjägergewehr 42 (FG42), powrót.
  • 9/10-04-1944  (operacja Davidstow I):  ppor. Henryk Bronicki – instruktor dywersji, dowódca patrolu dywersyjnego, ppor. Tadeusz Krala – instruktor dywersji, odbiór zrzutów, Francja  (uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.A.Tochmana zawiera sporo błędów)
    Ihnatowicz-Aleksander-KOL_023_0077-190x250 Akcja Kontynentalna

    mjr Aleksander Ihnatowicz

  • 5/6-05-1944  por. Stanisław Hołły, ps. Kula Grecja – kierownik placówki łącznikowej, 4 stycznia 1945 powrót, por. Tomasz Kurasiewicz ps. Żbik, Grecja – rekonesans wywiadowczy, akcje ulotkowe, por. Jerzy Waletko ps. Bart, – werbunek Polaków wcielonych do Wermachtu i organizacji TODT, 16 grudnia 1944 powrót (uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.Tochmana zawiera sporo błędów)
  • 12/13-06-1944  kpt. Jan Majeranowski, Francja –  emisariusz do bazy „Janka”, 16-06-1944 aresztowany przez gestapo, torturowany. Uciekł, powrót 14 listopada 1944..
  • 3/4-07-1944  mjr Aleksander Ihnatowicz-Świat, Płn. Włochy – rekonesans wywiadowczy z trzema spadochroniarzami włoskimi.
  • 6/7-07-1944  Krystyna Skarbek-Giżycka, Francja – agentka SOE, poza Akcją Kontynentalną
  • 31-07/01-08-1944 (operacja Daversham): ppor. Bronisław Sierawski – instruktor sabotażu, wywiadowca, powrót w marcu 1945, ppor. Witold Sikorski, Francja – oficer do zleceń gen. bryg. Józefa Zdrojewskiego, powrót w lutym 1945 (uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.Tochmana zawiera sporo błędów)
  • 25-08-1944  rtm. Władysław Galica, Francja – miał być oficerem łącznikowym przy francuskim ruchu oporu, wobec niepowodzenia powrót.
  • 1/2-09-1944  sierż. Józef Persich, Francja – brak danych (uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.Tochmana zawiera sporo błędów)
  • 14-09-1944  ppor. Jerzy Skolimowski (Cpt. George Deen), Grecja – rekonesans wywiadowczy, akcja ulotkowa, uczestnik akcji sabotażowej.
  • 5/6-10-1944   mjr Aleksander Ihnatowicz-Świat, Jugosławia – rekonesans wywiadowczy, instruktor dywersji. powrót.
  • 25-10-1944  ppor. Jerzy Lissowski ps. Fox, Grecja – organizacja trasy kurierskiej, w lutym 1945 powrót.
  • 19-12-1944  kpt. Władysław Buryn, Płn. Włochy – organizacja trasy kurierskiej, dezercji Polaków wcielonych do Wermachtu, w styczniu 1945 powrót.
    Buryn-Wladyslaw-188x250 Akcja Kontynentalna

    kpt. Władysław Buryn

 

Zrzuty 1945:
  • 29/30-03-1945  mjr Aleksander Ihnatowicz-Świat, Włochy – m.in. w dwuosobowym zespole wysadził w rejonie miasta Aosta 7 czołgów niemieckich przy użyciu min magnetycznych z zapalnikiem czasowym.
  • 9-04-1945  st. sierż. Tadeusz Brogowski – miał organizować trasę kurierską, kpt. Roman Kowalik – rekonesans wywiadowczy, por. Henryk Śreniawa-Saganowski ps. Ibis, Płn. Włochy – rekonesans wywiadowczy.

 


 

SPADOCHRONIARZE-DO-ZADAN-SPECJALNYCH-190x250 Akcja Kontynentalna20 Spadochroniarzy Akcji Kontynentalnej
agentów Special Operations Executive, SOE
zrzuconych do Europy (poza Polską):

wrzesień 1941 – kwiecień 1945  |  (obok nazwiska data zrzutu)

st. sierż. Tadeusz Brogowski, kpt. Roman Kowalik, por. Henryk Śreniawa-Saganowski 9-04-1945 Płn. Włochy | kpt. Władysław Buryn 19-12-1944 Płn. Włochy | rtm. Władysław Galica 25-08-1944 Francja | Julian Antoni Dobrski (Anthony Dolbey) 9/10-09-1943 Rodos | por. Teodor Dzierzgowski 2/3-09-1941 Francja | por. Leon Gradowski 17-10-1943 Albania | por. Stanisław Hołły 13-09-1943 oraz 5/6-05-1944 Grecja | mjr Aleksander Ihnatowicz – Świat (instruktor Cichociemnych) 3/4-07-1944 Płn. Włochy, 5/6-10-1944, 17/18-03-1944 Jugosławia, 29/30-03-1945 Włochy | por. Tomasz Kurasiewicz, por. Jerzy Waletko, 5/6-05-1944 Grecja | ppor. Jerzy Lissowski 25-10-1944  Grecja | kpt. Józef Maciąg 16-06-1943 Jugosławia | kpt. Jan Majeranowski 13-05-1944 Francja | st. sierż. Jakub Michalak 9-02-1944 Francja | mjr Zbigniew Piątkowski 10-09-1943 Jugosławia | ppor. Jerzy Skolimowski 14-09-1944 Grecja | rtm Stanisław Sokołowski 28-06-1942 Francja | agent SOE, poza Akcją: Krystyna Skarbek – Giżycka 6/7-07-1944 Francja | (uwaga: dane mogą być nieścisłe, publikacja K. Tochmana zawiera  błędów)


 

25 Spadochroniarzy Akcji Kontynentalnej
z Samodzielnej Kompanii Grenadierów
agentów Special Operations Executive, SOE
zrzuconych na teren Francji:

luty 1943 – wrzesień 1944

(wysłani drogą lądową) ppor. Zygmunt Nowak, kpt. Tadeusz Werla, grudzień 1943 | płk. ks. Konrad Stolarek, Jan Mika, 14/15-05-1943 |  Operacja Covey: ppor. Antoni Puciłowski, gen. bryg. Józef Zdrojewski, 23/24-07-1943 | Operacja Colony: sierż. Leon Zapała, sierż. Bronisław Wieterski, 6/7-01-1944 | Operacja Batch: ppor. Dominik Fijak, ppor. Stefan Lewandowski,  5/6-02-1944 | Operacja Bath:  sierż. Jan Grudziak, por. Ludwik Raszka, 5/6-02-1944 | kpt. Brunon Semmerling,  7/8-02-1944 | Operacja Darlton: por  Eugeniusz Biliński, kpt. Marian Cwancygier, 3/4-03-1944 | Operacja Dathworth: ppor  Bogdan Łoziński, sierż. Edward Bomba, ppor. Zygmunt Mamczarski, 3/4-03-1944 | Operacja Darenth: ppor. Józef Grzybowski, kpt. Władysław Ważny, 5/6-03-1944 | Operacja Davidstow I: ppor. Henryk Bronicki, ppor. Tadeusz Krala,  9/10-04-1944 | Operacja Daversham: ppor. Bronisław Sierawski, ppor. Witold Sikorski, 31-07/01-08-1944 | sierż. Józef Persich, 1/2-09-1944 | (uwaga: dane mogą być nieścisłe, źródłowa publikacja K.Tochmana zawiera sporo błędów)


 

Jerzy Kajetanowicz – Formacje wojsk specjalnych Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie
i formy ich wykorzystania przez rząd na uchodźstwie
w: Res Politicae  2017, nr 9 (1) s. 65-84, ISSN 2657-3342

 

Waldemar Grabowski – Agenci SOE. Polscy spadochroniarze w okupowanej Europie
w: Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej (8-9), Warszawa 2011, s. 98-107, ISSN 1641-9561

 

Waldemar Grabowski – Polacy we Francji – Akcja kontynentalna
Zrzuty dla „Moniki” – przyczynki do tematu
w: Zeszyty Historyczne, Instytut Literacki Paryż 2009, zeszyt 168, s. 81-97

 

Waldemar Grabowski – Konspiracja polska we Francji – część 2
w: Zeszyty Historyczne, Instytut Literacki Paryż 2009, zeszyt 170, s. 89-119

 

 

 

 

SPADOCHRONIARZE-DO-ZADAN-SPECJALNYCH__2-190x250 Akcja KontynentalnaPolscy spadochroniarze do zadań specjalnych (Cichociemni i inni):

  • Cichociemni – byli żołnierzami Armii Krajowej w służbie specjalnej, działali w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego, byli wysyłani przez wojsko i realizowali cele wojskowe.
  • Emisariusze i kurierzy polityczni – byli cywilnymi łącznikami pomiędzy emigracyjnym rządem R.P. a cywilną strukturą w okupowanej Polsce – Delegaturą Rządu na Kraj, a także pomiędzy rządem a krajowymi partiami i stronnictwami politycznymi, byli wysyłani przez polityków i realizowali cele polityczne. Nie byli Cichociemnymi.
  • Spadochroniarze do innych krajów – działali poza Polską oraz poza strukturami Polskiego Państwa Podziemnego. Byli wysyłani w porozumieniu z emigracyjnym rządem RP przez brytyjskie SOE (Akcja Kontynentalna) lub amerykańskie OSS (Project Eagle) jako agenci tych służb, realizowali cele polityczno – wojskowe, wskazane przez zachodnie służby specjalne: SOE lub OSS. Nie byli Cichociemnymi.

 

Zobacz hasło Wikipedii mojego autorstwa – Akcja Kontynentalna

 

Źródła:
  • Jan Librach – Nota o „Akcji Kontynentalnej”, w: Zeszyty Historyczne, Instytut Literacki Paryż 1973, zeszyt 123, s. 159-171
  • Aleksander Kawałkowski – Na posterunku we Francji, w: Kultura, Instytut Literacki Paryż 1959, nr. 6/140, s. 118-129
  • Jacek Tebinka, Anna Zapalec – Polska w brytyjskiej strategii wspierania ruchu oporu. Historia Sekcji Polskiej Kierownictwa Operacji Specjalnych (SOE), Neriton, Warszawa 2021, ISBN 978-83-66018-94-5 (druk), ISBN 978-83-66018-95-2 (e-book), s. 134-140, 271-276
  • Teka personalna Brogowski Tadeusz – Oddział Specjalny SNW (Studium Polski Podziemnej, Kol.023.0021)
  • Teka personalna Burym Władysław – Oddział Specjalny SNW (Studium Polski Podziemnej, Kol.023.0023)
  • Teka personalna Galica Władysław – Oddział Specjalny SNW (Studium Polski Podziemnej, Kol.023.0050)
  • Teka personalna Gradowski Leon – Oddział Specjalny SNW (Studium Polski Podziemnej, Kol.023.0062)
  • Teka personalna Hołły Stanisław – Oddział Specjalny SNW (Studium Polski Podziemnej, Kol.023.0073)
  • Teka personalna Ihnatowicz Oleksander – Oddział Specjalny SNW (Studium Polski Podziemnej, Kol.023.0077)
  • Teka personalna Kowalik Roman – Oddział Specjalny SNW (Studium Polski Podziemnej, Kol.023.0121)
  • Teka personalna Kurasiewicz Tomasz – Oddział Specjalny SNW (Studium Polski Podziemnej, Kol.023.0137)
  • Teka personalna Lissowski Jerzy – Oddział Specjalny SNW (Studium Polski Podziemnej, Kol.023.0146)
  • Teka personalna Maciąg Józef – Oddział Specjalny SNW (Studium Polski Podziemnej, Kol.023.0155)
  • Teka personalna Majeranowski Jan – Oddział Specjalny SNW (Studium Polski Podziemnej, Kol.023.0157)
  • Teka personalna Michalak Jakub – Oddział Specjalny SNW (Studium Polski Podziemnej, Kol.023.0173)
  • Teka personalna Piątkowski Zbigniew – Oddział Specjalny SNW (Studium Polski Podziemnej, Kol.023.0207)
  • Teka personalna Skolimowski Jerzy  – Oddział Specjalny SNW (Studium Polski Podziemnej, Kol.023.0253)
  • Teka personalna Sokołowski Stanisław – Oddział Specjalny SNW (Studium Polski Podziemnej, Kol.023.0262)
  • Teka personalna Śreniawa-Saganowski Henryk – Oddział Specjalny SNW (Studium Polski Podziemnej, Kol.023.0289)
  • Teka personalna Waletko Jerzy – Oddział Specjalny SNW (Studium Polski Podziemnej, Kol.023.0301)
  • Tadeusz Panecki – Polonia zachodnioeuropejska w planach Rządu RP na emigracji (1940-1944) – Akcja Kontynentalna, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1986, ISBN 83-01-06308-4
  • Tadeusz Panecki – Polska Organizacja Walki o Niepodległość we Francji, Belgii i Holandii. Powstanie, struktura i oblicze polityczne (1941-1943), w; Wojskowy Przegląd Historyczny 1986 nr 4, s.153-173
  • Waldemar Grabowski – Polacy we Francji – Akcja Kontynentalna – Zrzuty dla „Moniki” – Przyczynki do tematu, w: Zeszyty Historyczne, Instytut Literacki Paryż 2009, zeszyt 168, s. 81-97
  • Waldemar Grabowski – Konspiracja polska we Francji – część 2, w: Zeszyty Historyczne, Instytut Literacki Paryż 2009, zeszyt 170, s. 89-119
  • Waldemar Grabowski – Sprawozdanie Jerzego Stempowskiego o Akcji Kontynentalnej, w: Zeszyty Historyczne, Instytut Literacki Paryż 2008, zeszyt 165, s. 215-220
  • Waldemar Grabowski – Polska „”cywilna” Akcja Kontynentalna w Ameryce Południowej w latach II wojny światowej (krypt. „Saintly”, „Soledad”), w: Kontrwywiad II Rzeczpospolitej, tom IX, Wydawnictwo Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Warszawa 2020, s. 281-298
  • Waldemar Grabowski – Aspekty wywiadowcze działalności Sekcji EU/P SOE. Współpraca polsko-brytyjska, w: Wywiad i kontrwywiad wojskowy II RP. Z działalności Oddziału II SG WP, t. 2, T. Dubicki (red.), Łomianki 2012, s. 252-303
  • Eugeniusz S. Kruszewski – Akcja Kontynentalna w Skandynawii 1940-1945, Instytut Polsko-Skandynawski, Kopenhaga 1993, ISBN87-89048-22-9
  • Elżbieta Later-Chodyłowa – Akcja Kontynentalna w Skandynawii (recenzja), w: Archiwum Emigracji: studia, szkice, dokumenty, Toruń 2006, nr 1-2 (7-8), s. 377-380
  • Władysław Bułhak – Wywiad społeczny w czasie wojny na przykładzie operacji Akcji Kontynentalnej MSW rządu RP na uchodźstwie i Oddziału II Sztabu Naczelnego Wodza na terenie Danii w latach 1941-1945. Aspekty teoretyczne, kulturowe i operacyjne, 20 maja 2021 w: ohistorie.eu (dostęp 20 września 2022)
  • Andrzej Dubicki, Tadeusz Dubicki – Misja ppłk. dypl. Jana Kowalewskiego w Portugalii (1940-1944), w: Acta Universitatis Lodziensis, Folia Historica nr 105, Łódź 2019
  • Stefan Cosban-Woytycha, Ryszard Sobczak – Dywersja i sabotaż w Polsce podczas II wojny światowej. Konspiracja, szkolenie, pieniądze, Poligraf, Brzezia Łąka 2019, s.78-96, ISBN 978-83-8159-032-7
  • Jędrzej Tucholski – Skakali nad Francją, w: Spadochroniarze, IW PAX, Warszawa 1991, s. 166-176, ISBN 83-211-1057-6
  • Dariusz Miszewski – Koncepcja federacyjna polskiego rządu jako forma nowego ładu pokojowego w Europie (1939-1945), w: Środkowoeuropejskie Studia Polityczne, Akademia Sztuki Wojennej, Warszawa, czerwiec 2020 nr 2/2020
  • Eugeniusz S. Kruszewski – Kaszubi w polskiej organizacji „Felicja” w Danii (1940-1945), w: Acta Cassubiana 2016, nr. 18 s. 169-187
  • Krzysztof Tochman – „Zapomniani cichociemni z Wydziału Spraw Specjalnych MON PSZ na Zachodzie”, OS Ostoja, Rzeszów 2018, ISBN 978-83-933857-5-1
  • Krzysztof Tochman – „Cichociemni na Bałkanach, we Włoszech i Francji”, OS Ostoja, Zwierzyniec – Rzeszów 2016, ISBN 978-83-933857-4-4

UWAGA: wbrew określeniom użytym w tytułach dwóch publikacji K. Tochmana ani spadochroniarze MON, ani skoczkowie zrzuceni na Bałkanach, we Włoszech i Francji nie byli cichociemnymi, ale spadochroniarzami Akcji Kontynentalnej – zobacz Cichociemni – nazwa, przysięga, znak  zobacz także – OKRADANIE CICHOCIEMNYCH

 

 

 

1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

 


41_cc-Tobie-Ojczyzno-grupa-250x139 1 Samodzielna Brygada SpadochronowaSpis treści:


 

800px-Papeteria_oficera-spadochroniarza--215x350 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa1 Samodzielna Brygada Spadochronowa została utworzona 23 września 1941, rozkazem Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego z 9 października 1941 (Brygada została – po uzupełnieniach –  „Samodzielną” 20 października 1942). Zadaniem 1 SBS miało być wsparcie powstania powszechnego w okupowanej Polsce, w finalnej fazie II wojny światowej. 61 Cichociemnych wywodziło się z 1 SBS, byli szkoleni m.in. w ośrodku szkolenia spadochronowego 1 SBS – Largo House (Upper Largo k. Leven, hrabstwo Fife, Szkocja, Wielka Brytania). Formowanie Brygady rozpoczął w styczniu 1941 jej dowódca – płk dypl. (później generał) Stanisław Sosabowski (Zwykły Znak Spadochronowy nr 1504, Bojowy Znak Spadochronowy nr 1).

 

1-SBS-Sosabowski-225x300 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Stanisław Sosabowski

1 SBS była jedną z pierwszych alianckich jednostek powietrznodesantowych. Miesiąc po rozpoczęciu jej tworzenia, 18 lutego 1941 powstały polskie bataliony strzelców spadochronowych w 1 Brygadzie Strzelców i Brygadzie Kawalerii. 11 marca 1941 Oddział III Sztabu Naczelnego Wodza przygotował plan desantu lotniczego w Kraju w dokumencie „Plan użycia całości sił zbrojnych polskich”

Brytyjski 1 Batalion Spadochronowy utworzono 15 września 1941, amerykańska 1 Brygada Piechoty Spadochronowej powstała 30 lipca 1942.

Prekursorami polskich spadochroniarzy, także Cichociemnych byli żołnierze utworzonego przed wojną Wojskowego Ośrodka Spadochronowego w Bydgoszczy. Spadochroniarstwo polskie rozpoczęło się bowiem na dobre przed wojną, już w 1936.

 

1SBS-sztandar-255x250 1 Samodzielna Brygada SpadochronowaDziałania podjęte przed wojną przez Sztab Główny Wojska Polskiego, w tym uruchomienie produkcji spadochronów Polski Irvin, otwarcie Wojskowego Ośrodka Spadochronowego w Bydgoszczy, testy sprzętu i wyposażenia, szczególnie zaś rozpoczęcie szkolenia spadochroniarzy – komandosów, nie miały wpływu na przebieg kampanii wrześniowej 1939, jednak sytuowały Polskę w ścisłej światowej elicie państw tworzących wojska powietrznodesantowe. Utworzenie 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej było logiczną konsekwencją tych działań.

 

Geneza utworzenia Brygady
1-SBS-1-152x300 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Odznaka „sweetheart” – na zaśw. kursu spadochronowego „papeterii oficera – spadochroniarza” i in.

Śmiała i nowatorska koncepcja rozwoju polskich wojsk powietrznodesantowych była rozwijana pomimo przegranej we wrześniu 1939. M.in. na konferencji w Belgradzie (29 maja – 2 czerwca 1940) z udziałem reprezentantów Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej z Paryża, konspiracji krajowej oraz baz łączności w Budapeszcie i Bukareszcie dyskutowano nad dwiema koncepcjami wykorzystania formacji spadochronowych. Generałowie: Sikorski, Sosnkowski, Tokarzewski oraz płk. Rowecki opowiadali się za wykorzystaniem spadochroniarzy do łączności z okupowaną Polską. Grupa oficerów, tzw. „chomików”, reprezentowana przez (także związanych z WOS) późniejszych współtwórców Cichociemnych – kpt. dypl. Jana Górskiego oraz kpt. dypl. Macieja Kalenkiewicza postulowała użycie skadrowanych jednostek powietrznodesantowych do wsparcia powstania powszechnego w okupowanej Polsce, w ostatniej fazie wojny.

Szesnastu-248x300 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Lista szesnastu „chomików”

Inicjatorzy utworzenia polskiej Brygady Spadochronowej byli twórcami systemu łączności z Krajem. Późniejsi Cichociemni – Jan Górski oraz Maciej Kalenkiewicz byli współautorami koncepcji wyartykułowanej w dokumentach pt. „Plan wsparcia i osłony powstania w Kraju”, a także „Użycie lotnictwa dla łączności i transportów wojskowych drogą powietrzną do Kraju oraz dla wsparcia powstania. Stworzenie jednostek wojsk powietrznych”. Obaj namówili zaprzyjaźnionego z nimi  ppłk dypl. Stanisława Sosabowskiego, aby wystąpił do dowództwa o przekształcenie dowodzonej przezeń brygady w spadochronową. 

Wraz z raportem złożonym po raz trzeci 14 lutego 1940 zgłosili też gotowość grupy 16 oficerów, absolwentów Wyższej Szkoły Wojennej (nazywanych „chomikami”),  do desantowania się do Kraju. Szesnastu polskich oficerów zgłosiło się do wojsk powietrznodesantowych w sytuacji, gdy pierwsze jednostki spadochronowe tworzyły jedynie Niemcy i ZSRR (Rosja). W Europie Zachodniej ich jeszcze nie było, pierwsza rozpoczęła ich tworzenie Polska. Należy więc docenić nowatorski charakter Ich inicjatywy, Ich patriotyzm oraz poświęcenie. 

 

Aleksander-Kedzior-217x300 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Aleksander Kędzior

Szef sztabu Naczelnego Wodza płk dypl. Aleksander Kędzior w raporcie dla Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego z 26 maja 1940 pt. „Zasady użycia armii emigracyjnej” zauważył – „należałoby rozważyć problem piechoty spadochronowej, która w naszych warunkach krajowych mogłaby odegrać rolę zgoła wyjątkową.” 

W lipcu 1940 Maciej Kalenkiewicz rozpowszechnił wśród oficerów Sztabu Naczelnego Wodza swój memoriał pt. „O zdobywczą postawę polskiej polityki” w którym zawarł śmiałą i nowatorską propozycję – „Konieczność wyrównania szczupłości liczebnej polskich sił zbrojnych przez ich jakość i wyposażenie w nowoczesny sprzęt techniczny doprowadzają do wniosku, że armia nasza powinna być pomyślana jako przyszły Polski Korpus Desantowy i Lotnictwo Wsparcia Powstania„.

17 sierpnia 1940 szef Oddziału III Sztabu Naczelnego Wodza ppłk. dypl. Andrzej Marecki przesądził:

Andrzej_Marecki-187x300 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Andrzej Marecki

Konieczność zorganizowania oddziałów spadochronowych w warunkach przyszłych działań Polskich Sił Zbrojnych – nie ulega dyskusji. Przewidywać można, że w niedalekiej przyszłości ten nowy rodzaj broni zajmie poważne miejsce w organizacji armii świata i w formie samodzielnych oddziałów znajdzie się zarówno na szczeblu wielkich jednostek, dysponujących lotnictwem organicznym, jak i na szczeblu odwodów Naczelnego Wodza.

Szczupłość zasobów personalnych, będących w dyspozycji Naczelnego Wodza nie pozwala obecnie na rozproszenie wysiłków organizacyjnych. Dlatego w pierwszej kolejności potrzeb należy postawić organizację oddziałów spadochronowych, przeznaczonych do współpracy z Organizacją Wojskową w Kraju. Z tego samego względu należy dążyć do wyłącznego użycia sformowanych oddziałów spadochronowych na terenie Polski (…)”

„Uwagi dotyczące projektu formowania oddziałów spadochronowych”, IPMS sygn. A XII 23/74

Polish Paratroops. Spadochroniarze polscy
wyd. prawdopodobnie Sztab Naczelnego Wodza, 1944
ze zbiorów Marcina Zugaja. Bardzo dziękujemy!

 

Początki wojsk spadochronowych
cc-Sikorski-cichociemni-216x300 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Gen. Sikorski z kandydatami na Cichociemnych

20 września 1940  gen. Władysław Sikorski poprzez córkę Zofię Leśniowską zaprosił kpt. Kalenkiewicza na śniadanie; na tym spotkaniu koncepcja lotniczej łączności z Krajem (w tym utworzenia jednostki powietrznodesantowej) została zreferowana Naczelnemu Wodzowi.

Leven-szkocja-1sbs-sosabowski-250x180 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

1 SBS, Leven (Szkocja), 1943

W październiku 1940, w Oddziale III Sztabu Naczelnego Wodza utworzono Wydział studiów i szkolenia wojsk spadochronowych. Kierował nim ppłk. dypl. Wilhelm Heinrich z przedwojennej „dwójki” (wywiadu). Przydzielono pod jego komendę czterech oficerów: kpt. Jana Górskiego, kpt. Macieja Kalenkiewicza oraz lotników: ppłk Stefana Olszewskiego i kpt. naw. Lucjana Fijutha. Wydział planował użycie wojsk powietrznodesantowych w przygotowywanym powstaniu powszechnym w Polsce.

10 października 1940 Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych gen. Władysław Sikorski wydał rozkaz L.408/II w sprawie przygotowania Polskich Sił Zbrojnych do możliwości przerzucenia transportem lotniczym do kraju, do bezpośredniego wsparcia i osłony Powstania. W marcu 1941 kpt. Jan Górski oraz kpt. Maciej Kalenkiewicz  przedłożyli w Sztabie Naczelnego Wodza studium strategiczne – Uderzenie powierzchniowe [powietrznodesantowe – RMZ]  jako nowa forma walki zaczepnej.

Zbigniew Wawer – Polscy spadochroniarze w Wielkiej Brytanii 1940-1945
1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
w: Zeszyt Naukowy Muzeum Wojska, 1988, nr 1 s. 56-90

 

Schematy-1-SBS__ZNMW_1988_1_007_Strona_1-250x197 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Heinrich-Wilhelm-229x300 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Wilhelm Heinrich

4 listopada 1940 ppłk. dypl. Wilhelm Heinrich, Szef Wydziału studiów i szkolenia wojsk spadochronowych otrzymał rozkaz opracowania zasad organizacji i wyposażenia wojsk spadochronowych oraz instrukcji dla oddziałów spadochronowych (desantowych).

Naczelny Wódz 5 listopada 1940 rozkazał Inspektorowi Polskich Sił Powietrznych przygotowanie niezbędnego sprzętu i personelu oraz wskazał, iż przewiduje utworzenie 2-3 batalionów spadochronowych oraz 6-10 batalionów desantowych („piechoty lotniczej”). Także w listopadzie 1940 przygotowywano wystąpienie Naczelnego Wodza do Brytyjczyków w sprawie wsparcia planowanego powstania powszechnego w okupowanej Polsce oddziałami PSZ z Wielkiej Brytanii, w tym o zgodę na utworzenie Ośrodka Wyszkolenia Desantowego.

Zbigniew Wawer – Szkolenie 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej
do wsparcia powstania powszechnego w Kraju
w: Biuletyn informacyjny AK nr 05 (383) maj 2022, s. 41-48

 

37-560-1_Sosabowski-191x300 1 Samodzielna Brygada SpadochronowaZ inicjatywy płk. Stanisława Sosabowskiego zorganizowano jesienią 1940 w Inverlochy Castle k. Fort William (hrabstwo Highland, Szkocja, Wielka Brytania) tzw. Kurs Wielkiej Dywersji. Przeszkolono na nim kandydatów na Cichociemnych oraz wszystkich oficerów 4 Brygady Kadrowej Strzelców, późniejszej 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Uczono m.in. strzelania z różnych rodzajów broni, minowania i wysadzania, dywersji, terenoznawstwa. Zajęcia praktyczne z uzbrojenia, materiałów wybuchowych, walki wręcz zaplanowano na ok. 90 godzin, zajęcia teoretyczne nt. organizacji sił wroga zaplanowano na cztery godziny. Jednym z zadań podczas kursu było… samotne zdobycie najwyższego szczytu Szkocji – Ben Nevis, u podnóża którego posadowiono zamek Inverlochy.

Ringway-300x220 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Ringway

21 stycznia 1941 rozkazem nr 126/III/ Szef Sztabu Naczelnego Wodza wyznaczył do działań dywersyjnych 4 Brygadę Kadrową Strzelców. 18 lutego 1941 rozkazem nr 262/III/ zdecydował utworzyć bataliony strzelców spadochronowych w 1 Brygadzie Strzelców oraz Brygadzie Kawalerii.

Dzień wcześniej, 17 lutego 1941 rozpoczął się pierwszy „polski” kurs spadochronowy w utworzonym 21 czerwca 1940 brytyjskim ośrodku treningowym spadochroniarzy – Parachute Training School w Ringway pod Manchesterem (znajdował się tam także STS 51). Wyszkolono na nim grupę 35 instruktorów, których zadaniem było następnie przeszkolenie żołnierzy 4 Brygady Kadrowej oraz 1 Brygady Strzelców.

 

Szkolenie brytyjskich spadochroniarzy, 1941
podobnie szkolono polskich spadochroniarzy oraz Cichociemnych

 

Ośrodek spadochronowy Largo House

polish-parachute-300x269 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa Malpi-gaj-214x300 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa1 marca 1941 utworzono polski ośrodek spadochronowy w Largo House pod Leven (Largo Low, hrabstwo Fife, Szkocja, Wielka Brytania). Kandydaci na Cichociemnych i szkoleni polscy żołnierze nazywali go „Małpim Gajem”, ponieważ zlokalizowany był wśród starych dębów, tworzących atmosferę „gaju”, natomiast od szkolonych kandydatów na spadochroniarzy wymagano małpiej wręcz zręczności, np. przechodzenia z drzewo na drzewo bez użycia jakiegokolwiek sprzętu, tylko przy pomocy gałęzi drzew.

Na bramie ośrodka widniał napis: „Szukasz śmierci – wstąp na chwilę”. Niedaleko ośrodka, w Lundin Links Polacy wybudowali, funkcjonującą od 25 sierpnia 1941 24-metrową wieżę spadochronową (pierwszą w Wielkiej Brytanii), nazywaną przez Brytyjczyków „polską wieżą”.

Sosab_Karykatury_malpi-gaj-700x503 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Źródło: Jednodniówka karykatur, wyd. Związek Polskich Spadochroniarzy, Londyn 1992

 

Szkolenie w brytyjskim ośrodku w Ringway trwało tydzień, w polskim w Largo House od dwóch do czterech tygodni. Podstawą kursu były intensywne ćwiczenia fizyczne: codzienne długie biegi, marsze, pokonywanie specjalnego toru przeszkód, zrzucanie z wiszących trapezów, wreszcie skoki z dwu- oraz trzymetrowego „podium”.

cichociemni-wieza-Largo-House-249x350 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Lundin Links, polska wieża

Skoki ćwiczono najpierw skacząc z wybudowanej przez Polaków wieży w Lundin Links. W kolejnym etapie szkolenia kandydaci skakali ze spadochronem z samolotu oraz z balonu. Używano spadochronu desantowego typu Irvin QD, każdy kandydat miał obowiązek oddania kilku skoków (5-8) w dzień i jednego nocą. 

cc-skok-instrukcja-241x300 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Rysunek instruktażowy
RAF Ringway, 1943

O formowaniu polskiej jednostki spadochronowej Brytyjczycy zostali poinformowani 8 kwietnia 1941, pismem Szefa Sztabu Naczelnego Wodza gen. Tadeusza Klimeckiego do War Office. Pismem z 12 maja 1941 Szef Sztabu NW poinformował Brytyjczyków o utworzeniu polskiego ośrodka szkoleniowego (działającego od 1 marca 1941) oraz wystąpił o zgodę „na urządzenie wież, trapezów”.

Podczas rozmów z Brytyjczykami ujawniły się zasadnicze różnice w koncepcji przeznaczenia wojsk spadochronowych. Oficerowie brytyjscy prezentowali podejście defensywne – uważali że oddziały spadochronowe po przeprowadzeniu desantu mają trwać w obronie wyznaczonego rejonu. Dlatego chcieli wyposażyć spadochroniarzy w długi karabin bojowy. Polacy byli za koncepcją ofensywną – oddziały spadochronowe miały przecież wesprzeć planowane powstanie powszechne w Kraju; dlatego opowiadali się za uzbrojeniem spadochroniarzy m.in. w postolety maszynowe.

Sztab Główny Wojska Polskiego przed wojną zaplanował sformowanie pierwszego batalionu spadochronowego na luty 1940…

Najkrótszą drogą. Samodzielna Brygada Spadochronowa 1941-1947
materiał edukacyjny IPN Wrocław

 

Znak Spadochronowy
37-562-4-250x167 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Gen. Władysław Sikorski wręcza pierwsze Znaki Spadochronowe

Znak_Spadochronowy-zatwierdzenie-235x350 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa20 czerwca 1941 Naczelny Wódz, gen. Władysław Sikorski podpisał rozkaz ustanawiający Znak Spadochronowy – taki sam dla wszystkich spadochroniarzy, bez względu na rodzaj akcji bojowej w której uczestniczyli. Zaplanowano wręczenie pierwszych Znaków Spadochronowych podczas pierwszych ćwiczeń bojowych oddziałów spadochronowych 4 Brygady Kadrowej Strzelców.

23 września 1941 przeprowadzono ćwiczenia bojowe spadochroniarzy 4 BKS na polach Kingscraig nieopodal Elie (Wielka Brytania, Szkocja), z udziałem Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych, gen. Władyslawa Sikorskiego oraz zaproszonych gości, m.in. bryg. Colina Gubbinsa, dyrektora SOE ds. operacyjnych i szkoleniowych. Na  zakończenie „Święta Spadochronowego” Naczelny Wódz wręczył pierwsze Znaki Spadochronowe bryg. Gubbinsowi (nr 0019) i por. Klauberowi (nr 0042) z SOE oraz 25 polskim spadochroniarzom. Powiedział m.in.:

cc-Jaworski-ts-_1-147x300 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Zwykły Znak Spadochronowy

Służba w broni spadochronowej wyrabia silną wolę, decyzję, dzielny charakter. Dziś jest czas dla ludzi silnych i odważnych, ci bowiem tylko mogą uzyskać zwycięstwo i uwolnić świat od tyranii. Broń spadochronowa ma obecnie poważne znaczenie i posiada dużą przyszłość przed sobą.

Gdy przyjdzie odpowiednia chwila, jak orły zwycięskie spadniecie na wroga i przyczynicie się pierwsi do wyzwolenia naszej Ojczyzny. (…) Wzywam Was do dalszej wytrwałej pracy, która przyniesie wolność Polsce, a Wam zaszczyt powrotu do niej pierwszymi.”

 

Narodziny Brygady Spadochronowej

37-562-7-250x153 1 Samodzielna Brygada SpadochronowaWobec sukcesu ćwiczeń, 23 września 1941 Naczelny Wódz powiedział żołnierzom – „Odtąd jesteście pierwszą Brygadą Spadochronową”. W taki sposób 4 BKS stała się 1 Brygadą Spadochronową („Od narodzin do chrztu bojowego”, w: Spadochron. Pismo żołnierzy 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej, 1945, nr 26).

1-SBS-pismo-250x93 1 Samodzielna Brygada SpadochronowaFormalny rozkaz o powołaniu 1 BS wydano 9 października 1941, rok później – w związku z powiększeniem Brygady o dodatkowe pododdziały – rozkazem z 20 października 1942 zmieniono nazwę na 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa (uwaga: w źródłowej publikacji Muzeum Wojska jest istotna nieścisłość). Wobec Brytyjczyków funkcjonowała nadal jako 4 Brygada Kadrowa Strzelców, dopiero w sierpniu 1942 przyjęli do wiadomości istnienie polskiej brygady  spadochronowej.

Przed skokiem do Polski, który nastąpił 27/28 grudnia 1941, kpt. Maciej Kalenkiewicz obiecał ppłk. dypl. Stanisławowi Sosabowskiemu sztandar dla Brygady z okupowanej Polski. Po skoku Kalenkiewicza do Kraju, w okupowanej Warszawie zawiązał się konspiracyjny komitet sztandaru, z jego udziałem, a także: historyka prof. Henryka Mościckiego, Marii Kann oraz Zofii Kossak. Ogłoszono „szeptany” konkurs wśród artystów grafików, wygrał projekt architekta inż Macieja Nowickiego. Sztandar wykonała pracownia hafciarska Madalińskiej przy ul. Brackiej 23; jako materiał posłużyła XIX wieczna purpurowa kapa kardynała Albina Dunajewskiego, podarowana dzięki pośrednictwu prof. Stanisława Adamczewskiego.

37-563-1-250x154 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Prezydent R.P. Władysław Raczkiewicz
wbija gwóźdź w drzewce sztandaru 1 SBS

21 sierpnia 1942 Naczelny Wódz w rozmowie z dowódcą armii brytyjskiej zastrzegł użycie „Brygady Spadochronowej wyłącznie do działań na korzyść kraju, w chwili kiedy ten podejmie jawną walkę z najeźdźcą”.

wreczenie-sztandaru-1-SBS-250x263 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Wręczenie sztandaru 1 SBS

Podczas konferencji w War Office nt. organizacji polskich wojsk lądowych w Wielkiej Brytanii, 31 sierpnia 1942 uzgodniono przeznaczenie 1 SBS wyłącznie do działań w Polsce…

21 listopada 1942 1 SBS otrzymała proporzec od brytyjskiej 1 Dywizji Powietrznodesantowej (1 DPD), przywieziony przez gen. Fredericka Browninga. Do wiosny 1943 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa uzupełniała stany osobowe oraz szkoliła żołnierzy.

kurs-podofic-1-SBS-190x250 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

św. kursu szkoły podofic. 1 SBS

Sztandar 1 SBS poświęcił ks. Edmund Krauze w nocy 3 listopada 1942 w Kościele Panien Kanoniczek w Warszawie przy ul. Bielańskiej; poczet sztandarowy stanowili Cichociemni: mjr Maciej Kalenkiewicz ps. Kotwicz, por Jan Marek ps. Walka oraz ppor. Mieczysław Eckhardt ps. Bocian. Matkami chrzestnymi sztandaru były: Maria Kann oraz Zofia Kossak. Sztandar dla Brygady przerzucił do Londynu por. Andrzej Pomian ps. Dowmunt, który odleciał do Londynu w nocy z soboty na niedzielę 15/16 kwietnia 1944 w operacji lotniczej „Most 1” (brytyjski kryptonim „Wildhorn”). Po przylocie przekazał go Naczelnemu Wodzowi, gen. Kazimierzowi Sosnkowskiemu. 15 czerwca 1944 sztandar 1 SBS wręczył prezydent R.P. Władysław Raczkiewicz. Do pakietu ze sztandarem dołączony był długi i patetyczny „List matek chrzestnych”, w rzeczywistości autorstwa Kalenkiewicza .

 

 

Jan Lorys – Walka o użycie w Kraju 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej
w: Zeszyty Historyczne, Instytut Literacki Paryż 1991, zeszyt 98, s. 77-94

 

37-568-1-250x155 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

gen. Kazimierz Sosnkowski w 1 SBS

37-568-6_Sosabowski-Sikorski-250x197 1 Samodzielna Brygada SpadochronowaOd maja 1943 Brytyjczycy nakłaniali Polaków do przekazania 1 SBS pod ich rozkazy, w celu użycia w operacjach desantowych podczas inwazji na kontynencie. 2 marca 1944 Naczelnemu Wodzowi gen. Kazimierzowi Sosnkowskiemu formalną prośbę o włączenie 1 SBS w skład Alianckich Sił Ekspedycyjnych przekazał brytyjski gen. Artur E. Grasett. Naczelny Wódz odmówił. 11 marca 1944 gen. Grasett listem przekazał mu pytanie brytyjskiego Szefa Sztabu Imperialnego Alana Brooke:

Czy zgodziłby się Pan na zmianę obecnego porozumienia dotyczącego polskiej brygady spadochronowej i oddał ją do dyspozycji Naczelnego Dowódcy Alianckiego do operacji w Europie Zachodniej…

1SBS_20220601_1144200-205x250 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Dokumenty Oddziału VI
CAW II.52.396

37-568-5-250x163 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa15 marca 1944 gen Sosnkowski przekazał pytanie (kiepskiemu) premierowi Stanisławowi Mikołajczykowi, rekomendując wyrażenie zgody, co Rada Ministrów uczyniła dwa dni później. 18 marca 1944 polska zgoda została przekazana Brytyjczykom, wraz z warunkami co do użycia 1 SBS, m.in. z obowiązkiem wycofania Brygady w przypadku strat osobowych większych niż 15 proc. Brytyjczycy odmówili „gwarancji co do dostarczenia samolotów na transport Brygady do Polski” oraz przemilczeli, iż wskutek ich uzgodnień z ZSRR wszelkie działania na terenie Polski muszą mieć sowiecką akceptację. Oddanie Brytyjczykom 1 SBS poparł prosowiecki gen. Stanisław Tatar ze SNW.  6 czerwca 1944 Rada Ministrów wyraziła zgodę na oddanie 1 SBS pod rozkazy brytyjskie.

 

Ordre de Bataille
37-572-4-250x167 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Gen. Sosabowski, gen. Browning

 Skład bojowy 1 SBS (etat: 299 oficerów, 2839 szeregowych):

  • Dowództwo i Kwatera Główna (pluton ochrony sztabu, pluton opieki, 10 Sąd Polowy, 15 Samodzielny Pluton Żandarmerii, Poczta Polowa, Powietrzny Park Materiałowy, drużyna wywiadu obronnego)
  • 3 bataliony strzelców spadochronowych (w każdym kompania dowodzenia oraz 3 kompanie strzelców)
  • powietrzny dywizjon artylerii lekkiej (bateria dowodzenia, dwie baterie dział  75 mm)
  • powietrzny dywizjon artylerii przeciwpancernej (bateria dowodzenia, cztery baterie dział 57 mm)

ponadto: 

  • powietrzna kompania saperów, Schemat_1SBS-250x120 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
  • powietrzny oddział łączności,
  • spadochronowa kompania sanitarna,
  • powietrzna kompania zaopatrywania,
  • powietrzna kompania warsztatowa,
  • dwie powietrzne lekkie czołówki naprawcze,
  • Spadochronowy Ośrodek Zapasowy.

Wojciech Markert – Organizacja I Alianckiej Armii Powietrznodesantowej, 1944-1945
w: Przegląd Historyczno – Wojskowy, 2012,nr 13 (64)/ 1 (239), s. 83-108

 

 

Cichociemni z 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej

 

40_Znak-Spadochronowy-AK-187x300 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa1-SBS-1-152x300 1 Samodzielna Brygada SpadochronowaUWAGA: Podane daty przydziału do 1 SBS mają charakter orientacyjny, w części dotyczą także przydziału do 4 Brygady Kadrowej Strzelców, przekształconej później w 1 SBS. Przy dacie początkowej należy mieć na uwadze, że za datę powstania 1 SBS można uważać 23 września 1941 (wtedy Naczelny Wódz powiedział żołnierzom – „Odtąd jesteście pierwszą Brygadą Spadochronową”), także 9 października 1941 (rozkaz o powołaniu 1 BS)  albo 20 października 1942 (rozkaz o zmianie nazwy na 1SBS).  W bazie danych przyjęto jako początkową datę przydziału do 4 BKS / 1 SBS.

Przy dacie końcowej należy mieć na względzie fakt, że formalnie Cichociemni mogli nadal być przydzieleni do 1 SBS (tak było w większości przypadków), ale faktycznie uczestniczyli w rozmaitych szkoleniach, głównie w różnych ośrodkach poza 1 SBS. Niektórzy (zwłaszcza w późniejszym okresie) byli wówczas przydzielani do Oddziału VI (Specjalnego). W bazie danych przyjęto jako końcową datę zrzutu do Polski. Według moich ustaleń. dokonanych na podstawie dokumentów personalnych, z 1 SBS wywodziło się co najmniej 61 Cichociemnych, oprócz tego jeszcze kilku CC szkoliło się w ośrodku 1 SBS.

 

UWAGA!  tabela ma więcej niż jedną stronę, wyświetla po 15 wierszy na stronie
(Kliknij wybraną kolumnę, aby posortować / kliknij w zdjęcie lub nazwisko, aby przejść do biogramu)
Tabelę można przeszukiwać, wpisując dowolny ciąg znaków

Autor wykazu – Ryszard M. Zając, wnuk por. cc. Józefa Zająca

StopieńFotoNazwisko imięPseudonimPrzydział do 4 BKS / 1 SBS
mjr
BAKIEWICZ-Zbigniew 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Bąkiewicz ZbigniewZabawkaczerwiec 1940 - marzec 1942
płk.
BORYCZKA-Adam 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Boryczka AdamBronalipiec 1940 - kwiecień 1942
ppłk.
BORYS-Adam 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Borys AdamPługpażdziernik 1940 - pażdziernik 1942
por.
ECKHARDT-Mieczyslaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Eckhardt MieczysławBocianwrzesień 1941 - wrzesień 1942
kpt.
GAWORSKI-Tadeusz 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Gaworski TadeuszLawaczerwiec 1941 - styczeń 1943
mjr kaw.
GILOWSKI-Stanislaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Gilowski StanisławGoturczerwiec 1941 - marzec 1942
por.
HENCEL-Stanislaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Hencel StanisławPikczerwiec 1940 - październik 1942
mjr
JACKIEWICZ-Boleslaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Jackiewicz BolesławŁabędźmarzec 1942 - kwiecien 1944
por. piech.
JASTRZEBSKI-Antoni 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Jastrzębski AntoniUgórczerwiec 1940 - sierpień 1942
mjr piech.
KASZYNSKI-Eugeniusz 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Kaszyński EugeniuszNurtlipiec 1940 - sierpień 1942
por.
KLIMOWICZ-Wladysław 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Klimowicz WładysławTamapaździernik 1941 - październik 1942
mjr piech.
KLIMOWSKI-Tadeusz 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Klimowski TadeuszKlonlipiec 1940 - styczeń 1942
mjr
KONTRYM-Bolesław 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Kontrym BolesławŻmudzinwrzesień 1941 - wrzesień 1942
mjr
KOPISTO-Waclaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Kopisto WacławKrasierpień 1941 - sierpień 1942
por. sap.
KOTOROWICZ-Stanislaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Kotorowicz StanisławKronpaździernik 1940 - październik 1942
kpt. piech.
KOZLOWSKI-Julian 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Kozłowski JulianCichysierpień 1941 - wrzesień 1942
kpt. art.
KULAKOWSKI-Aleksander 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Kułakowski AleksanderRywalczerwiec 1940 - marzec 1942
kpt. piech.
KWARCINSKI-Mieczyslaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Kwarciński MieczysławZiutluty 1942 - styczeń 1943
mjr
LECH-Jan 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Lech JanGranitgrudzień 1941 - wrzesień 1942
por. kaw
LINOWSKI-Artur 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Linowski ArturKarpmarzec 1941 - październik 1942
ppor.
LADA-Lech 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Łada Lech Żagiewlipiec 1940 - marzec 1942
mjr
LASTOWSKI-Benon 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Łastowski BenonŁobuzczerwiec 1940 - kwiecień 1944
por.
MAREK-Jan 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Marek JanWalkamarzec 1941 - styczeń 1942
por.
MICIEK-Wladyslaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Miciek WładysławMłotczerwiec 1940 - styczeń 1943
mjr
MILEWICZ-Zygmunt 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Milewicz ZygmuntRógczerwiec 1940 - marzec 1942
ppor.
NIEDZIELSKI-Rafal 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Niedzielski RafałMocnymarzec 1941 - styczeń 1942
kpt. piech.
NIEMCZYCKI-Jerzy 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Niemczycki JerzyJanczarsierpien 1942 - kwiecień 1944
ppor. łączn.
NOWAK-Piotr 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Nowak PiotrOkoczerwiec 1942 - luty 1943
ppłk. piech.
OLSZEWSKI-Stanislaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Olszewski StanisławBarlistopad 1941 - luty 1943
kpt.
OSSOWSKI-Stanislaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Ossowski StanisławJastrzębiec 2kwiecień 1942 - lipiec 1944
ppłk.
PACZKOWSKI-Alfred 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Paczkowski AlfredWaniastyczeń 1941 - grudzień 1941
por.
PIASECKI-Zbigniew 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Piasecki ZbigniewOrlikmaj 1941 - styczeń 1942
por. łączn.
PIENIAK-Czeslaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Pieniak Czesław Bórczerwiec 1940 - luty 1943
mjr
PILCH-Adolf 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Pilch AdolfGórawrzesień 1941 - luty 1943
płk.
PIWNIK-Jan 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Piwnik JanPonuryczerwiec 1940 - listopad 1941
kpt.
POLONCZYK-Boleslaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Polończyk BolesławKryształczerwiec 1941 - wrzesień 1943
mjr piech.
POSPIESZALSKI-Antoni 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Pospieszalski AntoniCurieczerwiec 1940 - styczeń 1942
ppor. piech.
PSYKALA-Mieczyslaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Psykała Mieczysław Kalwadosikmaj 1943 - kwiecień 1944
mjr
PUKACKI-Franciszek 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Pukacki Franciszek Gzymslipiec 1940 - marzec 1942
por.
ROMASZKAN-Roman 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Romaszkan RomanTatarczerwiec 1940 - kwiecień 1942
ppłk.
RUNGE-Tadeusz 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Runge TadeuszOsasierpień 1940 - listopad 1943
kpt.
RYBKA-Franciszek 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Rybka FranciszekKulaczerwiec 1940 - styczeń 1942
por.
RZEPKA-Kazimierz 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Rzepka KazimierzOgnikkwiecień 1942 - luty 1943
por. piech.
SIKORSKI-Zenon 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Sikorski ZenonPożarlipiec 1940 - wrzesień 1944
kpt.
SMELA-Jan 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Smela JanWirczerwiec 1940 - styczeń 1942
kpt. art.
SMOLSKI-Kazimierz 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Smolski KazimierzSosnalipiec 1940 - wrzesień 1942
mjr
SOKOLOWSKI-Jerzy 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Sokołowski JerzyMirasierpień 1941 - styzeń 1942
mjr piech.
SZEWCZYK-Piotr 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Szewczyk PiotrCzerwrzesień 1940 - sierpień 1941
por.
SZPAKOWICZ-Wieslaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Szpakowicz WiesławPaklipiec 1940 - październik 1942
ppor.
SZWIEC-Waldemar 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Szwiec WaldemarRobotpaździernik 1940 - październik 1942
ppłk. dypl.
SCIEGIENNY-Wincenty 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Ściegienny WincentyLaslipiec 1940 - wrzesień 1942
por. sap.
SMIGIELSKI-Tadeusz 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Śmigielski TadeuszŚladczerwiec 1941 - marzec 1942
kpt.
SWIATKOWSKI-Andrzej 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Świątkowski AndrzejAmuratstyczeń 1941 - grudzień 1941
mjr piech.
TRYBUS-Adam 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Trybus AdamGajlipiec 1940 - październik 1942
por. piech.
WIACEK-Jan 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Wiącek WiktorKanarekgrudzień 1941 - marzec 1943
kpt. sap.
WIECHULA-Bernard 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Wiechuła BernardMarudamaj 1943 - wrzesień 1943
por. sap.
WIECHULA-Ludwik 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Wiechuła LudwikJeleńmaj 1943 - kwiecień1944
kpt.
WOZNIAK-Jan 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Woźniak JanKwaśnysierpień 1941 - wrzesień 1942
por.
ZALEWSKI-Janusz 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Zalewski JanuszChinekczerwiec 1940 - marzec 1942
ppłk.
ZUB-ZDANOWICZ-Leonard 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Zub Zdanowicz Leonard Ząbczerwiec 1941 - wrzesień 1942
mjr piech.
ZELKOWSKI-Bronislaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Żelkowski BronisławDąbrowalipiec 1940 - październik 1942

 

 

Powstanie Warszawskie

37-565-1-1-250x163 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa37-550-2-250x142 1 Samodzielna Brygada SpadochronowaZadaniem 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej miało być wsparcie powstania powszechnego w ostatniej fazie wojny. Dowódca Armii Krajowej liczył na wsparcie Brygady Spadochronowej w walkach Powstania Warszawskiego.

Niestety, z powodów techniczno – operacyjnych, ale także politycznych, w tym wskutek działań prosowieckiego gen. Tatara, 1 SBS nie została użyta do walk o Warszawę. Dowództwo AK upominało się o przysłanie Brygady. Łącznościowiec, potem historyk Zbigniew S. Siemaszko wspomina zwłaszcza jedną z depesz walczącej Warszawy, apel do Brygady Spadochronowej – „nie po to posłaliśmy wam sztandar, abyście teraz, gdy my tu giniemy, siedzieli tam bezczynnie” (Zbigniew S. Siemaszko, Wojenne kontakty z Krajem, w: Instytut Literacki Paryż, Kultura, 1959, nr 5/139, s. 137, ISBN 2716801576).  13 sierpnia 1944 żołnierze Brygady zorganizowali protest przeciwko obojętności Brytyjczyków wobec tragedii Powstania Warszawskiego (odmówili przyjęcia posiłków).

Dowódca 1 SBS gen. Stanisław Sosabowski zameldował 14 sierpnia 1944 Naczelnemu Wodzowi:

Brygada cała odczuła głęboko fakt nieużycia jej do wykonania zadania, dla którego powstała. Odczucie to jest tym boleśniejsze, że dotyczy Warszawy, od której otrzymała sztandar. Brak pomocy alianckiej żołnierzom Armii Krajowe i nieużycie brygady tam, gdzie przede wszystkim powinna być użyta, nie może nie odbić się na nastroju żołnierzy stojących bezpośrednio przed akcją”.

więcej info – 1 SBS w Powstaniu Warszawskim

 

Operacja „Market Garden”
37-583-4-250x178 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Żołnierze 1 SBS przed rozpoczęciem operacji

Market-Garden-190x300 1 Samodzielna Brygada SpadochronowaAlianci przeprowadzili ją we wrześniu 1944 na terenie Holandii, jej celem było ominięcie niemieckich umocnień zwanych linią Zygfryda, rozdzielenie wojsk niemieckich oraz wejście do Zagłębia Ruhry, aby przyspieszyć koniec wojny. Była największą operacją z udziałem wojsk powietrznodesantowych, została zaplanowana przez brytyjskiego marszałka Bernarda Law Montgomery’ego, dowódcę 21 Grupy Armii. Już przy planowaniu operacji Montgomery popełnił fundamentalne błędy. Zastrzeżenia do planu zgłaszał gen. Stanisław Sosabowski, dowódca 1 SBS, także gen. Miles Dempsey, dowódca brytyjskiej 2 Armii; zaś gen. Dawid Eisenhower, dowódca ekspedycyjnych sił alianckich w Europie, plan ataku po jednej osi słusznie uważał za bezdennie głupi.

Sir Bernard Montgomery był wielce wpływowym, zadufanym arystokratą, 1 wicehrabią Montgomery of Alamein, kawalerem najwyższych brytyjskich orderów. Szef sztabu armii USA gen. George Marshall chciał wykazać przydatność utworzonej właśnie 1 Alianckiej Armii Powietrznodesantowej. To wystarczyło.

37-550-4-250x265 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

ćwiczenia żołnierzy 1 SBS

Nikomu nie przeszkadzało, że dowódca 1 AAP, amerykański gen. Lewis Brereton, wcześniej tak dowodził amerykańskim lotnictwem na Filipinach, że zostało w większości zniszczone przez Japończyków na lądzie, zaś gen. Douglas MacArthur określił go jako „niekompetentnego idiotę”. Tenże idiota zaplanował desanty alianckich spadochroniarzy nie w nocy, lecz w dzień, na dodatek przez kolejne trzy dni. Tym samym efekt zaskoczenia stał się jedynie mrzonką.

Zadufany Montgomery, także Brereton oraz jego zastępca gen. Frederick Browning zlekceważyli meldunki wywiadu, holenderskiego podziemia, nawet zdjęcia zwiadu lotniczego, potwierdzające obecność w rejonie Arnhem II Korpusu Pancernego SS (9 i 10 Dywizja Pancerna SS). W ich ocenie czołgów było mało i nie miały być przeszkodą dla spadochroniarzy…

W niekompetentnie zaplanowanej i przeprowadzonej operacji wzięły udział:

  • brytyjska 1 Dywizja Powietrznodesantowa
  • amerykańska 82 Dywizja Powietrznodesantowa
  • amerykańska 101 Dywizja Powietrznodesantowa
  • polska 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
  • rzut lądowy: brytyjski XXX Korpus piechoty

 

Arnhem-1944-250x149 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Brytyjscy żołnierze pod Arnhem

Operację rozpoczęto 17 września 1944, nic nie poszło tak jak zaplanowano. Amerykańska 101 DP nie zajęła mostów w Son i Best pod Eindhoven, bo wysadzili je Niemcy. XXX Korpus dotarł tylko do Eindhoven, gdzie czekał na postawienie mostu pontonowego. 82 DP nie zdobyła mostu w Nijmegen. 1 DP została zrzucona w Renkum, aż 10 km od Arnhem, uwikłała się w walkach miejskich; jej 2 Batalion zdobył jedynie przyczółek u wylotu mostu drogowego w Arnhem.

18 września amerykańska 82 DP zdobyła most na rzece Waal. Brytyjska 1 DP (oprócz batalionu broniącego przyczółka mostowego) wycofała się z Arnhem do Oosterbeek, czekając na wsparcie XXX Korpusu. Ten nie ruszył jednak do walki, bo… „zbliżała się noc”. Było wiele podobnie idiotycznych decyzji, wynikających z żałosnej niekompetencji brytyjskich dowódców. Niemcom pomogły także… plany operacji, w tym strefy i czasy zrzutów, które znaleźli w jednym z rozbitych brytyjskich szybowców – znalazły się tam wbrew wszelkim regułom.

montgomery-250x162 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Eisenhower i Montgomery

21 września polska 1 SBS została zrzucona pod holenderskim miasteczkiem Grave, ok. 30 km od  Driel – po drugiej stronie Renu, zamiast w zaplanowanym rejonie mostu w Arnhem. Miał być tam prom, ale został zniszczony przez Niemców. Polacy mieli ograniczoną ilość pontonów, pod silnym niemieckim ostrzałem, w rejonie przystani promowej w Haveadorp, w nocy przeprawiło się przez Ren ok. 200 polskich spadochroniarzy. Polacy walczyli w walkach miejskich w Oosterbeek, wraz z żołnierzami 1 DP. Gen. Stanisław Sosabowski w sztabie operacji zaproponował zorganizowanie przeprawy kilka kilometrów obok, w rozpoznanym przez Polaków rejonie Heteren-Renkun, gdzie nie było Niemców. Dałoby to możliwość zdobycia silnego przyczółku po drugiej stronie rzeki i uratowania całej operacji „Market-Garden”. Sensowna propozycja została odrzucona. Przeprawy w zaplanowanych przez Brytyjczyków wcześniej miejscach skończyły się rzezią żołnierzy.

Suma wszystkich brytyjskich błędów spowodowała, że operacja „Market Garden” zakończyła się piramidalną klęską, Niemcy zyskali kolejnych kilka miesięcy, przygotowali się do operacji w Ardenach. W alianckiej operacji „Market Garden”, z 35 tys. desantowanych spadochroniarzy aż ok. 17 tys. straciło życie, zaginęło lub zostało ciężko rannych. Niemcy wzięli do niewoli ok. 6 tys. Brytyjczyków. Polska 1 SBS straciła ok. 23 proc. żołnierzy. Brytyjski gen. Browning, w swoim raporcie winą za klęskę operacji bezczelnie i bezpodstawnie obciążył… gen. Stanisława Sosabowskiego. Pod koniec listopada 1944 złożył wniosek o zmianę dowódcy 1 SBS, gen. Sosabowski 26 grudnia został odwołany. Haniebnie zachował się szef sztabu Naczelnego Wodza gen. Stanisław Kopański, który nie bronił gen. Sosabowskiego przed nieuczciwymi oskarżeniami Brytyjczyków; chcąc się im przymilić ochoczo odwołał Go z dowodzenia 1 SBS. Większość żołnierzy 1 SBS po wojnie pozostała poza Krajem.

 

Amerykański generał George Patton podsumował Brytyjczyków krótko i dosadnie:

„Jedynym ratunkiem dla tej operacji było zrzucenie wokół Arnhem spadochroniarzy amerykańskich, a na szpicy uderzenia postawienie amerykańskiej dywizji pancernej. W takiej konfiguracji powodzenie byłoby murowane”…

 

Sosab_Freely-served-700x512 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Dedykacja Hal Sosabowski, prawnuka gen. Stanisława Sosabowskiego, dla Ryszarda M. Zająca


 

Po wojnie

Maczkow-2-250x296 1 Samodzielna Brygada SpadochronowaW maju 1945 żołnierze 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej, wraz z żołnierzami 1 Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka zostali skierowani do służby w brytyjskiej strefie okupacyjnej na terenie północno-zachodnich Niemiec (Dolna Saksonia). Powstała tam nieformalna polska strefa okupacyjna o powierzchni ok.6,5 tys. km. kw, obejmująca  powiaty: Aschendorf, Meppen, Lingen i hrabstwa: Bentheim, Bersenbrück, Cloppenburg.

Maczkow-250x167 1 Samodzielna Brygada SpadochronowaNa przełomie 1944-1945 w rejonie Emsland przebywało ok. 60 tys. Polaków: robotników przymusowych, jeńców wojennych, więźniów obozów koncentracyjnych oraz ok. 1,7 tys. żołnierek AK, które po Powstaniu Warszawskim wywieziono do obozu w Oberlangen.

Polska strefa miała siedzibę swych władz w niemieckim miasteczku Haren. Wysiedlono z niego ok. tysiąca Niemców, zamieszkało w nim ok. 5 tys. Polaków, którzy nazwali miasteczko „Maczków”.

 

2015-zjazd-250x167 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Pomnik 1 SBS i Cichociemnych, Warszawa, Powązki

W polskiej strefie funkcjonowały polskie szkoły podstawowe, gimnazjum, liceum, szkoła zawodowa a także Uniwersytet Ludowy, kluby sportowe, kino, dwa teatry, straż pożarna oraz polska parafia. W „Maczkowie’ udzielono 289 ślubów, urodziło się 497 dzieci. Ten okres „okupacji” Niemcy nazwali „Polenzeit” (okres polski).

Polacy opuścili „Maczków” po ewakuacji do polowy 1947 do Wielkiej Brytanii, innych państw zachodnich lub (w niewielkiej części) do Polski.

1 Samodzielna Brygada Spadochronowa została rozwiązana 18 lipca 1947.

 

Zbigniew S. Siemaszko – Spadochroniarze w drugiej wojnie światowej
w: Zeszyty Historyczne, Instytut Literacki Paryż 1994, zeszyt 108, s. 221-230

 

Jan Lorys – Uwagi o artykule „Spadochroniarze w drugiej wojnie światowej”
w: Zeszyty Historyczne, Instytut Literacki Paryż 1994, zeszyt 110, s. 225-226

 

Sosab_Karykatury-700x501 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Dedykacja Hal Sosabowski, prawnuka gen. Stanisława Sosabowskiego, dla Ryszarda M. Zająca

 

Zobacz – Generał Stanisław Sosabowski

 

Źródła:
  • informacje własne
  • Zbigniew Wawer – Polscy spadochroniarze w Wielkiej Brytanii 1940-1945. 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa, w: Zeszyt Naukowy Muzeum Wojska, 1988, nr 1 s. 56-90
  • Jędrzej Tucholski – Spadochroniarze, IW PAX, 1991, ISBN 83-211-1057-6
  • Iwan Rafał – Cichociemni – rekrutacja, szkolenie i przerzut do Polski, w: Koło Historii : materiały Koła Naukowego Historyków Studentów Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, t. 10 (2008) s. 77-106
  • Koło Cichociemnych Spadochroniarzy AK – Drogi Cichociemnych, Veritas Londyn, 1954
  • Ian Valentine – Baza 43. Cichociemni, wyd. Wołoszański, 2004, ISBN 83-89344-09-2
  • Piotr Witkowski – Polskie jednostki powietrzno – desantowe na Zachodzie, Bellona SA, Warszawa 2009
  • Wojciech Markert – Organizacja I Alianckiej Armii Powietrznodesantowej, 1944-1945, w: Przegląd Historyczno – Wojskowy, 2012,nr 13 (64)/ 1 (239), s. 83-108

 

Zobacz:

 

 

12