Czy zastanawialiście się kiedyś – który Cichociemny był najlepszy? Ja też, nawet mam odpowiedź…
Otrzymałem ciekawe zadanie od fana strony – Czy można prosić o zrobienie postu na temat tego kto z cichociemnych był jakby najlepszy? Tzn. który skacząc do okupowanej Polski zrobił najwięcej? Wiem że dobrym przykładem mógłby być Jan Piwnik ps. Ponury 🙂
Na dość proste pytanie „który Cichociemny był najlepszy?” niestety nie ma dobrej odpowiedzi, będącej sprawiedliwą oceną indywidualnych zasług każdego z 316 Cichociemnych. Każda odpowiedź będzie dyskusyjna, a niektóre być może nawet kontrowersyjne. Wraz z pytaniem otrzymałem podpowiedź, że „najlepszy Cichociemny” – to ten „który skacząc do okupowanej Polski zrobił najwięcej”. W podpowiedzi wskazano też kandydata na podium – Jana Piwnika ps. Ponury. Czy rzeczywiście „zrobił najwięcej dla Polski”?
Najpierw generalna uwaga. Każdy z Cichociemnych ma swoje indywidualne zasługi, które bardzo często nie sposób porównać z dokonaniami innych Cichociemnych. Rzecz w tym, że każdy z Nich nie tylko był specjalistą w konkretnej dziedzinie (było ich wiele), ale też każdy z Nich działał w różnych warunkach i czasie – choćby dlatego, że skakali do Polski w różnych miejscach i terminach.
Życie jest rażąco niesprawiedliwe. Niektórzy Cichociemni walczyli w okupowanej Polsce niemalże przez całą okupację, przeżyli wojnę i dożyli szczęśliwie długich lat na emigracji. Dziewięciu Cichociemnych poległo już w drodze do okupowanej Polski – sześciu w samolocie, trzech podczas skoku. Czy to oznacza, że ci którzy przeżyli byli „lepsi”, a Ci którzy zginęli „gorsi”?
Spośród 316 Cichociemnych 169 CC walczyło w dywersji oraz partyzantce, 50 CC w łączności, 37 CC w wywiadzie Armii Krajowej, 24 CC miało specjalność sztabową, 22 CC służb lotniczych, 11 CC pancerną, 3 CC fałszowanie dokumentów. Którzy z Nich byli „lepsi”, a którzy „gorsi”? Czy dywersant jest lepszy czy gorszy od oficera wywiadu, albo czy obaj są „lepsi” od łącznościowca? Czy „sztabowcy” rzeczywiście są „najgorsi” ze wszystkich pozostałych? Jak zmierzyć efekty Ich pracy i walki? Jak porównywać nieporównywalne i „mierzyć” niewymierne?
Jesteśmy niewolnikami pewnych stereotypów i często ulegamy też np. przekonaniu, że skoro któryś z Cichociemnych jest np. najbardziej znany, to zapewne jest najlepszy, albo jednym z najlepszych. Niestety, nie tylko życie, ale także historycy są rażąco niesprawiedliwi. Niekiedy nawet nie z własnej winy, ale z powodu braku źródłowych informacji. Poza tym historycy też ulegają (na szczęście nie wszyscy i nie zawsze) różnym stereotypom. Są i tacy, którzy świadomie fałszują fakty. Generalnie – wygodnie ocenia się życie i walkę innych ludzi, kilkadziesiąt lat po wojnie, siedząc na wygodnej kanapie. Takie oceny nie zawsze są sprawiedliwe, rzadko uwzględniają wszelkie możliwe aspekty ówczesnej rzeczywistości.
Jak ocenić, który Cichociemny „zrobił najwięcej dla Polski”? Przepraszam za takie pytanie – jak „ocenić” Cichociemnych, którzy świadomie oddali swoje życie za Ojczyznę, zwłaszcza Ci, którzy wytrzymali brutalne przesłuchania, represje, tortury: niemieckie, sowieckie, „władzy ludowej”? Który z nich jest „lepszy”, a który „gorszy”? Który zrobił „najwięcej dla Polski”? Przecież w wymiarze jednostkowym, indywidualnym, nie sposób zrobić więcej, niż oddać własnego życia za Ojczyznę…
Nie chcę nikogo obrazić albo oburzyć, ale nie zgadzam się z propozycją wytypowania płk cc Jana Piwnika jako „najlepszego Cichociemnego”. W pewnym sensie nie zgodziłaby się z nią także ówczesna Komenda Okręgu Radom – Kielce AK oraz „Kedyw” KG AK, bowiem właśnie w wyniku ich decyzji w styczniu 1944 został odwołany z funkcji dowódcy Zgrupowań Partyzanckich AK Ponury. To przykra uwaga, bowiem Cichociemny Jan Piwnik słusznie jest uważany za legendarnego dowódcę partyzantów. Niewątpliwie jest jednym z najlepszych Cichociemnych. Ale w mojej ocenie – nie jest „najlepszym”.
Gdybyśmy mieli wybierać nie spośród 316, ale spośród tylko dwóch Cichociemnych, to który z Nich jest „najlepszy” – Jan Piwnik czy Hieronim Dekutowski? Bolesław Kontrym czy Andrzej Czaykowski? Adam Boryczka czy Stanisław Sędziak? Piotr Szewczyk czy Tadeusz Starzyński? Witold Uklański czy Marian Gołębiewski? Jan Górski czy Maciej Kalenkiewicz?
Zastanówmy się, jak zdefiniować „najlepszość” danego Cichociemnego. Podpowiedź, że to ten, który zrobił „najwięcej dla Polski” jest całkiem mądra. Ale właśnie z tego powodu odpada zaproponowany kandydat do tytułu. Choć i tu mogą pojawić się wątpliwości – według jakich kryteriów oceniać „dorobek” każdego z Cichociemnych? Który zrobił „najwięcej”?
Czy mało znany Cichociemny Olgierd Stołyhwo, syn światowej sławy profesora antropologii, który z Odessy przez Moskwę, Iran, Afganistan, Indie pokonał ponad 17 tys. km, aby wstąpić do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie? Czy może Andrzej Świątkowski, który w maju 1939 wyjechał jako inżynier na trzyletni kontrakt do Królestwa Afganistanu, po wybuchu wojny rozwiązał go, przez Persję, Iran, Syrię dotarł do Francji, wstąpił do PSZ na Zachodzie, skoczył do Kraju w operacji „Adolphus” i został drugim Cichociemnym który poległ w Polsce? Czy może dwudziestotrzyletni Cichociemny Longin Jurkiewicz, który poległ podczas śledztwa w siedzibie gestapo w Wilnie, skatowany na śmierć kijami? Albo Jan Rostworowski herbu nałęcz, syn ziemianina, szambelana papieża Piusa XI, który poległ w obozie koncentracyjnym KL Gross-Rosen, zadeptany na śmierć przez blokowego…?
To tylko przykładowe fragmenty biogramów niektórych Cichociemnych, takich ludzkich dramatów było znacznie więcej. Bardzo przepraszam, ale cynicznie, można by powiedzieć, że z perspektywy Polski te ludzkie dramaty nie znajdą się w kategorii „największych dokonań dla Kraju” – ale w wymiarze indywidualnym na pewno są świadectwem heroizmu, aby „zrobić najwięcej” dla Ojczyzny…
Czy gdyby udał się zamach na „króla Polski” (tak nazywanego przez Niemców) – czyli na generalnego gubernatora Hansa Franka, to „najlepszymi Cichociemnymi” zostaliby: Ryszard Nuszkiewicz oraz Henryk Januszkiewicz? Przecież zrobili wszystko jak najlepiej. Drobny ułamek sekundy za wcześniej nacisnął przycisk zapalarki uczestnik akcji, ppor. Zygmunt Kawecki ps. Mars, powodując detonację, która niestety nie odebrała życia hitlerowskiemu zbrodniarzowi.
Czy gdyby nie odstąpiono od zamachów na przewodniczącego KRN Bolesława Bieruta oraz na przewodniczącego PKWN Edwarda Osóbkę-Morawskiego – to „najlepszymi Cichociemnymi” zostaliby: Czesław Rossiński i Mieczysław Szczepański, których zamordowano strzałem w tył głowy 12 kwietnia 1945 po północy, na schodach podziemi Zamku w Lublinie? A może właśnie tytuł „najlepszych” należy Im się nie tylko za bohaterską śmierć, ale również za odstąpienie od tych zamachów, aby nie powodować chaosu w kraju oraz zwiększenia terroru komuny?
Cichociemny Przemysław Bystrzycki trafnie zauważył – „Trudno dziś skompletować listę skoczków szczególnie zasłużonych na polu walki. Lista godnych upamiętnienia, oprócz wielu żywych, obejmowałaby chyba prawie wszystkich poległych. Jednak bojowa działalność wielu spośród nich nie została dotąd ani opisana, ani nawet rzetelnie zbadana. Złożyło się na to kilka przyczyn: niechęć do mówienia o sobie ze strony zrzutka, czyli żołnierska skromność, bieg wydarzeń ogólnych, na ogół małe cywilne szczęście byłych cc (…) („Znak Cichociemnych” s.17-18)
Nie powinienem tego może pisać, ale „sława” niektórych bardzo znanych Cichociemnych czasem wynika bardziej ze splotu różnych okoliczności, nawet „układów” czy „znajomości” Ich krewnych niż – obiektywnie na to patrząc – z Ich rzeczywistych zasług. Nie chcę tu podawać nazwisk, aby nie wzniecać świętego oburzenia. Życie jest jednak rażąco niesprawiedliwe. Są Cichociemni, którzy mają „swoją” ulicę, albo „swoją” tablicę pamiątkową – bo krewni są lub byli znajomymi lokalnych władz albo byli z „właściwej” opcji politycznej. Nie twierdzę, że ta ulica czy tablica Im się nie należy. Ale przykro zauważyć, że obok Nich są też „zapomniani” Cichociemni – nawet tacy, którzy zapłacili własnym życiem za swoje bohaterstwo – a ulic, tablic, pomników nie mają, nawet są mało znani…
Są pewne „trendy”, w pamięci zbiorowej, zwłaszcza lansowane przez niedojrzałych reżyserów. W grudniu 2023 prezes IPN rozpoczął lansowanie gry IPN (ten instytut bije rekordy samochwalstwa) pt. „Lotnicy – wojna w przestworzach”. Za pomocą tej gry niedojrzali IPN-owcy wmawiają młodzieży, przepraszam zacytuję niedorzeczną tezę, że „na podniebnych szlakach Europy wykuwali chwałę polskiego lotnictwa” piloci lotnictwa myśliwskiego oraz (tu kłania się lewicowa poprawność polityczna) „dzielne polskie kobiety z Pomocniczej Służby Powietrznej”.
Cała ta gra IPN-u jest jednym wielkim zakłamaniem prawdziwej historii. Czy na „chwałę polskiego lotnictwa” nie pracowali inni lotnicy niż tylko piloci? Czyżby „mniej dzielni” byli – zawsze pomijani – lotnicy lotnictwa bombowego? A mężczyźni z personelu obsługi naziemnej nie są godni pochwały? Czyżby „w wojnie w przestworzach” nie brali czynnego, znaczącego udziału lotnicy lotnictwa specjalnego, np. latający ze zrzutami do Polski?
IPN wybrał sobie dwanaście nazwisk, wokół których zbudował swoją fałszywą historycznie grę. Wśród nich nie ma nazwiska – co należy uznać za skandal – pilota Stanisława Kłosowskiego – choć spośród 17 tys. polskich lotników PSP w Wielkiej Brytanii był jedynym podoficerem oraz jednym z dziesięciu lotników odznaczonych Złotym Krzyżem Orderu Virtuti Militari. Był jednym z nielicznych dwukrotnie odznaczony brytyjskim Zaszczytnym Krzyżem Lotniczym (Distinguished Flying Cross). Ale dla polityków z IPN nie był bohaterem i nie zasługuje nawet na wzmiankę w opisie gry…
Nasza „pamięć historyczna” jest wypadkową rzeczywistych zasług oraz działań historyków i popularyzatorów. Jeśli te działania prowadzone są „z głową”, rzeczywiste zasługi nie są pomijane lecz utrwalane w naszej pamięci. Dlatego tak istotne jest połączenie dobrze pomyślanych narzędzi edukacyjnych z wiedzą ekspercką. IPN ma narzędzia a także – niestety – „ekspertów” od siedmiu boleści. Takich jak np. dr Krzysztof Tochman „od Cichociemnych”, który w okolicznościowej publikacji IPN – patrz „Rocznica pełna błędów” popełnia co najmniej 36 istotnych błędów, ale kolesie „po fachu” to przemilczają. „Ekspert”, który kłamliwie utożsamia Cichociemnych ze spadochroniarzami Akcji Kontynentalnej. Koledzy z IPN (by nie napisać wprost – koteria) zawsze się wspierają, nawet zadeptując prawdę historyczną. Taka jest „pamięć narodowa” w wydaniu IPN, czyli – niestety – dominująca pamięć historyczna w Polsce…
IPN jest na liście fałszerzy historii, bowiem do dzisiaj m.in. nie był w stanie pojąć, że nie było żadnego „kursu cichociemnego”, do dzisiaj nie był w stanie zauważyć Cichociemnych w obozach koncentracyjnych, łagrach i katowniach komuny – rzeczywistej skali represji niemieckich, sowieckich i „władzy ludowej” wobec Cichociemnych. IPN do dzisiaj nie dostrzegł Tadeusza Heftmana, rewelacyjnego „polish spy radia”, czy Polskich Wojskowych Warsztatów Radiotechnicznych. IPN do dzisiaj kłamie, jakoby zrzuty dla Armii Krajowej do Polski organizowało rzekomo SOE oraz jawnie, publicznie i bezkarnie bredzi, jakoby „sekcja polska [SOE] miała dużą autonomię w szkoleniu cichociemnych i przygotowywaniu zrzutów oraz dysponowała własnym systemem łączności z Krajem”.
Uświadomię pseudohistoryków z IPN – to nie „sekcja polska” miała autonomię, organizowała szkolenia, przygotowywała zrzuty oraz miała łączność z Krajem – to POLACY, a konkretnie Oddział VI (Specjalny) Sztabu Naczelnego Wodza. Od początku zrzuty organizował mjr dypl. Jan Jaźwiński – postać w IPN wciąż raczej nieznana…
Czyż obiektywnie ważąc zasługi Cichociemnych nie odnosimy wrażenia, że niektórych jakby pominięto? Dlaczego na uwagę IPN (także naszą) nie zasłużył sobie ppłk Stefan Ignaszak, pogromca rakiet V-2? Dlaczego historycy nie zauważają ppor Stefana Jasieńskiego, zamordowanego w Auschwitz, który rozpoznawał możliwość uratowania więźniów tego obozu przez AK? Dlaczego IPN do dzisiaj nie chce nawet uznać za uczestnika Powstania Warszawskiego Cichociemnego ppor. Edwina Schellera – Czarnego, odznaczonego przez Naczelnego Wodza Orderem Wojennym Virtuti Militari – „za wyróżniające się męstwo w akcjach bojowych podczas konspiracji i walk Powstania Warszawskiego”. Czyżby w mniemaniu IPN Naczelny Wódz dał Mu fałszywy order? Pytania można stawiać, ilustrują one jak bardzo nasza pamięć historyczna jest manipulowana, przekłamywana.
Pewnie wywołam kontrowersje, ale muszę to napisać – budzi we mnie co najmniej niesmak proceder budowania sławy na fałszywych lub zmanipulowanych „fundamentach”. Oto Cichociemna Elżbieta Zawacka – zasłużona kurierka KG AK, uznawana (podobnie jak kurier Jan Nowak – Jeziorański) za Cichociemnego (Cichociemną), żołnierza Armii Krajowej w służbie specjalnej. Fakt uznawania jej za Cichociemną nie budzi moich zastrzeżeń – to decyzja Cichociemnych, którzy zechcieli przyjąć Ją do swego grona. Zauważyć jednak należy, że była to sympatia nieodwzajemniona. Na początku Elżbieta Zawacka rzetelnie wyjaśniała – „cichociemną nie byłam, wykonałam tylko skok”, nawet podkreślała, że „była kurierem, a kurier w jej mniemaniu (…) był (…) kimś lepszym niż cichociemny.”
Gdy w przestrzeni publicznej upadła nierozsądna teza o „wyższości kuriera nad Cichociemnym” Elżbieta Zawacka otwarcie przyznawała się już do bycia „Cichociemną”, nawet jedyną. Obecnie fundacja Jej imienia wyraża zachwyt, że Clare Mulley w tytule i treści przygotowywanej książki nazywa Zawacką „agentem”. Pisałem o tym w artykule pt. Elżbieta Zawacka – Cichociemna czy agent?
W mojej ocenie działania autorki – pani Mulley oraz wspierającej ją Fundacji Generał Zawackiej ubliżają pamięci 315 Cichociemnych oraz fałszują historię. Cichociemni, w tym Zawacka, nie byli niczyimi agentami – byli żołnierzami Armii Krajowej w służbie specjalnej.
W krajach zachodnich pojawia się często – wynikająca z głupoty – narracja, jakoby Cichociemni byli „agentami SOE” („polish SOE”). Nota bene, twierdzenie, iż Elżbieta Zawacka służąc w Armii Krajowej była rzekomo „agentką” obcego (niepolskiego) wywiadu czy obcych służb specjalnych (brytyjskiego SOE?) ubliża pamięci o Niej. Ale fundacja jej imienia jest zachwycona tym odrażającym kłamstwem – zapewne uważając, że nieważne jak mówią, byle po nazwisku. Gdyby na topie byli niepełnosprawni, być może okazałoby się, że Elżbieta Zawacka nie miała palca u nogi… Tworzenie kłamliwych mitów nie może jednak być zadaniem kogokolwiek, kto chce upamiętnić Cichociemnych.
Naszym podstawowym obowiązkiem jest przede wszystkim rzetelność w historycznej narracji.
Odpowiadając na pytanie tytułowe – który Cichociemny jest najlepszy? Odpowiem krótko – wszyscy! Cichociemni byli elitą, byli najlepszymi żołnierzami Armii Krajowej. Porównywanie ich wzajemnych dokonań – w celu znalezienia „superbohatera” – nie ma większego sensu. Nie sposób przeprowadzić takiej sprawiedliwej oceny, nie tylko dlatego, że musielibyśmy porównywać nieporównywalne. Także i dlatego, że obiektywnie wciąż niewiele wiemy o dokonaniach i zasługach wszystkich 316 Cichociemnych spadochroniarzy Armii Krajowej…
Ryszard M. Zając
7 stycznia 2024
W nocy z wtorku na środę 26/27 grudnia 1944, w sezonie operacyjnym „Odwet”, w operacji lotniczej Staszek 2 do okupowanej Polski skoczyło sześciu Cichociemnych – żołnierzy Armii Krajowej w służbie specjalnej. Była to ostatnia operacja zrzutowa Cichociemnych.
Tej nocy, nieco wcześniej, przeprowadzono także operację zrzutową „Freston”, podczas której przerzucono brytyjską misję wojskową (o tym kryptonimie). W składzie tej misji do Polski skoczył jeden Cichociemny.
Od początku, tj. od końca sierpnia 1940 do sierpnia 1944 zrzuty organizował oficer wywiadu mjr / ppłk. dypl. Jan Jaźwiński, najpierw jako szef Samodzielnego Referatu „S”, od 4 maja 1942 do stycznia 1944 jako szef Wydziału Specjalnego (S) w Oddziale VI (Specjalnym) Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie, od stycznia 1944 jako komendant Głównej Bazy Przerzutowej „Jutrzenka” w Latiano nieopodal Brindisi (Włochy). Po rezygnacji przezeń z funkcji komendanta, od 1 września do grudnia 1944 kilka operacji zrzutowych zorganizowali inni oficerowie Oddziału VI (Specjalnego).
Operacje zrzutowe planowano w ścisłej współpracy z Komendą Główną Armii Krajowej (która organizowała odbiór zrzutów w okupowanej Polsce) oraz brytyjską organizacją rządową Special Operations Executive (SOE, Kierownictwo Operacji Specjalnych) – która użyczała Polakom samolotów (głównie „polskich”, tj. brytyjskich przydzielonych Polakom oraz brytyjskich).
Oddział VI (Specjalny) zajmował się organizacją zrzutów, ich przyjmowanie odbywało się wg. ustalonego „Planu czuwania”. Zrzuty skoczków oraz zaopatrzenia przyjmowało ok. 642 placówek odbiorczych (część z nich to te same placówki o innych kryptonimach). Przed rozpoczęciem sezonu operacyjnego Wydział S (Specjalny) w Oddziale VI Sztabu Naczelnego Wodza przekazywał do zajmującej się zrzutami w Komendzie Głównej Armii Krajowej komórki „Syrena” dane o aktualnych zasięgach samolotów. W oparciu o te dane sporządzano dwutygodniowy „Plan czuwania” placówek odbiorczych (zrzutowisk) na terenie Kraju. W każdym rejonie czuwały kolejno po cztery serie placówek przez cztery dni. Wydział S informował „Syrenę” o planowanych operacjach lotniczych, liczbie skoczków oraz zaopatrzenia (zasobniki, paczki oraz niekiedy tzw. bagażniki, czyli zaopatrzenie zabierane bezpośrednio przez skoczków, w specjalnych doczepianych do nich workach).
Zrzuty organizowano w czterech tzw. sezonach operacyjnych: próbnym (od 15 lutego 1941 do 30 kwietnia 1942), „Intonacja” (od 1 sierpnia 1942 do 30 kwietnia 1943), „Riposta” (od 1 sierpnia 1943 do 31 lipca 1944) oraz „Odwet” (od 1 sierpnia do 31 grudnia 1944).
Zobacz najnowszą wersję bazy danych nt. zrzutów:
BAZA ZRZUTÓW DLA ARMII KRAJOWEJ
zobacz – WYKAZ SKOKÓW CICHOCIEMNYCH
81 operacji przerzutowych 316 Cichociemnych (alfabetycznie):
ADOLPHUS (2 CC) | ATTIC (2 CC) | BEAM (3 CC) | BELT (5 CC) | BOOT (5 CC) | BRACE (3 CC) | BRICK (4 CC) | CHICKENPOX (5 CC) | CHISEL (4 CC) | CELLAR (2 CC) | COLLAR (6 CC) | CRAVAT (6 CC) | DOOR (3 CC) | FILE (4 CC) | FLOOR (4 CC) | FRESTON (1 CC) | GAUGE (4 CC) | GIMLET (6 CC) | HAMMER (3 CC) | JACEK 1 (6 CC) | JACKET (4 CC) | KAZIK 1 (6 CC) | KAZIK 2 (1 CC) | LATHE (3 CC) | LEGGING (5 CC) | MEASLES (6 CC) | MOST 1 (Wildhorn I) (2 CC) | MOST 2 (Wildhorn II) (2 CC) | MOST 3 (Wildhorn III) (4 CC) | NEON 1 (2 CC) | NEON 2 (3 CC) | NEON 3 (2 CC) | NEON 4 (3 CC) | NEON 5 (3 CC) | NEON 6 (3 CC) | NEON 7 (3 CC) | NEON 8 (3 CC) | NEON 9 (poległo 3 CC) NEON 10 (3 CC) | OXYGEN 8 (2 CC) | PLIERS (poległo 3 CC) | POLDEK 1 (6 CC, poległ 1) | PRZEMEK 1 (6 CC) | RASP (3 CC) | RHEUMATISM (4 CC) | RIVET (4 CC) | RUCTION (2 CC) | SAW (4 CC, poległ 1) | SCREWDRIVER (3 CC) | SHIRT (5 CC) | SMALLPOX (6 CC) | SPOKESHAVE (3 CC) | STASZEK 2 (6 CC) | STEP (3 CC) | STOCK (4 CC) | TILE (4 CC) | WACEK 1 (6 CC) | WALL (4 CC) | WELLER 1 (4 CC) | WELLER 2 (3 CC) | WELLER 3 (4 CC) | WELLER 4 (4 CC) | WELLER 5 (4 CC) | WELLER 6 (4 CC) | WELLER 7 (3 CC) | WELLER 10 (4 CC) | WELLER 11 (4 CC) | WELLER 12 (4 CC) | WELLER 14 (3 CC) | WELLER 15 (4 CC) | WELLER 16 (4 CC) | WELLER 17 (6 CC) | WELLER 18 (5 CC, poległ 1) | WELLER 21 (4 CC) | WELLER 23 (5 CC) | WELLER 26 (6 CC) | WELLER 27 (5 CC) | WELLER 29 (6 CC) | WELLER 30 (6 CC) | WILDHORN I (Most 1) (2 CC) | WILDHORN II (Most 2) (2 CC) | WILDHORN III (Most 3) (4 CC) | WINDOW (4 CC) | VICE (4 CC) | (6 CC poległo w drodze do Polski, 3 CC podczas skoku, 1 CC skakał dwukrotnie)
Przeprowadzono także operacje zrzutowe materiałowe (z zaopatrzeniem dla AK) oraz operację zrzutu Retingera „Salamander”
1941 – 3 operacje / 8 CC: luty – 1 (2 CC), listopad – 1 (2 CC), grudzień – 1 (4 CC) | 1942 – 15 operacji / 72 CC: styczeń – 1 (5 CC), marzec – 4 (21 CC), kwiecień – 1 (6 CC), wrzesień – 4 (21 CC), październik – 5 (19 CC) | 1943 – 31 operacji / 99 CC: styczeń – 3 (10 CC), luty – 8 (30 CC), marzec – 9 (29 CC), wrzesień – 10 (28 CC), październik – 1 (2 CC) | 1944 – 33 operacje / 138 CC: kwiecień – 16 (55 CC), maj – 8 (41 CC), lipiec – 2 (10 CC), wrzesień – 1 (6 CC), październik – 2 (12 CC), listopad – 2 (7 CC), grudzień – 2 (7 CC) | (uwaga: po odejściu mjr / ppłk dypl. Jana Jaźwińskiego przeprowadzono tylko 7 operacji)
sezon: „Odwet”, operacja: „Staszek 2”
Do okupowanej Polski skoczyli Cichociemni – żołnierze Armii Krajowej w służbie specjalnej:
kpt. cc Stanisław Dmowski ps. „Podlasiak”, „Kruszynka”, vel Feliks Lipiński, Zwykły Znak Spadochronowy nr 0176, ur. 20 listopada 1909 w Zimnejwodzie (powiat węgrowski), zm. 6 marca 2002 – kapitan dyplomowany piechoty, oficer dyplomowany Wojska Polskiego, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Armii Krajowej, 1 batalionu 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK, uczestnik kampanii wrześniowej, więzień UB (1946), cichociemny
Znajomość języków: niemiecki, angielski; szkolenia (kursy): m.in. dywersyjno – strzelecki (STS 25, Inverlochy), podstaw wywiadu (STS 31, Bealieu), spadochronowy, i in. W dniu wybuchu wojny miał 29 lat; w dacie skoku do Polski 35 lat
mjr cc Zdzisław Sroczyński ps. „Kompresor”, Zwykły Znak Spadochronowy nr 0242, Bojowy Znak Spadochronowy nr 2023, ur. 22 września 1906 w Ozorkowie, zm. 23 stycznia 1996 w Birmingham (Wielka Brytania) – major saperów, oficer Wojska Polskiego, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Armii Krajowej, instruktor minerstwa 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK, uczestnik kampanii wrześniowej, żołnierz wyklęty, oficer NIE, Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, działacz Delegatury Zagranicznej NIE, współpracownik SIS/ CIA, ponownie zrzucony do Polski w operacji CIA w 1946, cichociemny
Znajomość języków: angielski; szkolenia (kursy): m.in. przeciwgazowy, saperski, dywersyjno – strzelecki (STS 25, Inverlochy), łączności lotnik – ziemia: Eureka-Rebeka, S-Phone (STS 40, Howbury), spadochronowy, walki konspiracyjnej, odprawowy (STS 43, Audley End), i in. W dniu wybuchu wojny miał 32 lata; w dacie skoku do Polski 38 lat
mjr cc Witold Edward Uklański ps. „Herold”, vel Witold Sawicki, Zwykły Znak Spadochronowy nr 0237, Bojowy Znak Spadochronowy nr 2004, ur. 13 marca 1893 w Gołonogu (obecnie dzielnica Dąbrowy Górniczej), zamordowany 3 maja 1954 we Wronkach – major kawalerii, uczestnik walk o niepodległość Polski (1917-1921), żołnierz Armii Rosyjskiej, oficer Wojska Polskiego, Armii Polskiej gen. Andersa, Armii Krajowej, Okręgu Kraków AK, Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, WiN, więzień NKWD, sowieckich łagrów: Kozielsk, Griazowiec (1940-1941), więzień UB, skazany na śmierć, zamordowany (Kraków, Warszawa, Wronki, 1945-1954), cichociemny
Znajomość języków: rosyjski; szkolenia (kursy): m.in. dywersyjno – strzelecki (STS 25, Inverlochy), sabotażu przemysłowego i kolejowego (STS 17, Brickendonbury Manor), podstaw wywiadu (STS 33, Bealieu), łączności lotnik-ziemia: Eureca-Rebeca, S-Phone (STS 40, Howbury Hall), spadochronowy (STS 51, Ringway), walki konspiracyjnej, odprawowy (STS 43, Audley End), i in. W dniu wybuchu wojny miał 46 lat; w dacie skoku do Polski 51 lat. Syn naczelnika stacji PKP
ppor. / por. cc Jan Matysko ps. „Oskard”, „Łukasz”, „Hanys”, vel Jan Wysocki, Zwykły Znak Spadochronowy nr 3387, ur. 31 maja 1912 w Kupraczach (obecnie Ukraina), zm. 18 listopada 1953 w Bydgoszczy – porucznik łączności, podoficer Wojska Polskiego, oficer Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Armii Krajowej, Okręgu Kraków AK, Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, WiN, instruktor radiotelegrafii (Polmont), żołnierz wyklęty, więzień UB, torturowany, skazany (1945-1948), łącznościowiec, cichociemny
Znajomość języków: brak danych; szkolenia (kursy): m.in. oficerów łączności broni pancernej (Bowington), specjalny oficerów łączności (Glasgow), instruktor łączności (Ośrodek Wyszkolenia Sekcji Dyspozycyjnej Oddziału Specjalnego Sztabu Naczelnego Wodza, Polmont), spadochronowy, odprawowy (STS 43, Audley End), i in. W dniu wybuchu wojny miał 27 lat; w dacie skoku do Polski 32 lata. Pochodził z rodziny chłopskiej
por. cc Bronisław Czepczak-Górecki ps. „Zwijak 2”, „Zebra 2”, „Bolek”, vel Bronisław Górecki, vel Bronisław Dzwoniarz, po wojnie Bronisław Czepczak – Górecki, Zwykły Znak Spadochronowy nr 3198, ur. 17 września 1922 w Stupkach (gmina Borki Wielkie, powiat tarnopolski, obecnie Ukraina), zm. 24 sierpnia 2001 w Warszawie – porucznik łączności, żołnierz Armii Polskiej gen. Andersa, oficer Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Armii Krajowej, radiotelegrafista 1 Batalionu 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK, Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, WiN, żołnierz wyklęty, więzień sowieckich łagrów: Mariewka, Dymitrowka (1940-1942), dwukrotnie więziony przez UB, skazany (1945-1947, 1950-1956), łącznościowiec, ojciec chrzestny sztandaru JW GROM, cichociemny
Znajomość języków: brak danych; szkolenia (kursy): m.in. dywersyjny, łączności (Ośrodek Wyszkoleniowy Sekcji Dyspozycyjnej Sztabu Naczelnego Wodza, Polmont, Auchtertool), spadochronowy, Baza nr 10 (Ostuni) i in. W dniu wybuchu wojny miał 16 lat; w dacie skoku do Polski 22 lata. Syn kowala, technika kolejowego
plut. cc Jan Parczewski ps. „Kraska”, „Pincz”, vel Stefan Kospin, Zwykły Znak Spadochronowy nr 3209, ur. 13 czerwca 1923 w Szturmówce (powiat sarneński, obecnie Białoruś), zm. 25 marca 1967 w Krośnie – plutonowy łączności, żołnierz Armii Polskiej gen. Andersa, podoficer Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Armii Krajowej, Okręgu Kraków AK, Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, żołnierz wyklęty, więzień NKWD, sowieckich łagrów: Kazachstan (1940-1942), łącznościowiec, cichociemny
Znajomość języków: rosyjski; szkolenia (kursy): m.in. łączności (Ośrodek Wyszkoleniowy Sekcji Dyspozycyjnej Sztabu Naczelnego Wodza, Polmont), prowadzenia pojazdów (Centrum Wyszkolenia Pancernego i Technicznego), spadochronowy, odprawowy (STS 43, Audley End), i in. W dniu wybuchu wojny miał 16 lat; w dacie skoku do Polski 21 lat. Pochodził z rodziny ziemiańskiej
Samolot Liberator BZ-965 „V” (301 Dywizjon PAF, załoga: pilot – F/L Stanisław Reymer-Krzywicki, pilot – F/O Mikołaj Paraśkiewicz / nawigator – S/L Eugeniusz Arciuszkiewicz / radiotelegrafista – W/O Dionizy Budnicki / mechanik pokładowy – Sgt. J. Brzeziński / strzelec – P/O K. Grabowski / despatcher – F/S Stanisław Baran) wystartował o gosz. 16.20 z lotniska Reggia Aeronautica w Campo Casale nieopodal Brindisi we Włoszech, gdzie stacjonowała polska 1586 Eskadra Specjalnego Przeznaczenia. Dowódca operacji: S/L Eugeniusz Arciuszkiewicz, ekipa skoczków nr: LXIII.
Zrzut przyjęła placówka odbiorcza „Wilga-1” 311 (kryptonim polski, brytyjskie oznaczenie numerowe pinpoints), w okolicach miejscowości Szczawa, w rejonie Mogielicy (Beskid Wyspowy), 23 km od Nowego Targu, w rejonie góry Mogielnica.
Był to ostatni zrzut cichociemnych, po upadku Powstania Warszawskiego oraz trzeci lot tej ekipy, w poprzednich operacjach (22/23 listopada, 25/26 grudnia) nie można było wykonać zadania. Skoczkowie przerzucili 589 800 dolarów w banknotach oraz 6 tys. dolarów w złocie na potrzeby AK. Zrzucono także 15 zasobników i 5 paczek. Zasobniki i paczki zrzucono w pierwszym nalocie na placówkę o godz. 20.50, skoczkowie (po dwóch) wyskoczyli o godz. 21.09 dopiero w czwartym, piątym i szóstym nalocie samolotu na placówkę. Samolot szczęśliwie powrócił do bazy o godz. 01.15, po locie trwającym 8 godzin 55 minut.
Dawid Golik – Od „Sroki” do „Wilgi”. Zrzuty dla podhalańskiej Armii Krajowej
w: Biuletyn informacyjny AK nr 01 (309) styczeń 2016, s. 29 – 38
Przemysław Bukowiec – Zrzuty aliantów zachodnich na ziemi limanowskiej
w: Almanach Ziemi Limanowskiej, lato – jesień 2012, nr 45/46, ISSN 1640-5625
Dawid Golik – Alianccy lotnicy, cichociemni i „peżetki” z Krakowa
w: Biuletyn informacyjny AK nr 12 (320) grudzień 2016, s. 48 – 53
Początkowo Cichociemnych przerzucano z brytyjskich lotnisk RAF: Foulsham (2), Linton-on-Ouse (2), Leakenheath (9), Newmarket (2), Stradishall (6). Kilku Cichociemnych prawdopodobnie przerzucono z lotniska RAF Grottaglie. Od 27 marca 1942 do 21 września 1943 samoloty startowały z lotniska RAF Tempsford – w 43 operacjach lotniczych SOE przerzuciły do okupowanej Polski 158 Cichociemnych oraz w kilkudziesięciu operacjach lotniczych zaopatrzenie dla Armii Krajowej (zrzuty materiałowe). Od 22 grudnia 1943 do końca 1944 samoloty startowały z lotniska Campo Casale k. Brindisi – w operacjach SOE przerzuciły do okupowanej Polski 133 Cichociemnych oraz w kilkudziesięciu operacjach lotniczych zaopatrzenie dla Armii Krajowej (zrzuty materiałowe).
Niestety, w tych operacjach byliśmy uzależnieni od brytyjskiego SOE, które użyczało nam samolotów oraz stale ograniczało loty ze zrzutami do Polski. Brytyjską politykę można zasadnie zdefiniować jako „kroplówka zrzutowa” dla Armii Krajowej… Należy zauważyć, że Brytyjczycy nie dotrzymywali własnych ustaleń z Oddziałem VI (Specjalnym) ws. lotów ze zrzutami do Polski. W sezonie operacyjnym 1941/42 zaplanowano 30 lotów do Polski, wykonano tylko 11. W sezonie 1942/43 zaplanowano 100, wykonano zaledwie 46. W sezonie 1943/44 zaplanowano 300, wykonano tylko 172. Ogółem na 430 zaplanowanych (uzgodnionych z SOE) lotów do Polski wykonano tylko 229, czyli trochę ponad połowę. Zasadne jest zatem założenie, że wielkość zrzutów do Polski mogłaby być dwukrotnie większa, gdyby Brytyjczycy dotrzymywali słowa…
Ponadto polskie załogi zdecydowaną większość lotów w operacjach specjalnych wykonywały do innych krajów. W 1944 roku na 1282 wykonane loty Polacy polecieli tylko w 339 lotach do Polski…
Według moich obliczeń cała pomoc zaopatrzeniowa SOE dla Armii Krajowej zmieściłaby się w jednym pociągu towarowym. Byliśmy zależni od użyczanych nam samolotów SOE. Brytyjczycy nie dotrzymywali swoich ustaleń z Oddziałem VI (Specjalnym), stale ograniczali loty do Polski, realizowali paskudną politykę „kroplówki zrzutowej” dla Armii Krajowej.
Do Polski zrzucono ledwo 670 ton zaopatrzenia (4802 zasobniki, 2971 paczek, 58 bagażników), z czego odebrano 443 tony. W tym samym czasie SOE zdecydowało o zrzuceniu do Jugosławii ponad sto dziesięć razy więcej, tj. 76117 ton zaopatrzenia, do Francji 10485 ton, a do Grecji 5796 ton…
Całe wsparcie finansowe Brytyjczyków dla Polski stanowiło zaledwie ok. 2/3 wydatków Wielkiej Brytanii na wojnę, poniesionych (statystycznie) JEDNEGO dnia. Po wojnie wystawili Polsce „fakturę”, m.in. zabierając część polskiego złota. Przerzucono do Polski 316 Cichociemnych, choć przeszkoliliśmy do zadań specjalnych 533 spadochroniarzy. Tak bardzo Brytyjczycy wspierali Polaków oraz pomagali Polsce…
Operacje przerzutowe do Kraju – sprawozdania (wszystkie sezony operacyjne)
w: Sprawozdanie z działalności Wydziału „S” Oddz. Specj. N.W. 1942-1944
Centralne Archiwum Wojskowe sygn. CAW II.52.353
Informacje nt. personelu Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii – Lista Krzystka
14 lutego 1919 rozpoczęła się wojna polsko – bolszewicka, zakończona podpisaniem 18 października 1921 w Rydze traktatu pokojowego. Polska przeciwstawiła się bolszewickiej Rosji, która dążyła do podboju europejskich państw oraz przekształcenia ich w republiki sowieckie.
W listopadzie 1918 Lenin zawarł tajne porozumienie z dowództwem wojsk niemieckich o przejmowaniu przez bolszewików terenów, z których wycofywały się wojska niemieckie. Odradzające się państwo polskie walczyło o przebieg granicy wschodniej. Przyjęto koncepcję federacyjną, autorstwa Józefa Piłsudskiego, dążącego do utworzenia na wschodzie skonfederowanych z Polską tzw. państw buforowych, oddzielających nas od Rosji, tj. państw narodowych: Litwy, Białorusi, Ukrainy.
Działania wojenne wojny polsko – bolszewickiej toczyły się na frontach: północno-wschodnim i południowo-wschodnim, rozdzielonych błotami poleskimi. Słaba liczebność armii po obu stronach, nadały wojnie charakter manewrowy. Za początek tej wojny uznaje się starcie Polaków z bolszewickim Frontem Zachodnim 14 lutego 1919, w rejonie białoruskiego miasteczka Mosty.
W marcu 1919 ruszyła ofensywa wojsk polskich, zajęto Słonim, Pińsk, dotarto w rejon Lidy. Na początku kwietnia ruszyła kolejna ofensywa, wojska gen. Stanisława Szeptyckiego zajęły Lidę, Baranowicze, Nowogródek i Wilno. Polacy zajęli następnie Mińsk, Bobrujsk, Borysów. W styczniu 1920 oddziały gen. Szeptyckiego zajęły Dyneburg, który przekazano Łotwie.
Już we wrześniu 1919 szyfry Armii Czerwonej zostały złamane przez por. Jana Kowalewskiego, dzięki czemu Polacy znali plany i rozkazy wroga. Rozstrzygające znaczenie w wojnie polsko – bolszewickiej miała stoczona w dniach 13-25 sierpnia 1920 Bitwa Warszawska, zwana „cudem nad Wisłą”. W jej wyniku Polacy pokonali bolszewików. Straty polskie wyniosły ok. 4,5 tys. poległych, 22 tys. rannych, 10 tys. zaginionych. Straty bolszewickie szacowane są na 25 tys. poległych, 60 tys. w polskiej niewoli, 45 tys. internowanych przez Niemców.
Istotne znaczenie militarne podczas wojny polsko – bolszewickiej miały także: wyprawa kijowska, kontruderzenie znad Wieprza, bitwa pod Komarowem oraz bitwa nad Niemnem.
Wschodnią granicę Polski ustalił traktat ryski. Bolszewicy do dzisiaj nie wywiązali się ze wszystkich swoich zobowiązań, w tym nie wypłacili Polsce rekompensaty – 30 mln rubli w złocie według cen z 1913 oraz nie zwrócili wszystkich zagrabnionych podczas zaborów dóbr kultury.
Spośród 316 Cichociemnych którzy skoczyli ze spadochronem do okupowanej Polski,
w latach 1918 – 1921 o niepodległość Polski walczyło 40 Cichociemnych:
(kliknij w zdjęcie, aby przejść do strony z biogramem)
Weryfikacji w/w danych nt. Cichociemnych dokonano poprzez analizę Ich biogramów, opublikowanych wspomnień oraz danych z innych źródeł. Źródła danych dotyczących każdego Cichociemnego wskazano na stronie z Jego biogramem.
Projekt realizowany w ramach obchodów stulecia odzyskania niepodległości oraz odbudowy polskiej państwowości
Witold Edward Uklański vel Witold Sawicki
Zwykły Znak Spadochronowy nr 0237, Bojowy Znak Spadochronowy nr 2004
mjr cc Witold Uklański
Fotografia z dokumentu urzędowego
edytowana cyfrowo, mojego autorstwa,
przekazana do domeny publicznej
© CC BY elitadywersji.org
Od 1907 uczył się w Gimnazjum Państwowym (filologicznym) w Kielcach, w 1913 zdał egzamin dojrzałości. Podjął studia na Wydziale Mechanicznym Politechniki Warszawskiej, po roku studiów zrezygnował. Uprawiał jazdę konną, narciarstwo, wioślarstwo.
12 sierpnia 1914 wstąpił jako ochotnik do Armii Rosyjskiej, przydzielony do 4 Pułku Huzarów Mariupolskich. 20 października 1914 ranny na froncie, leczony w szpitalu wojskowym w Moskwie, od 28 listopada ponownie w pułku, jako zastępca dowódcy plutonu. 10 lutego 1915 ranny, leczony w szpitalu do 23 lutego 1915, następnie ponownie w pułku. 7 czerwca 1915 awansowany na stopień kaprala, odznaczony Krzyżem św. Jerzego. 1 maja 1917 wstąpił do I Korpusu Polskiego w Rosji, dowodzonego przez gen. Jerzego Dowbór-Muśnickiego, przydzielony do 1 Pułku Ułanów Krechowieckich. Od 11 listopada 1918 w Wojsku Polskim, ranny 11 lutego 1918, 23 stycznia 1919, do 19 lutego 1920 jako dowódca plutonu.
Od 20 lutego 1920 w Szkole Podchorążych Kawalerii, po jej ukończeniu 20 czerwca 1920 awansowany na stopień podchorążego, przydzielony jako dowódca plutonu Tatarskiego Pułku Ułanów. Ranny 30 sierpnia 1930. Od 18 września 1920 przydzielony do 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich. Awansowany na stopień podporucznika 15 kwietnia 1921. Przydzielony do 27 Pułku Ułanów Ciechanowskich, 20 maja 1922 awansowany na stopień porucznika. Od 10 stycznia 1922 dowódca szwadronu karabinów maszynowych.
źródło: Indeks Represjonowanych
Od 1 grudnia 1923 w Centralnej Szkole Kawalerii w Grudziądzu, po jej ukończeniu awansowany na stopień rotmistrza 12 kwietnia 1924, ze starszeństwem od 1 lipca 1923. Od 1 listopada 1924 dowódca 1 szwadronu 27 Pułku Ułanów, od 5 lutego 1925 dowódca szwadronu szkolnego 2 Dywizji Kawalerii. Od 27 sierpnia 1925 dowódca 2 szwadronu 27 Pułku Ułanów. Od 10 września 1926 dowódca 3 szwadronu 6 Pułku Ułanów Kaniowskich.
Od 23 kwietnia 1930 referent Oddziału Mobilizacyjnego Dowództwa Okręgu Korpusu VIII w Toruniu. W 1932 uczestnik kursu unifikacyjnego w Rembertowie. Od 20 grudnia 1932 dowódca 4 szwadronu 4 Pułku Ułanów Zaniemeńskich, od 16 października 1933 zastępca oficera mobilizacyjnego pułku. Od 11 kwietnia 1934 w dyspozycji dowódcy Okręgu Korpusu III w Białymstoku, od 30 czerwca przeniesiony w stan spoczynku. Od lipca 1934 kierownik sekretariatu Zarządu Wojewódzkiego Polskiego Czerwonego Krzyża w Wilnie.
Represje sowieckie wobec Polaków
źródło: pamiec.pl
W kampanii wrześniowej 1939 zmobilizowany, przydzielony jako dowódca szwadronu marszowego 4 Pułku Ułanów Zaniemeńskich Ośrodka Zapasowego Wileńskiej Brygady Kawalerii. 20 września przekroczył granicę z Litwą, internowany do 20 kwietnia 1940 w obozach w Połądze oraz Kalwarii.
Po zajęciu Litwy przez wojska sowieckie, wywieziony w głąb ZSRR. Od 13 lipca 1940 w łagrze w Kozielsku (Kałuska oblast), od 2 lipca 1941 w łagrze w Griazowcu (Wołogodzka oblast).
Stanisław Jaczyński – Polscy jeńcy wojenni obozu NKWD w Griazowcu
wobec radzieckiej indoktrynacji i penetracji wywiadowczej
w: Przegląd Historyczno – Wojskowy 2012, nr 13 (64)/ 3 (240). s. 19-42
Po układzie Sikorski – Majski w sierpniu 1941 zwolniony z łagru. 3 września 1941 w Tatiszczewie wstąpił do Armii Polskiej gen. Andersa. Przydzielony jako dowódca 6 Dywizjonu Kawalerii Ośrodka Zapasowego 6 Lwowskiej Dywizji Piechoty.
Grzegorz Skrukwa – Armia Andersa – nadzieja dla Polaków w ZSRR
w: Zesłaniec, 2008, nr. 34, s. 29 – 40
Andrzej Wojtaszak – Armia Polska w ZSRR
w: Zesłaniec, 2007, nr 32, s. 89 – 106
Wielomiesięczny (nawet ponad roczny) proces szkolenia kandydatów na Cichociemnych składał się z czterech grup szkoleń, w każdej po kilka – kilkanaście kursów. Kandydatów szkolili w ok. 30 specjalnościach w większości polscy instruktorzy, w ok. 50 tajnych ośrodkach SOE oraz polskich. Oczywiście nie było Cichociemnego, który ukończyłby wszystkie możliwe kursy. Trzy największe grupy wyszkolonych i przerzuconych do Polski to Cichociemni ze specjalnością w dywersji (169), łączności (50) oraz wywiadzie (37). Przeszkolono i przerzucono także oficerów sztabowych (24), lotników (22), pancerniaków (11) oraz kilku specjalistów „legalizacji” (czyli fałszowania dokumentów).
Uproszczony diagram rekrutacji i szkolenia Cichociemnych (CAW sygn. II.52.359.29) UWAGA – diagram nie obejmuje wszystkich kursów ani ośrodków
Instruktor kursu odprawowego, późniejszy Cichociemny i szef wywiadu Armii Krajowej mjr / płk dypl. Kazimierz Iranek-Osmecki wspominał – „Kraj żądał przeszkolonych instruktorów, obeznanych z nowoczesnym sprzętem, jaki miał być dostarczony z Zachodu. Ponadto mieli oni być przygotowani pod względem technicznym i taktycznym do wykonywania i kierowania akcją sabotażową, dywersyjną i partyzancką. Żądano też przysłania mechaników i instruktorów radiotelegrafii, jak również oficerów wywiadowczych ze znajomością różnych działów niemieckiego wojska, lotnictwa i marynarki wojennej, ponadto oficerów sztabowych na stanowiska dowódcze. Szkolenie spadochroniarzy musiało więc się odbywać w bardzo rozległym wachlarzu rzemiosła żołnierskiego.
Przystąpiono do werbowania ochotników i wszechstronnego ich szkolenia na najrozmaitszych kursach, zależnie od przeznaczenia kandydata do danej specjalności. Każdy z ochotników musiał oczywiście ukończyć kurs spadochronowy. Ostatecznym oszlifowaniem był tzw. kurs odprawowy. Zaznajamiano na nim z warunkami panującymi w kraju, rodzajami niemieckich służb bezpieczeństwa i zasadami życia konspiracyjnego. (…)” (Kazimierz Iranek-Osmecki, Emisariusz Antoni, Editions Spotkania, Paryż 1985, s. 159-160)
Zgłosił się do służby w Kraju. Od września 1942 w batalionie zapasowym Centrum Wyszkolenia Piechoty w Wielkiej Brytanii. Przeszkolony ze specjalnością w dywersji, m.in. od 24 do 31 października 1943 uczestnik kursu spadochronowego w STS 51 Ringway. Zaprzysiężony na rotę ZWZ/AK 22 kwietnia 1944 w Audley End przez szefa Oddziału VI (Specjalnego), ppłk dypl. Michała Protasewicza ps. Rawa. 17 października 1944 przerzucony na stację wyczekiwania „B” Głównej Bazy Przerzutowej „Jutrzenka” w Latiano nieopodal Brindisi (Włochy). Awansowany na stopień majora ze starszeństwem od 26 grudnia 1944.
legitymacja Znaku Spadochronowego, skan własny, źródło: JW GROM
Skoczył ze spadochronem do okupowanej Polski w nocy 26/27 grudnia 1944 w sezonie operacyjnym „Odwet”, w operacji lotniczej „Staszek 2” (dowódca operacji: S/L Eugeniusz Arciuszkiewicz, ekipa skoczków nr: LXIII), z samolotu Liberator BZ 965 „V” (301 Dywizjon PAF, załoga: pilot – F/L Stanisław Reymer-Krzywicki, pilot – F/O Mikołaj Paraśkiewicz / nawigator – S/L Eugeniusz Arciuszkiewicz / radiotelegrafista – W/O Dionizy Budnicki / mechanik pokładowy – Sgt. J. Brzeziński / strzelec – P/O K. Grabowski / despatcher – F/S Stanisław Baran). Informacje (on-line) nt. personelu Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii (1940-1947) – zobacz: Lista Krzystka
Znak Spadochronowy mjr Witolda Uklańskiego, foto własne, źródło: JW GROM
Start o godz. 16.20 z lotniska Campo Casale nieopodal Brindisi, zrzut na placówkę „Wilga 1” w okolicach miejscowości Szczawa, w rejonie Mogielicy (Beskid Wyspowy), 23 km od Nowego Targu, w rejonie góry Mogielnica. Był to ostatni zrzut cichociemnych, po upadku Powstania Warszawskiego. Razem z nim skoczyli: Bronisław Czepczak-Górecki ps. Zwijak, Stanisław Dmowski ps. Podlasiak, Jan Matysko ps. Oskard, Jan Parczewski ps. Kraska, Zdzisław Sroczyński ps. Kompresor.
legitymacja Znaku Spadochronowego, skan własny, źródło: JW GROM
Był to trzeci lot tej ekipy, w poprzednich (22/23 listopada, 25/26 grudnia) nie można było wykonać zadania. Skoczkowie przerzucili 589 800 dolarów w banknotach oraz 6 tys. dolarów w złocie na potrzeby AK. Zrzucono także 15 zasobników i 5 paczek.
Zasobniki i paczki zrzucono w pierwszym nalocie na placówkę o godz. 20.50,, skoczkowie (po dwóch) wyskoczyli o godz. 21.09 dopiero w czwartym, piątym i szóstym nalocie samolotu na placówkę. Samolot szczęśliwie powrócił do bazy o godz. 01.15, po locie trwającym 8 godzin 55 minut.
Zobacz: Oddział VI (Specjalny) – Zawartość zasobników i paczek
Po skoku w dyspozycji Komendy Okręgu Kraków AK. Po rozwiązaniu Armii Krajowej podjął działalność w Delegaturze Sił Zbrojnych na Kraj.
Dawid Golik – Od „Sroki” do „Wilgi”. Zrzuty dla podhalańskiej Armii Krajowej
w: Biuletyn informacyjny AK nr 01 (309) styczeń 2016, s. 29 – 38
Przemysław Bukowiec – Zrzuty aliantów zachodnich na ziemi limanowskiej
w: Almanach Ziemi Limanowskiej, lato – jesień 2012, nr 45/46, ISSN 1640-5625
Dawid Golik – Alianccy lotnicy, cichociemni i „peżetki” z Krakowa
w: Biuletyn informacyjny AK nr 12 (320) grudzień 2016, s. 48 – 53
Pod koniec sierpnia 1945 wyjechał z Polski, dotarł do sztabu 1 Dywizji Pancernej gen. Klemensa Rudnickiego, stacjonującego w Meppen, 29 września wyruszył do Londynu.
24 listopada 1945 przyjechał do Polski pod fałszywą tożsamością jako Witold Sawicki. 27 listopada aresztowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa w Krakowie, osadzony w więzieniu mokotowskim w Warszawie. Ciężko przesłuchiwany w śledztwie przez funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, maltretowany psychicznie i fizycznie.Zarzucono Mu działalność przestępczą, która miała polegać na przynależności do Armii Krajowej oraz Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj.
Oskarżony o udział w „nielegalnej Armii Krajowej”, „gromadzenie wiadomości stanowiących tajemnicę państwową”, uchylanie się od służby wojskowej, działalność szpiegowską oraz przyjazd do kraju jako emisariusz organizacji Wolność i Niezawisłość.
17 marca 1947 przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie skazany na śmierć, 17 maja 1947 wyrok zmieniono na dożywotnie więzienie. Od 29 czerwca osadzony w więzieniu we Wronkach, tam zamordowany 3 maja 1954, pochowany na miejscowym cmentarzu.
Memoriał Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”
do Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych
Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2015
Syn Adolfa, naczelnika stacji PKP oraz Marii z domu Jurkowskiej. W 1925 zawarł związek małżeński z Natalią z domu Pietrusewicz (1902-1990). Nie mieli dzieci.
W lewej nawie kościoła św. Jacka przy ul. Freta w Warszawie odsłonięto w 1980 roku tablicę pamięci żołnierzy Armii Krajowej, cichociemnych spadochroniarzy, poległych za niepodległość Polski.
W Sali Tradycji Jednostki Wojskowej GROM znajduje się tablica upamiętniająca Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej, którzy oddali życie za Ojczyznę.
Leon Bazała (1918-1920) | Jacek Bętkowski (1920) | Jan Biały (1918-1920) | Niemir Bidziński (1920) | Romuald Bielski (1919-1920) | Adolf Gałacki (1918-1920) | Stanisław Gilowski (1918-1920) | Jan Górski (1919-1920) | Antoni Iglewski (1915-1920) | Kazimierz Iranek-Osmecki (1913, 1916, 1920) | Wacław Kobyliński (1918-1920) | Bolesław Kontrym (1917-1918) | Franciszek Koprowski (1919-1920) | Tadeusz Kossakowski (1909-1920) | Julian Kozłowski (1918-1919) | Henryk Krajewski (1918-1920) | Leopold Krizar (1918-1920) | Stanisław Krzymowski (1914-1920) | Adolf Łojkiewicz (1918-1920) | Narcyz Łopianowski (1918-1920) | Zygmunt Milewicz (1918-1920) | Przemysław Nakoniecznikoff-Klukowski (1913-1921) | Leopold Okulicki (1914-1920) | Mieczysław Pękala-Górski (1918-1920) | Edward Piotrowski (1918-1920) | Jan Różycki (1917-1920) | Roman Rudkowski (1914-1920) | Tadeusz Runge (1917-1920) | Józef Spychalski (1916-1920) | Tadeusz Starzyński (1920) | Tadeusz Stocki (1920) | Aleksander Stpiczyński (1917-1920) | Witold Strumpf (1920) | Adam Szydłowski (1918-1920) | Wincenty Ściegienny (1918-1920) | Witold Uklański (1917-1921) | Józef Zabielski (1920) | Józef Zając (1920) | Wiktor Zarembiński (1920) | Bronisław Żelkowski (1920)
Projekt realizowany w ramach obchodów stulecia odzyskania niepodległości oraz odbudowy polskiej państwowości
W 1989 roku powstał film dokumentalny „Cichociemni” (scenariusz i reżyseria Marek Widarski).
15 maja 2005 odsłonięto na terenie jednostki specjalnej – Jednostki Wojskowej GROM w Warszawie pomnik poświęcony cichociemnym spadochroniarzom AK. Znaczna część ekspozycji Sali Tradycji jednostki GROM poświęcona jest Cichociemnym.
Od 4 sierpnia 1995 roku jednostka nosi nazwę – Jednostka Wojskowa GROM im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej
W 2008 roku powstał film dokumentalny „My cichociemni. Głos żyjących” (scenariusz i reżyseria Paweł Kędzierski).
7 października 2013 roku w Warszawie przy ul. Matejki, naprzeciwko Sejmu R.P. odsłonięto Pomnik Cichociemnych Spadochroniarzy AK.
W 2013 roku powstał film dokumentalny „Cichociemni. Wywalcz wolność lub zgiń” (scenariusz i reżyseria Dariusz Walusiak).
W 2016 roku Sejm R.P. ustanowił rok 2016 Rokiem Cichociemnych. NBP wyemitował srebrną kolekcjonerską monetę o nominale 10 zł upamiętniającą 75. rocznicę pierwszego zrzutu Cichociemnych.
W 2017 roku PLL LOT umieścił znak spadochronowy oraz podpis upamiętniający Cichociemnych na kadłubie Boeinga 787 (SP-LRG).
Cichociemni są patronem wielu szczepów, drużyn oraz organizacji harcerskich. Opublikowano wiele książek i artykułów o Cichociemnych.
Na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie znajdują się groby kilkudziesięciu Cichociemnych oraz poświęcony Im pomnik „TOBIE OJCZYZNO”
Zobacz także: