Wojciech Markiewicz, dziennikarz tygodnika „Polityka” napisał, a Wydawnictwo Sonia Draga właśnie opublikowało książkę „Cichociemny Przybylik”. Zachęcam, aby po nią sięgnąć 🙂
Jak czytamy na okładce, jest to „prawdziwa historia Stefana Przybylika pseud. „Gruch”, jednego z trzystu szesnastu cichociemnych spadochroniarzy Armii Krajowej wyszkolonych w Anglii i zrzuconych do Polski w czasie II wojny światowej. Wielokrotnie wymykał się śmierci, nie złamały go trzy totalitaryzmy.”
Red. Marek Przybylik ksiązkę o swoim Stryju zarekomendował nader przekonywująco – „Jest w tej opowieści wszystko, co zawierać mógłby scenariusz wielkiego wojennego filmu sensacyjnego – walka, więzienie, głód, mróz, spiekota i pragnienie, ucieczka, niewola, morskie katastrofy, beznadzieja rozbitka, wędrówka wycieńczonego wlóczęgi przez bezdroża imperium, tortury, desant na zapleczu wroga, zdrady, okręty podwodne, skoki spadochronowe, sytuacje bez wyjścia i zaskakujące zwroty akcji”.
W mojej ocenie książka Wojciecha Markiewicza o Cichociemnym Stefanie Przybyliku jest wyjątkowa: łączy elementy powieści sensacyjnej, thrillera i paradokumentu. Bogata w treść historyczno biograficzną lecz pełna napięcia i emocji. Zawiera zaskakujące zwroty akcji oraz elementy sensacji, ale jest wierna historycznej, obiektywnej prawdzie.
To wyrafinowany collage, z artyzmem łączący słowa, emocje, wyimki z życiorysu, osobiste relacje oraz historyczne fakty, także zdjęcia oraz fascynujące treści mające walor edukacyjny. Opowieść o Cichociemnym Przybyliku jest – jakże by inaczej – nader złożona, wielowarstwowa, niektórym przypominać może, przepraszam za skojarzenie, rosyjską matrioszkę. Nieomal z każdą stroną książki odkrywamy nowe karty historii Cichociemnych. Budzą się w nas nieoczekiwane emocje, także zrozumienie dla trudnych życiowych losów, niekiedy osobistych wyborów Cichociemnego Przybylika.
To frapująca opowieść nie tyle o nieludzkim okrucieństwie wojny i totalitarnej władzy różnych barw, co o wiecznie żywej nadziei, woli przeżycia i tęsknocie za Ojczyzną. Cichociemny Stefan Przybylik w rodzinnej rozmowie z bratankiem tak wspominał skok do Polski – „Chwilę po wylądowaniu byłem sam. Przytuliłem się do tej naszej ziemi, ucałowałem ją i po prostu rozbeczałem się” (s.20).
Szczerze i gorąco rekomenduję przeczytanie tej książki. Mnie najbardziej rozbawiła przytoczona relacja rozmowy Cichociemnego Stanisława Jankowskiego z instruktorem spadochronowym w Ringway – „Panie poruczniku, ile razy trzeba skoczyć, żeby się zupełnie nie bać przed skokiem? – Nie wiem, skakałem dopiero 641 razy…”
Próbowałem „upolować” w książce merytoryczne błędy, ale znalazłem tylko dwa. Po pierwsze, 24-metrową wieżę spadochronową, na której szkolili się m.in. Cichociemni (także żołnierze 1 SBS) wybudowano nie w Largo House, ale w pobliskim Lundin Links. Była elementem ośrodka Largo House, stąd powielana nieścisłość, jakoby wybudowano ją w Largo House właśnie.
Po drugie, najmłodszy Cichociemny miał 17 lat (a nie 19). Rzecz w tym, że por. cc Rafał Niedzielski podczas wpisywania do ewidencji swoich danych podał rok 1921 w dacie urodzenia, dodając sobie dwa lata, aby zakwalifikować się do skoku do Polski. Faktycznie miał 17 lat, a nie 19.
.
Jest też w książce pewna nieścisłość – na str. 148 Wojciech Markiewicz napisał: „Po 1990 roku historycy sporządzą podsumowanie”, następnie podał liczby dotyczące m.in. represjonowania Cichociemnych. Niektóre z tych liczb nie pochodzą jednak „od historyków”, a podsumowanie w tej części powstało znacznie później, w 2019. Rzecz w tym, że są to moje własne obliczenia, powstałe w oparciu o biogramy 316 Cichociemnych, opublikowałem je m.in. w moim portalu, później opublikowano je także w Wikipedii.
Specjaliście IPN „od Cichociemnych” dr Krzysztofowi Tochmanowi dedykuję znalezione w książce Wojciecha Markiewicza kolejne potwierdzenie – tym razem w oparciu o relację kpt cc Stefana Przybylika – że „fanki”, czyli dziewczęta z angielskiej charytatywnej pomocniczej służby kobiecej FANY? (First Aid Nursing Yeomanry) sprawdzały czy Cichociemny nie posiada przy sobie (lub w swojej odzieży) czegokolwiek, co mogłoby zdradzić jego tożsamość lub pobyt w Wielkiej Brytanii. Oto odpowiedni fragment książki – „Ubrania [skoczków – przyp RMZ] i inne rzeczy musiały być wcześniej używane. Przed odlotem po raz kolejny trzeba sprawdzić, czy nie ma w nich lub na nich czegoś, co wskazywałoby na angielskie pochodzenie – metek, w kieszeniach biletów, opakowań, monet czy banknotów. Wszystko to jeszcze raz, po skoczkach, po oficerze kontrwywiadu, przetrząsaja „fanki”. Centymetr po centymetrze, z wprawą. Do kieszeni wkładają dostarczone z kraju skrawki okupacyjnych gazet, drobniaki, bilety, niemieckie papierosy.” (s.14-15). Wg. dr K.A.Tochmana „Szkotki (…) na pewno [patrz pkt 13] nie kontrolowały skoczków”.
W opowieści o Cichociemnym Przybyliku w mojej ocenie zbęde są tylko dwa zdania. Mowa w nich o… Tusku i Kaczyńskim. Cichociemni nigdy nie byli elementem zbędnej, bieżącej plemiennej wojny polsko – polskiej. Nie powinni być w żaden sposób wplątywani w polityczne swary. Nie jestem wierzący, ale dla mnie te dwa zdania to jakby ktoś usiadł na ołtarzu…
Mimo tego, bardzo zachęcam do przeczytania tej wartościowej publikacji 🙂
Wojciech Markiewicz – Cichociemny Przybylik, Katowice 2021, Wydawnictwo Sonia Draga, ISBN 978-83-8230-193-9.
Zwykły Znak Spadochronowy nr 2658, Bojowy Znak Spadochronowy nr 1650
W 1934 ukończył szkołę powszechną w Michałkowie k. Bielska. W 1939 zdał maturę w Państwowej Szkole Przemysłowej w Bielsku. Po ukończeniu szkoły rozpoczął pracę w Walcowni Metali Kolorowych w Dziedzicach.
Przed wstąpieniem do Szkoły Podchorążych powołany do Junackich Hufców Pracy w Nowogrodzie k. Łomży. Do 4 września 1939 pracował przy maskowaniu betonowych umocnień wojskowych nad Narwią. 17 września rozbrojony przez wojska sowieckie w Konikówce, osadzony w niewoli. Po 2 dniach uciekł, wyjechał do Stanisławowa.
17 października 1939 aresztowany na stacji kolejowej Żeniec, w drodze do granicy polsko – węgierskiej. Osadzony w więzieniu w Stanisławowie. Skazany na 5 lat łagrów, zesłany do Workuty, w okolicach Komi. Dotarł tam przez Archangielsk, Morze Białe, barką do ujścia Peczory, później 140 kilometrowym marszem. Od 15 czerwca 1940 przebywał w rej. Teguldet (Tomska obłast.), od października do listopada 1940 w Katta-Kurgun, od grudnia 1941 do stycznia 1942 w kołchozie „Kines” (Szandlerskij rej., Kazachstan).
Grzegorz Skrukwa – Armia Andersa – nadzieja dla Polaków w ZSRR
w: Zesłaniec, 2008, nr. 34, s. 29 – 40
28 września 1941 zwolniony z łagru po układzie Sikorski – Majski. 20 lutego 1942 w Czok-Pak wstąpił do Armii Polskiej gen. Andersa, od 7 marca 1942 przydzielony do 8 batalionu saperów 8 Dywizji Piechoty. Od 25 kwietnia w 1 kompanii Szkoły Podchorążych przy 8 Dywizji Piechoty.
30 kwietnia przekroczył granicę persko – iracką, 4 czerwca dotarł do Suezu, następnie od 6 czerwca 1942 na pokładzie m/s „Mauretania” wraz z ok. 5 tys. Polakami 8 Dywizji Pancernej. 16 czerwca zawinął do Durbanu, 19 czerwca 1942 do Pietermaritzburga (Południowa Afryka).
Andrzej Wojtaszak – Armia Polska w ZSRR
w: Zesłaniec, 2007, nr 32, s. 89 – 106
Od 23 sierpnia 1942 w składzie eskorty 1800 włoskich jeńców wojennych, transportowanych statkiem s/s „Laconia” do Wielkiej Brytanii. 12 września o godz. 20.06, w okolicach równika, storpedowany przez niemiecki okręt podwodny U-156. Statek tonął 56 minut; z 2725 osób znajdujących się na pokładzie zginęło lub utonęło 2140 osób, w tym 31 polskich żołnierzy.
17 września ok. godz.10, po 5 dniach dryfowania w szalupie, uratowany przez francuski krążownik „Gloire”. Uratowano także 71 Polaków, w tym jednego po 33 dniach na morzu…
Od 25 września 1942 internowany w Qued Zem w Maroku, uwolniony 11 listopada, po kapitulacji Maroka i Algieru. Od 27 listopada na pokładzie „Bacha – Quero”, 29 listopada dotarł do Gibraltaru. Od 30 listopada na pokładzie liniowca „Strathaird”, w eskorcie dopłynął 6 grudnia 1942 do Szkocji. (Wielka Brytania). Od 20 stycznia do 7 listopada 1943 przydzielony do Sekcji Dyspozycyjnej Sztabu Naczelnego Wodza.
Zbigniew S. Siemaszko – Ośrodek Cichociemnych Łącznościowców
Anstruther – Auchtertool – Polmont, skan własny
maszynopis w zbiorach Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu
Wojciech Markiewicz – Niezwykłe życie cichociemnego Przybylika
w: Polityka nr 8 (3199) 20 – 26 lutego 2019 r., s. 55-57
Dziękujemy Autorowi, red. Wojciechowi Markiewiczowi, za życzliwe wyrażenie zgody na publikację
Wielomiesięczny (nawet ponad roczny) proces szkolenia kandydatów na Cichociemnych składał się z czterech grup szkoleń, w każdej po kilka – kilkanaście kursów. Kandydatów szkolili w ok. 30 specjalnościach w większości polscy instruktorzy, w ok. 50 tajnych ośrodkach SOE oraz polskich. Oczywiście nie było Cichociemnego, który ukończyłby wszystkie możliwe kursy. Trzy największe grupy wyszkolonych i przerzuconych do Polski to Cichociemni ze specjalnością w dywersji (169), łączności (50) oraz wywiadzie (37). Przeszkolono i przerzucono także oficerów sztabowych (24), lotników (22), pancerniaków (11) oraz kilku specjalistów „legalizacji” (czyli fałszowania dokumentów).
Uproszczony diagram rekrutacji i szkolenia Cichociemnych (CAW sygn. II.52.359.29) UWAGA – diagram nie obejmuje wszystkich kursów ani ośrodków
Instruktor kursu odprawowego, późniejszy Cichociemny i szef wywiadu Armii Krajowej mjr / płk dypl. Kazimierz Iranek-Osmecki wspominał – „Kraj żądał przeszkolonych instruktorów, obeznanych z nowoczesnym sprzętem, jaki miał być dostarczony z Zachodu. Ponadto mieli oni być przygotowani pod względem technicznym i taktycznym do wykonywania i kierowania akcją sabotażową, dywersyjną i partyzancką. Żądano też przysłania mechaników i instruktorów radiotelegrafii, jak również oficerów wywiadowczych ze znajomością różnych działów niemieckiego wojska, lotnictwa i marynarki wojennej, ponadto oficerów sztabowych na stanowiska dowódcze. Szkolenie spadochroniarzy musiało więc się odbywać w bardzo rozległym wachlarzu rzemiosła żołnierskiego.
Przystąpiono do werbowania ochotników i wszechstronnego ich szkolenia na najrozmaitszych kursach, zależnie od przeznaczenia kandydata do danej specjalności. Każdy z ochotników musiał oczywiście ukończyć kurs spadochronowy. Ostatecznym oszlifowaniem był tzw. kurs odprawowy. Zaznajamiano na nim z warunkami panującymi w kraju, rodzajami niemieckich służb bezpieczeństwa i zasadami życia konspiracyjnego. (…)” (Kazimierz Iranek-Osmecki, Emisariusz Antoni, Editions Spotkania, Paryż 1985, s. 159-160)
skan własny, źródło: JW GROM
Zgłosił się do służby w Kraju. Przeszkolony ze specjalnością w dywersji oraz łączności. Przydzielony do Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, zaprzysiężony na rotę ZWZ/AK 19 stycznia 1944 w Chicheley przez szefa Oddziału VI (Specjalnego), ppłk dypl. Michała Protasewicza ps. Rawa.
Skoczył ze spadochronem do okupowanej Polski w nocy 16/17 października 1944 w sezonie operacyjnym „Odwet”, w operacji lotniczej „Poldek 1” (dowódca operacji: F/O Stanisław Kleybor, ekipa skoczków nr: LX), z samolotu Liberator KH-151 „S” (1586 Eskadra PAF, załoga: pilot – W/O Henryk Jastrzębski, pilot – F/S Ludwik Skoczylas / nawigator – F/O Stanisław Kleybor / radiotelegrafista – P/O Zygmunt Nowicki / mechanik pokładowy – F/S Emil Szczerba / strzelec – F/O Józef Bednarski / despatcher – F/S Antoni Imielski). Informacje (on-line) nt. personelu Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii (1940-1947) – zobacz: Lista Krzystka
Start z lotniska Campo Casale nieopodal Brindisi (Włochy), zrzut na zapasową placówkę odbiorczą „Newa”, w okolicach miejscowości Tomawa, Żerechowa – Kolonia, 19 km od Piotrkowa Trybunalskiego. Razem z nim skoczyli: mjr Jerzy Emir-Hassan ps. Turek 2, ppłk. Leopold Krizar ps. Czeremosz, kpr. Aleksander Makagonow ps. Wschód, por. Bruno Nadolczak ps. Piast, płk. Roman Rudkowski ps. Rudy. Podczas skoku wskutek nieotwarcia spadochronu, w okolicy miejscowości: Sokołów, Dziebałtów (gmina Końskie) zginął Leopold Krizar ps. Czeremosz, został tam pochowany. Skoczkowie przerzucili 528 tys. dolarów w banknotach oraz 7,2 tys. dolarów w złocie na potrzeby AK. Zrzucono także 12 zasobników oraz 4 paczki.
Zobacz: Oddział VI (Specjalny) – Zawartość zasobników i paczek
Stefan Przybylik: Ogarnęło mnie dziwne uczucie. Po raz pierwszy od pięciu lat byłem znowu na polskiej ziemi, już jako żołnierz (…) Chwilę po wylądowaniu byłem sam. Przytuliłem się do tej naszej ziemi, ucałowałem ją i po prostu rozbeczałem się…
Stefan Przybylik – w: Wojciech Markiewicz – Cichociemny Przybylik, Katowice 2021, Wydawnictwo Sonia Draga, ISBN 978-83-8230-193-9, s.20.
skan włsny,
źródło: JW GROM
Po skoku przydzielony do Podokręgu Piotrków AK, jako dowódca plutonu łączności radio (operacyjnej) 25 Pułku Piechoty Ziemi Piotrkowskiej. Od stycznia 1945 przydzielony do Komendy Głównej AK (w Częstochowie).
7 stycznia wieczorem aresztowany przez gestapo w Piotrkowie Trybunalskim. 17 stycznia wysłany koleją (w wagonie towarowym) do Radogoszczy. Uciekł podczas bombardowania transportu w miejscowości Gałkówek k/ Łodzi.
Kazimierz Stępień – Cichociemni na Ziemi Piotrkowskiej
w: Biuletyn informacyjny AK nr 10 (198) październik 2006, s. 39 – 43
Cichociemni po wojnie: (od lewej) Julian Piotrowski, Kazimierz Bernaczyk-Słoński, Bronisław Czepczak-Górecki, Elżbieta Zawacka, Antoni Żychiewicz, Zdzisław Straszyński. W drugim rzędzie: Alojzy Józekowski, Stefan Przybylik, Antoni Nosek, Bronisław Konik, Zdzisław Luszowicz, Zygmunt Ulm, Stefan Bałuk
Pozostał w konspiracji, podjął działalność w organizacji NIE oraz Delegaturze Sił Zbrojnych na Kraj. 5 lub 6 czerwca 1945 podczas nadawania depeszy aresztowany pod fałszywym nazwiskiem Przygodzki przez Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Łodzi. Więziony do 4 października 1945, uniewinniony przez Wojskowy Sąd Okręgowy w Łodzi. 17 października ujawnił się w Piotrkowie Trybunalskim, wyjechał do Katowic.
W latach 1945-1947 podjął studia w Wyższym Studium Nauk Społeczno – Gospodarczych w Katowicach. Od marca 1946 referent w Centrali Zbytu Stali „Centrostal”.
W 1948 z powodu gruźlicy osiadł w Zakopanem. Od stycznia 1948 kierownik domu wczasowego FWP „Bristol”, od kwietnia 1951 intendent Sanatorium Torakochirurgicznego, następnie kierownik w Sanatorium Profilaktycznym „Diana”. Od maja 1954 zastępca dyrektora ds. ekonomicznych w Specjalistycznym Zespole Rehabilitacyjno-Ortopedycznym dla Dzieci i Młodzieży. Z początkiem 1980 przeszedł na emeryturę. Do lutego 1986 pracował jako st. referent ds. technicznych w Zespole Opieki Zdrowotnej.
Represje sowieckie wobec Polaków źródło: pamiec.pl
Od 1948 w zainteresowaniu Miejskiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Zakopanem, od 1954 w zainteresowaniu operacyjnym zakopiańskiego Urzędu Bezpieczeństwa oraz Głównego Zarządu Informacji MON. Od czerwca 1956 do lutego 1958 Wojewódzki Urząd ds. Bezpieczeństwa Publicznego w Krakowie prowadził przeciwko niemu sprawę ewidencyjno-obserwacyjną. Rozpracowywany przez informatorów UB: „Dudzik”, „Bogdan”, „Cegielnia”, „Wasyl”. Od grudnia 1961 do kwietnia 1964 ponownie operacyjnie obserwowany przez SB. Do sierpnia 1988 w operacyjnym zainteresowaniu Wydziału III WUSW w Nowym Sączu.
Pełnił wiele funkcji społecznych w Zakopanem: wiceprzewodniczącego Miejskiej Rady Narodowej, prezesa koła ZBoWiD (1956-1958). W 1989 współzałożyciel oddziału Związku Sybiraków. Zmarł 5 grudnia 2007 w Zakopanem, pochowany na cmentarzu Powązkowskim (d. wojskowy) w Warszawie, kwatera F II, rząd 8, grób 3.
Zbigniew S. Siemaszko – Cichociemni Łącznościowcy
maszynopis w zbiorach Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu
Krzysztof A. Tochman – Rozpracowanie cichociemnych przez komunistyczny aparat represji
w: Biuletyn informacyjny AK nr 11 (295) listopad 2014, s. 60 – 72
W 2021 red. Wojciech Markiewicz opublikował książkę pt. „Cichociemny Przybylik”, Katowice 2021, Wydawnictwo Sonia Draga, ISBN 978-83-8230-193-9.. Zobacz recenzję książki.
Bardzo pochlebna dla mnie opinia red. Wojciecha Markiewicza nt. biogramu Cichociemnego Stefana Przybylika, Facebook, 5 września 2023 – patrz obok.
Syn Pawła rolnika oraz Tekli z domu Gomułka. Zawarł związek małżeński z Marią Roszkowską (1915-2009).
W 1989 roku powstał film dokumentalny „Cichociemni” (scenariusz i reżyseria Marek Widarski).
15 maja 2005 odsłonięto na terenie jednostki specjalnej – Jednostki Wojskowej GROM w Warszawie pomnik poświęcony cichociemnym spadochroniarzom AK. Znaczna część ekspozycji Sali Tradycji jednostki GROM poświęcona jest Cichociemnym.
Od 4 sierpnia 1995 roku jednostka nosi nazwę – Jednostka Wojskowa GROM im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej
W 2008 roku powstał film dokumentalny „My cichociemni. Głos żyjących” (scenariusz i reżyseria Paweł Kędzierski).
7 października 2013 roku w Warszawie przy ul. Matejki, naprzeciwko Sejmu R.P. odsłonięto Pomnik Cichociemnych Spadochroniarzy AK.
W 2013 roku powstał film dokumentalny „Cichociemni. Wywalcz wolność lub zgiń” (scenariusz i reżyseria Dariusz Walusiak).
W 2016 roku Sejm R.P. ustanowił rok 2016 Rokiem Cichociemnych. NBP wyemitował srebrną kolekcjonerską monetę o nominale 10 zł upamiętniającą 75. rocznicę pierwszego zrzutu Cichociemnych.
W 2017 roku PLL LOT umieścił znak spadochronowy oraz podpis upamiętniający Cichociemnych na kadłubie Boeinga 787 (SP-LRG).
Cichociemni są patronem wielu szczepów, drużyn oraz organizacji harcerskich. Opublikowano wiele książek i artykułów o Cichociemnych.
Na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie znajdują się groby kilkudziesięciu Cichociemnych oraz poświęcony Im pomnik „TOBIE OJCZYZNO”
Zobacz także – biogram w Wikipedii