• cichociemni@elitadywersji.org

Tag Archives: Kazimierz Sosnkowski

Powstanie Warszawskie – trzy kluczowe persony

 

Niedawno minęła kolejna rocznica kapitulacji Powstania Warszawskiego, warto więc zastanowić się, jakie były fundamentalne przyczyny upadku Powstania. Dzisiaj o trzech osobach, które miały kluczowy wpływ na rozpoczęcie i przebieg Powstania. Tego nie uczą w szkole ani nie dowiecie się o tym w oficjalnej wersji historii…

 

powstanie-warszawskie-pw-300x295 Powstanie Warszawskie - trzy kluczowe personyW mojej osobistej ocenie, Powstanie Warszawskie musiało być zainicjowane, ze względu na ówczesne realia. Pisałem o tym w artykule – Spór o Powstanie Warszawskie. Jednak (pośpiesznie) wybrano złą datę rozpoczęcia Powstania oraz fatalnie je „przygotowano”. Przyjęto także niedorzeczne założenia operacyjne, wynikające z rażąco błędnej oceny sytuacji własnej, położenia Niemców oraz zachowania Rosjan. Chyba bardziej nie dałoby się tego spieprzyć…

Podobnie jak wiele osób zastanawiam się, dlaczego doszło do rozpoczęcia Powstania w tak kiepskim momencie? Dlaczego było ono ewidentnie bardzo słabo przygotowane? Dlaczego nie przeszkodził brak broni, amunicji, zaopatrzenia, nawet brak wyznaczenia zrzutowisk „powstańczych” w rejonie Warszawy oraz świadomość, że zachodni alianci nie będą mogli znacząco pomóc?

Wwa-1944_2-300x176 Powstanie Warszawskie - trzy kluczowe persony

Warszawa 1944, Pałac Saski

Wśród wielu odpowiedzi „składowych”, których suma daje nam odpowiedź główną, jest kilka kluczowych. Pomijam decyzje personalne podejmowane w związku z „przygotowaniem” do Powstania, tj. pozbawianie funkcji (lub realnego wpływu) na decyzje tych oficerów, którzy wypowiadali się wcześniej przeciwko Powstaniu.

Do krajowych zwolenników Powstania należeli: m.in. gen. Tadeusz Bór-Komorowski, gen. Tadeusz Pełczyński, gen. Leopold Okulicki oraz: gen. Antoni Chruściel, płk. Jan Rzepecki, Delegat Rządu na Kraj Jan Stanisław Jankowski, przewodniczący Rady Jedności Narodowej Kazimierz Pużak. Do „londyńskich” zwolenników Powstania – premier Stanisław Mikołajczyk, gen. Kazimierz Sosnkowski, także prosowiecki gen. Stanisław Tatar, który przed Powstaniem podżegał do jego wybuchu, po jego kapitulacji tuszował swoją rolę podżegacza. Po klęsce Powstania niektórzy politycy twierdzili, że zawsze byli przeciw.

Przed Powstaniem jednoznacznie przeciwko jego rozpoczęciu opowiadali się m.in. Cichociemny płk Kazimierz Iranek-Osmecki (szef wywiadu AK), płk Janusz Bokszczanin (wtedy szef operacji AK). Ten ostatni proroczo mówił: ?Ja ich [Sowietów] znam, oni nie przybędą, pozostawią nas samych Niemcom?

W mojej ocenie dla decyzji o rozpoczęciu powstania oraz dla faktycznego przebiegu powstania zwłaszcza trzy osoby miały istotne znaczenie, choć są to wciąż okoliczności słabo znane:

 

1/ gen. Leopold Okulicki

Okulicki-Leopold-w-183x250 Powstanie Warszawskie - trzy kluczowe personySzczerze mówiąc, nie potrafię zrozumieć, dlaczego do KG AK „wysłannikiem Naczelnego Wodza” – który był ponoć przeciw Powstaniu – został akurat gen. Leopold Okulicki, zwolennik bezwarunkowego rozpoczęcia Powstania. Od lipca 1944 przejął w KG AK kluczową funkcję szefa operacji. Jego opinia była przez niektórych w Warszawie postrzegana jako opinia zgodna z poglądami i decyzjami Naczelnego Wodza. Niestety, gen. Okulicki wiele uczynił, aby doszło do Powstania – w złym terminie, wbrew podstawowym zasadom operacyjnym oraz w ewidentnie niekorzystnej sytuacji operacyjnej.

Świetny oficer, płk dypl. Janusz Bokszczanin ps. Sęk, do lipca 1944 sprawował kluczową funkcję w Komendzie Głównej Armii Krajowej – był zastępcą szefa sztabu KG AK ds. operacyjnych. W rozmowie przeprowadzonej 14-15 listopada 1969 w Paryżu przedstawił swoją ocenę Powstania, z której wybrałem w mojej ocenie najistotniejsze elementy:

  • Warszawa-18-wrzesnia-1944_1-300x195 Powstanie Warszawskie - trzy kluczowe personyOkulicki chciał wziąć odwet na Niemcach, zamknąć Niemców w kotle i ich zniszczyć.” Potwierdził, że chciał „zacząć walkę, nie czekając na pełny odwrót Niemców” (Zeszyty Historyczne 1974, Instytut Literacki Paryż, nr 27, s. 139).
  • „Bór-Komorowski, Pełczyński i Okulicki chcieli się bić i naginali ocenę sytuacji do swego zamiaru. Bali się (…), że jeśli oni bić się nie będą to powstanie zrobią komuniści” (ZH, s. 145).
  • „Powstanie powinno być rozpoczęte, gdy rozpocznie się frontalne natarcie sowieckie na Warszawę i rozpocznie się manewr oskrzydlający z południa” (ZH, s. 155). Precyzyjny moment miała wskazać zorganizowana przez niego komórka obserwacyjna tzw. artylerii pomiarowej.
  • w ramach oceny przez dowództwo AK sytuacji w Warszawie były do rozpoznania „(…) trzy strony: niemiecka, rosyjska i własna. Komenda Główna wiedziała iż z technicznych względów pomoc anglo-amerykańska była niemożliwa” (ZH, s. 156)
  •  decyzja o rozpoczęciu Powstania – „była to mylna ocena sytuacji wojskowej od początku do końca. Nowym hasłem było: Bijemy pobitych już Niemców” (ZH, s. 143).
  • „Pod względem wojskowym powstanie można było zrobić o wiele lepiej. Do powstania i tak by doszło, ale z wojskowego punktu widzenia wszystko wyszło jak najgorzej. Wszystko zrobiono tak, jak się tego robić nie powinno” (ZH, s. 158)

 

2/ mjr dypl. Jan Jaźwiński
JAN-JAZWINSKI-foto-D-Jazwinska-Piotr-Hodyra-1-260x350 Powstanie Warszawskie - trzy kluczowe persony

mjr dypl. Jan Jaźwiński
Źródło: archiwum rodzinne Danuty Borowiec z d. Jaźwińskiej

Jak wiadomo, nie ma jednego czynnika, który decyduje o wygranej walce, to raczej splot co najmniej kilku korzystnych okoliczności. Niezbędna jest odwaga żołnierzy oraz geniusz dowódcy, kluczowe położenie oraz dobre wyposażenie, śmiałe i zaskakujące manewry a także umiejętne wykorzystanie błędów przeciwnika. Fundamentalne znaczenie, zwłaszcza przy starciach dłuższych czasowo, ma logistyka ? zaopatrzenie w środki walki oraz środki przeżycia (żołnierze muszą m.in. jeść a także mieć zapewnioną pomoc medyczną).

Dysproporcja sił i środków nie przesądza o przegranej ?słabszego? ? historia wojen i konfliktów zbrojnych dowodzi, że w asymetrycznych starciach dosyć często zwycięzcą zostawał Dawid, a nie Goliat. Współcześnie, najnowszym przykładem jest wojna Rosji z Ukrainą?

Niestety, zadziwia jakby celowo nieumiejętne postępowanie ścisłego dowództwa AK w trakcie przygotowań do rozpoczęcia Powstania Warszawskiego. Otóż 14 lipca 1944 komendant główny AK do Naczelnego Wodza w Londynie wysłał „Meldunek sytuacyjny nr 243”. Wysłał go – uwaga: kurierem – więc meldunek dotarł do adresata 8 sierpnia, kiedy już nie miał prawie żadnego znaczenia (w zasadzie, poza historycznym).

 

Warszawa-18-wrzesnia-1944_2-298x250 Powstanie Warszawskie - trzy kluczowe personyTe dwa fragmenty tego „meldunku” budzą grozę w kontekście decyzji o rozpoczęciu Powstania:

Siły AK składają się z tzw. plutonów powstańczych i oddziałów partyzanckich, są dziś zdolne do wykonania „Burzy” [uwaga – podkreślenie RMZ] przez nękanie tylnych elementów cofających się Niemców, działalność ta nie może dać dużego efektu militarnego, jest jedynie demonstracją zbrojną„.

„Przy obecnym stanie sił niemieckich w Polsce i ich przygotowaniach przeciwpowstańczych, polegających na rozbudowie każdego budynku zajętego przez oddziały, a nawet urzędy, w obronne fortece z bunkrami, drutem kolczastym, powstanie nie ma widoków powodzenia. Może się jedynie udać w wypadku załamania się Niemców i rozkładu wojska. W obecnym stanie przeprowadzenie powstania, nawet przy wybitnym zasileniu w broń i współudział [błąd stylistyczny, powinno być: „współudziale – RMZ] lotnictwa i wojsk spadochronowych, byłoby okupione dużymi stratami.

 

Czyli dowództwo AK miało świadomość dużej słabości sił powstańczych…

 

Wwa-1944_1-300x194 Powstanie Warszawskie - trzy kluczowe personyW takim stanie faktycznym naturalnym działaniem jest zadbanie o dostawy zaopatrzenia. Organizatorem zaopatrzenia dla Armii Krajowej był mjr dypl. Jan Jaźwiński, komendant Głównej Bazy Przerzutowej w Latiano nieopodal Brindisi.

17 lipca 1944 dowódca Armii Krajowej, w związku z rozważaną decyzją o rozpoczęciu Powstania Warszawskiego wysłał do niego depeszę L.dz. 1333 ? „Sopja [kryptonim Jaźwińskiego – RMZ] podajcie na jaki wysiłek Jutrzenki [kryptonim Głównej Bazy Przerzutowej – RMZ] możemy liczyć w decydującej chwili podjęcia silnej akcji, co może nastąpić w początkach sierpnia.

 

zrzuty-pw-300x178 Powstanie Warszawskie - trzy kluczowe persony

Żołnierze batalionu „Czata 49” ze zrzutowymi granatnikami ppanc „Piat”, 5 sierpnia 1944

W odpowiedzi mjr dypl. Jan Jaźwiński nadał do dowódcy AK depeszę L.Dz. 1061 o treści: „Lawina do rąk własnych. Na Waszą 1333 [numer depeszy – RMZ] melduję:

Jutrzenka nie ma środków, aby zapewnić przerzut dla Waszej silnej akcji, ani w sierpniu, ani we wrześniu b.r.,

Anglicy w pełni odpowiedzialni za przerzut do Polski oświadczyli dzisiaj, że wsparcie Powstania, ani też nasilonej akcji dywersyjnej Burza nie jest, powtarzam, nie jest przewidziane i nie celowe w tej fazie wojny.

Przerzut bieżący jest ograniczony tylko, powtarzam tylko, dla potrzeb prowadzonej dotąd akcji Burza na małą skalę, na komunikacjach niemieckich. Obszar zrzutów w Kraju jest ograniczony od wschodu pasem 80 km na zachód od linii frontu sowieckiego.

Stan polskiego dyonu spadł do 4 samolotów Liberator. Moje usilne zapotrzebowania o załogi polskie do stanu 27 załóg i 21 Liberatorów przyznanych etatem nie są realizowane przez Centralę. Współpracujący dyon brytyjski dać może tylko wysiłek ograniczony i często zmienny. Podkreślam, że powyższe dane są sprawdzone. Sopja 1061, 21 lipca 1944 r.
(Jan Jaźwiński ? Dramat dowódcy. Pamiętnik oficera sztabu oddziału wywiadowczego i specjalnego (przygotowanie do druku: Piotr Hodyra i Kajetan Bieniecki), Polski Instytut Naukowy w Kanadzie, Montreal 2012, ISBN 978-0-9868851-3-6, tom II, s. 105, 107)

 

Czyli ścisły sztab AK miał świadomość, że nie powinien liczyć na znaczące wsparcie Powstania zrzutami lotniczymi.

 

Charakterystyczne jest to, że w reakcji na tę depeszę, tego samego dnia, gen. Stanisław Tatar odebrał mjr dypl. Janowi Jaźwińskiemu realną możliwość kierowania przerzutem lotniczym do Polski – zabronił mu bowiem utrzymywania łączności operacyjnej z dowódcą AK oraz z Brytyjczykami z SOE, które użyczało Polakom samolotów do przerzutu? Komendant Głównej Bazy Przerzutowej, który od początku organizował zrzuty dla Armii Krajowej do Polski nagle stracił realną możliwość działania. W tej sytuacji, 25 lipca 1944 mjr dypl. Jan Jaźwiński napisał do Naczelnego Wodza prośbę o zwolnienie go z funkcji dowódcy Bazy nr 11.

 

3/ gen. Stanisław Tatar

stanislaw-tatar-zdrajca-204x250 Powstanie Warszawskie - trzy kluczowe personyŻadna relacja o Polsce skrzywdzonej w II wojnie światowej, o zrzutach do Polski Cichociemnych i zaopatrzenia dla Armii Krajowej nie może pominąć destrukcyjnej, szkodliwej roli gen. Stanisława Tatara – zdrajcy sprawy polskiej. Nie potrafię zrozumieć, jak rzekomym „wysłannikiem dowódcy Armii Krajowej” został w Londynie – wysłany tam przecież „za karę”, jako nadmiernie prosowiecki – właśnie gen. Tatar. Objął on tam funkcję zastępcy do spraw krajowych szefa Sztabu Naczelnego Wodza. W ten sposób prosowiecki i kapitulancki ignorant, za swą kapitulancką postawę wobec ZSRR (Rosji) ?zesłany do Londynu za karę? ? o czym nie wiedział Naczelny Wódz ? nagle stał się w Londynie jedną z najważniejszych postaci dla okupowanej Polski – także dla losów Powstania Warszawskiego.

Warszawa-18-wrzesnia-1944_3-297x250 Powstanie Warszawskie - trzy kluczowe personyArogancki, żądny władzy lis był już w kurniku. Tatar miał znakomitą pozycję: znakomite relacje z premierem, zaufanie szefa sztabu NW, kierował najważniejszym Oddziałem VI (Specjalnym), a Mikołajczyk planował mianowanie go ministrem obrony narodowej. Miał uprzywilejowaną pozycję jako rzekomy osobisty wysłannik generałów: Bora i Pełczyńskiego.

W intrygach o umocnienie swej władzy Tatar zacieśnił swe relacje z naiwnym premierem rządu R.P. Stanisławem Mikołajczykiem.  Najbardziej zażyłe relacje miał z sekretarką premiera Stefanią Liebermanową, która donosiła mu o bieżących posunięciach Mikołajczyka. Kilku osobom pokazała wykonane przez siebie szkice nagiego Tatara; jej nie tylko pozował. Franciszek Wilk, następca Mikołajczyka w emigracyjnym PSL po wojnie potwierdził, że Liebermanowa była metresą Tatara [była także kochanką premiera Mikołajczyka ? przyp. RMZ]. O poglądach Tatara powiedział tak: ?myślałem, że to przyjaciel PSL i Mikołajczyka, a tymczasem stwierdziłem, że to przyjaciel Gomułki i PPR??

Od początku Tatar żwawo podżegał do Powstania oraz manipulował decyzjami Naczelnego Wodza, nota bene wraz z walczącym z AK premierem Mikołajczykiem.

Po objęciu przez prosowieckiego gen. Stanisława Tatara funkcji zastępcy szefa Sztabu Naczelnego Wodza, nadzorującego Oddział VI (Specjalny), nastąpiło faktyczne blokowanie przerzutu lotniczego dla Armii Krajowej. Miało to istotne znaczenie dla zaopatrzenia AK także podczas Powstania Warszawskiego.

 

Cichociemny Jan Nowak ? Jeziorański na polecenie Naczelnego Wodza miał dostarczyć do KG AK rozkaz o niewszczynaniu Powstania Warszawskiego. Tatar chciał go wyslać do Polski… transportem morskim, co sprawiłoby, że przybyłby do kraju dawno po rozpoczęciu Powstania. Został jednak przerzucony do Polski drogą lotniczą, w nocy 25/26 lipca 1944 w sezonie operacyjnym ?Riposta?, podczas operacji lotniczej ?Most 3? (brytyjski kryptonim ?Wildhorn III?). Przed odlotem, 21 lipca 1944 spotkał się w Głównej Bazie Przerzutowej w Latiano nieopodal Brindisi z organizatorem przerzutu lotniczego dla AK, mjr dypl. Janem Jaźwińskim.

Oddz-VI-01-250x220 Powstanie Warszawskie - trzy kluczowe persony

Siedziba Oddziału VI

Jan Nowak ? Jeziorański zrelacjonował mjr dypl. Janowi Jaźwińskiemu tragiczny stan Oddziału VI pod rządami gen. Tatara ? ?Personel O.Sp. [Oddziału Specjalnego ? RMZ] zredukowany do kilku osób, sterroryzowanych przez Tatara. Nikt nie ma określonych zadań, brak jakiejkolwiek współpracy. Jedynie Pod, [kpt. dypl. Jan Podoski ? RMZ] były zastępca pana w Wydziale ?S?, widzi i zdaje sobie sprawę, że Tatar dąży jedynie do zniszczenia przerzutu do Kraju.

Tatar kontroluje radiostację i zastrzegł sobie wyłącznie wymianę depesz z dowódcą AK. Treści tych depesz nikt tam nie zna. Nie ma też żadnej współpracy z SOE. Po prostu Tatar jest źródłem informacji dla dowódcy AK, NW i rządu RP.? (Jan Jaźwiński ? Dramat dowódcy. Pamiętnik oficera sztabu oddziału wywiadowczego i specjalnego (przygotowanie do druku: Piotr Hodyra i Kajetan Bieniecki), Polski Instytut Naukowy w Kanadzie, Montreal 2012, ISBN 978-0-9868851-3-6, tom II, s. 104)

Zaloga-Krol-Klosowski-250x112 Powstanie Warszawskie - trzy kluczowe persony

„Królewska załoga” z personalem naziemnym przy Liberatorze dowódcy 1568 Eskadry Specjalnego Przeznaczenia. W środku stoją: po lewej Stanisław Kłosowski, po prawej Stanisław Król, źródło: Piotr Hodyra

Obydwaj (Nowak-Jeziorański i Jaźwiński) spotkali się z mjr naw. Stanisławem Królem, b. dowódcą 1586 Eskadry Specjalnego Przeznaczenia ? ?Mjr Król naświetlił warunki techniczne wykonania lotów do Polski, strefy klimatyczne, zależność warunków meteorologicznych, widoczność i zreasumował przeciętną ilość dni dostatecznie pogodnych, aby można było wykonać zadanie. Mówił jasno unikając terminologii technicznej wskazując na zasadnicze trudności nawigacji. Porównał typy używanych samolotów, Halifaxów i Liberatorów, ich zasięg, szybkość operacyjną oraz nośność przerzutową. Przechodząc do załóg porównał możliwości pracy załóg polskich i brytyjskich, podkreślił ich zainteresowanie oraz znajomość terenów. Porównał załogi młode i doświadczone. Uzupełniłem tę charakterystykę procentowym wykonaniem zadań. Szczególnie uwagę poświęcił własnemu dyonowi polskiemu, sprawie uzupełnienia i wymiany załóg.

 

Podkreślił wymownie: Mamy zgodę dowództwa brytyjskiego, że etatowy stan Liberatorów, to znaczy 21 maszyn możemy otrzymać, jeśli nasze władze polskie przyślą etatową ilość załóg, 27 przeszkolonych na Liberatorach. W wyniku starań Inspektora, a szczególnie Sztabu NW ? gen. Tatara, nie tylko nie przysłane jest uzupełnienie załóg, ale też załogi, które wylatały swe tury nie są zastąpione. W rezultacie stan dyonu polskiego wynosi obecnie 4 załogi i cztery Liberatory. Porównał możliwości wykonania zadań przez dyon etatowy i obecny. Naświetlił uporczywe starania o załogi, przyjmowane bez odpowiedzi i nazwał to po prostu sabotażem ze strony gen. Tatara. (Jan Jaźwiński ? Dramat dowódcy. Pamiętnik oficera sztabu oddziału wywiadowczego i specjalnego (przygotowanie do druku: Piotr Hodyra i Kajetan Bieniecki), Polski Instytut Naukowy w Kanadzie, Montreal 2012, ISBN 978-0-9868851-3-6, tom II, s. 106)

 

Flaga-Powstanie-Warszawskie-250x253 Powstanie Warszawskie - trzy kluczowe persony

Oryginalna flaga z Powstania…

Gdyby nie śmierć gen. Sikorskiego w Gibraltarze oraz aresztowanie gen. Roweckiego w okupowanej Polsce, Tatar nigdy nie zostałby wysłany do Londynu (raczej zostałby zlikwidowany za zdradę), nigdy nie objąłby żadnej funkcji w Sztabie Naczelnego Wodza. Obie tragedie nastąpiły w krótkim czasie i pozostawiły Armię Krajową na pastwę niekompetentnych generałów.

Rozpoczęli Powstanie w złym terminie (przedwcześnie), kierując się błędnymi założeniami operacyjnymi (zamknięcie Niemców w „kotle”, zamiast ich „wypchania” z miasta), dając rozkaz do rozpoczęcia pomimo braku właściwego przygotowania do walki (brak broni, amunicji, nawet brak zrzutowisk na przyjęcie zrzutów). Jeśli do tego dodamy sabotaż Tatara – głównej osoby, która powinna dbać o zaopatrzenie Armii Krajowej – klęska była nieunikniona.

Ryszard M. Zając

 

 

 

Armia Krajowa – plusy i minusy statusu

 

Kilka czy może kilkanaście dni temu (wrzesień 2023) postawiono mi pytanie o plusy i minusy statusu prawnego – czyli w pewnym sensie, rzeczywistego położenia –  Armii Krajowej.

 

Orzel_AK-244x300 Armia Krajowa - plusy i minusy statusuZanim odpowiem na to pytanie, konieczne jest niezbędne wprowadzenie.

 

Fakty nt. statusu AK oraz PSZ

Wbrew temu, co obecnie opowiadają różni „historycy” (czytaj: propagandyści, panegirycy, hagiografowie) Armia Krajowa nie była częścią Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie – była natomiast częścią Sił Zbrojnych R.P., co jest istotną różnicą. Z tego, że nie była częścią PSZ wynika, iż organizacyjnie (i pod każdym innym względem) nie była włączona w struktury PSZ i oczywiście nie była pod dowództwem brytyjskim.

Wszystkim, którzy bajdurzą, jakoby AK była rzekomo „częścią PSZ” przypomnieć należy podstawowe fakty:

 

Armia Krajowa
  • status prawny Armii Krajowej definiował dekret Prezydenta RP z 1 września 1942 ?O tymczasowej organizacji władz na ziemiach Rzeczpospolitej? (powtórzony ze zmianami 26 kwietnia 1944). Art. 12 ust. 1 tego dekretu stanowił: ?Na czas nieobecności Naczelnego Wodza dowództwo Sił Zbrojnych na ziemiach Rzeczpospolitej sprawuje wyznaczony przez Naczelnego Wodza i podległy jemu bezpośrednio Komendant Sił Zbrojnych w Kraju?.
  • z tego dekretu jasno wynika, że polscy żołnierze w okupowanej Polsce byli żołnierzami Armii Krajowej, a nie żołnierzami PSZ; podlegali dowódcy AK. Z dekretu nie wynika, aby AK była częścią PSZ, natomiast wynika, że Dowódca AK podlegał Naczelnemu Wodzowi w Londynie (nota bene, był przezeń wyznaczony).
  • Armia Krajowa była wojskową strukturą Polskiego Państwa Podziemnego, nie była natomiast wojskową strukturą Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pod dowództwem brytyjskim. Armia Krajowa nie była podporządkowana ani dowództwu brytyjskiemu, ani Naczelnemu Wodzowi w Londynie.
  • Dowódca Armii Krajowej był podporządkowany Naczelnemu Wodzowi (który go wyznaczał), ale miał bardzo dużą autonomię w dowodzeniu Armią Krajową. W praktyce dowodził AK samodzielnie, choć wykonywał rozkazy Naczelnego Wodza. Jak zauważa prof. Marek Ney-Krwawicz, na podstawie art. 13 Dekretu Prezydenta R.P. z 27 maja 1942 „O organizacji najwyższych władz wojskowych” dowódca AK dowodził Siłami Zbrojnymi w Kraju i kierował całością operacji wojskowych w Kraju.” (Armia Krajowa – podziemne Wojsko Polskie, w: Zeszyt Naukowy Muzeum Wojska 1989, nr 3 s. 120-121)
  • ?Autonomia? dowódcy Armii Krajowej była głównie efektem realistycznego podejścia, tj. ówczesnej technicznej niemożliwości bezpośredniego dowodzenia z zagranicy konspiracyjnymi strukturami w okupowanym kraju. Niekiedy nawet dowodził AK wbrew woli Naczelnego Wodza, np. rozpoczynając Powstanie Warszawskie.
  • Pośrednio autonomię dowódcy Armii Krajowej podkreślał także status Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie, który był niejako ?ambasadą AK? w sztabie Naczelnego Wodza. Był on bowiem INSTYTUCJĄ ŁĄCZNIKOWĄ pomiędzy Naczelnym Wodzem a Dowódcą Armii Krajowej. Warto w tym kontekście zauważyć, że początkowo nawet nosił nazwę ?Samodzielny Wydział Krajowy?.
    Jak podkreśla jeden z jego szefów płk dypl Marian Utnik: ?W stosunku do konspiracyjnych organizacji wojskowych w Polsce gen. Sosnkowski był komendantem głównym ZWZ, a w kraju byli jego podkomendni (?) Oddział VI spełniał więc rolę sztabu operacyjnego komendanta głównego ZWZ?. Po agresji Niemiec na ZSRR zasadniczo zmieniły się ?rola i zadanie Oddziału VI, który z organu dowodzenia stał się w zasadzie organem łącznikowym komendanta głównego AK przy naczelnym wodzu w Londynie (?) Jako łącznik między konspiracją wojskową w Polsce a Sztabem NW w Londynie Oddział VI wykonywał wiele prac, z których jedne cechuje charakter stały, a inne okresowy lub tylko jednorazowy.” (Marian Utnik ? Oddział łącznikowy Komendanta Głównego AK przy Naczelnym Wodzu na emigracji (VI Oddział Sztabu Naczelnego Wodza) część I, w: Wojskowy Przegląd Historyczny, Warszawa 1981, nr 3 s. 130 ? 158)

 

Armia_krajowa_struktury-256x300 Armia Krajowa - plusy i minusy statusuProf Marek Ney Krwawicz zauważa – „Armia Krajowa była podziemnym Wojskiem Polskim, była częścią Sił Zbrojnych RP podległych konstytucyjnym władzom państwowym działającym na obczyźnie. Poprzez swojego Komendanta ZWZ podlegał Naczelnemu Wodzowi Polskich Sił Zbrojnych.” (Polskie Państwo Podziemne. Aspekty wojskowe, s. 123) Owszem, Armia Krajowa była częścią Sił Zbrojnych RP – ale nie częścią PSZ na Zachodzie. Owszem, pośrednio podlegała Naczelnemu Wodzowi – w tym sensie, że podlegał mu bezpośrednio dowódca Armii Krajowej, który (zazwyczaj) wykonywał rozkazy NW, choć nie zawsze.

Prof dr hab. Józef Smoliński, całkiem trafnie mówi o „współpracy” pomiędzy Naczelnym Wodzem a Polskim Państwem Podziemnym, w tym Armią Krajową. Zauważa, że „Oddział VI (…) [Sztabu Naczelnego Wodza – RMZ] opracowywał instrukcje i rozkazy w zakresie współpracy pomiędzy Naczelnym Wodzem i ruchem oporu w walczącym kraju.” (Polskie władze wojskowe na uchodźstwie 1939-19460, Warszawa 2017, Rytm, ISBN 978-83-73-99751-6, s.79)

Naczelny Wódz dopiero 3 września 1941 (po dwóch latach okupacji) w depeszy do ZWZ oraz Delegata Rządu Na Kraj stwierdził, że UWAŻA organizację wojskową w Kraju za część dowodzonych przez siebie Polskich Sił Zbrojnych. Z formalnoprawnego punktu widzenia depesza NW nie może być uznana za źródło prawa, nawet w ówczesnej wojennej sytuacji. Z jej treści wynika, iż Naczelny Wódz wyraził tylko osobisty pogląd.

Pośrednio odrębność Armii Krajowej od Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie stwierdza sam Naczelny Wódz. W grudniu 1942 gen. Władysław Sikorski podczas oficjalnej wizyty w USA, w rozmowie z gen. Hayesem Kronerem (wiceszef Oddziału II Sztabu Generalnego USA) powiedział: „Dowodzę (…) dwiema armiami. Jedna składa się z Polskich Sił Zbrojnych w Zjednoczonym Królestwie i Afryce wraz z Polskim Lotnictwem i Marynarką Wojenną. Druga zaś, ilościowo znacznie silniejsza, jest to Polska Tajna Organizacja Wojskowa rozrzucona po całym obszarze terytorialnym Rzeczypospolitej.”

 

Dopiero przed przystąpieniem AK do realizacji Akcji Burza, dowódca AK wystąpił do Naczelnego Wodza, aby alianci uznali Armię Krajową za część składową sił sprzymierzonych. Pomimo sprzeciwu ZSRR zachodni alianci: USA oraz Wielka Brytania zareagowali przychylnie – ale nieformalnie.

W deklaracji brytyjskiej z 29 sierpnia 1944, ogłoszonej na antenie radiowej BBC, stwierdzono, że ?Polska Armia Krajowa obecnie zmobilizowana stanowi siłę kombatancką, będącą integralną częścią Polskich Sił Zbrojnych?. Polityczne deklaracje na antenie radiowej państw obcych, choć sojuszniczych, nie mogą być jednak uznane za źródło polskiego prawa, nawet w wojennej rzeczywistości. Statusu AK jako części PSZ nie uznawali: ZSRR oraz Niemcy, którzy jednak wyjątkowo respektowali go jedynie wobec części żołnierzy AK idących do niewoli po kapitulacji Powstania Warszawskiego. Częściowo respektowali – z obawy o traktowanie przez aliantów ich (niemieckich) jeńców wojennych?

 

Poland-GB-1-300x171 Armia Krajowa - plusy i minusy statusuPolskie Siły Zbrojne pod dowództwem brytyjskim
  • status prawny Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie definiowała umowa pomiędzy rządami Wielkiej Brytanii oraz R.P.,  z 5 sierpnia 1940. Art. 1 umowy stwierdzał jednoznacznie, że Polskie Siły Zbrojne (składające się z sił lądowych, morskich i powietrznych) zostaną zorganizowane pod dowództwem brytyjskim jako siły sprzymierzone. W tej umowie nie ma słowa o Armii Krajowej. Poza przywołanym wcześniej dekretem Prezydenta R.P. ? określającym rzeczywisty status prawny Armii Krajowej ? nie istnieje żaden akt prawny, który miałby sytuować Armię Krajową jako ?część PSZ?.
  • Zauważyć należy, że jeśli ktoś uznaje Armię Krajową za „część” Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie – to powinien także uznawać, że Armia Krajowa znajdywała się – tak jak PSZ na Zachodzie – pod dowództwem brytyjskim. Teza o AK jako rzekomej ?części? PSZ formowana była (nadal jest) na użytek polityczny i jest oczywistym prawnym nonsensem. Owszem, Armia Krajowa była częścią Sił Zbrojnych (ale nie częścią PSZ) podległych Naczelnemu Wodzowi (podlegała NW pośrednio, poprzez podległość dowódcy AK).

 

Reasumując, konspiracyjna organizacja wojskowa w okupowanej Polsce ? Armia Krajowa ? była strukturą podległą Dowódcy AK, zaś dowódca AK miał wobec niej uprawnienia Naczelnego Wodza, choć sam jemu podlegał. Z treści dekretu Prezydenta RP z 27 maja 1942 ?O organizacji najwyższych władz wojskowych? – także statusu prawnego Oddziału VI (Specjalnego), ustanowionego przecież legalnym rozkazem Naczelnego Wodza – jasno wynika, że Armia Krajowa była strukturą wojskową odrębną od Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie (choć przez Sztab Naczelnego Wodza wspieraną) oraz podlegała jedynie swojemu Dowódcy. Z art. 13 tego dekretu jednoznacznie wynika, że dowódca AK dowodził Siłami Zbrojnymi w Kraju i kierował całością operacji wojskowych w Kraju.? (Marek Ney-Krwawicz, Armia Krajowa ? podziemne Wojsko Polskie, w: Zeszyt Naukowy Muzeum Wojska 1989, nr 3 s. 120-121)

Naczelny Wódz mógł wygłaszać na ten temat różne opinie, podobnie różne (polityczne) deklaracje mogli składać przedstawiciele rządów obcych państw. Jednak ani deklaracje Naczelnego Wodza, ani deklaracje przedstawicieli jakichkolwiek obcych rządów nie były i nie mogą być uznane za źródło polskiego prawa (za podstawę prawną), nawet w realiach wojennych?

Preferuję obiektywne, precyzyjne spojrzenie na fakty z historii Polski. Nie interesuje mnie hagiograficzna, panegiryczna czy „uproszczona” wersja historii Polski, lansowana przez niektórych propagandystów (niestety, niekiedy także z IPN).

 

Plusy i minusy statusu AK

W pierwszej kolejności należy podkreślić, że status prawny Armii Krajowej podczas II wojny św. wynikał z obiektywnych realiów, a nie ze świadomego, nieskrępowanego wyboru ówczesnych władz R.P. przebywających na emigracji. W ówczesnych realiach nie sposób było z Wielkiej Brytanii faktycznie dowodzić – zwłaszcza na poziomie operacyjnym – konspiracyjnymi strukturami wojskowymi w okupowanej przed dwóch agresorów Polsce.

Współcześnie, w teorii dowodzenia, wyróżnia się pięć podstawowych relacji dowodzenia (zakresu uprawnień i odpowiedzialności dowódcy):

  1. dowodzenie pełne, całkowite (full commmand),
  2. dowodzenie operacyjne (OPCOM, współcześnie tylko jeden dowódca w NATO ma takie uprawnienie),
  3. kontrola operacyjna (dowodzenie OPCOM ograniczone w funkcji, czasie lub miejscu),
  4. dowodzenie taktyczne (realizacja określonych zadań, misji),
  5. kontrola taktyczna (TACON, odpowiednik władzy dowódcy jednostki rodzajów wojsk, np. dowódcy baterii rozmieszczonej na obszarze działania dywizji).

 

dowodzenie-212x250 Armia Krajowa - plusy i minusy statusuNależy zauważyć, że według współczesnej terminologii Naczelny Wódz nie wykonywał wobec AK żadnej z form dowodzenia. Dla każdego, kto ma minimalne pojęcie o funkcjonowaniu wojska jest oczywiste, iż Naczelny Wódz nie dowodził Armią Krajową na poziomie operacyjnym. Był natomiast „dowódcą” AK na poziomie strategicznym – ale bardziej w znaczeniu „przywódcy politycznego” niż „dowódcy wojskowego”.

Według słownika terminów i definicji NATO [AAP-6(2014)] także w anglojęzycznej literaturze, termin „dowodzenie” rozumiany jest jako command  oraz  control.  Termin pierwszy odpowiada polskiemu dowodzeniu, obejmuje kierowanie, koordynację i kontrolę. Termin drugi to ?władza sprawowana przez dowódcę nad częścią działań podległej organizacji lub innych organizacji normalnie nie będących pod jego dowództwem, obejmująca odpowiedzialność za realizację rozkazów lub dyrektyw”.

 

Tym drugim terminem można byłoby – z istotnymi zastrzeżeniami – określić „dowodzenie” Armią Krajową w Polsce przez Naczelnego Wodza w Londynie. Na czym polegają moje „zastrzeżenia„?

  • Po pierwsze na tym, że władza Naczelnego Wodza nad działaniami AK – które mu formalnie nie podlegało, bo podlegało dowódcy AK – była dość iluzoryczna w świetle bardzo szerokiej, ale rzeczywistej autonomii Armii Krajowej.
  • Po drugie na tym, że nie obejmowała ona odpowiedzialności „za realizację rozkazów i dyrektyw”. Czy ktoś słyszał o czyjejś odpowiedzialności z KG AK za np. rozpoczęcie Powstania Warszawskiego wbrew woli Naczelnego Wodza? Albo o realizacji „Burzy” wbrew zasadniczej dyrektywy „Instrukcji dla Kraju”? Pytania te są oczywiście retoryczne.
  • Po trzecie, dowodzenie Armią Krajową, rozumiane jako władza, tj. prawo do wydawania rozkazów – zgodnie z dekretem Prezydenta R.P. z 27 maja 1942 ?O organizacji najwyższych władz wojskowych? – miał dowódca Armii Krajowej, a nie NW.
  • Po czwarte wreszcie, dowodzenie rozumiane jako proces, obejmujący planowanie, organizowanie, kierowanie i koordynacja, także kontrola podległych sił zbrojnych – także było domeną dowódcy Armii Krajowej. Nie wyłączną, bowiem w części elementy tego procesu – zwykle dotyczące planowania – były „konsultowane” z Naczelnym Wodzem. Co charakterystyczne, dość często stanowisko KG AK było w tym procesie rozstrzygające, które NW akceptował.

 

Po tych teoretycznych rozważaniach czas przejść do – nader uproszczonego – wyspecyfikowania domniemanych „plusów” i „minusów” statusu prawnego Armii Krajowej, czyli swoistej, raczej dychotomicznej „analizy SWOT” dla AK. Wymieniłem najważniejsze w mojej ocenie czynniki przemawiające za dodatnim (plusy) lub ujemnym (minusy) aspektem rzeczywistego statusu Armii Krajowej.

 

dywersja-pociag-250x153 Armia Krajowa - plusy i minusy statusuPlusy statusu AK:
  1. Dowodzenie Armią Krajową przez Komendę Główną AK, czyli strukturę krajową, znacznie lepiej znającą realia Polski pod dwiema okupacjami niż Sztab Naczelnego Wodza w Londynie
  2. Realne dowodzenie Armią Krajową przez dowódcę AK oraz KG AK, w pełnym znaczeniu pojęcia „dowodzenie”, nieznacznie ograniczone przez instrukcje i dyrektywy Naczelnego Wodza (z reguły konsultowane, a nie narzucane).
  3. Usytuowanie AK jako wojskowej części Polskiego Państwa Podziemnego, w praktyce dominującej nad działającą w okupowanej Polsce strukturą cywilną tj. Delegaturą Rządu na Kraj
  4. Względna samodzielność działania Armii Krajowej, częściowo ograniczana przez brytyjskie żądania (operacja „Big Scheme” tj. „Wachlarz”, nakłanianie do współpracy z Armią Czerwoną itp.)

 

Minusy statusu AK:
  1. Faktycznie polityczne – a nie wojskowe „dowodzenie” Armią Krajową przez Naczelnego Wodza oraz wynikający z tego m.in. brak spójnej strategii działania na rzecz „sprawy polskiej” emigracyjnych władz R.P., łączącej cele wojskowo – polityczne do realizacji w okupowanej Polsce oraz na emigracji
  2. Faktyczna drugorzędność spraw Kraju w działaniach Naczelnego Wodza w Londynie, pomimo deklarowanej ich rzekomej nadrzędności nad wszystkimi działaniami emigracyjnego rządu R.P., rażąca nieumiejętność skoordynowania z działaniami emigracyjnego rządu oraz zdyskontowania działań AK (zwłaszcza wywiadowczych, np. V-1 i V-2) wobec aliantów (zwłaszcza Brytyjczyków
  3. Podstawowe błędy w bieżącej komunikacji (wymianie informacji, instrukcji itp.) między dowódcą AK a Naczelnym Wodzem (przykładem np. „nieporozumienia” co do nierealności: wywołania w Polsce powstania powszechnego wspartego desantami aliantów, drugiego frontu na Bałkanach itp.)
  4. Brak pełnej świadomości KG AK nt. realnej, coraz bardziej słabnącej pozycji Polski wśród „aliantów”, zwłaszcza po agresji Niemiec na ZSRR oraz podporządkowanej rządowi Wielkiej Brytanii usłużnej roli Naczelnego Wodza, w znikomym stopniu faktycznie uwzględniającego rzeczywisty interes Polski
  5. Ewidentne trwanie w nieświadomości KG AK co do rzeczywistych możliwości – w tym faktycznego braku samodzielności – Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, ich wielkości, wartości bojowej itp. wynikające m.in. z propagandowych informacji i depesz kierowanych do Kraju
  6. Nadmierna zależność od mizernej ilości i jakości zaopatrzenia, dostarczanego w ramach „kroplówki zrzutowej” za pomocą lotów specjalnych SOE organizowanych przez Oddział VI (Specjalny) Sztabu Naczelnego Wodza, wynikająca z rażącej nieumiejętności Naczelnego Wodza w uzyskaniu względnej samodzielności w zaopatrzeniu AK, w tym tzw. polskiego „flightu”…
  7. Brak rozsądnej, spójnej strategii działania polskich władz wobec ZSRR, przejawiającej się z jednej strony np. narzuceniem przez SOE do realizacji przez AK operacji „Big Scheme” (w Polsce nazwanej „Wachlarzem” i prezentowanej jako rzekoma inicjatywa własna AK), z drugiej np. narzuceniem AK przez Naczelnego Wodza fundamentalnie wadliwych założeń akcji „Burza” – nakazujących ujawnianie się dowódców i oddziałów AK dowódcom oddziałów sowieckich – co skutkowało dewastacją Armii Krajowej, morderstwami i zsyłkami do łagrów
  8. Niezrozumiałe lekceważenie przez Naczelnego Wodza haniebnych działań ludowców (m.in. Kot, Mikołajczyk) przeciwko własnemu państwu (z wykorzystaniem brytyjskiego SOE, prominentnych Brytyjczyków np. ministra Daltona, syna Churchilla, kosmopolity Józefa Retingera itp.) dążących do przejęcia pełnej kontroli nad Armią Krajową w Polsce (czyli jej faktycznym unicestwieniem), zahamowaniem zrzutów dla AK oraz przekierowaniem ich dla Batalionów Chłopskich, a także w istocie częściowego „wyłączenia” struktur bojowych BCh w okupowanej Polsce z procesu scalania z Armią Krajową.
  9. Nieumiejętność osiągnięcia wewnętrznego kompromisu Naczelnego Wodza z istotną częścią emigracyjnego rządu, tj. ludowcami, którzy mieli całkowicie odmienną wizję powojennej Polski (miała być tak „ludowa” jak w planach PPR, tylko bez prześladowania Kościoła) oraz od początku nieudolnie grali na zbliżenie (czytaj: podporządkowanie) Polski z ZSRR, w tym także mianowanie ambasadorem R.P. w Moskwie nieudolnego Stanisława Kota, który zaognił już napięte relacje ze stalinowskim państwem.
  10. Niezrozumiałe lekceważenie przez KG AK roli Sztabu Naczelnego Wodza, w tym zwłaszcza Oddziału VI (Specjalnego) w utrzymaniu sprawności funkcjonowania AK. Najtragiczniejszym tego przykładem było „oddelegowanie za karę” przez KG AK do Londynu prosowieckiego gen. Stanisława Tatara, który po przerzucie do Wielkiej Brytanii i objęciu funkcji zastępcy szefa Sztabu Naczelnego Wodza ds. krajowych przejął w istocie kontrolę nad AK ze strony Naczelnego Wodza oraz zdewastował AK swoimi decyzjami (ograniczenie zrzutów, akcja „Burza” w wersji dekonspiracyjnej, podżeganie do Powstania Warszawskiego, manipulowanie decyzjami Naczelnego Wodza itd.), a w okresie powojennym dopuścił się zdrady stanu, defraudując rządowe środki finansowe i współpracując (także wywiadowczo) z komunistycznymi władzami „Polski Ludowej, pomagając zniszczyć tzw. drugą konspirację w okupowanej Polsce.

 

Rubens-900-300x166 Armia Krajowa - plusy i minusy statusu

Siedziba Naczelnego Wodza – hotel Rubens, Londyn

Dodam dla jasności, że pkt. 2 „minusów” wynika z mojej oceny faktycznie prowadzonej polityki polskich władz, a nie z działań, które pozornie podtrzymywały propagandową tezę, iż sprawy Kraju są dla emigracyjnego rządu najważniejsze.

Działania te ostatecznie nie miały faktycznego znaczenia, np. Stanisław Kopański, od sierpnia 1943 (po katastrofie gibraltarskiej) szef sztabu Naczelnego Wodza wspominał – „Oddział specjalny [Oddział VI (Specjalny) Sztabu Naczelnego Wodza – RMZ] zajmował oddzielny budynek poza Sztabem [Sztab ulokowany był w hotelu „Rubens”, natomiast Oddział VI w nieodległym budynku przy 13 Upper Belgrave Street – RMZ]. Jeździłem tam codziennie wieczorem, po zakończeniu pracy w Sztabie. Gen. Sosnkowski (…) przyjmował codziennie przed południem referat szefa oddziału specjalnego w mojej obecności.” (Wspomnienia wojenne 1939-1946, Warszawa 1990, Bellona, ISBN 83-11-07819-X, s.339) Tyle, że nic z tego konkretnego nie wynikało…

Dla kontrastu opinia organizatora lotniczego przerzutu Cichociemnych oraz zaopatrzenia dla Armii Krajowej mjr. dypl. Jana Jaźwińskiego, nt. rzeczywistego ?zainteresowania? głównego polityka ?polskiego Londynu? przerzutem lotniczym do Kraju – „Przeszło dwuletnia już praktyka wskazuje niezbicie, że Premier i N.W. w jednej osobie nie jest rozwiązaniem korzystnym dla SPRAWY. Przede wszystkim okazało się bardzo niekorzystnym dla naszej działalności wojskowej. W większości wypadków, dotyczących zagadnień wojskowych, a prawie zawsze jeżeli chodzi o przerzut lotniczy do Kraju, istniała przewaga zainteresowań politycznych nad zainteresowaniami Naczelnego Wodza. Nawet ?podwórkowej? wagi zagadnienia polityczne ?wypierały? na drugi plan zagadnienia wojskowe.” (Dziennik czynności mjr Jana Jaźwińskiego, sygn. SK 16.9, Centralne Archiwum Wojskowe sygn. CAW ? 1769/89, str. 146/148)

 

Pomimo dość pobieżnego wyspecyfikowania „plusów” i „minusów” statusu Armii Krajowej nie pozwoliłem sobie na nakreślenie „historii alternatywnej, tj. stanu jak powinno być i co mogłoby z tego dla interesów Polski wyniknąć. Po pierwsze, nie wszystkie elementy (minusy) tej uproszczonej „analizy SWOT” mogłyby zostać „naprawione” – niektóre byłyby nadal takie same, ze względu na ówczesne realia, głównie polityczne, na poziomie (błędnej) strategii aliantów, którzy dali się ograć Stalinowi. Po drugie, nawet gdyby część „minusów” udało się zmienić na „plusy”, nie jest możliwe ustalenie, jaki rzeczywisty wpływ miałoby to na realną, powojenną sytuację Polski i Polaków.

Jedno jest pewne – zmarnowano za dużo szans i zbyt wiele możliwości; mając sporo atutów w ręce (choćby siła polskiego wywiadu, sukcesy „Enigmy”, V-1 i V-2 itp.) mogliśmy wygrać znacznie więcej. Staliśmy się jednak największym przegranym II wojny światowej, i to na długie powojenne lata – aż do dzisiaj (wciąż aktualna sprawa reparacji).

 

Refleksja końcowa
Oddz-VI-01-250x220 Armia Krajowa - plusy i minusy statusu

Siedziba Oddziału VI (Specjalnego)

Na zakończenie przytoczę konstatację, z którą się prawie w całości zgadzam. Otóż wybitny historyk, prof. Stanisław Salmonowicz gorzko konstatuje – „Polskie władze w kraju i na obczyźnie nie miały w toku wojny żadnych alternatywnych rozwiązań, które dawałyby szanse na sukces. Walka, którą naród podjął z obu okupantami, została generalnie przez nich wymuszona zbrodniami. Potem, gdy Stalin stał się sojusznikiem naszych aliantów, znaleźliśmy się znów w sytuacji bez wyjścia. Żądania, byśmy w toku wojny, podjętej dla obrony naszej suwerenności, zrezygnowali z 1/3 terytorium bez żadnych gwarancji dla milionów Polaków poza linią Curzona oraz problem ustosunkowania się do wkraczającej do Polski Armii Czerwonej były nie do rozwiązania.

?Burza? i Powstanie Warszawskie były próbami daremnymi zatrzymania biegu wydarzeń. PP po 5 latach walki i oczekiwania na zwycięstwo było jednak niezdolne do kapitulacji bez walki wobec żądań sowieckich. Państwo Podziemne poniosło klęskę, jego dorobek w sporej mierze został zmarnowany. Nie negując pewnych własnych błędów, trzeba powiedzieć, że przyczyny działań ryzykownych leżały w sytuacjach, które były poza zasięgiem naszych możliwości, były skutkami ubocznymi fatalnej polityki aliantów wobec Związku Radzieckiego, której największą ofiarą stała się właśnie Polska, przechodząc po 6 latach zbrodniczych okupacji pod rządy stalinowskie odrywające kraj na długie lata od ewolucji pozytywnych, których ? wraz z pokonanymi Niemcami ? doczekała się Europa Zachodnia.” (Dylematy Polskiego Państwa Podziemnego (1939?1945) w: Studia Iuridica Lublinensia vol. XXV, 3, 2016, s. 830)

 

 

 

Spadochroniarze Stalina…

Pierwszy skok dwóch Cichociemnych (i kuriera) do Polski 15/16 lutego 1941 (operacja „Adolphus”) był pierwszym zrzutem alianckich żołnierzy na teren Europy Środkowej okupowanej przez Niemców. Drugi zrzut (operacja „Ruction”) także dwóch Cichociemnych oraz kuriera miał miejsce dopiero 7/8 listopada 1941. Zawsze zastanawiało mnie, z jakiego powodu przerwa w zrzutach trwała aż kilka miesięcy.

Udało mi się ustalić smutną prawdę – pomiędzy pierwszym a drugim zrzutem Cichociemnych brytyjska Special Operations Executive – jeszcze przed zawarciem umowy z sowieckim NKWD – wykonała co najmniej trzy zrzuty do Polski co najmniej dziewięciu sowieckich agentów. Tak bardzo Brytyjczycy pomagali Polsce...

 

Polska na celowniku Moskwy

Poland1921-39-237x250 Spadochroniarze Stalina...Gdy 21 października 1918 Lenin i Trocki utworzyli sowiecki wywiad wojskowy, od samego początku jego głównym celem była Polska. Bolszewicy chcieli bowiem doprowadzić do likwidacji Polski, dlatego ich służby niezwykle intensywnie nas zwalczały, wszelkimi możliwymi metodami, z morderstwami włącznie. Działali w sposób nieznany dotąd innym służbom (dla wielu wciąż niemożliwy) – odrzucili wszelkie rygory prawne czy moralne – ich zasadą był brak zasad.

Przedwojenny polski wywiad II R.P. – legendarna „Dwójka” czyli Oddział II Sztabu Głównego WP oprócz realizacji zadań strategicznych musiał z konieczności zajmować się również wyłapywaniem sowieckich szpiegów w Polsce. Tylko w latach 1929-1935 zatrzymano w Polsce aż 2605 sowieckich szpiegów oraz udaremniono aż 1303 sowieckich operacji szpiegowskich…

Nieco mniej, ale także intensywnie sowieckie służby działały na terenie państw zachodnich. Terrorowi wewnątrz Rosji, bezwzględności metod wobec wszystkich, towarzyszyła w niespotykanej dotąd skali silna propaganda, prezentująca „komunistyczny raj” jako alternatywę dla dotychczasowego porzadku społecznego. Na niespotykaną dotąd w historii skalę sowieci wykorzystywali także prowokację, infiltrację oraz dezinformację. 

Skutkiem sowieckich działań była niebywała skala infiltracji zachodnich służb, przekształcenie zachodnich partii komunistycznych w ośrodki sowieckich „agentur wpływu”. Od początku sowieckie służby specjalne działały globalnie, wskutek zastosowania nowych metod stając się w pierwszej dekadzie swej działalności najlepszą służbą specjalną świata.

„Bolszewicy ze swoim kryminalno – konspiracyjnym doświadczeniem, przejmując archiwa i kadry carskich służb, byli jak gangsterzy dopuszczeni do tajnych materiałów szkoleniowych policji. Wiedzieli jak użyć nowej wiedzy, gdzie są jej słabe punkty i co zrobić, by je usunąć”

(Marek Świerczek – Fenomen sowieckich służb specjalnych, w: Wiedza Obronna 2020, vol. 271 Nr. 2, s. 72, ISSN: 2658-0829 0209-0031).

 

Zinfiltrowany Zachód

odznaka-NKWD-245x350 Spadochroniarze Stalina...Dopiero kilka lat po II wojnie św. i później odkryto, że skala sowieckiej infiltracji Zachodu była przerażająca – sowieckimi szpiegami w Stanach Zjednoczonych okazali się m.in.: wiceprezydent USA Henry A. Wallace (sic!), doradca prezydenta USA podczas konferencji jałtańskiej Alger Hiss (ps. Ales), twórca Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego Harry Dexter White (ps. Jurist, Kassir), niemiecki fizyk w brytyjskim programie budowy bomby atomowej „Tube Alloys” Klaus Fuchs, amerykański pisarz Whittaker Chambers. Z komunizmem mocno sympatyzowała… żona prezydenta Roosvelta, być może to pod jej wpływem w 1944 Roosevelt powiedział do amerykańskiego ambasadora w Moskwie – „Nie dbam o to, czy kraje sąsiadujące z Rosją zostaną skomunizowane”.

Sowieci od początku trafnie byli postrzegani przez brytyjskie służby specjalne za główne zagrożenie. Ale ani Brytyjczycy, ani Amerykanie nie mieli w ZSRR swoich agentów. Co gorsza, np. Brytyjczycy po ataku Niemiec na ZSRR grzecznie i bardzo naiwnie zrezygnowali nawet z obserwacji sowieckiej ambasady w Londynie. Sowieci w Wielkiej Brytanii robili więc co chcieli. Brytyjczycy naiwnie założyli, że ścisła współpraca ze Stalinem spowoduje, że stanie się on sojusznikiem Londynu. Wskutek tej infantylnej polityki, skala sowieckiej infiltracji kół rządzących oraz mających jakiekolwiek wpływy w Wielkiej Brytanii była ogromna.

Brytyjskie Foregin Office (ministerstwo spraw zagranicznych) – podkreśla Hanna Świderska w publikacji w paryskiej „Kulturze” – „nie miało ani jednego dyplomaty obznajmionego ze sprawami sowieckimi czy choć mówiącego po rosyjsku i informacje o Wielkim Aliancie czerpało ze sprawozdań sporządzanych przez Dział Badań FO (Research Department) obsadzony przez kryptokomunistów” sic!

(Hanna Świderska, Z powiązań Polska – SOE – NKWD, Zeszyty Historyczne (zeszyt 12), tom 489, Biblioteka „Kultury”, Paryż: Instytut Literacki, 1995, s. 95-108).

 

Było jeszcze gorzej, niż można byłoby przypuszczać. Najsławniejszą i najbardziej szkodliwą sowiecką siatką szpiegowską w Wielkiej Brytami okazała się po wielu latach – działająca od początku II wojny do lat pięćdziesiątych tzw. piątka z Cambridge. Tylko w 1941 tych pięciu sowieckich szpiegów przekazało NKWD aż 7867 tajnych dokumentów, w tym dotyczących polskiego rządu na uchodźstwie oraz Sztabu Naczelnego Wodza.

Najsłynniejszą sowiecką siatkę szpiegowską tworzyli: 

  • Guy Burgess (ps. Tony, Yan), syn oficera Royal Navy, pijak, sybaryta, student prestiżowych: Eton College oraz Uniwersytetu w Cambridge, od 1935 w BBC, od 1939 w Secret Intelligence Service (MI6) oraz w Special Operations Executive. To on przekazał sowietom informacje, że nie są nic warte francuskie i brytyjskie deklaracje pomocy Polsce w przypadku agresji Niemiec. W 1951, ostrzeżony przez Kim’a Philby uciekł do Moskwy, przebywał tam do końca swego życia w 1963.
  • Kim_Philby-210x300 Spadochroniarze Stalina...Harold Adrian Russel Philby, znany jako Kim Philby (ps. Tom, Stanley), syn brytyjskiego dyplomaty, podróżnika, wicegubernatora Pendżabu (Indie),  absolwent Trinity College na Uniwersytecie Cambridge, korespondent „Timesa” podczas wojny domowej w Hiszpanii, przypadkowo ranny i odznaczony przez generała Franco Czerwonym Krzyżem Wojennej Zasługi, od 1940 w MI6, a także jako wykładowca podczas szkoleń Special Operations Executive. Od października 1944 kierownik Sekcji IX w brytyjskim kontrwywiadzie, mającej za zadanie… koordynację działań przeciwko ZSRR oraz wyłapywanie sowieckich szpiegów. W 1945 na wniosek szefa MI6 odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego, za rzekome zasługi na tym polu. Od 1949 jako oficer łącznikowy brytyjskiego wywiadu przy CIA, FBI oraz kontrwywiadzie kanadyjskim miał nieograniczony dostęp do danych amerykańskiego wywiadu. Po ucieczce Maclean’a i Burgess’a w maju 1951 do ZSRR, jako ich znajomy znalazł się w kręgu podejrzanych, ale nie potrafiono udowodnić mu szpiegostwa. Po naciskach Amerykanów zwolniony z brytyjskiego MI6, z wysoką odprawą, protegowany przez szefa brytyjskiej MI6 znalazł pracę jako korespondent „The Observer” i „The Economist”. Dopiero w 1962, po zeznaniach majora KGB Anatolija Golicyna, który w 1961 poprosił o azyl w USA, brytyjski kontrwywiad MI5 nabrał pewności co do szpiegowskiej działalności Philby’ego. Zanim go jednak aresztowano, w 1963 Kim Philby w Bejrucie wsiadł na radziecki statek i uciekł do ZSRR, 3 lipca 1963 otrzymał sowieckie obywatelstwo, podjął – już oficjalnie – pracę dla KGB. To dzięki niemu Stalin wiedział, że Brytyjczycy i Amerykanie zamierzali przemilczeć zbrodnię katyńską. Philby był… instruktorem na kursach wywiadu dla Cichociemnych w Bealieu…
  • Anthony Blunt (ps. Stuart, Wise), syn duchownego, student matematyki i filozofii na Uniwersytecie Cambridge, jako przedstawiciel MI5 co tydzień uczestniczył w spotkaniach Połączonego Komitetu Wywiadu (Joint Intelligence Committee), raportując na bieżaco podjęte tam ustalenia sowieckiemu NKWD. Nadzorował także londyńskie placówki dyplomatyczne, otwierał dyplomatyczne bagaże i przesyłki oraz kopiował zawarte w nich informacje. Według niektórych źródeł szczególnie zasłużył się w szpiegowaniu polskich działań.
  • piatka-195x250 Spadochroniarze Stalina...Donald Maclean (ps. Homer), syn brytyjskiego polityka, ministra w trzecim rządzie Ramsaya MacDonalda, student Gresham’s School i Trinity Hall Uniwersytetu Cambridge, zwerbowany do współpracy z sowietami przez Guya Burgessa i Anthony Blunta. Od 1935 brytyjski dyplomata w Foregin Office, początkowo w Wydziale Ligi Narodów i Państw Zachodnich, od września 1938 trzeci sekretarz ambasady brytyjskiej w Paryżu. Od czerwca 1940 drugi sekretarz w Wydziale Ogólnym Foreign Office, współpracującym z ministerstwami żeglugi, dostaw i wojny gospodarczej. Wydział odpowiadał za stacjonujące w Wielkiej Brytanii wojska sojusznicze, w tym m.in. Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie, którymi szczególnie interesowało się NKWD. Tylko w 1942 przekazał do NKWD 45 tomów tajnych dokumentów. Od wiosny 1944 jako pierwszy sekretarz brytyjskiej ambasady w USA miał stały dostęp do tajnych informacji m.in. ze spotkań oraz korespondencji prezydenta USA i premiera Wielkiej Brytanii. W 1951, ostrzeżony przez Kim’a Philby uciekł do Moskwy, podjął oficjalną współpracę z sowieckim MSZ i Instytutem Gospodarki Światowej i Stosunków Międzynarodowych, odznaczony Orderem Czerwonego Sztandaru Pracy.
  • John Cairncross (ps. Moliere), student Trinity College na Uniwersytecie Cambridge, zwerbowany do działalności szpiegowskiej na rzecz sowietów przez Guya Burgessa. Od 1940 sekretarz lorda Maurice Hankey’a, brytyjskiego polityka, byłego przewodniczącego Komitetu Obrony Imperialnej, od września 1939 do maja 1940 ministra bez teki w Gabinecie Wojennym premiera Nevilla Chamberlaina, członka komitetu nadzorującego brytyjski wywiad. Od 1941 Cairncross pracował (faktycznie na rzecz Sowietów) w ośrodku dekryptażu w Bletchley Park, gdzie łamano niemiecką „Enigmę”, a także w MI6 oraz w ministerstwie skarbu. Po wojnie był podejrzewany o wrogą działalność szpiegowską, wyjechał z Wielkiej Brytanii. Dopiero w 1964 przyznał się do szpiegostwa na rzecz ZSRR, uniknął kary dzięki ujawnieniu danych na ten temat brytyjskiemu kontrwywiadowi.

 

Wszyscy sowieccy agenci z „piątki Cambridge” byli homoseksualistami, co było wówczas w Wielkiej Brytanii karalnym przestępstwem, to zaś wpływało na względną hermetyczność tego środowiska oraz łatwość werbunku i szantażu. „Piątkę z Cambridge” łączyła nie tylko fascynacja komunizmem jako „nowym wspaniałym światem” przyszłości oraz remedium na faszyzm, ale również wspólne homoseksualne orgie, a także wielogodzinne alkoholowe libacje.

 

Polskie szanse

soe-tablica-296x300 Spadochroniarze Stalina...Po napaści Niemiec na ZSRR 22 czerwca 1941, już 12 lipca Wielka Brytania zawarła porozumienie z sowietami. Wkrótce w Special Operations Executive utworzono sekcję sowiecką. W tajnym ośrodku SOE, Stacji XVII w Brickendonbury, dla oficerów nowo tworzonej sekcji zorganizowano kurs pogłębienia znajomości języka rosyjskiego. Pomysłodawcą kursu był… Guy Burgess, a jednym z wykładowców – Kim Philby – obaj sowieccy agenci…

We wrześniu 1941 roku SOE podpisało umowę o współpracy z… NKWD. Sowieckie NKWD miało zaprzestać działań w państwach Wspólnoty Brytyjskiej, Arabii Saudyjskiej, Egipcie, Iraku, Jemenie oraz Syrii. SOE miała pomóc w zrzucaniu rosyjskich agentów do państw okupowanej Europy – wszystkich nie należących do ZSRR albo Wspólnoty Brytyjskiej. Potem zasady współpracy skorygowano – sowieccy agenci mieli działać w okupowanych krajach Europy Zachodniej za zgodą ich emigracyjnych rządów. Zrzucono kilkudziesięciu sowieckich agentów (według moich niepełnych danych ok. 30). Operacje sowieckich zrzutów ukrywano pod kryptonimem „Pickaxes”, trwały aż do maja 1944. W kilku zrzutach uczestniczyły także polskie załogi samolotów oddanych do dyspozycji SOE. Na terenach Polski i innych krajów Europy Środkowo – Wschodniej Stalin miał wolną rękę. Przyzwyczajał się do tego, że te państwa są pod jego całkowitą kontrolą…

We wrześniu 1941 Wielka Brytania i ZSRR faktycznie nawiązały bardzo ścisłe relacje: do Moskwy dotarł przedstawiciel brytyjskiego SOE brygadier George Hill, w Londynie zadomowił się pułkownik NKWD Iwan Cziczajew, formalnie jako radca ambasady sowieckiej do spraw kontaktów z rządami państw alianckich (w tym z polskim). W rzeczywistości był oficerem łącznikowym sowieckiego NKWD przy brytyjskim SOE. Cziczajew mieszkał początkowo w sowieckiej ambasadzie, później przy Addison Road 3, następnie (do września 1944) przy Campden Hill Court 54 w Notting Hill Gate. Usłużna SOE dostarczyła mu radiostację nadawczo – odbiorczą, niewykluczone że była to najlepsza wówczas „radiostacja szpiegowska” polskiej konstrukcji inż Tadeusza Heftmana. W styczniu 1944, podaczas coctail party wydanego przez mjr. Seddona z SOE, płk. Cziczajew oświadczył:

„Rząd sowiecki ma swoje sposoby rozwiązania sprawy polsko-rosyjskiej. (…) Rosja wypatruje z zainteresowaniem, jakie kroki podejmie w tym sporze Wielka Brytania i Ameryka…”

To „wypatrywanie z zainteresowaniem” było zapewne eufemizmem dla określenia głębokiej sowieckiej penetracji zwłaszcza londyńskich sfer władzy. W tej wojnie szpiegów Polacy – dysponujący poważnym atutem w postaci sprawnej sieci wywiadu – mogli zdecydowanie znacznie więcej ugrać niż ugrali. Ale szanse na uratowanie „sprawy polskiej” były takie same jak szanse na uratowanie ostatniej porcji słodyczy na dziecięcej imprezie…

 

Haniebna umowa SOE – NKWD…

spadochroniarze-stalina-218x250 Spadochroniarze Stalina...Wśród zagadnień z problematyki polskich spadochroniarzy do zadań specjalnych bardzo słabo zbadane są kwestie współpracy brytyjskiego SOE z sowieckim NKWD a także zrzutów na teren Polski spadochroniarzy w służbie Stalina. Podjąłem próbę rozpoznania tych „niewygodnych” zagadnień, w imię ustalenia obiektywnej prawdy historycznej. W brytyjskim The National Archives dostępnych jest kilkanaście tysięcy (w 67 teczkach) odtajnionych dokumentów dot. współpracy SOE z NKWD, ale historycy jakoś nadzwyczaj starannie omijają te archiwalia…

W myśl umowy pomiędzy SOE a NKWD, Brytyjczycy zobowiązali się zrzucać agentów NKWD do apństw europejskich – w tym do Polski. Do listopada 1941 NKWD wysłało do Wielkiej Brytanii 34 agentów (w tym 5 kobiet), następnie przedłożyło listę kolejnych 28 agentów, później jeszcze 100. Ogółem NKWD chciało zatem zrzucić do Europy co najmniej 162 agentów. Brytyjczycy stwierdzili, że dla takiej ilości nie mają wystarczającej liczby samolotów.

Agentów NKWD w SOE określano kryptonimem Pickaxe (kilof), taki kryptonim miały też pierwsze operacje zrzutowe; później kodowano je nazwami napojów i szczytów górskich. Sowieccy agenci mieli szkolenie spadochronowe w brytyjskim STS 51 Ringway pod Manchesaterem. Pierwszy zrzut miał miejsce 10/11 stycznia 1942 (Francja); kolejne 22/23-06-1942 (Holandia), 24/25-06-1942 (Belgia).

Polscy lotnicy latający w brytyjskim 138 Dywizjonie Specjalnym RAF wykonali kilka operacji zrzutowych sowieckich agentów NKWD:

  • Whiskey 2 5/26-03-1942,  20/21-04-1942 (Austria)
  • Sodawater 19/20-02-1943 (Austria),
  • Tonic  24/25-02-1943 (Niemcy).

W drugim locie operacji Whiskey, który po naciskach NKWD-SOE wystartował pomimo fatalnej pogody i zakazu lotów, poległ dowódca brytyjskiego dywizjonu 138 Special Duty Squadron wraz z polską załogą – samolot w drodze powrotnej rozbił się u podnóża Alp Bawarskich.

 

Walka „o polski flight”…

Pierwszy skok Cichociemnych (i kuriera) do okupowanej Polski był pierwszym zrzutem aliankich żołnierzy na teren okupowany przez Niemców. Już dziesięć dni później, 26 lutego 1941 mjr Jan Jaźwiński, oficer wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, organizator lotniczych przerzutów do Polski, w swoim „Dzienniku czynności” odnotował:

W realizacji dalszych lotów łącznikowych do Polski oraz transportu materiałów dywersyjnych i organizatorów dywersji z W.Brytanii do Polski, napotkałem na zasadnicze trudności, które zakomunikował Brig. Gubbins [szef SOE – przyp. RMZ] w dn. 26.II.br. a mianowicie:

1/ Loty łącznikowe do Polski muszą ulec zawieszeniu prawdopodobnie aż do października b.r., gdyż Air Ministry odmówiło udzielenia na ten cel samolotu nowoczesnego (dalekosiężnego i szybkiego) (…) Ze strony brytyjskiej, wg. wynurzeń Brig. Gubbinsa, istotne trudności spowodowane są nieustępliwym stanowiskiem Air Ministry, który nie dopuszcza uszczuplenia lotnictwa bombowego nawet o kilka samolotów (…)”
Napisał też proroczo – „(…) wydaje mi się, że realizacja stałych lotów do Polski, wyłącznie przy pomocy samolotów angielskich, będzie stale natrafiała na trudności. Uważam, że radykalne rozwiązanie tego tak ważnego dla nas zagadnienia da się uskutecznić tylko przez zakup, względnie uzyskanie w drodze rozmów z Rządem Stanów Zjednoczonych kilku samolotów specjalnych wraz ze sprzętem pomocniczym dla zorganizowania bazy.”(CAW – 1769/89, s.4)

Zaloga-Krol-Klosowski-250x112 Spadochroniarze Stalina...

„Królewska załoga” z personalem naziemnym przy Liberatorze d-cy 1568 Eskadry Specjalnego Przeznaczenia. W środku: po lewej Stanisław Kłosowski, po prawej Stanisław Król, zw zbiorów Piotra Hodyry

Rozpoczęta wówczas walka o polską eskadrę zakończyła się pozytywnie dopiero na przełomie 1943/1944 roku… Walka polskiego Sztabu Naczelnego Wodza o amerykańskie Liberatory dla łączności z Polską trwała długo i wcale nie była zwycięska. W kwietniu 1941 gen. Kazimierz Sosnkowski rozmawiał z najbliższym współpracownikiem Churchilla nt. przydzielenia dwóch samolotów do łączności z Polską. W czerwcu 1941 późniejszy Cichociemny W/C Roman Rudkowski zostaje odkomenderowany z dowództwa polskiego 301 Dywizjonu Bombowego – do dyspozycji gen. Sosnkowskiego, z zadaniem zorganizowania polskiej eskadry łącznikowej.

26 sierpnia 1941 gen. Władysław Sikorski napisał pismo do… szefa sztabu brytyjskiego lotnictwa (sic!) Portala z prośbą o przyznanie 5 Liberatorów i utworzenie polskiej eskadry łącznikowej. Portal odmówił, proponując przyznanie przestarzałych Whitleyów i sugerując lądowanie po zrzucie na sowieckich lotniskach (sic!!!) Po ponownym piśmie Sikorskiego do Portala 2 października 1941, tydzień później przyznano Polakom 3 Halifaxy.

Nie rozumiem, dlaczego Sikorski sam siebie redukował do roli pionka i rozmowy w takiej sprawie prowadził – zamiast z premierem Churchillem – z szefem sztabu jednego z rodzajów brytyjskich wojsk.

 

Jerzy Bednarek – Sowiecka grupa dywersyjno-wywiadowcza „Arsenał”
i jej działalność na ziemiach polskich (październik 1944-styczeń 1945″
w: Dzieje Najnowsze, 2016 nr 2, ISNN 04189-8824

 

Spadochroniarze Stalina

odznaka-NKWD-245x350 Spadochroniarze Stalina...W czasie gdy Polacy walczyli z brytyjską administracją wojenną o samoloty do łączności z Polską, SOE realizowało swoją haniebną umowę o współpracy z NKWD. Po pierwszym zrzucie Cichociemnych w lutym 1941, drugą (i kolejnymi) operacją lotniczą SOE w Polsce był zrzut… polskich komunistów w służbie sowieckiej, agentów NKWD.

Zanim wznowiono (w listopadzie 1941) loty z Cichociemnymi, SOE przerzuciło na teren Polski kolejnych agentów NKWD: m.in.:

  • prawdopodobnie 24/25 lipca 1941 zrzucono dwóch agentów NKWD: Stanisława Kujdę oraz NN (rejon miejscowości Mokra nieopodal Warszawy). Mieli nawiązać łączność z komunistyczną organizacją wywiadowczą Stanisława Dawidowicza, działającą od października 1939 na terenie Kielecczyzny. Od jesieni 1940 komunistyczna organizacja miała własną radiostację, z którą przez „zieloną granicę” dotarł radiotelegrafista w sowieckiej słuzbie kpr. Stanisław Pendyk.
  • w sierpniu 1941 zrzucono komunistycznego agenta, Antoniego Nizioła, członka KPP (rejon Wiązowny pod Warszawą), także Ignacego Borkowskiego, Józefa Strzelczyka (rejon Łodzi), Igora Mickiewicza, Tadeusza Kwapisza, Józefa Klufa (rejon Piotrkowa trybunalskiego)
  • 16/17 sierpnia 1941 zrzucono Mikołaja Arciszewskiego (rejon wsi Zofiówka, pow. piotrkowski), późniejszego dowódcę grupy wywiadowczej;

Uwaga dot. Arciszewskiego – wg. dotychczas rozpowszechnianych w Polsce relacji, miał być zrzucony przez Sowietów, z sowieckiego samolotu Li-2. Nie jestem w stanie obecnie zweryfikować, czy tak było rzeczywiście, czy to tylko sowiecka / prl-owska propaganda. Będę poszukiwał odpowiedzi także na to pytanie… Tak czy inaczej, z całą pewnością był agentem NKWD, a bohaterem – tylko dla komunistów. W istocie był zdrajcą, współpracującym z NKWD; w sprawozdaniu W. Charkiewicza o obozach na Litwie (w zbiorach Instytutu Polskiego i Muzeum Sikorskiego) opisano go jako sowieckiego szpicla i prowokatora…

 

Realizacja umowy NKWD z SOE doprowadziła do zrzucenia na teren okupowanej Polski kilkudziesięciu innych komunistów. Zrzucano ich m.in. w rejonie Warszawy, Piotrkowa, Radomia, Lublina, Białegostoku. Udało mi się ustalić nazwiska tylko niektórych spadochroniarzy w sowieckiej służbie:

  • na początku 1942 Edward Bujbol, Aleksander Biełusz, Jan Boguszewicz, Anatol Łankiewicz, Stanisław Matuszewicz, Wacław Przywieczerski, Jan Zieliński, Wacław Zienkiewicz (wszyscy rejon Lubczy nad Niemnem)
  • kwiecień 1942 Leonid Czetyrko, Józef Sęk-Małecki,
  • 24/25 kwietnia 1942 Adolf Matysiewicz (skakał dwukrotnie), Janusz Lewicki (radiotelegrafista)
  • 17/18 lutego 1943 Leon Burnat
  • 14/15 marca 1943 Maria Żmyrko, Janina Matysiewicz (radiotelegrafistki), Stanisław Kiryluk,
  • marzec 1943 Adolf Matysiewicz, Janina Kiriejew-Zakrzewska (rejon Szaniawy na Podlasiu)
  • 18/19 marca 1943 Franciszek Karawacki, Stanisław Rutkowski, NN (rejon Wyszkowa)
  • 11/12 wrzesień 1943 Mieczysław Lesz, Karol Więckowski, Alfons Kosiński, Franciszka Pawlińska
  • październik 1943 Jan Ornacik
  • jesienią 1943 Henryk Zasuń
  • 1943 Władysław Sobczyński,
  • marzec 1944: Kazimierz Jaworski
  • lipiec 1944: Helena Tomaszewska, Wanda Biel-Janiszewska (radiotelegrafistka), Kazimierz Waluk, Włodzimierz Juszczuk
  • 18/19 września 1944 Jan Miętki, Anatol Jegliński, Mieczysław Piotrowski (rejon Lipinek, Bory Tucholskie)

 

Pod koniec 1943 oraz w 1944 na teren Polski zrzucano także grupy sowieckich spadochroniarzy, w skład których wchodzili pojedyńczy skomunizowani Polacy. Zrzuty organizowały różne sowieckie struktury. Według ustaleń badaczy z IPN, od grudnia 1943 do listopada 1944 na okupowane terytorium Polski tylko NKGB USRS zrzuciło 11 specgrup dywersyjno – wywiadowczych.

Po utworzeniu podporządkowanej Sowietom dywizji im. Tadeusza Kościuszki, 18 października 1943 utworzono „Samodzielny Batalion Szturmowy”, przekształcony wkrótce w „Polski Samodzielny Batalion Specjalny”, stacjonujący we wsi Biełomuty pod Moskwą. Przeszkolono w nim 569 komunistycznych spadochroniarzy, spośród nich 221 zrzucono w celach wywiadowczo – dywersyjnych. Na wniosek Centralnego Biura Komunistów Polskich w ZSRR 3 kwietnia 1944 Sowieci utworzyli „Polski Sztab Partyzancki” który miał wspierać komunistycznych partyzantów Armii Ludowej na terenie Polski, Ukrainy, Białorusi.

„PSP” miał siedzibę od 3 maja 1944 w Szpanowie k/ Równego, po przejściu Armii Czerwonej przez Lubelszczyznę w Felinie k/ Lublina. Dysponował 5 samolotami, później kluczem samolotów wydzielonych z 8 pułku lotnictwa transportowego; przy ich użyciu przerzucił w celu wsparcia komunistycznej partyzantki w Polsce m.in. ok 120 ton materiałów wybuchowych, amunicji, kilkanaście tysięcy karabinów i pistoletów maszynowych. Od wiosny 1944 przerzucał na teren Polski początkowo kilkuosobowe, później kilkudziesięcioosobowe (nawet ok. 70 osób) grupy komunistycznych spadochroniarzy…

Wywiad ZWZ/AK raportował do Sztabu Naczelnego Wodza, że w lipcu 1941 w okolicach Mszczonowa Niemcy odnaleźli sowieckie spadochrony. Do sztabu NW dotarł także raport wywiadu ZWZ/AK  o zrzucie sowieckich spadochroniarzy w rejonie wsi Biadaszek oraz ich walce z żandarmerią i policją z Jędrzejowa i Kielc. Z czteroosobowej grupy sowieckich spadochroniarzy zabito jednego, prawdopodobnie Polaka, który posługiwał się dokumentem z danymi Stafana Chałki. Pomimo tych jednoznacznych raportów nic nie wiadomo o jakiejkolwiek reakcji Naczelnego Wodza na realizację umowy NKWD – SOE i zrzucaniu w istocie sowieckich spadochroniarzy (niekiedy narodowości polskiej) na teren II R.P. – czyli państwa oficjalnie uznawanego przez Wielką Brytanię, której rząd utrzymywał stosunki dyplomatyczne z emigracyjnymi władzami Polski…

Poruszone zagadnienie wymaga jeszcze przeprowadzenia wielu kwerend w archiwach, aby ustalić rzeczywistą skalę współpracy SOE z NKWD w zrzucaniu sowieckich spadochroniarzy (w tym narodowości polskiej) na teren okupowanej przez Niemców Polski. Istotnym, także niezbadanym aspektem jest domniemana reakcja polskich emigracyjnych władz, w tym Sztabu Naczelnego Wodza na brytyjsko – sowieckie operacje, wspomagające późniejszą wasalizację Polski wobec ZSRR. Na rzetelne ustalenia historyków przyjdzie nam zapewne jeszcze długo poczekać…

 

Źródła:
  • informacje własne (archiwum portalu)
  • Yuri Modlin – Moja piątka z Cambridge, W.A.B., Warszawa 2015, ISBN 9788328015975
  • Kajetan Bieniecki – Współpraca SOE z NKWD i Polacy, w: Zeszyty Historyczne” nr 121, Instytut Literacki Paryż, 1997
  • Piotr Kołakowski – Metody i cele działania sowieckich grup wywiadowczo-dywersyjnych na terenie Polski w latach 1941-1945, w: Zeszyt Naukowy Muzeum Wojska 2000 nr. 13 s. 98-112
  • Jerzy Bednarek – Sowiecka grupa dywersyjno – wywiadowcza „Arsenał” i jej działalność na ziemiach polskich (październik 1944-styczeń 1945″, w: Dzieje Najnowsze, 2016 nr 2, ISNN 04189-8824
  • Ryszard Nazarewicz – Polacy – spadochroniarze-wywiadowcy na zapleczu frontu wschodniego, Interpress, Warszawa 1974
  • Sprawozdanie z działalności Polskiego Samodzielnego Batalionu Specjalnego, w: Wojskowy Przegląd Historyczny 1964, nr 2 s. 143-360

 

 

 

1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

 


41_cc-Tobie-Ojczyzno-grupa-250x139 1 Samodzielna Brygada SpadochronowaSpis treści:


 

800px-Papeteria_oficera-spadochroniarza--215x350 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa1 Samodzielna Brygada Spadochronowa została utworzona 23 września 1941, rozkazem Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego z 9 października 1941 (Brygada została – po uzupełnieniach –  „Samodzielną” 20 października 1942). Zadaniem 1 SBS miało być wsparcie powstania powszechnego w okupowanej Polsce, w finalnej fazie II wojny światowej. 61 Cichociemnych wywodziło się z 1 SBS, byli szkoleni m.in. w ośrodku szkolenia spadochronowego 1 SBS – Largo House (Upper Largo k. Leven, hrabstwo Fife, Szkocja, Wielka Brytania). Formowanie Brygady rozpoczął w styczniu 1941 jej dowódca – płk dypl. (później generał) Stanisław Sosabowski (Zwykły Znak Spadochronowy nr 1504, Bojowy Znak Spadochronowy nr 1).

 

1-SBS-Sosabowski-225x300 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Stanisław Sosabowski

1 SBS była jedną z pierwszych alianckich jednostek powietrznodesantowych. Miesiąc po rozpoczęciu jej tworzenia, 18 lutego 1941 powstały polskie bataliony strzelców spadochronowych w 1 Brygadzie Strzelców i Brygadzie Kawalerii. 11 marca 1941 Oddział III Sztabu Naczelnego Wodza przygotował plan desantu lotniczego w Kraju w dokumencie „Plan użycia całości sił zbrojnych polskich”

Brytyjski 1 Batalion Spadochronowy utworzono 15 września 1941, amerykańska 1 Brygada Piechoty Spadochronowej powstała 30 lipca 1942.

Prekursorami polskich spadochroniarzy, także Cichociemnych byli żołnierze utworzonego przed wojną Wojskowego Ośrodka Spadochronowego w Bydgoszczy. Spadochroniarstwo polskie rozpoczęło się bowiem na dobre przed wojną, już w 1936.

 

1SBS-sztandar-255x250 1 Samodzielna Brygada SpadochronowaDziałania podjęte przed wojną przez Sztab Główny Wojska Polskiego, w tym uruchomienie produkcji spadochronów Polski Irvin, otwarcie Wojskowego Ośrodka Spadochronowego w Bydgoszczy, testy sprzętu i wyposażenia, szczególnie zaś rozpoczęcie szkolenia spadochroniarzy – komandosów, nie miały wpływu na przebieg kampanii wrześniowej 1939, jednak sytuowały Polskę w ścisłej światowej elicie państw tworzących wojska powietrznodesantowe. Utworzenie 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej było logiczną konsekwencją tych działań.

 

Geneza utworzenia Brygady
1-SBS-1-152x300 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Odznaka „sweetheart” – na zaśw. kursu spadochronowego „papeterii oficera – spadochroniarza” i in.

Śmiała i nowatorska koncepcja rozwoju polskich wojsk powietrznodesantowych była rozwijana pomimo przegranej we wrześniu 1939. M.in. na konferencji w Belgradzie (29 maja – 2 czerwca 1940) z udziałem reprezentantów Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej z Paryża, konspiracji krajowej oraz baz łączności w Budapeszcie i Bukareszcie dyskutowano nad dwiema koncepcjami wykorzystania formacji spadochronowych. Generałowie: Sikorski, Sosnkowski, Tokarzewski oraz płk. Rowecki opowiadali się za wykorzystaniem spadochroniarzy do łączności z okupowaną Polską. Grupa oficerów, tzw. „chomików”, reprezentowana przez (także związanych z WOS) późniejszych współtwórców Cichociemnych – kpt. dypl. Jana Górskiego oraz kpt. dypl. Macieja Kalenkiewicza postulowała użycie skadrowanych jednostek powietrznodesantowych do wsparcia powstania powszechnego w okupowanej Polsce, w ostatniej fazie wojny.

Szesnastu-248x300 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Lista szesnastu „chomików”

Inicjatorzy utworzenia polskiej Brygady Spadochronowej byli twórcami systemu łączności z Krajem. Późniejsi Cichociemni – Jan Górski oraz Maciej Kalenkiewicz byli współautorami koncepcji wyartykułowanej w dokumentach pt. „Plan wsparcia i osłony powstania w Kraju”, a także „Użycie lotnictwa dla łączności i transportów wojskowych drogą powietrzną do Kraju oraz dla wsparcia powstania. Stworzenie jednostek wojsk powietrznych”. Obaj namówili zaprzyjaźnionego z nimi  ppłk dypl. Stanisława Sosabowskiego, aby wystąpił do dowództwa o przekształcenie dowodzonej przezeń brygady w spadochronową. 

Wraz z raportem złożonym po raz trzeci 14 lutego 1940 zgłosili też gotowość grupy 16 oficerów, absolwentów Wyższej Szkoły Wojennej (nazywanych „chomikami”),  do desantowania się do Kraju. Szesnastu polskich oficerów zgłosiło się do wojsk powietrznodesantowych w sytuacji, gdy pierwsze jednostki spadochronowe tworzyły jedynie Niemcy i ZSRR (Rosja). W Europie Zachodniej ich jeszcze nie było, pierwsza rozpoczęła ich tworzenie Polska. Należy więc docenić nowatorski charakter Ich inicjatywy, Ich patriotyzm oraz poświęcenie. 

 

Aleksander-Kedzior-217x300 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Aleksander Kędzior

Szef sztabu Naczelnego Wodza płk dypl. Aleksander Kędzior w raporcie dla Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego z 26 maja 1940 pt. „Zasady użycia armii emigracyjnej” zauważył – „należałoby rozważyć problem piechoty spadochronowej, która w naszych warunkach krajowych mogłaby odegrać rolę zgoła wyjątkową.” 

W lipcu 1940 Maciej Kalenkiewicz rozpowszechnił wśród oficerów Sztabu Naczelnego Wodza swój memoriał pt. „O zdobywczą postawę polskiej polityki” w którym zawarł śmiałą i nowatorską propozycję – „Konieczność wyrównania szczupłości liczebnej polskich sił zbrojnych przez ich jakość i wyposażenie w nowoczesny sprzęt techniczny doprowadzają do wniosku, że armia nasza powinna być pomyślana jako przyszły Polski Korpus Desantowy i Lotnictwo Wsparcia Powstania„.

17 sierpnia 1940 szef Oddziału III Sztabu Naczelnego Wodza ppłk. dypl. Andrzej Marecki przesądził:

Andrzej_Marecki-187x300 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Andrzej Marecki

Konieczność zorganizowania oddziałów spadochronowych w warunkach przyszłych działań Polskich Sił Zbrojnych – nie ulega dyskusji. Przewidywać można, że w niedalekiej przyszłości ten nowy rodzaj broni zajmie poważne miejsce w organizacji armii świata i w formie samodzielnych oddziałów znajdzie się zarówno na szczeblu wielkich jednostek, dysponujących lotnictwem organicznym, jak i na szczeblu odwodów Naczelnego Wodza.

Szczupłość zasobów personalnych, będących w dyspozycji Naczelnego Wodza nie pozwala obecnie na rozproszenie wysiłków organizacyjnych. Dlatego w pierwszej kolejności potrzeb należy postawić organizację oddziałów spadochronowych, przeznaczonych do współpracy z Organizacją Wojskową w Kraju. Z tego samego względu należy dążyć do wyłącznego użycia sformowanych oddziałów spadochronowych na terenie Polski (…)”

„Uwagi dotyczące projektu formowania oddziałów spadochronowych”, IPMS sygn. A XII 23/74

Polish Paratroops. Spadochroniarze polscy
wyd. prawdopodobnie Sztab Naczelnego Wodza, 1944
ze zbiorów Marcina Zugaja. Bardzo dziękujemy!

 

Początki wojsk spadochronowych
cc-Sikorski-cichociemni-216x300 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Gen. Sikorski z kandydatami na Cichociemnych

20 września 1940  gen. Władysław Sikorski poprzez córkę Zofię Leśniowską zaprosił kpt. Kalenkiewicza na śniadanie; na tym spotkaniu koncepcja lotniczej łączności z Krajem (w tym utworzenia jednostki powietrznodesantowej) została zreferowana Naczelnemu Wodzowi.

Leven-szkocja-1sbs-sosabowski-250x180 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

1 SBS, Leven (Szkocja), 1943

W październiku 1940, w Oddziale III Sztabu Naczelnego Wodza utworzono Wydział studiów i szkolenia wojsk spadochronowych. Kierował nim ppłk. dypl. Wilhelm Heinrich z przedwojennej „dwójki” (wywiadu). Przydzielono pod jego komendę czterech oficerów: kpt. Jana Górskiego, kpt. Macieja Kalenkiewicza oraz lotników: ppłk Stefana Olszewskiego i kpt. naw. Lucjana Fijutha. Wydział planował użycie wojsk powietrznodesantowych w przygotowywanym powstaniu powszechnym w Polsce.

10 października 1940 Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych gen. Władysław Sikorski wydał rozkaz L.408/II w sprawie przygotowania Polskich Sił Zbrojnych do możliwości przerzucenia transportem lotniczym do kraju, do bezpośredniego wsparcia i osłony Powstania. W marcu 1941 kpt. Jan Górski oraz kpt. Maciej Kalenkiewicz  przedłożyli w Sztabie Naczelnego Wodza studium strategiczne – Uderzenie powierzchniowe [powietrznodesantowe – RMZ]  jako nowa forma walki zaczepnej.

Zbigniew Wawer – Polscy spadochroniarze w Wielkiej Brytanii 1940-1945
1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
w: Zeszyt Naukowy Muzeum Wojska, 1988, nr 1 s. 56-90

 

Schematy-1-SBS__ZNMW_1988_1_007_Strona_1-250x197 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Heinrich-Wilhelm-229x300 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Wilhelm Heinrich

4 listopada 1940 ppłk. dypl. Wilhelm Heinrich, Szef Wydziału studiów i szkolenia wojsk spadochronowych otrzymał rozkaz opracowania zasad organizacji i wyposażenia wojsk spadochronowych oraz instrukcji dla oddziałów spadochronowych (desantowych).

Naczelny Wódz 5 listopada 1940 rozkazał Inspektorowi Polskich Sił Powietrznych przygotowanie niezbędnego sprzętu i personelu oraz wskazał, iż przewiduje utworzenie 2-3 batalionów spadochronowych oraz 6-10 batalionów desantowych („piechoty lotniczej”). Także w listopadzie 1940 przygotowywano wystąpienie Naczelnego Wodza do Brytyjczyków w sprawie wsparcia planowanego powstania powszechnego w okupowanej Polsce oddziałami PSZ z Wielkiej Brytanii, w tym o zgodę na utworzenie Ośrodka Wyszkolenia Desantowego.

Zbigniew Wawer – Szkolenie 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej
do wsparcia powstania powszechnego w Kraju
w: Biuletyn informacyjny AK nr 05 (383) maj 2022, s. 41-48

 

37-560-1_Sosabowski-191x300 1 Samodzielna Brygada SpadochronowaZ inicjatywy płk. Stanisława Sosabowskiego zorganizowano jesienią 1940 w Inverlochy Castle k. Fort William (hrabstwo Highland, Szkocja, Wielka Brytania) tzw. Kurs Wielkiej Dywersji. Przeszkolono na nim kandydatów na Cichociemnych oraz wszystkich oficerów 4 Brygady Kadrowej Strzelców, późniejszej 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Uczono m.in. strzelania z różnych rodzajów broni, minowania i wysadzania, dywersji, terenoznawstwa. Zajęcia praktyczne z uzbrojenia, materiałów wybuchowych, walki wręcz zaplanowano na ok. 90 godzin, zajęcia teoretyczne nt. organizacji sił wroga zaplanowano na cztery godziny. Jednym z zadań podczas kursu było… samotne zdobycie najwyższego szczytu Szkocji – Ben Nevis, u podnóża którego posadowiono zamek Inverlochy.

Ringway-300x220 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Ringway

21 stycznia 1941 rozkazem nr 126/III/ Szef Sztabu Naczelnego Wodza wyznaczył do działań dywersyjnych 4 Brygadę Kadrową Strzelców. 18 lutego 1941 rozkazem nr 262/III/ zdecydował utworzyć bataliony strzelców spadochronowych w 1 Brygadzie Strzelców oraz Brygadzie Kawalerii.

Dzień wcześniej, 17 lutego 1941 rozpoczął się pierwszy „polski” kurs spadochronowy w utworzonym 21 czerwca 1940 brytyjskim ośrodku treningowym spadochroniarzy – Parachute Training School w Ringway pod Manchesterem (znajdował się tam także STS 51). Wyszkolono na nim grupę 35 instruktorów, których zadaniem było następnie przeszkolenie żołnierzy 4 Brygady Kadrowej oraz 1 Brygady Strzelców.

 

Szkolenie brytyjskich spadochroniarzy, 1941
podobnie szkolono polskich spadochroniarzy oraz Cichociemnych

 

Ośrodek spadochronowy Largo House

polish-parachute-300x269 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa Malpi-gaj-214x300 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa1 marca 1941 utworzono polski ośrodek spadochronowy w Largo House pod Leven (Largo Low, hrabstwo Fife, Szkocja, Wielka Brytania). Kandydaci na Cichociemnych i szkoleni polscy żołnierze nazywali go „Małpim Gajem”, ponieważ zlokalizowany był wśród starych dębów, tworzących atmosferę „gaju”, natomiast od szkolonych kandydatów na spadochroniarzy wymagano małpiej wręcz zręczności, np. przechodzenia z drzewo na drzewo bez użycia jakiegokolwiek sprzętu, tylko przy pomocy gałęzi drzew.

Na bramie ośrodka widniał napis: „Szukasz śmierci – wstąp na chwilę”. Niedaleko ośrodka, w Lundin Links Polacy wybudowali, funkcjonującą od 25 sierpnia 1941 24-metrową wieżę spadochronową (pierwszą w Wielkiej Brytanii), nazywaną przez Brytyjczyków „polską wieżą”.

Sosab_Karykatury_malpi-gaj-700x503 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Źródło: Jednodniówka karykatur, wyd. Związek Polskich Spadochroniarzy, Londyn 1992

 

Szkolenie w brytyjskim ośrodku w Ringway trwało tydzień, w polskim w Largo House od dwóch do czterech tygodni. Podstawą kursu były intensywne ćwiczenia fizyczne: codzienne długie biegi, marsze, pokonywanie specjalnego toru przeszkód, zrzucanie z wiszących trapezów, wreszcie skoki z dwu- oraz trzymetrowego „podium”.

cichociemni-wieza-Largo-House-249x350 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Lundin Links, polska wieża

Skoki ćwiczono najpierw skacząc z wybudowanej przez Polaków wieży w Lundin Links. W kolejnym etapie szkolenia kandydaci skakali ze spadochronem z samolotu oraz z balonu. Używano spadochronu desantowego typu Irvin QD, każdy kandydat miał obowiązek oddania kilku skoków (5-8) w dzień i jednego nocą. 

cc-skok-instrukcja-241x300 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Rysunek instruktażowy
RAF Ringway, 1943

O formowaniu polskiej jednostki spadochronowej Brytyjczycy zostali poinformowani 8 kwietnia 1941, pismem Szefa Sztabu Naczelnego Wodza gen. Tadeusza Klimeckiego do War Office. Pismem z 12 maja 1941 Szef Sztabu NW poinformował Brytyjczyków o utworzeniu polskiego ośrodka szkoleniowego (działającego od 1 marca 1941) oraz wystąpił o zgodę „na urządzenie wież, trapezów”.

Podczas rozmów z Brytyjczykami ujawniły się zasadnicze różnice w koncepcji przeznaczenia wojsk spadochronowych. Oficerowie brytyjscy prezentowali podejście defensywne – uważali że oddziały spadochronowe po przeprowadzeniu desantu mają trwać w obronie wyznaczonego rejonu. Dlatego chcieli wyposażyć spadochroniarzy w długi karabin bojowy. Polacy byli za koncepcją ofensywną – oddziały spadochronowe miały przecież wesprzeć planowane powstanie powszechne w Kraju; dlatego opowiadali się za uzbrojeniem spadochroniarzy m.in. w postolety maszynowe.

Sztab Główny Wojska Polskiego przed wojną zaplanował sformowanie pierwszego batalionu spadochronowego na luty 1940…

Najkrótszą drogą. Samodzielna Brygada Spadochronowa 1941-1947
materiał edukacyjny IPN Wrocław

 

Znak Spadochronowy
37-562-4-250x167 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Gen. Władysław Sikorski wręcza pierwsze Znaki Spadochronowe

Znak_Spadochronowy-zatwierdzenie-235x350 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa20 czerwca 1941 Naczelny Wódz, gen. Władysław Sikorski podpisał rozkaz ustanawiający Znak Spadochronowy – taki sam dla wszystkich spadochroniarzy, bez względu na rodzaj akcji bojowej w której uczestniczyli. Zaplanowano wręczenie pierwszych Znaków Spadochronowych podczas pierwszych ćwiczeń bojowych oddziałów spadochronowych 4 Brygady Kadrowej Strzelców.

23 września 1941 przeprowadzono ćwiczenia bojowe spadochroniarzy 4 BKS na polach Kingscraig nieopodal Elie (Wielka Brytania, Szkocja), z udziałem Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych, gen. Władyslawa Sikorskiego oraz zaproszonych gości, m.in. bryg. Colina Gubbinsa, dyrektora SOE ds. operacyjnych i szkoleniowych. Na  zakończenie „Święta Spadochronowego” Naczelny Wódz wręczył pierwsze Znaki Spadochronowe bryg. Gubbinsowi (nr 0019) i por. Klauberowi (nr 0042) z SOE oraz 25 polskim spadochroniarzom. Powiedział m.in.:

cc-Jaworski-ts-_1-147x300 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Zwykły Znak Spadochronowy

Służba w broni spadochronowej wyrabia silną wolę, decyzję, dzielny charakter. Dziś jest czas dla ludzi silnych i odważnych, ci bowiem tylko mogą uzyskać zwycięstwo i uwolnić świat od tyranii. Broń spadochronowa ma obecnie poważne znaczenie i posiada dużą przyszłość przed sobą.

Gdy przyjdzie odpowiednia chwila, jak orły zwycięskie spadniecie na wroga i przyczynicie się pierwsi do wyzwolenia naszej Ojczyzny. (…) Wzywam Was do dalszej wytrwałej pracy, która przyniesie wolność Polsce, a Wam zaszczyt powrotu do niej pierwszymi.”

 

Narodziny Brygady Spadochronowej

37-562-7-250x153 1 Samodzielna Brygada SpadochronowaWobec sukcesu ćwiczeń, 23 września 1941 Naczelny Wódz powiedział żołnierzom – „Odtąd jesteście pierwszą Brygadą Spadochronową”. W taki sposób 4 BKS stała się 1 Brygadą Spadochronową („Od narodzin do chrztu bojowego”, w: Spadochron. Pismo żołnierzy 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej, 1945, nr 26).

1-SBS-pismo-250x93 1 Samodzielna Brygada SpadochronowaFormalny rozkaz o powołaniu 1 BS wydano 9 października 1941, rok później – w związku z powiększeniem Brygady o dodatkowe pododdziały – rozkazem z 20 października 1942 zmieniono nazwę na 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa (uwaga: w źródłowej publikacji Muzeum Wojska jest istotna nieścisłość). Wobec Brytyjczyków funkcjonowała nadal jako 4 Brygada Kadrowa Strzelców, dopiero w sierpniu 1942 przyjęli do wiadomości istnienie polskiej brygady  spadochronowej.

Przed skokiem do Polski, który nastąpił 27/28 grudnia 1941, kpt. Maciej Kalenkiewicz obiecał ppłk. dypl. Stanisławowi Sosabowskiemu sztandar dla Brygady z okupowanej Polski. Po skoku Kalenkiewicza do Kraju, w okupowanej Warszawie zawiązał się konspiracyjny komitet sztandaru, z jego udziałem, a także: historyka prof. Henryka Mościckiego, Marii Kann oraz Zofii Kossak. Ogłoszono „szeptany” konkurs wśród artystów grafików, wygrał projekt architekta inż Macieja Nowickiego. Sztandar wykonała pracownia hafciarska Madalińskiej przy ul. Brackiej 23; jako materiał posłużyła XIX wieczna purpurowa kapa kardynała Albina Dunajewskiego, podarowana dzięki pośrednictwu prof. Stanisława Adamczewskiego.

37-563-1-250x154 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Prezydent R.P. Władysław Raczkiewicz
wbija gwóźdź w drzewce sztandaru 1 SBS

21 sierpnia 1942 Naczelny Wódz w rozmowie z dowódcą armii brytyjskiej zastrzegł użycie „Brygady Spadochronowej wyłącznie do działań na korzyść kraju, w chwili kiedy ten podejmie jawną walkę z najeźdźcą”.

wreczenie-sztandaru-1-SBS-250x263 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Wręczenie sztandaru 1 SBS

Podczas konferencji w War Office nt. organizacji polskich wojsk lądowych w Wielkiej Brytanii, 31 sierpnia 1942 uzgodniono przeznaczenie 1 SBS wyłącznie do działań w Polsce…

21 listopada 1942 1 SBS otrzymała proporzec od brytyjskiej 1 Dywizji Powietrznodesantowej (1 DPD), przywieziony przez gen. Fredericka Browninga. Do wiosny 1943 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa uzupełniała stany osobowe oraz szkoliła żołnierzy.

kurs-podofic-1-SBS-190x250 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

św. kursu szkoły podofic. 1 SBS

Sztandar 1 SBS poświęcił ks. Edmund Krauze w nocy 3 listopada 1942 w Kościele Panien Kanoniczek w Warszawie przy ul. Bielańskiej; poczet sztandarowy stanowili Cichociemni: mjr Maciej Kalenkiewicz ps. Kotwicz, por Jan Marek ps. Walka oraz ppor. Mieczysław Eckhardt ps. Bocian. Matkami chrzestnymi sztandaru były: Maria Kann oraz Zofia Kossak. Sztandar dla Brygady przerzucił do Londynu por. Andrzej Pomian ps. Dowmunt, który odleciał do Londynu w nocy z soboty na niedzielę 15/16 kwietnia 1944 w operacji lotniczej „Most 1” (brytyjski kryptonim „Wildhorn”). Po przylocie przekazał go Naczelnemu Wodzowi, gen. Kazimierzowi Sosnkowskiemu. 15 czerwca 1944 sztandar 1 SBS wręczył prezydent R.P. Władysław Raczkiewicz. Do pakietu ze sztandarem dołączony był długi i patetyczny „List matek chrzestnych”, w rzeczywistości autorstwa Kalenkiewicza .

 

 

Jan Lorys – Walka o użycie w Kraju 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej
w: Zeszyty Historyczne, Instytut Literacki Paryż 1991, zeszyt 98, s. 77-94

 

37-568-1-250x155 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

gen. Kazimierz Sosnkowski w 1 SBS

37-568-6_Sosabowski-Sikorski-250x197 1 Samodzielna Brygada SpadochronowaOd maja 1943 Brytyjczycy nakłaniali Polaków do przekazania 1 SBS pod ich rozkazy, w celu użycia w operacjach desantowych podczas inwazji na kontynencie. 2 marca 1944 Naczelnemu Wodzowi gen. Kazimierzowi Sosnkowskiemu formalną prośbę o włączenie 1 SBS w skład Alianckich Sił Ekspedycyjnych przekazał brytyjski gen. Artur E. Grasett. Naczelny Wódz odmówił. 11 marca 1944 gen. Grasett listem przekazał mu pytanie brytyjskiego Szefa Sztabu Imperialnego Alana Brooke:

Czy zgodziłby się Pan na zmianę obecnego porozumienia dotyczącego polskiej brygady spadochronowej i oddał ją do dyspozycji Naczelnego Dowódcy Alianckiego do operacji w Europie Zachodniej…

1SBS_20220601_1144200-205x250 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Dokumenty Oddziału VI
CAW II.52.396

37-568-5-250x163 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa15 marca 1944 gen Sosnkowski przekazał pytanie (kiepskiemu) premierowi Stanisławowi Mikołajczykowi, rekomendując wyrażenie zgody, co Rada Ministrów uczyniła dwa dni później. 18 marca 1944 polska zgoda została przekazana Brytyjczykom, wraz z warunkami co do użycia 1 SBS, m.in. z obowiązkiem wycofania Brygady w przypadku strat osobowych większych niż 15 proc. Brytyjczycy odmówili „gwarancji co do dostarczenia samolotów na transport Brygady do Polski” oraz przemilczeli, iż wskutek ich uzgodnień z ZSRR wszelkie działania na terenie Polski muszą mieć sowiecką akceptację. Oddanie Brytyjczykom 1 SBS poparł prosowiecki gen. Stanisław Tatar ze SNW.  6 czerwca 1944 Rada Ministrów wyraziła zgodę na oddanie 1 SBS pod rozkazy brytyjskie.

 

Ordre de Bataille
37-572-4-250x167 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Gen. Sosabowski, gen. Browning

 Skład bojowy 1 SBS (etat: 299 oficerów, 2839 szeregowych):

  • Dowództwo i Kwatera Główna (pluton ochrony sztabu, pluton opieki, 10 Sąd Polowy, 15 Samodzielny Pluton Żandarmerii, Poczta Polowa, Powietrzny Park Materiałowy, drużyna wywiadu obronnego)
  • 3 bataliony strzelców spadochronowych (w każdym kompania dowodzenia oraz 3 kompanie strzelców)
  • powietrzny dywizjon artylerii lekkiej (bateria dowodzenia, dwie baterie dział  75 mm)
  • powietrzny dywizjon artylerii przeciwpancernej (bateria dowodzenia, cztery baterie dział 57 mm)

ponadto: 

  • powietrzna kompania saperów, Schemat_1SBS-250x120 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
  • powietrzny oddział łączności,
  • spadochronowa kompania sanitarna,
  • powietrzna kompania zaopatrywania,
  • powietrzna kompania warsztatowa,
  • dwie powietrzne lekkie czołówki naprawcze,
  • Spadochronowy Ośrodek Zapasowy.

Wojciech Markert – Organizacja I Alianckiej Armii Powietrznodesantowej, 1944-1945
w: Przegląd Historyczno – Wojskowy, 2012,nr 13 (64)/ 1 (239), s. 83-108

 

 

Cichociemni z 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej

 

40_Znak-Spadochronowy-AK-187x300 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa1-SBS-1-152x300 1 Samodzielna Brygada SpadochronowaUWAGA: Podane daty przydziału do 1 SBS mają charakter orientacyjny, w części dotyczą także przydziału do 4 Brygady Kadrowej Strzelców, przekształconej później w 1 SBS. Przy dacie początkowej należy mieć na uwadze, że za datę powstania 1 SBS można uważać 23 września 1941 (wtedy Naczelny Wódz powiedział żołnierzom – „Odtąd jesteście pierwszą Brygadą Spadochronową”), także 9 października 1941 (rozkaz o powołaniu 1 BS)  albo 20 października 1942 (rozkaz o zmianie nazwy na 1SBS).  W bazie danych przyjęto jako początkową datę przydziału do 4 BKS / 1 SBS.

Przy dacie końcowej należy mieć na względzie fakt, że formalnie Cichociemni mogli nadal być przydzieleni do 1 SBS (tak było w większości przypadków), ale faktycznie uczestniczyli w rozmaitych szkoleniach, głównie w różnych ośrodkach poza 1 SBS. Niektórzy (zwłaszcza w późniejszym okresie) byli wówczas przydzielani do Oddziału VI (Specjalnego). W bazie danych przyjęto jako końcową datę zrzutu do Polski. Według moich ustaleń. dokonanych na podstawie dokumentów personalnych, z 1 SBS wywodziło się co najmniej 61 Cichociemnych, oprócz tego jeszcze kilku CC szkoliło się w ośrodku 1 SBS.

 

UWAGA!  tabela ma więcej niż jedną stronę, wyświetla po 15 wierszy na stronie
(Kliknij wybraną kolumnę, aby posortować / kliknij w zdjęcie lub nazwisko, aby przejść do biogramu)
Tabelę można przeszukiwać, wpisując dowolny ciąg znaków

Autor wykazu – Ryszard M. Zając, wnuk por. cc. Józefa Zająca

StopieńFotoNazwisko imięPseudonimPrzydział do 4 BKS / 1 SBS
mjr
BAKIEWICZ-Zbigniew 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Bąkiewicz ZbigniewZabawkaczerwiec 1940 - marzec 1942
płk.
BORYCZKA-Adam 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Boryczka AdamBronalipiec 1940 - kwiecień 1942
ppłk.
BORYS-Adam 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Borys AdamPługpażdziernik 1940 - pażdziernik 1942
por.
ECKHARDT-Mieczyslaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Eckhardt MieczysławBocianwrzesień 1941 - wrzesień 1942
kpt.
GAWORSKI-Tadeusz 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Gaworski TadeuszLawaczerwiec 1941 - styczeń 1943
mjr kaw.
GILOWSKI-Stanislaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Gilowski StanisławGoturczerwiec 1941 - marzec 1942
por.
HENCEL-Stanislaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Hencel StanisławPikczerwiec 1940 - październik 1942
mjr
JACKIEWICZ-Boleslaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Jackiewicz BolesławŁabędźmarzec 1942 - kwiecien 1944
por. piech.
JASTRZEBSKI-Antoni 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Jastrzębski AntoniUgórczerwiec 1940 - sierpień 1942
mjr piech.
KASZYNSKI-Eugeniusz 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Kaszyński EugeniuszNurtlipiec 1940 - sierpień 1942
por.
KLIMOWICZ-Wladysław 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Klimowicz WładysławTamapaździernik 1941 - październik 1942
mjr piech.
KLIMOWSKI-Tadeusz 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Klimowski TadeuszKlonlipiec 1940 - styczeń 1942
mjr
KONTRYM-Bolesław 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Kontrym BolesławŻmudzinwrzesień 1941 - wrzesień 1942
mjr
KOPISTO-Waclaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Kopisto WacławKrasierpień 1941 - sierpień 1942
por. sap.
KOTOROWICZ-Stanislaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Kotorowicz StanisławKronpaździernik 1940 - październik 1942
kpt. piech.
KOZLOWSKI-Julian 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Kozłowski JulianCichysierpień 1941 - wrzesień 1942
kpt. art.
KULAKOWSKI-Aleksander 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Kułakowski AleksanderRywalczerwiec 1940 - marzec 1942
kpt. piech.
KWARCINSKI-Mieczyslaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Kwarciński MieczysławZiutluty 1942 - styczeń 1943
mjr
LECH-Jan 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Lech JanGranitgrudzień 1941 - wrzesień 1942
por. kaw
LINOWSKI-Artur 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Linowski ArturKarpmarzec 1941 - październik 1942
ppor.
LADA-Lech 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Łada Lech Żagiewlipiec 1940 - marzec 1942
mjr
LASTOWSKI-Benon 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Łastowski BenonŁobuzczerwiec 1940 - kwiecień 1944
por.
MAREK-Jan 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Marek JanWalkamarzec 1941 - styczeń 1942
por.
MICIEK-Wladyslaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Miciek WładysławMłotczerwiec 1940 - styczeń 1943
mjr
MILEWICZ-Zygmunt 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Milewicz ZygmuntRógczerwiec 1940 - marzec 1942
ppor.
NIEDZIELSKI-Rafal 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Niedzielski RafałMocnymarzec 1941 - styczeń 1942
kpt. piech.
NIEMCZYCKI-Jerzy 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Niemczycki JerzyJanczarsierpien 1942 - kwiecień 1944
ppor. łączn.
NOWAK-Piotr 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Nowak PiotrOkoczerwiec 1942 - luty 1943
ppłk. piech.
OLSZEWSKI-Stanislaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Olszewski StanisławBarlistopad 1941 - luty 1943
kpt.
OSSOWSKI-Stanislaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Ossowski StanisławJastrzębiec 2kwiecień 1942 - lipiec 1944
ppłk.
PACZKOWSKI-Alfred 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Paczkowski AlfredWaniastyczeń 1941 - grudzień 1941
por.
PIASECKI-Zbigniew 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Piasecki ZbigniewOrlikmaj 1941 - styczeń 1942
por. łączn.
PIENIAK-Czeslaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Pieniak Czesław Bórczerwiec 1940 - luty 1943
mjr
PILCH-Adolf 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Pilch AdolfGórawrzesień 1941 - luty 1943
płk.
PIWNIK-Jan 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Piwnik JanPonuryczerwiec 1940 - listopad 1941
kpt.
POLONCZYK-Boleslaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Polończyk BolesławKryształczerwiec 1941 - wrzesień 1943
mjr piech.
POSPIESZALSKI-Antoni 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Pospieszalski AntoniCurieczerwiec 1940 - styczeń 1942
ppor. piech.
PSYKALA-Mieczyslaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Psykała Mieczysław Kalwadosikmaj 1943 - kwiecień 1944
mjr
PUKACKI-Franciszek 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Pukacki Franciszek Gzymslipiec 1940 - marzec 1942
por.
ROMASZKAN-Roman 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Romaszkan RomanTatarczerwiec 1940 - kwiecień 1942
ppłk.
RUNGE-Tadeusz 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Runge TadeuszOsasierpień 1940 - listopad 1943
kpt.
RYBKA-Franciszek 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Rybka FranciszekKulaczerwiec 1940 - styczeń 1942
por.
RZEPKA-Kazimierz 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Rzepka KazimierzOgnikkwiecień 1942 - luty 1943
por. piech.
SIKORSKI-Zenon 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Sikorski ZenonPożarlipiec 1940 - wrzesień 1944
kpt.
SMELA-Jan 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Smela JanWirczerwiec 1940 - styczeń 1942
kpt. art.
SMOLSKI-Kazimierz 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Smolski KazimierzSosnalipiec 1940 - wrzesień 1942
mjr
SOKOLOWSKI-Jerzy 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Sokołowski JerzyMirasierpień 1941 - styzeń 1942
mjr piech.
SZEWCZYK-Piotr 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Szewczyk PiotrCzerwrzesień 1940 - sierpień 1941
por.
SZPAKOWICZ-Wieslaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Szpakowicz WiesławPaklipiec 1940 - październik 1942
ppor.
SZWIEC-Waldemar 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Szwiec WaldemarRobotpaździernik 1940 - październik 1942
ppłk. dypl.
SCIEGIENNY-Wincenty 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Ściegienny WincentyLaslipiec 1940 - wrzesień 1942
por. sap.
SMIGIELSKI-Tadeusz 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Śmigielski TadeuszŚladczerwiec 1941 - marzec 1942
kpt.
SWIATKOWSKI-Andrzej 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Świątkowski AndrzejAmuratstyczeń 1941 - grudzień 1941
mjr piech.
TRYBUS-Adam 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Trybus AdamGajlipiec 1940 - październik 1942
por. piech.
WIACEK-Jan 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Wiącek WiktorKanarekgrudzień 1941 - marzec 1943
kpt. sap.
WIECHULA-Bernard 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Wiechuła BernardMarudamaj 1943 - wrzesień 1943
por. sap.
WIECHULA-Ludwik 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Wiechuła LudwikJeleńmaj 1943 - kwiecień1944
kpt.
WOZNIAK-Jan 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Woźniak JanKwaśnysierpień 1941 - wrzesień 1942
por.
ZALEWSKI-Janusz 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Zalewski JanuszChinekczerwiec 1940 - marzec 1942
ppłk.
ZUB-ZDANOWICZ-Leonard 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Zub Zdanowicz Leonard Ząbczerwiec 1941 - wrzesień 1942
mjr piech.
ZELKOWSKI-Bronislaw 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
Żelkowski BronisławDąbrowalipiec 1940 - październik 1942

 

 

Powstanie Warszawskie

37-565-1-1-250x163 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa37-550-2-250x142 1 Samodzielna Brygada SpadochronowaZadaniem 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej miało być wsparcie powstania powszechnego w ostatniej fazie wojny. Dowódca Armii Krajowej liczył na wsparcie Brygady Spadochronowej w walkach Powstania Warszawskiego.

Niestety, z powodów techniczno – operacyjnych, ale także politycznych, w tym wskutek działań prosowieckiego gen. Tatara, 1 SBS nie została użyta do walk o Warszawę. Dowództwo AK upominało się o przysłanie Brygady. Łącznościowiec, potem historyk Zbigniew S. Siemaszko wspomina zwłaszcza jedną z depesz walczącej Warszawy, apel do Brygady Spadochronowej – „nie po to posłaliśmy wam sztandar, abyście teraz, gdy my tu giniemy, siedzieli tam bezczynnie” (Zbigniew S. Siemaszko, Wojenne kontakty z Krajem, w: Instytut Literacki Paryż, Kultura, 1959, nr 5/139, s. 137, ISBN 2716801576).  13 sierpnia 1944 żołnierze Brygady zorganizowali protest przeciwko obojętności Brytyjczyków wobec tragedii Powstania Warszawskiego (odmówili przyjęcia posiłków).

Dowódca 1 SBS gen. Stanisław Sosabowski zameldował 14 sierpnia 1944 Naczelnemu Wodzowi:

Brygada cała odczuła głęboko fakt nieużycia jej do wykonania zadania, dla którego powstała. Odczucie to jest tym boleśniejsze, że dotyczy Warszawy, od której otrzymała sztandar. Brak pomocy alianckiej żołnierzom Armii Krajowe i nieużycie brygady tam, gdzie przede wszystkim powinna być użyta, nie może nie odbić się na nastroju żołnierzy stojących bezpośrednio przed akcją”.

więcej info – 1 SBS w Powstaniu Warszawskim

 

Operacja „Market Garden”
37-583-4-250x178 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Żołnierze 1 SBS przed rozpoczęciem operacji

Market-Garden-190x300 1 Samodzielna Brygada SpadochronowaAlianci przeprowadzili ją we wrześniu 1944 na terenie Holandii, jej celem było ominięcie niemieckich umocnień zwanych linią Zygfryda, rozdzielenie wojsk niemieckich oraz wejście do Zagłębia Ruhry, aby przyspieszyć koniec wojny. Była największą operacją z udziałem wojsk powietrznodesantowych, została zaplanowana przez brytyjskiego marszałka Bernarda Law Montgomery’ego, dowódcę 21 Grupy Armii. Już przy planowaniu operacji Montgomery popełnił fundamentalne błędy. Zastrzeżenia do planu zgłaszał gen. Stanisław Sosabowski, dowódca 1 SBS, także gen. Miles Dempsey, dowódca brytyjskiej 2 Armii; zaś gen. Dawid Eisenhower, dowódca ekspedycyjnych sił alianckich w Europie, plan ataku po jednej osi słusznie uważał za bezdennie głupi.

Sir Bernard Montgomery był wielce wpływowym, zadufanym arystokratą, 1 wicehrabią Montgomery of Alamein, kawalerem najwyższych brytyjskich orderów. Szef sztabu armii USA gen. George Marshall chciał wykazać przydatność utworzonej właśnie 1 Alianckiej Armii Powietrznodesantowej. To wystarczyło.

37-550-4-250x265 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

ćwiczenia żołnierzy 1 SBS

Nikomu nie przeszkadzało, że dowódca 1 AAP, amerykański gen. Lewis Brereton, wcześniej tak dowodził amerykańskim lotnictwem na Filipinach, że zostało w większości zniszczone przez Japończyków na lądzie, zaś gen. Douglas MacArthur określił go jako „niekompetentnego idiotę”. Tenże idiota zaplanował desanty alianckich spadochroniarzy nie w nocy, lecz w dzień, na dodatek przez kolejne trzy dni. Tym samym efekt zaskoczenia stał się jedynie mrzonką.

Zadufany Montgomery, także Brereton oraz jego zastępca gen. Frederick Browning zlekceważyli meldunki wywiadu, holenderskiego podziemia, nawet zdjęcia zwiadu lotniczego, potwierdzające obecność w rejonie Arnhem II Korpusu Pancernego SS (9 i 10 Dywizja Pancerna SS). W ich ocenie czołgów było mało i nie miały być przeszkodą dla spadochroniarzy…

W niekompetentnie zaplanowanej i przeprowadzonej operacji wzięły udział:

  • brytyjska 1 Dywizja Powietrznodesantowa
  • amerykańska 82 Dywizja Powietrznodesantowa
  • amerykańska 101 Dywizja Powietrznodesantowa
  • polska 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
  • rzut lądowy: brytyjski XXX Korpus piechoty

 

Arnhem-1944-250x149 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Brytyjscy żołnierze pod Arnhem

Operację rozpoczęto 17 września 1944, nic nie poszło tak jak zaplanowano. Amerykańska 101 DP nie zajęła mostów w Son i Best pod Eindhoven, bo wysadzili je Niemcy. XXX Korpus dotarł tylko do Eindhoven, gdzie czekał na postawienie mostu pontonowego. 82 DP nie zdobyła mostu w Nijmegen. 1 DP została zrzucona w Renkum, aż 10 km od Arnhem, uwikłała się w walkach miejskich; jej 2 Batalion zdobył jedynie przyczółek u wylotu mostu drogowego w Arnhem.

18 września amerykańska 82 DP zdobyła most na rzece Waal. Brytyjska 1 DP (oprócz batalionu broniącego przyczółka mostowego) wycofała się z Arnhem do Oosterbeek, czekając na wsparcie XXX Korpusu. Ten nie ruszył jednak do walki, bo… „zbliżała się noc”. Było wiele podobnie idiotycznych decyzji, wynikających z żałosnej niekompetencji brytyjskich dowódców. Niemcom pomogły także… plany operacji, w tym strefy i czasy zrzutów, które znaleźli w jednym z rozbitych brytyjskich szybowców – znalazły się tam wbrew wszelkim regułom.

montgomery-250x162 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Eisenhower i Montgomery

21 września polska 1 SBS została zrzucona pod holenderskim miasteczkiem Grave, ok. 30 km od  Driel – po drugiej stronie Renu, zamiast w zaplanowanym rejonie mostu w Arnhem. Miał być tam prom, ale został zniszczony przez Niemców. Polacy mieli ograniczoną ilość pontonów, pod silnym niemieckim ostrzałem, w rejonie przystani promowej w Haveadorp, w nocy przeprawiło się przez Ren ok. 200 polskich spadochroniarzy. Polacy walczyli w walkach miejskich w Oosterbeek, wraz z żołnierzami 1 DP. Gen. Stanisław Sosabowski w sztabie operacji zaproponował zorganizowanie przeprawy kilka kilometrów obok, w rozpoznanym przez Polaków rejonie Heteren-Renkun, gdzie nie było Niemców. Dałoby to możliwość zdobycia silnego przyczółku po drugiej stronie rzeki i uratowania całej operacji „Market-Garden”. Sensowna propozycja została odrzucona. Przeprawy w zaplanowanych przez Brytyjczyków wcześniej miejscach skończyły się rzezią żołnierzy.

Suma wszystkich brytyjskich błędów spowodowała, że operacja „Market Garden” zakończyła się piramidalną klęską, Niemcy zyskali kolejnych kilka miesięcy, przygotowali się do operacji w Ardenach. W alianckiej operacji „Market Garden”, z 35 tys. desantowanych spadochroniarzy aż ok. 17 tys. straciło życie, zaginęło lub zostało ciężko rannych. Niemcy wzięli do niewoli ok. 6 tys. Brytyjczyków. Polska 1 SBS straciła ok. 23 proc. żołnierzy. Brytyjski gen. Browning, w swoim raporcie winą za klęskę operacji bezczelnie i bezpodstawnie obciążył… gen. Stanisława Sosabowskiego. Pod koniec listopada 1944 złożył wniosek o zmianę dowódcy 1 SBS, gen. Sosabowski 26 grudnia został odwołany. Haniebnie zachował się szef sztabu Naczelnego Wodza gen. Stanisław Kopański, który nie bronił gen. Sosabowskiego przed nieuczciwymi oskarżeniami Brytyjczyków; chcąc się im przymilić ochoczo odwołał Go z dowodzenia 1 SBS. Większość żołnierzy 1 SBS po wojnie pozostała poza Krajem.

 

Amerykański generał George Patton podsumował Brytyjczyków krótko i dosadnie:

„Jedynym ratunkiem dla tej operacji było zrzucenie wokół Arnhem spadochroniarzy amerykańskich, a na szpicy uderzenia postawienie amerykańskiej dywizji pancernej. W takiej konfiguracji powodzenie byłoby murowane”…

 

Sosab_Freely-served-700x512 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Dedykacja Hal Sosabowski, prawnuka gen. Stanisława Sosabowskiego, dla Ryszarda M. Zająca


 

Po wojnie

Maczkow-2-250x296 1 Samodzielna Brygada SpadochronowaW maju 1945 żołnierze 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej, wraz z żołnierzami 1 Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka zostali skierowani do służby w brytyjskiej strefie okupacyjnej na terenie północno-zachodnich Niemiec (Dolna Saksonia). Powstała tam nieformalna polska strefa okupacyjna o powierzchni ok.6,5 tys. km. kw, obejmująca  powiaty: Aschendorf, Meppen, Lingen i hrabstwa: Bentheim, Bersenbrück, Cloppenburg.

Maczkow-250x167 1 Samodzielna Brygada SpadochronowaNa przełomie 1944-1945 w rejonie Emsland przebywało ok. 60 tys. Polaków: robotników przymusowych, jeńców wojennych, więźniów obozów koncentracyjnych oraz ok. 1,7 tys. żołnierek AK, które po Powstaniu Warszawskim wywieziono do obozu w Oberlangen.

Polska strefa miała siedzibę swych władz w niemieckim miasteczku Haren. Wysiedlono z niego ok. tysiąca Niemców, zamieszkało w nim ok. 5 tys. Polaków, którzy nazwali miasteczko „Maczków”.

 

2015-zjazd-250x167 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Pomnik 1 SBS i Cichociemnych, Warszawa, Powązki

W polskiej strefie funkcjonowały polskie szkoły podstawowe, gimnazjum, liceum, szkoła zawodowa a także Uniwersytet Ludowy, kluby sportowe, kino, dwa teatry, straż pożarna oraz polska parafia. W „Maczkowie’ udzielono 289 ślubów, urodziło się 497 dzieci. Ten okres „okupacji” Niemcy nazwali „Polenzeit” (okres polski).

Polacy opuścili „Maczków” po ewakuacji do polowy 1947 do Wielkiej Brytanii, innych państw zachodnich lub (w niewielkiej części) do Polski.

1 Samodzielna Brygada Spadochronowa została rozwiązana 18 lipca 1947.

 

Zbigniew S. Siemaszko – Spadochroniarze w drugiej wojnie światowej
w: Zeszyty Historyczne, Instytut Literacki Paryż 1994, zeszyt 108, s. 221-230

 

Jan Lorys – Uwagi o artykule „Spadochroniarze w drugiej wojnie światowej”
w: Zeszyty Historyczne, Instytut Literacki Paryż 1994, zeszyt 110, s. 225-226

 

Sosab_Karykatury-700x501 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa

Dedykacja Hal Sosabowski, prawnuka gen. Stanisława Sosabowskiego, dla Ryszarda M. Zająca

 

Zobacz – Generał Stanisław Sosabowski

 

Źródła:
  • informacje własne
  • Zbigniew Wawer – Polscy spadochroniarze w Wielkiej Brytanii 1940-1945. 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa, w: Zeszyt Naukowy Muzeum Wojska, 1988, nr 1 s. 56-90
  • Jędrzej Tucholski – Spadochroniarze, IW PAX, 1991, ISBN 83-211-1057-6
  • Iwan Rafał – Cichociemni – rekrutacja, szkolenie i przerzut do Polski, w: Koło Historii : materiały Koła Naukowego Historyków Studentów Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, t. 10 (2008) s. 77-106
  • Koło Cichociemnych Spadochroniarzy AK – Drogi Cichociemnych, Veritas Londyn, 1954
  • Ian Valentine – Baza 43. Cichociemni, wyd. Wołoszański, 2004, ISBN 83-89344-09-2
  • Piotr Witkowski – Polskie jednostki powietrzno – desantowe na Zachodzie, Bellona SA, Warszawa 2009
  • Wojciech Markert – Organizacja I Alianckiej Armii Powietrznodesantowej, 1944-1945, w: Przegląd Historyczno – Wojskowy, 2012,nr 13 (64)/ 1 (239), s. 83-108

 

Zobacz:

 

 

Józef Retinger

 
Retinger-Jozef-300x302 Józef Retinger

Józef Retinger

Józef Hieronim Retinger vel Józef Brzoza ur. 17 kwietnia 1888 w Krakowie, zm. 12 czerwca 1960 w Londynie – konwertyta z judaizmu na katolicyzm, doktor nauk humanistycznych, publicysta, polityk, wolnomularz, kosmopolita, bon vivant, bywalec elitarnych francuskich i angielskich salonów, posiadacz licznych koneksji, agent wpływu, podejrzewany o intryganctwo, działalność agenturalną na rzecz kilku wywiadów, m.in. sowieckiego, Secret Intelligence Service, CIA, Watykanu, sympatyzowanie z komunizmem, homoseksualizm.

Wg. jego sekretarza Jana Pomiana „żarliwy socjalista” oraz „szara eminencja” polityki. Członek Rady Naczelnej PPS (ale bezpartyjny), współinicjator m.in. Europejskiej Ligi Współpracy Ekonomicznej, Rady Europy, Ruchu Europejskiego, Europejskiego Centrum Kultury w Genewie, Grupy Bildeberg, Wspólnoty Europejskiej, doradca gen. Władysława Sikorskiego.

 

Józef Retinger nie był Cichociemnym, choć  za „cichociemnego” uważa go Bogdan Podgórski, autor niezłej książki biograficznej „Józef Retinger – prywatny polityk” (Universitas, Kraków 2013, s. 335, ISBN 97883-242-1974-2). Być może zasugerował się tym, że także Tadeusz Chciuk nazwał sam siebie „cichociemnym” – choć był kurierem prof. Stanisława Kota, czyli kociakiem.

Cichociemni byli żołnierzami Armii Krajowej w służbie specjalnej – zatem ani Retinger, ani Chciuk (ani inni kurierzy) nimi nie są. Istnieje jednak pewien związek – podobnie jak Cichociemni, obaj zostali zrzuceni do Polski na spadochronie, w operacji lotniczej SOE.  W tym przypadku była to operacja  „Salamander”, w nocy z poniedziałku na wtorek 3/4 kwietnia 1944 – na placówkę odbiorczą „Zegar”, 26 km na wschód od stacji kolejowej Warszawa Główna.

 


grand-orient-france-261x250 Józef RetingerSpis treści:


 

Życie rodzinne
Retinger_PhD-222x350 Józef Retinger

Józef Retinger

Urodził się 17 kwietnia 1988 w Krakowie, w kamienicy przy ul. Wiślnej 3, jako najmłodsze z pięciorga dzieci adwokata, (wcześniej tłumacza literackiego, wydawcy i redaktora), doktora prawa Józefa Stanisława Retingera oraz Marii Krystyny Czyrniańskiej, córki profesora chemii Emiliana Czyrniańskiego, rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pochodził z rodziny żydowskiej, która w 1827 w Tarnowie przyjęła chrzest i przeszła na katolicyzm. Wychowywany w duchu katolickim i patriotycznym. Miał dwie siostry: Helenę i Marię Antoninę oraz dwóch braci: Juliusza i Emila. Mówił biegle kilkoma językami: polskim, angielskim, francuskim, niemieckim, hiszpańskim.

Jego ojciec, Józef Stanisław Retinger (po ojcu Röttinger), właściciel licznych krakowskich nieruchomości, był uznanym adwokatem, reprezentował m.in. Władysława hr. Zamoyskiego, wygrał dla niego licytację Zakopanego w 1889 oraz do swojej śmierci w 1897 reprezentował przed międzynarodowym trybunałem w Grazu w procesie o ustalenie przynależności państwowej Morskiego Oka (proces zakończył się 6 maja 1909 wyrokiem Trybunału Kasacyjnego w Wiedniu). Jako piętnastolatek walczył w powstaniu styczniowym.

Emilian_Czyrniański-208x350 Józef Retinger

Emilian Czyrniański

Jego dziadek, prof. Emilian Czyrniański, autor „Słownictwa polskiego chemicznego” (1853), wbrew nakazom austro-węgierskich władz wykładał po polsku – a nie po niemiecku – na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Jego ojcem chrzestnym był przyjaciel jego biologicznego ojca – Władysław hrabia Zamoyski. Zgodnie z chrześcijańską tradycją, po śmierci przyjaciela zaopiekował się dziesięcioletnim wówczas Józefem Retingerem.

W 1912 poślubił  Otolię Zubrzycką (rozwiedli się w 1922), mieli córkę Malinę (Wanda Puchalska). W 1926 zawarł związek małżeński ze Stellą Morel (zm. 1933), córką parlamentarzysty Dundee E.D. Morel’a i Mary Richardson, mieli dwie córki, Marię (Marya Fforde) i Stasię (Stanisława French).

Prababcią jego pierwszej żony Otolii Zubrzyckiej była Izabella z Psarskich Zubrzycka. Jej dziadek Władysław Psarski był bratem Marianny z Psarskich Olszowskiej. Jej prawnuczka Julia Olszowska była żoną Aleksandra Brzezińskiego, ojca Jadwigi z Brzezińskich Jasiewiczowej, której wnuczką była Jadwiga z Jasiewiczów Kaczyńska – matka Lecha i Jarosława Kaczyńskiego

 

Lata młodzieńcze
Retinger-konwersja-229x350 Józef Retinger

Akt chrztu (konwersji) Rettingerów, źródło: Rocznik Tarnowski 2013, s. 121-130

Ukończył z wynikiem celującym c.k. gimnazjum św Anny w Krakowie, po protekcji hrabiego Zamoyskiego przyjęty do nowicjatu jezuitów w Rzymie, miał studiować w Academiae Nobili Ecclesiastici. Po kilku miesiącach powrócił do Krakowa, podjął studia filologii romańskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po roku studiów wyjechał do Paryża, jako osiemnastolatek w 1906 podjął studia na Wydziale Literatury w Sorbonie oraz w École Libre des Sciences Politiques.

Misia_Sert_by_Renoir-264x350 Józef Retinger

Portret Misi, olej, Renoir, 1906

Podczas pobytu w Paryżu, jako biegle władający językiem francuskim krewny Misi Godebskiej, żony bogatego i wpływowego wydawcy „Le Matin” Alfreda Edwardsa (potem m.in. hiszpańskiego malarza José Marii Serta), w jej salonie przy rue d’Athenes poznał m.in. malarzy: Pierre Bonnard, Pierre Laprade, Édouard Vuillard; pisarzy: Arnold Bennett, Léon-Paul Fargue, André Gide, Valéry Larbaud, François Mauriac, Jean Moréas, Paul Valéry;  kompozytorów: Manuel de Falla, Maurice Ravel, Erik Satie, Claude Terrasse, polityków: książę Sixte Bourbon-Parme, Lord Northcliffe, markiz Boniface de Castellane. Zaprzyjaźnił się z markizem de Castellane, przyjacielem króla Edwarda VII. Markiz zainspirował go do podejmowania działań na rzecz politycznego zjednoczenia Europy. W 1908 poznał również Bolesława Wieniawę – Długoszowskiego, który przybył do Paryża z żoną, śpiewaczką operową.

29 maja 1908 obronił na Sorbonie (Paryż) pracę doktorską pt. Opowieść fantastyczna w romantyzmie francuskim. Dzięki wsparciu finansowemu hr Zamoyskiego wyjechał do Monachium (Niemcy), podjął studia z psychologii porównawczej narodów, dzięki André Gide poznał kilku artystów niemieckich. We Florencji i Londynie studiował w School of Economics. W 1908 opublikował pierwszą książkę, rozszerzoną wersję swej pracy doktorskiej.

zubrzycka-retinger-300x212 Józef Retinger

Otolia Zubrzycka i Józef Retinger

W 1911 opublikował monografię nt. historii literatury francuskiego romantyzmu. Próbował pisać książki o sztuce i literaturze francuskiej, zaprzestał po krytyce Paula Valéry’ego oraz André Gide – że nigdy nie zostanie dobrym pisarzem. Po powrocie do Krakowa współpracował z młodopolską „Chimerą”, po jej zamknięciu przez rok wydawał  „Miesięcznik Literacki i Artystyczny”.

19 lutego 1912  zawarł związek małżeński z  Otolią Zubrzycką, córką Emilii i  Zygmunta Zubrzyckich (herbu Wieniawa), właścicieli majątku i dworu w Goszczy koło Miechowa. Zamieszkał tam z żoną, po kilku miesiącach przenieśli się do Krakowa.

 

Okres parysko – londyński
Wladysław-Zamoyski-237x350 Józef Retinger

Władysław hrabia Zamoyski

Pod koniec 1912 wyjechał z żoną do Londynu, założył przy Arudel Street biuro finansowane przez hrabiego Zamoyskiego, mające wspierać ubogich polskich emigrantów. W 1913 w Birmingham, wraz z  Andrzejem Małkowskim współorganizował udział polskich skautów z trzech zaborów w III Wszechbrytyjskim Zlocie Skautowskim. Choć Polski nie było na mapie, nad ich obozem z napisem „Poland” powiewała polska flaga.

Wypełniając rolę „agenta wpływu” hrabiego Zamoyskiego poznawał wpływowe osoby, rozszerzał koneksje. Dzięki listowi polecającemu pisarza Arnolda Bennetta w 1912 poznał Józefa Konrada Korzeniowskiego, w jego domu Capel House (hrabstwo Kent). Zaprzyjaźnili się, często spędzał tam wraz z żoną weekendy. Wspólnie pisali sztukę teatralną „Nostromo” o rewolucji w Meksyku, na motywach powieści Conrada (pod tym samym tytułem), jej zakończenie mieli napisać w lipcu 1914, podczas pobytu Conrada, jego żony i dwóch synów w Goszczy. Rodzina Conradów dotarła do Krakowa, gdy 30 lipca 1914 ogłoszono mobilizację, nie pojechali więc do Goszczy, lecz do Zakopanego, stamtąd po dwóch miesiącach do Wiednia, następnie przez Genuę do Londynu.

W związku z wybuchem wojny wyjechał do Lwowa, następnie do Francji, dwukrotnie aresztowany, uwolniony dzięki znajomościom, dotarł do Londynu. Wspierany przez Conrada, także finansowo, podjął działania na rzecz „sprawy polskiej” w Wielkiej Brytanii oraz Francji. M.in. w 1916 w Paryżu opublikował broszurę pt. Polska i równowaga europejska oraz w ćwierćmilionowym nakładzie Mały podręcznik polityki angielskiej, ze wstępem Stéphena Pichona, ministra spraw zagranicznych Francji.

Misia_renoir_1903-281x350 Józef Retinger

Portret Misi, olej, Renoir, 1903

W 1916, dzięki wsparciu przyjaciela, markiza de Castellane, księżnej de Montebello oraz księcia Sykstusa Bourbon-Parme, uczestniczył w tajnych rokowaniach pokojowych Austro-Węgier, zmierzających do rozbicia trójprzymierza poprzez zawarcie separatystycznego pokoju z aliantami.

Ledochowski-280x350 Józef Retinger

Włodzimierz Ledóchowski

Hrabia Zamoyski zaprotegował Retingera u generała jezuitów Włodzimierza Ledóchowskiego, ten wciągnął go w realizację planów Watykanu stworzenia federacji rzymsko-katolickich państw centralnej i wschodniej Europy, jako przeciwwagi dla protestanckich Niemiec cesarza Wilhelma II. Retinger był pośrednikiem między księciem Sykstusem de Bourbon-Parme a generałem jezuitów.

Retinger lansował koncepcję utworzenia Polski jako trzeciego państwa w Austro-Węgrzech, pozyskał akceptację tej idei przez premiera Wielkiej Brytanii Herbert’a Asquith’a oraz Lorda Northcliffa, potentata prasowego, właściciela „Timesa”. Był obserwowany przez wywiady Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji, ale także zapraszany na spotkania w rezydencji brytyjskiego premiera.

W 1916 dzięki Misi Godebskiej poznał Arthur’a Capel’a (znanego jako „Boy”), bardzo bogatego przedstawiciela brytyjskiej arystokracji, od 1908 kochanka i sponsora Gabrielle Chanel, znanej jako „Coco Chanel”. Propagował ideę utworzenia rządu światowego opartego na sojuszu francusko-angielskim, jako gwaranta światowego pokoju, zainteresował nią m.in. Briand’a, Clemenceau i  Wilson’a. Capel w 1917 wydał książkę pt. Refleksje nad Zwycięstwem i Projekt Federacji Rządów, postulując utworzenie Federacji Europejskich Mocarstw (Federation of the Powers of Europe). Rozwinął tę ideę w kolejnej książce pt. Balance of Power or Federation. Retinger propagował poomysł Capela, usiłując zainteresować nią polityków Europy. Wspólnie podjęli się napisania trzeciej książki pt. The World on the Anvil (Świat na kowadle), nie została ukończona wskutek śmierci Capela 22 grudnia 1919 (w wypadku samochodowym).

Zbigniew Siemaszko – I beg to differ [Józef Retinger]
w: Instytut Literacki Paryż, Kultura, 1965, nr 12/218, s. 58-66

 

Sprawy polskie
Joseph_Conrad-237x350 Józef Retinger

Joseph Conrad

16 sierpnia 1916 przedłożył brytyjskiemu rządowi memorandum, napisane z udziałem Josepha Conrada, pt. Note on the joint Protectorate of the Western Powers, proponując odbudowę państwa polskiego pod wspólnym protektoratem Wielkiej Brytanii oraz Francji. Projekt memorandum poparł George Russell Clerk z brytyjskiego Foreign Office. Retingera sprowadził na ziemię Conrad, który w liście napisał mu – „Od samego początku byłeś informowany, że Anglia nie może omawiać spraw dotyczących Polski gdzie indziej, niż w Piotrogrodzie (…) Do tego przedsięwzięcia potrzebna jest zgoda wszystkich stronnictw politycznych w Polsce na ten projekt. Dopiero wtedy sprawa przyszłości Polski przedstawiona w złożonym memorandum może zostać rozpatrzona”.

W 1918 protestował przeciwko utworzeniu armii polskiej, wysyłając memoranda do europejskich rządów. Naraził się Rosjanom, Francuzom, Anglikom, formującemu się w Paryżu Komitetowi Narodowemu Polski, zwolennikom Romana Dmowskiego przygotowującym utworzenie armii Hallera, alternatywnej wobec sił formowanych przez Józefa Piłsudskiego. Po protestach Rosji w Paryżu i Londynie pozbawiony prawa pobytu we Francji i Wielkiej Brytanii, w maju 1918 wydalony z Francji jako persona non grata.

Wg. Zbigniewa S. Siemaszko Retinger popadł we francuską i brytyjską niełaskę wcześniej, na przełomie 1917/1918. Wg. sekretarza Retingera, Jana Pomiana, w wydaleniu pomógł lord Northcliffe, zazdrosny o romans Retingera z amerykańską dziennikarką Jane Anderson. Romans spowodował też konflikt Retingera z Josephem Conradem też romansującym z Anderson (została pierwowzorem bohaterki Dony Rity w jego powieści pt. Złota strzała). Z powodu romansu, pod koniec 1917 rozpadł się związek małżeński Retingera z Otolią Zubrzycką, rozwiedli się w 1921. W 1923 dostał kosza od Jane Anderson, próbował popełnić samobójstwo w Hadze, łykając weronal.

Zbigniew Siemaszko – List do redakcji [Józef Retinger]
w: Instytut Literacki Paryż, Kultura, 1966, nr 5/223, s. 157-159

 

Okres meksykański
Luis_napoleon_morones-300x307 Józef Retinger

Luis Napoleon Morones

Po wydaleniu z Francji wyjechał do Hiszpanii, zamieszkał w miasteczku Fuenterrabia pomiędzy Hendaye a San Sebastian, żył skromnie, bo Francja i Anglia zablokowały jego konta bankowe, później fnansowo wsparł go Conrad.  Wiosną 1919 wyjechał przez Kubę do Meksyku, stamtąd wypłynął do USA, do brata Juliusza, wykładowcy biochemii na uniwersytecie w Chicago oraz w nadziei na ponowne nawiązanie relacji z Jane Anderson. Na statku poznał Luisa Napoleóna Moronesa (późniejszego polityka), współpracownika Plutarco Elíasa Callesa, doradcy prezydenta Meksyku Álvaro Obregóna.

Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę Retinger nielegalnie przekroczył granicę meksykańsko-amerykańską, następnie uzyskał paszport w poselstwie RP w Waszyngtonie i wyjechał do Polski. Po zmianie władzy w Meksyku, mianowaniu Luisa N. Moronesa ministrem przemysłu i handlu powrócił do Meksyku, został jego doradcą. Doradzał rządowi Meksyku m.in. nacjonalizację amerykańskich i europejskich firm naftowych w Meksyku. Zorganizował pierwszy w Ameryce Łacińskiej Międzynarodowy Kongres Związków Zawodowych. W 1926 zainsprował brytyjską Partię Pracy do utworzenia komitetu parlamentarnego ds. Meksyku, współpracę meksykańskich związkowców z Confederación Regional Obrera Mexicana z angielskimi socjalistami: Arthurem Hendersonem, Edwardem D. Morelem, Arthurem Ponsonby, Benem Smithem.

Z upoważnienia prezydenta Callesa wyjechał do Waszyngtonu z misją normalizacji stosunków z USA, po przekroczeniu granicy jako aktywista meksykańskiej rewolucji aresztowany. Po dwóch tygodniach aresztu zwolniony przez sędziego federalnego, po wyjściu z sądu aresztowany pod pretekstem włóczęgostwa. Po miesiącu aresztu powrócił do Meksyku, USA zażądały jego wydalenia przez Meksyk. Przez wiele lat miał zakaz wjazdu do USA, był postrzegany jako sympatyk komunizmu.

Sikorski-Meksyk-300x245 Józef Retinger

Gen. Sikorski w Meksyku, Retinger od prawej

Na polecenie prezydenta Meksyku analizował kilka tysięcy depesz między Departamentem Stanu a ambasadą USA w Meksyku, pozyskanych przez meksykański wywiad. Proponował ujawnienie w amerykańskiej i brytyjskiej prasie intryg i korupcji urzędników amerykańskiej administracji oraz spisku inspirowanego przez finansistów i liderów przemysłu naftowego przeciw rządowi Meksyku. Miało to spowodować zaniechanie planów zbrojnej interwencji w Meksyku.

W swoich publikacjach (The Social Movement in Mexico, Amsterdam 1925; Morones de México, México 1927; Tierra mexicana, Londyn 1930) Retinger wskazywał rewolucję w Meksyku jako wzór dla europejskich ruchów robotniczych i związkowych, podkreślając że zasady regulujące przebudowę społeczną i reformę agrarną w Meksyku parlament meksykański przyjął w lutym 1917, dziewięć miesięcy przed rewolucją październikową w Rosji.

W związku z ostrą formą laicyzacji Meksyku (prześladowanie księży, palenie kościołów) Retinger w liście z 17 lipca 1949 do dr Luigiego Geddy, prezesa Akcji Katolickiej i przyjaciela papieża Piusa XII, napisał: „Uroczyście oświadczam, że nigdy nie uczestniczyłem w walce z zasadami Kościoła pod żadną postacią, nawet pasywnie nie akceptowałem najmniejszej krytyki nie tylko dogmatów, ale również taktyki Kościoła. (…) Niech ktoś spróbuje znaleźć w moich dwudziestu książkach i setce artykułów, choć słowo, które mogłoby być zinterpretowane jako nieufność wobec reguł Kościoła. Oczywiście popełniłem niemało grzechów w moim życiu prywatnym, ale nigdy nie przestałem uważać się za katolika i w trudnych momentach życia poddawałem się przykazaniom Kościoła i przyjmowałem obowiązki nałożone na katolików”.

Podczas pobytu w Meksyku poznał Melchiora Wańkowicza i ułatwił mu nawiązanie kontaktów m.in. z zaprzyjaźnionym z nim malarzem Diego Riverą, gorliwym sympatykiem komunizmu. W rezydencji jego żony Fridy Kahlo, sympatyzującej z komunizmem, przebywał po przyjeździe do Meksyku Lew Trocki, w 1940 zamordowany na rozkaz Stalina. Przez siedemnaście lat „okresu meksykańskiego” Retinger często podróżował do Polski, Wielkiej Brytanii, Francji. Od 1918 posiadał polski paszport, od pobytu w Meksyku paszport meksykański.

E.D_Morel-300x236 Józef Retinger

Edmund D. Morel

Dzięki swym znajomościom pod koniec 1922 odzyskał prawo pobytu w Wielkiej Brytanii, później także we Francji.  Powrócił do Londynu, odbudowywał kontakty i koneksje, współpracował z brytyjską Labour Party, pośredniczył w nawiązaniu w 1924 kontaktów z Polską Partią Socjalistyczną, polskimi i brytyjskimi organizacjami związkowymi. Czołowych działaczy Labour Party: Marion Phillips, George’a Middletona, Grahama Poole’a przekonywał do idei zjednoczenia Europy jako jedynego sposobu na rozwiązanie europejskich problemów gospodarczych i utrzymanie pokoju. Nawiązał bliskie relacje z brytyjskim dziennikarzem i politykiem (z matki Angielki oraz ojca Francuza) Edmundem Dene Morel’em, rzecznikiem brytyjskiej Partii Pracy, posłem do izby Gmin, jednym z kandydatów na brytyjskiego ministra spraw zagranicznych.

Po śmierci Morela w 1924, dwa lata później Retinger zawarł związek małżeński z jego córką Stellą Morel. Po ślubie wyjechali do Meksyku, następnie z ciężarną żoną przyjechał do Londynu, po narodzinach córki Maryi zostawił żonę z dzieckiem w Londynie, wrócił do Meksyku. W 1929 urodziła im się druga córka, Stanisława. Po śmierci żony w 1933, obie dziewczyniki zabrała matka Stelli, zakazując Retingerowi jakichkolwiek kontaktów, gdyż uważała go za „awanturnika bez grosza”. Później córki Retingera wychowywał wraz ze swymi synami Robert Morel, brat zmarłej żony Retingera.

Niektóre źródła podają, że Retinger miał działać w Maroku, dostarczając broń oraz doradzając marokańskim powstańcom Abd el Karima w czasie ich walk przeciwko Francuzom i Hiszpanom, brak jest dowodów takiego zaangażowania, choć jest  prawdopodobne.

Zbigniew Siemaszko – Retinger w Polsce w 1944 r.
w: Zeszyty Historyczne, Instytut Literacki, Paryż, 1967, nr 12 s. 56-115

 

Działalność na rzecz Polski

Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, także w kraju, bez powodzenia, propagował swoją „ideę europejską” – „chodziło o to, by nie łączyć partii, ale najwybitniejsze jednostki, tych, co jak szczyty wyrastali ponad ogólną pagórkowatą panoramę polityczną”. [Niestety, obecna UE jest karykaturalną formą tego antydemokratycznego założenia – przyp. RMZ]

Stanisław_Kot_1933-239x350 Józef Retinger

Stanisław Kot, 1933

Wybierany w skład Rady Naczelnej PPS, formalnie bezpartyjny, reprezentował PPS we Francji i Wielkiej Brytanii. W 1929 uczestniczył w rozmowach inicjujących powstanie antysanacyjnego Centrolewu, w 1930 uczestnik Kongresu Centrolewu w Krakowie. Uzyskał pomoc finansową brytyjskiego związku TUC (Trade Union Congress) i Brytyjskiej Federacji Górników dla lewicowych działaczy skazanych w procesie brzeskim. Od 1935 kontaktował się m.in. z Mieczysławem Niedziałkowskim z PPS, Stanisławem Kotem, gen. Władysławem Sikorskim, Wincentym Witosem, Wojciechem Korfantym. Uważany jest za autora instytucjonalnych form współpracy antysanacyjnej opozycji na emigracji. Obserwowany przez brytyjską Intelligence Service. Po śmierci Piłsudskiego w 1935, bezskutecznie inspirował nawiązanie dialogu pomiędzy polskim rządem a opozycją.

W 1916 poznał w Szwajcarii gen. Władysława Sikorskiego, z jego inspiracji generał utworzył w lutym 1936 sojusz przedstawicieli socjalistów, ludowców i chadeków pod nazwą Front Morges (nazwa miejscowości w której znajdowała się posiadłość Paderewskiego), pod patronatem Ignacego Paderewskiego. Frontu nie poparły: PPS, Stronnictwo Ludowe, Stronnictwo Narodowe, okazał się przydatny podczas formowania emigracyjnego rządu polskiego we Francji. Podczas pobytów w Polsce nawiązał współpracę z „Wiadomościami Literackimi”, publikował teksty pod pseudonimem Ben Jossuf.

Od początku lat dwudziestych reprezentował polskich przedsiębiorców we Francji i Wielkiej Brytanii, pośredniczył w pozyskiwaniu kredytów oraz między europejskimi firmami petrochemicznymi a rządem Meksyku. Z tej działalności uzyskiwał mniejsze dochody niż z wynagrodzenia doradcy kolejnych rządów Meksyku, które płaciły za podróże i pobyty w Europie. Prowadził wstępne negocjacje nt. warunków eksploatacji meksykańskich złóż ropy naftowej przez brytyjskie i międzynarodowe kompanie naftowe.

Zbigniew Siemaszko – Retinger- wysłannik Foreign Office i Mikołajczyka
w: Instytut Literacki Paryż, Zeszyty Historyczne, 2009, nr 170, s. 205-229

 

„Kuzynek diabła” – współpraca z gen. Władysławem Sikorskim
Wladysław_Sikorski_1923-262x350 Józef Retinger

Władysław Sikorski, 1923

Już w listopadzie 1939 przedstawił Władysławowi Sikorskiemu memoriał pt. „Polska polityka w Anglii. Obserwacje”, postulując „powojenną federację środkowoeuropejską” (Polska, Czechosłowacja, Litwa, Węgry, Rumunia, ew. Ukraina) jako element „federacji europejskiej” (Francja, Włochy, Niemcy). Z poparciem władz Wielkiej Brytanii, z jego inicjatywy powstał „Sekretariat Międzyaliancki”, organizujący spotkania ministrów spraw zagranicznych rządów przebywających w Londynie, którego celem miała być koordynacja integracji europejskiej. 18 grudnia 1939 rząd RP poparł koncepcję federacji państw europejskich. Retinger wspierał koncepcję Międzymorza jako federacji z wspólną armią, unią celną oraz polityką zagraniczną.

Po upadku Francji przekonał premiera Winstona Churchilla do ewakuacji gen. Władysława Sikorskiego oraz ok. 35 tys. polskich żołnierzy i lotników z Francji. Spotkał się z Sikorskim w Libourne, przedstawił plan ewakuacji polskich żołnierzy do Anglii, zaproponował spotkanie z Churchillem w Londynie. Doszło doń 19 czerwca, dzień po przylocie do Wielkiej Brytanii. Tego samego dnia Sikorski powrócił do Francji, zarządził ewakuację. Do 25 czerwca przerzucono do Wielkiej Brytanii ok. 25 tys. żołnierzy, statkami brytyjskiej floty oraz polskimi: „Batory”, „Sobieski”, „Wilno”, „Kroman” i in. Za pomoc w ewakuacji gen. Sikorski – wg sekretarza Retingera – miał go odznaczyć Virtuti Militari, lecz ten odmówił; według innych źródeł miał dostać Krzyż Walecznych, brak dokumentów potwierdzających te relacje. Został doradcą i tłumaczem, kierował sekretariatem gen. Sikorskiego, pośredniczył w spotkaniach z brytyjskimi politykami. Jako „szara eminencja” rządu Sikorskiego nazywany był „kuzynkiem diabła”.

Tadeusz Katelbach, analizujący wpływy masonów we władzach R.P. wskazuje na okoliczności, w których Retinger został doradcą Sikorskiego – „Klęska Francji spowodowała nie tylko zawieszenie prac loży „Kopernik”. Odcięła Sikorskiego  od jego cennych kontaktów masońskich w Paryżu [Sikorski był powiązany z masonami obrządku „wschodniego”, tj. podporządkowanymi francuskiej Loży Wielkiego Wschodu – RMZ] Musiał teraz szukać takich samych względnie podobnych na zupełnie nieznanym gruncie angielskim, który obsadzili „szkoci”  [masoni loży wolnomularskiej – Wielkiej Narodowej Loży Polskiej – rytu szkockiego, nazywani „szkotami” – RMZ]. Niektórzy z nich, jak Zaleski, znali Anglię od dawna. Toteż z prawdziwą ulgą powitał Sikorski przybycie do załamującej się Francji w samolocie brytyjskim swego starego przyjaciela dr. J. Retingera. W swym burzliwym życiu – według powszechnej opinii – Retinger utrzymywał bliskie stosunki z obrządkiem „wschodnim”, a nawet w pewnym czasie z żydowską masonerią „B’nai B’rith” [w jęz. hebrajskim – „Synowie Ziemi’ – RMZ]. On też do ostatka był nieodstępnym towarzyszem premiera rządu polskiego. Nie tylko ułatwiał mu nawiązywanie w Anglii kontaktów oficjalnych, ale zbliżył z lożami tak potężnymi w Wielkiej Brytanii.” (Tadeusz Katlebach, Loże, w: Zeszyty Historyczne, Instytut Literacki Paryż, 1963 nr  3, s.198)

sikorski-miszke-retinger-249x350 Józef Retinger

Jedno z najsłynniejszych zdjęć Retingera. Od lewej: gen. Sikorski, w środku jego adiutant rtm Michał Miszke

W marcu 1941, podczas wizyty w USA gen. Sikorski przedłożył prezydentowi Rooseveltowi napisany przez Retingera „Plan powojennej organizacji Środkowo-Wschodniej Europy”, zakładający utworzenie federacji Czech, Jugosławii oraz Polski. Roosevelt miał poprzeć projekt. W listopadzie 1941 przy współudziale Retingera powstała Rada Planowania Centralnej i Wschodniej Europy z udziałem przedstawicieli rządów, pracodawców, związków: Czechosłowacji, Jugosławii, Grecji i Polski. Negocjacje integracyjne Polski z Czechosłowacją torpedował ZSRR, przerwały je ostatecznie: zerwanie w kwietniu 1943 stosunków dyplomatycznych ZSRR z Polską po ujawnieniu zbrodni katyńskiej, śmierć Sikorskiego oraz układ radziecko – czechosłowacki, podpisany w grudniu 1943. Efektem działań Retingera było zainicjowanie procesu utworzenia Beneluksu, tj. unii belgijsko-holendersko-luksemburskiej.

Uczestniczył w trwających ponad miesiąc rozmowach poprzedzających podpisanie 30 lipca 1941 układu Sikorski-Majski. Wzięli w nich udział: gen. Sikorski, brytyjski minister spraw zagranicznych Anthony Eden oraz radziecki ambasador Iwan Majski. Układ spowodował przesilenie w polskim rządzie – rezygnację złożyli ministrowie: gen. Sosnkowski, ZaleskiSeyda w proteście wobec cichej zgody na zabór polskich ziem wschodnich. Przeciwny umowie prezydent Raczkiewicz odmówił premierowi Sikorskiemu pełnomocnictwa do jej podpisania, pismem z 1 sierpnia 1941 uznał umowę za nieważną, zdymisjonował Sikorskiego. Po naciskach brytyjskich i protestach polskich wojskowych dymisję cofnął.

14 sierpnia 1941 w Moskwie podpisano polsko-radziecką umowę wojskową, zapowiedzianą w układzie Sikorski – Majski z 30 lipca 1941, ws. zwolnień Polaków z więzień i obozów pracy oraz tworzenia polskiej armii pod dowództwem gen. Andersa. Brytyjczycy wspierali dążenie Retingera, aby został chargé d’affaires rządu RP w Moskwie, do czasu mianowania ambasadora. Gen. Sikorski odmówił, ostrzegał nowego ambasadora prof. Stanisława Kota przed Retingerem: „Ostrzegam Cię jak najbardziej stanowczo przed tym włóczęgą. Ja nie wiem, dla kogo on pracuje. Ja go tam na swoją odpowiedzialność nie wyślę. Ile on tam i z kim naintryguje, nie mogę przewidzieć” (wg. pamiętników prof. S. Kota). Retinger wyjechał do Moskwy jako kurier dyplomatyczny, jednak na wniosek prof. Kota Sikorski wkrótce mianował go chargé d’affaires.

 

Polish Charge d’Affairs arrives in Moscow – August 1941
źródło: Polish Institute and Sikorski Museum, SIK 2244

 

12 września 1941 Retinger powrócił z Moskwy do Londynu, w drugą rocznicę agresji ZSRR na Polskę londyński „Times” opublikował z nim wywiad, w którym wychwalał realizację umowy przez Sowietów. Towarzyszył gen. Sikorskiemu w podróży przez Gibraltar, Maltę, Egipt do oblężonego Tobruku, następnie przez Bagdad i Teheran do Kujbyszewa i Moskwy. Polska emigracja podejrzewała Retingera o współpracę z wywiadem brytyjskim oraz sowieckim. Po tragicznej śmierci gen. Sikorskiego w Gibraltarze, znaczna część Polonii uznawała katastrofę za efekt działań wywiadów: brytyjskiego, radzieckiego lub niemieckiego. Retingera podejrzewano o związek z tą katastrofą.

Po śmierci Sikorskiego Retinger był krótko doradcą i tłumaczem nowego premiera Stanisława Mikołajczyka. Retinger uważał go (całkiem trafnie) za polityka małego formatu, Mikołajczyka zaś irytowały znakomite koneksje Retingera w brytyjskim rządzie i jego opinia przebiegłego intryganta.

Tadeusz Pełczyński – List do redakcji [Retinger]
w: Instytut Literacki Paryż, Zeszyty Historyczne, 1968, nr 13, s. 233-234

 

Operacje „Salamander” oraz „Denham”
retinger_Mikoljaczyk_20220601_100858-250x160 Józef Retinger

CAW syg, II.52.354

W 1944 zgłosił Mikołajczykowi chęć wyjazdu do Polski aby nawiązać kontakty z przywódcami podziemia w kraju, dokonać analizy sytuacji i przekazać informacje nt. stanowiska aliantów. W rzeczywistości chciał zrealizować misję na rzecz Brytyjczyków. Premier dał się przekonać, powołując się na niego, Retinger przekonał do swego wyjazdu urzędników brytyjskiego Foreign Office: Franka Robertsa i Williama Stranga. Po liście Mikołajczyka, pismem z 14 stycznia 1944 wyraził zgodę Anthony Eden.

SOE-legitymacja-Retinger-300x208 Józef RetingerMikołajczyk wysłał z Retingerem do Polski kuriera Tadeusza Chciuka ps. Celt, wyjaśniając mu: „Przypuszczam, że to Eden wysyła Retingera albo, – co jest bardziej prawdopodobne, Retingerowi udało się przekonać Edena, że jego wyjazd do Polski jest potrzebny. Owszem, niech jedzie – jego wyjazd może dużo pomóc, a nie widzę, w czym mógłby nam zaszkodzić. (…) Retinger ma w sobie wielką żyłkę awanturniczą i oczywiście jest to jednym z powodów jego wyjazdu. Chce by o nim było głośno – chciał nawet, aby ogłoszono przez radio jego wyjazd do Polski, ale to oczywiście nonsens, ani ja, ani Anglicy na to się nie zgodzili (…) sprawa jest trzymana ściśle w tajemnicy i właśnie wy musicie bardzo uważać, by się nie rozeszła ani we Włoszech, ani w kraju, bo to dużo zaszkodzi. Zwłaszcza w interesie samego Retingera leży tajemnica, bo jak się „dwójka” [polski wywiad – przyp RMZ] dowie o jego pobycie w kraju, to go sprzątną, a jeśli dowie się wojsko wcześniej o wyjeździe, to gotowi mu go sabotować(archiwa IPN sygn. BU 01168/422 J-2675, s. 7; Bogdan Podgórski, „Józef Retinger – prywatny polityk”, Universitas, Kraków 2013, ISBN 97883-242-1974-2, s. 125).

Retinger-Captain-Paisley-1944-300x318 Józef Retinger

Retinger jako Cpt. Paisey, 1944

Mikołajczyk zaakceptował zrzucenie Retingera do Polski w tajemnicy przed Prezydentem R.P. i Naczelnym Wodzem, z pomocą władz wojskowych innego, choć zaprzyjaźnionego państwa: Wielkiej Brytanii. Prawna kwalifikacja tego zdarzenia wyczerpuje znamiona czynu określanego jako „zdrada dyplomatyczna”. No ale Retinger – choć był doradcą Sikorskiego – zawsze czuł się bardziej „obywatelem świata” czy „prywatnym politykiem” – niż obywatelem Rzeczpospolitej. 

retinger-notatka_20220601_101213-130x250 Józef Retinger

CAW syg, II.52.354

Retinger zwrócił się o przerzucenie do Polski do szefa SOE gen. Colina Gubbinsa, przygotowaniami zajął się szef polskiej sekcji SOE ppłk Harold Perkins. Przed wylotem do Włoch, skąd miał zostać przerzucony do Polski, spotkał się z brytyjskim ministrem Edenem, miał przekazać stanowisko brytyjskiego rządu – „Powiedz Pan Polakom, że my się o wschodnie granice Polski bić nie będziemy i że jeśli nie chcą stracić wszystkiego i uniemożliwić nam wszelkiej pomocy – to niech jak najszybciej dochodzą do zgody z Rosją” (stanowisko to potwierdza m.in. pismo Churchilla z 20 grudnia 1943, znak: PRO PREM 3/355/6, nakazujące Edenowi nakłonić Polaków do rezygnacji z kresów wschodnich).

Odbył  teoretyczne przeszkolenie spadochronowe, bojąc się kontuzji odmówił udziału w części praktycznej. Oczekiwał na lot w bazie RAF w Bari (Włochy). W dniu wylotu przebrano go w mundur brytyjskiego kapitana, założono na twarz skórzaną maskę; udał się na lotnisko jako kapitan Edward Albert George Paisley lecący z tajną misją na osobisty rozkaz szefa SOE, gen. Gubbins’a. Otrzymał brytyjski dokument bez zdjęcia oraz przygotowane przez SOE: kenkartę i kartę pracy na nazwisko Józef Brzoza, pieniądze, ekwipunek, cywilne ubrania. Wbrew niektórym relacjom nie używał pseudonimu „Salamander” (to była nazwa operacji lotniczej).

SOE-karta-pracy-Retinger-243x350 Józef RetingerW związku z długim czasem oczekiwania na lot został zdekonspirowany, rozpoznał go mjr dypl Marian Utnik, wówczas zastępca szefa Oddziału VI, który przybył do bazy nr 11 w Latiano nieopodal  Brindisi. 1 lutego 1944 wysyłał szyfrogram do Londynu (L. dz. 903): „Od Mewy do Centrali. Do N.W. Pismo Mikołajczyka z rozkazem przerzutu Brzozy. Brzoza jest ukryty przez ang. ma być dostarczony do samolotu w masce. O pilną decyzję. Premier zakazał meldować o tym do Sztabu N.W. Nr Mewy 196”. Wysłał także 2 lutego 1944 szyfrogram (L. dz. 843): „Własna do Mewy. Nie widzę możliwości zatrzymania Brzozy. Zidentyfikować go”.

Po zdekonspirowaniu Retinger wysłał list do prezydenta Raczkiewicza, za pośrednictwem premiera Mikołajczyka, który doręczono po jego wylądowaniu w Polsce (25 kwietnia 1944). Po szyfrogramach mjr dypl. Utnika, gen Sosnkowski zadepeszował: „Nie można temu zapobiec drogą awantury, gdyż mogłoby to spowodować przerwanie lotów w ogóle. Dlatego zarządziłem obserwację celem zidentyfikowania osób, a gdyby można było bez awantur – celem stwierdzenia, co kurier czy też kurierzy polityczni wiozą ze sobą. Do kraju więcej w tych sprawach nie depeszujcie z wyjątkiem zasygnalizowania, na którą placówkę odbiorczą idzie podejrzany zrzut. Resztę załatwimy stąd.”

cc-skok-z-samolotu-250x166 Józef RetingerRetinger miał zostać przerzucony do Polski w pierwszej operacji „Most” (Wildhorn I), planowanej na 28 lutego 1944, ale doszła do skutku dopiero 15/16 kwietnia 1944. Poleciał więc w operacji „Salamander”; wraz z Chciukiem wsiadł do samolotu w masce, aby uniknąć rozpoznania (stąd wzięły się późniejsze opowieści o Cichociemnych którzy rzekomo wsiadali do samolotu w maskach przeciwgazowych). W poniedziałek 3 kwietnia 1944 o godz. 19.25 samolot Halifax JP-180 „V” z polską zalogą (1586 Eskadra PAF) wystartował z polskiej bazy w Brindisi. Poleciał trasą nr 4, nad miejscowościami Bar i Kotor, przez Czarnogórę na Węgry, ominał od wschodu Budapeszt, dotarł do Polski na wschód od Tatr. We wtorek 4 kwietnia 1944 Retinger został zrzucony na placówkę odbiorczą „Zegar” 120 (kryptonim polski, brytyjskie oznaczenie numerowe pinpoints), niedaleko majątku Olesin Duży, gmina Dębie Wielkie, powiat Mińsk Mazowiecki, 26 km na wschód od stacji kolejowej Warszawa Główna. W czterech nalotach na placówkę zrzucono skoczków, dziewięć zasobników i dziewięć paczek. Wylądował bez problemów (wbrew relacjom nie skręcił kostki, nie złamał nogi), m.in. dzięki spadochronowi dla cięższej osoby, zwalniającemu opadanie. Zrzut sprawnie odebrał oddział AK, Retinger i Chciuk nocowali w dworze Jolanty i Jerzego Gruhnów w Olesinie Dużym, następnie pociągiem dojechali do Warszawy, zamieszkali przy ul. Marszałkowskiej. Podczas pobytu w Polsce używał pseudonimu Jan Brzoza, przypisywany mu pseudonim Salamander był nazwą operacji lotniczej.

retinger_sosnkowski_20220601_101231-189x250 Józef Retinger

Depesza gen. Sosnkowskiego, CAW syg, II.52.354

Retinger leciał do Polski, na zlecenie Brytyjczyków ze ściśle tajną misją „Denham”„miał zbadać poglądy przywódców politycznych w Kraju i zachęcić ich do przyjęcia realistycznego [czytaj: brytyjskiego – przyp. RMZ] stanowiska.”  Znał ustalenia „Wielkiej Trójki” z konferencji w Teheranie, ustalony przebieg granicy wschodniej na linii Curzona oraz deklarację Churchilla złożoną premierowi Mikołajczykowi i ambasadorowi Raczyńskiemu, że Wielka Brytania nigdy nie gwarantowała żadnych polskich granic. Akceptował brytyjską politykę i chciał przekonać do porozumienia z ZSRR (Rosją). Chciał „aby za wszelką cenę ruch podziemny kierowany z Londynu porozumiał się z ruchem podziemnym kierowanym z Moskwy” (archiwa IPN sygn. BU 01168/422 J-2675, s. 73, „Józef Retinger – prywatny polityk”, s. 140). Spotkał się w Warszawie z gen. Borem-Komorowskim, Delegatem Rządu na Kraj Janem Stanisławem Jankowskim, z przywódcą Kierownictwa Walki Cywilnej Stefanem Korbońskim, przewodniczącym Rady Jedności Narodowej Kazimierzem Pużakiem, uczestniczył także w spotkaniach Rady. Z dokumentów wynika, że priorytetowym celem misji Retingera było sprawdzenie, czy przywódcy polskiego podziemia poprą premiera Mikołajczyka i jego ustępstwa wobec Stalina, w szczególności wschodnie granice Polski na linii Curzona. Niewykluczona jest także teza, iż miał również zbadać możliwość utrzymania struktur Podziemnego Państwa Polskiego po sowieckim „wyzwoleniu” Polski. Jest prawdopodobne, że wówczas Retinger poznał – podobnie jak on silnie prosowieckiego – gen. Stanisława Tatara; później inspirował jego działania w „polskim Londynie”…

SOE-Kenkarta-Retinger-300x142 Józef Retinger

Fałszywa konkarta Józefa Retingera

W połowie maja wyjechał do Krakowa,  następnie do dworu w Dołędze koło Tarnowa, oczekiwał na odlot samolotem do Brindisi i Londynu. Miał odlecieć w operacji lotniczej „Most 2” (Wildhorn II) z polowego lądowiska „Motyl”, zlokalizowanego w okolicach wsi Wał – Ruda, Jadowniki Mokre, pomiędzy rzeczką Kisieliną i Dunajcem kilka kilometrów od Dołęgi, 18 km od Tarnowa. Samolot Dakota KG-477 „V” (1586 Eskadra PAF) lądował o godz. 00.07, po trwającym 7 minut rozładunku odleciał, ale bez Retingera, który był obecny na lądowisku, ale nie został na czas doprowadzony do samolotu. Akcją kierował płk. Roman Rudkowski, na polecenie płk. Franciszka Demela miał skontrolować dokumenty zabierane przez Retingera z Polski, kazał więc mu przekazać je łącznikowi, który miał je oddać bezpośrednio na ladowisku. Retinger zakpił z nich, przekazując grubą, zaklejoną kopertę, po jej otworzeniu okazało się, że zawiera plik czystych kartek. W rewanżu odstawiono go na odległy koniec lądowiska, wskutek czego nie zdążył zgłosić się do odlatującego samolotu. W drodze powrotnej z lądowiska, podczas przejazdu przez rzekę Uszwicę, zorganizowano wywrócenie bryczki, Retinger wpadł do wody, co umożliwiło skontrolowanie jego bagaży, jednak nie znaleziono żadnych notatek.

Próba zatrzymania (także zamachy na Retingera) wynikały wprost z ostrych sporów w Londynie i Kraju co do właściwego kierunku polityki polskiej wobec ZSRR, który przywłaszczył sobie 42,1 proc. terytorium Polski oraz pozbawił wolności 13,7 mln Polaków. Po śmierci gen. Sikorskiego głównym ośrodkiem decyzyjnym Polski została wprawdzie Komenda Glówna AK, ale wśród oficerów nie było jednomyślności co do polityki wschodniej.

 

ozn_Dziennik-czynnosci-mjr-Jazwinskiego_600px-300x161 Józef RetingerW „Dzienniku czynności” mjr dypl. Jan Jaźwiński oficer wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, komendant Głównej Bazy Przerzutowej „Jutrzenka” w Latiano nieopodal Brindisi, organizator lotniczych przerzutów do Polski odnotował treść depeszy, jaką wysłał do Naczelnego Wodza w związku z organizowanym przez SOE (a nie przez Polaków!!!) zrzutem Retingera do Polski:

retinger_Jazwinski_20220601_101311-155x250 Józef Retinger

CAW syg, II.52.354

Do rąk własnych – doręczyć natychmiast. Szef działu S.O.E. dla spraw włoskich – podkreślam, że nie sekcji polskiej – okazał dwa pisma premiera Mikołajczyka z rozkazem dla d-cy bazy [mjr. dypl. Jana Jaźwińskiego – przyp. RMZ], abym pierwszym lotem wysłał do Kraju ob. BRZOZA wraz z ob. KABEL [Chciuk – przyp. RMZ]. Ob. BRZOZA nie znany, jest ukryty przez Anglików i ma być dostarczony do samolotu w masce. Przerzut chcą do rej. Warszawy. Premier M. zakazał meldować o tym do Sztabu N.W. [Naczelnego Wodza] a w razie potrzeby depeszować wprost do premiera drogą przez Anglików (…) Odnośnie afery z przerzutem ob. Brzoza stwierdzam:

  1. Szef sekcji polskiej SOE nie zwrócił się do mnie ze sprawą ob. Brzoza.
  2. Anglików z sekcji włoskiej nie znam a mjr Utnik [szef Oddziału VI (Specjalnego – przyp. RMZ] powiadomił mnie, że zastrzegli oni tajemnicę przede mną.
  3. Nasz premier żąda zachowania tajemnicy przed moją władzą przełożoną.

W tej sytuacji melduję:

  1. Obowiązują mnie tylko i wyłącznie rozkazy Naczelnego Wodza, drogą służbową lub wprost.
  2. Obecnie ja jestem jedynie odpowiedzialny za wykonanie operacyj do Polski z G.B.P. [Głównej Bazy Przerzutowej – przyp. RMZ] 
  3. Nie dopuszczę do wykonania operacyj z ob. Brzoza na plac. odb. podane przez Lawinę i eskadrą mjra Króla [polska 1586 Eskadra Specjalnego Przeznaczenia], do czasu otrzymania rozkazu Naczelnego Wodza, wzgl. Szefa Sztabu N.W. Uwaga: afera ta nie ma wpływu na wykonanie planu przerzutu”

(„Dziennik czynności” mjr dypl. Jana Jaźwińskiego, SPP sygn. SK 16.9, Centralne Archiwum Wojskowe sygn. CAW – 1769/89, s. 271/275/293 – 272/276/294)

Naczelny Wódz zdecydował: „Kurierów politycznych Premiera wysłać do Kraju”. Później mjr dypl. Jan Jaźwiński odnotował: „Afera ta była wstępem do objęcia G.B.P. W wyniku bezpośrednim dała ona wstrzymanie się SOE od włażenia w sprawy dowódcy G.B.P.”

Zbigniew S. Siemaszko – Szara eminencja w miniaturze
w: Zeszyty Historyczne, Instytut Literacki Paryż 1973, zeszyt 23, s. 172-185

 

Zamach na Retingera

Po przybyciu Retingera do Warszawy, oddział likwidacyjny KG AK (tzw. „Wapiennik”) kryptonim 993/W, otrzymał depeszę płk Franciszka Demela z poleceniem jego likwidacji jako niebezpiecznego agenta obcego wywiadu, który miał agitować za ugodą z ZSRR (Rosją). Adresat depeszy płk. Kazimierz Iranek-Osmecki ponoć nie wykonał zadania, miał oczekiwać wyraźnego rozkazu od przełożonego. Gen. Tadeusz Bór-Komorowski był zdecydowanie przeciw. Pomimo tego podjęto co najmniej dwie próby przeprowadzenia zamachu.

Retinger-ksiazka-224x350 Józef RetingerPor. Izabela Horodecka ps. Teresa z oddziału 993/W uczestniczyła w ok. 20 akcjach likwidacyjnych. W kwietniu 1944 jej szef mjr Stefan Ryś ps. Fischer wraz z szefem II Oddziału (wywiad) KG AK płk Kazimierzem Irankiem-Osmeckim zaproponował jej asystowanie Retingerowi w oczekiwaniu na odlot samolotem oraz przed odlotem zasypanie białym proszkiem (wąglikiem?) rzeczy w walizce Retingera. Proszek miał spowodować po kilku tygodniach śmierć. Zapewniono ją, że to rozkaz Naczelnego Wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego.

Podjęto także próbę otrucia. Wg. historyka Normana Davies’aNiedoszła zabójczyni dostała się do apartamentu Retingera, zaprawiła trucizną butelkę z lekarstwem, którą tam znalazła, po czym się wycofała, żeby z daleka obserwować efekty. Retinger wrócił, zażył lekarstwo i dostał gwałtownych torsji. Ale ponieważ po chwili przyszedł do siebie, nie podejrzewał niczego poza kłopotami żołądkowymi. Historyk Władysław Bułhak przeanalizował w Wojskowym Biurze Badań Historycznych „Receptę na trucie” opracowaną przez Wydział Legalizacji i Techniki Oddziału II KG AK dla kontrwywiadu AK. W jego ocenie Retingerowi podano, pozbawioną smaku i zapachu, truciznę „sacharyna Q”. Wywołuje ostry atak polyneuritis, powoduje postępujący paraliż, po kilku dniach śmierć, jest bardzo trudna do wykrycia podczas sekcji zwłok. Kontrwywiad AK dysponował 20 fiolkami tej trucizny.

Wskutek zamachu Retinger miał problemy z poruszaniem się, jego niedowład kończyn leczono w prywatnej klinice „Omega” w Warszawie, przy Al. Ujazdowskich 51, potem w celu ukrycia go został przeniesiony do Kliniki Dermatologicznej przy ul. Koszykowej, na oddział dla chorych wenerycznie. Po dwóch tygodniach 17 lipca wyjechał z Chciukiem do Krakowa, w wynajętym za dwa tysiące złotych łapówki przedziale pociągu. Następnego dnia pojechali do Tarnowa, stamtąd z łącznikiem AK na plebanię we wsi Zdrochec. Po tygodniu oczekiwania, tydzień przed wybuchem Powstania Warszawskiego, w nocy 25/26 lipca 1944 dotarli na lądowisko „Motyl”.

Samolot Dakota KG-477 „V” (267 Dywizjon RAF) z brytyjską załogą (w jej składzie był też polski pilot F/O Kazimierz Szrajer z 1586 Eskadry PAF), lecący w operacji lotniczej „Most 3” (Wildhorn III), po drugim podejściu wylądował o godz. 00.23, po pięciu minutach był rozładowany i załadowany. Jednak przy starcie w drogę powrotną, koła samolotu ugrzęzły w podmokłej ziemi, dopiero przy czwartej próbie, po ok. 65 min. pilot poderwał „Dakotę” do lotu. Samolotem odleciał Retinger i Chciuk oraz trzech innych pasażerów, w tym Tomasz Arciszewski. Samolot zabrał zdobyte przez wywiad AK części rakiety V-2 oraz przygotowany przez naukowców konspiracyjny raport w tej sprawie. Po starcie, wskutek uszkodzenia przewodów hydraulicznych, miał problem ze schowaniem podwozia (co zwiększało zużycie paliwa podczas lotu) oraz z automatycznym pilotem. Zbiornik hydrauliczny wypełniono więc… herbatą z termosów oraz innymi płynami, co pozwoliło schować podwozie podczas przelotu nad Tatrami. Piloci lecieli bez automatycznego pilota, trzymając stery na zmianę. Samolot wylądował w Campo Casale szczęśliwie, choć bez hamulców, o godz. 05.43, po locie trwającym (wraz z postojem podczas lądowania) dziesięć godzin 15 minut.

retinger-dorchester-300x207 Józef Retinger

Retinger w hotelu Dorchester

W drodze z Brindisi do Londynu samolot otrzymał polecenie lądowania późnym wieczorem 26 lipca w Rabacie, gdzie zatrzymał się premier Mikołajczyk w drodze do Kairu. Retinger wrócił do Londynu w dniu wybuchu Powstania Warszawskiego, umieszczony został w apartamencie hotelu Dorchester, gdzie zmagał się z chorobą. Rychło odwiedzili go minister Eden i gen. Gubbins. Przekazał Brytyjczykom i Amerykanom, że Polska poprze Mikołajczyka w porozumieniu ze Stalinem, nawet jeśli utraci Wilno, choć nie za cenę utraty Lwowa, a także że nie da się utrzymać konspiracji AK pod nową okupacją sowiecką. 5 sierpnia 1944 brytyjskie Foreign Office przekazało te informacje w depeszy wysłanej do Moskwy… 10 maja 1948 król Jerzy VI nadał Retingerowi Medal for Courage in the Cause of Freedom (Medal za Odwagę w Walce o Wolność).

Po wojnie Retinger otrzymał informacje o próbach zamachu na niego od szefa Oddziału II Sztabu Naczelnego Wodza (pod koniec wojny) płk. Stanisława Gano. 29 maja 1958, podczas posiedzenia Rady Instytutu im. gen. Sikorskiego w Londynie, oskarżył płk Kazimierza Iranka-Osmeckiego o „wydanie na niego dwukrotnie wyroku śmierci”. Gen. Marian Kukiel polecił udzielenia wyjaśnień gen. Borowi-Komorowskiemu i płk. Irankowi-Osmeckiemu, ten ostatni pisemnie zaprzeczył oskarżeniu.

Podczas pobytu Retingera w Polsce, latem 1944 dokonano kilku politycznych morderstw „żydokomuny”, tj. osób podejrzewanych o ugodową postawę wobec ZSRR. Akcje likwidacyjne miał organizować referat 996, także kierowana przez Witolda Bieńkowskiego ps. Kalski (z Delegatury Rządu), grupa Aleksandra Kelusa, współpracująca z komórką 999 (tzw. „Korwetą”).  13 czerwca 1944 zlikwidowano mjr Jerzego Makowieckiego i jego żonę, zastrzelono Ludwika Widerszala. 25 czerwca zabito wolnomularza Jana Czarnomskiego, podjęto próbę likwidacji Kazimierza Moczarskiego. Na początku lipca 1944, po donosie do gestapo aresztowano Marcelego HandelsmanaHalinę Krahelską

Wg. relacji płk. Tadeusza Boguszewskiego, wyrok na Retingera wydała także Grupa Szańca oraz władze Narodowych Sił Zbrojnych, do akcji likwidacyjnej jednak nie doszło. Po przeprowadzonych później śledztwach ustalono, że likwidację Makowieckiego, Widerszala i  Czarnomskiego prawdopodobnie przeprowadziła grupa Andrzeja Popławskiego (Odolińskiego), „Andrzeja Sudeczki”, przekonana że likwiduje agentów gestapo. Według niektórych historyków te likwidacje organizowali członkowie NSZ.

Jan Ciechanowski – Jozef Retinger (1888-1957)
w świetle raportów brytyjskiego wywiadu z lat 1913 do 1941
w: Instytut Literacki Paryż, Zeszyty Historyczne, 1982, nr 59, s. 196-205

 

Wolnomularstwo
wolnomularstwo-300x225 Józef Retinger

Insygnia wolnomularskie: cyrkiel i węgielnica

Wielka Brytania uważana jest za kolebkę wolnomularstwa, pierwsza loża masońska – Wielka Loża Anglii – powstała tam w 1717 roku w oberży „Pod Gęsią i Rusztem”. Przysługuje jej tytuł Wielkiej Loży Matki Świata, należą doń m.in. członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej.

Podczas pobytu Retingera we Francji działały 532 loże wolnomularskie, do jednej z nich należał rzeźbiarz Cyprian Godebski, ojciec Cypriana i  Misi Godebskiej Edwards-Sert. W jej salonie bywali masoni: André Gide, Paul Valéry, Jean Cocteau, z którym dobrze znal się Retinger.

Wg. wybitnego znawcy dziejów polskiego wolnomularstwa, Leona Chajna, istnieje pod datą 8 lutego 1931 zapis o liście od Séverina Kutnera z loży „Les Rénovateurs” Grand Orient de France (Wielkiego Wschodu Francji), w sprawie „inicjacji Polaków do loży”, a na załączonej liście są nazwiska m.in. Henryka Kołodziejskiego, prof. Stanisława Kota i Józefa Retingera. List potwierdza członkostwo Retingera w paryskiej loży „Les Rénovateurs” oraz wniosek o jego przyjęcie do Wielkiej Loży Narodowej Polski. Warto zauważyć, że Kutner, podobnie jak Wielki Wschód Francji uważał  że nie można wykluczyć bolszewizmu z życia międzynarodowego. Taka była też opinia Retingera. Według danych brytyjskiego wywiadu należał także do żydowskiej loży „B’nai B’rith” (hebr. – Synowie Przymierza).

W Polsce dwudziestolecia międzywojennego wielu członków politycznych elit należało do wolnomularstwa. Obóz piłsudczyków popierała Wielka Loża Narodowa Polski, zaś środowisko Sikorskiego należało do Wielkiego Wschodu Francji.

Zdaniem wybitnego oficera polskiego wywiadu Kazimierza Leskiego ps. „Bradl”, informacje pozyskane przez Retingera były istotne także dla masonerii, która już od lata 1944 sygnalizowała konieczność współpracy z Armią Czerwoną. Podczas pobytu w Polsce Retinger spotkał się z wybitnymi polskimi wolnomularzami: Janem Czarnomskim, Henrykiem Kołodziejskim, Zbigniewem Stypułkowskim.

Retinger miał wstąpić do wolnomularstwa podczas swych studiów w Paryżu, utrzymywał kontakty w Meksyku i Londynie. Działał w Anglii, Francji, Meksyku (w czasie gdy masoneria sięgnęła tam po władzę), w krajach Beneluksu oraz USA – czyli wszędzie tam, gdzie działają struktury wolnomularskie, a wszystkie jego działania były zbieżne ze strategicznymi planami światowego wolnomularstwa.

Wg. Bogdana Podgórskiego „Retinger niewątpliwie należał do masonerii, ponieważ tę zadziwiającą łatwość, jaką posiadał w dostępie do najważniejszych polityków i wybitnych osobistości, mogą wyjaśniać jedynie reguły obowiązujące w masonerii oraz przywileje dotyczące osób posiadających najwyższe stopnie wtajemniczenia w strukturach wolnomularskich lub też w organizacjach, które skupiają wolnomularzy różnych obediencji współpracujących ze sobą w ważnych politycznie i społecznie sprawach”. Warto zaznaczyć, że nie miał problemów np. z uzyskaniem bezpośredniego połączenia telefonicznego z prezydentem USA Roseveltem czy premierem Wielkiej Brytanii Churchillem.

W liście do dr Luigiego Geddy, prezesa Akcji Katolickiej i przyjaciela papieża Piusa XII, Retinger zaprzecza: „w normalnym funkcjonowaniu Państw i Rządów byłem i jestem absolutnie przeciwny wszelkiej tajnej organizacji politycznej. Dlatego sądzę, że masoneria często brała mnie na cel swych ataków i to właśnie masoni, co zauważyłem wiele razy, rozpowszechniali plotki, według których ja również byłem masonem, aby oddalić mnie od moich przyjaciół”. Ale Tadeuszowi Chciukowi powiedział – Można się domyślać. [że ktoś należy do masonerii]. Wiedzieć nie można, ponieważ żaden porządny mason nie przyzna się do tego, że nim jest.

Dr John Coleman, były agent brytyjskiej MI6, utrzymuje, że Retinger miał 33 (najwyższy) stopień wolnomularskiego wtajemniczenia…

Halina Świderska – O Retingerze w archiwum Foreign Office
w: Instytut Literacki Paryż, Zeszyty Historyczne, 1993, nr 106, s. 226-227

 

Zjednoczenie Europy

ruch-europejski-300x130 Józef RetingerJesienią 1944 organizował w Londynie cotygodniowe spotkania z ludowcami, chwalił politykę Mikołajczyka oraz namawiał, by spieszyć się z dogadaniem się z Rosją i PKWN… Wkrótce wyjechał do wyzwolonej północnej Francji i Belgii, zaangażował się w Akcję Kontynentalną rządu RP, prowadzoną we wspólpracy z SOE. Planowano włączenie Polaków do powstania we Francji, skoordynowanego z atakiem wojsk alianckich, po inwazji w Normandii.

Po wojnie, w październiku 1945 przyjechał do Polski, dzięki znajomości z brytyjskimi ministrami: Staffordem Crippsem (handlu) i  Hugh Daltonem (skarbu) uzyskał brytyjską pomoc rządową dla Polski (odzież, żywność, kuchnie polowe, mosty pontonowe Baileya i in.) wartości ok. 4 mln funtów. Przyjechał do Polski ponownie w grudniu 1945 oraz w marcu 1946. Chcial wejść do rządu lub zostać ambasadorem R.P. w Londynie, zabiegał o włączenie w skład delegacji Mikołajczyka, udającej się do Moskwy na rozmowy ze Stalinem. W ściśle tajnym piśmie szefa NKWD Ławrentija Berii oraz szefa NKGB Wsiewołoda Mierkułowa do Stalina i  Mołotowa z 20 kwietnia 1945 przekazano, że Retinger jest agentem angielskiego wywiadu. Nie zrealizował zatem swych planów w Polsce, ale uniknął aresztowania.

Retinger-Warszawa-1945-300x196 Józef Retinger

Retinger, Warszawa 1945

7 maja 1946 w Królewskim Instytucie Spraw Zagranicznych (Royal Institute of International Affairs) w Chatham House wygłosił odczyt pt. „Kontynent europejski”, wskazując kulturowe podstawy tradycji jedności Europy jako bazę w procesie jednoczenia kontynentu. Przypomniał, że współcześnie podjęto dwie próby zniesienia podziału kontynentu europejskiego: opartą na „Nowym Porządku” Hitlera i na stalinowskiej ideologii państwa komunistycznego.

30 sierpnia 1946 opublikował pełny tekst wystąpienia z „Postscript’em” zawierającym wnioski. Postulował najpierw integrację gospodarczą, za którą miała podążać integracja polityczna. Jean Monnet opracowując swe założenia przedstawione w deklaracji Schumana, wyznaczającej początek Unii Europejskiej, mógł uwzględnić koncepcje Retingera. Denis de Rougemont podkreślał – Retinger i  Monnet nigdy nie pracowali razem, różnili się metodami dojścia do celu, ale ich działania związane z integracją europejską mają charakter komplementarny.

retinger_en-249x350 Józef Retinger

Józef Hieronim Retinger

Retinger zakładał że integracja europejska będzie przebiegać etapami i obejmie swoim zasięgiem Europę Zachodnią, a w dalszej kolejności, po uwolnieniu się spod wpływów sowieckich, pozostałą część Europy. Uważał również, że Turcja także powinna zostać uwzględniona w procesie integracyjnym. Tą drogą podąża proces integracji państw europejskich.  Połączył działania wielu organizacji dążących do integracji europejskiej.

Retinger-celt-warszawa-1946-203x300 Józef Retinger

Retinger i Chciuk (z żoną), Warszawa 1946

Na początku 1948 ministrowie spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, Francji, Belgii i Włoch publicznie zaakceptowali koncepcję europejskiej integracji. 17 marca 1948 w Brukseli podpisano Traktat Brukselski (Pakt Brukselski) ustanawiający Unię Zachodnią (sojusz Belgii, Holandii, Luksemburga, Wielkiej Brytanii i Francji). W kwietniu 1846 utworzono Organizację Europejskiej Współpracy Gospodarczej (Organization for European Economic Cooperation), późniejszą OECD.

W dniach 7 – 10 maja 1948 odbył się w Hadze kongres, z udziałem 800 delegatów reprezentujących organizacje działające na rzecz zjednoczenia Europy, 12 byłych premierów, 40 byłych i 20 pełniących urząd ministrów, ponad 100 parlamentarzystów, wielu prawników, ekonomistów, naukowców, przedstawicieli Kościołów, związkowców reprezentujących środowiska europejskie. Kongres Haski zapoczątkował utworzenie Rady Europy i powstanie Ruchu Europejskiego.

 

Władysław Bułhak – Wokół misji Józefa H. Retingera do kraju, kwiecień-lipiec 1944
w: Instytut Literacki Paryż, Zeszyty Historyczne, 2009, nr 168, s. 3-80

 

Spotkania Bilderberg
hotel-bilderberg-300x197 Józef Retinger

Hotel Bilderberg

Inicjator  i sekretarz tzw. Grupy Bilderberg (od 30 stycznia 1960 pod nazwą „Spotkania Bilderbergskie”), zwanej przez niektórych „rządem światowym”. To forum poufnego dialogu wpływowych osób na świecie, zainicjowane spotkaniem 25 września 1952 w Paryżu, pod patronatem członka holenderskiej rodziny królewskiej, księcia Bernharda, z udziałem: Retingera, Rykensavan Zeelanda, Guy Molet, Antoine Pinay z Francji, Sir Colin Gubbins, Hugh Gaitskell z Anglii, Pietro Quaroni z Włoch, Panayotis Pipinelis z Grecji, Max Brauer, Rudolf Mueller z Niemiec, Ole Björn Kraft z Danii.

W maju 1954,  w luksusowym hotelu De Bilderberg (Oosterbeek nieopodal  Arnhem, Holandia) miało miejsce pierwsze oficjalne spotkanie najbardziej wpływowych ok. 80 polityków, przemysłowców, finansistów, naukowców z USA i Europy.

Krakow-Jozef_Retinger_plaque-277x350 Józef Retinger

Tablica, Kraków ul. Wiślna

Spotkania organizowane są co ok. 9 miesięcy, za każdym razem w innym miejscu, nigdy dwa razy pod rząd w tym samym kraju. Co cztery lata odbywają się po drugiej stronie Atlantyku, w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Tematykę obrad stanowią najbardziej aktualnie istotne problemy państw i społeczeństw. Na każde spotkanie zaprasza się nowych uczestników, którzy mogą wnieść konkretny wkład do aktualnie omawianych spraw. Oficjalnymi językami spotkań są: angielski i francuski. Wszystkie są nagrywane, sekretariat przygotowuje poufne, niepubliczne raporty. Miejsca spotkań oddawane są do wyłącznej dyspozycji uczestników, ochronę zapewnia policja państwa organizującego dane spotkanie.

Retinger-grob-270x350 Józef Retinger

Grób Retingera na cmentarzu North Sheen, Londyn

Fundusze na działalność zapewniają coroczne, dobrowolne wpłaty europejskich i amerykańskich koncernów, m.in. Unilever, Benson, Chemical Industries, BAT Industries, British Petroleum oraz fundacji: Forda, Rockefellera, Carnegie Endowment for International Peace.

Początkowo sekretariat mieścił się w Londynie, po ustąpieniu Retingera z funkcji sekretarza (pod koniec 1959) przeniesiono go do Hagi. Ostatnią konferencją zorganizowaną przez Retingera było spotkanie 18-20 września 1959 w Yesilköy (Turcja). Więcej informacji – na stronie Bilderberg.

Wg. Daniela Estulin’a Retinger należał do najstarszego z istniejących obecnie zakonów rycerskich – Zakonu Maltańskiego. Wiadomo, że należeli do niego także William Donovan, szef wojennego Biura Służb Strategicznych (OSS), po wojnie przewodniczący Amerykańskiego Komitetu na Rzecz Zjednoczonej Europy (ACUE) oraz szefowie CIA: Walter Bedell Smith i Allen Dulles. Gdyby ta informacja była prawdziwa, zaprzeczałaby pogłoskom o wspólpracy Retingera z wywiadem, bo szefowie CIA nie utrzymuja osobistych kontaktów z jakimkolwiek agentem.

Józef Retinger zmarł 12 czerwca 1960 na raka płuc (palil dużo papierosów), pochowany na londyńskim cmentarzu North Sheen.

Krzysztof Tarka – Jest typem dość sympatycznym. Józef Retinger i wywiad cywilny PRL
w: Pamięć i sprawiedliwość, 2020, nr 1 (35,  ISSN 1427-7476

 

 

Żródła:

  • Bogdan Podgórski, „Józef Retinger – prywatny polityk”, Universitas, Kraków 2013, ISBN 97883-242-1974-2
  • biogram Retingera na stronie Spotkań Bilderberg
  • Olgierd Terlecki, „Barwne życie szarej eminencji”, KAW, 1981
  • Jacek Tebinka, Anna Zapalec, Polska w brytyjskiej strategii wspierania ruchu oporu. Historia Sekcji Polskiej Kierownictwa Operacji Specjalnych (SOE), Neriton, Warszawa 2021, ISBN 978-83-66018-94-5 (druk), ISBN 978-83-66018-95-2 (e-book). Zobacz recenzję

 

 

Zobacz:

 

1