Cichociemni byli elitą Armii Krajowej. Ale ich zadaniem nie miało być „tylko” prowadzenie działalności dywersyjnej, sabotażowej, wywiadowczej, instalowanie łączności oraz organizowanie ruchu oporu w Polsce. Ich zadaniem miało być przygotowanie Armii Krajowej działającej w Polsce do przeprowadzenia w końcowej fazie II wojny światowej zwycięskiego powstania powszechnego.
II Rzeczpospolita miała już pewne doświadczenia spadochronowe, choć bardziej sportowe niż wojskowe. Ale tuż przed wybuchem wojny, 5 sierpnia 1939 80 oficerów i podoficerów, absolwentów Wyższej Szkoły Wojennej w Warszawie, ukończyło kurs przygotowujący kandydatów do wojsk powietrznodesantowych. Przeszkolili ich instruktorzy utworzonego w maju 1939 na lotnisku w Bydgoszczy Wojskowego Ośrodka Spadochronowego (WOS).
Po wybuchu wojny instruktorzy WOS w angielskiej „Central Landing School” w Ringway (jej pierwszym komendantem był por. Jerzy Górecki) przeszkolili 4825 spadochroniarzy – Belgów, Francuzów, Norwegów, Czechów oraz polskich Cichociemnych. Uczestniczyli także w formowaniu 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej.
Emigracyjny rząd R.P. w Londynie borykał się z istotnym w ówczesnym czasie problemem nawiązania regularnej łączności z Krajem, pozostającym pod hitlerowską okupacją. „Tradycyjne” metody łączności, polegające na wysyłaniu przeszkolonych kurierów, okazały się mało efektywne. Wybitny polski krótkofalowiec inż. Tadeusz Heftman (znak wywoławczy TPAX), pionier polskiego krótkofalarstwa, skonstruował rewelacyjną radiostację nadawczo – odbiorczą, niewielkich rozmiarów i wagi, trudną do wykrycia oraz mającą zasięg do 1,5 tys. km (model AP-5). Ich produkcję uruchomiły Polskie Wojskowe Warsztaty Radiowe w Stanmore pod Londynem. Podczas wojny wyprodukowano ok. 1,8 tys. takich radiostacji. 600 przekazano brytyjskiemu wywiadowi wojskowemu MI6 oraz SOE, trafiły także do francuskiego Resistance, ok. 400 radiostacji zrzucono na potrzeby Armii Krajowej.
Oprócz technicznych środków łączności niezbędni byli świetnie przeszkoleni żołnierze. 30 grudnia 1939 r. kpt. Jan Górski ps. Chomik przygotował raport pt. Użycie lotnictwa dla łączności i transportów wojskowych drogą powietrzną do Kraju oraz dla wsparcia powstania. Stworzenie jednostek wojsk powietrznych. Ponowił go 21 stycznia 1940 oraz wspólnie z kpt. Maciejem Kalenkiewiczem 14 lutego 1940. Podkreślał w nim – Głównym zadaniem wojsk polskich we Francji jest jak najwydajniejsze i jak najbardziej bezpośrednie działanie na korzyść Kraju. Taką właśnie jego formą jest wsparcie powstania przez desanty oddziałów wojsk polskich tworzonych we Francji. Zgłosił też gotowość grupy 16 oficerów, absolwentów Wyższej Szkoły Wojennej (nazywanych „chomikami”), do desantowania się do Kraju.
Obaj kapitanowie stali się współtwórcami nieformalnej formacji Cichociemnych. Cichociemni byli komandosami wolności, elitą dywersji. Żołnierzami Polskich Sił Zbrojnych, którzy ochotniczo zgłosili się do służby na terenie okupowanego Kraju i zostali przydzieleni do Oddziału VI Sztabu Naczelnego Wodza.
Po przejściu morderczego szkolenia przerzucani byli samolotami z Wielkiej Brytanii, a potem z Włoch, skacząc na spadochronach do Polski. Ich zadaniem było prowadzenie partyzanckiej walki z hitlerowskim okupantem, akcje dywersyjne, sabotaż, organizowanie i szkolenie ruchu oporu, działalność wywiadowcza, utrzymywanie łączności i in. Mieli przygotowywać zwycięskie powstanie powszechne w Kraju. Wobec kunktatorstwa mocarstw zachodnich oraz błędów w polityce rządu w Londynie, ich wysiłek nie został wykorzystany do uwolnienia Rzeczpospolitej spod okupacji hitlerowskiej oraz sowieckiej. Polska została wyzwolona od Niemców, ale na długie lata wpadła w sferę wpływów Rosjan.
Cichociemni byli elitą dywersji, najlepiej wyszkolonymi żołnierzami Armii Krajowej. Dowodzili oddziałami, okręgami AK, organizowali akcje sabotażowe, dywersyjne, przeprowadzali zuchwałe operacje uwalniania osadzonych w więzieniach. Walczyli z gestapo – także organizując zamachy na hitlerowskich dygnitarzy, m.in. na kata Warszawy Kutscherę czy na „króla Polski” Hansa Franka. Służyli w wywiadzie, legalizacji, zajmowali się produkcją broni i amunicji. Pozyskali tajne dane o niemieckiej super broni: rakietach V-1, V-2, Pantera, Panzerfaust, Focke-Wulf. Walczyli z UPA oraz z NKWD. Ostatnim dowódcą Armii Krajowej był Cichociemny, gen. Leopold Okulicki ps. Niedźwiadek. Zadaniem Cichociemnych – szkolonych wg. „zapotrzebowania” AK – było wzmocnienie Ich specjalistycznymi umiejętnościami podziemnej Armii Krajowej (podczas wojny), przygotowywanie planowanego powstania powszechnego w okupowanej Polsce (pod koniec wojny) oraz udział w odtwarzaniu Sił Zbrojnych (po wojnie). Dobrze zasłużyli się Polsce!
ps. „Bóbr”, „Kotwica”, „Kotwicz”, „Maciej”, „M.K.”
herbu Kotwicz
vel Jan Kaczmarek, vel Jan Kotwicz, vel Franciszek Tomaszewicz, vel Maciej Kotwicz
Zwykły Znak Spadochronowy nr 0006
Był jednym z co najmniej osiemnastu Cichociemnych, wywodzących się z warstw najwyższych, nierzadko arystokratycznych. Byli to potomkowie: księżniczki katalońskiej i hiszpańskiego admirała, tureckiego emira, wojewody malborskiego, pomorskiego i kasztelana chełmińskiego, szambelana papieskiego, siostrzeńcy: premiera R.P. i generała; bratanek prezydenta Warszawy, także pochodzący z uznanych rodów szlacheckich, rodzin wielkich przedsiębiorców i naukowców: światowej sławy antropologa, córki Emila Wedla, wicedyrektora „Książnica-Atlas” S.A., posłów na Sejm R.P., itp.
Dzieciństwo spędził w majątku rodziców na Wileńszczyźnie. Do 1918 uczył się w domu, zdając egzaminy roczne w Gimnazjum Nauczycieli i Wychowawców w Wilnie, (późniejsze Gimnazjum Państwowe im. Zygmunta Augusta), podjął naukę w tym gimnazjum od klasy trzeciej. W 1920 podjął naukę w klasie piątej założonego w 1918 Korpusu Kadetów nr 2 w Modlinie. W jego roczniku uczyła się w korpusie setka chłopców podzielonych na trzy plutony (klasy). W Korpusie Kadetów zaprzyjaźnił się z późniejszym współinicjatorem systemu łączności z Krajem, Cichociemnym Janem Górskim. Obaj kolegowali się także z późniejszym organizatorem wsparcia lotniczego dla Armii Krajowej, w tym zrzutów Cichociemnych – Janem Jaźwińskim. Podczas nauki działał w harcerstwie, należał do „Błękitnej Jedynki Żeglarskiej” – 1 Wileńskiej Drużyny Harcerzy im. Romualda Traugutta. Uprawiał jazdę konną, strzelanie, narciarstwo, pływanie, wioślarstwo, boks, szermierkę i kajakarstwo. W czerwcu 1924 zdał egzamin dojrzałości z najlepszym wynikiem – pierwszą lokatą.
Od 1 sierpnia 1924, także wraz z późniejszym Cichociemnym Janem Górskim, w trzyletniej Oficerskiej Szkole Inżynierii w Warszawie. W związku ze studiami przeniósł się z Modlina do Warszawy, wraz z rodziną Górskich wynajęli domek na Mokotowie, przy ul. Różanej 65 – Górscy na parterze, Kalenkiewiczowie na piętrze.
Podczas przewrotu majowego 1926, wbrew rozkazowi przełożonych, jako podchorąży po stronie wojsk wiernych rządowi. 15 sierpnia 1926 awansowany na stopień podporucznika, ukończył szkołę w 1927 jako prymus, najlepszy spośród 450 oficerów, pisał pracę dyplomową nt. technologii betonu. Od 17 października 1927 dowódca plutonu w 1 Pułku Saperów Legionów im. Tadeusza Kościuszki. Awansowany na stopień porucznika 15 sierpnia 1928.
Od września 1928 instruktor w Szkole Podchorążych Rezerwy Saperów w Modlinie, od 23 sierpnia 1929 w Centrum Wyszkolenia Saperów. Od października 1930 podjął studia na Wydziale Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej. W marcu 1935 obronił dyplom inżyniera urządzeń i komunikacji miejskich (praca dyplomowa pt. Wyniki prób laboratoryjnych dozowania składników betonu według metody prof. W. Paszkowskiego). Autor wierszy i noweli publikowanych w tygodniku ilustrowanym „Świat” (1932) oraz „Kurierze Warszawskim”.
Od 1934 przydzielony do Centrum Wyszkolenia Saperów, 19 marca 1936 awansowany na stopień kapitana, przydzielony jako dowódca kompanii w Szkole Podchorążych Rezerwy Saperów w Modlinie. W styczniu 1938 przyjęty do Wyższej Szkoły Wojennej w Warszawie, z najlepszym wynikiem egzaminu wstępnego spośród ok. 800 zgłoszeń na 65 miejsc. Od listopada do 1 lipca 1939 ukończył pierwszy rok studiów.
Według relacji niektórych jego kolegów, miał zostać przyjęty do tajnej organizacji katolickiej skupiającej wojskowych – Rycerski Zakon Krzyża i Miecza (m.in. Jan Erdman, Droga do Ostrej Bramy, s. 105).
Krzysztof A. Tochman – Maciej Kalenkiewicz 1906-1944
Instytut Pamięci Narodowej, Szczecin 2019
Pod koniec sierpnia 1939 zmobilizowany, przydzielony do sztabu 14 Dywizji Piechoty w Poznaniu, Suwalskiej Brygady Kawalerii, w składzie Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Narew”. Uczestniczył w budowie umocnień w rejonie Augustow, Kanału Augustowskiego oraz Biebrzy. Od 15 września 1939 adiutant taktyczny 110 Pułku Ułanów, w grupie gen. Wacława Przeździeckiego. Od 28 września szef sztabu, od 3 października zastępca dowódcy oddziału mjr Henryka Dobrzańskiego ps. Hubal. Uczestniczył wraz z oddziałem w walkach z Niemcami w rejonie Gór Świętokrzyskich, w Lasach Starachowickich i Suchedniowskich.
Od 2 grudnia 1939 przez Kielce, Kraków, Tarnów, Grybów, Przełęcz Tylicką, Koszyce dotarł 9 grudnia 1939 do Budapesztu, następnie przez Zagrzeb, Mediolan, Turyn, Modane dotarł 24 grudnia 1939 do Paryża. Wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pod dowództwem francuskim, od 1 stycznia 1940 słuchacz oficerskiego kursu aplikacyjnego saperów w Wersalu (Francja), od 15 marca instruktor tego kursu w Centrum Wyszkolenia Saperów.
Maciej Szczurowski – Geneza formowania Armii Polskiej we Francji 1939 – 1940
w: Piotrkowskie Zeszyty Historyczne, 2002, nr 4 s. 115 – 143
Twórca wraz z kpt. Janem Górskim systemu łączności lotniczej z Krajem. Wraz z nim 14 lutego 1940 złożył (trzeci) raport w sprawie koncepcji wykorzystania Cichociemnych do łączności z Krajem. Zgłosił także gotowość grupy 16 oficerów, absolwentów Wyższej Szkoły Wojennej, (nazwanych „chomikami”) do udziału w desancie do Kraju.
Szesnastu polskich oficerów zgłosiło się do wojsk powietrznodesantowych w sytuacji, gdy pierwsze jednostki spadochronowe tworzyły jedynie Niemcy i Związek Radziecki (Rosja). W Europie Zachodniej ich jeszcze nie było, pierwsza rozpoczęła ich tworzenie Polska. Należy więc docenić nowatorski charakter Ich inicjatywy, Ich patriotyzm oraz poświęcenie. Bezpośrednio przed wojną, działania podjęte przez Sztab Główny Wojska Polskiego, w tym uruchomienie produkcji spadochronów Polski Irvin, otwarcie Wojskowego Ośrodka Spadochronowego w Bydgoszczy, testy sprzętu i wyposażenia, szczególnie zaś rozpoczęcie szkolenia spadochroniarzy – komandosów, nie miały wpływu na przebieg kampanii wrześniowej, jednak sytuowały Polskę w ścisłej światowej elicie państw tworzących wojska powietrznodesantowe. Więcej info – Prekursorzy Cichociemnych oraz Łączność z Krajem
Od maja 1940 wraz z kpt. Janem Górskim w biurze Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej gen. Kazimierza Sosnkowskiego w Paryżu. Pracowali nad planami wsparcia drogą lotniczą powstania powszechnego. Także w maju złożyli do Sztabu Naczelnego Wodza memorandum w tej sprawie.
Przygotowali również Instrukcję dla pierwszych lotów łącznikowo – rozpoznawczych w sprawie zrzutów spadochronowych, lądowania lub wodowania samolotów oraz podejmowania poczty z ziemi. 12 maja 1940 przeniesiony do Angers, zaprzysiężony na rotę ZWZ (ZWZ-AK).
Po upadku Francji, 25 czerwca 1940 ewakuowany z St. Jean de Luz na statku „Arandora Star” do Crawford (Wielka Brytania). Wg. jego relacji (w pamiętniku) ewakuowany 22 czerwca wraz z Janem Górskim oraz Janem Jaźwińskim, na pokładzie brytyjskiego okrętu ewakuacyjnego Royal Scotsman. Wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pod dowództwem brytyjskim, przydzielony jako dowódca kompani saperów 1 Brygady Strzelców w rejonie Biggar.
Monika Bielak – Ewakuacja żołnierzy polskich z Francji do Wielkiej Brytanii
i Afryki Północnej w latach 1940-1941
w: IPN, Polska 1918-1989 – Od niepodległości do niepodległości. Historia Polski 1918-1989
W sierpniu 1940 kpt. Maciej Kalenkiewicz przygotował, wspólnie z kpt. Janem Górskim, memoriał pt. „O zdobywczą postawę polskiej polityki”. W swoim pamiętniku zanotował: „Mój artykuł „O zdobywczą postawę polskiej polityki” – mocny i dobry. Co najtęższe myśli pochodzą w nim od Jana Górskiego”. Memoriał proponował przekształcenie Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pod dowództwem brytyjskim w Polski Korpus Desantowy oraz Lotnictwo Wsparcia Powstania. 20 września 1940 gen. Władysław Sikorski poprzez córkę Zofię Leśniowską zaprosił kpt. Kalenkiewicza na śniadanie, podczas którego koncepcja lotniczej łączności z Krajem została zreferowana Naczelnemu Wodzowi.
10 października 1940 Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych gen. Władysław Sikorski wydał rozkaz L.408/II w sprawie przygotowania Polskich Sił Zbrojnych do możliwości przerzucenia transportem lotniczym do kraju, do bezpośredniego wsparcia i osłony Powstania. Rozkazem z 23 września 1941 (formalnie wydanym 9 października) utworzył jednostkę powietrznodesantową – 1 Brygadę Spadochronową, jej dowództwo objął płk dypl. (później generał) Stanisław Sosabowski. W związku z powiększeniem Brygady o dodatkowe pododdziały, rok później, rozkazem z 20 października 1942 zmieniono nazwę na 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa. Wobec Brytyjczyków funkcjonowała nadal jako 4 Brygada Kadrowa Strzelców, dopiero w sierpniu 1942 przyjęli do wiadomości istnienie polskiej brygady spadochronowej.
W marcu 1941 kpt. Jan Górski oraz kpt. Maciej Kalenkiewicz przedłożyli w Sztabie Naczelnego Wodza studium strategiczne – Uderzenie powierzchniowe jako nowa forma walki zaczepnej.
UDERZENIE POWIERZCHNIOWE [POWIETRZNODESANTOWE – przyp. RMZ]
JAKO NOWA FORMA WALKI ZACZEPNEJ (studium)
Uzyskanie swobody w działaniach wojennych, dającej możliwość przejścia do rozstrzygającego okresu ofensywy jest następstwem nieustępliwego wprowadzania w czyn koncepcji wojny, niezależnie od przeszkód, jakie stwarzają działania nieprzyjacielskie. Możność zaś tego działania wbrew nieprzyjacielowi zapewnia ścisłe dopasowanie do powziętej koncepcji całego aparatu wojennego strony walczącej, w szczególności zaś zaprojektowania sił zbrojnych jako pochodnej tej koncepcji, jako funkcji przewidywanych zadań.
Siły narodu niemieckiego, a zwłaszcza jego siły zbrojne, zostały konsekwentnie ukształtowane w instrument podboju. Tu leży źródło dotychczasowych niemieckich sukcesów.
Aparat wojenny sprzymierzonych winien być rozwinięciem idei wolnościowych. (…)
Z punktu widzenia wojskowego, panowanie Niemców na olbrzymich obszarach Europy jest nierozerwalnie związane z podziałem sił, wydłużeniem komunikacji, trudnościami dowodzenia, łączności i zaopatrywania. (…)
Samodzielne działania lotnictwa, głębokie zagony broni pancernej i jednostek zmotoryzowanych, desanty morskie i powietrzne, wreszcie akcja piątej kolumny zarysowały już w dotychczasowym okresie wojny nową formę walki, przenosząc jej ogniska na głębokie tyły npla. Przeciwnik zostaje zaskoczony powstającymi w nieoczekiwanych punktach nowymi ośrodkami walki, inicjowanymi we wrażliwych miejscach jego organizmu. (…)
Pojęciu frontu – płytkiej strefy rozgraniczającej przeciwników – zaczyna odpowiadać powierzchnia, obszar objęty walką. Odpowiednikiem miejsca i kierunku działania będzie rejon uderzenia. (…) Kilka rejonów uderzenia składa się na nadrzędne pojęcie obszaru uderzenia – (szkic 5) – będącego pojęciem operacyjnym, równorzędnym z obszarem działania wyższego związku operacyjnego. (…)
Uderzenie powierzchniowe stanowi jeden gwałtowny akt zbrojny, w którym uderzenie miejscowych, dowodzonych centralnie, dobrze zorganizowanych i uzbrojonych powstańców sparaliżuje nieprzyjacielski system dowodzenia i łączności, oczyści teren z małych garnizonów i posterunków oraz opanuje podstawy działania dla wojsk desantowych. Wojska wsparcia powstania mają jako główne zadanie walkę z nieprzyjacielskim lotnictwem i bronią pancerną oraz uderzenie na większe zgrupowania sił nieprzyjacielskich wespół z zorganizowanymi, dzięki poważnym transportom materiału wojennego, oddziałami powstańczymi. Rzeczą pierwszorzędnego znaczenia jest zapewnienie, zarówno wojskom desantowym jak i powstańczym, stałego zaopatrywania drogą morską, powietrzną lub lądową. (….)
Powstanie współczesne bez wsparcia z zewnątrz nie ma żadnych szans powodzenia…
kpt. cc Jan Górski, kpt cc Maciej Kalenkiewicz
(fragmenty studium pt. „Uderzenie powierzchniowe jako nowa forma walki zaczepnej” w: Jędrzej Tucholski, Spadochroniarze, IW PAX, Warszawa 1991, ISBN 83-211-1057-6, s. 262-280).
Jan Górski, Maciej Kalenkiewicz – Uderzenie powierzchniowe jako nowa forma walki zaczepnej (studium)
Archiwum Akt Nowych, Warszawa 2022
Wielomiesięczny (nawet ponad roczny) proces szkolenia kandydatów na Cichociemnych składał się z czterech grup szkoleń, w każdej po kilka – kilkanaście kursów. Kandydatów szkolili w ok. 30 specjalnościach w większości polscy instruktorzy, w ok. 50 tajnych ośrodkach SOE oraz polskich. Oczywiście nie było Cichociemnego, który ukończyłby wszystkie możliwe kursy. Trzy największe grupy wyszkolonych i przerzuconych do Polski to Cichociemni ze specjalnością w dywersji (169), łączności (50) oraz wywiadzie (37). Przeszkolono i przerzucono także oficerów sztabowych (24), lotników (22), pancerniaków (11) oraz kilku specjalistów „legalizacji” (czyli fałszowania dokumentów).
Instruktor kursu odprawowego, późniejszy Cichociemny i szef wywiadu Armii Krajowej mjr / płk dypl. Kazimierz Iranek-Osmecki wspominał – „Kraj żądał przeszkolonych instruktorów, obeznanych z nowoczesnym sprzętem, jaki miał być dostarczony z Zachodu. Ponadto mieli oni być przygotowani pod względem technicznym i taktycznym do wykonywania i kierowania akcją sabotażową, dywersyjną i partyzancką. Żądano też przysłania mechaników i instruktorów radiotelegrafii, jak również oficerów wywiadowczych ze znajomością różnych działów niemieckiego wojska, lotnictwa i marynarki wojennej, ponadto oficerów sztabowych na stanowiska dowódcze. Szkolenie spadochroniarzy musiało więc się odbywać w bardzo rozległym wachlarzu rzemiosła żołnierskiego.
Przystąpiono do werbowania ochotników i wszechstronnego ich szkolenia na najrozmaitszych kursach, zależnie od przeznaczenia kandydata do danej specjalności. Każdy z ochotników musiał oczywiście ukończyć kurs spadochronowy. Ostatecznym oszlifowaniem był tzw. kurs odprawowy. Zaznajamiano na nim z warunkami panującymi w kraju, rodzajami niemieckich służb bezpieczeństwa i zasadami życia konspiracyjnego. (…)” (Kazimierz Iranek-Osmecki, Emisariusz Antoni, Editions Spotkania, Paryż 1985, s. 159-160)
Od października 1940 referent Wydziału Studiów i Szkolenia Spadochronowego w Oddziale III Sztabu Naczelnego Wodza, następnie instruktor kursów w Ringway. Od grudnia 1940 na stacji wyczekiwania STS 17 w Hartford. Zaprzysiężony na rotę ZWZ/AK w Angers. W związku z zaplanowanym skokiem do Polski, ówczesny minister spraw wewnętrznych (potem kiepski premier) Stanisław Mikołajczyk interweniował w SOE, aby odwołać z lotu do Polski dwóch (jak to określił) „agentów antyrządowych” – kpt. Tadeusza Runge i mjr Macieja Kalenkiewicza. Była to haniebna, polityczna ingerencja ludowców w wewnętrzne sprawy wojska oraz element partyjnej, antypolskiej gry władz partii ludowej przeciwko zrzutom dla Armii Krajowej oraz w celu przejęcia kontroli nad Oddziałem VI (Specjalnym). W rozmowie z mjr dypl. Janem Jaźwińskim płk Józef Spychalski oceniając postępowanie Mikołajczyka powiedział – Hańbą jest, aby minister rządu RP używał pomocy obcego państwa przeciw własnej Ojczyźnie („Dramat dowódcy”, t. I, s. 345-346). O działaniach polityków „ludowych” czytaj – Chytre chłopy z partii ludowej oraz Zasobnik pełen złota.
Skoczył ze spadochronem do okupowanej Polski w nocy 27/28 grudnia 1941, w próbnym sezonie operacyjnym, w operacji lotniczej „Jacket” (dowódca operacji: F/O Mariusz Wodzicki, ekipa skoczków nr: II), z samolotu Halifax L-9618 „W” (załoga: pilot – Sgt. Julian Pieniążek, pilot – Sgt. Stanisław Kłosowski / nawigator – F/O Mariusz Wodzicki / radiotelegrafista – P/O Ignacy Bator / mechanik pokładowy – F/O Henryk Busen-Schmitz, Sgt. Czesław Kozłowski / strzelec – Sgt. Zdzisław Nowiński, F/O Michał Tajchman / despatcher – Sgt. Bronisław Karbowski). Informacje (on-line) nt. personelu Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii (1940-1947) – zobacz: Lista Krzystka
Start o godz. 21.20 z lotniska RAF Lakenheath, zrzut o godz. 4.10 „na dziko”, wskutek błędu w nawigacji, poza planowaną placówkę odbiorczą, w okolicach miejscowości Brzozów Stary, na las Paulinka – Załusków, przy drodze Sochaczew – Gąbin (22 km od Łowicza), ok. 22 km. od granicy z Generalną Gubernią. Razem z nim skoczyli: rtm. Marian Jurecki ps. Orawa, kpt. Alfred Paczkowski ps. Wania, kpt. Andrzej Świątkowski ps. Amurat oraz kurierzy Delegatury Rządu na Kraj: ppor. Tadeusz Chciuk ps. Celt i kpr. Wiktor Strzelecki ps. Buka. Samolot szczęśliwie powrócił na lotnisko Stradishall o godz. 9.10, po locie trwającym 11 godzin 50 minut.
Błędy w tej operacji zrzutowej były po stronie głównie brytyjskiej, ale także polskiej. Dla brytyjskiej załogi był to pierwszy lot operacyjny, tuż po ukończeniu przeszkolenia; nie wykonano wcześniejszego lotu na „próbną” placówkę odbiorczą na terenie Wielkiej Brytanii. Szef Oddziału VI ppłk Tadeusz Rudnicki wyraził zgodę na lot do Polski, pomimo iż placówka odbiorcza miała czuwać dopiero od 28 grudnia. Ekipa skoczków zgodziła się skakać „na dziko” (Jan Jaźwiński, Dramat dowódcy: pamiętnik oficera sztabu oddziału wywiadowczego i specjalnego. Tom I i II Polski Instytut Naukowy w Kanadzie, 2012, ISBN 978-09-868-8513-6, s. 329)
Edward M. Tomczak – Zrzuty lotnicze i ich odbiór
na terenie powiatu (obwodu ZWZ-AK) łowickiego (1941-1944)
w: Mazowieckie Studia Humanistyczne 2001, nr 7/2 s. 63-122
Por. Marian Jurecki ps. Orawa oraz kpt. Andrzej Świątkowski ps. Amurat pozostali na miejscu zrzutu, aby ukryć spadochrony skoczków z ekipy. Pozostali ruszyli w drogę, zostali zatrzymani w polu przez patrol Grenzschutzu i doprowadzeni na posterunek we Wszeliwach. Przy próbie rewizji otworzyli ogień, zabijając 4 Niemców. Ciężko ranny w lewe ramię.
Po tej walce, wskutek zarządzonej przez Niemców obławy, pozostali na miejscu zrzutu dwaj Cichociemni zostali okrążeni. Por. Marian Jurecki ps. Orawa poległ w rejonie Brzozowa Starego, pochowany na tamtejszym cmentarzu. Był pierwszym Cichociemnym który poległ w Polsce. Kpt. Andrzej Świątkowski ps. Amurat (wg. Krzysztofa Tochmana) poległ w rejonie Aleksandrowa k. Kiermozi, pochowany w rejonie miejscowości Polesie – Chmielnik.
„Działo się to w grudniu 1941 r. Wówczas nikt z mieszkańców wsi nie wiedział, kim byli dwaj nieznajomi, którzy zjawili się niespodziewanie w Brzozowie i zwrócili na siebie uwagę mężczyzn odwalających śnieg. Przybyli od strony Wszeliw. (…) Przeszli spokojnie całą wieś, minęli budynek plebanii, gdzie mieścił się posterunek straży granicznej (nie było na zewnątrz w danej chwilki wartownika). Doszli do budynku, gdzie strażnicy mieli swoją sypialnię i jadalnię. Wewnątrz kilku spało, a paru szykowało się do zmiany warty na granicy, która biegła wzdłuż szosy Wszeliwy – Sochaczew. I tu się zaczęło.
Od parku szedł jeden z celników. Był bez broni, bo szykował się na urlop. Już ich minął, lecz nagle odwrócił się i chyba zażądał dokumentów, bo jeden z zatrzymanych sięgnął do wewnętrznej kieszeni palta. W tym momencie padły strzały. Niemiec upadł. Na odgłos strzałów wszyscy strażnicy w sypialni poderwali się, chwycili za broń i z okrzykiem „Polnische banditen” wybiegli do parku. Z plebanii również wybiegli celnicy i ruszyli w pościg za uciekającymi w stronę czworaków Polakami. Gdy Ci ostatni dobiegli do kapliczki, natknęli się na dwóch strażników, którzy wypadli z pobliskiej chaty. Zaczęła się strzelanina. Nieznani przybysze skryli się za murem budynku i strzelali zza węgła. Niemcy byli w lepszej sytuacji, bo mieli karabiny i zasłaniał ich cementowy krąg studni.
Jeden z celników zaszedł Polaków z boku i oddał celny strzał. Ten wysoki (jeśli tak było – to Świątkowski) upadł. Ten drugi (a więc Jurecki) wiedząc że kolega nie żyje zaczął biec w kierunku dworskiej obory. Ostrzeliwali go strażnicy ukryci w parku. W tym momencie z dworskiej obory wyjechał wóz z mlekiem. Koń spłoszony strzałami zboczył w pole. Przerażony woźnica – Wł. Jelonek uciekł z wozu, na który wskoczył teraz Polak. Kule trafiły jednak w konia. Szansa ucieczki przepadła. Kula dosięgła również Jureckiego. Ranny spadł z wozu. Zrozumiał, że nie ma już dla niego żadnego ratunku i odebrał sobie życie. Strażnicy ostrożnie podeszli i dla pewności kilka razy strzelili do martwego. Obu poległych zawleczono do chlewa, rozebrano do naga, a nocą na rozkaz Niemców zbezczeszczone zwłoki zawlókł końmi do Wszeliw Kazimierz Chaber. Pochowano je w polu za wsią, w bezimiennym grobie zacierając wszelkie ślady.”
Rok Cichociemnych. Wydanie specjalne biuletynu informacyjnego „Iłów – Nasza Gmina”, 2016, s. 6-7
Rok Cichociemnych. Wydanie specjalne biuletynu informacyjnego „Iłów – Nasza mina”, 2016
W „Dzienniku czynności” mjr Jan Jaźwiński, oficer wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, organizator lotniczego wsparcia Armii Krajowej (zrzutów do Polski) odnotował:
„3.I.42 r. (…) O godz 12.05 odszyfrowana została depesza Kaliny [gen. Stefan Rowecki, wówczas Komendant Główny ZWZ – przyp. RMZ] – 474 (…) treści następującej: „(…) zrzut 27/28 nastąpił w Reichu na las, odbyto walkę z post. [posterunkiem] gran. [granicznym] zabijając 4 Niemców. Wania i ranny Kotwicz przybyli do nas. O reszcie ludzi, poczcie i pieniądzach brak na razie wiadomości. Część spadochronów wpadła. Rejon w dalekim promieniu Niemcy ściśle obstawili. Plac. [placówka odbiorcza] Łąka i Struga nieczynne, punkty kontaktowe zagrożone, dalsze zrzuty w tym rejonie niemożliwe (…). Kalina 474″. (s.32)
[Depesza] od Kaliny L.14 z 14.I.42 r. – „Orawy i Amurata szukamy, prawdopodobnie zginęłi, reszta przybyła. Podajcie jaką pocztę miał Orawa. Pieniądze wydobywamy. Plac. [Placówka] „Kocioł” spalona z powodu zakwaterowania 6/7.I. koło niej wojska niem. [niemieckiego]. Zrzut był o godz. 4.oo i za nisko, skoczkowie potłuczeni, zasobniki wpadły, pieniędzy szukamy, silna reakcja okupanta, rejon na dłuższy czas przepadł.” (s.33)
Zobacz: Oddział VI (Specjalny) – Zawartość zasobników i paczek
Dowódca Armii Krajowej gen. Stefan Rowecki w swoim meldunku nr 133/42 z 1 lipca 1942 odnotował: „(…) Lot Orawy z 27/28 XII 41. Niezrozumiałe są dla nas względy techniczne, dla których zarządzono lot poza placówkę, dzień przed okresem czuwania. Załoga samolotu przypuszczalnie wzięła Łowicz za Skierniewice. Zrzut nastąpił na północ od Łowicza, 22 za granicą G.G. [Generalnej Guberni – przyp. RMZ] na las wysokopienny; skoczkowie zawiśli na drzewach. Odejście skoczków z miejsca zrzutu nastąpiło w dwóch grupach:
1/ Kotwicz, Wania i politycy zostali zatrzymani przez straż graniczną, wynikła walka, w której padło 4 Niemców, a Kotwicz został ranny. Skoczkowie tej grupy, dzięki dzielnemu i roztropnemu działaniu, uszli pościgowi bez zgubienia pieniędzy.
2/ Komendant Orawa (z pocztą) i Amurat pozostali pewien czas na miejscu zrzutu dla ukrycia spadochronów. Natrafiła na nich obława zarządzona przez Niemców po walce z grupą Kotwicza – zostali zaskoczeni i zastrzeleni (…) Komendant ekipy skoczków, szczególnie gdy wiezie pocztę, nie powinien zostawać najdłużej na miejscu zrzutu. Orawa miał zapiski adresów konspiracyjnych, które wpadły i z tego powodu szereg osób aresztowano. Musieliśmy unieważnić wszystkie adresy w pełni sezonu, a na zorganizowanie nowych trzeba wiele czasu (…).”
Kazimierz Krajewski – Podpułkownik dypl. Maciej Kalenkiewicz „Kotwicz” – współtwórca idei cichociemnych
w: Biuletyn informacyjny AK nr 11 (295) listopad 2014, s. 11 – 17
Po skoku aklimatyzacja do realiów okupacyjnych w Warszawie, mieszkał przy Natolińskiej 4, Służewskiej 5/13 (u Janiny Kozłowskiej) oraz Słowackiego 6/16. Od stycznia 1942 przydzielony jako kierownik referatu operacyjnego Oddziału III Komendy Głównej ZWZ. 19 marca 1942 odznaczony Virturi Militari V klasy. 10 września 1942 awansowany na stopień majora, ze starszeństwem od 27 grudnia 1941.
Współautor drugiego planu powstania powszechnego W-154 (raport operacyjny dowódcy Armii Krajowej nr 154/III z 8 września 1942). Autor lub współautor większości instrukcji bojowych, współpracownik Biura Badań Technicznych Wydziału Saperów Komendy Głównej AK. Współinicjator wydawnictwa „Załoga”, współredaktor pisma lotniczego „Wzlot”.
3 listopada 1942 wraz z Cichociemnymi: por Janem Markiem ps. Walka oraz ppor. Mieczysławem Eckhardtem ps. Bocian w składzie pocztu sztandarowego podczas poświęcenia sztandaru dla 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej w Kościele Panien Kanoniczek w Warszawie przy ul. Bielańskiej.
W sierpniu 1943 dowodził akcjami bojowymi zdobywania niemieckich strażnic granicznych na granicy Rzeszy oraz Generalnej Guberni. Od lutego 1944 inspektor KG AK, uprawniony do uporządkowania sytuacji w Okręgu AK Nowogródek. Od 20 lutego na Nowogródczyźnie wraz z Cichociemnym por. Janem Piwnikiem ps. Ponury. Po osądzeniu przez Wojskowy Sąd Specjalny dotychczasowego dowódcy 14 marca 1944 przejął zgrupowanie „Nadniemeńskie” (I oraz IV batalion, następnie VIII).
15 kwietnia 1944 uzgodnił z ppłk Aleksandrem Krzyżanowskim ps. Wilk, dowódcą Okręgu AK Wilno, wykonanie swojego planu „Serce”, „Ostra Brama”, zakładającego zdobycie Wilna siłami okręgów AK: Nowogródek i Wilno, przed wkroczeniem Sowietów. 23 czerwca 1944 wraz z 600 żołnierzami wyruszył w rejon Iwieńca, w celu połączenia ze Zgrupowaniem „Stołpce” Cichociemnego por Adolfa Pilcha ps. Góra. 23 czerwca w starciu z Niemcami ciężko ranny w prawe ramię. 26 czerwca uczestniczył w zasadzce na transport niemiecki w rejonie Subotnika. 29 czerwca, wobec postępującej gangreny w szpitalu w Antoniszkach poddany amputacji ręki. Wskutek ran nie uczestniczył w zdobyciu Wilna, w ramach operacji Ostra Brama.
Piotr Szubarczyk – Pułkownik „Kotwicz” – kresowy diament
w: Kwartalnik Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej
Warszawa, styczeń – luty – marzec 2013, nr 1 (66), s. 69 – 73
17 lipca 1944 z oddziałem w Puszczy Rudnickiej, od 23 lipca w Puszczy Ruskiej (Lewkiszki), po wkroczeniu Sowietów do Wilna oraz aresztowaniu dowódców i żołnierzy AK na odprawach w Wilnie i Boguszach. Od 5 sierpnia przejął dowództwo Podokręgu Nowogródek AK od Cichociemnego kpt. Stanisława Sędziaka ps. Warta. 18 sierpnia 1944 awansowany przez gen. Tadeusza Komorowskiego ps. Bór na stopień podpułkownika.
Wraz z oddziałem ok. 40 żołnierzy zatrzymał się w rejonie leśniczówki Surkonty, w okolicach wsi Pelasy (gmina Raduń). Tam napadnięty przez kompanię sowiecką w sile ok. 120 żołnierzy. Po kilkugodzinnej walce sowieci odnieśli duże straty i wycofali się. Po ok. dwóch godzinach przerwy w walce przybył im na odsiecz 3 batalion 32 zmotoryzowanego pułku Wojsk Wewnętrznych NKWD 3 Frontu Białoruskiego i funkcjonariusze Rejonowego Oddziału NKWD w Raduniu. Sowieci użyli moździerzy, granatników oraz lotnictwa.
Poległ 21 sierpnia 1944 w tym starciu, trafiony w głowę. Podczas pięciogodzinnej bitwy poległo 36 żołnierzy AK, w tym 6 oficerów (wg. kłamliwych doniesień sowieckich zabito 54 żołnierzy AK, 6 wzięto do niewoli). Polegli także Cichociemni: rtm Jan Kanty-Skrochowski oraz kpt. Franciszek Cieplik. Po bitwie Sowieci zamordowali 17 rannych, uratował się tylko jeden, który leżał wśród poległych. W trakcie tej bitwy zginęło aż 132 żołnierzy NKWD…
W sierpniu 2022 władze Białorusi barbarzyńsko zdewastowały groby poległych żołnierzy Armii Krajowej oraz zrównały je z ziemią…
Zbigniew S. Siemaszko – Wileńsko-Nowogródzkie telegramy. Lato 1944
w: Zeszyty Historyczne, Instytut Literacki Paryż 1985, zeszyt 73, s. 109-147
[Teodor Cetys, Ludwik Fortuna, Maciej Kalenkiewicz, Adolf Pilch, Jan Piwnik, Stanisław Sędziak
Kazimierz Szternal, Adam Szydłowski, Aleksander Tarnawski, Stanisław Winter]
Andrzej Bogusławski – Jeszcze o „Cichociemnych” J. Tucholskiego
w: Zeszyty Historyczne nr 101, s. 212 – 217, Instytut Literacki, Paryż 1992
Syn Jana, ziemianina herbu Kotwicz, właściciela majątku Trokienniki, posła do Sejmu RP (1922-1927) oraz Heleny z domu Zawadzka. Miał troje rodzeństwa: siostrę Annę oraz braci Macieja i Wojciecha.
W 1934 zawarł związek małżeński z Ireną z domu Erdman (ur. 1908), polonistką. Mieli dwie córki: Marię Danutę (ur. 1935), archeologa po mężu Wolągiewicz oraz Agnieszkę (ur. 1939) chemika, po mężu Mironowicz.
W lewej nawie kościoła św. Jacka przy ul. Freta w Warszawie odsłonięto w 1980 roku tablicę Pamięci żołnierzy Armii Krajowej, cichociemnych spadochroniarzy, poległych za niepodległość Polski.
W Sali Tradycji Jednostki Wojskowej GROM znajduje się tablica upamiętniająca Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej, którzy oddali życie za Ojczyznę.
W 1986 nielegalna Kresowa Oficyna Podziemna wydała serię / bloczek znaczków o nominale 4 x 1 zł pt. Spadochroniarzom Armii Krajowej poległym w walce z Sowietami.
Znaczki upamiętniają ppłk Macieja Kalenkiewicza ps. Kotwicz, kpt. Franciszka Cieplika ps. Hatrak, rtm. Jana Skrochowskiego ps. Ostroga, ppor. Adama Krasińskiego ps. Szczur oraz gen. bryg. Leopolda Okulickiego ps. Niedźwiadek.
We wrześniu 1991 w Surkontach poświęcono Jemu oraz żołnierzom AK pomnik i cmentarz w miejscu bitwy.
W 1993 Szkoła Podstawowa nr 5 w Kętrzynie otrzymała imię ppłk dypl. Macieja Kalenkiewicza.
W kilku miastach Polski: Elblągu, Modlinie, Krakowie oraz Warszawie są ulice upamiętniające ppłk Macieja Kalenkiewicza.
W grudniu 2016 Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych dla uczczenia pamięci 316 Cichociemnych wyprodukowała w limitowanej serii stu egzemplarzy paszport testowy „Cichociemni”.
W 1989 roku powstał film dokumentalny „Cichociemni” (scenariusz i reżyseria Marek Widarski).
15 maja 2005 odsłonięto na terenie jednostki specjalnej – Jednostki Wojskowej GROM w Warszawie pomnik poświęcony cichociemnym spadochroniarzom AK. Znaczna część ekspozycji Sali Tradycji jednostki GROM poświęcona jest Cichociemnym.
Od 4 sierpnia 1995 roku jednostka nosi nazwę – Jednostka Wojskowa GROM im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej
W 2008 roku powstał film dokumentalny „My cichociemni. Głos żyjących” (scenariusz i reżyseria Paweł Kędzierski).
7 października 2013 roku w Warszawie przy ul. Matejki, naprzeciwko Sejmu R.P. odsłonięto Pomnik Cichociemnych Spadochroniarzy AK.
W 2013 roku powstał film dokumentalny „Cichociemni. Wywalcz wolność lub zgiń” (scenariusz i reżyseria Dariusz Walusiak).
W 2016 roku Sejm R.P. ustanowił rok 2016 Rokiem Cichociemnych. NBP wyemitował srebrną kolekcjonerską monetę o nominale 10 zł upamiętniającą 75. rocznicę pierwszego zrzutu Cichociemnych.
W 2017 roku PLL LOT umieścił znak spadochronowy oraz podpis upamiętniający Cichociemnych na kadłubie Boeinga 787 (SP-LRG).
Cichociemni są patronem wielu szczepów, drużyn oraz organizacji harcerskich. Opublikowano wiele książek i artykułów o Cichociemnych.
Na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie znajdują się groby kilkudziesięciu Cichociemnych oraz poświęcony Im pomnik „TOBIE OJCZYZNO”
Zobacz także