• cichociemni@elitadywersji.org

Tag Archives: Ryszard Zając Sosnowiec

Reorientacja Tochmana, blamaż PAP

Skądinąd dobry dziennikarz PAP Maciej Replewicz dał się oczarować znanemu „znafcy Cichociemnych” Krzysztofowi Tochmanowi – wraz z jego bajkami opublikował też własne, na dodatek w artykule rozpowszechnionym przez Polską Agencję Prasową. A wydawało się, że wszystkie bajki o Cichociemnych zostały już ostatecznie rozgromione. Niestety, zawsze znajdą się ludzie słabego intelektu, którzy brak wiedzy łączą z rozpowszechnianiem bzdur oraz publiczną autokompromitacją 🙁

 

26 grudnia 2024 Polska Agencja Prasowa opublikowała artykuł red. Macieja Replewicza pt. „80 lat temu ostatni cichociemni dotarli do Polski”. W tekście jest sporo fundamentalnych błędów, także żenujących konfabulacji Krzysztofa Tochmana.

Zacznijmy od wyliczenia błędów (według ich kolejności w artykule):

  1. Główna ilustracja artykułu (samolot Armstrong-Whitworth Whitley) nie ma nic wspólnego z operacją zrzutową „Staszek 2”
  2. Nieprawdziwy jest tytuł  artykułu – to nieprawda, że w operacji „Staszek 2” „80 lat temu ostatni cichociemni dotarli do Polski”
  3. Krzysztof Tochman konfabuluje, że Misja ostatnich cichociemnych była związana z organizacją łączności już w kraju opanowanym przez armię sowiecką” 
  4. Krzysztof Tochman konfabuluje, w związku z operacją zrzutową „Staszek 2”, że rzekomo „Nie zachowały się żadne pisemne rozkazy dotyczące celów ich misji, ale można przypuszczać, że dotyczyły właśnie przeorientowania łączności na nowego okupanta” 
  5. Krzysztof Tochman konfabuluje, w związku z operacją zrzutową „Staszek 2”, że rzekomo „Nieprzypadkowo większość uczestników akcji była wysokiej klasy specjalistami od szybkiej łączności telegraficznej przeszkolonymi na terenie Wielkiej Brytanii i Włoch do specjalnych zadań”
  6. Nieścisłe jest twierdzenie, że Cichociemni „byli szkoleni w Wielkiej Brytanii”
  7. Nieprawdziwe jest twierdzenie, że Cichociemni „wysyłani byli do okupowanej Polski początkowo z Wielkiej Brytanii w latach 1941-44”
  8. Rażąco nieprawdziwe jest twierdzenie, że „Organizacją przerzutów [Cichociemnych] zajmowała się polska sekcja brytyjskiego Kierownictwa Operacji Specjalnych SOE (Special Operations Executive)”
  9. Nieścisłe jest twierdzenie, że „Od 15 lutego 1941 r. do 26 grudnia 1944 r. zorganizowano łącznie 82 loty z cichociemnymi”
  10. Rażąco nieprawdziwe jest twierdzenie, że W gronie ochotników [Cichociemnych] znalazła się kobieta – Elżbieta Zawacka”
  11. Nieścisła jest teza, że Ostatnia operacja zrzutowa nad okupowaną Polską odbyła się w nocy z 26 na 27 grudnia 1944 r.”
  12. Nieprawdziwe jest twierdzenie Krzysztofa Tochmana, jakoby „Dwustronna łączność radiowa pomiędzy strukturami konspiracji poakowskiej z Londynem funkcjonowała do sierpnia – września 1945 r. Częściowo była to właśnie zasługa ostatnich cichociemnych”
  13. Nieprawdziwe jest twierdzenie, że „91 [Cichociemnych]  uczestniczyło w Powstaniu Warszawskim”
  14. Rażąco nieprawdziwe jest twierdzenie, iż „595 cichociemnych odznaczono Krzyżem Walecznych”

 

41_cc-Tobie-Ojczyzno-grupa-250x139 Reorientacja Tochmana, blamaż PAPPrzykro to stwierdzić, że wciąż dla niektórych historia Cichociemnych jest niczym pole minowe, na którym „wylatują w powietrze” rozmaici opowiadacze, silący się na „ekspertów”. Publicystów można trochę zrozumieć, pod warunkiem, że korzystają z dobrych źródeł informacji – ale nie wtedy, gdy ich „źródłem” są żenujące opowieści rozmaitych „znafców”, w tym szczególnie Krzysztofa Tochmana, który naplótł już publicznie tyle bzdur o Cichociemnych, że powinien wreszcie przestać publicznie rozpowszechniać swoje kłamstwa i konfabulacje.

Przypomnę, że Krzysztof Tochman zasłynął licznymi nieprawdziwymi publikacjami nt. Cichociemnych. Nie analizowałem szczegółowo „Słownika Biograficznego Cichociemnych” jego autorstwa, aby uniknąć nieprawdziwego wrażenia, że się na niego „uwziąłem”. Jednak została m.in. podana w nim – w każdym biogramie Cichociemnego – rażąco nieprawdziwa dezinformacja, jakoby Cichociemni przeszli „konspiracyjne szkolenie„. A przecież Cichociemnych szkolono do pracy w konspiracji, ale szkolenia były tajne – a nie „konspiracyjne”, bo ani Wielka Brytania, ani Włochy nie były pod okupacją. Nie po raz pierwszy ten „znafca Cichociemnych” udowadnia, że zna się na wojsku jak wilk na gwiazdach. Miesiącami usuwałem to kłamstwo Tichmana z biogramów Cichociemnych opublikowanych (za Tochmanem) w Wikipedii.

 

FALSZERZE-HISTORII_-266x250 Reorientacja Tochmana, blamaż PAPKrzysztof Tochman jest tego rodzaju „historykiem”, że – niestety – nie odróżnia Cichociemnych, spadochroniarzy Armii Krajowej, żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego – od agentów SOE, spadochroniarzy Akcji Kontynentalnej, użyczonych Brytyjczykom przez rząd R.P. Ale nie tylko dlatego został wpisany – zaraz po Kacprze Śledzińskim (246 błędów i nieścisłości na 417 stronach) – na listę FAŁSZERZY HISTORII m.in. za 36 błędów na 45 stronach swej publikacji wydanej przez IPN Rzeszów.

Inne jego kłamliwe rewelacje to m.in. teza iż AK była częścią PSZ, „jeszcze przed wybuchem wojny utworzono SOE”, „cichociemni AK – spadochroniarze PSZ pełnili swoje misje na Bałkanach, we Włoszech, Albanii i we Francji”, Cichociemni rozkaz do odlotu do Polski wysłuchiwali w radiu, w odprawach Cichociemnych przed odlotem do Polski uczestniczył Naczelny Wódz PSZ lub premier, Główna Baza Przerzutowa mieściła się w Brindisi, była współdowodzona przez SOE, część Cichociemnych  wywodziła się z 1 Samodzielnej Kompanii Grenadierów, kilkudziesięciu spadochroniarzy PSZ-AK pełniło służbę w okupowanych krajach Europy, 91 cichociemnych brało udział w powstaniu warszawskim, 24 cichociemnych – żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych zostało zadysponowani przez Sztab Naczelnego Wodza – Wydział Specjalny Ministerstwa Obrony Narodowej do działań poza krajem itp. itd. Tego rodzaju bzdury dyskwalifikują Krzysztofa Tochmana jako historyka. Jakakolwiek teza musi mieć oparcie w wiarygodnym źródle historycznym; te „rewelacje” Tochmana są wyssane z palca, nie tylko nie mają oparcia w jakichkolwiek źródłach historycznych, ale są z nimi ewidentnie sprzeczne!

Kto chce poczytać te kłamstwa oraz moją erratę, zachęcam – tutaj tekst Tochmana, tu moja errata (pliki pdf)

 

Przystąpmy do prostowania najnowszych konfabulacji Krzysztofa Tochmana. Wprawdzie – jak mawiał Stanisław Lem – „Tego co jeden idiota nabredzi, nawet czterdziestu mędrców nie naprawi”, ale spróbujmy (wg. hierarchii ważności).

 
ad. 8 – organizacja zrzutów

button-zrzuty_200 Reorientacja Tochmana, blamaż PAPW artykule PAP opublikowano ewidentne kłamstwo, iż „Organizacją przerzutów [Cichociemnych] zajmowała się polska sekcja brytyjskiego Kierownictwa Operacji Specjalnych SOE (Special Operations Executive)” (ad. 8). Wprawdzie dalej podano, iż „Głównym polskim organizatorem przerzutu przeszkolonych dywersantów i wywiadowców drogą lotniczą do okupowanej Polski był ppłk. Jan Jaźwiński (…)” – ale nie zmienia to faktu, iż teza o organizowaniu nam czegokolwiek przez SOE jest łgarstwem.

Niestety, wciąż osoby słabe na umyśle rozpowszechniają kłamstwo, jakoby zrzuty dla AK organizowali nam rzekomo Brytyjczycy („polska sekcja SOE”). Po dziewięciu latach pisania przeze mnie, że to bzdura, pojawiła się zmodyfikowana wersja tego kłamstwa – jakoby Brytyjczycy organizowali nam zrzuty „we współpracy z Oddziałem VI (Specjalnym)”.

Proste pytanie – jak zrzuty dla Armii Krajowej mogli nam rzekomo organizować Brytyjczycy z SOE, skoro Angole nie mieli żadnych swoich ludzi na terenie Polski? Telefonowali na komórkę do pracowników struktur odbioru zrzutów Oddziału V Komendy Głównej AK (ZWZ), działającej pod kryptonimami: Syrena, Import, MII – Grad albo do oficerów zrzutowych w obszarach, okręgach i podokręgach Armii Krajowej?

Wszystkim opowiadającym brednie o „organizowaniu zrzutów dla AK przez SOE” zalecam przeczytanie:

  1. sprawozdania z operacji przerzutowych do Kraju (wszystkie sezony operacyjne) – Sprawozdanie z działalności Wydziału „S” Oddz. Specj. N.W. 1942-1944, Centralne Archiwum Wojskowe sygn. CAW II.52.353, dostępne na stronie Jan Jaźwiński
  2. „Planu czuwania”, w: Sprawozdanie z działalności Wydziału „S” Oddz. Specj. N.W. 1942-1944, Wojskowe Biuro Historyczne – Centralne Archiwum Wojskowe sygn. CAW II.52.353, dostępny na stronie zrzuty
  3. syntetycznej informacji nt. organizacji zrzutów, dostępnej na stronie zrzuty

 

SOE – agencja transportowa

Wszystkich opowiadającym brednie, jakoby zrzuty dla Armii Krajowej organizowało nam brytyjskie SOE na terenie Wielkiej Brytanii zachęcam do lektury artykułu – Declan O’Reilly – Zarząd Operacji Specjalnych, polski rząd emigracyjny i Armia Krajowa – logistyka i finanse w polskiej tajnej wojnie 1940-1945, w: „Polacy i Brytyjczycy w obliczu wybuchu drugiej wojny światowej”, IPN, Warszawa 2023, ISBN 978-83-8229-797-3). Moja recenzja tej publikacji jest dostępna na tej stronie

Doktor Declan O’Reilly z King’s College London (jeden z dziesięciu najlepszych uniwersytetów brytyjskich) był łaskaw napisać artykuł pt. Zarząd Operacji Specjalnych, polski rząd emigracyjny i Armia Krajowa – logistyka i finanse w polskiej tajnej wojnie 1940-1945. Autor jest historykiem politycznym i gospodarczym specjalizującym się m.in. w historii międzynarodowej, jednak zakres jego zainteresowań jest niezwykle szeroki.

W zasadzie powinienem zacząć od razu od podziękowań, bowiem brytyjski Autor już na wstępie daje mi oręż do ręki pisząc prawdę – nieznaną różnym polskim pseudohistorykom i pseudodziennikarzom – że „polska” (tylko z nazwy), ledwo kilkuosobowa sekcja SOE niczego w Polsce nie organizowała.

Autor zauważa w pierwszym akapicie – „W przeciwieństwie do działań, jakie SOE podejmowało w innych miejscach w okupowanej Europie, jego współpraca z Polską dotyczyła logistyki raczej niż wspierania ruchu oporu (…)”. Dodaje także obiektywnie – „Polacy, od samego początku wojny aktywnie walczący z Niemcami, oczekiwali większego wsparcia ze strony Wielkiej Brytanii, ta nie chciała jednak lub nie była w stanie sprostać ich oczekiwaniom.”

Uwaga – brytyjski historyk podkreśla wyraźnie – „(…) Brytyjczycy nigdy nie kontrolowali polskiej polityki wywiadowczej. Polska sekcja SOE stała się agencją transportową współpracującą z RAF, który miał jedynie ograniczoną liczbę przestarzałych samolotów do operacji specjalnych, mogących dostarczać agentów [określenie błędne, polscy Cichociemni i kurierzy nie byli niczyimi „agentami” – RMZ] i zaopatrzenie do miejsc wskazanych przez Oddział VI”(s. 123).

 

Autor trafnie przytacza tezy z brytyjskiej historii SOE – „Polityka ograniczonego zaangażowania SOE, nakładająca wyłączną odpowiedzialność za działania wojskowe w Polsce na rząd RP na uchodźstwie i AK, sprawiała, że zadanie jego sekcji polskiej sprowadzało się właściwie do przekazywania dalej decyzji podjętych przez inne organy. SOE skwapliwie przyznało, że Armia Krajowa była najskuteczniejsza w Europie, lecz źle wykorzystywana, trudno sobie jednak wyobrazić, by mogło być inaczej (Historia sekcji polskiej SOE, 1945, s. 70, TNA, HS 7/183)

 

JAN-JAZWINSKI-elitadywersji-org-180x250 Reorientacja Tochmana, blamaż PAP

ppłk dypl. Jan Jaźwiński

Przetłumaczę to słowami zrozumiałymi dla prostych umysłów – SOE wykonywała na rzecz polskiego Oddziału VI (Specjalnego) usługi transportowe, niczego nam nie organizowała. Jeżeli zamawiamy taksówkę i jedziemy nią gdziekolwiek – to nie oznacza, że nasz przejazd tą taksówką organizuje firma przewozowa. Przejazd organizujemy sobie sami, wykorzystując istniejące możliwości i korzystając z dostępnej usługi.

Podobnie SOE niczego nam nie „organizowała”, tylko podstawiała samoloty zgodnie z uzgodnieniami z Oddziałem VI (Specjalnym) – czytaj: z mjr. dypl. Janem Jaźwińskim. Nota bene, nie dotrzymywała słowa, nie podstawiając nam ok. połowy żądanych samolotów. Przypomnę też, że nawet zawartość zasobników zrzutowych dla Armii Krajowej kompletowali polscy żołnierze – według zapotrzebowania Armii Krajowej. Podobnie to polscy żołnierze ładowali te zasobniki do komór bombowych samolotów lecących do Polski, w tym także do samolotów brytyjskich.

Rzekoma „organizacja zrzutów” dla AK przez SOE sprowadzała się do wydania dyspozycji brytyjskim pilotom samolotów latających w lotach specjalnych SOE, gdzie mają danego dnia lecieć – przy czym lokalizację wskazywał SOE mjr dypl. Jan Jaźwiński. Może anglofilno – ojkofobiczni opowiadacze kłamstw o rzekomej „organizacji zrzutów do Polski przez SOE” zechcą wreszcie pojąć, że rozpowszechniają bzdury?

 

ad. 3, 4, 5, 12 – operacja zrzutowa „Staszek 2”

Krzysztof Tochman naplótł, co mu ślina na język przyniosła, a dziennikarz PAP Maciej Replewicz bezkrytycznie to rozpowszechnił. Wg. Tochmana celem operacji zrzutowej „Staszek 2” była „organizacja łączności” oraz „przeorientowanie łączności na nowego okupanta” bowiem „nieprzypadkowo większość uczestników akcji była wysokiej klasy specjalistami od szybkiej łączności telegraficznej”. No cóż – brednie do kwadratu.

radiostacja-A5-Hefman-219x300 Reorientacja Tochmana, blamaż PAP

radiostacja A-5 konstrukcji inż. Tadeusza Heftmana

Po pierwsze, Tochman nie wyjaśnia, co ma się kryć za sformułowaniem „przeorientowanie łączności” – czy chodzi o inne ustawienie anteny nadawczej konspiracyjnej radiostacji („pipsztoka”), czy o nadawanie w systemie innym niż simplex, czy może o częstsze wymienianie w depeszach słów „armia czerwona”, „sowieci” itp.  Tochman robi aluzję do eksperymentalnego systemu „Telma”, wspominając o „specjalistach od szybkiej łączności telegraficznej”, według niego zapewne „przeorientowanie łączności”  miało polegać na przejściu na urządzenia do szybkiej telegrafii.

Po drugie, Tochman kłamie, jakoby „Telma” kiedykolwiek została użyta w okupowanej Polsce; kłamie też, jakoby „większość uczestników akcji [Staszek 2] była (…)  specjalistami od szybkiej łączności telegraficznej”. Jedynym takim specjalistą był Cichociemny  por. cc Bronisław Czepczak-Górecki. Pozostali dwaj łącznościowcy nie byli „specjalistami szybkiej telegrafii”. Warto też na marginesie zauważyć, że trzech spośród sześciu to nie jest „większość” – jak kłamie Tochman. Tym bardziej większością nie jest jeden z sześciu.

Po trzecie, warto zauważyć, że Cichociemny  por. cc Bronisław Czepczak-Górecki w swoich wspomnieniach – odnosząc się do eksperymentalnego systemu szybkiej telegrafii „Telma” – wyraźnie stwierdza: „Ostatecznie próby zakończyły się na początku czerwca [1944 – przyp. RMZ] i cały majdan został zwinięty. Obaj byliśmy zawiedzeni. Liczyliśmy, że będziemy pierwszą ekipą szybkiej telegrafii w Kraju.” Tak oto konfabulacje Krzysztofa Tochmana oraz Macieja Replewicza z PAP nt. rzekomego „przeorientowania łączności” zostały zdemaskowane.

Warto w tym kontekście odnotować przydziały służbowe, które otrzymali Cichociemni przerzuceni w operacji zrzutowej „Staszek 2”:

  • kpt. cc Stanisław Dmowski – Oddział III (operacyjny) Komendy Głównej AK
  • mjr cc Zdzisław Sroczyński – w dyspozycji 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK, wykładowca minerstwa na kursach dowódców kompanii oraz dowódców plutonów
  • mjr cc Witold Edward Uklański – w dyspozycji Komendy Okręgu Kraków AK
  • ppor. / por. cc  Jan Matysko –  1 batalion 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK, szef technicznej obsługi radiostacji, w dyspozycji Komendy Okręgu Kraków AK
  • por. cc Bronisław Czepczak-Górecki  – radiotelegrafista 1 Batalionu 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK
  • plut. cc Jan Parczewski – w dyspozycji  Komendy Okręgu Kraków AK, czasowo w 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK.

Żenujące kłamstwa Tochmana o rzekomym  „przeorientowaniu łączności” przez  tę ekipę Cichociemnych są więc oczywiste.

 

ad. 2 – „ostatni Cichociemni”

Nieprawdziwy jest tytuł  artykułu – to nieprawda, że w operacji „Staszek 2” „80 lat temu [czyli 26/27 grudnia 1944 – przyp. RMZ] ostatni cichociemni dotarli do Polski”. Ostatnim Cichociemnym, który dotarł do Polski był płk cc Adam Boryczka, szef łączności Delegatury Zagranicznej WiN, który konspiracyjnie przyjeżdżał do Kraju do 1952 roku.

 

ad. 6 – „szkoleni w Wielkiej Brytanii”

Nieścisłe jest twierdzenie, że Cichociemni „byli szkoleni w Wielkiej Brytanii”. Cichociemni byli szkoleni także we Włoszech.

 

ad. 7 – „wysyłani z Wielkiej Brytanii  (…) w latach 1941-44”

Nieprawdziwe jest twierdzenie, że Cichociemni „wysyłani byli do okupowanej Polski początkowo z Wielkiej Brytanii w latach 1941-44”. Od 1944 Cichociemni byli przerzucani do okupowanej Polski  po starcie z lotniska Campo Casale we Włoszech.

 

ad. 9 – „82 loty z cichociemnymi”

Nieścisłe jest twierdzenie, że „Od 15 lutego 1941 r. do 26 grudnia 1944 r. zorganizowano łącznie 82 loty z cichociemnymi”. Z faktu, iż przerzucono do Polski Cichociemnych w 82 operacjach lotniczych wcale nie wynika, iż „zorganizowano 82 loty”. Rzecz w tym, że wielokrotnie Cichociemni lecieli do Kraju dwa, trzy, nawet cztery razy, bowiem za „pierwszym lotem” operacja przerzutowa nie doszła do skutku. Według moich obliczeń ogółem zorganizowano 105 „lotów z Cichociemnymi”.

 

ad. 10 – „w gronie ochotników Elżbieta Zawacka”

Rażąco nieprawdziwe jest twierdzenie, że „W gronie ochotników [Cichociemnych] znalazła się kobieta – Elżbieta Zawacka”. Otóż Elżbieta Zawacka nie zgłosiła się jako ochotnik na szkolenia dla Cichociemnych. W dacie skoku do Polski (9/10 września 1943) nie była nawet żołnierzem Armii Krajowej; służyła w formacji pomocniczej – Wojskowa Służba Kobiet. Była kurierką KG AK, została dopiero po wojnie uznana za cichociemną, podobnie jak kurier Jan Nowak Jeziorański. Przez wojnę i wiele lat po wojnie uważała się za kogoś lepszego niż Cichociemni. Zgodnie z prawdą mówiła „cichociemną nie byłam, wykonałam tylko skok”. Gdy zorientowała się, że opinia społeczna wyżej ceni Cichociemnych niż kurierów przeistoczyła się w „jedyną cichociemną”, aby grzać się w blasku Ich chwały…

 

ad. 11 – „ostatnia operacja zrzutowa”

Nieścisła jest teza, że „Ostatnia operacja zrzutowa nad okupowaną Polską odbyła się w nocy z 26 na 27 grudnia 1944 r.” Rzecz w tym, że ostatnie operacje zrzutowe (materiałowe) przeprowadzono w nocy 28/29 grudnia 1944, w tym sześć udanych (dwie na placówki zapasowe). 

 

ad. 12 – „łączność do sierpnia-września 1945”

Nieprawdziwe jest twierdzenie Krzysztofa Tochmana, jakoby „Dwustronna łączność radiowa pomiędzy strukturami konspiracji poakowskiej z Londynem funkcjonowała do sierpnia – września 1945 r. Częściowo była to właśnie zasługa ostatnich cichociemnych” Piramidalna bzdura. Brytyjczycy wprowadzili od 1 kwietnia 1945 zakaz prowadzenia łączności radiowej z Polską. Nielegalna łączność z Polską prowadzona była jeszcze kilka tygodni po tym terminie przez „tatarowską konspirację” (tzw. centralę konspiracyjną „Hel”) z Włoch. Nie miała ona nic wspólnego z łącznością „struktur konspiracji poakowskiej”; ponadto nie uczestniczył w niej ani jeden Cichociemny przerzucony do Polski w operacji zrzutowej „Staszek 2”.

 

ad. 12 – „91 Cichociemnych w Powstaniu Warszawskim”

Powstanie-Warszawskie-flaga-300x188 Reorientacja Tochmana, blamaż PAPNieprawdziwe jest twierdzenie, że „91 [Cichociemnych]  uczestniczyło w Powstaniu Warszawskim”. Lata temu Krzysztof Tochman policzył – błędnie – liczbę Cichociemnych uczestniczących w Powstaniu Warszawskim i nie chce sprostować swej błędnej informacji. Przypomnę, że jednym z Cichociemnych, których Tochman nie zauważa jako uczestnika Powstania jest m.in.  ppor. cc  Edwin Scheller-Czarny, którego Naczelny Wódz 24 sierpnia 1948 odznaczył Orderem Wojennym Virtuti Militari – „za wyróżniające się męstwo w akcjach bojowych podczas konspiracji i walk Powstania Warszawskiego”.  Tochman nadal utrzymuje, że nie był uczestnikiem Powstania Warszawskiego…

 

ad. 13 – „595 Cichociemnych”

36_Krzyz-Walecznych-1920-146x200 Reorientacja Tochmana, blamaż PAPRażąco nieprawdziwe jest twierdzenie, iż „595 cichociemnych odznaczono Krzyżem Walecznych”. Jakim cudem rzekomo możliwe było odznaczenie 595 Cichociemnych, skoro było Ich tylko 316? Autor tej bzdury nie dostrzegł, że Krzyżem Walecznych można było odznaczyć żołnierza wielokrotnie (np. mój Dziadek – Cichociemny został odznaczony Krzyżem Walecznych cztery razy). Prawidłowe jest zatem sformułowanie, że Cichociemnych odznaczono 595 razy Krzyżem Walecznych…

 

W artykule red. Macieja Replewicza z PAP podano także wiele wartościowych informacji, w tym sporą ich część, będących efektem mojej pracy. Przepisano je z mojego portalu elitadywersji.org nie wskazując źródła, nad czym ubolewam.

 

 

 

Dni Cichociemnych na WAT 2024

 

Dzięki ogromnemu zaangażowaniu Pana Grzegorza Wydrowskiego, prezesa Fundacji „Sprzymierzeni z GROM” – zjazd Rodzin CC 2024 w nowej formule został sprawnie zorganizowany jako DNI CICHOCIEMNYCH na WAT.

Było bardzo ciekawie, ekscytująco emocjonalnie, sprawnie organizacyjnie, wartościowo poznawczo, przede wszystkim zaś z udziałem „cichociemnej” młodzieży 1f642 Dni Cichociemnych na WAT 2024

 

zaproszenie-camp-sts13-88x250 Dni Cichociemnych na WAT 202420240518_092358-247x250 Dni Cichociemnych na WAT 2024Przyznam szczerze, że przed tegorocznym spotkaniem byłem nastawiony nieco pesymistycznie. Jak wiadomo, pesymizm to lęk przed rozczarowaniem. Pesymizm okazał się, na szczęście, nieuzasadniony. Po śmierci 4 marca 2022 ostatniego żyjącego Cichociemnego, płk cc Aleksandra Tarnawskiego, dotychczasowa formuła Zjazdów Cichociemnych i Ich Rodzin musiała ulec zmianie. Pojawiły się nawet opinie, że nie ma sensu organizowanie kolejnych Zjazdów, także obawy, iż wieloletnia tradycja zostanie pogrzebana, a pamięć o naszych Krewnych – Cichociemnych będzie wygasać…

Na szczęście nowa formuła dotychczasowych Zjazdów, jako DNI CICHOCIEMNYCH na WAT okazała się całkiem trafna – głównie dzięki życzliwości gen. bryg. prof. dr hab. inż Przemysława Wachulaka, Komendanta Wojskowej Akademii Technicznej oraz dzięki ogromnemu zaangażowaniu Pana Grzegorza Wydrowskiego, prezesa Fundacji „Sprzymierzeni z GROM”.

20240518_093058-193x250 Dni Cichociemnych na WAT 2024Było bardzo ciekawie, ekscytująco emocjonalnie, sprawnie organizacyjnie, wartościowo poznawczo, przede wszystkim zaś z udziałem „cichociemnej” młodzieży 1f642 Dni Cichociemnych na WAT 2024

Prawdopodobnie w przyszłym roku DNI CICHOCIEMNYCH zostaną wzbogacone dodatkowo o część programu dostępną dla wszystkich chętnych. Marzyłby mi się piknik wojskowy z pokazem sprzętu oraz wojskową grochówką dla chętnych 🙂 

 

Chrcynno-300x157 Dni Cichociemnych na WAT 2024Ale w tym roku już było nieźle 🙂 W piątek 17 maja 2024 program rozpoczęła, dzięki SkyDive Warszawa (Aeroklub Warszawski), wyjątkowa Lekcja Historii – „Rekonstrukcja  Skoku Cichociemnych”.

W tę inicjatywę aktywnie włączyła się dr Agnieszka Polończyk – Sudoł, wnuczka Cichociemnego Bolesława Polończyka ps. Kryształ, wygłaszając interesującą prelekcję nt. skoków Cichociemnych do Polski. Zaprezentowała także, jako jego współautorka, wydany niedawno wyjątkowy album „Tam, gdzie skakali nocą… Historia wybranych zrzutowisk cichociemnych na terenie Generalnego Gubernatorstwa”. W strefie spadochronowej na lotnisku Chrcynno zorganizowano pokaz historycznego sprzętu spadochronowego i broni używanej przez Cichociemnych oraz rekonstrukcję zrzutu skoczków i sprzętu.

Zdjęcia dzięki uprzejmości SkyDive Warszawa,  foto:  Daniel Puciłowski

 

 

Rekonstrukcja zrzutu cichociemnych – Chrcynno, 17 maja 2024
Cezary Kwiecień, Stowarzyszenie Rodzin Cichociemnych

 

20240518_182749-300x210 Dni Cichociemnych na WAT 202420240518_185324-300x231 Dni Cichociemnych na WAT 2024Wieczorem ok. 150 młodych osób, głównie harcerskiej młodzieży „cichociemnej”, zakwaterowało się na CAMP STS 13 w namiotach na terenie WAT.

Sobota 18 maja 2024 była dniem pełnym atrakcji. Już po śniadaniu rozpoczęły się plenerowe zajęcia historyczno – edukacyjno – sportowe dla poszczególnych grup cichociemnej młodzieży – fascynujące zajęcia pirotechniczne, pierwszej pomocy, i in.

20240518_092151-284x250 Dni Cichociemnych na WAT 2024Dni-CC-WAT-245x250 Dni Cichociemnych na WAT 2024Miały miejsce także interesujące spotkania z liczną reprezentacją Stowarzyszenia Rodzin Cichociemnych. W jej składzie byli m.in.: Michał Górski, prezes stowarzyszenia, wnuk współtwórcy Cichociemnych mjr dypl. cc Jana Górskiego ps. Chomik, Piotr Mrazek – ppor. cc Zbigniew Mrazek ps. Aminius, Joanna Narkiewicz – Tarłowska – ppor. cc Edwin Scheller ps. Fordon, Marek Ostrowski – mjr dypl. cc Teodor Cetys ps. Sław, Jan Wiszniowski – por. cc Roman Wiszniowski ps. Harcerz, Monika Kulińska – Trigonidis – sierż. cc Stanisław Kazimierczak ps. Ksiądz. Wśród prowadzących zajęcia byli także żołnierze GROM, ale również Służby Ochrony Państwa.

20240518_184246-270x250 Dni Cichociemnych na WAT 2024Z przykrością odnotowuję, że niestety, nie wszystkim zajęciom miałem sposobność się przyjrzeć (czego bardzo żałuję), bowiem zostałem jednym z prelegentów na CAMP STS 13 🙂

20240518_093024-247x250 Dni Cichociemnych na WAT 2024Odwiedzającym mój punkt edukacyjny młodym ludziom opowiadałem o tym, jak to chcąc dowiedzieć się więcej o swoim Dziadku – Cichociemnym, po ośmiu i pół roku pracy stałem się kimś w rodzaju jednoosobowej placówki badawczo – edukacyjnej, m.in. prowadząc portal elitadywersji.org oraz fanpage na Facebooku, także jako jeden z redaktorów Wikipedii. Początki moich działań opisano m.in. w pracy licencjackiej Pana Radosława Kotowicza pt. Rola Cichociemnych podczas II wojny światowej, kultywowanie pamięci oraz przejęcie tradycji przez JW GROM.

W moich spotkaniach z młodzieżą wspierałem się krótką prezentacją:

20240519_085623-274x250 Dni Cichociemnych na WAT 202420240519_091752-203x250 Dni Cichociemnych na WAT 2024Pod koniec dnia pełnego intensywnych zajęć, Weterani Jednostki Wojskowej GROM wykonali na pasie taktycznym WAT pokaz skoku spadochronowego. Wieczorem na dystansie 5,2 km uczestnicy CAMP STS 13 wystartowali w biegu przełajowym „Wywalcz Jej wolność i żyj”. Kondycja dopisała, wszyscy pomyślnie ukończyli bieg.

Niedziela 19 maja 2024 miała charakter nieco bardziej „oficjalny”. Rano wraz z żołnierzami JW GROM spotkaliśmy się przy pomniku Cichociemnych w Warszawie przy ul. Matejki (naprzeciw Sejmu R.P.) aby oddać cześć 316 Cichociemnym Spadochroniarzom Armii Krajowej.

 

Skok spadochronowy weteranów JW GROM na pas taktyczny WAT, 18 maja 2024
Cezary Kwiecień, Stowarzyszenie Rodzin Cichociemnych

 

20240519_100741-291x250 Dni Cichociemnych na WAT 2024Tradycyjnie, następnym punktem programu było spotkanie przy pomniku 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej na warszawskich Powązkach Wojskowych. Warto przypomnieć, iż co najmniej 61 Cichociemnych było żołnierzami 1 SBS.

20240519_105642-281x250 Dni Cichociemnych na WAT 2024Zgodnie z wieloletnią tradycją uczestnicy zjazdu wzięli udział w mszy św. w kościele OO Dominikanów św. Jacka w Warszawie przy ul. Freta. 

Po wojskowym obiedzie na stołówce WAT w auli Klubu Wojskowej Akademii Technicznej rozpoczęło się spotkanie Rodzin Cichociemnych oraz uczestników CAMP STS 13 – szkół, organizacji harcerskich, organizacji proobronnych, grup rekonstrukcyjnych – kultywujących pamięć i tradycje Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej.

Było super. Powtórzę – było bardzo ciekawie, ekscytująco emocjonalnie, sprawnie organizacyjnie, wartościowo poznawczo, przede wszystkim zaś z udziałem „cichociemnej” młodzieży 1f642 Dni Cichociemnych na WAT 2024

Bardzo dziękujemy Panu Rektorowi – gen. bryg. prof. dr hab. inż Przemysławowi Wachulakowi, Komendantowi Wojskowej Akademii Technicznej.

Bardzo dziękujemy obecnym i byłym żołnierzom JW GROM za Ich działania, dzięki którym „Dni Cichociemnych” 2024 były czasem respektu i uznania  wobec naszej wspólnej, chwalebnej tradycji.

Bardzo dziękuję Panu Grzegorzowi Wydrowskiemu, prezesowi Fundacji „Sprzymierzeni z GROM”, za ogromny trud, jakiego się podjął, aby organizować zjazdy Rodzin Cichociemnych w nowej formule.

Dziękujemy Wojskowej Akademii Technicznej, Stowarzyszeniu Rodzin Cichociemnych, Jednostce Wojskowej GROM, Dowództwu Komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni, Centrum Szkolenia Wojsk Specjalnych, Służbie Ochrony Państwa, Instytutowi Pamięci Narodowej, Aeroklubowi Warszawskiemu. Dzięki nam pamięć o Cichociemnych nie zginie!

 

organizatorzy-300x126 Dni Cichociemnych na WAT 2024

 


PS.

Niestety, zmuszony jestem odnotować z zażenowaniem kuriozalne – sprzeczne z obiektywną prawdą historyczną – publiczne wypowiedzi Bogdana Rowińskiego, prezesa Fundacji im. Cichociemnych. Otóż wywiódł on, że rzekomo:

  • istniały trzy kryteria przyjęcia kandydatów na szkolenia dla CC: przeszkolenie wojskowe, postawa ideowa, tężyzna fizyczna
  • podczas jednego ze zrzutów Cichociemni przerzucili „pół miliona dolarów w złocie”
  • polscy spadochroniarze do innych krajów także są cichociemnymi

 

Niestety, pan Rowiński popisał się brakiem elementarnej wiedzy nt. Cichociemnych, powinien zostać wpisany na listę fałszerzy historii.

  • Istniały nie trzy – ale osiem kryteriów przyjęcia kandydatów na szkolenia dla Cichociemnych. Zgodnie z tajnym rozkazem Naczelnego Wodza – SNW L.dz.780/tjn/V/41 były to: 1/ zgłoszenie ochotnicze, 2/ nieskazitelne kwalifikacje moralne oraz ideowe, 3/ moc charakteru oraz zdolność powzięcia decyzji, 4/ zdolności organizacyjne, 5/ duże wyrobienie wojskowe i życiowe, 6/ stopień wojskowy – od szeregowca z cenzusem (tj. ze zdaną maturą) do pułkownika, 7/ wiek – nieograniczony, ale z pełną sprawnością fizyczną, 8/ pożądana znajomość języka wroga: niemieckiego lub rosyjskiego
  • Nie było ani jednego zrzutu, podczas którego Cichociemni mieliby przerzucić „pół miliona dolarów w złocie”. Cichociemni przerzucali środki finansowe dla Armii Krajowej głównie w postaci dolarów (papierowych). Dolary w złotych monetach stanowiły mniejszość, łączna kwota przerzuconych dolarów w złocie przez cały okres zrzutowy nigdy nie osiągnęła kwoty pół miliona dolarów, przerzucano od 34,8 tys. USD w złocie (wszystkie zrzuty w sezonie operacyjnym „Odwet”) do 161 tys. USD w złocie (wszystkie zrzuty w sezonie operacyjnym „Riposta”)
  • Polscy spadochroniarze do innych krajów nie są Cichociemnymi walczącymi w strukturach Armii Krajowej – lecz spadochroniarzami Akcji Kontynentalnej lub Project Eagle, którzy działali poza strukturami Polskiego Państwa Podziemnego. Organizator akcji, Jan Librach podkreślał „nie było, poza ogólnymi założeniami walki z wrogiem, związku organizacyjnego pomiędzy Akcją Kontynentalną a kierowanymi z Londynu pracami krajowymi”, tj. organizowanymi przez Oddział VI (Specjalny) Sztabu Naczelnego Wodza lotniczymi zrzutami Cichociemnych, broni, sprzętu i pieniędzy dla Armii Krajowej. (Jan Librach, Nota o „Akcji Kontynentalnej”, Zeszyty Literackie 1973, nr 73, s. 162).

Infantylna opowieść p. Rowińskiego, jakoby miał kiedyś zaginąć podczas zrzutu „banknot 20-dolarowy”, który „odnalazł się po wojnie” jest także kompletnie wyssana z palca 🙁 Wielka szkoda, że prezes Fundacji im. Cichociemnych kompromituje się tego rodzaju nieprawdziwymi opowieściami…

 

 

„Fałszywka” bezpieki w Centralnym Archiwum Wojskowym

Podczas przeprowadzanej niedawno kwerendy w Centralnym Archiwum Wojskowym, natrafiłem na dość symptomatyczną „fałszywkę” komunistycznej bezpieki. Otóż w zasobie archiwalnym CAW, wchodzącym w skład Wojskowego Biura Historycznego, znajduje się zespół akt Oddziału VI Sztabu Głównego Naczelnego Wodza z lat 1940-1949, o objętości 21,3 m.b. akt, tj. 502 teczki dokumentów Oddziału VI (Specjalnego) oraz 152 teczki depesz KG AK.  Wśród tych kilkuset teczek dokumentów jest teczka oznaczona sygn. II.52.405  dotycząca Powstania Warszawskiego, opisana „Powstanie Warszawskie – broszura Jaźwińskiego o wywołaniu Powstania Warszawskiego”. W rzeczywistości mjr dypl. Jan Jaźwiński nie jest jej autorem…

 

20220517_111342-250x196 "Fałszywka" bezpieki w Centralnym Archiwum Wojskowym

Fragment pisma z 27-06-1951 Kierownika Grupy Specjalnej [Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego] do opracowania materiałów archiwum O. Spec. [Oddziału VI (Specjalnego] Stefana Szmita do wiceministra bezpieczeństwa publicznego Mieczysława Mietkowskiego, CAW sygn. II.52.1

O losach tego zasobu archiwalnego można przeczytać w artykule Wandy Roman pt. ?Dzieje i zawartość zespołu akt Oddziału VI Sztabu Głównego Naczelnego Wodza z lat 1940-1949?  (plik pdf). Są to dokumenty, pozyskane przez bezpiekę oraz przekazane komunistycznej bezpiece przez trójkę cwaniaczków – zdrajców Ojczyzny, którzy sami siebie nazwali „komitetem trzech” i oprócz tych dokumentów przekazali bezpiece także przywłaszczone złoto FON oraz środki finansowe tzw. funduszu „Drawa”. Byli to: gen. Stanisław Tatar, Marian Utnik oraz Stanisław Nowicki. Przekazane przez nich dokumenty Oddziału VI umożliwiły komunistycznej bezpiece zidentyfikowanie aż 12.516 osób

falszywka_20220519_111958-291x250 "Fałszywka" bezpieki w Centralnym Archiwum WojskowymPrawie wszystkie z kilkuset teczek Oddziału VI (Specjalnego) mają w środku „opis zawartości”, sporządzony przez funkcjonariusza bezpieki, prawdopodobnie przez Stefana Szmita, szefa „grupy specjalnej” MBP. W 'opisie” teczki sygn. II.52.405 czytamy:  „Koperta znaleziona wśród korespondencji płk. Chojeckiego zawiera 34 kartki fotografii broszury. Kartki są fotografiami stronic od 7 – 40. Brak 1 – 6. (…) Z treści wynika, iż broszura wydana została w r. 1945 lub później,w każdym bądź razie po zakończeniu wojny. Z treści broszury można określić autora, na podstawie danych, które on daje mówiąc o sobie. Jest nim mjr dypl. Jaźwiński [podkreśl RMZ], który od 1940 r. jeszcze we Francji pracował w Oddz. Spec. na odcinku krajowym. Spełniał on funkcję oficera łączności lotniczej z krajem oraz oficera grupującego w swym ręku wszystkie kontakty z Anglikami (w/g Utnika str. 6) odpowiada to danym o autorze broszury str. 9. Później został on pierwszym komendantem bazy przerzutowej Oddz. VI we Włoszech (…)” (CAW sygn. II.52.405).

falsz-20220519_1120180-300x221 "Fałszywka" bezpieki w Centralnym Archiwum WojskowymNa kolejnych stronach natrafiamy na notatkę oznaczoną klauzulą „Ściśle tajne”, w której czytamy m.in. „W broszurce swej omawiającej przygotowania do powstania w kraju i samo powstanie, mjr Jaźwiński (napisał ją prawdopodobnie po zakończeniu wojny – autor ustalony na podstawie treści broszury) oskarża całe dowództwo wraz z Naczelnym Wodzem (gen. Sosnkowskim) jako odpowiedzialnym za całość prac dowództwa, za nierealne przygotowanie powstania w kraju.

Dalej autor atakuje dowództwo zarzucając mu, iż wszystkie jego pociągnięcia kierowany [tak w oryginale – RMZ] były wyłącznie osobistymi ambicjami i chęcią osobistego zysku, a nie liczenie się ani z potrzebami kraju, ani z możliwościami realizacji powziętych planów (…).”

 

34_Pamietnik_Jan-Jazwinski-215x300 "Fałszywka" bezpieki w Centralnym Archiwum WojskowymMjr dypl. Jan Jaźwiński był oficerem wywiadu, pracującym od początku w Oddziale VI (Specjalnym) Sztabu Naczelnego Wodza.  Jako jeden z pierwszych ukończył kurs spadochronowy, otrzymał Znak Spadochronowy nr 0005. Był organizatorem lotniczych operacji przerzutowych w lotach specjalnych SOE do Polski, tj. zrzutów Cichociemnych, kurierów oraz zaopatrzenia dla Armii Krajowej, od końca sierpnia 1940 szef Samodzielnego Referatu ?S?, od 4 maja 1942 do stycznia 1944 szef Wydziału Specjalnego (S). Od stycznia do 1 września 1944 komendant Głównej Bazy Przerzutowej (Baza nr 11, kryptonim ?Jutrzenka?, brytyjski kryptonim ?Torment?) w Latiano, 20 km od Campo Casale nieopodal Brindisi (Włochy), skąd startowały m.in. samoloty 1586 Eskadry Specjalnego Przeznaczenia z polskimi załogami oraz 148 Dywizjonu Specjalnego Przeznaczenia RAF, w lotach specjalnych SOE (zrzuty cichociemnych oraz zaopatrzenia dla Armii Krajowej) do okupowanej Polski. Był niewątpliwie wybitnym oficerem oraz patriotą. Gdyby nie Jego upór i determinacja ? nie byłoby łączności lotniczej z Krajem, wsparcia Armii Krajowej oraz Cichociemnych?

ozn_Dziennik-czynnosci-mjr-Jazwinskiego_600px-300x161 "Fałszywka" bezpieki w Centralnym Archiwum WojskowymPoznałem już trochę styl Jana Jaźwińskiego, bo dosyć często pracuję z Jego oryginalnymi zapiskami, zawartymi w „Dzienniku czynności Wydz. S O. Spec. Szt. N.W. i Bazy nr 11″. Czytając kopię broszury zawartą w zasobie archiwalnym CAW miałem wrażenie, że gdzieś już czytałem ten tekst – miałem przy tym prawie pewność, że nie jest to styl mjr Jaźwińskiego. Na właściwy trop naprowadził mnie Pan Piotr Hodyra, prowadzący zasłużony portal lista Krzystka który wraz z Kajetanem Bienieckim opracował i przygotował do druku pamiętnik mjr dypl. Jana Jaźwińskiego (Dramat dowódcy. Pamiętnik oficera sztabu oddziału wywiadowczego i specjalnego, przygotowanie do druku: Piotr Hodyra i Kajetan Bieniecki, Polski Instytut Naukowy w Kanadzie, Montreal 2012, ISBN 978-0-9868851-3-6.

oranowski-w-oczach-londynu-180x250 "Fałszywka" bezpieki w Centralnym Archiwum WojskowymSprawdziłem – trop okazał się właściwy. Autorem broszury znajdującej się w teczce sygn. II.52.405, przechowywanej w Centralnym Archiwum Wojskowym, opisanej jako „Powstanie Warszawskie – broszura Jaźwińskiego o wywołaniu Powstania Warszawskiego” jest kpt. Zbigniew Oranowski. Był oficerem Oddziału VI (Specjalnego), szefem referatu S2 w Wydziale Specjalnym tego oddziału, odpowiadał za zaopatrzenie materiałowe. Jego broszura została wydana w lipcu 1945 przez Spółdzielnię Wydawniczą „Czytelnik” pt. „W oczach Londynu. Materiały do dziejów Powstania Warszawskiego”.

falszywka-00__20220519_111857-171x250 "Fałszywka" bezpieki w Centralnym Archiwum WojskowymWydawca opatrzył ją wstępem, w którym w pierwszym zdaniu cytuje… Władysława Gomułkę. Komunistyczna bezpieka fałszywie przypisała autorstwo tej propagandowej broszury mjr dypl. Janowi Jaźwińskiemu, licząc zapewne na uwiarygodnienie jej treści. Rzekomo „brakujące” strony 1-6 zawierają właśnie dane prawdziwego autora i wydawcy, a także ów wstęp z cytatem z Gomułki. Pozostała treść jest w całości zgodna z treścią publikacji Oranowskiego. Poinformowałem o tym ustaleniu dr Sławomira Cenckiewicza, dyrektora WBH, prosząc o usunięcie z opisu tej teczki dezinformacji, jakoby broszura miała być autorstwa Jana Jaźwińskiego.

 

Niezależnie od propagandowego charakteru tej broszury, chętnie przeczytałbym jej krytyczne omówienie autorstwa któregoś z uznanych historyków. W publikacji Oranowskiego postawiono bowiem kilka bulwersujących tez, bezpośrednio odnoszących się do istotnych zagadnień związanych ze wsparciem lotniczym Armii Krajowej; przede wszystkim zaś do Powstania Warszawskiego.

falsz-detale-jednostki-300x180 "Fałszywka" bezpieki w Centralnym Archiwum WojskowymOranowski rozpoczyna od tezy przewodniej – „Pragnę choć w części pokazać, że przygotowanie i wywołanie powstania [Warszawskiego – RMZ] niczym się nie różniło od „przygotowania” kampanii 1939 r.” (s. 7) Dalej podkreśla mało odkrywczą tezę, iż „Polska [ma na myśli Armię Krajową – przyp. RMZ] nie miała żadnych możliwości szybkiego wsparcia ani z baz lotniczych w Anglii ani z Włoch.” (s. 15) Podkreśla, że „Wyszkolenie odpowiedniego personelu dla potrzeb powstania było niedostateczne” (s. 24). Wskazuje, że „Nie było zaopatrzenia w środki medyczne i w żywność (…) Powstanie nie było przygotowane pod względem łączności” (s. 26-27). Konkluduje, że „pchano Polskę do powstania z wyraźnym wyrachowaniem, że jeśli się uda akcja, to pozwoli to dygnitarzom londyńskim na powrót do kraju w aureoli bohaterstwa i zapewni im te najwyższe stanowiska, które posiadali w kraju przed wojną (…)” (s. 40).

Ta ostatnia teza jest wyraźnie propagandową tezą, zapewne sformułowaną przez komunistyczną bezpiekę. Ale całość może być przyczynkiem do dyskusji o celowości wybuchu, przygotowaniach oraz przebiegu Powstania Warszawskiego. Należy pamiętać, iż przeprowadzenie zwycięskiego powstania powszechnego było głównym celem strategicznym ZWZ/AK. Kierując się zasadą „brzytwy Ockhama” – jakby to trywialnie nie zabrzmiało – można zatem przyjąć iż wybuch Powstania Warszawskiego był jakby emanacją swoistej dziejowej zasady kompozycyjnej, zwanej „strzelbą Czechowa”„jeśli w pierwszym akcie powiesiłeś strzelbę na ścianie, to w kolejnym musi wystrzelić”. Żołnierzy Armii Krajowej – przygotowywanych od początku wojny do przeprowadzenia powstania – prawdopodobnie tuż przed jej końcem nie sposób było zatrzymać. Ale z pewnością Powstanie Warszawskie mogło być przeprowadzone mądrzej…

Ryszard M. Zając
wnuk Cichociemnego por cc Józefa Zająca ps. Kolanko – uczestnika Powstania Warszawskiego

 

PS. 

Rzeczowa odpowiedź z 19 sierpnia 2022 ws. „fałszywki” z Centralnego Archiwum Wojskowego:

CAW_6398_22-162x250 "Fałszywka" bezpieki w Centralnym Archiwum Wojskowym

 

 

 

 

 

 

1