• cichociemni@elitadywersji.org

Tag Archives: Most 4

Operacje MOST

 

Cichociemni byli żołnierzami Armii Krajowej w służbie specjalnej

 


41_cc-Tobie-Ojczyzno-grupa-250x139 Operacje MOSTSpis treści:


 

Zobacz najnowszą wersję bazy danych nt. zrzutów:
BAZA ZRZUTÓW DLA ARMII KRAJOWEJ

 

Dakota_III_ZA947-300x183 Operacje MOST

Douglas C-47 Skytrain Dakota

Wśród operacji lotniczych SOE organizowanych przez mjr dypl. Jana Jaźwińskiego, oficera wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, w porozumieniu z tajną  brytyjską agendą rządową Special Operations Executive, szczególny charakter miały dwustronne – połączone z lądowaniem – loty łącznikowe do okupowanej Polski. W 1944 przeprowadzono trzy operacje pod kryptonimem „MOST” (planowano jeszcze dwie kolejne), Brytyjczycy nadali im kryptonim „Wildhorn” oraz kolejne rzymskie numery. Jedna miała miejsce na terenie Okręgu Lublin AK, dwie na terenie Okręgu Kraków AK

Postulat takich „lotów dwustronnych” wysunął płk Stefan Rowecki już w 1940 roku. W jego ocenie miał to być podstawowy sposób łączności z okupowaną Polską. W depeszy z 7 maja 1942 gen. Rowecki proponował rozważenie możliwości użycia wodnosamolotów lądujących na polskich jeziorach, a także przylotu ze Szwecji lekkich samolotów pasażerskich z lądowaniem na polach dworskich w Polsce.

Lockheed_L-214_and_L-414_Hudson-300x162 Operacje MOST

Lockheed Hudson Mk I

Brytyjski Komitet Szefów Sztabu uważał te pomysły za mało uzasadnione oraz raczej nierealne, ze względu na dużą odległość z Wielkiej Brytanii do Polski oraz znikomą ilość samolotów o krótkim starcie i dalekim zasięgu. W wysłanej do Polski depeszy 5256 przekazano opinię Brytyjczyków nt. tej koncepcji, czytamy w niej m.in. – Jedyny typ samolotu z wystarczającym zasięgiem do tego rodzaju zadań to Halifaxy, lecz te maszyny wymagają betonowych wybiegów o długości od 1 200 do 1 400 yardów. Wydaje się, że tego rodzaju wybiegów nie macie panowie do swojej dyspozycji w Polsce (…)

Catalina-300x170 Operacje MOST

Catalina

Jedyny wodnopłat z wystarczającym zasięgiem, który mógłby wodować w Polsce, to  Catalina. Samolot ten jednak ma szybkość około 100 mil/godz. i z tego powodu nie jest odpowiedni ze względu na czas i godziny nocne (…). Samolotem nadającym się do tego zadania mógłby być Lockheed Hudson, jednak zasięg jego wynosi zaledwie 500 do 600 mil.” Anglicy nie dodali, że samolotów Lockheed Hudson potrzebowali do zwalczania niemieckich łodzi podwodnych oraz ochrony konwojów na Atlantyku.

W końcu wyrażono zgodę na pierwszą operację lotu z lądowaniem, pomiędzy 11 a 18 października 1943, na lotnisko polowe „Biedronka”, 5 km na północny wschod od mostu na Mogielance w Mogielnicy, pomiędzy miesjcowościami Dylew oraz Kozietuły. Później termin pierwszego „Mostu” przesunięto na marzec lub kwiecień 1944. Dzięki kapitulacji Włoch operacje były już możliwe do przeprowadzenia krótszą trasą z Brindisi. Wszystkie trzy „Mosty” zorganizowano w sezonie operacyjnym RIPOSTA.

 

Przygotowania do operacji „MOST”

Jan-Jazwinski-251x350 Operacje MOSTPrzygotowania do tych operacji z winy Anglików trwały długo. W „Dzienniku czynności” mjr dypl. Jan Jaźwiński oficer wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, Szef Wydziału Specjalnego (S), organizator lotniczych przerzutów do Polski odnotował:

SPRAWA LOTU DWUSTRONNEGO (Wildhorn)

– L.dz. 2937/Sp. – SOE powiadamia, że Air Ministry zgodziło się na wykonanie operacji dwustronnej w październiku br. (10.IV.1943)
– L.dz. 3285/Sp. kryptonimy dla operacji dwustronnej
— L.dz. 3734/Sp. – pismo HBP/PD/4313 z dn. 5.VII.43 – wyznaczenie terminów operacji na bajor
[polowe lądowisko – przyp. RMZ] MUCHA (3) i MRÓWKA (4). Depesza do Kraju z dn. 26.VII.43 (w załączeniu oryginalne foto bajorów MUCHA i MRÓWKA).
– L.dz. 4008/Sp. – Law.1228 z 23.VII – Położenie bajorów WAŻKA i BIEDRONKA
— L.dz. 4164/Sp. – Law. 1375 z 13.VIII. Potwierdzić terminy operacji – jak L.3734/Sp.
– L.dz. 4930/Sp. – z 14.IX.43 do O.SP. [do Oddziału VI (Specjalnego) – przyp RMZ] – HBP/PD/4706 – czy strona polska wyraża zgodę na przeprowadzenie operacji w październiku i czy potrzebne przygotowania są poczynione;

– z 16.IX – do S.O.E. – szczegółowa charakterystyka bajorów MUCHA, MRÓWKA, WAŻKA i BIEDRONKA – Nr. 34, 4, 5, 6 i system sygnalizacji na bajorach i dla uruchomienia bajorów – jak L.dz. 4974/Sp.
— L.dz. 4974/Sp. – Law. 1559 z 8.IX.43 SYGNALIZACJA ŚWIETLNA I OBSŁUGA BAJORA.
ozn_Dziennik-czynnosci-mjr-Jazwinskiego_600px-300x161 Operacje MOST– L.dz. 5231/Sp. – z dn. 28.IX. – HBP/PD/4762 – komentarz Air Min. o przydatności bajorów Nr. 3, 4, 5, 6, – wszystkie nie przydatne. Fantastyczne żądanie, aby lądowisko prowizoryczne miało podejścia z 6 kierunków i długość do lądowania ok. 1000 m.,
z dn. 29.IX. – depesza do Lawiny
[gen. Tadeusz Komorowski, dowódca AK – przyp. RMZ] o uzupełnienie danych i wyjaśnienie wątpliwości
— L.dz. 5423/Sp. – Law. 1710/1/2/3 z dn. 7.X. – Plan czuwania dla bajoru BIEDRONKA. (18-23.X.43). Wszystkie potrzebne dane.
– L.dz. 5452/Sp. – Law. 1709 z 9.X.43. Z pośród bajorów MUCHA, MRÓWKA, WAŻKA i BIEDRONKA możliwe jest do użycia tylko lądowisko BIEDRONKA,
– do SOE – podanie planu czuwania i żądanie odpowiedzi czy operacja będzie wykonana ( poufnie wiadomo, że nie poczyniono żadnych przygotowań)
– L.dz. 5587/Sp. – z dn. 15.X. – do Law. – Odwołanie operacji na BIEDRONKA – jak L.5423 – na podstawie telefonicznego oświadczenia ppłk Perkinsa (szef sekcji polskiej SOE – przyp RMZ],
– z dn. 18.X. (w pierwszy dzień operacji) – HBP/PD/4833/Sp. odwołanie operacji aż do wiosny 1944 r. Mętne i bez zobowiązania wywody.

W ten sposób jeszcze jedno zobowiązanie brytyjskie zostało nie dotrzymane…” (s. 234/252)

Kajetan Bieniecki – Wildhorn
w: Instytut Literacki Paryż, Zeszyty Historyczne nr 188, s. 81-100, ISBN 2716801185

 

MOST 1  (Wildhorn I)

Kostuch_pierwszy-most-283x400 Operacje MOSTDwusilnikowa Dakota FD-419 „I” została doposażona w osiem dodatkowych zbiorników na paliwo, umożliwiających 18 godzin lotu. W nocy z soboty na niedzielę 15/16 kwietnia 1944, po starcie z lotniska Campo Casale nieopodal Brindisi w okupowanej Polsce,o godz. 00.40 na polowym lądowisku „Bąk” (pole koniczyny, położenie: N51°11′ E22° 22′), w okolicach miejscowości Matczyn, 35 km od Lublina wylądował samolot Dakota FD-919 „I” z brytyjską załogą 267 Dywizjonu RAF, współpilotowany przez Bolesława Koprowskiego ze 1586 Eskadry PAF.

Samolotem przylecieli Cichociemni: rtm. Narcyz Łopianowski ps. Sarna oraz ppor. Tomasz Kostuch ps. Bryła. Cichociemni przerzucili dwie walizki z pocztą, dolarami w banknotach, blankietami Kennkart, aparatem filmowym oraz filmami. Z okupowanej Polski do Londynu odlecieli o godz. 00.55: gen. Stanisław Tatar ps. Turski, ppłk. Marian Dorotycz-Malewicz ps. Roch, por. Andrzej Pomian ps. Dowmuntt oraz wysłannik Delegata Rządu Zygmunt Berezowski i przedstawiciel Stronnictwa Ludowego Stanisław Ołtarzewski. Lądowisko obsługiwała radiostacja „Wanda 28”, kórej radiooperatorem był Cichociemny Piotr Nowak ps. Oko.

 

 

MOST 2  (Wildhorn II)

Ladowisko-Motyl-250x212 Operacje MOSTW nocy z poniedziałku na wtorek 29/30 maja 1944, po starcie z lotniska Campo Casale nieopodal Brindisi, na polowym lądowisku „Motyl”, w okolicach wsi Wał – Ruda, 18 km od Tarnowa, nad rzeczką Kisieliną (położenie: N50°08′ E20°47′), wylądował samolot Dakota KG-477 „V” z polską załogą ze 1586 Eskadry PAF. Samolot został dodatkowo wyposażony w cztery zbiorniki paliwa, umożliwiające ok. 14 godzin lotu. Lot miał się odbyć najpierw 24, potem 27 maja, jednak w obu terminach go odwołano z powodu braku eskorty myśliwców, niezbędnej dla bezbronnej „Dakoty” przez ok. dwie godziny lotu, do zapadnięcia zmroku.

Po starcie o godz. 19.35, do zapadnięcia zmroku nieuzbrojoną „Dakotę” eskortowały dwa Liberatory z polskimi załogami, nad Jugosławią samoloty ostrzelała niemiecka lekka artyleria przeciwlotnicza. Dakota uniknęła trafienia dzięki unikom i sprytowi pilota; wreszcie o godz. 00.07 wylądowała na łące porośniętej trawą do kolan. Samolotem przylecieli: Cichociemny mjr Romuald Bielski ps. Bej oraz najstarszy wiekiem Cichociemny gen. dyw. Tadeusz Kossakowski ps. Krystynek. Skoczkowie przerzucili 964 funty (ok. 487 kg) zaopatrzenia dla Armii Krajowej. Po trwającym 7 minut rozładunku, samolot odlecieli do Londynu: Cichociemny płk Roman Rudkowski ps. Rudy, mjr Zbigniew Sujkowski ps. Wyga, emisariusz Stronnictwa Ludowego Jan Domański ps. Bartnicki. Samolot szczęśliwie powrócił do bazy o godz. 04.08, po locie trwającym osiem godzin 33 minuty.

 

MOST 3  (Wildhorn III)
wywiad-V1_V2-300x251 Operacje MOST

Fragmenty dokumentacji polskiego wywiadu nt. V1 i V2

W nocy z wtorku na środę 25/26 lipca 1944 przeprowadzono najsłynniejszą operację MOST III, podczas której samolot Dakota KG-477 „V” z polsko-brytyjską załogą z 267 Dywizjonu RAF oraz 1586 Eskadry PAF wylądował ponownie na polowym lądowisku „Motyl”. Głównym celem operacji było przerzucenie na Zachód z okupowanej Polski zdobytych przez wywiad AK informacji oraz części rakiety V2 (A-4).

Samolotem przylecieli Cichociemni: mjr. Bogusław Wolniak ps. Mięta, por. Kazimierz Bilski ps. Rum, pchor. Leszek Starzyński ps. Malewa, pchor. Zdzisław Jeziorański ps. Zych. Cichociemni przerzucili czternaście walizek oraz pięć paczek (łącznie 970 funtów, ok. 440 kg) z zaopatrzeniem dla Armii Krajowej. Do Londynu z Polski odlecieli: Tomasz Arciszewski ps. Stanisław, wysłannik polityczny: Józef Retinger vel Józef Brzoza, por. Jerzy Chmielewski ps. Rafał, por. Tadeusz Chciuk ps. Celt, por. Czesław Miciński.

Po pięciu minutach od wylądowania samolot był rozładowany i załadowany. Przy starcie w drogę powrotną, koła samolotu ugrzęzły w podmokłej ziemi, dopiero po czwartej próbie udało się wystartować. Samolot wylądował w Campo Casale szczęśliwie, choć bez hamulców, o godz. 05.43, po locie trwającym (wraz z postojem podczas lądowania) dziesięć godzin 15 minut. 28 lipca 1944 samolot z częściami rakiety wylądował na lotnisku RAF Hendon (obecnie siedziba muzeum RAF). 

 

1989_kurier-z-Warszawy_500px-211x300 Operacje MOSTJan Nowak – Jeziorański: „Rano o dziesiątej dostajemy komunikat meteorologiczny od Anglików, że wszystko jest OK. O dwunastej radiostacja lądowiska daje sygnał gotowości przyjęcia. Jeśli go powtórzy o siedemnastej, szykujecie się do drogi. O dwudziestej samolot idzie w górę z takim wyrachowaniem, by nad terytorium nieprzyjacielskim znaleźć się zaraz po zapadnięciu ciemności, a powrócić przed brzaskiem. Wysyłamy depeszę o waszym starcie, a BBC po dzienniku o godzinie dziewiętnastej potwierdza lot umówioną melodią. Po północy powinniście być na miejscu. Wtedy z kolei oni dają nam znać, że maszyna wystartowała, a my – w parę godzin później – że wróciła w porządku. Na tym kończy się cała historia. (…)

Mieliśmy lecieć nie Liberatorem czy Halifaxem jak skoczkowie, lecz dużo powolniejszą Dakotą, wybraną do tego celu, ponieważ samolot tego typu potrzebował bardzo krótkiego pasa do startu i lądowania. (…) Nasz samolot DC3 był zupełnie nie uzbrojony, miał bardzo małą szybkość. Obciążenie dodatkowymi zbiornikami z benzyną trzeba było zrekompensować nie tylko pozbyciem się uzbrojenia, ale zdjęciem nawet blach osłonowych. (…) wybrano Dakotę do tzw. „siadanych” operacji tylko ze względu na jej wyjątkowo krótki start. Wobec myśliwca była bezbronna jak dziecko. Każde spotkanie z nieprzyjacielem w powietrzu było dla niej śmiertelne. (…)

Z dala przed nami zapala się wreszcie długi, nieforemny prostokąt. Obok niego wielka świetlna strzała, utworzona z palących się ognisk, wskazuje kierunek wiatru. Ze środka prostokąta słabe światełko wysyła w naszym kierunku alfabetem Morse’a literę „M”. Dakota odpowiada literą „K” światłami pozycyjnymi na obu skrzydłach. A więc to już nasze lądowisko. Zataczamy ogromne koło nad cała okolicą i podchodzimy do lądowania. Spod obu skrzydeł maszyny buchnęły snopy oślepiającego światła dwóch potężnych reflektorów. (…)

Dakota_III_ZA947-300x183 Operacje MOST

Douglas C-47 Skytrain Dakota

Podchodzimy do lądowania po raz drugi. Tym razem wszystko odbywa się szczęśliwie. Czujemy dosyć mocny wstrząs. Dakota sunie chwilę po ziemi. Do kabiny wpada polski pilot i wywala drzwi. Wyciągają się z dołu ręce po dwa ciężkie, podłużne worki. Dziewiętnaście ciężkich waliz ze sprzętem wyrzucamy z samolotu w ciągu kilkunastu sekund. (…) Samolot otaczają chłopi, niektórzy na bosaka, uzbrojeni w karabiny, rozpylacze, błyskawice, steny. (…) Każą nam biec przez łąkę pod las w kierunku dwóch czekających furmanek. (…) nasz woźnica z prawdziwie chłopską flegmą objaśnia sytuację. – Tam dalej – wskazał batem kierunek – stoją we wiosce szkopy. Przyśli wczoraj rano, to pewno pójdą dalej o świtaniu. Będzie z dziesięć czołgów i kupa samochodów (…)

Po chwili ktoś do nas przylatuje. Koła samolotu ugrzęzły w ziemi zbyt miękkiej po niedawnym deszczu. Załoga i chłopi podkładają deski. Może za drugim razem uda się ruszyć. Mija minuta za minutą. Ustał wprawdzie hałas motorów, ale głosy i nawoływania ludzkie niesie daleko po nocnej rosie. Jeśli Niemcy są tuż, to dlaczego się nie ruszają? Nasz woźnica wzrusza ramionami – Bo po nocy mają pietra. Albo to mogą wiedzieć, ilu nas tu jest? (…) Tymczasem Dakota zapuszcza znowu motory i próbuje ruszyć, wypuszczając spod skrzydeł dwa snopy światła, które przecinając ostro ciemności sięgają chyba aż po horyzont. Ryk niesamowity. Pilot usiłuje wystartować całą mocą silników. Słuchamy w napięciu. Ruszy wreszcie, czy nie? (…) Niestety po paru minutach motory stanęły znowu. Okazało się, że podłożenie desek nic nie pomogło: maszyna nie może ruszyć. (…) Mija znowu kilkanaście minut i nagle wszyscy odstępują od samolotu. Widocznie załoga będzie próbowała po raz trzeci. Istotnie motory zawarczały znowu i samolot wniósł się wreszcie w powietrze. (…) Z powodu opóźnienia część trasy będą musieli przelecieć nad Bałkanami już przy dziennym świetle (…)”

Jan Nowak-Jeziorański, Kurier z Warszawy, Res Publica, Znak, Warszawa – Kraków 1989, ISBN 8370460720, s. 300-308

 

Szrajer-Kazimierz-pilot-141x200 Operacje MOSTF/L (kpt.) Kazimierz Szrajer, pilot: „(…) Poszedłem do pasażerów sprawdzić, czy wszystko jest w porządku i zademonstrować założenie pasów i użycie spadochronów w wypadku gdy­by zaszła tego potrzeba .(…) Z powrotem w kabinie, zastąpiłem pilota i przejąłem stery. Piękna gwiaździsta noc, spokój. Co za kontrast z tym, co przeżywaliśmy tylko dwie godziny temu. Za trzy godziny będziemy z powrotem w bazie powracając do normalnego życia dywizjonowego we względnie bezpiecznej atmosferze pomiędzy lotami. Za sobą zostawiliśmy grupę ludzi żyjących w stałym niebezpieczeństwie, walczących już prawie od pięciu lat z okupantem w Kraju, ludzi, którzy od miesięcy przygotowywali się do operacji „Trzeci Most”. Nasz odlot z częściami rakiety V-2 był dla nich kulmi­nacją sukcesu. (…)”

Kazimierz Szrajer – w: „Trzeci Most”, jednodniówka, XV Zjazd (1984), s. 60

 

Sezon operacyjny „Riposta” – operacje lotnicze „MOST” (1944):

 

 

MOST 4

W sezonie operacyjnym ODWET zaplanowano zorganizowanie dwóch „Mostów”, jednak żaden nie doszedł do skutku. Operacja Most 4 miała zostać przeprowadzona pod koniec września 1944, na żądanie gen. Tadeusza Bór – Komorowskiego. Planowano przerzucenie podczas tej operacji, z okupowanej Polski do Londynu: redaktora powstańczej radiostacji fonicznej „Błyskawica” – Cichociemnego Zdzisława Jeziorańskiego, oficera łącznikowego przy sztabie gen. Komorowskiego – mjr. dypl. Tadeusza Wardejn – Zagórskiego, zbiegłego z niewoli niemieckiej lotnika RAF, korespondenta „The Tiomes” – Johna Warda oraz jeszcze dwie osoby. W ocenie Kajetana Bienieckiego, „celem Mostu IV” było przekazanie na Zachód świadectwa o Powstaniu Warszawskim”.  

Brindisi_1-300x199 Operacje MOST

lotnisko w Brindisi (Włochy)

Początkowo planowano wykorzystanie lądowiska „Giez” (kieleckie, 11 km na południowy wschód od Secemina) lub „Komar” (kieleckie, 1 km od Secemina). Później miejscem lądowania w tej operacji miało być lądowisko „Świetlik” ,12,75 km na południowy wschód od mostu na Pilicy w Sulejowie, pomiędzy miejscowościami: Ciechomin i Rożenek. Zmieniono także skład ekipy do podjęcia w tej operacji: Zdzisław Jeziorański, emisariusz Cichociemnego, gen. Leopolda Okulickiego oraz przedstawiciele czterech stronnictw politycznych. W tym czasie jednak, po politycznym przesileniu w polskim rządzie (odmowa uznania ustaleń konferencji w Teheranie ws. wschodniej granicy Polski), brytyjski rząd zawiesił loty do Polski w operacjach SOE.

Por Józef Zubrzycki, adiutant operacyjny Głównej Bazy Przerzutowej (Bazy nr 11) w Latiano – do 1 września 1944 dowodzonej przez mjr dypl. Jana Jaźwińskiego – zanotował w swoim dzienniku (SPP, sygn. 16.7), że dowództwo brytyjskiego 267 Dywizjonu RAF… odmówiło przeprowadzenia Mostu nr 4. W tej sytuacji Oddział VI (Specjalny) Sztabu Naczelnego Wodza wyznaczył jako dowódcę tego lotu F/L Kazimierza Suszczynskiego z polskiego 301 Dywizjonu Bombowego RAF, później przeniesionego do 267 Dywizjonu RAF w Bari.

raport-Suszczynskiego-300x224 Operacje MOST

Raport Suszczyńskiego

Po interwencjach politycznych, 15 grudnia 1944 o godz. 13.45 samolot Dakota KG-446 „?”, wystartował z lotniska Campo Casale w operacji Wildhorn IV (Most 4), w całości z polską załogą z 301 Dywizjonu PAF: piloci F/L Kazimierz Suszczyński, A/C Ludomił Rayski, nawigator F/O Stanisław Kleybor oraz radiooperator W/O Dionizy Budnicki. Samolot miał zaplanowane międzylądowanie w Ankonie w celu uzupełnienia paliwa oraz start do Polski z Ankony o godz. 16.30.

O godz. 14.10 Roman Rudkowski nadał depeszę kodową 333/X w której zgłosił nagłe pogorszenie pogody. Samolot odwołano w trakcie lotu; okoliczności tej decyzji przedstawił później pilot F/L Kazimierz Suszczyński w tzw. „raporcie Suszczyńskiego” (patrz poniżej). W tym czasie w Polsce, lądowisko „Świetlik” będące zaplanowanym miejscem lądowania w tej operacji, ochraniało aż ok dwóch tysięcy żołnierzy AK!

Operacja miała być ponownie przeprowadzona w styczniu 1945, na lądowisko „Pająk” , 11 km na południowy wschód od stacji kolejowej Piotrków Trybunalski, nieopodal miejscowości Łazy – Dąbrowa. Okazała się niemożliwa do przeprowadzenia wskutek ofensywy Sowietów, rozpoczętej 15 stycznia 1945.

Raport F/L Kazimierza Suszczyńskiego dot. operacji Wildhorn IV (Most 4)
źródło: Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego, sygn. LOT A.V. 64/4/62

 

Most 5
Dakota_III_Douglas-C-47-300x233 Operacje MOST

Douglas C-47 Skytrain Dakota

US_Army_Air_Corps_Hap_Arnold_Wings-300x300 Operacje MOSTCelem operacji Wildhorn V (Most 5) – amerykański kryptonim „Catfish” –  miało być podjęcie (przez lotnictwo amerykańskie – 10 Amerykańską Flotę Taktyczną) z lądowiska „Mucha” k. Tymbarku, zestrzelonych alianckich oraz polskich lotników: 17 Amerykanów, 10 Brytyjczyków oraz 6 Polaków. Jeszcze 17 stycznia 1945 w depeszy 152/X informowano Okręg Kraków AK o planowanym wysłaniu po lotników trzech samolotów Dakota, które miały lądować w półgodzinnych odstępach. Jedna z Dakot miała zostać skierowana z Air Rescue Service, druga z 267 Dywizjonu RAF.

Także i ta operacja (podobnie jak Most 4) okazała się niemożliwa do przeprowadzenia wskutek ofensywy Sowietów, rozpoczętej 15 stycznia 1945; już 21 stycznia zajęli Tymbark. Lotnicy alianccy, po zgłoszeniu się do Sowietów, przez Lwów i Kijów zostali odesłani do obozu w Odessie, stamtąd brytyjskimi okrętami ewakuowano ich wiosną 1945.

 

Znikoma ilość operacji lotniczych połączonych z lądowaniem w Polsce świadczy o alianckich priorytetach oraz słabnącej pozycji Polski. We Francji czy Jugosławii w takich operacjach lądowały dziesiątki samolotów…

 

Krzysztof Mroczkowski – Mosty, które rozwiesiła noc…
w: Biuletyn informacyjny AK nr 1 (309) styczeń 2016, s. 39 – 44

 

 

 

Źródła:
  • informacje własne (archiwum portalu)
  • Kajetan Bieniecki -Lotnicze wsparcie Armii Krajowej, Arcana Kraków 1994, s. 201-217, ISBN 83-86225-10-6
  • Andrzej Paweł Przemyski – Z pomocą żołnierzom Podziemia, WKŁ Warszawa 1991, ISBN 83-206-0833-3
  • Andrzej Olejko, Krzysztof Mroczkowski – Szachownice nad okupowaną Europą, Libra, Rzeszów 2011, ISBN 978-83-89183-69-9
  • Tadeusz Dubicki, Daria Nałecz, Tessy Stirling – Polsko – brytyjska współpraca wywiadowcza podczas II wojny światowej. t. I. Ustalenia Polsko – Brytyjskiej Komisji Historycznej, Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych, Warszawa 2004, s 442 i in., ISBN 83-89115-11-5
  • Krzysztof Mroczkowski – Mosty, które rozwiesiła noc…, w: Biuletyn informacyjny AK nr 1 (309) styczeń 2016, s. 39-44
  • Piotr Hodyra – Most którego nie było, w: Gapa. Lotniczy magazyn Historyczny nr 8, listopad 2013,

 

1