W nocy z poniedziałku na wtorek 25/26 stycznia 1943, w sezonie operacyjnym „Intonacja”, w operacji lotniczej „Screwdriver” do okupowanej Polski skoczyło trzech Cichociemnych – żołnierzy Armii Krajowej w służbie specjalnej oraz kurier polityczny. Tej nocy przeprowadzono także operację „Brace”.
Od początku, tj. od końca sierpnia 1940 do 30 sierpnia 1944 zrzuty organizował oficer wywiadu mjr / ppłk. dypl. Jan Jaźwiński, najpierw jako szef Samodzielnego Referatu „S”, od 4 maja 1942 do stycznia 1944 jako szef Wydziału Specjalnego (S) w Oddziale VI (Specjalnym) Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie, od stycznia do 30 sierpnia 1944 jako komendant Głównej Bazy Przerzutowej „Jutrzenka” w Latiano nieopodal Brindisi (Włochy)
Operacje zrzutowe planowano w ścisłej współpracy z Komendą Główną Armii Krajowej (która organizowała odbiór zrzutów w okupowanej Polsce) oraz brytyjską organizacją rządową Special Operations Executive (SOE, Kierownictwo Operacji Specjalnych) – która użyczała Polakom samolotów (głównie „polskich”, tj. brytyjskich przydzielonych Polakom oraz brytyjskich).
Oddział VI (Specjalny) zajmował się organizacją zrzutów, ich przyjmowanie odbywało się wg. ustalonego „Planu czuwania”. Zrzuty skoczków oraz zaopatrzenia przyjmowało ok. 642 placówek odbiorczych (część z nich to te same placówki o innych kryptonimach). Przed rozpoczęciem sezonu operacyjnego Wydział S (Specjalny) w Oddziale VI Sztabu Naczelnego Wodza przekazywał do zajmującej się zrzutami w Komendzie Głównej Armii Krajowej komórki „Syrena” dane o aktualnych zasięgach samolotów. W oparciu o te dane sporządzano dwutygodniowy „Plan czuwania” placówek odbiorczych (zrzutowisk) na terenie Kraju. W każdym rejonie czuwały kolejno po cztery serie placówek przez cztery dni. Wydział S informował „Syrenę” o planowanych operacjach lotniczych, liczbie skoczków oraz zaopatrzenia (zasobniki, paczki oraz niekiedy tzw. bagażniki, czyli zaopatrzenie zabierane bezpośrednio przez skoczków, w specjalnych doczepianych do nich workach).
Zrzuty organizowano w czterech tzw. sezonach operacyjnych: próbnym (od 15 lutego 1941 do 30 kwietnia 1942), „Intonacja” (od 1 sierpnia 1942 do 30 kwietnia 1943), „Riposta” (od 1 sierpnia 1943 do 31 lipca 1944) oraz „Odwet” (od 1 sierpnia do 31 grudnia 1944).
Zobacz najnowszą wersję bazy danych nt. zrzutów:
BAZA ZRZUTÓW DLA ARMII KRAJOWEJ
zobacz – WYKAZ SKOKÓW CICHOCIEMNYCH
81 operacji przerzutowych 316 Cichociemnych (alfabetycznie):
ADOLPHUS (2 CC) | ATTIC (2 CC) | BEAM (3 CC) | BELT (5 CC) | BOOT (5 CC) | BRACE (3 CC) | BRICK (4 CC) | CHICKENPOX (5 CC) | CHISEL (4 CC) | CELLAR (2 CC) | COLLAR (6 CC) | CRAVAT (6 CC) | DOOR (3 CC) | FILE (4 CC) | FLOOR (4 CC) | FRESTON (1 CC) | GAUGE (4 CC) | GIMLET (6 CC) | HAMMER (3 CC) | JACEK 1 (6 CC) | JACKET (4 CC) | KAZIK 1 (6 CC) | KAZIK 2 (1 CC) | LATHE (3 CC) | LEGGING (5 CC) | MEASLES (6 CC) | MOST 1 (Wildhorn I) (2 CC) | MOST 2 (Wildhorn II) (2 CC) | MOST 3 (Wildhorn III) (4 CC) | NEON 1 (2 CC) | NEON 2 (3 CC) | NEON 3 (2 CC) | NEON 4 (3 CC) | NEON 5 (3 CC) | NEON 6 (3 CC) | NEON 7 (3 CC) | NEON 8 (3 CC) | NEON 9 (poległo 3 CC) NEON 10 (3 CC) | OXYGEN 8 (2 CC) | PLIERS (poległo 3 CC) | POLDEK 1 (6 CC, poległ 1) | PRZEMEK 1 (6 CC) | RASP (3 CC) | RHEUMATISM (4 CC) | RIVET (4 CC) | RUCTION (2 CC) | SAW (4 CC, poległ 1) | SCREWDRIVER (3 CC) | SHIRT (5 CC) | SMALLPOX (6 CC) | SPOKESHAVE (3 CC) | STASZEK 2 (6 CC) | STEP (3 CC) | STOCK (4 CC) | TILE (4 CC) | WACEK 1 (6 CC) | WALL (4 CC) | WELLER 1 (4 CC) | WELLER 2 (3 CC) | WELLER 3 (4 CC) | WELLER 4 (4 CC) | WELLER 5 (4 CC) | WELLER 6 (4 CC) | WELLER 7 (3 CC) | WELLER 10 (4 CC) | WELLER 11 (4 CC) | WELLER 12 (4 CC) | WELLER 14 (3 CC) | WELLER 15 (4 CC) | WELLER 16 (4 CC) | WELLER 17 (6 CC) | WELLER 18 (5 CC, poległ 1) | WELLER 21 (4 CC) | WELLER 23 (5 CC) | WELLER 26 (6 CC) | WELLER 27 (5 CC) | WELLER 29 (6 CC) | WELLER 30 (6 CC) | WILDHORN I (Most 1) (2 CC) | WILDHORN II (Most 2) (2 CC) | WILDHORN III (Most 3) (4 CC) | WINDOW (4 CC) | VICE (4 CC) | (6 CC poległo w drodze do Polski, 3 CC podczas skoku, 1 CC skakał dwukrotnie)
Przeprowadzono także operacje zrzutowe materiałowe (z zaopatrzeniem dla AK) oraz operację zrzutu Retingera „Salamander”
1941 – 3 operacje / 8 CC: luty – 1 (2 CC), listopad – 1 (2 CC), grudzień – 1 (4 CC) | 1942 – 15 operacji / 72 CC: styczeń – 1 (5 CC), marzec – 4 (21 CC), kwiecień – 1 (6 CC), wrzesień – 4 (21 CC), październik – 5 (19 CC) | 1943 – 31 operacji / 99 CC: styczeń – 3 (10 CC), luty – 8 (30 CC), marzec – 9 (29 CC), wrzesień – 10 (28 CC), październik – 1 (2 CC) | 1944 – 33 operacje / 138 CC: kwiecień – 16 (55 CC), maj – 8 (41 CC), lipiec – 2 (10 CC), wrzesień – 1 (6 CC), październik – 2 (12 CC), listopad – 2 (7 CC), grudzień – 2 (7 CC) | (uwaga: po odejściu mjr / ppłk dypl. Jana Jaźwińskiego przeprowadzono tylko 7 operacji)
sezon „Intonacja”, operacja: „Screwdriver”
Do okupowanej Polski skoczyli Cichociemni – żołnierze Armii Krajowej w służbie specjalnej:
por. cc Władysław Alfred Miciek ps. „Młot”, „Szpak”,, „Mazepa”, „Wojewoda”, vel Władysław Orłowski, vel Jan Kobudziński, Zwykły Znak Spadochronowy nr 0538, ur. 23 maja 1912 w Brzostku (powiat dębicki), poległ w Powstaniu Warszawskim 6 sierpnia 1944 w Warszawie – porucznik, inżynier architekt, oficer Wojska Polskiego, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej, Armii Krajowej, Kedywu Podokręgu Rzeszów AK, uczestnik kampanii wrześniowej, Powstania Warszawskiego, cichociemny
Znajomość języków: niemiecki; szkolenia (kursy): m.in. dywersyjno – strzelecki (STS 25, Inverlochy), sabotażu przemysłowego (STS 17, Brickendonbury Manor), walki konspiracyjnej (STS 38, Briggens), spadochronowy, walki konspiracyjnej, odprawowy (STS 43, Audley End), i in. W dniu wybuchu wojny miał 27 lat; w dacie skoku do Polski 30 lat. Syn kowala
por. / kpt. cc Bronisław Grun ps. „Szyb”, „Gnim”, „Rudy”, „Ginger”, „Rudy Anglik”, vel Bronisław Szluna, Zwykły Znak Spadochronowy nr 0986, Bojowy Znak Spadochronowy nr 1496, ur. 22 maja 1912 w Suszczewie (Rosja), zm. 30 listopada 1989 w Johannesburgu (RPA) – kapitan piechoty, harcerz, oficer Wojska Polskiego, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Armii Krajowej, Kedywu Komendy Głównej AK, instruktor w Szkole Podchorążych Rezerwy Piechoty „Agrykola”, zastępca dowódcy batalionu „Zośka”, m.in. uczestnik akcji „Góral”, cichociemny
Znajomość języków: niemiecki, rosyjski, angielski; szkolenia (kursy): m.in. dywersyjno – strzelecki (STS 25, Inverlochy), sabotażu przemysłowego, propagandy (STS 17, Brickendonbury Manor), spadochronowy (STS 51, Ringway), walki konspiracyjnej, odprawowy (STS 43, Audley End), i in. W dniu wybuchu wojny miał 27 lat; w dacie skoku do Polski 30 lat
por. / kpt. cc Mieczysław Józef Kwarciński ps. „Ziut”, „Jaskółka”, „Leszcz”, vel Józef Bartołomowicz, vel Mieczysław Skwarczyński, vel Władysław Wilczyński, vel Karol Niedźwiedzki, Zwykły Znak Spadochronowy nr 0046, Bojowy Znak Spadochronowy nr 1952, ur. 25 listopada 1912 w Nowym Sączu, zm. 23 lutego 1978 w Londynie – kapitan piechoty, nauczyciel, inżynier, oficer Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej, Armii Krajowej, Kedywu Okręgu Lublin AK, m.in. dowódca łączności 3 Dywizji Piechoty Legionów AK, oficer WiN, żołnierz wyklęty, więzień NKWD, uwolniony przez AK (194-1945), skazany na śmierć, poszukiwany listem gończym, cichociemny
Znajomość języków: niemiecki, angielski, czeski; szkolenia (kursy): m.in. dywersyjno – strzelecki (STS 25, Inverlochy), łączności (Dundee), sabotażu przemysłowego (STS 17, Brickendonbury), walki konspiracyjnej (STS 38 Briggens), spadochronowy (1 SBS), odprawowy STS 43 (Audley End), i in. W dniu wybuchu wojny miał 26 lat; w dacie skoku do Polski 30 lat. Syn ślusarza w PKP
W tej operacji zrzutowej skoczył także kurier polityczny ppor. Stanisław Łuczkiewicz ps. Sęp.
Samolot Halifax DT-726 „H” (138 Dywizjon RAF, załoga: pilot – P/O Kingsford-Smith / i in.) wystartował z lotniska RAF Tempsford. Dowódca operacji: P/O Kingsford-Smith, ekipa skoczków nr: XVIII.
Zrzut na placówkę odbiorczą „Krzak” 106 (kryptonim polski, brytyjskie oznaczenie numerowe pinpoints), 16 km od Łowicza. Skoczków z bagażnikami zrzucono w rejonie placówki, nie zrzucono zasobników, bowiem placówka odbiorcza nie wyłożyła świateł sygnalizacyjnych. Samolot szczęśliwie powrócił do bazy po locie trwającym 12 godzin 22 minuty.
W „Dzienniku czynności” mjr dypl. Jan Jaźwiński oficer wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, Szef Wydziału Specjalnego (S), organizator lotniczego wsparcia Armii Krajowej (zrzutów do Polski) odnotował:
„Wystartowały: – ekipa „SCREWDRIVER” – nawigator P/o. K. SMith – plac. odb. KRZAK (106) – godz. 17.40, – ekipa „SPOKSHAVE” – nawigator Cpt. Kuźnicki – plac. odb. KOŃ (102) – g. 18.45, – ekipa „BRACE” – nawigator Cpt. Król – plac. odb. CHMIEL (103) – g. 18 50, – ekipa „VICE” – nawigator S/Ldr. Boxter – plac. odb. SUM (104) – g. 20.30 . Każda ekipa po 4 ludzi, 6 containerów, 2 bagażniki.
Dnia 26.I. powróciły wszystkie samoloty z następującym wynikiem: – ekipa SCREWDRIVER – zrzut na rejon – tylko ludzie; 2568 [placówka odbiorcza] nie dała 1944 [sygnału świetlnego], – ekipa SPOKSHAVE – powróciła do Anglii; 2568 nie dała 1944, ekipa odmówiła skoku na rejon, – ekipa BRACE – zrzut na rejon – tylko ludzie, 2568 nie dała 1944, – VICE – powróciła do Anglii. Nad Polską nawalił jeden silnik – nawigator nie mógł ustalić swego położenia i zawrócił na trzech silnikach do bazy (…).” (s. 137)
Zobacz: Oddział VI (Specjalny) – Zawartość zasobników i paczek
Edward M. Tomczak – Zrzuty lotnicze i ich odbiór
na terenie powiatu (obwodu ZWZ-AK) łowickiego (1941-1944)
w: Mazowieckie Studia Humanistyczne 2001, nr 7/2 s. 63-122
Początkowo Cichociemnych przerzucano z brytyjskich lotnisk RAF: Foulsham (2), Linton-on-Ouse (2), Leakenheath (9), Newmarket (2), Stradishall (6). Kilku Cichociemnych prawdopodobnie przerzucono z lotniska RAF Grottaglie. Od 27 marca 1942 do 21 września 1943 samoloty startowały z lotniska RAF Tempsford – w 43 operacjach lotniczych SOE przerzuciły do okupowanej Polski 158 Cichociemnych oraz w kilkudziesięciu operacjach lotniczych zaopatrzenie dla Armii Krajowej (zrzuty materiałowe). Od 22 grudnia 1943 do końca 1944 samoloty startowały z lotniska Campo Casale k. Brindisi – w operacjach SOE przerzuciły do okupowanej Polski 133 Cichociemnych oraz w kilkudziesięciu operacjach lotniczych zaopatrzenie dla Armii Krajowej (zrzuty materiałowe).
Niestety, w tych operacjach byliśmy uzależnieni od brytyjskiego SOE, które użyczało nam samolotów oraz stale ograniczało loty ze zrzutami do Polski. Brytyjską politykę można zasadnie zdefiniować jako „kroplówka zrzutowa” dla Armii Krajowej… Należy zauważyć, że Brytyjczycy nie dotrzymywali własnych ustaleń z Oddziałem VI (Specjalnym) ws. lotów ze zrzutami do Polski. W sezonie operacyjnym 1941/42 zaplanowano 30 lotów do Polski, wykonano tylko 11. W sezonie 1942/43 zaplanowano 100, wykonano zaledwie 46. W sezonie 1943/44 zaplanowano 300, wykonano tylko 172. Ogółem na 430 zaplanowanych (uzgodnionych z SOE) lotów do Polski wykonano tylko 229, czyli trochę ponad połowę. Zasadne jest zatem założenie, że wielkość zrzutów do Polski mogłaby być dwukrotnie większa, gdyby Brytyjczycy dotrzymywali słowa…
Ponadto polskie załogi zdecydowaną większość lotów w operacjach specjalnych wykonywały do innych krajów. W 1944 roku na 1282 wykonane loty Polacy polecieli tylko w 339 lotach do Polski…
Według moich obliczeń cała pomoc zaopatrzeniowa SOE dla Armii Krajowej zmieściłaby się w jednym pociągu towarowym. Byliśmy zależni od użyczanych nam samolotów SOE. Brytyjczycy nie dotrzymywali swoich ustaleń z Oddziałem VI (Specjalnym), stale ograniczali loty do Polski, realizowali paskudną politykę „kroplówki zrzutowej” dla Armii Krajowej.
Do Polski zrzucono ledwo 670 ton zaopatrzenia (4802 zasobniki, 2971 paczek, 58 bagażników), z czego odebrano 443 tony. W tym samym czasie SOE zdecydowało o zrzuceniu do Jugosławii ponad sto dziesięć razy więcej, tj. 76117 ton zaopatrzenia, do Francji 10485 ton, a do Grecji 5796 ton…
Całe wsparcie finansowe Brytyjczyków dla Polski stanowiło zaledwie ok. 2/3 wydatków Wielkiej Brytanii na wojnę, poniesionych (statystycznie) JEDNEGO dnia. Po wojnie wystawili Polsce „fakturę”, m.in. zabierając część polskiego złota. Przerzucono do Polski 316 Cichociemnych, choć przeszkoliliśmy do zadań specjalnych 533 spadochroniarzy. Tak bardzo Brytyjczycy wspierali Polaków oraz pomagali Polsce…
Operacje przerzutowe do Kraju – sprawozdania (wszystkie sezony operacyjne)
w: Sprawozdanie z działalności Wydziału „S” Oddz. Specj. N.W. 1942-1944
Centralne Archiwum Wojskowe sygn. CAW II.52.353
Informacje nt. personelu Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii – Lista Krzystka
Akcja „Góral” była jedną z najważniejszych akcji zbrojnych Armii Krajowej. Historyk Tomasz Strzembosz uważa ją za jedną z najlepiej przeprowadzonych konspiracyjnych akcji zbrojnych w okupowanej przez Niemców Europie. Miała miejsce 12 sierpnia 1943 w Warszawie, jej celem było pozyskanie znaczących środków finansowych na potrzeby Armii Krajowej.
Akcję przygotowywano przez prawie 14 miesięcy, trwała ok. dwie i pół minuty, w jej wyniku Armia Krajowa zdobyła aż 105 mln zł, równowartość ok. miliona dolarów po czarnorynkowym kursie.
Warto zaznaczyć, że do sierpnia 1943, w dwóch zrzutowych sezonach operacyjnych: okresie próbnym (luty 1941 – kwiecień 1942) oraz „Intonacji” (sierpień 1942 – kwiecień 1943), Oddział VI (Specjalny) Sztabu Naczelnego Wodza zorganizował na potrzeby Armii Krajowej oraz przerzucił do Polski w operacjach lotniczych SOE, za pośrednictwem Cichociemnych łącznie 14 563 450 dolarów, 119 400 dolarów w złocie, 6 070 000 marek niemieckich, 700 000 „młynarek” (okupacyjna waluta, emitowana na terenie Generalnego Gubernatorstwa), 1775 funtów brytyjskich oraz 10 000 peset. Przesłane 700 tys. złotych nie wprowadzono jednak do obiegu, ze względu na ich kiepską jakość wykonania. Część pieniędzy „londyńskich” utracono w drodze do kraju, także podczas transportu ze zrzutowisk i wskutek denuncjacji skrytek i magazynów AK. Tylko w próbnym sezonie operacyjnym (zrzutowym) AK straciła 95 165 USD oraz 4 422 dolarów w złocie.
Pieniądze ze zrzutów docierały do Oddziału IV (kwatermistrzostwo) Komendy Głównej AK dopiero po kilku tygodniach. Kwoty w obcych walutach wymagały powolnej wymiany na „czarnym rynku”, aby nie doprowadzić do znacznej obniżki cen. Ogółem przerzucane przez kurierów oraz Cichociemnych kwoty nie wystarczały na potrzeby konspiracyjnej Armii Krajowej. W szczytowym okresie swego istnienia AK liczyła aż 390 tys. żołnierzy! Budżet ZWZ w 1941 wynosił ok. 517 tys. USD, w 1942 wydatki oszacowano na kwotę 4 mln USD! W 1943 budżet AK wynosił ok. 10 mln USD, w 1944 ok. 20 mln USD…
Od wiosny 1940 do końca 1942 w kontrolowanej przez Niemców Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych w Warszawie, produkującej dla niemieckiego okupanta banknoty i inne dokumenty, funkcjonowała Podziemna Wytwórnia Banknotów (PWB). Grupa pracowników PWPW, dowodzona przez ppor Czesława Lecha ps. Biały, na potrzeby Polskiego Państwa Podziemnego produkowała w konspiracji banknoty, dokumenty legalizacyjne, kartki żywnościowe, talony na obuwie itp. Według historyków, do końca 1942 PWB „wyprodukowała” dla AK (właściwie przejęła z produkcji PWPW dla Niemców) aż ok. 20 milionów (!!!) „młynarek” (potoczna nazwa banknotów od nazwiska prezydenta Banku Emisyjnego w Polsce Feliksa Młynarskiego).
W kwietniu 1942 skończył się pierwszy (próbny) sezon zrzutowy, podczas którego Cichociemni przerzucili na potrzeby walki w Kraju 1 541 450 dolarów, 119 400 dolarów w złocie, 1775 funtów brytyjskich, 885 000 marek niemieckich. Były to kwoty niewystarczające, ponadto część tych pieniędzy stracono. Konspiracyjna Armia Krajowa miała problemy finansowe. Według relacji mjr. Emila Kumora – „Grot” biadał nad tym, że wciąż rosną potrzeby finansowe, a tymczasem wskutek przerwania zrzutów odczuwa się coraz bardziej brak pieniędzy”.
Podczas narady z dowódcą AK gen. Stefanem Roweckim ps. Grot, mjr Emil Kumor ps. Krzyś, szef Wydziału Inwestycji i Zakupów w Biurze Finansów i Kontroli Komendy Głównej AK zaproponował przeprowadzenie zbrojnej akcji zdobycia pieniędzy z niemieckiego Banku Emisyjnego w Polsce, emitującego okupacyjną walutę.
Początkowo planowano zabranie pieniędzy z pociągu jadącego z Warszawy do Krakowa (gdzie mieściła się centrala banku) – albo podczas jazdy, albo w czasie postoju na bocznicy kolejowej. Później rozważano włamanie do skarbca oddziału Banku Emisyjnego w Warszawie. Przed wojną nie udało to się nawet najsłynniejszemu polskiemu kasiarzowi „Szpicbródce”. Ostatecznie zaakceptowano jako najlepszy wariant przejęcie transportu worków banknotów z banku przy ul. Bielańskiej 1, w drodze do centrali banku w Krakowie.
Pieniądze były przewożone na Dworzec Wschodni w Warszawie, a następnie koleją do Krakowa. Możliwe były trzy warianty trasy z banku na dworzec. Most Poniatowskiego został zamknięty na czas remontu, co wykluczyło jeden z nich. Na miejsce zasadzki na konwój z pieniędzmi wybrano ulicę Senatorską, jej jedna strona była gruzowiskiem, od zbombardowania we wrześniu 1939. Dzięki temu planowano uniknąć ofiar wśród mieszkańców Warszawy. Zdecydowano o wykluczeniu innej trasy przejazdu konwoju przez ustawienie znaków informujących o remoncie drogi.
Kluczowe było nawiązanie współpracy z dwoma pracownikami Banku Emisyjnego: Ferdynandem Żyłą ps. Michał I oraz Janem Wołoszynem ps. Michał II, którzy mieli z niewielkim wyprzedzeniem informacje o planowanych transportach bankowych pieniędzy. Do transportu Niemcy wykorzystywali ciężarówkę warszawskiego Zakładu Oczyszczania Miasta. W ciężarówce jechali czterej strażnicy oraz pracownicy banku. Towarzyszył jej samochód osobowy z uzbrojonymi Niemcami jako ochrona.
Rozkaz przeprowadzenia akcji otrzymał utworzony w maju 1942, podporządkowany bezpośrednio Komendantowi Głównemu Armii Krajowej, oddział do zadań specjalnych – Organizacja Specjalnych Akcji Bojowych o kryptonimie OSA. Jednak 5 czerwca 1943 gestapo, prawdopodobnie wskutek denuncjacji, aresztowało kilkudziesięciu żołnierzy tego oddziału, uczestniczących w ślubie kolegi (por. Mieczysława Uniejewskiego) w warszawskim kościele św. Aleksandra. Ocalało tylko kilkunastu. Do akcji włączono zatem także żołnierzy wydzielonego oddziału Kedywu „Motor”.
Plan akcji przewidywał udział 43 żołnierzy AK, 2 łączniczek oraz dwóch samochodów ciężarowych. Żołnierzy podzielono na trzy grupy: pierwsza miała zlikwidować ochronę transportu, druga przejąć pieniądze, a trzecia zabezpieczać miejsce akcji. Łączniczki miały przed akcją odebrać od żołnierzy wszelkie dokumenty, a po akcji zebrać broń uczestników. Każdy z żołnierzy otrzymał ściśle określone zadanie. Uzbrojenie stanowiło ok. 20 pistoletów, 4 „Steny”, granaty; na czas odwrotu przygotowano stalowe kolce do przebijania opon pojazdów ew. pościgu. Akcję osłaniało 7 patroli po 4 osoby, każdy patrol uzbrojony w pistolet maszynowy oraz pistolety.
ul. Senatorska 3, na błotniku ciężarówki Ford AA:
ul. Senatorska 3, na skrzyni ciężarówki Ford AA:
ul. Senatorska 3:
ul. Senatorska 5, na schodkach sklepu elektrotechnicznego:
ul. Senatorska 7, w sklepie warzywnym:
korytarz domu ul. Senatorska 7:
herbaciarnia ul. Senatorska 11:
ul. Miodowa, róg Senatorskiej:
Pl. Zamkowy, ul. Miodowa, grupa osłonowa akcji:
Pl. Zamkowy:
Róg Krakowskiego Przedmieścia, Piwnej, Podwala:
Łączniczki:
ul. Sowińskiego 47, gospodarstwo ogrodnicze
Na początku sierpnia Jan Wołoszyn ps. Michał II przekazał informację o przygotowywanym na 5 sierpnia 1943 konwoju z bankowymi pieniędzmi.Po telefonie z umówionym hasłem „ciocia zajechała” przystąpiono do realizacji akcji. Wyznaczony zespół m.in. odciął kable telefoniczne, łączące bank z policją i gestapo. Wywołało to alarm wśród Niemców: straż bankową postawiono w stan pogotowia, do banku przyjechali policjanci z bronią maszynową oraz jednostka alarmowa żandarmerii Überfallkommando.
Do realizacji zasadniczej części akcji nie doszło – trzej żołnierze ze Stenami, którzy mieli zaatakować ciężarówkę z pieniędzmi, nie zostali na czas powiadomieni przez łącznika i nie stawili się na miejscu. Akcję odwołano. Po pewnym czasie nadeszła informacja, iż w tym konwoju transportowano ok. 50 milionów złotych.
Po nieudanej akcji dowodzenie nią przekazano Romanowi Kiźnemu, dotychczasowy dowódca został jego zastępcą. Zrezygnowano także ze zbędnego przecinania kabli telefonicznych.
Tak opisywał swoje włączenie do tej akcji Cichociemny kpt. Bronisław Grun ps. Szyb, we wspomnieniach opublikowanych w książce Drogi cichociemnych (Londyn 1954, Warszawa 2010): Express Warszawa-Berlin, pt. Bank na kółkach:
Szkolenie owszem, rzecz ważna, ale całe pół roku uczyć cudze dzieci wojny podziemnej – to już trochę za dużo. Dostałem przydział do podchorążówki „Agrykola”. Bractwo miłe, chłopaki wyśmienite. Sami harcerze, nazywali się bardzo ładnie: Szare Szeregi. Wszystko to pięknie, ale ja jednak nie po to uczyłem się w Szkocji dywersji, minerki, dżiu-dzitsu – żeby w Warszawie bawić się w „profesora”. Właśnie wtedy spotkałem przypadkowo „Oliwę” – „Rudzkiego”. Poprosiłem go o przydział bojowy. „Oliwa” od razu zabrał mnie na odprawę. Zapytał tylko przezornie: – Czy jest Pan gotów pójść do akcji jutro?…
12 sierpnia 1943 o godz. 11.17 ciężarówka warszawskiego ZOM, jadąca z workami pieniędzy Banku Emisyjnego w Polsce z oddziału banku na Dworzec Wschodni wjechała w ul. Senatorską. Wcześniej minęła ustawione przez żołnierzy grupy bojowej znaki drogowe, zakazujące wjazdu w ul. Miodową.
Jeden pas ruchu ul. Senatorskiej zajęty był przez zaparkowaną ciężarówkę grupy uderzeniowej. Był to prawdopodobnie Ford AA, zwany potocznie „Kitajcem”. Omijając go, bankowy konwój zwolnił i zjechał na lewy pas jezdni. Wtedy przed ciężarówkę z pieniędzmi wjechał ręczny wózek ze skrzynkami i zatarasował przejazd.
Dowódca akcji strzelił z pistoletu w kabinę ciężarówki. Ze skrzyni Forda AA zeskoczyli trzej żołnierze AK. Jeden z nich głośno krzyknął: „Polacy, padnij! Zaczęli strzelać ze „Stenów” do obstawy konwoju.
Jeden z AK-owców, Stanisław Żupański wspominał:
„Wszyscy czterej policjanci, trafieni czy nie, natychmiast zniknęli za ścianami skrzyni. Tylko jeden z nich strzelał na ślepo w kierunku atakujących. Równocześnie zaatakowało sześciu żołnierzy „Kosy” i szybko (bez oporu ze strony policjantów) opanowali skrzynię [ciężarówki – przyp RMZ] zaczynając wyrzucać policjantów na ulicę”.
Cichociemny kpt. Bronisław Grun ps. Szyb, we wspomnieniach opublikowanych w książce Drogi cichociemnych (Londyn 1954, Warszawa 2010): Express Warszawa-Berlin, pt. Bank na kółkach tak opisywał przebieg akcji:
„Wreszcie usłyszeliśmy bezładną początkowo strzelaninę. Zapomniałem o kapeluszu, wyskoczyliśmy na ulicę. Wszystko się zgadzało. Zacząłem „rąbać” wraz ze swym towarzyszem do Opelka. Nasz szofer skoczył do ciężarówki. Wyrzucił na głowę niemieckiego kierowcę. Działał jak błyskawica. W takich sytuacjach nie ma się co cackać.. Należy wykorzystać zaskoczenie. Szybkość i zdecydowanie rozstrzygają o sukcesie lub niepowodzeniu.
Samochód banku zahamowany został zatarasowaniem wąskiej ulicy przez naszą ciężarówkę i ów śmieszny, ręczny wózek. Nasi prali niemiłosiernie, obezwładniając z miejsca całą załogę i ochronę transportu. Chociaż było nas we właściwej akcji tylko siedmiu, szybko daliśmy sobie radę. Niemcy zupełnie zgłupieli. Z przerażenia powyciągali jak najwyżej ręce z karabinami na znak poddania. (…) Mogliśmy być z siebie zadowoleni. Akcja trwała niewiele więcej jak dwie minuty, a łup był przecież niebywały”
Wyznaczona grupa żołnierzy AK zlikwidowała Niemców z obstawy bankowego konwoju, jadących samochodem osobowym. Przypadkowy oficer Wermachtu otwiera ogień do żołnierzy AK, ginie od serii z Thompsona. Od strony pałacu Bruhla nadbiega dwóch niemieckich policjantów. Także oni zostają zabici przez Wiesława Krajewskiego ps. Semen. Ogółem zabito sześciu Niemców eskorty, dwóch niemieckich policjantów oraz oficera Wermachtu.
Podczas akcji poległo trzech pracowników banku: Tadeusz Buczek, Mieczysław Wachniewski, Władysław Pyrzanowski. Czterech innych zostało rannych.
Ranni zostali także dwaj uczestnicy akcji Stefan Smarzyński ps. Balon (postrzał w pachwinę) oraz Stanisław Zołociński ps. Doman (postrzał w udo). „Balon” zostaje przewieziony przez „Leona” do Szpitala Wolskiego. Po operacji zostaje umieszczony w osobnej sali z tabliczką na drzwiach: „Uwaga! Gruźlica!”
Po trwającej dwie i pół minuty akcji, ciężarówkę z workami pieniędzy Banku Emisyjnego sierż Stanisław Matych ps. Mila poprowadził w kierunku gospodarstwa ogrodniczego Bronisława Ruchowskiego ps. Bratek w Warszawie – Woli. Tam worki z pieniędzmi złożono najpierw w wykopanym dole, potem w rowie w szklarni oraz zasypano ziemią. Następnego dnia worki z pieniędzmi zostają przewiezione do opustoszałego sklepu przy ul. Śliskiej i przekazane mjr Emilowi Kumorowi ps. Krzyś z Biura Finansów i Kontroli Komendy Głównej AK. Po przeliczeniu okazuje się, że wskutek akcji Armia Krajowa zdobyła ok. 105 mln. zł, równowartość ok. miliona dolarów po czarnorynkowym kursie!
W związku ze śmiercią Polaków, Niemcy nie byli pewni, czy napad na konwój bankowy był konspiracyjną akcją zbrojną czy też miał charakter napadu kryminalnego. Po akcji rozkleili w Warszawie ogłoszenia, oferując pięć milionów złotych nagrody za wskazanie tropu śledczym. AK uruchomiła akcję pisania donosów z fałszywymi tropami, jednym z najzabawniejszych było doniesienie od „naocznego świadka”, który podał swój adres: Warszawa, Plac Zamkowy 1. Pod tym adresem znajduje się… pomnik króla Zygmunta III Wazy… Ponadto, na niemieckich ogłoszeniach o nagrodzie doklejano paski papieru, z ofertą 10 milionów złotych – „za wskazanie następnego, podobnego transportu”…
Sukces akcji „Góral” (ok. 105 mln zł) spowodował wzrost wydatków Kedywu z 77.198,35 zł w styczniu 1943 oraz 1.272.311,12 zł w lipcu 1943 do aż 5.263.837,95 zł i 1,5 tys. marek w grudniu 1943.
Źródła:
ps.: „Szyb”, „Gnim”, „Rudy”, „Ginger”, „Rudy Anglik”
vel Bronisław Szluna
Zwykły Znak Spadochronowy nr 0986, Bojowy Znak Spadochronowy nr 1496
kpt. cc Bronisław Grun
(Fotografia z dokumentu urzędowego
edytowana cyfrowo, mojego autorstwa,
przekazana do domeny publicznej
uznanie autorstwa © CC BY)
Urodził się w Suszczewie (gubernia Pskowska, Rosja), dzieciństwo spędził w rodzinnej miejscowości oraz w Witebsku i Nowgorodzie, gdzie Jego ojciec pracował na kolei. Był jednym z 26 spośród 316 Cichociemnych, urodzonych poza granicami II R.P. W grudniu 1921 powrócił wraz z rodziną do Polski, do rodzinnej miejscowości ojca – Czyżewo.
Źródło: akta AGH
Od czerwca 1922 uczył się Gimnazjum Państwowym im. Jędrzeja Śniadeckiego w Pabianicach, po pierwszym półroczu przeniósł się do Państwowego Gimnazjum im. Króla Zygmunta Augusta w Białymstoku, w maju 1932 zdał egzamin dojrzałości. Podczas nauki w gimnazjum działał w Związku Harcerstwa Polskiego. Przez dwa lata uczył się także śpiewu i muzyki w Szkole Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Białymstoku, gdzie mieszkał wraz z rodzicami przy ul. Browarnej 3. W tym czasie pracował jako korepetytor.
Źródło: akta AGH
Od 15 września 1934 uczestnik Dywizyjnego Kursu Podchorążych Rezerwy Piechoty przy 5 Pułku Piechoty Legionów w Wilnie, od czerwca 1935 zastępca dowódcy drużyny 3 kompanii strzeleckiej 5 Pułku Piechoty Legionów w Wilnie, następnie awansowany na stopień plutonowego podchorążego. Od 1 października 1935 przeniesiony do rezerwy. Uczestnik ćwiczeń w 1936 jako dowódca plutonu 5 Pułku Piechoty Legionów w Wilnie, w 1938 uczestnik ćwiczeń jako dowódca plutonu 42 Pułku Piechoty w Białymstoku, w styczniu 1939 jako dowódca plutonu 20 Pułku Piechoty Ziemi Krakowskiej.
W 1935 podjął studia na Akademii Górniczej w Krakowie (ukończył trzy lata studiów), działał jako prezes Stowarzyszenia Studenckiego „Bratnia Pomoc”. Awansowany na stopień podporucznika ze starszeństwem od 1 stycznia 1937.
Dokumenty ze studiów Bronisława Gruna
Źródło: akta Akademii Górniczo – Hutniczej
Bronisław Grun
Źródło: akta AGH
Źródło: akta AGH
W kampanii wrześniowej 1939 nie zmobilizowany. 3 grudnia 1939 przekroczył granicę z Węgrami. Przez Jugosławię, Włochy dotarł 12 stycznia do Francji.
Wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pod dowództwem francuskim, początkowo w obozie oficerskim, następnie przydzielony do 12 Pułku Piechoty, a później 11 Pułku Piechoty 4 Dywizji Piechoty.
Maciej Szczurowski – Geneza formowania Armii Polskiej we Francji 1939 – 1940
w: Piotrkowskie Zeszyty Historyczne, 2002, nr 4 s. 115 – 143
Po upadku Francji ewakuowany wraz z oddziałem z La Rochelle, w lipcu 1940 roku dotarł do Plymouth (Wielka Brytania). Wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pod dowództwem brytyjskim, przydzielony jako dowódca plutonu 5 Brygady Kadrowej Strzelców, od grudnia 1941 do maja 1942 w Brygadzie Szkolnej. Od 7 maja 1942 w dyspozycji Oddziału V Sztabu Naczelnego Wodza.
Monika Bielak – Ewakuacja żołnierzy polskich z Francji do Wielkiej Brytanii
i Afryki Północnej w latach 1940-1941
w: IPN, Polska 1918-1989 – Od niepodległości do niepodległości. Historia Polski 1918-1989
Wielomiesięczny (nawet ponad roczny) proces szkolenia kandydatów na Cichociemnych składał się z czterech grup szkoleń, w każdej po kilka – kilkanaście kursów. Kandydatów szkolili w ok. 30 specjalnościach w większości polscy instruktorzy, w ok. 50 tajnych ośrodkach SOE oraz polskich. Oczywiście nie było Cichociemnego, który ukończyłby wszystkie możliwe kursy. Trzy największe grupy wyszkolonych i przerzuconych do Polski to Cichociemni ze specjalnością w dywersji (169), łączności (50) oraz wywiadzie (37). Przeszkolono i przerzucono także oficerów sztabowych (24), lotników (22), pancerniaków (11) oraz kilku specjalistów „legalizacji” (czyli fałszowania dokumentów).
Uproszczony diagram rekrutacji i szkolenia Cichociemnych (CAW sygn. II.52.359.29) UWAGA – diagram nie obejmuje wszystkich kursów ani ośrodków
Instruktor kursu odprawowego, późniejszy Cichociemny i szef wywiadu Armii Krajowej mjr / płk dypl. Kazimierz Iranek-Osmecki wspominał – „Kraj żądał przeszkolonych instruktorów, obeznanych z nowoczesnym sprzętem, jaki miał być dostarczony z Zachodu. Ponadto mieli oni być przygotowani pod względem technicznym i taktycznym do wykonywania i kierowania akcją sabotażową, dywersyjną i partyzancką. Żądano też przysłania mechaników i instruktorów radiotelegrafii, jak również oficerów wywiadowczych ze znajomością różnych działów niemieckiego wojska, lotnictwa i marynarki wojennej, ponadto oficerów sztabowych na stanowiska dowódcze. Szkolenie spadochroniarzy musiało więc się odbywać w bardzo rozległym wachlarzu rzemiosła żołnierskiego.
Przystąpiono do werbowania ochotników i wszechstronnego ich szkolenia na najrozmaitszych kursach, zależnie od przeznaczenia kandydata do danej specjalności. Każdy z ochotników musiał oczywiście ukończyć kurs spadochronowy. Ostatecznym oszlifowaniem był tzw. kurs odprawowy. Zaznajamiano na nim z warunkami panującymi w kraju, rodzajami niemieckich służb bezpieczeństwa i zasadami życia konspiracyjnego. (…)” (Kazimierz Iranek-Osmecki, Emisariusz Antoni, Editions Spotkania, Paryż 1985, s. 159-160)
Zgłosił się do służby w Kraju. Przeszkolony ze specjalnością w dywersji, także m.in. uczestnik kursu czarnej propagandy w STS 17, Brickendonbury Manor, Brickendon, Hertford, Hertfordshire. Zaprzysiężony na rotę ZWZ-AK 24 sierpnia 1942 w Audley End, przeniesiony na stację wyczekiwania Głównej Bazy Przerzutowej w Latiano nieopodal Brindisi (Włochy). Awansowany na stopień porucznika ze starszeństwem od 25 stycznia 1943.
Skoczył ze spadochronem do okupowanej Polski w nocy 25/26 stycznia 1943, w sezonie operacyjnym „Intonacja”, w operacji lotniczej „Screwdriver” (dowódca operacji: P/O Kingsford-Smith, ekipa skoczków nr: XVIII), z samolotu Halifax DT-726 „H” (138 Dywizjon RAF, załoga: pilot – P/O Kingsford-Smith / i in.). Informacje (on-line) nt. personelu Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii (1940-1947) – zobacz: Lista Krzystka
Start z lotniska RAF Tempsford, zrzut na placówkę „Krzak” 106 (kryptonim polski, brytyjskie oznaczenie numerowe pinpoints), 16 km od Łowicza. Razem z nim skoczyli: ppor. Mieczysław Kwarciński ps. Ziut, ppor. Władysław Miciek ps. Młot oraz kurier ppor. Stanisław Łuczkiewicz ps. Sęp. Skoczków z bagażnikami zrzucono w rejonie placówki, nie zrzucono zasobników, bowiem placówka odbiorcza nie wyłożyła świateł sygnalizacyjnych. Samolot szczęśliwie powrócił do bazy po locie trwającym 12 godzin 22 minuty.
W „Dzienniku czynności” mjr dypl. Jan Jaźwiński oficer wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, Szef Wydziału Specjalnego (S),organizator lotniczego wsparcia Armii Krajowej (zrzutów do Polski) odnotował:
„Wystartowały: – ekipa „SCREWDRIVER” – nawigator P/o. K. SMith – plac. odb. KRZAK (106) – godz. 17.40, – ekipa „SPOKSHAVE” – nawigator Cpt. Kuźnicki – plac. odb. KOŃ (102) – g. 18.45, – ekipa „BRACE” – nawigator Cpt. Król – plac. odb. CHMIEL (103) – g. 18 50, – ekipa „VICE” – nawigator S/Ldr. Boxter – plac. odb. SUM (104) – g. 20.30 . Każda ekipa po 4 ludzi, 6 containerów, 2 bagażniki.
Dnia 26.I. powróciły wszystkie samoloty z następującym wynikiem: – ekipa SCREWDRIVER – zrzut na rejon – tylko ludzie; 2568 [placówka odbiorcza] nie dała 1944 [sygnału świetlnego], – ekipa SPOKSHAVE – powróciła do Anglii; 2568 nie dała 1944, ekipa odmówiła skoku na rejon, – ekipa BRACE – zrzut na rejon – tylko ludzie, 2568 nie dała 1944, – VICE – powróciła do Anglii. Nad Polską nawalił jeden silnik – nawigator nie mógł ustalić swego położenia i zawrócił na trzech silnikach do bazy (…).” (s. 137)
Zobacz: Oddział VI (Specjalny) – Zawartość zasobników i paczek
Edward M. Tomczak – Zrzuty lotnicze i ich odbiór
na terenie powiatu (obwodu ZWZ-AK) łowickiego (1941-1944)
w: Mazowieckie Studia Humanistyczne 2001, nr 7/2 s. 63-122
Po aklimatyzacji do realiów okupacyjnych od marca 1943 przydzielony jako oficer dyspozycyjny w ośrodku „Motor” do organizacji dywersyjnej Kedyw Komendy Głównej AK. Od marca do połowy sierpnia 1943 instruktor w Szkole Podchorążych Rezerwy Piechoty „Agrykola”.
Źródło: akta AGH
Od sierpnia 1943 do sierpnia 1944 zastępca dowódcy Batalionu „Zośka”. Uczestnik wielu akcji bojowych, dywersyjnych, tzw. kolejówek m.in. „Pogorzel”, 23/ 24 października 1943, „Szymanów” (22 listopada 1943), dowódca akcji „Polowanie” (8 stycznia 1944) oraz obserwator dowództwa „Jula”.
Uczestniczył w akcji „Góral„, pozyskania na potrzeby AK ok. 106 mln zł (12 sierpnia 1943), wówczas równowartość ok. miliona dolarów po czarnorynkowym kursie. Trwająca dwie i pół minuty akcja w Warszawie, na ul. Senatorskiej 3 zakończyła się pełnym sukcesem, rozpoczęto ja o godz. 10.17, chwilę później uprowadzono samochód Banku Emisyjnego, jadący z siedziby banku na ul. Bielańskiej na Dworzec Wschodni, z workami zawierającymi emitowane w Generalnym Gubernatorstwie okupacyjne banknoty o nominalne 500 zł, wartości ok. 106 mln. zł.
Przygotowania do akcji trwały prawie 14 miesięcy, uczestniczyło w niej 43 żołnierzy i 2 łączniczki oddziału specjalnego KG AK „Kosa” oraz wydzielonego oddziału Kedywu „Motor”, a także dwa samochody ciężarowe. Podczas akcji poległo trzech pracowników banku, czterech innych zostało rannych. Ranni zostali także dwaj uczestnicy akcji. Zabito sześciu Niemców eskorty, dwóch policjantów oraz oficera Wermachtu.
Źródło: akta AGH
Po akcji Niemcy rozkleili w Warszawie ogłoszenia, oferując pięć milionów złotych nagrody za wskazanie tropu śledczym. AK uruchomiła akcję pisania donosów z fałszywymi tropami, na niemieckich ogłoszeniach doklejano paski papieru, z ofertą 10 milionów złotych „za wskazanie następnego, podobnego transportu”.
Tak opisywał swój udział w akcji we wspomnieniach opublikowanych w książce Drogi cichociemnych (Londyn 1954, Warszawa 2010): Express Warszawa – Berlin, pt. Bank na kółkach:
Szkolenie owszem, rzecz ważna, ale całe pół roku uczyć cudze dzieci wojny podziemnej – to już trochę za dużo. Dostałem przydział do podchorążówki „Agrykola”. Bractwo miłe, chłopaki wyśmienite. Sami harcerze, nazywali się bardzo ładnie: Szare Szeregi. Wszystko to pięknie, ale ja jednak nie po to uczyłem się w Szkocji dywersji, minerki, dżiu-dzitsu – żeby w Warszawie bawić się w „profesora”. Właśnie wtedy spotkałem przypadkowo „Oliwę” – „Rudzkiego”. Poprosiłem go o przydział bojowy. „Oliwa” od razu zabrał mnie na odprawę. Zapytał tylko przezornie: – Czy jest Pan gotów pójść do akcji jutro?…
„Wreszcie usłyszeliśmy bezładną początkowo strzelaninę. Zapomniałem o kapeluszu, wyskoczyliśmy na ulicę. Wszystko się zgadzało. Zacząłem „rąbać” wraz ze swym towarzyszem do Opelka. Nasz szofer skoczył do ciężarówki. Wyrzucił na głowę niemieckiego kierowcę. Działał jak błyskawica. W takich sytuacjach nie ma się co cackać.. Należy wykorzystać zaskoczenie. Szybkość i zdecydowanie rozstrzygają o sukcesie lub niepowodzeniu.
Samochód banku zahamowany został zatarasowaniem wąskiej ulicy przez naszą ciężarówkę i ów śmieszny, ręczny wózek. Nasi prali niemiłosiernie, obezwładniając z miejsca całą załogę i ochronę transportu. Chociaż było nas we właściwej akcji tylko siedmiu, szybko daliśmy sobie radę. Niemcy zupełnie zgłupieli. Z przerażenia powyciągali jak najwyżej ręce z karabinami na znak poddania. (…) Mogliśmy być z siebie zadowoleni. Akcja trwała niewiele więcej jak dwie minuty, a łup był przecież niebywały”
Uczestniczył także w akcji „Pogorzel” tj. wysadzenia pociągu z wojskiem (23/24 października 1943), w tzw. kolejówkach: „Szymanów” (22 listopada 1943), „Polowanie” (dowódca, 8 stycznia 1944), „Jula”, wysadzeniu przepustu kolejowego w rejonie Rogoźna na linii Rzeszów – Przeworsk (5/6 kwietnia 1944). Za akcję „Jula” odznaczony Krzyżem Walecznych.
W związku z chorobą poza strukturami AK, w dniu wybuchu powstania przebywał na Pradze, odcięty od swojego batalionu.
Nie uczestniczył w walkach.
Wyjechał z Polski, 31 grudnia 1945 zameldował się w sztabie 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej, stacjonującej w Niemczech. 18 marca 1946 zameldował się w Oddziale VI (Specjalnym) Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie. Wstąpił ponownie do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, od 30 marca 1946 przydzielony do Ośrodka Zapasowego Armii.
Po demobilizacji pozostał na emigracji w Wielkiej Brytanii. Ukończył Camborne School of Mines w Kornwalii, obronił dyplom inżyniera górnictwa. Podjął pracę jako rzeczoznawca w zakresie wzbogacania diamentów w Republice Południowej Afryki.
Autor wspomnień, opublikowanych w książce Drogi cichociemnych (Londyn 1954, Warszawa 2010): Express Warszawa – Berlin, Polowanie po polowaniu, Bank na kółkach, Akcja „Jula”.
Zmarł 30 listopada 1989 w Johannesburgu (RPA).
Syn Władysława i Marii Magdaleny z domu Murczkiewicz. Po wojnie zawarł związek małżeński, mieli syna, bliższe dane nieustalone.
W 1989 roku powstał film dokumentalny
„Cichociemni” (scenariusz i reżyseria Marek Widarski).
15 maja 2005 odsłonięto na terenie jednostki specjalnej – Jednostki Wojskowej GROM w Warszawie pomnik poświęcony cichociemnym spadochroniarzom AK. Znaczna część ekspozycji Sali Tradycji jednostki GROM poświęcona jest Cichociemnym.
Od 4 sierpnia 1995 roku jednostka nosi nazwę – Jednostka Wojskowa GROM im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej
W 2008 roku powstał film dokumentalny „My cichociemni. Głos żyjących” (scenariusz i reżyseria Paweł Kędzierski).
7 października 2013 roku w Warszawie przy ul. Matejki, naprzeciwko Sejmu R.P. odsłonięto Pomnik Cichociemnych Spadochroniarzy AK.
W 2013 roku powstał film dokumentalny „Cichociemni. Wywalcz wolność lub zgiń” (scenariusz i reżyseria Dariusz Walusiak).
W 2016 roku Sejm R.P. ustanowił rok 2016 Rokiem Cichociemnych. NBP wyemitował srebrną kolekcjonerską monetę o nominale 10 zł upamiętniającą 75. rocznicę pierwszego zrzutu Cichociemnych.
W 2017 roku PLL LOT umieścił znak spadochronowy oraz podpis upamiętniający Cichociemnych na kadłubie Boeinga 787 (SP-LRG).
Cichociemni są patronem wielu szczepów, drużyn oraz organizacji harcerskich. Opublikowano wiele książek i artykułów o Cichociemnych.
Na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie znajdują się groby kilkudziesięciu Cichociemnych oraz poświęcony Im pomnik „TOBIE OJCZYZNO”
Zobacz także – biogram w Wikipedii