• cichociemni@elitadywersji.org

Tag Archives: Wytwórnia Radiotechniczna AVA

„Enigma”

 

Historia złamania niemieckiej maszyny szyfrującej „Enigma” jest związana z historią Cichociemnych. Otóż w ścisłym gronie kilku osób – pogromców „Enigmy” jest inż. Tadeusz Heftman – współkonstruktor „sobowtórów Enigmy” (wersji wojskowej), konstruktor radiostacji dla Cichociemnych oraz Sztabu Naczelnego Wodza.

Warto też zauważyć, że radiowywiad podlegał szefowi polskiego wywiadu i kontrwywiadu, płk dypl. Stefanowi Mayerowi. Podczas II wojny św. był szefem polskiej szkoły wywiadu (w Londynie, później w Glasgow), szkolił m.in. Cichociemnych ze specjalnością w wywiadzie.

 


Enigma_900px-274x350 "Enigma"

Jedna z wersji „Enigmy”

Spis treści:


 

 

Pogromcy „Enigmy”

Enigma-263x350 "Enigma"Walka o złamanie kodu „Enigmy” toczyła się pomiędzy polskim Biurem Szyfrów a niemieckim „Schiffrierstelle”. Polacy odnosili w niej kolejne zwycięstwa – aż do tego najważniejszego. Ich praprzyczyną był respekt wojskowych władz II R.P. wobec osiągnięć nauki i techniki oraz nowatorska koncepcja podejścia do dekryptażu przez Biuro Szyfrów.

Od 1933 funkcjonował Komitet Doradczo-Naukowy, skupiający przedstawicieli Sztabu Głównego Wojska Polskiego, biura organizacyjnego armii Ministerstwa Spraw Wojskowych oraz wybitnych naukowców z różnych dziedzin nauki i techniki. Zagadnieniami szyfrowania i deszyfrażu wiadomości zajmował się Wydział Wojskowy Państwowego Instytutu Telekomunikacyjnego, kierowany przez prof. Janusza Groszkowskiego. Bezpośrednio kryptologią zajmował się w tym wydziale Oddział Radiotechniki Wojskowej, kierowany przez dr inż. Tadeusza Lisickiego.

Polscy kryptolodzy czytali szyfry sowieckie co najmniej od sierpnia 1919; szyfry niemieckie jeszcze wcześniej, od listopada 1918. Rozszyfrowywanie sowieckich depesz jeszcze tego samego dnia umożliwiło nam wygranie wojny polsko – bolszewickiej. Naczelne Dowództwo miało więc pełną świadomość, jak ważna jest praca kryptologów.

od-prawej-rejewski-rozycki-zygalski-291x250 "Enigma"

Od prawej: Marian Rejewski, Jerzy Różycki, Henryk Zygalski

„Enigmę” wynalazł dr inż Arthur Scherbus, niemiecki wynalazca z Dusseldorfu. Początkowo gwarantowała niemieckim firmom zachowanie tajemnicy handlowej. Już kilka lat po zakończeniu w listopadzie 1918 pierwszej wojny światowej niemiecka Reischwehra rozpoczęła szyfrowanie maszyną „Enigma” wiadomości przekazywanych radiowo. W 1926 wprowadzono ją do Kriegsmarine (marynarki), od 15 lipca 1928 do Wehrmachtu (wojsk lądowych), od 1 sierpnia 1935 do Luftwaffe (lotnictwa). Dwa lata później wprowadzono „Enigmę” do policji oraz SD (Sicherheitsdienst des Reichsführers SS, pol. Służby Bezpieczeństwa Reichsführera SS).

Nowe, maszynowe sposoby szyfrowania niemieckich depesz uniemożliwiły polskiemu wywiadowi ich odczytywanie. Zawiodły dotychczasowe metody kryptologiczne, polegające na wyłapywaniu przez lingwistów prawidłowości wynikających z cech danego języka oraz wyliczeniach statystycznych (np. częstotliwość występowania danej litery). W 1928 zakupiono „Enigmę” w wersji handlowej, ale nie pomogło to w złamaniu szyfru. Podjęto wówczas strategicznie istotną, genialną decyzję, która później umożliwiła aliantom wygranie II wojny światowej. Postawiono wyszkolić jako kryptologów wolnych od rutyny, młodych, zdolnych matematyków. To było nowatorskie podejście w historii światowej kryptologii – prawdopodobnie z inicjatywy kpt. Maksymiliana Ciężkiego. Warto zauważyć, że Niemcy nakazali swoim matematykom w komórkach kryptologicznych sprawdzenie możliwości matematycznego złamania „Enigmy”. Niemieccy matematycy obliczyli gigantyczną liczbę kombinacji elementów szyfru, zapewniając że wobec jej ogromu złamanie jest w praktyce niemożliwe..

 

Enigma. Mamy nowiny – polsko-brytyjsko-francuski film dokumentalny
scenariusz i reżyseria:  Norbert Rudaś

 

Operacja „Wicher”

palac-saski_CC-prezentacja-003-300x85 "Enigma"W roku akademickim 1928/29, ówczesny szef Biura Szyfrów mjr Franciszek Pokorny zaproponował wybitnemu matematykowi, prof. Zdzisławowi Krygowskiemu z Uniwersytetu Poznańskiego, zorganizowanie tajnego kursu kryptologicznego w kierowanym przezeń Instytucie Matematyki. Prof. Krygowski wytypował do udziału w nim ok. 20 swych najlepszych studentów, perfekcyjnie znających język niemiecki. Kurs trwał od stycznia do maja 1929, uczestniczyło w nim 26 wyselekcjonowanych osób. Zajęcia prowadzono wieczorami, dwa razy w tygodniu, w pomieszczeniach uczelni (obecnie obiekt Collegium Historicum Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza). Wykładowcami na kursie byli mjr Franciszek Pokorny, jego zastępca i szef referatu kpt. Maksymilian Ciężki oraz przyjaciel ich obydwu, kryptolog inż Antoni Palluth.

Po zakończeniu kursu, z grupy uczestników wybrano 8 najlepszych. Był wśród nich Marian Rejewski, młodszy asystent w Instytucie Matematycznym prof. Krygowskiego, który kursu jednak nie ukończył (z powodu wyjazdu). Zatrudniono ich w poznańskiej ekspozyturze Biura Szyfrów. Według relacji Henryka Zygalskiego, w 1931 na poznańskim kursie dla kandydatów na szyfrantów wśród wykładowców byli m.in. Maksymilian Ciężki oraz Antoni Palluth; wśród słuchaczy m.in. Marian Rejewski oraz Jerzy Różycki.

Po likwidacji ekspozytury poznańskiej, we wrześniu 1932 trójka najlepszych z najlepszych: Marian Rejewski, Henryk Zygalski, Jerzy Różycki podjęła pracę w Referacie Szyfrów Niemieckich (BS-4) Biura Szyfrów Oddziału II, w Pałacu Saskim w Warszawie. Mieli tam do dyspozycji „czarny pokój”, a ściślej – pokój za czarną kotarą. Łamali szyfry ręczne, ale ich głównym zadaniem było złamanie maszynowego szyfru „Enigmy”. Najpierw złamali kod morski używany przez niemiecką Kriegsmarine. Prace radiowywiadu prowadzono pod kryptonimem „Wicher”.

Karol Nawrocki – Sukces, który skrócił wojnę
Witold Sobócki – Klucz do Enigmy, Nie tylko matematycy
w: „Enigma” bez tajemnic, dodatek IPN „Gazeta Polska”, 19 października 2022

 

Konstrukcja i działanie „Enigmy”

SZYFROWANIE_ozn-295x250 "Enigma"„Enigma” jest przenośną maszyną elektromechaniczną z kilkoma wirnikami do szyfrowania wiadomości. Część mechaniczna to 26 znakowa alfabetyczna klawiatura, zestaw od trzech do ośmiu wirników obracających się na jednej osi oraz mechanizm ich obrotu po każdym naciśnięciu klawisza klawiatury. Każdy wirnik miał ruchome ebonitowe pierścienie z 26 literami. Skrajny lewy był nieruchomym, tzw. wirnikiem odwracającym (Umkehrwalze).

Część elektryczną tworzą m.in. stałe i ruchome łącza i styki klawiatury oraz wirników a także łącznica kablowa. Wędrujący skomplikowanym połączeniem sygnał elektryczny zamieniał literę wybraną na klawiaturze na literę szyfrogramu, wyświetlaną (później drukowaną) na odpowiednim panelu maszyny.

Maszyna szyfrująca „Enigma” była urządzeniem stosującym tzw. szyfr podstawieniowy. Literę alfabetu tekstu otwartego zamieniała na jedną z 26 liter alfabetu w tekście szyfrowanym. Sposób działania Enigmy, można w przybliżeniu objaśnić, porównując ją do elektrycznej maszyny do pisania, z tym, że zamiast czcionek po naciśnięciu klawiszy, zapalały się światełka, oznaczające litery. [Później dodano małą drukarkę Schreibmax, którą montowano zamiast panelu ze światełkami, drukowała tekst na wąskiej taśmie papierowej – przyp. RMZ].

Obsługa składała się z dwu ludzi [przy zastosowaniu Schreibmax z jednej osoby – przyp. RMZ], jeden wybijał na klawiszach tekst otwarty, drugi pisał szyfrogram, odczytując litery w okienkach. Przy naciśnięciu np. klawisza „C” zapalało się światełko (żaróweczka) w okienku z literą „T”, ale przy powtórnym naciśnięciu klawisza „C” zmieniały się wewnętrzne połączenia elektryczne i zapalała się juz inna litera na przykład „F”. (ppłk. dypl. inż. Tadeusz Lisicki – Historia i metody rozwiązania niemieckiego szyfru maszynowego „ENIGMA”, s.3-4)

 

Szyfr „Enigmy”
Enigma-replika-250x211 "Enigma"

„Enigma” konstrukcji AVA

Szyfr taki nazywa się szyfrem podstawieniowym. Pomiędzy okienkami a klawiszami znajdowało się coś w rodzaju łącznicy telefonicznej, gdzie przy pomocy wtyczek, można było zmieniać połączenia prowadzące do trzech bębenków [wirników – RMZ] z kontaktami [później liczbę wirników zwiększono – przyp. RMZ]. Bębenki [wirniki – RMZ] te przy każdorazowym naciśnięciu klawisza przekręcały się, zmieniając w skomplikowany sposób, obwody elektryczne, pomiędzy klawiszami a żaróweczkami.

Klawiszy było 26 (tylko litery) i ilość możliwych kombinacji połączeń pomiędzy nimi a okienkami przez urządzenie szyfrujące wyrażała się liczbą 70 cyfrową. Niemcy okresowo zmieniali miejscami bębenki [wirniki – RMZ], w późniejszych modelach ilość ich została powiększona z trzech do pięciu [jeszcze później do ośmiu – przyp. RMZ] oraz nastawienia wewnętrznych połączeń każdego bębenka [wirnika – RMZ] i połączenia wtyczkowe.

Enigma-23-205x250 "Enigma"Tak szyfrant, jak i deszyfrant, używali tych samych maszyn jednakowo ustawionych i rozpoczynali szyfrowanie i deszyfrowanie indywidualnego klucza każdego telegramu z góry narzuconej pozycji wyjściowej bębenków [wirników – RMZ]. Klucz do każdego telegramu był szyfrowany dwukrotnie, co było kardynalnym błędem i ułatwiło „złamanie” szyfru”. (T. Lisicki, Historia… s. 3-4)

Klucz szyfrujący „Enigmy” składał się z kilku części. Pierwsza oznaczała kolejność (Walzenlage) umieszczenia na osi wirników szyfrujących (Chiffriewalzen). Druga ustawienie pierścieni wirników (Ringstellung). Trzecia kolejność połączeń wtyczkowych (Steckerberbindungen). Dwa ostatnie elementy klucza to ustawienie maszyny do pozycji zasadniczej, rozpoczynającej szyfrowanie (Grundstellung) oraz indywidualny klucz szyfranta dla każdej depeszy (Spruchschsohlussel). 

 

Metoda złamania „Enigmy”

„Do pokonania „Enigmy” nie wystarczała wiedza matematyczna nabyta na studiach uniwersyteckich, czy istniejąca w podręcznikach. Należało rozwinąć pewne działy wyższej matematyki, a przede wszystkim teorii grup, a właściwie jej części zwanej grupami permutacji. Mgr Rejewski opracował nowe twierdzenie matematyczne „iloczynu permutacji”. Twierdzenie to, dla czystej matematyki nie było zbyt ważne, natomiast dla rozwiązania Enigmy miało znaczenie zasadnicze.” (T. Lisicki, Historia… s. 3-4). Było to twierdzenie z zakresu kombinatoryki mechanicznej; złamanie teoretycznych podstaw szyfru „Enigmy” było wstępem do praktycznego odczytywania szyfrowanych nią depesz.

Całkowita liczba możliwych ustawień tylko samej łącznicy kablowej wynosi aż 532 985 208 200576 jednak ta teoretyczna możliwość nie była wykorzystywana, bo niemieckie przepisy przewidywały wykorzystanie 10 kabli w łącznicy kablowej, co dawało 150 738 274 937 250 możliwych ustawień. Liczba wszystkich możliwych połączeń „Enigmy” wynosi 50.329.146.112.605.635.584.000 do trzeciej potęgi x 7.905.875.085.625 x 100.391.791.500. Ta astronomiczna liczba powoduje, że odtworzenie właściwych połączeń (odszyfrowanie) metodą prób i błędów jest niemożliwe. Szyfrowanie „Enigmy” z punktu widzenia matematyki jest wynikiem permutacji, czyli funkcji wzajemnie jednoznacznego przekształcania pewnego zbioru na siebie. Prościej to ujmując – ustawianiem elementów zbioru w określonej kolejności. Wynik tej operacji matematycznej można wyrazić równaniem 

E=PRMLUL-1 M-1 R-1 P-1

Jerzy Gawinecki, Kamil Kaczyński – „Enigma”, nauka, kryptologia
w: Polska myśl techniczna w II wojnie światowej
w 70 rocznicę zakończenia działań wojennych w Europie. Materiały pokonferencyjne.
Centralna Biblioteka Wojskowa, ISBN 978-83-63050-28-3, Warszawa 2015, s. 53-65

 

Wytwórnia Radiotechniczna „AVA”

14_grupa-AVA_Enigma_017_ozn-300x195 "Enigma"W 1928, utworzono spółkę, z kapitałem zakładowym 7 tys. zł, pod nazwą Wytwórnia Radiotechniczna AVA. Jej założycielami byli: oficer Sztabu Głównego WP inż. Antoni Palluth (podczas wojny polsko-bolszewickiej prowadził podsłuch radiostacji sowieckich) oraz b. starszy majster wojsk łączności Edward Fokczyński, ponadto uzdolnieni inżynierowie: bracia Ludomir i Leonard Danilewiczowie. Nazwę firmy utworzyły połączone elementy krótkofalarskich znaków wywoławczych braci Danilewiczów (TPAV) oraz inż. Pallutha (TPVA).

Kierownikiem technicznym w spółce został Tadeusz Heftman, także wielbiciel radia oraz krótkofalarstwa.  Podobnie jak bracia Danilewiczowie urodził się w Sosnowcu, razem uczyli się w liceum Staszica. Niejawnym udziałowcem spółki był Sztab Główny WP. Początkowo siedzibą firmy był mały warsztat radiotechniczny Edwarda Fokczyńskiego w Warszawie, przy ul. Nowy Świat 43. Później przeniosła się do większego lokalu pod numerem 34. Po pięciu latach działania, w 1936 AVA wybudowała na siedzibę firmy własny obiekt (o powierzchni ok. 800 m.kw.) przy ul. Stępińskiej 25. Jak zauważa ppłk. dypl. inż. Tadeusz Lisicki:

„Wytwórnia radiotechniczna AVA prawie od czasu swego powstania była głównym dostawcą sprzętu radiowego i specjalnego dla Sztabu Głównego i odegrała znaczną rolę w rozwiązaniu „Enigmy”.

Tadeusz Lisicki – AVA  (maszynopis / rękopis)
w zbiorach Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu, sygn. K 1074

Krzysztof Dąbrowski – W kręgu zakładów AVA
w: Polska myśl techniczna w II wojnie światowej
w 70 rocznicę zakończenia działań wojennych w Europie. Materiały pokonferencyjne.
Centralna Biblioteka Wojskowa, ISBN 978-83-63050-28-3, Warszawa 2015, s.117-126

 

 

Przechwycenie „Enigmy”
Enigma-A-300x227 "Enigma"

pierwsza Enigma A

Pierwszy egzemplarz „Enigmy” (w wersji handlowej) polski wywiad skopiował prawdopodobnie w styczniu 1929, w niecałe dwie doby, po tajnym przechwyceniu niemieckiej przesyłki na lotnisku Okęcie. Ludomir Danilewicz maszynę rozebrał na części, zrobił ich fotografie oraz pomiary, po zmontowaniu maszynę dostarczono do niemieckiego adresata.

Według relacji Mariana Rejewskiego  – W końcu 1927, lub może na początku roku 1928, nadeszła z Rzeszy Niemieckiej do Urzędu Celnego w Warszawie przesyłka mająca, według deklaracji, zawierać sprzęt radiowy. Przedstawiciel niemieckiej firmy domagał się bardzo usilnie zwrotu tej przesyłki do Rzeszy jeszcze przed odprawą celną, jako wysłanej omyłkowo z innym sprzętem. Jego nalegania były tak natarczywe, że wzbudziły czujność urzędników celnych, którzy zawiadomili Biuro Szyfrów Oddziału II Sztabu Głównego, instytucję zainteresowaną wszelkimi nowościami w dziadzinie radiosprzętu. A ponieważ była to przypadkowo sobota po południu, więc wydelegowani przez Biuro pracownicy mieli czas spokojnie sprawę zbadać. Skrzynię otworzono i przekonano się, że istotnie sprzętu radiowego nie zawierała, była w niej natomiast maszyna do szyfrowania. Maszynę bardzo dokładnie zbadano, po czym skrzynię znów starannie zamknięto. (Marian Rejewski – Jak matematycy polscy rozszyfrowali Enigmę, Wiadomości Matematyczne XXIII (1980), s. 1-28)

„W ciągu kilku miesięcy zespół mgr Rejewskiego odtworzył połączenia wewnętrzne Enigmy i opracował jej „model matematyczny”. Na jego podstawie został skonstruowany „sobowtór” Enigmy, zresztą znacznie lepszy i wydajniejszy niż niemiecki oryginał. Praca ta została wykonana w Warszawskiej Wytwórni Radiotechnicznej AVA. Razem zbudowano 15 takich zrekonstruowanych maszyn „Enigma”. (T. Lisicki, s. 5)

 

W drodze do sukcesu
inz-Rola-250x94 "Enigma"

mjr dypl. Tadeusz Rola – Uzupełnienie o stanie przygotowania łączności

źródło: Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego sygn. B.I.9b s. 240

Kiedy Polacy szykowali się do złamania „Enigmy”, Niemcy aż do października 1934 nieustannie ją udoskonalali. Droga do ich pokonania była długa i kręta. Referat Szyfrów Niemieckich polskiego Biura Szyfrów kupił handlową wersję Enigmy, różniącą się znacznie od wersji wojskowej. Zebrano sporą ilość niemieckich radiotelegramów, szyfrowanych „Enigmą”. Przechwyciły je polskie radiostacje podsłuchowe: nr 5 w Starogardzie, nr 4 w Poznaniu i nr 3 w Krzesławicach k. Krakowa. Ok. 50 szt. urządzeń do radiopodsłuchu, tj. odbiorniki CW1-4, wyprodukowała w latach 1934-1939  Wytwórnia Radiotechniczna AVA.

Analizując zebrane niemieckie szyfrogramy, zespół Rejewskiego opracował tzw. teorię cyklów, wykorzystującą fakt dwukrotnego szyfrowania klucza depeszy. Dzięki niemu było wiadomo, że muszą istnieć zależności pomiędzy pierwszymi sześcioma literami depeszy, definiującymi ów klucz.

W październiku 1931 francuski wywiad złowił do współpracy Hansa-Thilo Schmidta, młodszego brata Rudolfa Schmidta z niemieckiej „Chiffrierstelle”. Pracował w biurze szyfrów niemieckiego Reichswehrministerium. Sprzedawał informacje, m.in. pozwalając po kryjomu fotografować dokumenty wykradzione bratu. Francuzi nadali mu kryptonim „Asche”. Zwerbował go francuski agent Rudolf Stallman, niemiecki bywalec kasyn. Asche dziewiętnaście razy przyjeżdżał do różnych miejsc Europy, na ogół do miasteczek w pobliżu niemieckiej granicy. Francuskiemu wywiadowi Deuxieme Bureau sprzedał m.in. zdjęcia wojskowej wersji „Enigmy”, opis sposobu używania „Enigmy”, instrukcję posługiwania się kluczami szyfrującymi oraz tablice miesięczne kluczy. Ujawnił to po wojnie kpt./gen. Gustave Bertrand, wówczas oficer łącznikowy pomiędzy radiowywiadem francuskim i polskim.

Bertrand 8 grudnia 1931 przekazał kopie pozyskanych niemieckich dokumentów do Polski; przyjęli je od niego Gwido Langer oraz Stefan Mayer. Wcześniej dał je brytyjskim kryptologom. Przyspieszyły złamanie „Enigmy”, ale potrafili je wykorzystać tylko Polacy. Nie potrafili ich użyć do dekryptażu Francuzi oraz Brytyjczycy. Polacy jako jedyni uzyskali też cenny sygnał od naszego agenta w sekcji radiowej jednej z jednostek Luftwaffe. Raportował, że przed wybuchem wojny Niemcy wprowadzą do „Enigmy” dwa dodatkowe wirniki szyfrujące. Kiedy 15 sierpnia 1938 polski wywiad zauważył istotną zmianę szyfrowania, było jasne że wojna niebawem wybuchnie.

 

Enigma pokonana!

Posiadanie sobowtóra wojskowej wersji „Enigmy” oraz znajomość zasad jej funkcjonowania i sposobów użycia nie rozwiązywały podstawowego problemu. Fundamentalne było bowiem pytanie – jak poznać nastawienia maszyny oraz indywidualne klucze każdej radiodepeszy? Klucz tworzyły: nastawienia wirników, ich kolejność oraz pary liter na łącznicy kablowej. Problem odnalezienia klucza utrudniały okresowe zmiany (najpierw co 3 miesiące, później aż trzy razy dziennie!) początkowych ustawień wirników oraz połączeń.

Ustawienia te polscy kryptolodzy najpierw obliczali ręcznie, tzw. metodą rusztu. Stosowano ją do 15 września 1938, bazowała na założeniu, że na łącznicy kablowej zamienionych jest tylko sześć par liter, a pozostałe czternaście nie. Potem Różycki wymyślił metodę zegarową, pomagającą ustalić który wirnik maszyny jest danego dnia na prawej skrajnej pozycji. Jeszcze później Rejewski wymyślił cyklometr, a potem tzw. bombę kryptologiczną. Gdy Niemcy wprowadzili kolejne zmiany w szyfrowaniu, Zygalski wymyślił tzw. płachty. Te pomocnicze urządzenia do złamania „Enigmy” wyprodukowała wytwórnia AVA.

 

Cyklometr

składał się z dwóch zestawów wirników „Enigmy” i pomagał obliczyć długość i liczbę cykli permutacji generowanych przez „Enigmę”. Każda z 17 576 pozycji połączeń maszyny mogła mieć sześć możliwych sekwencji wzajemnego ustawienia wirników, co dawało 105 456 ustawień ogółem.

Opracowanie pierwszego katalogu połączeń zajęło trzem matematykom ponad rok. Ale dzięki tej pracy, od 1935 polscy kryptolodzy znajdowali klucz dzienny „Enigmy” w zaledwie ok. dwadzieścia minut. Od listopada 1937 Niemcy zmienili metodę szyfrowania tzw. wirnikiem odwracającym, co spowodowało konieczność ponownego opracowania katalogu połączeń.

 

Bomba kryptologiczna

bomba-kryptologiczna-171x250 "Enigma"była unikalnym urządzeniem mechaniczno-elektrycznym skonstruowanym wyłącznie do automatycznego łamania szyfru „Enigmy”. Tworzył ją zespół sześciu „sobowtórów Enigmy” (jej wojskowej wersji), czyli zestaw bębenków szyfrujących sześciu maszyn. „Bombę” wyprodukowała wytwórnia „AVA”. Jak wspominał potem Marian Rejewski „fabryka AVA zbudowała w niewiarygodnie krótkim czasie – bo już w listopadzie 1938 – sześć takich urządzeń… nazwanych przez nas „bombami”. Pierwszą „bombę” AVA wyprodukowała w kilka tygodni, koszt jednej „bomby” oszacowano na sto tysięcy przedwojennych złotych (obecnie ponad milion PLN).

„Bomba” umożliwiała rozpoznanie klucza szyfrującego średnio w czasie ok dwóch godzin. Jej nazwa wzięła się od kawiarnianego deseru pod nazwą „bomba lodowa”. Rejewski, Różycki, Zygalski oraz Lisicki właśnie jedli „bombę lodową”, gdy Tadeusz Lisicki omawiał z kryptologami swój pomysł na taką maszynę deszyfrującą.

 

Płachty Zygalskiego

plachta-zygalskiego-300x190 "Enigma"tworzył je zestaw 26 perforowanych płacht papieru milimetrowego dla każdej z sześciu możliwych sekwencji ustawień trzech wirników Enigmy. Ułatwiały one odszukanie klucza zaszyfrowanej depeszy. Zestaw do deszyfracji składał się łącznie z 156 arkuszy: sześciu kompletów 26 płacht, z ponad tysiącem otworów każda. Do 15 grudnia 1938  przygotowano dwa komplety „płacht”. Jednak właśnie wtedy Niemcy zwiększyli ilość wirników „Enigmy” do pięciu, co spowodowało konieczność zwiększenia aż do 60 kompletów „płacht” oraz obliczenia (i wycięcia) ponad 1,5 mln. otworów (połączeń).

Polskie Biuro Szyfrów nie miało technicznych i finansowych możliwości wykonania tak ogromnej pracy. W związku ze zbliżającym się wybuchem wojny brakowało także czasu. Na podstawie polskich obliczeń pracę tę wykonali dopiero Anglicy (Zygalski Sheets), na początku wojny. Zajęło to im trzy miesiące, przy wykorzystaniu specjalnej maszyny do perforacji arkuszy oraz kilkuset matematyków…

Pierwszą depeszę „Enigmy” Marian Rejewski odczytał w grudniu 1932 lub w drugiej połowie stycznia 1933. Pomogło mu w tym trafne założenie, że w okresie świątecznym załogi niemieckich okrętów będą sobie w krótkich, szyfrowanych depeszach życzyć „eine fröhliche Weihnachtszeit” (wesołych świąt Bożego Narodzenia). Gdy Niemcy składali sobie nawzajem życzenia, Rejewski przez cały świąteczny okres pracował. Genialny matematyk wykorzystał teorię permutacji do zbudowania zespołu sześciu równań z czterema niewiadomymi, dzięki czemu tylko za pomocą wyników rozwiązywanych równań odtworzył wewnętrzne połączenia bębenków (walców) „Enigmy”. Założył, że klawiatura „Enigmy” wojskowej jest identyczna z klawiaturą zwykłej maszyny do pisania, czyli ma układ QWERTZU, wiedział też, że niemiecka marynarka wojenna Kriegsmarine używa „Enigmy” z 29 klawiszami. To wszystko złożyło się na niemiecką klęskę oraz sukces złamania maszyny szyfrującej „Enigma”.

Dzięki pracy trzech genialnych matematyków, Biuro Szyfrów od stycznia 1938 czytało ok. 75 proc. zaszyfrowanych „Enigmą” depesz niemieckiego wojska, lotnictwa, SS i organizacji paramilitarnych. Wg. Rejewskiego, gdyby zwiększono nieznacznie liczbę personelu, możliwe byłoby odszyfrowanie ok. 90 proc. depesz. Niestety, polski radiowywiad nie miał większych funduszy…

Katarzyna Dzierzbicka – Zanim było Bletchley Park
w: Pamięć.pl – 2015, nr 7-8, s. 96-100

 

Prezent dla aliantów
wirniki-268x250 "Enigma"

Wirniki „Enigmy”

9 i 10 stycznia 1939 w Paryżu, w gmachu francuskiego wywiadu przy Avenue de Tourville 2 bis spotkali się spece od kryptologii i radiowywiadu trzech państw. Na konferencji „X-Y-Z” Polskę reprezentowali: płk Gwido Langer i mjr Maksymilian Ciężki; Francję mjr Gustave Bertrand i kpt. Henri Braguenie; Wielką Brytanię komandorzy: Alastair Dennistor, Hugh Foss oraz Dillwyn Knox. Ustalono zasady współpracy, Polacy mieli rozkaz ujawnienia postępów własnej pracy kryptologicznej jedynie w przypadku uzyskania jakichś wartościowych informacji od pozostałych uczestników. Okazało się,że sojusznicy byli daleko w tyle.

Następne spotkanie „X-Y-Z” odbyło się w dniach 24 – 26 lipca 1939 w ośrodku Biura Szyfrów BS-4 w Pyrach pod Warszawą. Były tam zlokalizowane cztery radiostacje krótkofalowe dużej mocy (dalekiego zasięgu), konstrukcji inż. Tadeusza Heftmana, wyprodukowane przez Wytwórnię Radiotechniczną „AVA”. Jest prawie pewne, że wyprodukowała ona także siedem stacji Biura Szyfrów do radiopodsłuchu: w Warszawie, Lidzie, Równem, Kołomyji, Starogardzie, Poznaniu oraz Krzesławicach k. Krakowa. Dzięki nim m.in. wyłapywano z eteru niemieckie depesze szyfrowane „Enigmą”…

We wtorek i środę 25 i 26 lipca 1939 w Pyrach, do wymienionej wcześniej grupy szpiegów dołączył wiceszef brytyjskiego wywiadu płk Stewart Menzies. Polacy przekazali osłupiałym ze zdumienia Francuzom i Anglikom metody rozwiązywania nastawień i kluczy oraz wręczyli po egzemplarzu sobowtóra wojskowej wersji „Enigmy”, wyprodukowanego przez wytwórnię „AVA”. Bezczelny Knox w raporcie dla swych przełożonych z brytyjskiego wywiadu napisał, że „Polacy mieli szczęście” oraz że „przypadkowo rozwiązali zagadkę”

Grzegorz Nowik – Najcenniejsze źródło Churchilla – największy polski sukces światowej kryptologii
w: Polska myśl techniczna w II wojnie światowej
w 70 rocznicę zakończenia działań wojennych w Europie. Materiały pokonferencyjne.
Centralna Biblioteka Wojskowa, ISBN 978-83-63050-28-3, Warszawa 2015, s. 67-69

 

Po wybuchu wojny

droga-ucieczki-300x193 "Enigma"Po wybuchu wojny polscy kryptolodzy z BS-4 ewakuowali się do Rumunii, stamtąd z pomocą francuskiego attache wojskowego do Paryża. Francuzi nie zgodzili się na zorganizowanie polsko-francusko-brytyjskiego ośrodka kryptologicznego. Polskie władze „wypożyczyły” więc Francuzom piętnastu kryptologów ppłk Langera. Francuzi nadali im kryptonim „Ekipa Z”. Ośrodek dekryptażu, kierowany przez mjr Bertranda, zlokalizowano 35 km od Paryża, w willi Chateau de Vignolles w Gretz-Armainvilliers. Miała tam siedzibę francuska jednostka kryptologiczna (kryptonim „P.C.Bruno”, Poste de Commandement Bruno). Do ekipy dołączył brytyjski oficer łącznikowy kpt. Kenneth MacFarlan.

Ekipę tworzyli: ppłk dypl. Gwido Langer (kierownik); współpracował z mjr Bertrandem (F) oraz kpt. MacFarlanem (GB). Łamaniem szyfrów niemieckich zajmowali się: mjr Maksymilian Ciężki (kierownik); współpracował z mjr Renardem (F). Szyfry ręczne łamał kpt. Wiktor Michałowski, Larcher (F), por. Antonii Palluth. Szyfry maszynowe – Marian Rejewski, kpt Braquenie (F) oraz kryptolodzy:  Jerzy Różycki, Henryk Zygalski; deszyfranci: ppor. Kazimierz Gaca, Ryszard Krajewski, Sylwester Palluth (bratanek Antoniego), por. Henryk Paszkowski. Szyfry sowieckie łamali: kpt. Jan Graliński, por. dr Stanisław Szachno, Piotr Smoleński. Za technikę odpowiedzialny był st. majster Edward Fokczyński.

Od 20 października 1939 Polacy wzięli się do pracy. Zespół dysponował trzema sobowtórami wojskowej wersji „Enigmy”, w tym jednym przekazanym wcześniej Francji. Z Wielkiej Brytanii przychodziły do rozszyfrowania depesze dostarczone przez Bletchley Park („Station X”). Polaków odwiedzał też Alan Turing, najpierw przywiózł 60 kompletów brytyjskich „płacht”, później przyjeżdżał na konsultacje. 17 stycznia 1940 Polacy złamali pierwszy klucz dzienny „Enigmy” używanej przez Wehrmacht. Później liczba odnalezionych nastawień i kluczy wzrosła do 126. Niestety czasem nie było to przydatne, bo francuskie służby nie zdążyły na czas przechwycić niemieckich depesz. Jednak do czerwca 1940 odczytano ponad osiem tysięcy (8.335) zaszyfrowanych depesz „Enigmy”. Ekipa pracowała do 14 czerwca 1940. Od 8 kwietnia 1940 brytyjski ośrodek dekryptażu Bletchley Park rozszyfrowywał już w miarę regularnie niemieckie depesze. Po upadku Francji polską ekipę przerzucono 24 czerwca do Tuluzy, stamtąd samolotami 3 lipca do Oranu, potem do Algieru.

Po kilku dniach zaakceptowano plan mjr Bertranda (F) kontynuowania pracy na nieokupowanym terenie Francji. Od lipca 1940 do ok. 12 listopada 1942 ekipa pracowała w Chateau des Fouzes  (kryptonim „Cadix”) w Uzes niedaleko Nantes. Ekipa polskich kryptologów, podlegała Oddziałowi II Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie, nadano jej kryptonim „Ekspozytura 300”. Miała sprawną łączność z centralą łączności Sztabu Naczelnego Wodza, zlokalizowaną w Wielkiej Brytanii: w Chipperfield Lodge (centrala nadawcza) oraz Barnes Lodge (centrala odbiorcza). Depesze ekipy szyfrowano polską maszyną szyfrującą „Lacida”. W dekryptażu „Enigmy” pracowano na trzech egzemplarzach sobowtórów wojskowej wersji „Enigmy”. Dopiero w maju 1940 Francuzom udało się wyprodukować kolejne cztery. Odczytano 1045 depesz (w tym 673 operacyjne) zaszyfrowanych „Enigmą”. Józef Garliński w książce „Politycy i żołnierze” wspomina, że w tym czasie przed londyńską siedzibą Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, stale oczekiwali na odszyfrowane depesze motocykliści brytyjskiego SOE (Special Operations Executive).

 

Losy polskich kryptologów oraz konstruktorów wytwórni „AVA”
Bletchley_Park-300x162 "Enigma"

Bletchley Park

Ze ścisłego grona polskich kryptologów wojnę przeżyli: Marian Rejewski oraz Henryk Zygalski. Niestety, Jerzy Różycki oraz Jan Graliński i Piotr Smoleński stracili życie 6 stycznia 1942 w pobliżu Balearów, po zatopieniu statku G.G. Lamoriciere. Trójka polskich kryptologów wracała z Posterunku Oficerskiego nr 1 (francuski kryptonim  „Post Z”) w willi Kouba na przedmieściach Algieru (w rzeczywistości stacji radionasłuchu), gdzie – na trzymiesięczne turnusy – przydzielano kryptogów z „Cadix’u”.

Wskutek francuskiej nieudolności w ewakuacji, 13 marca 1943 w okolicy Perpignan Niemcy aresztowali płk dypl. Gwido Langera, mjr Maksymiliana Ciężkiego, ppor. Antoniego Pallutha, Edwarda Fokczyńskiego oraz ppor. Kazimierza Gacę. Antoni Palluth stracił życie 18 kwietnia 1944, podczas alianckiego bombardowania fabryki Heinkla. Edward Fokczyński zmarł z wycieńczenia w obozie 26 lipca 1944. Obu Niemcy osadzili w obozie koncentracyjnym KL Sahsenhausen – Oranienburg. Płk dypl. Gwido Langer oraz mjr Maksymilian Ciężki zostali osadzeni w Stalagu 122 w Compiegne, później w zamku Eisenberg, w którym mieścił się obóz SS Sonderkommando. Wszyscy byli brutalnie przesłuchiwani, ale nie ujawnili faktu złamania „Enigmy”. Antoni Palluth nie ujawnił także, że osobiście złamał szyfr szpiegów niemieckiego wywiadu wojskowego, używany do kontaktu z centralą Abwehry w Stuttgarcie. Ci, którzy przeżyli, dotarli do Wielkiej Brytanii dopiero po wojnie.

Marian Rejewski oraz Henryk Zygalski w styczniu 1943 zostali aresztowani  na granicy francusko – hiszpańskiej, wydani przez hiszpańskiego przemytnika. W maju odzyskali wolność oraz dołączyli do kompanii radiowywiadowczej batalionu łączności Sztabu Naczelnego Wodza w Felden. Łamali tam depesze SS oraz SD. Marian Rejewski w październiku 1943 został awansowany na stopień podporucznika czasu wojny, był zastępcą kierownika referatu kompanii radiowywiadu Batalionu Łączności, w styczniu 1945 awansowany na stopień porucznika czasu wojny. Ukończył kurs wywiadu, zakamuflowany jako Oficerski Kurs Doskonalący Administracji Wojskowej.

Niedaleko, w Stanmore pod Londynem działała polska radiostacja „Marta”; batalionem dowodził Tadeusz Lisicki. Konstruktor i kierownik techniczny spółki „AVA”  inż. Tadeusz Heftman objął kierownictwo zlokalizowanych tam Polskich Wojskowych Warsztatów Radiowych, które od września 1940 funkcjonowały jako „zaplecze” Ośrodka Radio Sztabu Naczelnego Wodza. Warsztaty produkowały niewielkie stacje nadawczo-odbiorcze, oznaczone A (AP) i B (BP). Miały zwartą konstrukcję, niewielkie rozmiary (280 x 210 x 100 mm) i wagę (6 kg), były solidnie wykonane oraz trudne do wykrycia podczas pracy. Zyskały opinię najlepszych tego typu urządzeń na świecie! Radiostacje Heftmana nazywane „polish spy radio”, a w kraju „pipsztokami” przerzucano do Polski; pracowali na nich Cichociemni, stanowiły fundament łączności Armii Krajowej. Radiostacje te kupowało od PWWR brytyjskie Special Operations Executive oraz amerykańskie Biuro Służb Strategicznych (późniejsze CIA). Używane były w operacjach na Dalekim Wschodzie i w Europie, na wyspach Pacyfiku, także przez polską konspirację Akcji Kontynentalnej we Francji. Więcej informacji – na stronie Tadeusz Heftman.

Adam Gwiazdowicz  – Fundamenty polskiego sukcesu
w dekryptażu niemieckiej maszyny szyfrującej „Enigma”
w: Polska myśl techniczna w II wojnie światowej
w 70 rocznicę zakończenia działań wojennych w Europie. Materiały pokonferencyjne.
Centralna Biblioteka Wojskowa, ISBN 978-83-63050-28-3, Warszawa 2015, s. 71-73

 

Brytyjska „Ultra”
maszyna-turinga-300x221 "Enigma"

Maszyna Turinga

Korzystając z osiągnięć Polaków, Brytyjczycy od lipca 1939 poczynili znaczne postępy. Polską bombę kryptologiczną oraz płachty zastąpili nowocześniejszymi urządzeniami deszyfrującymi: „Robinson” oraz „Collossus”. Ich ośrodek dekryptażu w Bletchley Park pod Londynem w chwili upadku Francji już odczytywał depesze, zaszyfrowane ulepszoną wersją „Enigmy”. Ośrodkiem kierował płk. Winterbotham, miał bezpośrednią łączność z premierem Churchillem. Do deszyfrażu Brytyjczycy używali bomby TuringaWelchmana, zupełnie innej konstrukcji niż bomba kryptologiczna Rejewskiego.

Znajomość niemieckich depesz szyfrowanych niemiecką „Enigmą” (Brytyjczycy nadali jej kryptonim „Ultra”) dała Brytyjczykom niewiarygodną przewagę, którą skutecznie wykorzystano m.in. w przygotowaniach do bitwy o Anglię, walkach o Atlantyk, kampanii włoskiej, operacji „Overlord”, zwycięstwie pod Falaise czy do pokonania Afrika Korps. Po raz pierwszy w historii świata, zanim dowódca sił wroga otrzymał rozkaz swego zwierzchnika, przeczytał ją dowódca walczących z nim wojsk. Zanim gen. Rommel dostał odpowiedź Hitlera, odmawiającego zgody na wycofanie – przeczytał ją już Churchill…

Informacje „Ultry” były także udostępniane na bieżąco Rosjanom, przyczyniając się do wojennych zwycięstw Armii Czerwonej. Gen. Dawid Eisenhower, Naczelny Dowódca Alianckich Ekspedycyjnych Sił Zbrojnych, ocenił w lipcu 1945, że złamanie „Enigmy” było decydujące dla zwycięstwa aliantów w II wojnie światowej.

 

Angielskie kłamstwo

W listopadzie 1974 w Wielkiej Brytanii, USA i Kanadzie opublikowano książkę płk Winterbothama „The Ultra Secret”. Podano w niej zmyśloną relację, jakoby „Enigmę” złamano dzięki informacjom „Polaka pracującego w niemieckiej fabryce”. Po proteście wobec tego kłamstwa, przesłanym przez Tadeusza Lisickiego do redakcji „The Guardian”, z autorami: książki oraz listu przeprowadził wywiad „The Times”.

Po rozmowie z Lisickim, Zygalskim, gen. Bertrandem, w recenzji książki opublikowanej 29 grudnia 1974 przez „New York Times”, dr Kahnn napisał:

„Twierdzenie Winterbothama, że rozwiązanie Enigmy nastąpiło na podstawie informacji uzyskanych od Polaka, pracownika w niemieckiej fabryce, okrada polskich kryptologów z jednego z największych osiągnięć w historii łamania szyfrów”.

 

Najlepszy był chyba komentarz Ascherson’a w „The Scotsman”, opublikowany 26 lipca 1975:

„Operacja Enigma, w której polscy eksperci grali główną rolę w złamaniu niemieckiego szyfru, przyczyniła się w bardzo dużym stopniu do ostatecznego pokonania Niemców na polach bitew.
My często myślimy o Polsce jako o narodzie, który bohatersko walczył z Hitlerem szarżując kawalerią na czołgi [to fake news Goebbelsa – przyp. RMZ] i który został pokonany. Ale historia Enigmy jest historią o innej Polsce, kraju z pierwszej klasy tradycją narodową i dużych osiągnięciach w technice i matematyce, który pobił Niemców w dziedzinach w których przodowali: precyzji, mechaniki i uporczywości”.

 

Gen. bryg. dr inż. Tadeusz Lisicki, który także miał swój osobisty wkład w złamanie „Enigmy”, po wojnie był szefem osobistego sztabu gen. Władysława Andersa. Kompletnie zapomniany w Polsce, nie miał nawet hasła w Wikipedii, musiałem je napisać… Dziękuję szefowej biblioteki Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu za nieocenioną pomoc w napisaniu Jego biogramu.

Nota bene, w sprawie „Enigmy” Anglicy kłamią nadal – zobacz Bletchley Park

 

Ppłk. dypl. inż. Tadeusz Lisicki – Historia i metody rozwiązania niemieckiego szyfru maszynowego „ENIGMA”
źródło: Instytut Piłsudskiego w Londynie, Kolekcja akt Stefana Mayera, zespół nr 100, teczka nr 709/100/53

 

Tadeusz Heinrich  – Jeszcze o „Enigmie”
w:  Instytut Literacki Paryż, Zeszyty Historyczne 54, 1980 s. 195-198

 

Udział trzech państw w złamaniu Enigmy

POLSKA:  Teoria cykli | Teoria podstawień | połączenia wirników I-III i reflektora A | Metoda rekonstrukcji walca wejściowego | Metoda rekonstrukcji połączeń łącznicy | Metoda charakterystycznych kluczy depesz | Metoda statystyczna | Metoda nierównych liter | Określanie prawego wirnika. Ruszt i katalog F | Cyklometr (urządzenie i katalog) | Odtwarzanie tekstu jawnego | Połączenie reflektora B | Połączenia wirników IV i V | Analiza drugiej procedury szyfrowania | Bomby kryptologiczne | Płachty Zygalskiego (projekt) | Katalogi do płacht (projekt) | Analiza trzeciej procedury szyfrowania | Sieć radiowa SD | Enigma Kriegsmarine z 29 klawiszami | Połączenia wirników IVM i VM | Analiza procedury szyfrowania Kriegsmarine od 1 maja 1937

WIELKA BRYTANIA:   Płachty Zygalskiego (Zygalski Sheets, wykonanie) | Katalogi do płacht (wykonanie) | Metoda Jeffreysa | Metoda Knoxa | Metoda Herivela | Wirniki VI i VII (znalezione na pokładzie U-Boota)

FRANCJA:   Dostarczenie dwóch ważnych dokumentów: instrukcji posługiwania się kluczami szyfrującymi, tablic miesięcznych kluczy

 

 

Zobacz:

 

Źródła:
  • ppłk. dypl. inż. Tadeusz Lisicki – Historia i metody rozwiązania niemieckiego szyfru maszynowego „ENIGMA”, Londyn, wrzesień 1975, źródło: Instytut Piłsudskiego w Londynie, Kolekcja akt Stefana Mayera, zespół nr 100, teczka nr 709/100/53
  • Jan Stanisław Ciechanowski, Jacek Tebinka – Współpraca kryptologiczna. Enigma, w: Red: Dubicki Tadeusz, Nałecz Daria, Stirling Tessy, Polsko – brytyjska współpraca wywiadowcza podczas II wojny światowej. t. I. Ustalenia Polsko – Brytyjskiej Komisji Historycznej, Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych, Warszawa 2004, s. 443-461, ISBN 83-89115-11-5
  • Tadeusz Lisicki – AVA (maszynopis / rękopis), w zbiorach Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu, sygn. K 1074, digitalizacja własna, RMZ
  • Zdzisław J. Kapera – Paryż 1939: tajna konferencja kryptologów alianckich, w: Red. Piotr Kołakowski, Andrzej Pepłoński, Polski wywiad wojskowy 1918-1945, Adam Marszałek, Toruń 2016, s. 411-422, ISBN 978-83-8019-503-5
  • Marek Grajek (red.) – Enigma bez tajemnic. 85. rocznica sukcesu polskich kryptologów, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2020, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ISBN 978-83-8180-382-3
  • Marek Grajek (red., oprac,. tłum.) – Sztafeta Enigmy. Odnaleziony raport polskich kryptologów, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Warszawa 2019, ISBN 978-83-953038-0-7
  • Marian Rejewski – Jak matematycy polscy rozszyfrowali Enigmę, Wiadomości Matematyczne XXIII (1980), s. 1-28
  • Wojciech Giermaziak (red.) – Marian Rejewski w służbie polskiej kryptologii, Wydawnictwo Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Wiązowna 2022, ISBN 978-83-964225-4-5
  • prof. Grzegorz Łukomski – Poznańskie początki „Enigmy”, w: Mars. Problematyka i Historia Wojskowości, T. 10, Warszawa-Londyn 2001, s. 49-68
  • Instytut Piłsudskiego w Londynie – AVA gniazdo pogromców Enigmy
  • David Link – Resurrecting Bomba Kryptologiczna: Archaeology of Algorithmic Artefacts, I, Cryptologia, 33:2, 168, 2009
  • Władysław Kozaczuk – Enigma: How the German Machine Cipher Was Broken and How It Was Read by the Allies in World War Two. Praeger, S. 63, 1984, ISBN 0-313-27007-4)
  • Beata Majchrowska – Więcej niż Enigma. Historia Antoniego Pallutha. Klinika Języka, Szczęsne 2020, ISBN 978-83-64197-87-1
  • Polska myśl techniczna w II wojnie światowej w 70 rocznicę zakończenia działań wojennych w Europie. Materiały pokonferencyjne pod redakcją naukową dr Jana Tarczyńskiego, Centralna Biblioteka Wojskowa im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, Warszawa 2015

 

 

Kamienie milowe idei Cichociemnych

 

Milliarium czyli kamień milowy był w czasach Imperium Rzymskiego znakiem kamiennym oznaczającym rzymską milę (1478,5 metra). Współcześnie to pikietaż, czyli kilometracja – oznaczenie dystansu na danej drodze. Pojęcia „kamień milowy” używa się też do oznaczenia szczególnie ważnych wydarzeń, jakiejś cezury w dziejach. W zarządzaniu projektem pojęcie „kamień milowy” stosuje się do oznaczenia jakiegoś istotnego terminu zwieńczającego podjęte wcześniej zadania.

Dosyć więc pojemne pojęcie kamienia milowego użyłem dla wyznaczenia etapów w realizacji idei Cichociemnych, ale także dla wskazania kluczowych elementów tej drogi, bez których ta idea nie ziściłaby się w praktyce. „Kamienie milowe Cichociemnych” to w istocie krótki, przewodnik po drodze która mogła się zakończyć znacznie wcześniej lub zupełnie inaczej. Bez tych „kamieni” Cichociemnych po prostu by nie było…

 

Pierwszy kamień milowy: grupa destrukcyjna Wawelberga

CC-prezentacja_04-300x224 Kamienie milowe idei CichociemnychOd 3 maja do 5 lipca 1921 zespoły dywersyjne dowodzone przez kpt. Tadeusza Puszczyńskiego ps. Wawelberg uczestniczyły w działaniach specjalnych, zorganizowanych przez Oddział II (Wywiad) Sztabu Generalnego WP. Dzięki 46 żołnierzom uniemożliwiono Niemcom transport żołnierzy na Śląsk do walki z powstańcami. Dzieki temu wygraliśmy III Powstanie Śląskie. W mojej ocenie powstanie pierwszej polskiej jednostki specjalnej specjalizującej się w tzw. dywersji pozafrontowej, miało istotny wpływ na późniejszą koncepcję Cichociemnych.

 

Drugi kamień milowy: piechota powietrzna

Po sukcesie grup dywersyjnych Wawelberga, utworzono w Oddziale II SG WP ściśle tajną komórkę zajmującą się przygotowywaniem działań z zakresu dywersji pozafrontowej (wojny nieregularnej). Polska była jednym z pierwszych krajów na świecie, które przygotowywały się do takich działań.

We wrześniu 1938 przeprowadzono ćwiczenia międzydywizyjne na Wołyniu, w planie ćwiczeń przewidziano zrzut na spadochronach grup dywersyjnych. W Legionowie oraz Rembertowie zorganizowano tygodniowy kurs dywersyjno ? spadochronowy dla wybranych 25 oficerów i podoficerów piechoty, saperów i łączności.

Wiosną 1939, w reakcji na agresywne działania Niemiec oraz narastającą groźbę wojny, w Sztabie Głównym Wojska Polskiego przyjęto, iż jednym z elementów planu przeciwdziałania niemieckiej agresji będzie zrzucanie na teren Prus Wschodnich bojowych grup desantowych. Ich zadaniem miała być dywersja, ale także eliminacja wysokich przedstawicieli niemieckich władz, w tym funkcjonariuszy NSDAP oraz wysokich rangą oficerów Wehrmachtu.

Tajnym rozkazem WSWojsk. L.dz. 2676/tjn. z 10 listopada 1938 rozpoczęto formowanie Wydzielonego Dywizjonu Towarzyszącego z 4 Pułku Lotniczego w Toruniu; w jego skład włączono m.in. dwie (46 oraz 49) eskadry towarzyszące. Dowódcą 49 eskadry został kpt. obs. Franciszek Rybicki. Dowódcą wydzielonego dywizjonu mianowano późniejszego Cichociemnego, mjr. pil. Romana Rudkowskiego. To był drugi, istotny kamień milowy idei Cichociemnych.

 

Trzeci kamień milowy: Wojskowy Ośrodek Spadochronowy w Bydgoszczy
Uroczystosci_3_Maja_w_Warszawie_-_skoczkowie_LOPP_1939-250x144 Kamienie milowe idei Cichociemnych

Spadochroniarze WOS podczas defilady, 3 maja 1939

W maju 1939 w Bydgoszczy, przy 4 Pułku Lotniczym, utworzono Wojskowy Ośrodek Spadochronowy. Jego zadaniem miało być szkolenie grup desantowych do wykonywania na tyłach wroga zadań specjalnych ? oficerów i podoficerów piechoty, saperów, łączności. W ramach przygotowań do zadań specjalnych pracowano nad nowymi konstrukcjami radiostacji, wyprodukowano materiały wybuchowe o zwiększonej sile rażenia, także nowy rodzaj miny kolejowej (mniejszej od szerokości stopy szyny) do niszczenia torów, zaprojektowana przez płk. S. Stelmachowskiego. Opracowano projekty pokrowców dla zrzucanego sprzetu oraz wykonano zasobniki towarowe (o ładowności 120 kg) z amortyzatorami (tzw. odbojnikami).

Na początku czerwca 1939 uruchomiono pierwszy kurs dla spadochroniarzy do zadań specjalnych. Uczestniczyło w nim 80 żołnierzy, po 40 oficerów i podoficerów przeszkolonych na podstawowym kursie spadochronowym LOPP (Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej). Podczas kwalifikacji na kurs preferowano żołnierzy ze znajomością języka niemieckiego lub rosyjskiego. Program szkolenia obejmował m.in. walkę wręcz, intensywną zaprawę fizyczną, zajęcia z dywersji, składanie spadochronu, obsługę sprzętu ?desantowego?, skoki ze spadochronem Irvin w różnych warunkach, kontrolowanie lotu na spadochronie, uwalnianie z uprzęży w wodzie lub w terenie bagnistym, gaszenie czaszy spadochronu oraz jego maskowanie po wylądowaniu, przygotowywanie i oznaczanie zrzutowisk.

Po zakończeniu pierwszego kursu 5 sierpnia 1939, niezwłocznie rozpoczęto drugi kurs, 7 sierpnia 1939 dla 40 uczestników. Jednym z jego uczestników był późniejszy Cichociemny ? Benon Łastowski. Zaplanowano trzeci kurs od 9 października do 18 listopada 1939. Podczas drugiego kursu zmniejszono liczbę godzin zajęć teoretycznych na rzecz szkolenia praktycznego w terenie. W trakcie kursu m.in. doskonalono skoki spadochronowe w trudnych warunkach oraz ćwiczono skoki z opóźnionym otwarciem spadochronu. Zajęcia szkoleniowe przerwano 28 sierpnia, w związku ze zbliżającym się wybuchem wojny. W mojej ocenie to był trzeci kamień milowy.

 

Czwarty kamień milowy: Wytwórnia Radiotechniczna „AVA” oraz Tadeusz Heftman
ABW-455E_00004-266x350 Kamienie milowe idei Cichociemnych

Radiostacja AP-4 źródło: ABW

Dzięki wsparciu ?dwójki? (Oddziału II SG WP), w 1928 utworzono spółkę, z kapitałem zakładowym 7 tys. zł, pod nazwą Wytwórnia Radiotechniczna AVA. Jej zalożycielami byli bracia Danielewiczowie, oficer Sztabu Głównego WP inż. Antoni Palluth oraz b. starszy majster wojsk łączności Edward Fokczyński. Nazwę firmy utworzyły połączone krótkofalarskie znaki wywoławcze braci Danilewiczów (TPAV) oraz inż. Pallutha (TPVA). Dyrektorem wytwórni został Antoni Palluth (podczas wojny polsko-bolszewickiej obsługiwał radiostację w pociągu Naczelnego Wodza i prowadził podsłuch radiostacji bolszewickich), jego zastępcą Ludomir Danilewicz. Kierownikiem technicznym został inż. Tadeusz Heftman. Niejawnym udziałowcem spółki był Sztab Główny WP.

Wytwórnia radiotechniczna AVA prawie od czasu swego powstania była głównym dostawcą sprzętu radiowego i specjalnego dla Sztabu Głównego i odegrała znaczną rolę w rozwiązaniu ?Enigmy?. Kod ?Enigmy? złamali trzej polscy matematycy ? Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski, ale korzystanie z tego odkrycia było możliwe dzięki wyprodukowaniu udoskonalonych kopii ?Enigmy? przez Wytwórnię AVA. Ponadto AVA wyprodukowała urządzenia pomocnicze do złamania szyfru ?Enigmy?, m.in. tzw. cyklometr. Tadeusz Heftman zaprojektował m.in. radiostacje typu AP-1 dla polskiego wywiadu (tzw. pipsztoki) oraz cztery radiostacje krótkofalowe dużej mocy (dalekiego zasięgu) dla Sztabu Głównego WP w Pyrach pod Warszawą

Gdyby nie było sukcesu złamania „Enigmy” Brytyjczycy nie pozwoliliby na tak szczególną pozycję (prawie autonomię) Polaków wśród innych „emigracyjnych nacji” na Wyspach. Gdyby nie byli tak chętni na polskie raporty wywiadowcze, prawdopodobnie nie byłoby szkolenia Cichociemnych oraz zrzutów dla Armii Krajowej. Gdyby nie było „pipsztoków” – wówczas najlepszych na świecie „polskich radiostacji szpiegowskich” konstrukcji Tadeusza Heftmana – nie byłoby szans na sprawną łączność pomiędzy Sztabem Naczelnego Wodza w Londynie a Komendą Główną Armii Krajowej w okupowanej Polsce.

Piąty kamień milowy: koncepcja powstania powszechnego
powstanie-powszechne-227x350 Kamienie milowe idei Cichociemnych

„Zasady walki powstańczej”

Idea przeprowadzenia w Kraju powszechnego powstania zbrojnego, mającego bezpośrednio poprzedzić wkroczenie na terytorium R.P. regularnych wojsk polskich, pojawiła się już w listopadzie 1939. Od tego czasu była fundamentalną koncepcją strategiczną najpierw Związku Walki Zbrojnej, później Armii Krajowej. Trzeba jasno powiedzieć, że w ówczesnych realiach techniczno – logistycznych była to koncepcja utopijna, obarczona dwoma zasadniczo błędnymi założeniami.

Po pierwsze, nierealne były plany przygotowania Armii Krajowej do powstania zbrojnego na terenie całego kraju lub choćby tylko jego istotnych obszarów. To założenie okazało się błędne wskutek postawy Brytyjczyków, którzy przez cztery lata zrzutów do Polski potrafili przerzucić tylko 316 Cichociemnych oraz zapewnić Armii Krajowej kiepskie zaopatrzenie o tonażu nieprzekraczającym możliwości jednego pociągu towarowego.

Drugim fundamentalnie błędnym założeniem były polskie kalkulacje sztabowe dotyczące przerzucenia dziesiątków tysięcy spadochroniarzy których nie mieliśmy i których nie było czym przerzucić. Owszem, operacja powietrznodesantowa o skali „Market-Garden” miałaby szansę realnie wpłynąć na szybsze wyzwolenie Polski przez aliantów. Tyle tylko, że Polska była trzeciorzędnym teatrem alianckich działań wojennych. Koncepcja powstania powszechnego, zwana przez anglosaskich aliantów „polskim planem” albo „koncepcją detonatora” w praktyce nie ziściła się nigdzie na świecie, w tym także w Polsce. Okazała się ułudą, ale przez długi czas była motorem napędowym w polskim Sztabie Naczelnego Wodza.

Szósty kamień milowy: Górski, Kalenkiewicz, Jaźwiński
Gorski-Jan-Kalenkiewicz-Michal-300x258 Kamienie milowe idei Cichociemnych

kpt. dypl. Jan Górski oraz kpt. dypl. Maciej Kalenkiewicz, współtwórcy Cichociemnych

Trzej wychowankowie Korpusu Kadetów nr 2 w Modlinie – to „święta trójca” koncepcji Cichociemnych, to Ich współtwórcy. Kapitanowie dyplomowani saperów: Jan Górski i Maciej Kalenkiewicz nie byli pierwsi ze swoją koncepcją spadochroniarzy do zadań specjalnych. Ale dzięki Ich uporowi oraz zabiegom wśród oficerów sztabowych; dzięki przekonaniu Naczelnego Wodza, w Oddziale III Sztabu Naczelnego Wodza utworzono Wydział Studiów i Szkolenia Wojsk Spadochronowych. Wydział planował użycie wojsk powietrznodesantowych w przygotowywanym powstaniu powszechnym w Polsce. Przygotował utworzenie 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Przygotował podstawy koncepcji użycia Cichociemnych do wsparcia powstania powszechnego w okupowanej Polsce.

Mjr dypl. Jan Jaźwiński, dzięki swemu doświadczeniu pracy w wywiadzie, potrafił przekonać kpt. Harolda Perkinsa (późniejszego szefa polskiej sekcji Special Operations Executive) do idei „lotów łącznikowych” do Polski jako istotnego elementu polskich działań wywiadowczych na rzecz aliantów. Od początku organizował zrzuty ludzi (Cichociemnych) oraz zaopatrzenia dla Armii Krajowej. Gdyby nie Jego upór i determinacja, tych zrzutów by nie było, a przeszkoleni Cichociemni zostaliby wykorzystani do działań specjalnych w innych krajach, podobnie jak spadochroniarze Akcji Kontynentalnej oraz „Project Eagle”

 

Siódmy kamień milowy: Oddział VI (Specjalny)
JAN-JAZWINSKI-foto-D-Jazwinska-Piotr-Hodyra-1-260x350 Kamienie milowe idei Cichociemnych

mjr dypl. Jan Jaźwiński
Źródło: archiwum rodzinne Danuty Borowiec z d. Jaźwińskiej

Utworzono go w Sztabie Naczelnego Wodza 29 czerwca 1940, po rozwiązaniu Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej na obczyźnie (we Francji). Jego podstawowym zadaniem było utrzymanie łączności radiowej i kurierskiej Naczelnego Wodza w Londynie z Komendantem Głównym Armii Krajowej w okupowanej Polsce. Podlegała mu cała wojskowa łączność z okupowaną Polską, w tym zrzuty sprzętu i pieniędzy oraz rekrutacja, szkolenie i zrzuty Cichociemnych dla Armii Krajowej.

Niektórzy historycy obecnie bajdurzą, że Armia Krajowa była rzekomo częścią Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. W rzeczywistości wszyscy żołnierze (w czynnej służbie wojskowej) w okupowanej Polsce będący Armią Krajową (choć nie wszyscy się podporządkowali AK, nie wszystkie organizacje scalono) podlegali dowódcy AK – a nie bezpośrednio Naczelnemu Wodzowi, dowodzącemu PSZ na Zachodzie. Przesądzał o tym dekret Prezydenta RP z 1 września 1942 ?O tymczasowej organizacji władz na ziemiach Rzeczpospolitej? (powtórzony ze zmianami 26 kwietnia 1944). Polscy żołnierze w okupowanej Polsce byli żołnierzami Armii Krajowej, a nie żołnierzami PSZ; podlegali dowódcy AK. Z dekretu nie wynika, aby AK była częścią PSZ, natomiast wynika, że Dowódca AK podlegał Naczelnemu Wodzowi w Londynie (nota bene, był przezeń wyznaczony).

Oddz-VI-01-250x220 Kamienie milowe idei Cichociemnych

Siedziba Oddziału VI

W ówczesnych realiach technicznych nierealne było dowodzenie Armią Krajową w Polsce z Londynu. Nota bene, droga do ostatecznego przyjęcia tego dekretu znakomicie ilustruje realność ?dowodzenia Armią Krajową? przez Naczelnego Wodza w Londynie ? otóż Prezydent RP podpisał ten dekret 1 września 1942, w październiku1942 został wysłany do Delegata Rządu na Kraj, po otrzymaniu poprawek z okupowanej Polski dekret został wydany? 26 kwietnia 1944, tj. po prawie dwudziestu miesiącach?

Niezależnie od statusu prawnego AK oraz realności „zdalnego” dowodzenia konspiracyjnymi działaniami, wydaje się być oczywiste, że bez wyodrębnionej struktury – Oddziału VI (Specjalnego) – do utrzymania łączności Naczelnego Wodza z okupowaną Polską, wsparcie dla AK byłoby coraz słabsze. Świadczy o tym „rozpolitykowanie” oraz wielka aktywność Sztabu Naczelnego Wodza na rozmaitych polach oraz dość dziwaczny w praktyce status PSZ jako „wojsk wydzierżawionych”. W mojej ocenie, gdyby nie było Oddziału VI (Specjalnego) nie byłoby także Cichociemnych – zamiast Nich byliby tylko i wyłącznie polscy spadochroniarze do zadań specjalnych, zrzucani do innych krajów poza Polskę…

Ósmy kamień milowy: polscy lotnicy

CC-prezentacja_45-300x224 Kamienie milowe idei CichociemnychLoty specjalne ze zrzutami Cichociemnych oraz zaopatrzenia dla Armii Krajowej były w ówczesnych realiach technicznych ekstremalnie trudne i niebezpieczne. Od początku istotną część tych lotów wykonywali polscy lotnicy, którzy motywowani ideowo prezentowali wyżyny swych umiejętności pilotażu, w tym nieznaną w lotnictwie brytyjskim umiejętność nawigacji wzrokowej. Asem wśród Nich był pilot Stanisław Kłosowski.

W mojej ocenie, do względnego sukcesu zrzutów ludzi i zaopatrzenia dla Armii Krajowej przyczynili się wspólnie: organizator wsparcia lotniczego AK mjr dypl. Jan Jaźwiński wraz z podległym mu personelem oraz polscy lotnicy, wykonujący loty specjalne SOE do Polski najpierw w ramach brytyjskiego 138 Special Duty Squadron RAF, później w strukturze polskiej eskadry „C”, nastepnie 1586 Eskadry Specjalnego Przeznaczenia. Gdyby nie było polskich lotników oraz polskich struktur, bardzo szybko lotnicze wsparcie Armii Krajowej zostałoby zepchnięte przez brytyjskie ministerstwo lotnictwa jeszcze bardziej na margines, albo nawet „zawieszone” na dłużej niż na kilka miesięcy. Rzecz jasna, bez lotniczego przerzutu Cichociemni staliby się szybko pewnego rodzaju efemerydą bez większego znaczenia.

Dziewiąty kamień milowy: Cichociemni

41_cc-Tobie-Ojczyzno-grupa-250x139 Kamienie milowe idei CichociemnychW mojej subiektywnej ocenie istotnym – może najistotynejszym – kamieniem milowym koncepcji Cichociemnych byli Oni sami. Doskonale wyszkoleni – potrafili wszystko i byli zdolni do wszystkiego. Nader imponujący jest Ich „dorobek wojenny” – zważywszy choćby tylko na fakt iż byli trzystuszesnastoosobową grupą żołnierzy w służbie specjalnej wśród 390 tys. żołnierzy Armii Krajowej. Ich skuteczność działania oraz przydatność w walce okazała się na tyle wysoka, że choć przeszli do Historii z racji swych dokonań, nie stali się ostatnim kamieniem milowym tej niezwykłej koncepcji. Kontynuatorami tradycji i dokonań Cichociemnych są współcześnie bezpośrednio żołnierze JW GROM, ale także żołnierze innych polskich jednostek kompnentu wojsk specjalnych. To Oni wyznaczać będą kolejne kamienie milowe pięknej i użytecznej idei Cichociemnych – żołnierzy Armii Krajowej w służbie specjalnej…

 

 

 

Tadeusz Heftman – konstruktor

 

Heftman_14_grupa-AVA_Enigma_017_ozn-184x250 Tadeusz Heftman - konstruktor

Tadeusz Stefan Heftman, ur. 9 maja 1906 w Sosnowcu, zm. prawdopodobnie w styczniu 1995 w Londynie (Brent, Middlesex, Wielka Brytania) – inżynier radiotechnik, pionier krótkofalarstwa w Polsce, absolwent Institut National Polytechnique de Grenoble (Francja), wybitny konstruktor radiostacji wojskowych, m.in. dla Oddziału II (wywiad) Sztabu Głównego WP, Sztabu Naczelnego Wodza, współdziałał w złamaniu niemieckiej maszyny szyfrującej  Enigma.
Główny konstruktor Polskich Wojskowych Warsztatów Radiowych (Polskich Wojskowych Zakładów Radiotechnicznych) w Stanmore, konstruktor radiostacji typu AP i odbiorników OSB dla Cichociemnych oraz agentów Special Operations Executive (SOE) w okupowanej Europie.

 


41_cc-Tobie-Ojczyzno-grupa-250x139 Tadeusz Heftman - konstruktorSpis treści:


 

Heftman-001-sw-urodz-300x313 Tadeusz Heftman - konstruktor

Świadectwo urodzenia
Źródło: akta sygn. 9499, Politechnika Warszawska

Urodził się w rodzinie sosnowieckiego adwokata Józefa Eugeniusza Heftmana oraz Anieli Adeli z Bobowskich, w parafii Wniebowzięcia NMP w Sosnowcu, mieszkał wraz z rodzicami na ul. Wspólnej 36, później przy ul. Piłsudskiego 16.

Heftman-002-sw-dojrzalosci-252x350 Tadeusz Heftman - konstruktor

Świadectwo dojrzałości
Źródło: akta sygn. 9499, Politechnika Warszawska

Uczył się początkowo w domu, w 1915 podjął naukę w prywatnym gimnazjum Karola Araszkiewicza w Sosnowcu, od 1920 uczył się w Państwowym Gimnazjum im. S. Staszica (obecnie IV LO) w Sosnowcu.

Do „Staszica” uczęszczali też bracia Danilewiczowie: przyjaciel Heftmana Ludomir oraz jego młodszy brat Leonard Danilewicz. Wszyscy trzej byli pasjonatami krótkofalarstwa. Tadeusz i Leonard produkowali dość prymitywne, dwulampowe odbiorniki krótkofalarskie, które sprzedawali kolegom w gimnazjum.

 

Radiofile i współpraca z wywiadem
Danilewicz-Ludomir-Leonard-300x222 Tadeusz Heftman - konstruktor

Bracia Danilewicz, od prawej: Ludomir, Leonard

Pasjonaci krótkofalarstwa byli – jak to wówczas mówiono – „radiofilami”. Bracia Danielewiczowie (także urodzeni w Sosnowcu) używali znaku wywoławczego TPAV, później SP3AV. W spisie krótkofalowców z 1931 Ludomir ma znak  nasłuchowy PL6, Leonard PL7. W maju 1925 Tadeusz Heftman zdał w „Staszicu” egzamin dojrzałości, razem z Ludomirem Danilewiczem

radiostacja-TPAX-1924-300x173 Tadeusz Heftman - konstruktor

Radiostacja TPAX konstrukcji Tadeusza Heftmana, 1924

Po maturze w 1925, podobnie jak Ludomir Danielewicz, od 29 września 1925 podjął studia na Wydziale Elektrycznym Politechniki Warszawskiej. Od 1929 studiował w Institut National Polytechnique de Grenoble (Francja), uzyskując dyplom inżyniera elektronika. Nadawał stamtąd pod znakiem F8TPAX.

koszary-sosnowiec-nowa-300x187 Tadeusz Heftman - konstruktorOd założenia w 1924 członek Komitetu Szkolenia Młodzieży w Radjotechnice w Sosnowcu (jego współzałożycielem był Jego ojciec), jednej z najstarszych organizacji radioamatorskich w Polsce. Konstruował wtedy swoje pierwsze odbiorniki i nadajniki radiowe.

Siedzibą Komitetu była kancelaria Rady Wychowania Fizycznego i Wojskowego powiatu będzińskiego, znajdująca się w koszarach im. Romualda Traugutta, przy ul. Nowej (obecnie Hanki Ordonówny) w Sosnowcu. W II Powstaniu Śląskim koszary były siedzibą 73 Pułku Piechoty; w 1939 miejscem zbiórki m.in. Batalionu Obrony Narodowej „Sosnowiec”.

 

Heftman-Tadeusz_1925-006-256x350 Tadeusz Heftman - konstruktor

Tadeusz Heftman, 1925
Źródło: akta sygn. 9499, Politechnika Warszawska

Jako  pierwszy Polak radioamator (znak wywoławczy TPAX), przy pomocy radiostacji własnej konstrukcji nawiązał z Sosnowca (udokumentowaną) łączność z zagranicą: 6 grudnia 1925 z Holandią (z Ten Kate, znak wywoławczy N-0PM). Stał się tym samym pionierem krótkofalarstwa polskiego.

heftman_schemat_TPAX-300x319 Tadeusz Heftman - konstruktorRadiostacja Heftmana (patrz obok) dzięki której uzyskał te połączenia to 1-lampowy nadajnik telegraficzny o mocy 3 W z lamp RT pracujący w układzie Hartleya na fali ok. 110 m (zasilany przez transformator z sieci prądu zmiennego nie prostowanego) i 2-lampowy odbiornik reakcyjny. Odbiornik Heftmana pracował w popularnym wówczas układzie Reinartza.

Radiostacje (nadajniki) konstrukcji: braci Danielewiczów, a także Heftmana zdobyły złote medale na Pierwszej Ogólnokrajowej Wystawie Radiowej w Warszawie, zorganizowanej w dniach od 15 do 24 maja 1926.

 

Pierwsza-wystawa-245x350 Tadeusz Heftman - konstruktor

Ze zbiorów Biblioteki Narodowej

heftman-kartyQSL-300x204 Tadeusz Heftman - konstruktorZaraz potem ich radiostacje zostały przez władze państwowe… skonfiskowane, jako nielegalne. A były „nielegalne”, bo konstruktorzy nadajników nie mieli państwowych licencji. Tyle tylko, że w tym czasie nikomu jeszcze nie wydano takiej licencji…

W kwietniu 1926 Tadeusz Heftman nawiązał jako pierwszy łączność międzykontynentalną z USA (z krótkofalowcem znak wywoławczy U-1AAO) oraz Y-2PM w Rawalpindi (obecnie Pakistan). Wszystkie połączenia zostały udokumentowane kartami QSL, opublikowanymi w jubileuszowym, grudniowym numerze „Krótkofalowca Polskiego”

Fokczynski-Edward-234x350 Tadeusz Heftman - konstruktor

Edward Fokczyński

Już podczas studiów, z uzdolnionym Ludomirem Danilewiczem nawiązał współpracę Oddział II Sztabu Głównego WP (wywiad, radiowywiad, kontrwywiad, radiokontrwywiad, dywersja, kryptologia), włączając go do prac nad konstrukcją urządzeń specjalnych dla wojska, w tym maszyn szyfrujących.

Jeden z tej trójki pasjonatów Leonard Danilewicz – jak wynika z relacji (patrz poniżej) ppłk. dypl. inż. Tadeusza Lisickiego, wybitnego konstruktora [m.in. polskiego wykrywacza min] – ujawnił, co wpłynęło na ich decyzję:

„Przyjazd do Sosnowca por. J.Groszkowskiego  [prof. dr inż. Janusz Groszkowski m.in. pomógł rozpracować tajną broń Hitlera] z odczytem o radiu ostatecznie zadecydował o naszej przyszłości. Nasza grupka została zaproszona przez por. Groszkowskiego do Warszawy gdzie zwiedziliśmy radiostację w Cytadeli, Centralne Biuro Operacyjne i radiostację pod Wawrzyszewem. Także skromne laboratorium radiowe Politechniki Warszawskiej. (…) od tego czasu zachował dla nas życzliwość i zrozumienie dla naszych poczynań i zawsze był gotów służyć radą i pomocą”

AVA-ogloszenie-1-300x56 Tadeusz Heftman - konstruktorWarto zauważyć, że kpt Tadeusz Lisicki był przed wojną dowódcą kompanii radiowywiadu; jego zadaniem było również rozszyfrowywanie niemieckich szyfrów: kluczy ręcznych i maszynowych. Wiosną 1940 w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA) opracowano „Sonderfahndungliste GB” (specjalny list gończy), znany jako „Czarna lista Hitlera” (zobacz także tutaj). Zawiera nazwiska i dane osobowe 2820 osób, które po inwazji na Wielką Brytanię miały zostać wytropione i aresztowana przez jednostki specjalne SS. Pod numerem L101 widnieje tam nazwisko oraz dane Tadeusza Lisickiego. Wspomniana wcześniej przez Danilewicza „radiostacja pod Wawrzyszewem” to Transatlantycka Radiotelegraficzna Centrala Nadawcza (Babice) Boernerowo. Jej fascynującą historię można przeczytać na tej stronie.

 


 

Wytwórnia Radiotechniczna AVA

Enigma-263x350 Tadeusz Heftman - konstruktor14_grupa-AVA_Enigma_017_ozn-300x195 Tadeusz Heftman - konstruktorDzięki wsparciu „dwójki” (Oddziału II SG WP), w 1928 utworzono spółkę, z kapitałem zakładowym 7 tys. zł, pod nazwą Wytwórnia Radiotechniczna AVA. Jej założycielami byli bracia Danielewiczowie, oficer Sztabu Głównego WP inż. Antoni Palluth oraz b. starszy majster wojsk łączności Edward Fokczyński. Nazwę firmy utworzyły połączone znaki wywoławcze braci Danilewiczów (TPAV) oraz inż. Pallutha (TPVA).

Dyrektorem wytwórni został Antoni Palluth (podczas wojny polsko-bolszewickiej obsługiwał radiostację w pociągu Naczelnego Wodza i prowadził podsłuch radiostacji bolszewickich), jego zastępcą Ludomir Danilewicz. Kierownikiem technicznym został Tadeusz Heftman. Niejawnym udziałowcem spółki był Sztab Główny WP.

AVA-Wwa-Stepinska-25-300x194 Tadeusz Heftman - konstruktor

AVA – Warszawa, ul. Stępińska 25

Początkowo siedzibą firmy był mały warsztat radiotechniczny Edwarda Fokczyńskiego, zlokalizowany w Warszawie, przy ul. Nowy Świat 43, później przeniosła się do większego lokalu, pod numer 34. Po pięciu latach działania, w 1936 AVA wybudowała własny obiekt (o powierzchni ok. 800 m.kw.) na siedzibę firmy, na ul. Stępińskiej 25. 

Heftman-podpis2-005-300x95 Tadeusz Heftman - konstruktorBracia Danielewiczowie oraz Palluth wnieśli jako wkład do nowej spółki siedem tysięcy złotych jako kapitał założycielski. Fokczyński wniósł do spółki aport rzeczowy – swój warsztat. Bracia zajmowali się sprawami technicznymi i konstrukcjami, Palluth sprawami handlowymi (głównie zlecenia dla wojska i wywiadu), Fokczyński odpowiadał za organizację produkcji.

 

Wytwórnia radiotechniczna AVA prawie od czasu swego powstania była głównym dostawcą sprzętu radiowego i specjalnego dla Sztabu Głównego i odegrała znaczną rolę w rozwiązaniu „Enigmy”.

ppłk. dypl. inż. Tadeusz Lisicki

Krzysztof Dąbrowski – W kręgu zakładów AVA
w: Polska myśl techniczna w II wojnie światowej
w 70 rocznicę zakończenia działań wojennych w Europie. Materiały pokonferencyjne.
Centralna Biblioteka Wojskowa, ISBN 978-83-63050-28-3, Warszawa 2015, s.117-126

 

Heftman-zyciorys-005-253x350 Tadeusz Heftman - konstruktor

życiorys, 1925, Źródło: akta sygn. 9499, Politechnika Warszawska

Heftman-politechnika-004-251x350 Tadeusz Heftman - konstruktor

Podanie ws. studiów
Źródło: akta sygn. 9499, Politechnika Warszawska

Od chwili powstania firma produkowała stacje krótkofalarskie oraz części radiotechniczne dla potrzeb cywilnych i wojskowych. Już na początku ok. 60 proc. produkcji przeznaczonych było dla wojska.

AVA produkowała m.in. radiostacje lotnicze i morskie, a także sprzęt łączności oraz radiopodsłuchu dla Biura Szyfrów (m.in. ośrodka w Lesie Kabackim). Produkowała również sprzęt łączności m.in. dla Policji oraz Straży Granicznej.

Głównym inżynierem, konstruktorem Wytwórni AVA został inż. Tadeusz Heftman. Zaprojektował m.in. radiostacje typu AP-1 dla polskiego wywiadu (tzw. pipsztoki) oraz cztery radiostacje krótkofalowe dużej mocy (dalekiego zasięgu) dla Sztabu Głównego WP w Pyrach pod Warszawą (obecnie w dzielnicy Ursynów). Oprócz niego AVA zatrudniała w zespole konstrukcyjnym jeszcze 8 inżynierów.

Tadeusz Lisicki – AVA  (maszynopis / rękopis)
w zbiorach Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu, sygn. K 1074

 

Złamanie „Enigmy”
Enigma_900px-274x350 Tadeusz Heftman - konstruktor

Jedna z wersji „Enigmy”

W Wytwórni AVA złamano konstrukcję pierwszych wersji niemieckiej maszyny szyfrującej „Enigma” oraz wyprodukowano jej 15 ulepszonych „sobowtórów” (wojskowej wersji), dla Biura Szyfrów. W roku akademickim 1928/29 mjr Franciszek Pokorny zaproponował wybitnemu matematykowi, prof. Zdzisławowi Krygowskiemu z Uniwersytetu Poznańskiego, zorganizowanie tajnego kursu kryptograficznego. Prof. Krygowski wytypował do udziału w nim ok. 20 swych najlepszych studentów. Wykładowcami byli mjr. Franciszek Pokorny, jego zastępca kpt. Maksymilian Ciężki oraz inż Antoni Palluth. Z grupy kursantów wybrano 8 najlepszych, których zatrudniono w poznańskiej ekspozyturze Biura Szyfrów.  Po jej likwidacji, trójka najlepszych studentów: Marian Rejewski, Henryk Zygalski, Jerzy Różycki została zatrudniona w Biurze Szyfrów Oddziału II w Warszawie. Według relacji Henryka Zygalskiego, na zorganizowanym w 1931 w Poznaniu kursie dla kandydatów na szyfrantów wśród wykładowców byli m.in. Maksymilian Ciężki oraz Antoni Palluth, a wśród słuchaczy m.in. Marian Rejewski oraz Jerzy Różycki.

 

W ciągu kilku miesięcy zespół mgr Rejewskiego odtworzył połączenia wewnętrzne Enigmy i opracował jej „model matematyczny”. Na jego podstawie został skonstruowany „sobowtór” Enigmy, zresztą znacznie lepszy i wydajniejszy niż niemiecki oryginał. Praca ta została wykonana w Warszawskiej Wytwórni Radiotechnicznej AVA. Razem zbudowano 15 takich zrekonstruowanych maszyn „Enigma”…

Ppłk. dypl. inż. Tadeusz Lisicki – Historia i metody rozwiązania niemieckiego szyfru maszynowego „ENIGMA”

 

 

AVA-radionadajnik-III-B-13-213x350 Tadeusz Heftman - konstruktor

Radionadajnik AVA III B.13

Pierwszy egzemplarz „Enigmy” (w wersji handlowej) polski wywiad skopiował prawdopodobnie w styczniu 1929, w niecałe dwie doby, po tajnym przechwyceniu niemieckiej przesyłki na lotnisku Okęcie. Ludomir Danilewicz maszynę rozebrał na części, zrobił ich fotografie oraz pomiary, po zmontowaniu maszynę dostarczono do niemieckiego adresata…

Według relacji Mariana Rejewskiego„W końcu 1927, lub może na początku roku 1928, nadeszła z Rzeszy Niemieckiej do Urzędu Celnego w Warszawie przesyłka mająca, według deklaracji, zawierać sprzęt radiowy. Przedstawiciel niemieckiej firmy domagał się bardzo usilnie zwrotu tej przesyłki do rzeszy jeszcze przed odprawą celną, jako wysłanej omyłkowo z innym sprzętem.  Jego nalegania były tak natarczywe, że wzbudziły czujność urzędników celnych, którzy zawiadomili Biuro Szyfrów Oddziału II Sztabu Głównego, instytucję zainteresowaną wszelkimi nowościami w dziadzinie radiosprzętu. A ponieważ była to przypadkowo sobota po południu, więc wydelegowani przez Biuro Pracownicy mieli czas spokojnie sprawę zbadać. Skrzynię otworzono i przekonano się, że istotnie sprzętu radiowego nie zawierała, była w niej natomiast maszyna do szyfrowania. Maszynę bardzo dokładnie zbadano, po czym skrzynię znów starannie zamknięto”. (Marian Rejewski – Jak matematycy polscy rozszyfrowali Enigmę, Wiadomości Matematyczne XXIII (1980), s. 1-28)

Enigma-replika-150x127 Tadeusz Heftman - konstruktor

Według projektu Mariana Rejewskiego skonstruowano i wyprodukowano także maszyny szyfrujące LACIDA. Jej nazwa była skrótem dwóch pierwszych liter nazwisk: ppłk. Gwido LAngera, szefa operacji (szefa Biura Szyfrów), por. Maksymiliana CIężkiego oraz por. Leonarda DAnielewicza.

Zespół sześciu „sobowtórów Enigmy” (w wersji wojskowej) tworzył tzw. bombę kryptologiczną do łamania szyfrów, zawierającą zestaw wirników szyfrujących sześciu „Enigm”. „Bomba” umożliwiała rozpoznanie klucza szyfrującego średnio w czasie ok dwóch godzin. Jej nazwa wzięła się od… kawiarnianego deseru pod nazwą „bomba lodowa”. Rejewski, Różycki, Zygalski oraz Lisicki właśnie jedli „bombę lodową”, gdy Tadeusz Lisicki omawiał z kryptologami swój pomysł na taką maszynę deszyfrującą… (David Link: Resurrecting Bomba Kryptologiczna: Archaeology of Algorithmic Artefacts, I, Cryptologia, 33:2, 168, 2009; Władysław Kozaczuk: Enigma: How the German Machine Cipher Was Broken and How It Was Read by the Allies in World War Two. Praeger, S. 63, 1984, ISBN 0-313-27007-4)

Kod „Enigmy” złamali trzej polscy matematycy – Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski, ale korzystanie z tego odkrycia było możliwe dzięki wyprodukowaniu udoskonalonych kopii „Enigmy” przez Wytwórnię AVA. Ponadto AVA wyprodukowała urządzenia pomocnicze do złamania szyfru „Enigmy”, m.in. tzw. cyklometr oraz bombę kryptologiczną.

Ppłk. dypl. inż. Tadeusz Lisicki – Historia i metody rozwiązania niemieckiego szyfru maszynowego „ENIGMA”
źródło: Instytut Piłsudskiego w Londynie, Kolekcja akt Stefana Mayera, zespół nr 100, teczka nr 709/100/53

więcej informacji – ENIGMA

 

Produkcja dla wojska
Enigma-A-300x227 Tadeusz Heftman - konstruktor

pierwsza Enigma A

Wytwórnia Radiotechniczna AVA wyprodukowała m.in. radionadajniki III B.13 dla niszczycieli „Wicher”, „Grom”, „Nurza”, Błyskawica” oraz okrętów podwodnych ORP „Orzeł” i „Sęp”, ok. 200 samolotowych stacji radiotelefonicznych typu N2L/O, goniometry stałe, ruchome, samochodowe i samolotowe do radionawigacji oraz radionamierzania, a także części i podzespoły elektroniczne, w tym rezonatory kwarcowe m.in. dla Polskiego Radia.

CC-prezentacja_11-300x224 Tadeusz Heftman - konstruktor

W 1930 Wytwórnia AVA otrzymała zamówienie na cztery radiostacje krótkofalowe dużej mocy i dalekiego zasięgu dla Sztabu Głównego WP (w Pyrach) o wartości ok. 360 tys. zł. Ich produkcję rozpoczęto w wynajętym lokalu w przy ul. Nowy Świat 34.

LACIDA-300x249 Tadeusz Heftman - konstruktor

LACIDA

Prawdopodobnie AVA także skonstruowała i wyprodukowała sprzęt do radionasłuchu dla siedmiu stacji Biura Szyfrów: w Warszawie, Lidzie, Równem, Kołomyji, Starogardzie, Poznaniu oraz Krzesławicach k. Krakowa.

Po wybudowaniu własnej siedziby firmy AVA – w Warszawie przy ul Stępińskiej 25, część maszyn i sprzętu laboratoryjnego przeniesiono do tajnego ośrodka łącznościowo – kryptologicznego (BS-4) w Lesie Kabackim (niedaleko Pyr) o kryptonimie „Wicher”. Obecnie jest to obiekt Centrum Operacji Powietrznych – Dowództwa Komponentu Powietrznego.

AVA-Wroclaw-1937-300x268 Tadeusz Heftman - konstruktor

Pyry-Biuro-Szyfrow-BS-4-300x141 Tadeusz Heftman - konstruktor

Pyry, ośrodek Biura Szyfrów BS-4

Radiostację umiejscowioną w podziemnym schronie zaprojektował inż. Tadeusz Heftman, za stronę techniczną i konstrukcyjną ośrodka odpowiadał Ludomir Danilewicz.

Wytwórnia Radiotechniczna AVA sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie przy ul. Stępińskiej 25, oficjalnie oferowała: „krótkofalowe radiostacje nadawczo – odbiorcze, naziemne i samolotowe, odbiorniki i urządzenia radiowe do celów technicznych, sprzęt nadawczy”. Takiej treści ofertę opublikowała w reklamie (patrz obok) w przewodniku po Ogólnopolskiej Wystawie Radiowej w Bydgoszczy, którą zorganizowano od 30 października do 14 listopada 1937.

Palluth-Antoni-240x350 Tadeusz Heftman - konstruktor

Antoni Palluth

BI9a_Ava_1-300x205 Tadeusz Heftman - konstruktor

Płk. dypl. Heliodor Cepa – Uwagi nt. przygotowania łączności w czasie pokoju i jej działania w czasie wojny
źródło: IPMS, B.I.9a s. 44

W 1937 roku AVA złożyła wniosek patentowy, uzyskując w 1939 patent nr 28 638 na konstrukcję laryngofonu elektromagnetycznego.

W wytwórni pracowano także, na zlecenie Sztabu Głównego, nad  wykrywaczem min. Projekty firmy AWA zostały wykorzystane przez por. inź Józefa Kosackiego (vel Józef Kos, Józef Kosecki) w skonstruowanym przez niego w 1941 rewelacyjnym wykrywaczu min „Mine Detector Polish Mark I”. Wynalazek nie został opatentowany, inż Kosacki podarował go armii brytyjskiej.

BI9a_Ava_2-300x184 Tadeusz Heftman - konstruktor

Płk. dypl. Heliodor Cepa – Uwagi nt. przygotowania…
źródło: IPMS, B.I.9a s. 56

AVA skonstruowała także, dla Państwowego Instytutu Meteorologicznego, w oparciu o projekt prof. Jana Lugeona, odbiornik rejestrujący zakłócenia atmosferyczne o nazwie „Armoradiograf”. Pracowały one w obserwatoriach w Polsce (Jabłonna, Gdynia, Rabka, Hala Gąsienicowa) oraz w Szwajcarii, na wyspach Azorskich a także w Norwegii: w Tromso i na Wyspie Niedźwiedziej.

Kapitał zakładowy spółki podniesiono do 40 tys. zł; spółka zatrudniała wówczas ok. 20 pracowników umysłowych oraz ok. 80 pracowników fizycznych. Obrót spółki za 1936 – ok. 600 tys. zł. W 1938 roku spółka zatrudniała ogółem 250 osób, przed wybuchem wojny już ok. 300. Ówczesna wartość majątku spółki wynosiła ok. 400 tys. zł.

inz-Rola-250x94 Tadeusz Heftman - konstruktor

mjr dypl. Tadeusz Rola – Uzupełnienie o stanie przygotowania łączności, źródło: Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego sygn. B.I.9b s. 240

Po wojnie w b. siedzibie wytwórni AVA rozpoczął działalność w 1958 Zakład Podzespołów Radiowych OMIG (przedsiębiorstwo państwowe,  produkujące filtry, rezonatory i generatory kwarcowe, podzespoły elektroniczne i przez krótki czas odbiorniki tranzystorowe.

AVA-samolotowa-stacja-radio-300x121 Tadeusz Heftman - konstruktor

AVA samolotowa stacja radiotelefoniczna

Od 1989 profil produkcji kontynuuje OMIG spółka akcyjna, która jest jednym z większych producentów wyrobów kwarcowych w Europie, mających wszechstronne, profesjonalne zastosowanie, m.in. w radiokomunikacji, telekomunikacji,w produkcji generatorów, elektronicznych urządzeń pomiarowych, komputerów, motoryzacji i in.

 

Wykaz konstrukcji Wytwórni AVA

Na urządzeniach mobilnych aby zobaczyć całość należy przewinąć w poziomie

OznaczenieNazwaWyprodukowanoOkres
radiostacje krótkofalowe dużej mocy dalekiego zasięgu dla SG WP4 szt.1930
N2/Mradiostacja dla myśliwców230 szt.1934-1939
N1L/Lradiostacja dla lotnictwa towarzyszącego2 szt.1934-1939
N1L/Gradiostacja lotniskowa samochodowa1 szt.1934-1939
PGgoniometry lotnicze samolotowe7 szt.1934-1939
ROK/Sgoniometry stałe 14 szt.1934-1939
ROKgoniometry ruchome15 szt.1934-1939
CW1-4odbiorniki podsłuchowe50 szt.1934-1939
300 W/POsprzęt dla Marynarki Wojennej5 szt.1934-1939
AW1-4radiostacja kutrowa20 szt.1934-1939
MPradiostacje dla ORP "Grom", "Gryf" oraz "Błyskawicy"3 szt.1934-1939
MGgoniometry dla Marynarki Wojennej6 szt.1934-1939
odbiorniki uniwersalne3 szt. 1934-1939
rezonatory kwarcowe oraz wyposażenie dla Polskiego Radia1934-1939
A1 (AP-1)radiostacje "agencyjne" dla wywiadu tzw. pipsztokiprzed 1939
kopie niemieckiej maszyny szyfrującej "ENIGMA"15 szt.przed 1939
LACIDApolska maszyna szyfrująca80 szt.przed 1939
W2/4Bradiostacja dla bombowcówprototyp1939

 

Katarzyna Dzierzbicka – Zanim było Bletchley Park
w: Pamięć.pl – 2015, nr 7-8, s. 96-100

 


 

 Polskie Wojskowe Warsztaty Radiowe

CC-prezentacja-010-popr-300x224 Tadeusz Heftman - konstruktorW związku z wybuchem II wojny światowej, Wytwórnia AVA została ewakuowana. W sierpniu 1939 wywieziono do Wiązownej części produkowanych radiostacji lotniczych. Władze wytwórni przedostały się do Francji, po kampanii wrześniowej 1939 dołączył do nich inż. Tadeusz Heftman wraz z grupą polskich radiotechników. Zabrał ze sobą prototyp „pipsztoka” – konspiracyjnej radiostacji małej mocy, pierwotnie oznaczonej KP 10W.

ABW-134E_00034-300x319 Tadeusz Heftman - konstruktor

Odbiornik OSB inż Tadeusza Heftmana
źródło: ABW

Polskie Wojskowe Warsztaty Radiowe (właściwie: Polskie Wojskowe Warsztaty Radiotechniczne) od września 1940 funkcjonowały jako „zaplecze” Ośrodka Radio Sztabu Naczelnego Wodza. Ośrodek zlokalizowany był w Stanmore pod Londynem, gdzie działała także polska radiostacja „Marta” oraz polska sekcja radiowywiadu. Jego siedzibą były baraki przy Gordon Avenue: Instead House oraz Herendile House.

PWWR kierował inż. Tadeusz Heftman, jego „prawą ręką” był radioamator krótkofalowiec sierż. Stefan Włodarczyk. Pracownikami PWWR było ok. kilkudziesięciu polskich żołnierzy. Produkowano tam stacje nadawczo-odbiorcze, oznaczone A (AP) i B (BP). Miały zwartą konstrukcję, niewielkie rozmiary (280 x 210 x 100 mm) i wagę (6 kg), były solidnie wykonane oraz trudne do wykrycia podczas pracy. Zyskały opinię najlepszych tego typu urządzeń!

ABW-455E_00004-266x350 Tadeusz Heftman - konstruktor

Radiostacja AP-4 inż. Tadeusza Heftmana
źródło: ABW

W połowie 1942 brytyjski rząd uznał PWWR za placówkę wojskową, podporządkowano ją wspólnemu polsko – brytyjskiemu kierownictwu; łącznikiem z Brytyjczykami był J.A.D. Timms, który odpowiadał za kwestie bezpieczeństwa. Dzięki temu PWWR otrzymywała od Brytyjczyków przydziały niezbędnych podzespołów.

odbiornik-Heftman-muzeumAK-2-300x280 Tadeusz Heftman - konstruktor

odbiornik OP3

Od lutego 1943, po reorganizacji, w związku z likwidacją Ośrodka Radio Sztabu Naczelnego Wodza, PWWR rozpoczęły działalność jako autonomiczny ośrodek produkcyjny. 29 kwietnia 1943 w hotelu „Rubens” miała miejsce polsko-brytyjska konferencja, na której przedstawiciele SOE zaakceptowali propozycję współpracy.

W myśl ustaleń polsko-brytyjskich, PWWR kierował dyrektor i 12 osobowa Rada Nadzorcza, w skład której wchodziło sześciu przedstawicieli Sztabu Naczelnego Wodza, jeden przedstawiciel Instytutu Badań nad Telekomunikacją (Telecommunications Research Estabilishment) oraz po dwóch przedstawicieli SIS oraz brytyjskiej organizacji rządowej Special Operations Executive (SOE). Po podpisaniu umowy rozpoczęło budowę warsztatów o powierzchni 10 000 stóp kwadratowych (929,03 m. kw.) na terenie Wykeham House przy Gordon Avenue w Stanmore. Budowa została częściowo sfinansowana przez SOE. (Gregory Derwin – Built to Resist. An Assessment of the Special Operations Executive’s Infrastructure in  the United Kingdom durning the Second World War, 1940-1946, vol. I, II University of East Anglia, 2015 (praca doktorska), s. 106-108)

PWWR-Wykeham-House-300x243 Tadeusz Heftman - konstruktor

Wykeham House, siedziba PWWR

PWWR po rozbudowie dysponowało  własnym laboratorium, biurem, dwoma warsztatami: mechanicznym oraz elektrycznym, a także zapleczem inspekcyjnym. Warsztat mechaniczny wyposażony był w kilka obrabiarek; warsztat elektryczny dysponował wyposażeniem umożliwiającym montaż oraz sprawdzenie  gotowych radiostacji. Dział kontroli używał do swych zadań precyzyjnych przyrządów. W dziale badawczym pracowali odpowiedni fachowcy, wszyscy z wyższym wykształceniem. (Gregory Derwin – Built to Resist. An Assessment of the Special Operations Executive’s Infrastructure in  the United Kingdom durning the Second World War, 1940-1946, vol. I, II University of East Anglia, 2015 (praca doktorska), s. 106-108)

PWPR_Wykeham-House-300x202 Tadeusz Heftman - konstruktor

Wykeham House, Stanmore, widok współczesny

W PWWR pracowało  wtedy 7 inżynierów, 5 techników i ok. 50 robotników. Działalność miała charakter ściśle tajny, produkowano bowiem radiosprzęt komunikacyjny do celów specjalnych („Notatka w sprawie działalności Polskich Wojskowych Warsztatów Radiotechnicznych w 1943, Instytut Polski i Muzeum gen. Sikorskiego, IPMS A.XII.69/5 s. 96)

Niezwykle udaną konstrukcją była radiostacja AP, zwana „polish spy radio”. W małej, aluminiowej skrzynce z odchylaną pokrywą, znajdowały się wszystkie podzespoły i akcesoria oraz instrukcja obsługi. Klucz telegraficzny montowano zwykle na płycie czołowej, jego naciśnięcie przerywało nasłuch, rozpoczynało nadawanie. Zamiast wskaźników wychyłowych były wskaźniki świetlne: żarówki i neonówki.

b_bp-300x281 Tadeusz Heftman - konstruktorRadiostacja była zasilana z sieci prądu zmiennego o napięciu 120/220V, z baterii akumulatorów i przetwornicy wibratorowej, z ręcznego generatora. W zasilaczu użyto lampy 5Z4. Radiostacje Heftmana stale doskonalono, za najlepszy uznaje się model AP-5 o maksymalnym zasięgu do 1,5 tys. km! W wersji dla Polaków radiostacja pracowała w zakresie 12-14 MHz, w wersji dla Brytyjczyków (mniejszy zasięg) wystarczał zakres do 8 MHz.

Odbiornik to superheterodyna na 3 lampach 6K8, 6SJ7, 6SC7, z częstotliwością pośrednią 1,5 MHz. Czułość na CW – 2-3 mikrovolty, szerokość pasma dla -6 dB wynosiła 2 kHz, transmisji słuchano na słuchawkach. Nadajnik wyposażono w jedną lampę 6L6 co dawało moc ok. 8-20 W. Jako antenę stosowano anteny typu long wire o długości 13 m z przeciwwagą oraz dipole o długości 2×5 m lub 2×7 m.

 

Produkcja PWWR

CC-prezentacja_50-300x224 Tadeusz Heftman - konstruktor

W 1940 wyprodukowano 5 szt. „pipsztoków”, w 1941 – 50 szt. Problemem był brak niezbędnych części, które kupowano na „czarnym rynku” oraz sprowadzano pocztą z USA. Do końca 1942 wyprodukowano ok. 200 radiostacji, wg. relacji Zbigniewa S. Siemaszko – 183 typu A-1 oraz A-2. Jeden z pierwszych egzemplarzy zabrał ze sobą gen. Władysław Anders w kwietniu 1942, w podróży z Londynu do Uzbekistanu. Posłużyła m.in. do łączności pomiędzy podlondyńskim Stanmore a Taszkientem.

radiostacja-AP-4-ABW-455E_00010-297x350 Tadeusz Heftman - konstruktor

Radiostacja AP-4 inż. Tadeusza Heftmana
źródło: ABW

W 1943 PWWR zreorganizowano. Szefem technicznym pozostał inż. Tadeusz Heftman, nadal wojskowym dowódcą był por. Józef Kruczek, jednak powołano naczelnego dyrektora – kpt. inż Antoniego Jakubielskiego oraz utworzono zarząd PWWR, któremu szefował płk. inż Witkowski.

Tego roku wyprodukowano 543 radiostacje (wg. relacji Zbigniewa S. Siemaszko – 538 radiostacji typu: A-1, A-2, A-3 oraz A-4); w 1944 aż 1000 radiostacji różnych typów. Co najmniej 600 przekazano brytyjskiemu wywiadowi wojskowemu MI6 oraz SOE, trafiły także do francuskiego Resistance oraz francuskich służb specjalnych DSR/SM. W imieniu SOE radiostacje odbierał brytyjski oficer łącznikowy MI6 Wilfred Dunderdale. Ok. 400 radiostacji zrzucono na potrzeby Armii Krajowej, dzięki współpracy z SOE Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza.

radiostacja_bp5-300x289 Tadeusz Heftman - konstruktor

Radiostacja BP-5 konstrukcji inż. Heftmana
źródło: Radioelektronicy polscy

W 1944 Polskie Wojskowe Warsztaty Radiowe rozpoczęły także produkcję małych odbiorników OP3 (początkowo oznaczonych 30/1), dla brytyjskich agentów SOE i polskich Cichociemnych. Pracowały one w zakresach 200-500 kHz, 2-5 MHz i 5-12 MHz, na baterii anodowej 60 V oraz żarzeniowej 1,4 V, były niezwykle małe (175 x 125 x 40 mm). 

Ogółem PWWR wyprodukowały co najmniej ok. 1 – 1,4 tys. radiostacji zwanych „pipsztokami”: AP-1, AP-2, AP-4, AP-5 oraz typu B1 (BP3). Większość z nich miała brytyjskie oznaczenia MR-2, MR-3 (brytyjskiej firmy Monitor Radio, Stechford, Birningham), była rozdzielana przez SOE. Pod koniec wojny inż Tadeusz Heftman skonstruował miniaturową radiostację AP-7 o wymiarach zaledwie 90 x 60 x 10 mm!. Składała się z odbiornika (3 lampowej superheterodyny) oraz nadajnika o mocy 3 W.

Według Zbigniewa S. Siemaszko, „pipsztoki” używane były m.in. podczas akcji dywersyjnych na tyłach sił japońskich na Bliskim Wschodzie, przez wojska amerykańskie podczas zdobywania wysp na Pacyfiku, a także w polskiej konspiracji we Francji.

radiostacja_a1_schemat-300x148 Tadeusz Heftman - konstruktor

Schemat radiostacji AP-1
źródło: Radioelektronicy polscy

 

Od 1942 PWWR wyprodukowała 5 modeli radiostacji serii B (od 1943 oznaczane BP, ostatni model BP-5), umożliwiające łączność telegraficzną oraz telefoniczną. Egzemplarze radiostacji tej konstrukcji używane były przez brytyjskie służby specjalne w operacjach na Dalekim Wschodzie i w Europie, a także przez Amerykanów w operacjach na wyspach Pacyfiku. Radiostacja BP-5 pracowała emisjami CW oraz AM w zakresie od 2 do 8 MHz, miała moc użyteczną 50-70 W, przy pracy w modulacji AM – ok. 15 W. Konstrukcja umieszczona była w metalowej skrzynce o wymiarach 280 x 210 x 95 mm, ważyła 6 kg.

Heftman-bp-5_01-300x236 Tadeusz Heftman - konstruktor

Płyta czołowa radiostacji BP-5

Nadajnik zbudowano z generatora kwarcowego pracującego w układzie siatka-katoda na lampie 6V6 oraz  wzmacniacza mocy w układzie przeciwsobnym na podwójnej tetrodzie 829. Modulacja amplitudy stopnia końcowego odbywała się w siatce sterującej. Posiadał wbudowany lub zewnętrzny klucz włączony w obwód katody generatora kwarcowego.

heftman_odbiornik_1942-300x141 Tadeusz Heftman - konstruktor

Schemat odbiornika, 1942
źródło: Radioelektronicy polscy

Odbiornik to 4-lampowa superheterodyna o częstotliwości pośredniej 1,5 MHz. Układ składał się z mieszacza i heterodyny na lampie stalowej 6K8, wzmacniacza p.cz. na lampie stalowej 6SK7, detektora i wzmacniacza m.cz. na lampie stalowej 6SQ7 oraz stopnia końcowego m.cz. i generatora dudnieniowego na lampie stalowej 6SC7.  Radiostacja zasilana była z sieci (zasilacz na lampie prostowniczej 5Z3), opcjonalnie mógł być zasilany z akumulatora 12 V/120 Ah oraz jednej lub dwóch przetwornic maszynowych.

Do łączności na fali przyziemnej używano niesymetrycznej anteny z promiennikiem długości 15 m oraz 14 m przeciwwagi. Radiostacja zapewniała niezawodną łączność na odległość 70 km dla telegrafii oraz 25 km na AM. Do łączności na falach odbitych, na odległość powyżej 70 km stosowano antenę dipolową długości 2 x 10 m, zasilaną linią symetryczną 5 m.

 


 

CSLI_INSTRUKCJA-AP-5_schemat-300x243 Tadeusz Heftman - konstruktor

Schemat radiostacji AP-5 źródło: skan w zbiorach autora portalu, oryginał w zbiorach Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu

Radiostacje znakomitej konstrukcji inż. Tadeusza Heftmana umożliwiły łączność Armii Krajowej w okupowanej Polsce, także podczas Powstania Warszawskiego. Spośród 57 radiostacji ogółem pracujących podczas wojny (9 w Powstaniu) w sieci łączności Armii Krajowej w Polsce, aż 50 radiostacji obsługiwali Cichociemni – łącznościowcy

Podczas wojny współzałożyciele Wytwórni Radiotechnicznej AVA, Antoni Paluth oraz Edward Fokczyński zostali zamordowani w obozie koncentracyjnym KL Oranienburg. Po wojnie Ludomir Danilewicz, jego brat Leonard Danilewicz oraz Tadeusz Heftman pozostali na emigracji, zamieszkali w Londynie (Wielka Brytania). Ludomir Danilewicz zmarł w Londynie na atak serca, 25 lutego 1971, Leonard Danilewicz w 1976.

 

Heftman-bp-5_04-300x215 Tadeusz Heftman - konstruktor

Fragment płyty czołowej radiostacji BP-5

Po wojnie PWWR rozwiązano, zaraz potem w siedzibie PWWR Tadeusz Heftman wraz z brytyjskim oficerem bezpieczeństwa J. Timsem założył firmę British Communication Corporation Ltd. Pracowało w niej wielu Polaków, w tym m.in. gen. Michał Karaszewicz – Tokarzewski oraz gen. Wacław Przeździecki.

BCC produkowała głównie sprzęt radiowy przeznaczony dla wojska, w tym. m.in. uznaną radiostację czołgową WS C13. Znacznie później, została spółką zależną Racal Electronics PLC, następnie przeistoczyła się w Vodafone, brytyjskiego potentata telefonii komórkowej, obecnie drugą na świecie (po China Mobile) firmą telekomunikacyjną…

Tadeusz Heftman zmarł w Londynie w 1995.

 

INSTRUKCJA RADIOSTACJI AP-5
skan w zbiorach autora portalu, oryginał w zbiorach Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu
digitalizacja: własna, skan w archiwum portalu

 

Wykaz konstrukcji PWWR

Na urządzeniach mobilnych aby zobaczyć całość należy przewinąć w poziomie

TypUrządzenieLampyZakres częstotliwości (MHz)Moc wyjściowa (W)
A1 (AP-1)TX - RX6L6, 6K8, 6SC7, 5Z43,5 - 9,58 - 20
A2 (AP-2)TX - RX6L6, 6K8, 6SJ7, 6SC7, 5Z44,0 - 168 - 20
A3 (AP-3)TX - RX6L6, 6K8, 6SC7, 5Z42,0 - 8,08 - 20
AP-4TX - RX6L6, 6K8, 6SJ7, 6SC7, 5Z42,0 - 8,08 - 20
AP-5TX - RX6L6, 6K8, 6SJ7, 6SC7, 5Z42,0 - 168 - 20
AP-7TX - RX117L7, 4x 9001, 90024,5 - 8,03
BP-3TX - RX6V6, 829, 6K8, 6SK7, 6SQ7, 6SC72,0 - 8,050 - 70
BP-4TX - RX6V6, 829, 6K8, 6SK7, 6SQ7, 6SC74,0 - 1650 - 70
BP-5TX - RX6V6, 829, 6K8, 6SK7, 6SQ7, 6SC72,0 - 8,050 - 70
NP-3TX 2x 1J6G3,5 - 9,03
NP-3ATX3A53,5 - 9,03
OP-3RX1R5, 2x1T4, 1S50,5 - 1,5; 2,0 - 12

 

Zbigniew S. Siemaszko – Pipsztoki
w:  Instytut Literacki Paryż, Zeszyty Historyczne 98, 1991 s. 37-56 

 

Dziękujemy prof. dr hab. inż. Krzysztofowi Zaremba, rektorowi  Politechniki Warszawskiej
za życzliwe udostępnienie źródłowych dokumentów dotyczących Tadeusza Heftmana

 

 

Upamiętnienie

Wyborcza-Heftman-278x250 Tadeusz Heftman - konstruktor

Artykuł na portalu „Wyborczej”, szybko usunięty….

Wyborcza-Heftman-2-157x250 Tadeusz Heftman - konstruktor

Artykuł na portalu „Wyborczej”, szybko usunięty…

W 2019 oraz w 2020 roku wystąpiłem do prezydenta Sosnowca Arkadiusza Chęcińskiego z wnioskiem o godne uhonorowanie Tadeusza Heftmana. Niestety, bezskutecznie, podobnie bezskuteczne okazało się wystąpienie w tej sprawie do radnych Rady Miejskiej w Sosnowcu.

29 stycznia 2021 Rada Miejska Sosnowca – po osobistej interwencji (na niekorzyść) partyjnego prezydenta miasta Arkadiusza Chęcińskiego („Platforma Obywatelska”) – w istocie zakpiła sobie z mojego wniosku o godne uhonorowanie Tadeusza Heftmana.

Otóż radni planowali uczynić Tadeusza Heftmana patronem ronda u zbiegu ulic Ostrogórskiej i Jagiellońskiej w Sosnowcu. Niestety, godną pochwały inicjatywę zablokował… partyjny prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński. Radni wycofali się więc z tej inicjatywy, chociaż usłużna wobec PO „Gazeta Wyborcza” zdążyła już opublikować artykuł o zmianie nazwy ronda na swoim portalu (patrz screeny obok). Został zdjęty z portalu |Wyborczej” bodaj po godzinie…

sosnowiczanie-300x82 Tadeusz Heftman - konstruktorRadni zdecydowali także, iż w peryferyjnej dzielnicy „aby upamiętnić Tadeusza Heftmana oraz Ludomira i Leonarda Danilewiczów zostanie ulokowana – w pobliżu ul. Kryptologów – tablica poświęcona ww. osobom wraz z ich biogramem i wizerunkiem.” Tak oto pionier polskiego krótkofalarstwa, konstruktor słynnych „polish spy radio” (radiostacji typu AP) został – w mniemaniu radnych – kryptologiem…. 🙁  

Moje protesty w grupie wielbicieli prezydenta Chęcińskiego skończyły się… odebraniem mi prawa głosu na miesiąc… 🙁  Nota bene – tablicy nie ma do dzisiaj…

 

Zobacz także:

 

Źródła:
  • informacje własne (archiwum portalu)
  • Politechnika Warszawska – akta osobowe studenta Tadeusza Heftmana, sygn. akt 9499
  • Notatka w sprawie działalności Polskich Wojskowych Warsztatów Radiotechnicznych, Instytut Polski i Muzeum gen. Sikorskiego, IPMS A.XII.69/5 s. 96
  • Siemaszko Zbigniew S. – Pipsztoki, w:  Instytut Literacki Paryż, Zeszyty Historyczne 98, 1991 s. 37-56 
  • Siemaszko Zbigniew S. – Wojenne kontakty z Krajem, w: Instytut Literacki Paryż, Kultura, 1959, nr 5/139, s. 135-141
  • Zbigniew S. Siemaszko – Łączność i polityka, wyd. 2, s. 399, 436-437
  • Siemaszko Zbigniew S. – Łączność radiowa Sztabu Naczelnego Wodza w przededniu powstania warszawskiego, w: Instytut Literacki Paryż, Zeszyty Historyczne nr 6, s. 64-116
  • Siemaszko Zbigniew S. – Ośrodek Cichociemnych Łącznościowców Anstruther – Auchtertool – Polmont, w: Londyn, 1994 (maszynopis), digitalizacja własna, skan w zbiorach autora portalu, oryginał w Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki Zegrze
  • Marian Rejewski – Jak matematycy polscy rozszyfrowali Enigmę, Wiadomości Matematyczne XXIII (1980), s. 1-28
  • Ppłk. dypl. inż. Tadeusz Lisicki – Historia i metody rozwiązania niemieckiego szyfru maszynowego „ENIGMA”, źródło: Instytut Piłsudskiego w Londynie, Kolekcja akt Stefana Mayera, zespół nr 100, teczka nr 709/100/53
  • Tadeusz Lisicki – AVA  (maszynopis / rękopis), w zbiorach Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu, sygn. K 1074
  • Gregory Derwin – Built to Resist. An Assessment of the Special Operations Executive’s Infrastructure in  the United Kingdom durning the Second World War, 1940-1946, vol. I, II University of East Anglia, 2015 (praca doktorska), s. 106-108
  • Krzysztof Dąbrowski – W kręgu zakładów AVA, w: Polska myśl techniczna w II wojnie światowej. Materiały pokonferencyjne. Warszawa, 2015 s. 117-126 , ISBN 978-83-63050-28-3
  • Beata Majchrowska – Więcej niż Enigma. Historia Antoniego Pallutha. Klinika Języka,  Szczęsne 2020, ISBN 978-83-64197-87-1
  • Radioelektronicy polscy – Tadeusz Heftman
  • Andrzej Marusak – Tadeusz Heftman (1906-1995), prezentacja na XXIV Seminarium WEP
  • Krzysztof Leszczyński – Ludomir Danilewicz (1904-1971), prezentacja na XXVI Seminarium WEP
  • Krzysztof Leszczyński – Wojskowy sprzęt łączności z firmy AVA, prezentacja na XXVI Seminarium WEP
  • Prof. Grzegorz Łukomski – Poznańskie początki „Enigmy”, w: „Mars”, Problematyka i Historia Wojskowości, t. 10, Warszawa-Londyn 2001, s. 49-68
  • Instytut Piłsudskiego w Londynie –  AVA  gniazdo pogromców Enigmy
  • David Link – Resurrecting Bomba Kryptologiczna, Archaeology of Algorithmic Artefacts, I, Cryptologia, 33:2, 168, 2009
  • Władysław Kozaczuk – Enigma: How the German Machine Cipher Was Broken and How It Was Read by the Allies in World War Two, Praeger, 1984, ISBN 0-313-27007-4

 

1