Pan Radosław Kotowicz, student Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, był uprzejmy przesłać mi pytania do wywiadu, który został opublikowany w pracy licencjackiej:
promotor: dr Paweł Łubiński. W mojej ocenie pytania są istotne, a moje odpowiedzi mogą choć trochę pomóc w refleksji nad tym nader istotnym zagadnieniem. Zdecydowałem się więc udostępnić (za zgodą Autora) pracę oraz opublikować te pytania wraz z odpowiedziami:
Kultywowanie pamięci Cichociemnych oraz postrzeganie działań Cichociemnych podczas II wojny światowej.
Jak postrzegani są działający podczas II wojny światowej Cichociemni?
Wywiad zostanie przeprowadzony przez Radosława Kotowicza, studenta Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, na kierunku Bezpieczeństwo Państwa.
Wywiad zostanie wykorzystany do pracy licencjackiej o tytule: “Rola Cichociemnych podczas II wojny światowej, kultywowanie pamięci oraz przejęcie tradycji przez JW GROM”.
Promotor: dr Paweł Łubiński.
Wywiad zostanie przeprowadzony z wnukiem Cichociemnego por. Józefa Zająca (1902-1968) ps. Kolanko, Rozdzielacz, Zawór, vel Józef Synek – Ryszardem M. Zającem.
Imię i Nazwisko: Ryszard M. Zając.
Miejscowość i data przeprowadzenia wywiadu: Kraków, 08.05.2022
Stanowisko osoby, z którą zostanie przeprowadzony wywiad:
Prezes Zarządu Fundacji – Ryszard M. Zając, dziennikarz, były poseł na Sejm R.P. II kadencji (1993 – 1997), były franciszkanin – reformata (1985-1987), pierwszy więzień polityczny III R.P. (1992), były działacz opozycji demokratycznej, redaktor i wydawca pisma młodzieży solidarnej BAJTEL, wyróżnionego przez nielegalne wówczas Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich Nagrodą im. Po prostu za rok 1987, w kategorii gazet “wolnych ptaków”.
Prezes Zarządu jest wnukiem Cichociemnego por. Józefa Zająca (1902-1968) ps. Kolanko, Rozdzielacz, Zawór, vel Józef Synek, uczestnika wojny polsko – bolszewickiej, kampanii francuskiej, Powstania Warszawskiego, odznaczonego Srebrnym Krzyżem Zasługi, czterokrotnie Medalem Wojska, czterokrotnie Krzyżem Walecznych.
Pracę nad Projektem CICHOCIEMNI rozpocząłem w styczniu 2016. Pierwszym krokiem była digitalizacja dokumentów, zdjęć, oznak i innych artefaktów związanych z Cichociemnymi, znajdujących się w Sali Tradycji Jednostki Wojskowej GROM. Prace digitalizacyjne były możliwe dzięki zgodzie, jaką moja fundacja otrzymała od Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych oraz “Porozumieniu” jakie podpisałem z dowódcą JW GROM.
Później podjąłem poszukiwania artefaktów dotyczących Cichociemnych oraz m.in. prace digitalizacyjne w wielu innych instytucjach, także uczelniach oraz muzeach. Obecnie prowadzę intensywne kwerendy w archiwach. Efektem wszystkich moich działań są treści popularyzujące historię Cichociemnych, publikowane na portalu elitadywersji.org a także na fanpage oraz w grupie na Facebooku. Zbieram materiały do swojej książki o Cichociemnych spadochroniarzach Armii Krajowej.
Na początku chciałem tylko dowiedzieć się czegoś więcej o swoim Dziadku – Cichociemnym. Szybko spostrzegłem, że nie sposób w pełni zrozumieć idei Cichociemnych tylko na przykładzie jednego życiorysu. Trzeba poznać życiorysy wszystkich 316 Cichociemnych, ale także osób zaangażowanych w realizację tej idei. Aby zrozumieć Cichociemnych, trzeba również poznać cały kontekst społeczno – militarno – polityczny tamtych lat, osadzić w tamtych realiach splatające się życiorysy żołnierzy w służbie specjalnej, walczących o wolną Polskę..
Percepcja Cichociemnych w naszym społeczeństwie – choć zasłużenie cieszą się Oni bardzo dużym uznaniem i respektem wśród Polaków – jest jednak wciąż bardzo powierzchowna. Nasza społeczna pamięć o Cichociemnych jest bardzo “dziurawa”, niestety nie uwzględnia kluczowych elementów wspaniałej idei Cichociemnych. Ideą Projektu jest możliwie wszechstronne przybliżenie społeczeństwu idei Cichociemnych oraz Ich sylwetek, utrwalenie pamięci o 316 Cichociemnych spadochroniarzach Armii Krajowej.
Celem Projektu jest opracowanie kompendium wiedzy o 316 Cichociemnych spadochroniarzach Armii Krajowej, zdobycie i udostępnienie do użytku publicznego wszelkich istotnych informacji związanych z realizacją przez Nich maksymy “Wywalcz Jej wolność lub zgiń” oraz hasła – “Tobie Ojczyzno”. Celem Projektu w sferze aksjologicznej jest promowanie patriotyzmu, utrwalanie postaw patriotycznych.
Moim marzeniem jest powstanie – choćby tylko wirtualnego – Muzeum Cichociemnych, które w formie atrakcyjnej zwłaszcza dla młodych ludzi prezentowałoby historię pierwszych polskich “specjalsów”. Na to jednak potrzeba dużych funduszy i politycznego wsparcia. Tego brakuje.
Ta “informacja”, choć przydługa, z konieczności jest skróconym zapisem moich działań. Są one połączeniem poszukiwań z udostępnianiem, popularyzacją wiedzy (zdobytej w ich wyniku) o 316 Cichociemnych. Ostatnio, dzięki kwerendzie w Arolsen Archives udało mi się ustalić, że Cichociemny por. Oskar Farenholc, jako John Oskar Kennedy został wywieziony do obozu koncentracyjnego KL Mathausen – Gusen, prawdopodobnie tam zginął po 15 grudnia 1944. Dotąd sądzono, że w lipcu 1944 został wywieziony z Pawiaka do obozu koncentracyjnego KL Gross-Rosen lub zginął 3 sierpnia 1944. Uważam, że możliwie najpełniejsza wiedza o Cichociemnych, zrozumienie istoty Ich walki o wolną Polskę, wydatnie sprzyja ożywieniu i utrwaleniu pamięci o Cichociemnych. Muszę przyznać, że w pewnym sensie jestem jednoosobową “placówką” badawczą oraz edukacyjną.
Mam za sobą bardzo wiele działań i wciąż niemało przede mną. Ich istota sprowadza się do ustawicznych poszukiwań informacji oraz artefaktów dotyczących Cichociemnych oraz udostępnianiu wyników tej pracy w miarę na bieżąco na portalu elitadywersji.org oraz na fanpage i w grupie na Facebooku. Ponadto na bieżąco dokonuję aktualizacji (lub piszę je na nowo) odpowiednich haseł Wikipedii. Udało mi się dość znacznie “odchwaścić” hasła w Wikipedii dotyczące problematyki Cichociemnych.
Warto podkreślić, że w toku prowadzonych przeze mnie poszukiwań zdigitalizowałem olbrzymią ilość artefaktów związanych z Cichociemnymi, które dotąd nie były publicznie dostępne. Największa ich liczba pochodzi z JW GROM, ale udało mi się dotrzeć do dotąd szerzej nieznanych dokumentów, artefaktów bądź publikacji (np. w maszynopisie) m.in.. w Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu (maszynopisy Zbigniewa S. Siemaszko, instrukcja radiostacji AP-5), Państwowym Muzeum Auschwitz – Birkenau (grypsy obozowe), Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (zdjęcia radiostacji AP-5) itp. Więcej informacji o tych działaniach znajduje się na stronie – Informacja o realizacji projektu
Podkreślenia wymaga także, że w wyniku moich działań powstały unikalne treści – niektóre nigdy dotąd nie będące w polu czyjegokolwiek zainteresowania. Są to moje własne historyczne “odkrycia”. Efektem działań w Projekcie są nie tylko w miarę uszczegółowione, zauważalnie poprawione w oparciu o kwerendę z wielu źródeł, biogramy 316 Cichociemnych, ale także ok. 470 stron portalu elitadywersji.org oraz 29 unikalnych baz danych. Treści powstały także w wyniku kwerendy posiadanych przeze mnie ponad 600 publikacji dotyczących Cichociemnych (niektóre zawierają liczne nieścisłości, wzajemnie sprzeczne ze sobą informacje).
Udało mi się także “odnaleźć” Cichociemnego – uczestnika Powstania Warszawskiego (który dotąd był pomijany). Po sprawdzeniu moich danych Muzeum Powstania Warszawskiego wpisało Go do bazy uczestników Powstania. Z niezrozumiałych dla mnie względów IPN uchyla się od poprawienia swoich błędnych danych. W wyniku kwerendy, także m.in. dzięki “indeksowi represjonowanych” (pierwotnie projekt ośrodka “Karta”) udało mi się m.in. ustalić miejsca pobytu niektórych Cichociemnych w sowieckich łagrach. Ustaliłem skalę represji: niemieckich, sowieckich oraz władz “Polski Ludowej” wobec Cichociemnych. Informacje nt. represji udostępniłem na portalu elitadywersji.org oraz w odpowiednich hasłach Wikipedii. Tego rodzaju informacje nie były dotąd publicznie dostępne…
Niestety, dosyć często pojawiają się błędy faktograficzne, terminologiczne (zwłaszcza wokół “listy Cichociemnych”), a także błędne uproszczenia (np. jakoby byli “agentami SOE” albo “żołnierzami PSZ”, jakoby istniał jakiś jeden “kurs cichociemnego”, jakoby Cichociemni byli “szkoleni wg. standardów SOE” itp. itd.) Staram się reagować na błędy istotne, najbardziej ewidentne oraz najbardziej rażąco odbiegające od prawdy historycznej.
Spośród dotąd wydanych ponad 600 najbardziej wartościowych publikacji książkowych i artykułów dotyczących Cichociemnych, część zawiera (na szczęście w niezbyt dużym stopniu) błędne dane oraz wykluczające się informacje. Publikacje “internetowe” zawierały dotąd (m.in. na stronach Polskiego Radia) dosyć liczne uproszczenia i przekłamania.
Z satysfakcją obserwuję, że od ok. dwóch lat publikacje są coraz bardziej rzetelne, zawierają więcej precyzyjnie wskazanych faktów historycznych. Nierzadko nawet artykuły są wcześniej ze mną konsultowane – pod kątem ich poprawności merytorycznej. Smutnym wyjątkiem na tle widocznej ogólnej poprawy jakości publikacji nt. Cichociemnych była okolicznościowa publikacja dr Krzysztofa A. Tochmana (IPN), w której znalazłem rekordową ilość istotnych merytorycznych błędów – Rocznica pełna błędów
Najnowsza moja interwencja dotyczy opublikowania błędnej dezinformacji – jakoby Cichociemni byli “agentami SOE” – na portalu brytyjskiej organizacji pozarządowej English Heritage, w 80 rocznicę powstania ośrodka szkoleniowego Cichociemnych Audley End. Próbowałem zainteresować tym przekłamaniem redakcję “dzieje.pl” oraz PAP i kilka redakcji prasowych, niestety bez skutku. Z satysfakcją mogę odnotować, że właśnie otrzymałem maila z podziękowaniem za wytknięcie tego błędu oraz obietnicą jego szybkiego poprawienia od dr Andrew Hann (Properties Historians’ Team Leader, Curatorial Department, English Heritage). W mailu był uprzejmy także napisać – “bardzo interesujące było dla mnie badanie cichociemnych przez ostatnie kilka lat, a Twoja własna strona internetowa [elitadywersji.org] była dla mnie i moich kolegów bardzo przydatnym źródłem informacji.”
Przyczyny rozmaitych błędów są różne i są złożone. Praprzyczyną jest brak jednej (czy też wiodącej) placówki badawczej (muzealnej) zajmującej się problematyką Cichociemnych. Skoro brak rzetelnych ustaleń, a w internecie mnóstwo przekłamań i uproszczeń – to nierzadko są one powielane. Oczywiście najbardziej istotną przyczyną jest brak należytej rzetelności, staranności w prezentowaniu problematyki Cichociemnych oraz uleganie niestety wciąż rozpowszechnianym, błędnym stereotypom.
Kiedyś jednym z głównych błędów np. w Wikipedii (obok fatalnej, infantylnie przekłamanej, treści hasła zasadniczego “Cichociemni” – którego poprawienie wymagało znacznego wysiłku) było np. powielanie w prawie wszystkich biogramach Cichociemnych nieprawdziwego sformułowania o “szkoleniu konspiracyjnym” oraz przekłamana nazwa szkolenia z zakresu wywiadu.
W pierwszym przypadku autorzy haseł bezkrytycznie powtarzali (za treścią biogramów ze “Słownika Biograficznego Cichociemnych” dr Krzysztofa Tochmana) frazę o szkoleniu “konspiracyjnym”. Była rażąco błędna, bo szkolenia odbywały się w Wielkiej Brytanii oraz Włoszech, bynajmniej nie w warunkach niemieckiej okupacji Anglii czy Włoch – były to szkolenia tajne, do pracy w konspiracji. Brak należytej precyzji spowodował powstanie istotnego błędu ahistorycznego. Czyli przyczyną tego błędu było bezrefleksyjne powtarzanie “za autorytetem”.
W drugim przypadku zamiast prawidłowej nazwy kursu “Oficerski Kurs Doskonalący Administracji Wojskowej” (kryptonim szkoły wywiadu) bądź używano w nazwie słowa “Doskonalenia”, bądź też powielano nazwę “Polska Szkoła Wywiadu”, czyniąc błędnie z nazwy potocznej nazwę własną. Przyczyną tego błędu było odwoływanie się do innych publikacji – bez sprawdzenia informacji źródłowych.
Obecnie dominują trzy główne błędy:
1/ twierdzenie, że Cichociemni “byli żołnierzami Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie” – owszem, byli – ale wcześniej, zanim zostali Cichociemnymi; czyli żołnierzami Armii Krajowej w służbie specjalnej. “Przy okazji” powiela się z przyczyn politycznych historyczny błąd, jakoby Armia Krajowa była częścią Polskich Sił Zbrojnych, podczas gdy formalnie (w świetle polskiego prawa) nie była – zobacz status prawny AK
2/ wywód jakoby Cichociemni byli “szkoleni przez SOE”, “według standardów SOE” itp. Ostatnio nawet pojawiła się wciąż powracająca nieprawdziwa teza, jakoby Cichociemni byli “agentami SOE”. Wyjaśniałem to kilkakrotnie, m.in. Bajki o SOE oraz Współpraca Polaków z SOE. Niestety, ten istotny błąd – odbierający zasługi Polakom – wciąż powraca; jego przyczyną jest z jednej strony brak rzetelnej wiedzy o Cichociemnych, ich szkoleniu oraz organizacji zrzutów dla AK; z drugiej zaś anglomania, a może nawet ojkofobia?
3/ pogląd, iż Cichociemnych nie było 316 tylko “o wiele więcej”. Nosiciele tego fałszywego poglądu nie chcą dostrzec, że zdecydowanie przeciwne jest mu np. zasłużone Studium Polski Podziemnej w Londynie (gdzie przechowywane są teczki personalne Cichociemnych). Pogląd lansowany jest usilnie zwłaszcza przez dr Wojciecha Grabowskiego (IPN), jak sądzę z przyczyn “grantowych” – zobacz Kontrowersje wkół liczby Cichociemnych
Cichociemni – idea oraz biografie 316 spadochroniarzy w służbie specjalnej AK mogą i często są dobrym wzorcem patriotycznej postawy. Staram się dostarczać wiedzy merytorycznej umożliwiającej podejmowanie wielu działań krzewiących ducha patriotyzmu. Niestety, z uwagi na ogrom pracy jaką samotnie wykonuję w Projekcie (i jaka jeszcze jest przede mną) nie jestem już w stanie osobiście angażować się w działania wychowawcze, pewnie też nie byłbym nadmiernie dobrym wychowawcą. Ale wiadomo mi, że moja praca jest wykorzystywana w takich inicjatywach – jestem proszony o zgodę na wykorzystanie materiałów, konsultacje niektórych treści itp.
Można o tym napisać rozprawę doktorską. W skrócie – w mojej ocenie tego rodzaju działania niestety często są bardzo powierzchowne oraz podejmowane incydentalnie. Pomimo politycznych deklaracji brakuje systemowego podejścia do takiej działalności oraz do tej problematyki.
W mojej ocenie historia Cichociemnych jest dość dobrze znana, niestety jednak – bardzo powierzchownie, wręcz “hasłowo”. Wciąż wydają się dominować stereotypy, przekłamania i uproszczenia. Rekordowa liczba istotnych błędów w “okolicznościowej” publikacji IPN autorstwa dr Tochmana jest bardzo smutnym świadectwem “wiedzy” społecznej o Cichociemnych. Jeśli na tego rodzaju błędy pozwala sobie naukowiec, akurat z IPN, przecież jakby “specjalizujący” się w problematyce Cichociemnych – to jest to bardzo, bardzo smutny przyczynek do rozważań o znajomości historii Cichociemnych w społeczeństwie…
W mojej ocenie, opartej na relacjach i reakcjach wielu osób, niezwykła historia Cichociemnych przyciąga i fascynuje zarówno młodszych jak i starszych. Ma w sobie wszystkie istotne elementy, które potrafią wzbudzić naturalną ciekawość i zainteresowanie wśród większości społeczeństwa. Tym bardziej smutne jest, że taką piękną kartę polskiej historii traktujemy tak bardzo nierzetelnie.
Cichociemni byli – patrząc w szerszym kontekście – “elementem” nowatorskiej idei powstania powszechnego (w końcowej fazie wojny), przeprowadzonego przy wsparciu awangardowego wówczas w sztuce wojennej tzw. “uderzenia powierzchniowego” (powietrznodesantowego). Idea powstania powszechnego (nota bene, także słabo znana) była głównym celem strategicznym ZWZ/AK.
Cichociemni byli widoczną i okazałą emanacją przedwojennych działań Sztabu Głównego Wojska Polskiego, sytuujących Polskę w ścisłej światowej elicie państw tworzących wojska powietrznodesantowe. Byli także w ścisłej światowej elicie powstających wówczas na świecie formacji wojsk specjalnych.
Podczas wojny prowadzonej w okupowanej przez Niemców i Sowietów Polsce, Cichociemni byli nie tylko widocznym (dla wtajemniczonych żołnierzy, ale także jako podmiot antyokupacyjnej, żywej narracji Polaków) znakiem “rządu londyńskiego”, symbolem ciągłości Państwa Polskiego, ale także nadzwyczaj nowatorską jakością na polu walki. Dzięki ostrej selekcji oraz wszechstronnemu wyszkoleniu potrafili wszystko i byli zdolni do wszystkiego. Jednak Ich bojowy potencjał – z przyczyn od Nich niezależnych – nie został w pełni wykorzystany.
To pytanie w mojej ocenie powinno stać się podstawą poważnego projektu badawczego. Nie natrafiłem dotąd na merytorycznie pogłębione, rzetelne publikacje na ten temat, poza dość powierzchownym artykułem dr hab. Jacka Sawickiego pt. Cichociemni – nowa jakość na polu walki, w: Biuletyn Informacyjny nr 2 (386), luty 2021 s. 13-17.
Zważywszy na rolę, jaką Cichociemni odegrali w dowodzeniu, szkoleniu, nawet w zaopatrzeniu Armii Krajowej wydaje się oczywiste, że Cichociemni byli bardzo znaczącą “wartością dodaną” dla Armii Krajowej. Cała sieć łączności (50 z 57 radiostacji) Armii Krajowej funkcjonowała dzięki 50 CC. Podczas Powstania Warszawskiego w sieci łączności AK pracowało 12 CC (na 9 radiostacjach). Rzetelna refleksja na temat roli CC w AK wymaga jednak pogłębionego podejścia do problemu.
Jest pewne, że Cichociemni mogliby być jeszcze bardziej wartościowi dla Armii Krajowej, gdyby nie kunktatorska postawa Brytyjczyków (zwłaszcza Foreign Office) i polityczne decyzje aliantów, traktujących Polskę jako trzeciorzędny teatr zmagań wojennych oraz strefę wpływów sowieckich. Efektem tej postawy aliantów było traktowanie “po macoszemu” wsparcia dla Armii Krajowej udzielanego za pośrednictwem Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza oraz brytyjskiej SOE Special Operations Executive).
Nie wykluczam, że mogły zdarzyć się przypadki podjęcia takiej współpracy z tzw. niskich pobudek. Sądzę, że z uwagi np. na wysokie wymagania moralne stawiane kandydatom na Cichociemnych skala tego zjawiska nie powinna być zbyt duża. Z drugiej strony, ogrom represji bezpośrednio po wojnie był dużym wyzwaniem dla wszystkich patriotycznie nastawionych Polaków. Niestety, w tamtym czasie wielu ludzi złamano brutalnymi i perfidnymi metodami…
W mojej ocenie należy szczególnie ostrożnie podchodzić do tej problematyki, aby nie skrzywdzić żadnego Bohatera. Ewentualna współpraca ze służbami po wojnie na pewno – poza bardzo nielicznymi przypadkami – nie przekreśla wszystkich zasług danej osoby podczas wojny. Z drugiej strony, trudno takiego współpracownika stawiać za wzór moralny, zwłaszcza ludziom młodym, nie potrafiącym nieraz dostrzec złożoności czy subtelności ludzkich postaw w określonym kontekście społeczno – politycznym.
W swojej pracy popularyzatorskiej przyjąłem zasadę, że CC będący na tzw. “liście Tochmana” są niejako “w cieniu”, tzn. nie wspominam rocznicy ich urodzin, co zawsze jest powodem do publicznej prezentacji biogramu danego Cichociemnego. CC z “listy Tochmana” są przeze mnie wskazywani w działaniach popularyzatorskich tylko jako członkowie danej ekipy skoczków. Sama “lista” jest w mojej ocenie oparta o zbyt enigmatyczne, nieznane opinii publicznej źródła, niekiedy także o dosyć dowolne lub wątpliwe interpretacje. Rzetelność jej autora w mojej ocenie także budzi uzasadnione wątpliwości – zobacz Rocznica pełna błędów
W niektórych przypadkach trudno nawet mówić o “informacji” – są tylko nazwiska wymienione w artykule, np. jednym zdaniem. To zdecydowanie nierzetelne i niewystarczające. W mojej ocenie wszelkie źródłowe informacje, dokumenty itp. dotyczące tego rodzaju kwestii powinny być publicznie dostępne. Tylko wtedy można samodzielnie wyrobić sobie opinię na temat zachowania i postaw danej osoby oraz ówczesnego kontekstu takich sytuacji.
Dotąd brak jakichkolwiek – publicznie dostępnych – badań na ten temat. Są tylko cztery artykuły dr. Tochmana (w większości powielające te same tezy). Poleganie wyłącznie na twierdzeniu dr Tochmana w tak delikatnej i istotnej kwestii byłoby rażąco nierzetelne zwłaszcza że autor tych “informacji” dał przykład rażąco lekceważącego i nierzetelnego podejścia do mniej “delikatnych” faktów dotyczących Cichociemnych – Rocznica pełna błędów
W realnej płaszczyźnie działania Cichociemnych przyczyniły się do wielu znaczących sukcesów Armii Krajowej. Brak jest jednak pogłębionych badań tego zagadnienia. Cichociemny Stefan Ignaszak kierował siatkami wywiadu ofensywnego AK, rozpracowującymi niemiecki przemysł zbrojeniowy na terenie III Rzeszy oraz Generalnego Gubernatorstwa (jednym z Jego sukcesów było rozpracowanie niemieckiej broni V-1 i V-2), Cichociemny Janusz Prądzyński zdobył plany prototypów niemieckich czołgów “Panther” i broni przeciwpancernej “Panzerfaust” – to przykłady realnego wpływu CC na sukces aliantów.
Warto zauważyć także istotny kontekst działań związanych z Cichociemnymi, mianowicie wzorowanie się brytyjskiej tajnej agendy rządowej (także jej szefa) Special Operations Executive na polskich działaniach, również tworzenie pierwszych jednostek powietrznodesantowych w oparciu o polskie wzorce m.in. przedwojenny dorobek Sztabu Głównego Wojska Polskiego (m.in. Wojskowy Ośrodek Spadochronowy w Bydgoszczy), standardy wypracowane bezpośrednio po wybuchu wojny przez zaangażowanych w te działania oficerów. W pewnym sensie można powiedzieć, że byliśmy przykładem dla Europy i świata. Niezależnie od sowieckich poczynań w Polsce wyrobiliśmy sobie znakomitą markę w niełatwym świecie “specjalsów”…
Cichociemni mieli realne szanse znaczącego wpłynięcia na powojenne losy Polski – nawet pomimo Jej usilnego komunizowania przez Sowietów. Licznie zaangażowali się – jako Żołnierze Wyklęci – w działania Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, organizacji “NIE”, później także Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, w tym Delegatury Zagranicznej WiN oraz innych organizacji antykomunistycznych. Wielu Cichociemnych angażowało się przez lata po wojnie w antykomunistyczne operacje specjalne. M.in. płk Adam Boryczka był kurierem Delegatury Zagranicznej WiN, kpt. Jan Nowak-Jeziorański pod koniec 1951 został dyrektorem amerykańskiej rządowej Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa. Cichociemny Roman Rudkowski werbował polskich pilotów do lotów w tajnych operacjach CIA samolotami C-47 Skytrain (Dakota), C-54, z bazy USAF w Wiesbaden.
Historia napisała jednak smutną pointę. Bohaterstwo Armii Krajowej finalnie zakończyło się zdradą USA i Wielkiej Brytanii oraz oddaniem Polski do sowieckiej strefy wpływów. Bohaterstwo Cichociemnych zakończyła sowiecka infiltracja Londynu (tzw. piątka z Cambridge, w tym osławiony Kim Philby) oraz zdrada w “polskim Londynie” prosowieckiego gen. Stanisława Tatara, który doprowadził do samobójczej, zbędnej “akcji Burza“, żwawo podjudzał do tragicznie zakończonego Powstania Warszawskiego, sparaliżował powojenną walkę o wolną Polskę m.in. organizując fałszywą “centralę konspiracyjną Hel”, defraudując państwowe pieniądze funduszu “Drawa” oraz przekazując władzom “Polski Ludowej” ok. 3 tys. teczek personalnych i dokumentów Oddziału VI (Specjalnego)…
Decyzja ministra obrony narodowej z 04 sierpnia 1995 nr 199/MON o nadaniu Jednostce Wojskowej GROM imienia Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej oraz zobowiązaniu jej do kontynuowania Ich tradycji była niezwykle trafna. Starannie wyselekcjonowani żołnierze tej jednostki są profesjonalnie oraz możliwie wszechstronnie wyszkoleni, wyposażeni, przygotowani do prowadzenia szczególnie na terenie państw wrogich, objętych wojną, kryzysem itp. wszelkich operacji specjalnych; są więc naturalnymi kontynuatorami działań Cichociemnych.
Dowództwo JW GROM odwołuje się w procesie szkoleniowym swoich żołnierzy do tradycji oraz symboliki Cichociemnych. M.in. na wniosek dowódcy GROM minister obrony narodowej 8 czerwca 2009 wprowadził do użytku naszywkę “CICHOCIEMNY” dla żołnierzy Zespołów Bojowych Jednostki Wojskowej 2305, którzy pomyślnie ukończyli kurs podstawowy oraz specjalistyczne szkolenie bojowe. Dzięki temu można uznać, że wprost są kolejnymi Cichociemnymi…
Niezwykle istotne jest także to, że JW GROM opiekuje się licznymi grobami Cichociemnych oraz jest od wielu lat współorganizatorem dorocznego Zjazdu Cichociemnych i Ich Rodzin. Także dzięki takim działaniom pogłębiona pamięć o Cichociemnych jest wciąż żywa, wciąż wpływa na postawy propatriotyczne Polaków…
Cała praca licencjacka do pobrania – Radosław Kotowicz – “Rola Cichociemnych podczas II wojny światowej, kultywowanie pamięci oraz przejęcie tradycji przez JW GROM” (plik pdf).
Ocena pracy: bardzo dobry (5.0)
Opinia promotora, dr Pawła Łubińskiego: “(…) Praca dyplomowa poświęcona jest Cichociemnym oraz spadkobiercom ich tradycji, a więc Jednostce Wojskowej GROM. Autor na łamach pracy przedstawia i analizuje zagadnienia związane z historią Cichociemnych, ich wierną służbą Ojczyźnie, wyszkoleniem i zadaniami JW GROM. Autor skupia się na aspekcie kultywowania pamięci Cichociemnych oraz krzewienia ducha patriotyzmu wśród młodzieży, gdzie rozważania na ten temat zostały przedstawione w formie wywiadu, dzięki wielkiemu zaangażowaniu wnuka Cichociemnego por. Józefa Zająca (1902-1968) ps. Kolanko, Rozdzielacz, Zawór, vel Józef Synek – Ryszarda M. Zająca. Aspekt kultywowania pamięci rozważany jest na podstawie działalności Pana Ryszarda M. Zająca w tym obszarze (s. 75-76). Treść pracy jest więc zbieżna z kierunkiem kształcenia Autora. Autor wykazał się bardzo dobrą znajomością analizowanych zagadnień. Swój wywód oparł na analizie literatury zwartej oraz źródeł internetowych. Odpowiednio zastosowana została również terminologia naukowa. (…)
Wnioski zostały sformułowane w sposób prawidłowy i w odniesieniu do wiodącej dyscypliny nauk o bezpieczeństwie. W stosunkowo obszerny sposób, korespondujący z treścią wstępu, wnioski finalne płynące z badań Autor zawarł zwłaszcza w trzecim rozdziale pracy. Wnioski te należy uznać za trafne i w przedmiotowym zakresie bezsprzeczne, tym bardziej, że wynikają z analizy stanu faktycznego oraz dociekań Autora, które obrazują odpowiedzi respondenta. Pracę wzbogacono licznymi ilustracjami. (…) Ze względu na narrację, styl pisemnej wypowiedzi oraz warsztat i zaangażowanie Autora w przeprowadzenie wywiadu – niniejsza praca zasługuje na wyróżnienie.”
Instytut Nauk o Bezpieczeństwie, Uniwersytet Pedagogiczny im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, 23 czerwca 2022