• cichociemni@elitadywersji.org

Tag Archives: Janusz Groszkowski

“Enigma”

 

Historia złamania niemieckiej maszyny szyfrującej “Enigma” jest związana z historią Cichociemnych. Otóż w ścisłym gronie kilku osób – pogromców “Enigmy” jest inż. Tadeusz Heftman – współkonstruktor “sobowtórów Enigmy” (wersji wojskowej), konstruktor radiostacji dla Cichociemnych oraz Sztabu Naczelnego Wodza.

Warto też zauważyć, że radiowywiad podlegał szefowi polskiego wywiadu i kontrwywiadu, płk dypl. Stefanowi Mayerowi. Podczas II wojny św. był szefem polskiej szkoły wywiadu (w Londynie, później w Glasgow), szkolił m.in. Cichociemnych ze specjalnością w wywiadzie.

 


Enigma_900px-274x350 "Enigma"

Jedna z wersji “Enigmy”

Spis treści:


 

 

Pogromcy “Enigmy”

Enigma-263x350 "Enigma"Walka o złamanie kodu “Enigmy” toczyła się pomiędzy polskim Biurem Szyfrów a niemieckim “Schiffrierstelle”. Polacy odnosili w niej kolejne zwycięstwa – aż do tego najważniejszego. Ich praprzyczyną był respekt wojskowych władz II R.P. wobec osiągnięć nauki i techniki oraz nowatorska koncepcja podejścia do dekryptażu przez Biuro Szyfrów.

Od 1933 funkcjonował Komitet Doradczo-Naukowy, skupiający przedstawicieli Sztabu Głównego Wojska Polskiego, biura organizacyjnego armii Ministerstwa Spraw Wojskowych oraz wybitnych naukowców z różnych dziedzin nauki i techniki. Zagadnieniami szyfrowania i deszyfrażu wiadomości zajmował się Wydział Wojskowy Państwowego Instytutu Telekomunikacyjnego, kierowany przez prof. Janusza Groszkowskiego. Bezpośrednio kryptologią zajmował się w tym wydziale Oddział Radiotechniki Wojskowej, kierowany przez dr inż. Tadeusza Lisickiego.

Polscy kryptolodzy czytali szyfry sowieckie co najmniej od sierpnia 1919; szyfry niemieckie jeszcze wcześniej, od listopada 1918. Rozszyfrowywanie sowieckich depesz jeszcze tego samego dnia umożliwiło nam wygranie wojny polsko – bolszewickiej. Naczelne Dowództwo miało więc pełną świadomość, jak ważna jest praca kryptologów.

od-prawej-rejewski-rozycki-zygalski-291x250 "Enigma"

Od prawej: Marian Rejewski, Jerzy Różycki, Henryk Zygalski

“Enigmę” wynalazł dr inż Arthur Scherbus, niemiecki wynalazca z Dusseldorfu. Początkowo gwarantowała niemieckim firmom zachowanie tajemnicy handlowej. Już kilka lat po zakończeniu w listopadzie 1918 pierwszej wojny światowej niemiecka Reischwehra rozpoczęła szyfrowanie maszyną “Enigma” wiadomości przekazywanych radiowo. W 1926 wprowadzono ją do Kriegsmarine (marynarki), od 15 lipca 1928 do Wehrmachtu (wojsk lądowych), od 1 sierpnia 1935 do Luftwaffe (lotnictwa). Dwa lata później wprowadzono “Enigmę” do policji oraz SD (Sicherheitsdienst des Reichsführers SS, pol. Służby Bezpieczeństwa Reichsführera SS).

Nowe, maszynowe sposoby szyfrowania niemieckich depesz uniemożliwiły polskiemu wywiadowi ich odczytywanie. Zawiodły dotychczasowe metody kryptologiczne, polegające na wyłapywaniu przez lingwistów prawidłowości wynikających z cech danego języka oraz wyliczeniach statystycznych (np. częstotliwość występowania danej litery). W 1928 zakupiono “Enigmę” w wersji handlowej, ale nie pomogło to w złamaniu szyfru. Podjęto wówczas strategicznie istotną, genialną decyzję, która później umożliwiła aliantom wygranie II wojny światowej. Postawiono wyszkolić jako kryptologów wolnych od rutyny, młodych, zdolnych matematyków. To było nowatorskie podejście w historii światowej kryptologii – prawdopodobnie z inicjatywy kpt. Maksymiliana Ciężkiego. Warto zauważyć, że Niemcy nakazali swoim matematykom w komórkach kryptologicznych sprawdzenie możliwości matematycznego złamania “Enigmy”. Niemieccy matematycy obliczyli gigantyczną liczbę kombinacji elementów szyfru, zapewniając że wobec jej ogromu złamanie jest w praktyce niemożliwe..

 

Enigma. Mamy nowiny – polsko-brytyjsko-francuski film dokumentalny
scenariusz i reżyseria:  Norbert Rudaś

 

Operacja “Wicher”

palac-saski_CC-prezentacja-003-300x85 "Enigma"W roku akademickim 1928/29, ówczesny szef Biura Szyfrów mjr Franciszek Pokorny zaproponował wybitnemu matematykowi, prof. Zdzisławowi Krygowskiemu z Uniwersytetu Poznańskiego, zorganizowanie tajnego kursu kryptologicznego w kierowanym przezeń Instytucie Matematyki. Prof. Krygowski wytypował do udziału w nim ok. 20 swych najlepszych studentów, perfekcyjnie znających język niemiecki. Kurs trwał od stycznia do maja 1929, uczestniczyło w nim 26 wyselekcjonowanych osób. Zajęcia prowadzono wieczorami, dwa razy w tygodniu, w pomieszczeniach uczelni (obecnie obiekt Collegium Historicum Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza). Wykładowcami na kursie byli mjr Franciszek Pokorny, jego zastępca i szef referatu kpt. Maksymilian Ciężki oraz przyjaciel ich obydwu, kryptolog inż Antoni Palluth.

Po zakończeniu kursu, z grupy uczestników wybrano 8 najlepszych. Był wśród nich Marian Rejewski, młodszy asystent w Instytucie Matematycznym prof. Krygowskiego, który kursu jednak nie ukończył (z powodu wyjazdu). Zatrudniono ich w poznańskiej ekspozyturze Biura Szyfrów. Według relacji Henryka Zygalskiego, w 1931 na poznańskim kursie dla kandydatów na szyfrantów wśród wykładowców byli m.in. Maksymilian Ciężki oraz Antoni Palluth; wśród słuchaczy m.in. Marian Rejewski oraz Jerzy Różycki.

Po likwidacji ekspozytury poznańskiej, we wrześniu 1932 trójka najlepszych z najlepszych: Marian Rejewski, Henryk Zygalski, Jerzy Różycki podjęła pracę w Referacie Szyfrów Niemieckich (BS-4) Biura Szyfrów Oddziału II, w Pałacu Saskim w Warszawie. Mieli tam do dyspozycji “czarny pokój”, a ściślej – pokój za czarną kotarą. Łamali szyfry ręczne, ale ich głównym zadaniem było złamanie maszynowego szyfru “Enigmy”. Najpierw złamali kod morski używany przez niemiecką Kriegsmarine. Prace radiowywiadu prowadzono pod kryptonimem “Wicher”.

Karol Nawrocki – Sukces, który skrócił wojnę
Witold Sobócki – Klucz do Enigmy, Nie tylko matematycy
w: “Enigma” bez tajemnic, dodatek IPN “Gazeta Polska”, 19 października 2022

 

Konstrukcja i działanie “Enigmy”

SZYFROWANIE_ozn-295x250 "Enigma"“Enigma” jest przenośną maszyną elektromechaniczną z kilkoma wirnikami do szyfrowania wiadomości. Część mechaniczna to 26 znakowa alfabetyczna klawiatura, zestaw od trzech do ośmiu wirników obracających się na jednej osi oraz mechanizm ich obrotu po każdym naciśnięciu klawisza klawiatury. Każdy wirnik miał ruchome ebonitowe pierścienie z 26 literami. Skrajny lewy był nieruchomym, tzw. wirnikiem odwracającym (Umkehrwalze).

Część elektryczną tworzą m.in. stałe i ruchome łącza i styki klawiatury oraz wirników a także łącznica kablowa. Wędrujący skomplikowanym połączeniem sygnał elektryczny zamieniał literę wybraną na klawiaturze na literę szyfrogramu, wyświetlaną (później drukowaną) na odpowiednim panelu maszyny.

Maszyna szyfrująca “Enigma” była urządzeniem stosującym tzw. szyfr podstawieniowy. Literę alfabetu tekstu otwartego zamieniała na jedną z 26 liter alfabetu w tekście szyfrowanym. Sposób działania Enigmy, można w przybliżeniu objaśnić, porównując ją do elektrycznej maszyny do pisania, z tym, że zamiast czcionek po naciśnięciu klawiszy, zapalały się światełka, oznaczające litery. [Później dodano małą drukarkę Schreibmax, którą montowano zamiast panelu ze światełkami, drukowała tekst na wąskiej taśmie papierowej – przyp. RMZ].

Obsługa składała się z dwu ludzi [przy zastosowaniu Schreibmax z jednej osoby – przyp. RMZ], jeden wybijał na klawiszach tekst otwarty, drugi pisał szyfrogram, odczytując litery w okienkach. Przy naciśnięciu np. klawisza “C” zapalało się światełko (żaróweczka) w okienku z literą “T”, ale przy powtórnym naciśnięciu klawisza “C” zmieniały się wewnętrzne połączenia elektryczne i zapalała się juz inna litera na przykład “F”. (ppłk. dypl. inż. Tadeusz Lisicki – Historia i metody rozwiązania niemieckiego szyfru maszynowego “ENIGMA”, s.3-4)

 

Szyfr “Enigmy”
Enigma-replika-250x211 "Enigma"

“Enigma” konstrukcji AVA

Szyfr taki nazywa się szyfrem podstawieniowym. Pomiędzy okienkami a klawiszami znajdowało się coś w rodzaju łącznicy telefonicznej, gdzie przy pomocy wtyczek, można było zmieniać połączenia prowadzące do trzech bębenków [wirników – RMZ] z kontaktami [później liczbę wirników zwiększono – przyp. RMZ]. Bębenki [wirniki – RMZ] te przy każdorazowym naciśnięciu klawisza przekręcały się, zmieniając w skomplikowany sposób, obwody elektryczne, pomiędzy klawiszami a żaróweczkami.

Klawiszy było 26 (tylko litery) i ilość możliwych kombinacji połączeń pomiędzy nimi a okienkami przez urządzenie szyfrujące wyrażała się liczbą 70 cyfrową. Niemcy okresowo zmieniali miejscami bębenki [wirniki – RMZ], w późniejszych modelach ilość ich została powiększona z trzech do pięciu [jeszcze później do ośmiu – przyp. RMZ] oraz nastawienia wewnętrznych połączeń każdego bębenka [wirnika – RMZ] i połączenia wtyczkowe.

Enigma-23-205x250 "Enigma"Tak szyfrant, jak i deszyfrant, używali tych samych maszyn jednakowo ustawionych i rozpoczynali szyfrowanie i deszyfrowanie indywidualnego klucza każdego telegramu z góry narzuconej pozycji wyjściowej bębenków [wirników – RMZ]. Klucz do każdego telegramu był szyfrowany dwukrotnie, co było kardynalnym błędem i ułatwiło “złamanie” szyfru”. (T. Lisicki, Historia… s. 3-4)

Klucz szyfrujący “Enigmy” składał się z kilku części. Pierwsza oznaczała kolejność (Walzenlage) umieszczenia na osi wirników szyfrujących (Chiffriewalzen). Druga ustawienie pierścieni wirników (Ringstellung). Trzecia kolejność połączeń wtyczkowych (Steckerberbindungen). Dwa ostatnie elementy klucza to ustawienie maszyny do pozycji zasadniczej, rozpoczynającej szyfrowanie (Grundstellung) oraz indywidualny klucz szyfranta dla każdej depeszy (Spruchschsohlussel). 

 

Metoda złamania “Enigmy”

“Do pokonania “Enigmy” nie wystarczała wiedza matematyczna nabyta na studiach uniwersyteckich, czy istniejąca w podręcznikach. Należało rozwinąć pewne działy wyższej matematyki, a przede wszystkim teorii grup, a właściwie jej części zwanej grupami permutacji. Mgr Rejewski opracował nowe twierdzenie matematyczne “iloczynu permutacji”. Twierdzenie to, dla czystej matematyki nie było zbyt ważne, natomiast dla rozwiązania Enigmy miało znaczenie zasadnicze.” (T. Lisicki, Historia… s. 3-4). Było to twierdzenie z zakresu kombinatoryki mechanicznej; złamanie teoretycznych podstaw szyfru “Enigmy” było wstępem do praktycznego odczytywania szyfrowanych nią depesz.

Całkowita liczba możliwych ustawień tylko samej łącznicy kablowej wynosi aż 532 985 208 200576 jednak ta teoretyczna możliwość nie była wykorzystywana, bo niemieckie przepisy przewidywały wykorzystanie 10 kabli w łącznicy kablowej, co dawało 150 738 274 937 250 możliwych ustawień. Liczba wszystkich możliwych połączeń “Enigmy” wynosi 50.329.146.112.605.635.584.000 do trzeciej potęgi x 7.905.875.085.625 x 100.391.791.500. Ta astronomiczna liczba powoduje, że odtworzenie właściwych połączeń (odszyfrowanie) metodą prób i błędów jest niemożliwe. Szyfrowanie “Enigmy” z punktu widzenia matematyki jest wynikiem permutacji, czyli funkcji wzajemnie jednoznacznego przekształcania pewnego zbioru na siebie. Prościej to ujmując – ustawianiem elementów zbioru w określonej kolejności. Wynik tej operacji matematycznej można wyrazić równaniem 

E=PRMLUL-1 M-1 R-1 P-1

Jerzy Gawinecki, Kamil Kaczyński – “Enigma”, nauka, kryptologia
w: Polska myśl techniczna w II wojnie światowej
w 70 rocznicę zakończenia działań wojennych w Europie. Materiały pokonferencyjne.
Centralna Biblioteka Wojskowa, ISBN 978-83-63050-28-3, Warszawa 2015, s. 53-65

 

Wytwórnia Radiotechniczna “AVA”

14_grupa-AVA_Enigma_017_ozn-300x195 "Enigma"W 1928, utworzono spółkę, z kapitałem zakładowym 7 tys. zł, pod nazwą Wytwórnia Radiotechniczna AVA. Jej założycielami byli: oficer Sztabu Głównego WP inż. Antoni Palluth (podczas wojny polsko-bolszewickiej prowadził podsłuch radiostacji sowieckich) oraz b. starszy majster wojsk łączności Edward Fokczyński, ponadto uzdolnieni inżynierowie: bracia Ludomir i Leonard Danilewiczowie. Nazwę firmy utworzyły połączone elementy krótkofalarskich znaków wywoławczych braci Danilewiczów (TPAV) oraz inż. Pallutha (TPVA).

Kierownikiem technicznym w spółce został Tadeusz Heftman, także wielbiciel radia oraz krótkofalarstwa.  Podobnie jak bracia Danilewiczowie urodził się w Sosnowcu, razem uczyli się w liceum Staszica. Niejawnym udziałowcem spółki był Sztab Główny WP. Początkowo siedzibą firmy był mały warsztat radiotechniczny Edwarda Fokczyńskiego w Warszawie, przy ul. Nowy Świat 43. Później przeniosła się do większego lokalu pod numerem 34. Po pięciu latach działania, w 1936 AVA wybudowała na siedzibę firmy własny obiekt (o powierzchni ok. 800 m.kw.) przy ul. Stępińskiej 25. Jak zauważa ppłk. dypl. inż. Tadeusz Lisicki:

“Wytwórnia radiotechniczna AVA prawie od czasu swego powstania była głównym dostawcą sprzętu radiowego i specjalnego dla Sztabu Głównego i odegrała znaczną rolę w rozwiązaniu “Enigmy”.

Tadeusz Lisicki – AVA  (maszynopis / rękopis)
w zbiorach Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu, sygn. K 1074

Krzysztof Dąbrowski – W kręgu zakładów AVA
w: Polska myśl techniczna w II wojnie światowej
w 70 rocznicę zakończenia działań wojennych w Europie. Materiały pokonferencyjne.
Centralna Biblioteka Wojskowa, ISBN 978-83-63050-28-3, Warszawa 2015, s.117-126

 

 

Przechwycenie “Enigmy”
Enigma-A-300x227 "Enigma"

pierwsza Enigma A

Pierwszy egzemplarz “Enigmy” (w wersji handlowej) polski wywiad skopiował prawdopodobnie w styczniu 1929, w niecałe dwie doby, po tajnym przechwyceniu niemieckiej przesyłki na lotnisku Okęcie. Ludomir Danilewicz maszynę rozebrał na części, zrobił ich fotografie oraz pomiary, po zmontowaniu maszynę dostarczono do niemieckiego adresata.

Według relacji Mariana Rejewskiego  – W końcu 1927, lub może na początku roku 1928, nadeszła z Rzeszy Niemieckiej do Urzędu Celnego w Warszawie przesyłka mająca, według deklaracji, zawierać sprzęt radiowy. Przedstawiciel niemieckiej firmy domagał się bardzo usilnie zwrotu tej przesyłki do Rzeszy jeszcze przed odprawą celną, jako wysłanej omyłkowo z innym sprzętem. Jego nalegania były tak natarczywe, że wzbudziły czujność urzędników celnych, którzy zawiadomili Biuro Szyfrów Oddziału II Sztabu Głównego, instytucję zainteresowaną wszelkimi nowościami w dziadzinie radiosprzętu. A ponieważ była to przypadkowo sobota po południu, więc wydelegowani przez Biuro pracownicy mieli czas spokojnie sprawę zbadać. Skrzynię otworzono i przekonano się, że istotnie sprzętu radiowego nie zawierała, była w niej natomiast maszyna do szyfrowania. Maszynę bardzo dokładnie zbadano, po czym skrzynię znów starannie zamknięto. (Marian Rejewski – Jak matematycy polscy rozszyfrowali Enigmę, Wiadomości Matematyczne XXIII (1980), s. 1-28)

“W ciągu kilku miesięcy zespół mgr Rejewskiego odtworzył połączenia wewnętrzne Enigmy i opracował jej “model matematyczny”. Na jego podstawie został skonstruowany “sobowtór” Enigmy, zresztą znacznie lepszy i wydajniejszy niż niemiecki oryginał. Praca ta została wykonana w Warszawskiej Wytwórni Radiotechnicznej AVA. Razem zbudowano 15 takich zrekonstruowanych maszyn “Enigma”. (T. Lisicki, s. 5)

 

W drodze do sukcesu
inz-Rola-250x94 "Enigma"

mjr dypl. Tadeusz Rola – Uzupełnienie o stanie przygotowania łączności

źródło: Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego sygn. B.I.9b s. 240

Kiedy Polacy szykowali się do złamania “Enigmy”, Niemcy aż do października 1934 nieustannie ją udoskonalali. Droga do ich pokonania była długa i kręta. Referat Szyfrów Niemieckich polskiego Biura Szyfrów kupił handlową wersję Enigmy, różniącą się znacznie od wersji wojskowej. Zebrano sporą ilość niemieckich radiotelegramów, szyfrowanych “Enigmą”. Przechwyciły je polskie radiostacje podsłuchowe: nr 5 w Starogardzie, nr 4 w Poznaniu i nr 3 w Krzesławicach k. Krakowa. Ok. 50 szt. urządzeń do radiopodsłuchu, tj. odbiorniki CW1-4, wyprodukowała w latach 1934-1939  Wytwórnia Radiotechniczna AVA.

Analizując zebrane niemieckie szyfrogramy, zespół Rejewskiego opracował tzw. teorię cyklów, wykorzystującą fakt dwukrotnego szyfrowania klucza depeszy. Dzięki niemu było wiadomo, że muszą istnieć zależności pomiędzy pierwszymi sześcioma literami depeszy, definiującymi ów klucz.

W październiku 1931 francuski wywiad złowił do współpracy Hansa-Thilo Schmidta, młodszego brata Rudolfa Schmidta z niemieckiej “Chiffrierstelle”. Pracował w biurze szyfrów niemieckiego Reichswehrministerium. Sprzedawał informacje, m.in. pozwalając po kryjomu fotografować dokumenty wykradzione bratu. Francuzi nadali mu kryptonim “Asche”. Zwerbował go francuski agent Rudolf Stallman, niemiecki bywalec kasyn. Asche dziewiętnaście razy przyjeżdżał do różnych miejsc Europy, na ogół do miasteczek w pobliżu niemieckiej granicy. Francuskiemu wywiadowi Deuxieme Bureau sprzedał m.in. zdjęcia wojskowej wersji “Enigmy”, opis sposobu używania “Enigmy”, instrukcję posługiwania się kluczami szyfrującymi oraz tablice miesięczne kluczy. Ujawnił to po wojnie kpt./gen. Gustave Bertrand, wówczas oficer łącznikowy pomiędzy radiowywiadem francuskim i polskim.

Bertrand 8 grudnia 1931 przekazał kopie pozyskanych niemieckich dokumentów do Polski; przyjęli je od niego Gwido Langer oraz Stefan Mayer. Wcześniej dał je brytyjskim kryptologom. Przyspieszyły złamanie “Enigmy”, ale potrafili je wykorzystać tylko Polacy. Nie potrafili ich użyć do dekryptażu Francuzi oraz Brytyjczycy. Polacy jako jedyni uzyskali też cenny sygnał od naszego agenta w sekcji radiowej jednej z jednostek Luftwaffe. Raportował, że przed wybuchem wojny Niemcy wprowadzą do “Enigmy” dwa dodatkowe wirniki szyfrujące. Kiedy 15 sierpnia 1938 polski wywiad zauważył istotną zmianę szyfrowania, było jasne że wojna niebawem wybuchnie.

 

Enigma pokonana!

Posiadanie sobowtóra wojskowej wersji “Enigmy” oraz znajomość zasad jej funkcjonowania i sposobów użycia nie rozwiązywały podstawowego problemu. Fundamentalne było bowiem pytanie – jak poznać nastawienia maszyny oraz indywidualne klucze każdej radiodepeszy? Klucz tworzyły: nastawienia wirników, ich kolejność oraz pary liter na łącznicy kablowej. Problem odnalezienia klucza utrudniały okresowe zmiany (najpierw co 3 miesiące, później aż trzy razy dziennie!) początkowych ustawień wirników oraz połączeń.

Ustawienia te polscy kryptolodzy najpierw obliczali ręcznie, tzw. metodą rusztu. Stosowano ją do 15 września 1938, bazowała na założeniu, że na łącznicy kablowej zamienionych jest tylko sześć par liter, a pozostałe czternaście nie. Potem Różycki wymyślił metodę zegarową, pomagającą ustalić który wirnik maszyny jest danego dnia na prawej skrajnej pozycji. Jeszcze później Rejewski wymyślił cyklometr, a potem tzw. bombę kryptologiczną. Gdy Niemcy wprowadzili kolejne zmiany w szyfrowaniu, Zygalski wymyślił tzw. płachty. Te pomocnicze urządzenia do złamania “Enigmy” wyprodukowała wytwórnia AVA.

 

Cyklometr

składał się z dwóch zestawów wirników “Enigmy” i pomagał obliczyć długość i liczbę cykli permutacji generowanych przez “Enigmę”. Każda z 17 576 pozycji połączeń maszyny mogła mieć sześć możliwych sekwencji wzajemnego ustawienia wirników, co dawało 105 456 ustawień ogółem.

Opracowanie pierwszego katalogu połączeń zajęło trzem matematykom ponad rok. Ale dzięki tej pracy, od 1935 polscy kryptolodzy znajdowali klucz dzienny “Enigmy” w zaledwie ok. dwadzieścia minut. Od listopada 1937 Niemcy zmienili metodę szyfrowania tzw. wirnikiem odwracającym, co spowodowało konieczność ponownego opracowania katalogu połączeń.

 

Bomba kryptologiczna

bomba-kryptologiczna-171x250 "Enigma"była unikalnym urządzeniem mechaniczno-elektrycznym skonstruowanym wyłącznie do automatycznego łamania szyfru “Enigmy”. Tworzył ją zespół sześciu “sobowtórów Enigmy” (jej wojskowej wersji), czyli zestaw bębenków szyfrujących sześciu maszyn. “Bombę” wyprodukowała wytwórnia “AVA”. Jak wspominał potem Marian Rejewski “fabryka AVA zbudowała w niewiarygodnie krótkim czasie – bo już w listopadzie 1938 – sześć takich urządzeń… nazwanych przez nas “bombami”. Pierwszą “bombę” AVA wyprodukowała w kilka tygodni, koszt jednej “bomby” oszacowano na sto tysięcy przedwojennych złotych (obecnie ponad milion PLN).

“Bomba” umożliwiała rozpoznanie klucza szyfrującego średnio w czasie ok dwóch godzin. Jej nazwa wzięła się od kawiarnianego deseru pod nazwą “bomba lodowa”. Rejewski, Różycki, Zygalski oraz Lisicki właśnie jedli “bombę lodową”, gdy Tadeusz Lisicki omawiał z kryptologami swój pomysł na taką maszynę deszyfrującą.

 

Płachty Zygalskiego

plachta-zygalskiego-300x190 "Enigma"tworzył je zestaw 26 perforowanych płacht papieru milimetrowego dla każdej z sześciu możliwych sekwencji ustawień trzech wirników Enigmy. Ułatwiały one odszukanie klucza zaszyfrowanej depeszy. Zestaw do deszyfracji składał się łącznie z 156 arkuszy: sześciu kompletów 26 płacht, z ponad tysiącem otworów każda. Do 15 grudnia 1938  przygotowano dwa komplety “płacht”. Jednak właśnie wtedy Niemcy zwiększyli ilość wirników “Enigmy” do pięciu, co spowodowało konieczność zwiększenia aż do 60 kompletów “płacht” oraz obliczenia (i wycięcia) ponad 1,5 mln. otworów (połączeń).

Polskie Biuro Szyfrów nie miało technicznych i finansowych możliwości wykonania tak ogromnej pracy. W związku ze zbliżającym się wybuchem wojny brakowało także czasu. Na podstawie polskich obliczeń pracę tę wykonali dopiero Anglicy (Zygalski Sheets), na początku wojny. Zajęło to im trzy miesiące, przy wykorzystaniu specjalnej maszyny do perforacji arkuszy oraz kilkuset matematyków…

Pierwszą depeszę “Enigmy” Marian Rejewski odczytał w grudniu 1932 lub w drugiej połowie stycznia 1933. Pomogło mu w tym trafne założenie, że w okresie świątecznym załogi niemieckich okrętów będą sobie w krótkich, szyfrowanych depeszach życzyć “eine fröhliche Weihnachtszeit” (wesołych świąt Bożego Narodzenia). Gdy Niemcy składali sobie nawzajem życzenia, Rejewski przez cały świąteczny okres pracował. Genialny matematyk wykorzystał teorię permutacji do zbudowania zespołu sześciu równań z czterema niewiadomymi, dzięki czemu tylko za pomocą wyników rozwiązywanych równań odtworzył wewnętrzne połączenia bębenków (walców) “Enigmy”. Założył, że klawiatura “Enigmy” wojskowej jest identyczna z klawiaturą zwykłej maszyny do pisania, czyli ma układ QWERTZU, wiedział też, że niemiecka marynarka wojenna Kriegsmarine używa “Enigmy” z 29 klawiszami. To wszystko złożyło się na niemiecką klęskę oraz sukces złamania maszyny szyfrującej “Enigma”.

Dzięki pracy trzech genialnych matematyków, Biuro Szyfrów od stycznia 1938 czytało ok. 75 proc. zaszyfrowanych “Enigmą” depesz niemieckiego wojska, lotnictwa, SS i organizacji paramilitarnych. Wg. Rejewskiego, gdyby zwiększono nieznacznie liczbę personelu, możliwe byłoby odszyfrowanie ok. 90 proc. depesz. Niestety, polski radiowywiad nie miał większych funduszy…

Katarzyna Dzierzbicka – Zanim było Bletchley Park
w: Pamięć.pl – 2015, nr 7-8, s. 96-100

 

Prezent dla aliantów
wirniki-268x250 "Enigma"

Wirniki “Enigmy”

9 i 10 stycznia 1939 w Paryżu, w gmachu francuskiego wywiadu przy Avenue de Tourville 2 bis spotkali się spece od kryptologii i radiowywiadu trzech państw. Na konferencji “X-Y-Z” Polskę reprezentowali: płk Gwido Langer i mjr Maksymilian Ciężki; Francję mjr Gustave Bertrand i kpt. Henri Braguenie; Wielką Brytanię komandorzy: Alastair Dennistor, Hugh Foss oraz Dillwyn Knox. Ustalono zasady współpracy, Polacy mieli rozkaz ujawnienia postępów własnej pracy kryptologicznej jedynie w przypadku uzyskania jakichś wartościowych informacji od pozostałych uczestników. Okazało się,że sojusznicy byli daleko w tyle.

Następne spotkanie “X-Y-Z” odbyło się w dniach 24 – 26 lipca 1939 w ośrodku Biura Szyfrów BS-4 w Pyrach pod Warszawą. Były tam zlokalizowane cztery radiostacje krótkofalowe dużej mocy (dalekiego zasięgu), konstrukcji inż. Tadeusza Heftmana, wyprodukowane przez Wytwórnię Radiotechniczną “AVA”. Jest prawie pewne, że wyprodukowała ona także siedem stacji Biura Szyfrów do radiopodsłuchu: w Warszawie, Lidzie, Równem, Kołomyji, Starogardzie, Poznaniu oraz Krzesławicach k. Krakowa. Dzięki nim m.in. wyłapywano z eteru niemieckie depesze szyfrowane “Enigmą”…

We wtorek i środę 25 i 26 lipca 1939 w Pyrach, do wymienionej wcześniej grupy szpiegów dołączył wiceszef brytyjskiego wywiadu płk Stewart Menzies. Polacy przekazali osłupiałym ze zdumienia Francuzom i Anglikom metody rozwiązywania nastawień i kluczy oraz wręczyli po egzemplarzu sobowtóra wojskowej wersji “Enigmy”, wyprodukowanego przez wytwórnię “AVA”. Bezczelny Knox w raporcie dla swych przełożonych z brytyjskiego wywiadu napisał, że “Polacy mieli szczęście” oraz że “przypadkowo rozwiązali zagadkę”

Grzegorz Nowik – Najcenniejsze źródło Churchilla – największy polski sukces światowej kryptologii
w: Polska myśl techniczna w II wojnie światowej
w 70 rocznicę zakończenia działań wojennych w Europie. Materiały pokonferencyjne.
Centralna Biblioteka Wojskowa, ISBN 978-83-63050-28-3, Warszawa 2015, s. 67-69

 

Po wybuchu wojny

droga-ucieczki-300x193 "Enigma"Po wybuchu wojny polscy kryptolodzy z BS-4 ewakuowali się do Rumunii, stamtąd z pomocą francuskiego attache wojskowego do Paryża. Francuzi nie zgodzili się na zorganizowanie polsko-francusko-brytyjskiego ośrodka kryptologicznego. Polskie władze “wypożyczyły” więc Francuzom piętnastu kryptologów ppłk Langera. Francuzi nadali im kryptonim “Ekipa Z”. Ośrodek dekryptażu, kierowany przez mjr Bertranda, zlokalizowano 35 km od Paryża, w willi Chateau de Vignolles w Gretz-Armainvilliers. Miała tam siedzibę francuska jednostka kryptologiczna (kryptonim “P.C.Bruno”, Poste de Commandement Bruno). Do ekipy dołączył brytyjski oficer łącznikowy kpt. Kenneth MacFarlan.

Ekipę tworzyli: ppłk dypl. Gwido Langer (kierownik); współpracował z mjr Bertrandem (F) oraz kpt. MacFarlanem (GB). Łamaniem szyfrów niemieckich zajmowali się: mjr Maksymilian Ciężki (kierownik); współpracował z mjr Renardem (F). Szyfry ręczne łamał kpt. Wiktor Michałowski, Larcher (F), por. Antonii Palluth. Szyfry maszynowe – Marian Rejewski, kpt Braquenie (F) oraz kryptolodzy:  Jerzy Różycki, Henryk Zygalski; deszyfranci: ppor. Kazimierz Gaca, Ryszard Krajewski, Sylwester Palluth (bratanek Antoniego), por. Henryk Paszkowski. Szyfry sowieckie łamali: kpt. Jan Graliński, por. dr Stanisław Szachno, Piotr Smoleński. Za technikę odpowiedzialny był st. majster Edward Fokczyński.

Od 20 października 1939 Polacy wzięli się do pracy. Zespół dysponował trzema sobowtórami wojskowej wersji “Enigmy”, w tym jednym przekazanym wcześniej Francji. Z Wielkiej Brytanii przychodziły do rozszyfrowania depesze dostarczone przez Bletchley Park (“Station X”). Polaków odwiedzał też Alan Turing, najpierw przywiózł 60 kompletów brytyjskich “płacht”, później przyjeżdżał na konsultacje. 17 stycznia 1940 Polacy złamali pierwszy klucz dzienny “Enigmy” używanej przez Wehrmacht. Później liczba odnalezionych nastawień i kluczy wzrosła do 126. Niestety czasem nie było to przydatne, bo francuskie służby nie zdążyły na czas przechwycić niemieckich depesz. Jednak do czerwca 1940 odczytano ponad osiem tysięcy (8.335) zaszyfrowanych depesz “Enigmy”. Ekipa pracowała do 14 czerwca 1940. Od 8 kwietnia 1940 brytyjski ośrodek dekryptażu Bletchley Park rozszyfrowywał już w miarę regularnie niemieckie depesze. Po upadku Francji polską ekipę przerzucono 24 czerwca do Tuluzy, stamtąd samolotami 3 lipca do Oranu, potem do Algieru.

Po kilku dniach zaakceptowano plan mjr Bertranda (F) kontynuowania pracy na nieokupowanym terenie Francji. Od lipca 1940 do ok. 12 listopada 1942 ekipa pracowała w Chateau des Fouzes  (kryptonim “Cadix”) w Uzes niedaleko Nantes. Ekipa polskich kryptologów, podlegała Oddziałowi II Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie, nadano jej kryptonim “Ekspozytura 300”. Miała sprawną łączność z centralą łączności Sztabu Naczelnego Wodza, zlokalizowaną w Wielkiej Brytanii: w Chipperfield Lodge (centrala nadawcza) oraz Barnes Lodge (centrala odbiorcza). Depesze ekipy szyfrowano polską maszyną szyfrującą “Lacida”. W dekryptażu “Enigmy” pracowano na trzech egzemplarzach sobowtórów wojskowej wersji “Enigmy”. Dopiero w maju 1940 Francuzom udało się wyprodukować kolejne cztery. Odczytano 1045 depesz (w tym 673 operacyjne) zaszyfrowanych “Enigmą”. Józef Garliński w książce “Politycy i żołnierze” wspomina, że w tym czasie przed londyńską siedzibą Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, stale oczekiwali na odszyfrowane depesze motocykliści brytyjskiego SOE (Special Operations Executive).

 

Losy polskich kryptologów oraz konstruktorów wytwórni “AVA”
Bletchley_Park-300x162 "Enigma"

Bletchley Park

Ze ścisłego grona polskich kryptologów wojnę przeżyli: Marian Rejewski oraz Henryk Zygalski. Niestety, Jerzy Różycki oraz Jan Graliński i Piotr Smoleński stracili życie 6 stycznia 1942 w pobliżu Balearów, po zatopieniu statku G.G. Lamoriciere. Trójka polskich kryptologów wracała z Posterunku Oficerskiego nr 1 (francuski kryptonim  “Post Z”) w willi Kouba na przedmieściach Algieru (w rzeczywistości stacji radionasłuchu), gdzie – na trzymiesięczne turnusy – przydzielano kryptogów z “Cadix’u”.

Wskutek francuskiej nieudolności w ewakuacji, 13 marca 1943 w okolicy Perpignan Niemcy aresztowali płk dypl. Gwido Langera, mjr Maksymiliana Ciężkiego, ppor. Antoniego Pallutha, Edwarda Fokczyńskiego oraz ppor. Kazimierza Gacę. Antoni Palluth stracił życie 18 kwietnia 1944, podczas alianckiego bombardowania fabryki Heinkla. Edward Fokczyński zmarł z wycieńczenia w obozie 26 lipca 1944. Obu Niemcy osadzili w obozie koncentracyjnym KL Sahsenhausen – Oranienburg. Płk dypl. Gwido Langer oraz mjr Maksymilian Ciężki zostali osadzeni w Stalagu 122 w Compiegne, później w zamku Eisenberg, w którym mieścił się obóz SS Sonderkommando. Wszyscy byli brutalnie przesłuchiwani, ale nie ujawnili faktu złamania “Enigmy”. Antoni Palluth nie ujawnił także, że osobiście złamał szyfr szpiegów niemieckiego wywiadu wojskowego, używany do kontaktu z centralą Abwehry w Stuttgarcie. Ci, którzy przeżyli, dotarli do Wielkiej Brytanii dopiero po wojnie.

Marian Rejewski oraz Henryk Zygalski w styczniu 1943 zostali aresztowani  na granicy francusko – hiszpańskiej, wydani przez hiszpańskiego przemytnika. W maju odzyskali wolność oraz dołączyli do kompanii radiowywiadowczej batalionu łączności Sztabu Naczelnego Wodza w Felden. Łamali tam depesze SS oraz SD. Marian Rejewski w październiku 1943 został awansowany na stopień podporucznika czasu wojny, był zastępcą kierownika referatu kompanii radiowywiadu Batalionu Łączności, w styczniu 1945 awansowany na stopień porucznika czasu wojny. Ukończył kurs wywiadu, zakamuflowany jako Oficerski Kurs Doskonalący Administracji Wojskowej.

Niedaleko, w Stanmore pod Londynem działała polska radiostacja “Marta”; batalionem dowodził Tadeusz Lisicki. Konstruktor i kierownik techniczny spółki “AVA”  inż. Tadeusz Heftman objął kierownictwo zlokalizowanych tam Polskich Wojskowych Warsztatów Radiowych, które od września 1940 funkcjonowały jako “zaplecze” Ośrodka Radio Sztabu Naczelnego Wodza. Warsztaty produkowały niewielkie stacje nadawczo-odbiorcze, oznaczone A (AP) i B (BP). Miały zwartą konstrukcję, niewielkie rozmiary (280 x 210 x 100 mm) i wagę (6 kg), były solidnie wykonane oraz trudne do wykrycia podczas pracy. Zyskały opinię najlepszych tego typu urządzeń na świecie! Radiostacje Heftmana nazywane “polish spy radio”, a w kraju “pipsztokami” przerzucano do Polski; pracowali na nich Cichociemni, stanowiły fundament łączności Armii Krajowej. Radiostacje te kupowało od PWWR brytyjskie Special Operations Executive oraz amerykańskie Biuro Służb Strategicznych (późniejsze CIA). Używane były w operacjach na Dalekim Wschodzie i w Europie, na wyspach Pacyfiku, także przez polską konspirację Akcji Kontynentalnej we Francji. Więcej informacji – na stronie Tadeusz Heftman.

Adam Gwiazdowicz  – Fundamenty polskiego sukcesu
w dekryptażu niemieckiej maszyny szyfrującej “Enigma”
w: Polska myśl techniczna w II wojnie światowej
w 70 rocznicę zakończenia działań wojennych w Europie. Materiały pokonferencyjne.
Centralna Biblioteka Wojskowa, ISBN 978-83-63050-28-3, Warszawa 2015, s. 71-73

 

Brytyjska “Ultra”
maszyna-turinga-300x221 "Enigma"

Maszyna Turinga

Korzystając z osiągnięć Polaków, Brytyjczycy od lipca 1939 poczynili znaczne postępy. Polską bombę kryptologiczną oraz płachty zastąpili nowocześniejszymi urządzeniami deszyfrującymi: “Robinson” oraz “Collossus”. Ich ośrodek dekryptażu w Bletchley Park pod Londynem w chwili upadku Francji już odczytywał depesze, zaszyfrowane ulepszoną wersją “Enigmy”. Ośrodkiem kierował płk. Winterbotham, miał bezpośrednią łączność z premierem Churchillem. Do deszyfrażu Brytyjczycy używali bomby TuringaWelchmana, zupełnie innej konstrukcji niż bomba kryptologiczna Rejewskiego.

Znajomość niemieckich depesz szyfrowanych niemiecką “Enigmą” (Brytyjczycy nadali jej kryptonim “Ultra”) dała Brytyjczykom niewiarygodną przewagę, którą skutecznie wykorzystano m.in. w przygotowaniach do bitwy o Anglię, walkach o Atlantyk, kampanii włoskiej, operacji “Overlord”, zwycięstwie pod Falaise czy do pokonania Afrika Korps. Po raz pierwszy w historii świata, zanim dowódca sił wroga otrzymał rozkaz swego zwierzchnika, przeczytał ją dowódca walczących z nim wojsk. Zanim gen. Rommel dostał odpowiedź Hitlera, odmawiającego zgody na wycofanie – przeczytał ją już Churchill…

Informacje “Ultry” były także udostępniane na bieżąco Rosjanom, przyczyniając się do wojennych zwycięstw Armii Czerwonej. Gen. Dawid Eisenhower, Naczelny Dowódca Alianckich Ekspedycyjnych Sił Zbrojnych, ocenił w lipcu 1945, że złamanie “Enigmy” było decydujące dla zwycięstwa aliantów w II wojnie światowej.

 

Angielskie kłamstwo

W listopadzie 1974 w Wielkiej Brytanii, USA i Kanadzie opublikowano książkę płk Winterbothama “The Ultra Secret”. Podano w niej zmyśloną relację, jakoby “Enigmę” złamano dzięki informacjom “Polaka pracującego w niemieckiej fabryce”. Po proteście wobec tego kłamstwa, przesłanym przez Tadeusza Lisickiego do redakcji “The Guardian”, z autorami: książki oraz listu przeprowadził wywiad “The Times”.

Po rozmowie z Lisickim, Zygalskim, gen. Bertrandem, w recenzji książki opublikowanej 29 grudnia 1974 przez “New York Times”, dr Kahnn napisał:

“Twierdzenie Winterbothama, że rozwiązanie Enigmy nastąpiło na podstawie informacji uzyskanych od Polaka, pracownika w niemieckiej fabryce, okrada polskich kryptologów z jednego z największych osiągnięć w historii łamania szyfrów”.

 

Najlepszy był chyba komentarz Ascherson’a w “The Scotsman”, opublikowany 26 lipca 1975:

“Operacja Enigma, w której polscy eksperci grali główną rolę w złamaniu niemieckiego szyfru, przyczyniła się w bardzo dużym stopniu do ostatecznego pokonania Niemców na polach bitew.
My często myślimy o Polsce jako o narodzie, który bohatersko walczył z Hitlerem szarżując kawalerią na czołgi [to fake news Goebbelsa – przyp. RMZ] i który został pokonany. Ale historia Enigmy jest historią o innej Polsce, kraju z pierwszej klasy tradycją narodową i dużych osiągnięciach w technice i matematyce, który pobił Niemców w dziedzinach w których przodowali: precyzji, mechaniki i uporczywości”.

 

Gen. bryg. dr inż. Tadeusz Lisicki, który także miał swój osobisty wkład w złamanie “Enigmy”, po wojnie był szefem osobistego sztabu gen. Władysława Andersa. Kompletnie zapomniany w Polsce, nie miał nawet hasła w Wikipedii, musiałem je napisać… Dziękuję szefowej biblioteki Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu za nieocenioną pomoc w napisaniu Jego biogramu.

Nota bene, w sprawie “Enigmy” Anglicy kłamią nadal – zobacz Bletchley Park

 

Ppłk. dypl. inż. Tadeusz Lisicki – Historia i metody rozwiązania niemieckiego szyfru maszynowego “ENIGMA”
źródło: Instytut Piłsudskiego w Londynie, Kolekcja akt Stefana Mayera, zespół nr 100, teczka nr 709/100/53

 

Tadeusz Heinrich  – Jeszcze o “Enigmie”
w:  Instytut Literacki Paryż, Zeszyty Historyczne 54, 1980 s. 195-198

 

Udział trzech państw w złamaniu Enigmy

POLSKA:  Teoria cykli | Teoria podstawień | połączenia wirników I-III i reflektora A | Metoda rekonstrukcji walca wejściowego | Metoda rekonstrukcji połączeń łącznicy | Metoda charakterystycznych kluczy depesz | Metoda statystyczna | Metoda nierównych liter | Określanie prawego wirnika. Ruszt i katalog F | Cyklometr (urządzenie i katalog) | Odtwarzanie tekstu jawnego | Połączenie reflektora B | Połączenia wirników IV i V | Analiza drugiej procedury szyfrowania | Bomby kryptologiczne | Płachty Zygalskiego (projekt) | Katalogi do płacht (projekt) | Analiza trzeciej procedury szyfrowania | Sieć radiowa SD | Enigma Kriegsmarine z 29 klawiszami | Połączenia wirników IVM i VM | Analiza procedury szyfrowania Kriegsmarine od 1 maja 1937

WIELKA BRYTANIA:   Płachty Zygalskiego (Zygalski Sheets, wykonanie) | Katalogi do płacht (wykonanie) | Metoda Jeffreysa | Metoda Knoxa | Metoda Herivela | Wirniki VI i VII (znalezione na pokładzie U-Boota)

FRANCJA:   Dostarczenie dwóch ważnych dokumentów: instrukcji posługiwania się kluczami szyfrującymi, tablic miesięcznych kluczy

 

 

Zobacz:

 

Źródła:
  • ppłk. dypl. inż. Tadeusz Lisicki – Historia i metody rozwiązania niemieckiego szyfru maszynowego “ENIGMA”, Londyn, wrzesień 1975, źródło: Instytut Piłsudskiego w Londynie, Kolekcja akt Stefana Mayera, zespół nr 100, teczka nr 709/100/53
  • Jan Stanisław Ciechanowski, Jacek Tebinka – Współpraca kryptologiczna. Enigma, w: Red: Dubicki Tadeusz, Nałecz Daria, Stirling Tessy, Polsko – brytyjska współpraca wywiadowcza podczas II wojny światowej. t. I. Ustalenia Polsko – Brytyjskiej Komisji Historycznej, Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych, Warszawa 2004, s. 443-461, ISBN 83-89115-11-5
  • Tadeusz Lisicki – AVA (maszynopis / rękopis), w zbiorach Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu, sygn. K 1074, digitalizacja własna, RMZ
  • Zdzisław J. Kapera – Paryż 1939: tajna konferencja kryptologów alianckich, w: Red. Piotr Kołakowski, Andrzej Pepłoński, Polski wywiad wojskowy 1918-1945, Adam Marszałek, Toruń 2016, s. 411-422, ISBN 978-83-8019-503-5
  • Marek Grajek (red.) – Enigma bez tajemnic. 85. rocznica sukcesu polskich kryptologów, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2020, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ISBN 978-83-8180-382-3
  • Marek Grajek (red., oprac,. tłum.) – Sztafeta Enigmy. Odnaleziony raport polskich kryptologów, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Warszawa 2019, ISBN 978-83-953038-0-7
  • Marian Rejewski – Jak matematycy polscy rozszyfrowali Enigmę, Wiadomości Matematyczne XXIII (1980), s. 1-28
  • Wojciech Giermaziak (red.) – Marian Rejewski w służbie polskiej kryptologii, Wydawnictwo Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Wiązowna 2022, ISBN 978-83-964225-4-5
  • prof. Grzegorz Łukomski – Poznańskie początki “Enigmy”, w: Mars. Problematyka i Historia Wojskowości, T. 10, Warszawa-Londyn 2001, s. 49-68
  • Instytut Piłsudskiego w Londynie – AVA gniazdo pogromców Enigmy
  • David Link – Resurrecting Bomba Kryptologiczna: Archaeology of Algorithmic Artefacts, I, Cryptologia, 33:2, 168, 2009
  • Władysław Kozaczuk – Enigma: How the German Machine Cipher Was Broken and How It Was Read by the Allies in World War Two. Praeger, S. 63, 1984, ISBN 0-313-27007-4)
  • Beata Majchrowska – Więcej niż Enigma. Historia Antoniego Pallutha. Klinika Języka, Szczęsne 2020, ISBN 978-83-64197-87-1
  • Polska myśl techniczna w II wojnie światowej w 70 rocznicę zakończenia działań wojennych w Europie. Materiały pokonferencyjne pod redakcją naukową dr Jana Tarczyńskiego, Centralna Biblioteka Wojskowa im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, Warszawa 2015

 

 

Tajna broń Hitlera – V1, V2

 


41_cc-Tobie-Ojczyzno-grupa-250x139 Tajna broń Hitlera - V1, V2Spis treści:


 

V2-Blizna-1943-300x165 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Rakieta V2, Blizna, 1943

V-1  (niem. Vergeltungswaffe-1, broń odwetowa nr 1)  – niemiecki bezzałogowy pocisk manewrujący Fieseler Fi 103 (w rejestrze statków latających: Frakzielgerat FZG-76), zwany “latającą bombą”, o kryptonimie “Kirschkern” (pestka wiśni).
V-2  (niem. Vergeltungswaffe-2, broń odwetowa nr 2) – niemiecki rakietowy pocisk balistyczny ziemia – ziemia Aggregat 4 (A4).

 

Początki techniki rakietowej
Engel_Ehmayr_Nebel_Riedel_Heinisch_Raketenflugplatz_Berlin-250x282 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Raketenflugplatz VfR

“Rakietą w przestrzenie międzyplanetarne” – tak zatytułował swoją broszurę studiujący w Niemczech obywatel Rumunii Hermann Oberth. Jej publikacja w 1923 wywołała wielkie poruszenie, 5 lipca 1927 we Wrocławiu grupa entuzjastów założyła Towarzystwo Podróży Kosmicznych (niem. Verein für Raumschifahrt).

raketenflug-250x300 Tajna broń Hitlera - V1, V2Założycielem i pierwszym prezesem był pionier techniki rakietowej, inż. Johannes Winkler, wśród jego członków byli m.in.: pilot myśliwski Rudolf Nebel, pasjonujący się astronomią student politechniki Wernher von Braun,  student i autor  publikacji Hermann Oberth, inżynier Siemensa Klaus Riedel, autor publikacji Dosięgalność ciał niebieskich” Walter Hohmann, pisarz Willy Ley, Hermann Noordung. Stowarzyszenie już we wrześniu miało aż 870 członków, wydawało czasopismo Die Rakete (Rakieta). Herman Obert został doradcą technicznym (Nebel jego asystentem) reżysera Fritza Langa, przy produkcji firmu wytwórni UFA pt. “Kobieta na księżycu”. Filmowa rakieta nie oderwała się jednak od ziemi, choć zbudowano ją w oparciu o dane “Modelu B” z ksiązki Obertha.

V2-33-250x253 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Start rakiety V-2

V-1-300x185 Tajna broń Hitlera - V1, V2Nebel i Riedel odkupili filmową rakietę, przeprowadzali kolejne próby dzięki finansowemu wsparciu rządowego Instytutu Chemii i Techniki Rzeszy. Ober wraz z Braunem pracowali nad silnikiem rakietowym “Kegeldüse” – w lipcu 1930 silnik pracował przez 90 sekund, zużył 6 kg ciekłego tlenu, 1 kg benzyny, osiągnął stały ciąg “rzędu 7 kG”. Od jesieni 1930 VfR przeprowadzało testy na własnej działce, niedaleko obecnego lotniska Berlin-Tegel. Przez rok zorganizowano 270 prób, odpalono co najmniej 87 rakiet. Rakiety Repulsor ich konstrukcji sięgały pułapu 1 km.

V2-32-250x298 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Rakieta V-2 na stanowisku startowym

W czerwcu 1932 VfR dzięki płk dr inż Karlowi Beckerowi zorganizowało na poligonie Kummersdorf – West, pokaz (nieudany) dla Wermachtu rakiety konstrukcji inż. Rudolfa Nebela. Wzniosła się na 30 m, przechyliła i spadła do pobliskiego lasu. Wojsko sceptycznie oceniło pokaz; jednak pochodzący z majętnej i arystokratycznej rodziny Wernher von Braun przekonał płk Becker’a, profesora Uniwersytetu Berlińskiego. Pułkownik powołał zespół do zbadania wojskowych zastosowań tej techniki, jego szefem wyznaczył kpt. Waltera Dornberger’a. Wermacht zaproponował VfR finansowanie badań i prób pod warunkiem utajnienia i przejęcia kontroli przez armię. Prezes VfR Rudolf Nebel odrzucił ofertę, ale przyjęli ją inni działacze – w tym Wernher von Braun.

V2_bundesarchiv_bild_1411880-268x350 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Start V2, 21 czerwca 1943, źródło: Niemieckie Archiwum Federalne

W kwietniu 1934 von Braun napisał, 27 lipca 1934 obronił pracę doktorską pt. “Konstrukcyjne, teoretyczne i eksperymentalne przyczynki do problemu rakiety o napędzie płynnym”. Od połowy 1934 niemiecka armia przejęła kontrolę nad dorobkiem VfR. W grudniu 1934 na wyspie Borkum wojsko przeprowadziło udaną próbę odpalenia dwóch rakiet Agregat nr 2, A2 (“Max” i “Moritz”) na paliwo płynne; obie wzniosły się znacznie na wysokość ponad 2 tys. metrów..

Peenemunde-original-289x350 Tajna broń Hitlera - V1, V2W 1933 władzę objął Adolf Hitler; w 1934  naziści zakazali grupie Nebela prób rakietowych na  Raketenflugplatz, gdy odmówił został aresztowany przez gestapo, osadzony w obozie koncentracyjnym w Budziszynie. W 1936 Wermacht i Luftwaffe rozpoczęły budowę dwóch tajnych ośrodków badań rakietowych na wyspie Usedom (Uznam), niedaleko miejscowości Peenemünde. W 1937 Wernher von Braun wstąpił do NSDAP, w tym roku rozpoczęły pracę dwa niezależne zespoły badawcze. Ośrodek Peenemünde-Wschód podlegał Wermachtowi, pracował nad rakietą pionowego startu (późniejsza V-2), kierował nim gen. Walter Dornberger. Ośrodek  Peenemünde-Zachód podlegał Luftwaffe, pracował nad nowymi rodzajami broni lotniczych (późniejszy bezzałogowy pocisk odrzutowy Fi-103, znany jako V-1), kierował nim Wernher von Braun.

V-2-300x160 Tajna broń Hitlera - V1, V2W 1939 doświadczalna rakieta A-5, o wadze 1,3 ton, osiągnęła pułap 13 km. Zastosowano w niej nowy rodzaj paliwa – 80% nadtlenek wodoru (H2O2, perhydrol). 3 września 1942 prototyp rakiety A-4 (V-2) o wadze 13 ton, lecący torem balistycznym, osiągnął pułap 83 km, przeleciał 193 km, spadając zaledwie 5 km od zaplanowanego celu. 10 grudnia 1942 do swego pierwszego lotu wystartowała bezpilotowa bomba latająca Fieseler Fi-103 (V-1). W marcu 1943 Hitler zakazał dalszych prób nad projektem rakiet A-4, bo… śniło mu się, że rakieta nie dotrze do Wielkiej Brytanii… Później zmienił decyzję.

 

 

Działania wywiadu Armii Krajowej

Peenemunde-original-2-300x286 Tajna broń Hitlera - V1, V2

meldunek-280-250x139 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Meldunek AK, lipiec 1943

Pierwszy meldunek wywiadowczy, zawierający parametry techniczne rakiet, już 2 grudnia 1942 dostarczył aliantom wywiad Armii Krajowej. Pochodził od informatora wywiadu AK w czeskiej hucie Witkowice, w której Niemcy eksperymentowali z produkcją specjalnych łusek ze stalowych bloków 70 x 1200 mm, walcowanych w procesie Mannesmana. W styczniu 1943 wywiad AK ustalił także, że 80 proc. używanej rudy żelaza dostarczano ze szwedzkich kopalń Kiruna i Gellivare statkami do Szczecina, następnie barkami do Raciborza oraz koleją do Witkowic.

Peenemunde-mapa-231x300 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Oryginalna mapa Peenemunde

Peenemunde-plan-AK-300x210 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Plan Peenemunde wywiadu AK

Najbardziej istotne informacje, pochodzące z Peenemünde dostarczyli informatorzy z sieci wywiadu ofensywnego AK “Lombard” – komórki “Bałtyk” założonej i kierowanej przez Bernarda Kaczmarka ps. Wrzos, Jur, następnie przez Cichociemnego por. Stefana Ignaszaka ps. Nordyk.

Na początku 1943 inż. Jan Szreder ps. Furman meldował o istnieniu tajnego ośrodka na wyspie Uznam, pracującego nad “torpedami powietrznymi”, do którego kierowane są liczne transporty maszyn i materiałów oraz dla którego pracują tysiące więźniów zlokalizowanych tam obozów: koncentracyjnego, jeńców wojennych, pracy.

V2-36-250x164 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Montaż V-2

W meldunkach miesięcznych za luty i marzec 1943 wywiad AK raportował, że w Peenemünde: “centralizuje się ośrodek budowy i prób samolotów rakietowych” o napędzie umożliwiającym osiągnięcie prędkości do 800 km/godz, na jego potrzeby pracuje fabryka zatrudniająca 8 tys. osób, laboratoria i lotnisko doświadczalne, przejazd w promieniu kilku kilometrów od ośrodka możliwy jest jedynie na podstawie specjalnych przepustek.

 

Wywiad i kontrwywiad Polskiego Państwa Podziemnego w starciu z V-1 i V-2
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego,Warszawa 2020, ISBN 978-83-956907-2-3

 

Cichociemny Stefan Ignaszak

Ignaszak-Stefan-KOL_023_0076-184x250 Tajna broń Hitlera - V1, V2

ppłk. Stefan Ignaszak

Bundesarchiv_Bild_146-1973-029A-24A_Marschflugkörper_V1_vor_Start-300x207 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Rakieta V-1, źródło: Niemieckie Archiwum Federalne

Cichociemny Stefan Ignaszak ps. Nordyk kierował siatkami wywiadu ofensywnego Armii Krajowej, które rozpracowywały niemiecki przemysł zbrojeniowy na terenie III Rzeszy oraz Generalnego Gubernatorstwa. Poprzez kierowaną przez siebie sieć wywiadowczą “Bałtyk”, od komórki “Bałtyk 303” uzyskał informacje o niemieckich testach nowej broni “V-1” i “V-2”, dzięki pomocy swojego informatora Romana Trägera ps. As, T-2, Junior, służącego w Wermachcie, w jednostce instalującej łącza telefoniczne na terenie ośrodka w Peenemünde. Był synem jego agenta, Augustyna Trägera ps.  Sęk, Tragarz, T-1, polskiego oficera Oddziału II (wywiad) Sztabu Generalnego WP. Roman Träger dostarczył także plan ośrodka w Peenemünde.

meldunek-399-248x300 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Meldunek wywiadu AK, lipiec – sierpień 1943

Cichociemny Stefan Ignaszak ps. Nordyk osobiście rozpracowywał tereny doświadczeń nad nową bronią III Rzeszy w Pustkowie, Blizne. Zdobył mapę SS Truppenubungsplatz Blizne, wykonał zdjęcia rakiety V2, która nie wybuchając wylądowała w pobliżu wsi Mężenin (k. Sarnak), zdjęcia krateru po wybuchu rakiety V2, zdobył jej części (turbiny, dysze, sprężarki), oraz próbki paliwa – nadtlenku wodoru.

V2-35-250x158 Tajna broń Hitlera - V1, V2W pierwszej fazie wybuchów pod Sarnakami – wspominał Cichociemny Stefan Ignaszak ps. Nordyk – wysłałem na ten teren A. Pieńkowskiego ps. Klimont, który wkrótce dostarczył do Warszawy różne drobne części rozerwanych rakiet. Później pojechałem z “Klimontem” do Sarnak i w pobliżu jakiejś wsi sfotografowałem krater po pocisku tak głęboki, że musiałem zejść po drabinie. Wracając do Warszawy zabraliśmy próbkę materiału pędnego rakiety, zamelinowaną u miejscowego kowala.” (Michał Wojewódzki – Akcja V-1, V-2, Instytut Wydawniczy PAX 1975, s. 244)

 

Bombardowanie Peenemunde

peenemunde-mapa-celow_aug43-265x300 Tajna broń Hitlera - V1, V2

mapa celów Peenemunde, 1943

Rakieta-V-2-na-poligonie-w-Bliznie-300x166 Tajna broń Hitlera - V1, V2

rakieta V-2 na poligonie Blizna

Brytyjski wywiad przeprowadził 22 kwietnia, 14 maja oraz 21 i 23 czerwca 1943 loty rozpoznawcze, które potwierdziły informacje polskiego wywiadu. Brytyjski raport wywiadowczy “German Long-Range Rocket Development”  27 kwietnia 1943 zaakceptował Winston Churchill oraz wydał rozkaz zbombardowania ośrodka.

W trakcie przygotowań do jego wykonania zmieniono trasy przelotów formacji bombowych atakujących Berlin. Wielokrotne przeloty bombowców (co noc) nad ośrodkiem Peenemunde uśpiły czujność obrony przeciwlotniczej oraz niemieckiej Luftwaffe.

Peenemunde-platforma-startowa-po-nalocie-300x237 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Platforma startowa po nalocie…

W nocy 17/18 sierpnia 1943 aż 597 brytyjskich bombowców przeprowadziło nalot o kryptonimie “Operacja Hydra”. Bezpośrednio przed operacją osiem samolotów Mosquito poleciało nad Berlin w celu upozorowania zbliżającego się kolejnego bombardowania stolicy Niemiec.

Peenemunde-1943-144x200 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Peenemunde

Szef sztabu Lufftwafe i najbliższy współpracownik Göringa wysłał nad Berlin 203 niemieckie myśliwce. Tymczasem brytyjskie bombowce zrzuciły na Peenemunde aż 1874 ton bomb – 1593 ton bomb  burzących oraz 281 ton bomb zapalających. Częściowo zniszczyły ośrodek, hale fabryczne, osiedle mieszkalne, obóz dla robotników; spowodowały 735 ofiar, w tym 178 Niemców. Zestrzelono 42 brytyjskie samoloty, Luftwaffe straciła 12 samolotów.

 

Poligon Blizna i działania wywiadu AK

CC-prezentacja_51-300x224 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Po bombardowaniu V-1 nadal produkowano w Kassel, ale produkcję V-2 przeniesiono do podziemnej fabryki Mittelbau-Dora (filii obozu koncentracyjnego KL Buchenwald) w Nordhausen w górach Harz. Personel naukowy prowadzący próby testowe rakiety, we wrześniu 1943 przeniesiono w rejon Blizny k. Mielca, poligon nazwano Heidelager Blizna, miał kryptonim “Frieda”. Wyrzutnie Fi-103 wycelowano w zamieszkałą przez Polaków miejscowość Wierzbica (8 km od Rejowca, ok. 170,5 km od Blizny). Pierwszą próbę z rakietą A4 na nowym poligonie przeprowadzono 5 listopada 1943.

V-2-meldunki-262x350 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Fragment meldunków AK nt. rakiet. Ze zbiorów Andrzeja Glassa

W tym rejonie funkcjonowała sprawna siatka wywiadowcza Inspektoratu Dębica AK, już we wrześniu 1943 raportowała o powstaniu tego kompleksu doświadczalnego. Po wznowieniu prób rakietowych wywiad AK prowadził rejestr wystrzelonych pocisków wraz z informacją o godzinie wystrzelenia i kierunku lotu, starając się pozyskać części z pocisków upadających początkowo do 15 km, następnie do 150-170 a nawet 250-300 km od poligonu. 

Fragment-V2-wylowiony-z-Bugu-300x174 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Fragment rakiety V-2, wyłowiony z Bugu

24 kwietnia 1944 wywiad AK pozyskał żyrokompas elektromagnetyczny rakiety V-2, która spadła na podwórze i zabudowania Daniela Łopatiuka oraz pastwisko we wsi Klimczyce – Kolonia k. Sarnak. Zdobyto także resztki płynu, po analizie profesora Politechniki Warszawskiej Marcelego Struszyńskiego ustalono iż był 80 proc. stabilizowanym perhydrolem (H2O2, nadtlenkiem wodoru). Żyrokompas ukryto w ulu w ogrodzie Czuryłły, dzięki czemu nie zabrali go Niemcy, którzy wkrótce pojawili się we wsi, zabierając wszystkie znalezione elementy.

meldunek-398-228x300 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Meldunek wywiadu AK, listopad 1943

20 maja 1944 wywiad AK przejął całą rakietę, która spadła w błotniste wikliny nad brzegiem Bugu w rejonie wsi Mężenin k. Klimczyc. Żołnierze plutonu Tadeusza Jakubskiego ps. Czarny 8 kompanii 22 Pułku Piechoty AK zamaskowali szczątki rakiety sitowiem i wikliną, uniemożliwiając Niemcom jej odnalezienie. Po ok. tygodniu część rakiety przewieziono do Hołowczyc, tam je obejrzano, zmierzono i sfotografowano. Najważniejsze elementy, zapakowane w skrzynie oraz worki, przetransportowano trzema ciężarówkami (przykryte ziemniakami) do Warszawy.

wywiad-V1_V2-300x251 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Fragmenty dokumentacji polskiego wywiadu
nt. rakiet V1 i V2

Analizy konstrukcji i rozszyfrowania sposobu działania rakiety dokonali współdziałający w wywiadzie AK inż. Antoni Kocjan inż. Stefan Waciórski oraz prof. dr inż. Janusz Groszkowski. Ustalili, że rakietę napędza silnik na paliwo płynne, składające się z paliwa wlaściwego oraz utleniacza. Rakietą steruje serwomechanizm kierowany przez żyrokompas, a w początkowej fazie lotu możliwe jest sterowanie radiowe.

V2-37-250x170 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Montaż V-2

12 czerwca 1944 oraz 3 lipca 1944 ustalenia te wywiad AK przekazał do Londynu, w depeszach radio nr 366 oraz nr 403/1327. Ogółem wywiad AK przekazał nt. niemieckich prób rakietowych z V-1 i V-2: w 1943 cztery meldunki radiowe i dwa miesięczne oraz w 1944 piętnaście meldunków radiowych i pięć meldunków miesięcznych. Ponadto Polacy z terenu Francji przesłali do Londynu 173 meldunki nt. lokalizacji wyrzutni V-1, pięć meldunków nt. lokalizacji miejsc startu V-2 oraz dwa raporty o miejscach zakwaterowania niemieckiej obsługi wyrzutni.

Grażyna Bołcun – Wyrzutnia pocisków rakietowych V1 i V2 w Bliźnie
we wspomnieniach kpt. Józefa Rządzkiego ps. Boryna
komendanta obwodu AK Kolbuszowa “Kefir”: 1942-1945
w: Rocznik Kolbuszowski 2015 nr 15, s. 7-26

 

 

Operacja Wildhorn III (MOST 3)

V-2-rysunki-300x223 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Rysunki części rakiety z Sarnak

V2-Peenemunde-250x183 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Start V-2 z Peenemunde

W nocy z wtorku na środę 25/26 lipca 1944 przeprowadzono najsłynniejszą operację MOST 3, podczas której samolot Dakota KG-477 “V” z polsko-brytyjską załogą z 267 Dywizjonu RAF oraz 1586 Eskadry PAF wylądował na polowym lądowisku “Motyl”, w okolicach wsi Wał – Ruda, 18 km od Tarnowa, nad rzeczką Kisieliną (położenie: N50°08′ E20°47′). Głównym celem operacji było przerzucenie na Zachód z okupowanej Polski zdobytych przez wywiad AK informacji oraz części rakiety V2 (A-4).

Oficer wywiadu AK por. Jerzy Chmielewski, ps. Rafał zabrał ze sobą do Londynu siedem najważniejszych części rakiety oraz 30 stron “Meldunku specjalnego 1/R nr 242. Pociski rakietowe”. Później m.in. jako instruktor “Oficerskiego Kursu Doskonalącego Administracji Wojskowej” (kamuflaź polskiej szkoły wywiadu) szkolil Cichociemnych – przyszłych oficerów wywiadu Armii Krajowej nt. realiów okupowanej Polski.

Meldunek zawierał:

  • 18 stron maszynopisu tekstu podstawowego,
    Dakota_III_Douglas-C-47-300x233 Tajna broń Hitlera - V1, V2

    Douglas C-47 Skytrain Dakota

  • 12 stron załączników,
  • 65 fotografii z opisem,
  • 12 rysunków – schematów urządzeń radiowych, sterowniczych, pompy, silnika itp.
  • opis konstrukcji i działania rakiet,
  • opis i mapy poligonu Blizna,
  • opis wyposażenia wyrzutni,
  • rejestr (wraz z datami i godzinami) 118 startów i upadków rakiet
  • listę fabryk produkujących części rakiety V-2
  • specyfikację techniczną, w tym lotów i skutków wybuchu
  • wykaz oznaczeń i napisów na elementach rakiet V-1 i V-2

 

Po pięciu minutach od wylądowania samolot był rozładowany i załadowany. Jednak przy starcie w drogę powrotną, koła samolotu ugrzęzły w podmokłej ziemi, dopiero po czwartej próbie udało się wystartować. Samolot wylądował w Campo Casale szczęśliwie, choć bez hamulców, o godz. 05.43, po locie trwającym (wraz z postojem podczas lądowania) dziesięć godzin 15 minut. 28 lipca 1944 samolot z raportem wywiadu oraz częściami rakiety wylądował na lotnisku RAF Hendon (obecnie siedziba muzeum RAF). 

Andrzej Glass – Akcja V-1 i V-2 – wkład Polaków w rozszyfrowanie tajnych broni niemieckich
w: Polska myśl techniczna w II wojnie światowej
w 70 rocznicę zakończenia działań wojennych w Europie. Materiały pokonferencyjne.
Centralna Biblioteka Wojskowa, ISBN 978-83-63050-28-3, Warszawa 2015, s. 133-149

 

1989_kurier-z-Warszawy_500px-211x300 Tajna broń Hitlera - V1, V2Jan Nowak – Jeziorański: “Rano o dziesiątej dostajemy komunikat meteorologiczny od Anglików, że wszystko jest OK. O dwunastej radiostacja lądowiska daje sygnał gotowości przyjęcia. Jeśli go powtórzy o siedemnastej, szykujecie się do drogi. O dwudziestej samolot idzie w górę z takim wyrachowaniem, by nad terytorium nieprzyjacielskim znaleźć się zaraz po zapadnięciu ciemności, a powrócić przed brzaskiem. Wysyłamy depeszę o waszym starcie, a BBC po dzienniku o godzinie dziewiętnastej potwierdza lot umówioną melodią. Po północy powinniście być na miejscu. Wtedy z kolei oni dają nam znać, że maszyna wystartowała, a my – w parę godzin później – że wróciła w porządku. Na tym kończy się cała historia. (…)

Mieliśmy lecieć nie Liberatorem czy Halifaxem jak skoczkowie, lecz dużo powolniejszą Dakotą, wybraną do tego celu, ponieważ samolot tego typu potrzebował bardzo krótkiego pasa do startu i lądowania. (…) Nasz samolot DC3 był zupełnie nie uzbrojony, miał bardzo małą szybkość. Obciążenie dodatkowymi zbiornikami z benzyną trzeba było zrekompensować nie tylko pozbyciem się uzbrojenia, ale zdjęciem nawet blach osłonowych. (…) wybrano Dakotę do tzw. “siadanych” operacji tylko ze względu na jej wyjątkowo krótki start. Wobec myśliwca była bezbronna jak dziecko. Każde spotkanie z nieprzyjacielem w powietrzu było dla niej śmiertelne. (…) 

Z dala przed nami zapala się wreszcie długi, nieforemny prostokąt. Obok niego wielka świetlna strzała, utworzona z palących się ognisk, wskazuje kierunek wiatru. Ze środka prostokąta słabe światełko wysyła w naszym kierunku alfabetem Morse’a literę “M”. Dakota odpowiada literą “K” światłami pozycyjnymi na obu skrzydłach. A więc to już nasze lądowisko. Zataczamy ogromne koło nad całą okolicą i podchodzimy do lądowania. Spod obu skrzydeł maszyny buchnęły snopy oślepiającego światła dwóch potężnych reflektorów. (…)

Dakota_III_ZA947-300x183 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Douglas C-47 Skytrain Dakota

Podchodzimy do lądowania po raz drugi. Tym razem wszystko odbywa się szczęśliwie. Czujemy dosyć mocny wstrząs. Dakota sunie chwilę po ziemi. Do kabiny wpada polski pilot i wywala drzwi. Wyciągają się z dołu ręce po dwa ciężkie, podłużne worki. Dziewiętnaście ciężkich waliz ze sprzętem wyrzucamy z samolotu w ciągu kilkunastu sekund. (…) Samolot otaczają chłopi, niektórzy na bosaka, uzbrojeni w karabiny, rozpylacze, błyskawice, steny. (…) Każą nam biec przez ląkę pod las w kierunku dwóch czekających furmanek. (…) nasz woźnica z prawdziwie chłopską flegmą objaśnia sytuację. – Tam dalej – wskazał batem kierunek – stoją we wiosce szkopy. Przyśli wczoraj rano, to pewno pójdą dalej o świtaniu. Będzie z dziesięć czołgów i kupa samochodów (…)

Po chwili ktoś do nas przylatuje. Koła samolotu ugrzęzły w ziemi zbyt miękkiej po niedawnym deszczu. Załoga i chłopi podkładają deski. Może za drugim razem uda się ruszyć. Mija minuta za minutą. Ustał wprawdzie hałas motorów, ale głosy i nawoływania ludzkie niesie daleko po nocnej rosie. Jeśli Niemcy są tuż, to dlaczego się nie ruszają? Nasz woźnica wzrusza ramionami – Bo po nocy mają pietra. Albo to mogą wiedzieć, ilu nas tu jest? (…) Tymczasem Dakota zapuszcza znowu motory i próbuje ruszyć, wypuszczając spod skrzydeł dwa snopy światła, które przecinając ostro ciemności sięgają chyba aż po horyzont. Ryk niesamowity. Pilot usiłuje wystartować całą mocą silników. Słuchamy w napięciu. Ruszy wreszcie, czy nie? (…) Niestety po paru minutach motory stanęły znowu. Okazało się, że podłożenie desek nic nie pomogło: maszyna nie może ruszyć. (…) Mija znowu kilkanaście minut i nagle wszyscy odstępują od samolotu. Widocznie załoga będzie próbowała po raz trzeci. Istotnie motory zawarczały znowu i samolot wniósł się wreszcie w powietrze. (…) Z powodu opóźnienia część trasy będą musieli przelecieć nad Bałkanami już przy dziennym świetle (…)”

Jan Nowak-Jeziorański, Kurier z Warszawy, Res Publica, Znak, Warszawa – Kraków 1989, ISBN 8370460720, s. 300-308

 

Szrajer-Kazimierz-pilot-141x200 Tajna broń Hitlera - V1, V2F/L (kpt.) Kazimierz Szrajer, pilot:  “(…) Poszedłem do pasażerów sprawdzić, czy wszystko jest w porządku i zademonstrować założenie pasów i użycie spadochronów w wypadku gdy­by zaszła tego potrzeba .(…) Z powrotem w kabinie, zastąpiłem pilota i przejąłem stery. Piękna gwiaździsta noc, spokój. Co za kontrast z tym, co przeżywaliśmy tylko dwie godziny temu. Za trzy godziny będziemy z powrotem w bazie powracając do normalnego życia dywizjonowego we względnie bezpiecznej atmosferze pomiędzy lotami. Za sobą zostawiliśmy grupę ludzi żyjącycli w stałym niebezpieczeństwie, walczących już prawie od pięciu lat z okupantem w Kraju, ludzi, którzy od miesięcy przygotowywali się do operacji “Trzeci Most”. Nasz odlot z częściami rakiety V-2 był dla nich kulmi­nacją sukcesu. (…)”

Kazimierz Szrajer – w: “Trzeci Most”, jednodniówka, XV Zjazd (1984), s. 60

 

Kazimierz Iranek Osmecki – Meldunek specjalny 1/R. Nr 242. Pociski rakietowe
w: Zeszyty Historyczne, Instytut Literacki Paryż 1972, zeszyt 22, s. 65-81

 

 

Parametry rakiet V-1 oraz V-2
V2_bundesarchiv_Bild_1411875a-800x641-300x240 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Rakieta V2, źródło: Niemieckie Archiwum Federalne

V-1 o długości 8,3 m, masie całkowitej 2 200 kg (830 kg ładunku wybuchowego, 650 kg paliwa) osiągała prędkość 580-640 km/gpdz., miała zasięg 300 km. Wymagała tylko 240 godz pracy przy produkcji, jej koszt wynosił 5 tys. marek. Niemcy wyprodukowały 30 tys. rakiet V-1, użyto 22 tys. (w tym wystrzelono na Wielką Brytanię 10 492, na Londyn 2419), do celu dotarło ok. 75 proc.

V-2 o długości 14 m, masie całkowitej 12 700 kg (980 kg ładunku wybuchowego, 5000 kg płynnego tlenu, 3500 kg spirytusu) osiągała prędkość 5 tys. km/godz, wysokość lotu 90 km, miała zasięg 300 km oraz czas lotu 5 min. Wymagała 13 tys. godzin pracy podczas produkcji, jej koszt wynosił ok. 100 tys RM.

V2-1945-250x106 Tajna broń Hitlera - V1, V2

Rakieta V-2, 1945

Niemcy wyprodukowały 5,6 tys. rakiet V-2, użyto 5,5 tys., w tym w celach bojowych ok. 5 tys. Na Wielką Brytanię wystrzelono 3170 rakiet (1359 na Londyn), na Belgię 1664, na Francję 73.

Prowadzono prace nad rakietą V-4b o zasięgu zwiększonym do 600 km, a także nad dwustopniową rakietą A-9/A-10 do bombardowania USA, o zasięgu 5 tys. km.

 

Wywiad Armii Krajowej

Maciej Żuczkowski – Wywiad Armii Krajowej
w: Pamięć.pl nr 4-5/2012, Instytut Pamięci Narodowej Warszawa, s. 44 – 49

 

 

Wkład polskiego wywiadu w 1945 ocenił oficer łącznikowy MI6 (1940-1946) komandor Wilfred Dunderdale:
“Spośród 45 770 raportów wywiadowczych z okupowanej Europy, które dotarły w czasie wojny do aliantów,
22 047, czyli 48 procent pochodziło ze źródeł polskich (…)
Wynika z tego, że w ciągu ostatnich pięciu lat polscy agenci w Europie pracowali bez przerwy
i że dostarczyli oni, mimo wielkiego zagrożenia dla siebie i swoich rodzin,
wielką ilość materiału wszelkiego rodzaju i obejmującego wiele tematów.”
W 2004 oraz w 2005 opublikowano obszerne ustalenia Polsko-Brytyjskiej Komisji Historycznej
pt. Polsko – brytyjska współpraca wywiadowcza podczas II wojny światowej
(wyd. Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych, Warszawa 2004, 2005 ISBN 83-89115-11-5 oraz ISBN 83-89115-37-9.

W 2005 roku brytyjski rząd oficjalnie potwierdził
że ok. połowa tajnych raportów dla aliantów z okupowanej Europy pochodziła od Polaków.
W wywiadzie AK pełniło służbę 37 Cichociemnych
 

 

 

Źródła:
  • informacje własne (archiwum portalu)
  • Tadeusz Dubicki, Daria Nałecz, Tessy Stirling – Polsko-brytyjska współpraca wywiadowcza podczas II wojny światowej. t. I. Ustalenia Polsko-Brytyjskiej Komisji Historycznej, Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych, Warszawa 2004, s. 472-481, ISBN 83-89115-11-5
  • Wywiad i kontrwywiad Polskiego Państwa Podziemnego w starciu z V-1 i V-2, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego,Warszawa 2020, ISBN 978-83-956907-2-3
  • Andrzej Glass – Akcja V-1 i V-2 – wkład Polaków w rozszyfrowanie tajnych broni niemieckich, w: Polska myśl techniczna w II wojnie światowej. Materiały pokonferencyjne. Warszawa, 2015 s. 134-150 , ISBN 978-83-63050-28-3
  • Michał Wojewódzki – Akcja V-1, V-2, Instytut Wydawniczy PAX 1975

 

 


Tł..

1