• cichociemni@elitadywersji.org

Elita polskiej konspiracji

Elita polskiej konspiracji

Trójka pasjonatów historii, w ramach projektu „Okupowana Polska”, opublikowała na YouTube swój film pt. „Elita dywersji. Mordercze treningi i skoki do piekła. Kim byli Cichociemni?” W mojej ocenie całkiem niezły, zrobiony z pasją 🙂 Szkoda tylko, że w jego treści znalazło się niemało merytorycznych błędów…

 

Projekt „Okupowana Polska” (wcześniej pod nazwą „Okupowany Kraków”), obecny na YouTube od maja 2020 zainicjowali: Jan Jakub Grabowski (UJ) założyciel, historyk, przewodnik po Krakowie, Łukasz Szypulski kamerzysta, montażysta oraz Olga Jando – Dziedzic (UJ) odpowiedzialna za wizerunek, media, promocję. Autorzy definiują swój projekt jako historyczno-edukacyjno-naukowy. Mówią o sobie: „Jest nas troje i choć na co dzień zajmujemy się zupełnie innymi zajęciami, łączy nas jedno – poznawanie historii Polski podczas II wojny światowej. Z tego też powodu postanowiliśmy tworzyć filmy poświęcone tej najtrudniejszej historii naszego kraju.”  Na swoim profilu na YT opublikowali dotąd aż 211 filmów

Najnowszy klip trójki pasjonatów opowiada o Cichociemnych spadochroniarzach Armii Krajowej:

 

Okupowana-Polska-Szypulski-Jando-Grabowski-300x206 Elita polskiej konspiracji

Od lewej: Łukasz Szypulski, Olga Jando-Dziedzic, Jan Jakub Grabowski

Klip zrobiony w interesujący sposób, wartka narracja, sporo ciekawych informacji. Niewątpliwie może być inspirujący poznawczo. Problem w tym, że zawiera niemało istotnych błędów merytorycznych. Piszę o tym że smutkiem, bowiem klip miał szansę stać się jedną z najlepszych opowieści o Cichociemnych spadochroniarzach Armii Krajowej. Należy wyrazić Autorom podziękowanie za odważne podjęcie trudnego tematu. Niestety, temat okazał się dla Autorów dość trudny.

Jak powiedziano mi w komentarzu na facebookowym profilu Okupowanej Polski –  „korzystaliśmy z profesjonalnej literatury odrzucając tytuły, które są powszechnie krytykowane. Mimo to jednak niektóre informacje sporo się od siebie różniły, więc musieliśmy dokonać wyboru i własnej interpretacji.”  Szkoda, że przed publikacją tego filmu Autorzy nie zechcieli skonsultować go ze mną, uniknęlibyśmy wielu obecnych w nim błędów. Ostatnio dyskretnie konsultuję nawet niektóre publikacje IPN, więc „Okupowana Polska” znalazłaby się w całkiem dobrym towarzystwie 🙂

 

Potknięcia i błędy

Przejdźmy do rzeczy. Najpierw parę uwag ogólnych. Przede wszystkim brak podania źródeł wykorzystanych informacji oraz fotografii – ewidentnie narusza to zasady rzetelności oraz jest co najmniej niegrzeczne wobec Autorów, których prace wykorzystano. Prawnik zwróci uwagę na kwestię autorskich praw majątkowych i osobistych. Może to być także dla osób mniej zorientowanych w zagadnieniu przyczyną trudności ze zweryfikowaniem treści „obwieszczonych” w klipie przez narratora.

klip-spadochron-249x250 Elita polskiej konspiracjiParę tych narracji ma charakter infantylny, jak choćby opowieść o podporządkowaniu Naczelnemu Wodzowi konspiracyjnych organizacji w okupowanej Polsce – rzekomo ze względu na „bezpieczeństwo”. W istocie było to przecież  realizowanie w praktyce władzy politycznej Sikorskiego; z bezpieczeństwem nie miało to nic wspólnego. Podobnie dziecinna jest fraza o „dwóch pistoletach po pięćdziesiąt nabojów każdy” (15.50) – każdy kto ma odrobinę pojęcia o broni krótkiej zauważy to przekłamanie – Autorom chodziło zapewne o dwa pistolety z magazynkami na naboje o łącznej pojemności 50 szt.

W kategorii treści infantylnych mieści się z pewnością także zaprezentowany w filmie (7.28) sposób „zamaskowania” spadochronu przez skoczka. Być może niektórzy uznają to za mało znaczący szczegół, ale trzeba zwrócić uwagę, że jest to jeden z pierwszych kadrów dotyczących bezpośrednio Cichociemnych, stąd też rażący nieprofesjonalizm „zamaskowania” spadochronu trochę mnie zbulwersował. Domyślić się należy, że to tylko amatorska inscenizacja Autorów.

Na marginesie dodać też należy, że sporo fotografii, które pojawiły się w treści filmu nie ma nic wspólnego z Cichociemnymi, choć towarzyszy im narracja przekonująca że tak właśnie jest. W części te fotografie dotyczą szkolenia żołnierzy 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Wprawdzie spośród żołnierzy 1 SBS wywodziło się aż 61 późniejszych Cichociemnych, jednak kadry ze szkolenia Cichociemnych były – z oczywistych powodów – zupełnie inne.

 

Spośród najważniejszych błędów merytorycznych należy ponadto wymienić (w kolejności chronologicznej):

  • 7.47 – błędna jest teza, iż Cichociemnych „czasami określano mianem chomików”, a także że miało to nawiązywać do przydomka kpt. Jana Górskiego. Po pierwsze „Chomik” to pseudonim – a nie przydomek. Zasadnicza różnica polega na tym, jak to ujął kiedyś jeden z sądów w procesie o ochronę dóbr osobistych, że „O ile bowiem pseudonim nadawany jest samodzielnie przez daną osobę, to przydomek nadają jej inne osoby”. Po drugie, określenie „chomiki” nie odnosiło się do Cichociemnych, ale do grupy 16 oficerów, zgłoszonych przez kpt. Górskiego i Kalenkiewicza w załączniku do raportu z 14 lutego 1940. Po trzecie wreszcie, ta nazwa  tej grupy nie nawiązywała do pseudonimu Górskiego. Taką nieprawdziwą narrację swego czasu upowszechnił wnuk mjr. dypl. Jana Górskiego. Jednak krewny Macieja Kalenkiewicza, w swej książce o Nim ujawnił, że Górski obrał taki pseudonim znacznie później, dopiero w połowie lipca 1941 (Jan Erdman, Droga do Ostrej Bramy, s. 152)

 

  • 40_Znak-Spadochronowy-AK-187x300 Elita polskiej konspiracji8.07 „Głównym znakiem Cichociemnych był symbol „spadającego orła” zaprojektowany przez Mariana Walentynowicza. Warto jednak zaznaczyć, że był on wykorzystywany przez ogół sił spadochronowych, a nie tylko Cichociemnych”. Otóż Znak Spadochronowy nie był wcale „głównym znakiem Cichociemnych”. Czym był – wystarczy przeczytać tutaj.

 

  • 8.19 „Komandosi nie mieli nawet charakteru ściśle wojskowego, brakowało im mundurów, własnego sztandaru, (…) Nie było też wśród nich hierarchii stopni”. To oczywista bzdura, że Cichociemni „nie mieli nawet charakteru ściśle wojskowego” – byli żołnierzami Armii Krajowej w służbie specjalnej. To, że zazwyczaj większość z Nich nie nosiła munduru – w warunkach konspiracji przecież – nie ma tu nic do rzeczy. Podobnie kłamstwem jest twierdzenie, że rzekomo „Nie było też wśród nich hierarchii stopni”.

 

  • 9.12„Cichociemni podlegali KG AK oraz Naczelnemu Wodzowi”. Otóż niezupełnie – podlegali KG AK, ale nie podlegali (podobnie jak wszyscy inni żołnierze Armii Krajowej (oprócz jej dowódcy) Naczelnemu Wodzowi. Wynikało to wprost ze statusu prawnego Armii Krajowej. W skrócie – Dowódca Armii Krajowej miał wobec żołnierzy Armii Krajowej uprawnienia Naczelnego Wodza do czasu przybycia na terytorium RP NW funkcjonującego na obczyźnie – stanowił tak dekret Prezydenta RP z 1 września 1942 “O tymczasowej organizacji władz na ziemiach Rzeczpospolitej” (powtórzony ze zmianami 26 kwietnia 1944). Polscy żołnierze w okupowanej Polsce byli zatem żołnierzami Armii Krajowej, a nie żołnierzami PSZ; podlegali dowódcy AK. Z dekretu nie wynika, aby AK była częścią PSZ, natomiast wynika, że Dowódca AK podlegał Naczelnemu Wodzowi w Londynie (nota bene, był przezeń wyznaczony).

 

  • 9.13„wstąpienie w szeregi Cichociemnych odbywało się dobrowolnie lub w wyniku selekcji przez przełożonych szczególnie zdolnych i odważnych żołnierzy, co praktykował m.in. pułkownik Stanisław Sosabowski”. Nie było takiej alternatywy – wszyscy kandydaci na Cichociemnych zgłaszali się ochotniczo oraz wszyscy podlegali nieustannej selekcji. Po pierwsze nie było czegoś takiego jak „wstąpienie w szeregi Cichociemnych” – nie byli formalnie istniejącą jednostką, więc nie było do czego „wstąpić”. Po drugie rekrutacja na szkolenia dla kandydatów na Cichociemnych była ściśle tajna, więc trudno było się na nie samemu „zgłosić”. Po trzecie, o przyjęciu na takie szkolenie nie decydowało „zgłoszenie” lecz przełożeni, w tym przypadku decyzja należała głownie do szefa Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, który podejmował ją m.in. w oparciu o opinię kontrwywiadu. Po czwarte, Cichociemnym zostawało się nie po ukończonym szkoleniu, lecz dopiero po skoku do okupowanej Polski.

 

  • audley-end-29-250x181 Elita polskiej konspiracji 9.28„szkolenie w ośrodkach Brighton, Chalfont, Latimer w Inchmery, a po 1942 w Audley End koło Cambridge” (…) Na potrzeby szkoleń Cichociemnych zorganizowano 50 ośrodków”. Pierwsze słyszę o szkoleniach dla kandydatów na Cichociemnych organizowanych w „ośrodkach Brighton, Latimer”. Nie jest też prawdziwa teza o „zorganizowaniu 50 ośrodków”.

Nie znalazłem żadnych źródeł historycznych, które wskazywałyby takie lokalizacje. Próżno szukać nazw takich ośrodków na prawie kompletnej liście placówek SOE, opublikowanej w brytyjskiej Wikipedii. Próżno także szukać ich w zawierającej komplet ośrodków SOE pracy doktorskiej – Gregory Derwin’a pt. Built to Resist. An Assessment of the Special Operations Executive’s Infrastructure in the United Kingdom durning the Second World War, 1940-1946, vol. I, II University of East Anglia, 2015 (jest dostępna w necie). Co do pierwszej nazwy, Autorzy zapewne mieli na myśli Briggens (a nie turystyczny kurort Brighton). Można zapoznać się z wykazem ośrodków szkoleniowych kandydatów na Cichociemnych, opublikowanym na tej stronie. Proces szkolenia kandydatów na Cichociemnych jest opisany tutaj. Co do ośrodka Chalfont, St. Giles, Buckinghamshire – nie był to typowy ośrodek szkoleniowy (STS) lecz stacja wyczekiwania „Marta”, wg. brytyjskich oznaczeń STA 20A oraz STA 20B, na której przeprowadzano szkolenie z zakresu „czarnej propagandy”. 

Co do ośrodków – Cichociemnych szkolono w ok. 30 specjalnościach w ok. 50 ośrodkach SOE (brytyjskich) oraz w kilku (ok. 6) ośrodkach polskich zorganizowanych przez Oddział VI (Specjalny) Sztabu Naczelnego Wodza. Nie jest prawdą, że na potrzeby szkolenia kandydatów na Cichociemnych „zorganizowano 50 ośrodków”. Jest to prawda tylko w odniesieniu do kilku polskich ośrodków oraz w przypadku Audley End (częściowo także Briggens, zwłaszcza w początkowym okresie), także np. stacji wyczekiwania w Chalfont – oddanych przez SOE na wyłączne potrzeby Polaków (Oddziału VI). W pozostałych ośrodkach szkoleniowych SOE organizowano kursy specjalne dla kandydatów na Cichociemnych, ale nie organizowano wyłącznie dla Nich tych ośrodków; szkoliły się tam także inne nacje.

 

  • Briggens-House-1944-300x210 Elita polskiej konspiracji10.08„kurs dywersyjny w ramach którego prowadzono pięć kursów zasadniczych: zaprawowy, badań psychotechnicznych, spadochronowy, walki konspiracyjnej, odprawowy”. To oczywisty absurd, że „kurs dywersyjny” (faktycznie nosił nazwę dywersyjno – strzelecki) miał być rzekomo podzielony na pięć innych kursów. Kandydatów na Cichociemnych ze specjalnością w dywersji szkolono na wielu kursach, kurs dywersyjno – strzelecki był jednym z kilku tzw. kursów zasadniczych. W tej grupie kursów były także wymienione (ale odrębne) kursy. Nie oznacza to wcale, że te kursy były wyłącznie dla kandydatów na Cichociemnych ze specjalnością w dywersji. Np. kurs odprawowy był kursem kończącym cały cykl szkoleń; uczestniczyli w nim kandydaci na Cichociemnych wszystkich specjalności (nie tylko dywersji). Proces szkolenia kandydatów na Cichociemnych jest opisany tutaj

 

  • 12.01„na tym nie kończyły się wymagania stawiane przyszłym dywersantom. Ochotnicy musieli jeszcze ukończyć kursy specjalnościowe: radiooperatorów. radiomechaników, wywiadu, służb lotniczych, pancernych, przeciwpancernych, kierowców i legalizacji”. Pomieszanie z poplątaniem. Kandydaci na Cichociemnych oczywiście szkolili się w specjalnościach, jakie były potrzebne Armii Krajowej. Nie oznacza to jednak, że każdy kandydat na Cichociemnego szkolił się na wszystkich możliwych kursach. Trzy największe grupy szkolonych to Cichociemni ze specjalnością w dywersji, łączności oraz wywiadzie. Szkolono także oficerów sztabowych, lotników, pancerniaków oraz kilku specjalistów “legalizacji” (czyli fałszowania dokumentów). Proces szkolenia kandydatów na Cichociemnych jest opisany tutaj

 

  • CC_wykaz-1_20220602_115218-300x124 Elita polskiej konspiracji12.28„na szkolenia zgłosiło się ogółem 2413 ochotników (w tym 28 cywilnych kurierów politycznych)”. Nieprawda. Uważny Czytelnik dostrzeże wewnętrzną sprzeczność w tym zdaniu – po co na szkolenia wojskowe mieliby się zgłaszać (i zostać przyjętym!) „28 cywilnych kurierów politycznych”? Po co wojsko miałoby marnować pieniądze, szkoląc cywilnych polityków w specjalnościach wojskowych? W rzeczywistości na szkolenia oraz do skoku do okupowanej Polski zgłosiło się 2385 kandydatów (żołnierzy): 1 generał (Tadeusz Kossakowski), 112 oficerów sztabowych, 894 oficerów młodszych, 592 podoficerów, 771 szeregowych. Podawana dotąd błędnie liczba 2413 wynikała z faktu, iż do żołnierzy, kandydatów na Cichociemnych błędnie doliczano 28 cywilnych kurierów politycznych. Niestety, ten oczywisty błąd był bezmyślnie powielany przez kolejne osoby publikujące nt. Cichociemnych…

 

  • 12.44„316 cichociemnych skierowano do Polski, w tym jedną kobietę Elżbietę Zawacką”. Nieprawda – do Polski nie „skierowano 316 Cichociemnych” w tym zwłaszcza nie „skierowano Elżbiety Zawackiej”. Rzecz w tym, że spośród 316 Cichociemnych dwójka: Jan Nowak Jeziorański oraz Elżbieta Zawacka nie była Cichociemnymi – zrekrutowanymi oraz wyszkolonymi przez Oddział VI (Specjalny). Ta dwójka była kurierami; dopiero po wojnie uznano ich za Cichociemnych. Nota bene, Elżbieta Zawacka nie mogła zostać Cichociemną i być „skierowaną do Polski” przez Oddział VI (Specjalny), z kilku powodów. Po pierwsze, nie podała nawet w Oddziale VI swoich personaliów (podała fałszywe); po drugie w dacie skoku do Polski (9/10 września 1943) nie miała nawet praw żołnierza Armii Krajowej (służyła w formacji pomocniczej – Wojskowej Służbie Kobiet). Sytuację prawną kobiet w AK unormował dopiero dekret Prezydenta R.P. z 27 października 1943 o ochotniczej służbie kobiet, dopuszczający je do pełnienia służby zasadniczej w Wojsku Polskim.

 

  • 17.27 – „operacja Adolphus będąca pierwszym zrzutem alianckich żołnierzy na teren okupowanej przez Niemców Europy (…) miała miejsce na lotnisku Stradishall”. Dwie nieprawdy. Operacja „Adolphus” nie była pierwszym zrzutem alianckich żołnierzy na teren Europy – pięć dni wcześniej zorganizowano operację „Colossus”, przeprowadzoną 10 lutego 1941 w Calitri we Włoszech. Nie ma sensu omawiać tej operacji – została przeprowadzona typowo „po brytyjsku”, czyli podobnie jak operacja „Market Garden” – zaplanowano i przeprowadzono je obie beznadziejnie nieudolnie. Po drugie, rzecz jasna operacji nie przeprowadzono na żadnym lotnisku, mógł tam być co najwyżej jej początek (start). Rzeczywiście, w operacji lotniczej „Adolphus” samolot  Armstrong Whitworth Whitley Z-6473  (419 Special Duty Squadron RAF, załoga: pilot – F/L F. Keast, pilot – F/O Baker / nawigator – P/O McMurdie / radiotelegrafista – Sgt. Davies D.W. / strzelec – Sgt. Bernard D.H. / despatcher – Cpt. Cameron A.) wystartował o godz. 18.20 z lotniska 419 Eskadry do Zadań Specjalnych RAF w Stradishall pod Newmarket. 

 

  • Baza-zrzutow-1-250x250 Elita polskiej konspiracji21.09„od 1 września 1942 do 30 kwietnia 1943 zorganizowano 29 kursów, podczas których zrzucono 119 spadochroniarzy”. Błędnie, pomieszanie z poplątaniem. Po pierwsze nie było takiego sezonu operacyjnego: „od 1 września 1942 do 30 kwietnia 1943„, bowiem sezon operacyjny „Intonacja” trwał od sierpnia 1942 do kwietnia 1943. Nie organizowano „kursów” lecz operacje lotnicze; nie było wcale „29 kursów”  lecz start 65 samolotów (49 załóg polskich, 16 brytyjskich), z których 42 wykonały zadanie (29 polskich, 13 brytyjskich). Podczas tego sezonu operacyjnego stracono 6 samolotów, poległy 3 załogi. 17 samolotów zawróciło lub nie odnalazło placówki odbiorczej. Przerzucono 119 skoczków, 4 nie przeżyło. Zginęło 12 osób z placówek odbiorczych. Zrzucono 49,5 tony zaopatrzenia, z tego 41,4 tony odebrano. Przerzucono na walkę w Kraju 13 022 000 dolarów, 5 158 000 marek, 10 000 peset oraz 700 000 “młynarek” (okupacyjna waluta, emitowana na terenie Generalnego Gubernatorstwa). Więcej informacji – zrzuty

 

  • 21.19„zrzucono 9 kurierów politycznych, w tym „emisariusza węgierskiego”. Podczas sezonu operacyjnego „Intonacja” wcale nie przerzucono „kuriera politycznego” będącego „emisariuszem węgierskim”. W rzeczywistości w operacji lotniczej „Door” (13/14 marca 1943) przerzucono  węgierskiego radiotelegrafistę Ivana Szabo ps. Hun. 

 

  • 21.54„za sukcesami Cichociemnych stał cały sztab ludzi (…) Niemałą odwagą wykazywali się piloci – Anglicy, Australijczycy Nowozelandczycy”.  To prawda, że na sukces przerzutu Cichociemnych do Polski pracowało wielu ludzi. Autorzy filmu spłycają trochę zagadnienie, tworząc wrażenie iż zagadnienie Cichociemnych sprowadza się tylko do ich zrekrutowania, wyszkolenia i przerzutu do Polski. Wśród wymienionych brak załóg samolotów, wbrew pozorom samolotami nie latali tylko piloci (było Ich zwykle dwóch z ok 7 osobowej załogi). Autorzy nie wymienili polskich załóg samolotów, choć to Ich wysiłek w przerzucie Cichociemnych do Polski był najbardziej znaczący. Autorzy wskazali instruktorów, tzw. ciotki – ale nie wymienili kluczowej osoby, która organizowała wsparcie lotnicze dla Armii Krajowej, w tym przerzut Cichociemnych – mjr dypl. Jana Jaźwińskiego. Uważam to za istotny błąd merytoryczny.

 

  • 23.28„9 spadochroniarzy zginęło podczas lotu lub w trakcie skoku, a 103 straciło życie w walce z Niemcami”. Informacja nieścisła. Nie sposób uznać, że „w walkach z Niemcami” poległo 103 Cichociemnych, skoro do tej liczby poległych już wliczono:  9 CC którzy zginęli w samolocie lub podczas skoku bojowego; 8 CC, którzy zażyli truciznę po aresztowaniu przez gestapo, 11 CC lub 13 CC których zamordowano w niemieckich obozach koncentracyjnych, 6 CC, którzy stracili życie w sowieckich łagrach. Wojenna rzeczywistość była bardziej skomplikowana. Jako jedyny ustaliłem skalę represji wobec Cichociemnych. Otóż organy represji Niemiec (III Rzeszy), głównie gestapo i abwehra, aresztowały 129 Cichociemnych, 43 straciło życie, w tym 8 zażyło truciznę. 31 więziono w obozach koncentracyjnych (w tym 25 w niemieckich, 6 we frankistowskim Miranda de Ebro). W obozach koncentracyjnych zamordowano 11 (lub 13) Cichociemnych. Spośród 316 Cichociemnych spadochroniarzy Armii Krajowej niemieckie organy represji: gestapo, Abwehra, SD, żandarmeria, Kriminalpolizei i in. pozbawiły wolności aresztując lub osadzając w swoich katowniach, obozach i więzieniach aż 129 Cichociemnych (w tym 44 CC w obozach jenieckich). 

 

  • 23.45 „Cichociemni (…) byli szykanowani przez nowe, powojenne komunistyczne władze, część z nich została aresztowana jeszcze podczas akcji „Burza”. Dwie istotne uwagi – po pierwsze, w mojej ocenie sformułowanie „szykana” jest zbyt łagodne na określenie tego, co wyprawiały władze „Polski ludowej” wobec Cichociemnych. Po drugie, również pojęcie „aresztowania” nie jest właściwe na określenie np. zsyłki do sowieckich łagrów. Po trzecie wreszcie, niewłaściwe jest łączenie „szykan władzy ludowej”  oraz „aresztowań podczas akcji „Burza”. Za te pierwsze odpowiadali komuniści polscy, za te drugie ich towarzysze z NKWD.

 

CC-prezentacja_66-300x224 Elita polskiej konspiracjiNależy podkreślić, że organy represji “Polski Ludowej” (od 1952 PRL), głownie UB, SB, represjonowały 103 Cichociemnych, w procesach będących parodią prawa skazano 40 Cichociemnych, 15 torturowano, 9 (lub 10) zamordowano (6 w więzieniu Warszawa-Mokotów, 3 w więzieniu na Zamku w Lublinie), 77 aresztowano (w tym 13 aresztowało NKWD, 5 wspólnie NKWD i UB), 19 skazano na śmierć, co najmniej 2 na dożywotnie pozbawienie wolności, 22 na więzienie.

Czasy powojenne nie były dla Nich wcale lepsze: 32 Cichociemnych pozostało na emigracji poza Polską (głównie w Wielkiej Brytanii), aż 59 zmuszonych było uciekać z PRL (po jakimś czasie 21 powróciło). Cichociemnych pozostałych w Polsce ścigały organy represji, niejednokrotnie wraz z sowieckim NKWD. Po wojnie w Polsce (od 1952 PRL) represjonowano aż 103 Cichociemnych, aresztowano 77 Cichociemnych, w tym 13 aresztowało NKWD i przekazało UB, 5 CC aresztowało wspólnie UB i NKWD. Niektórzy Cichociemni doświadczali represji kolejno: od Niemców, Sowietów, funkcjonariuszy “Polski Ludowej”…

W polskich więzieniach (w tym Warszawa Mokotów) pozbawiono wolności 58 Cichociemnych, w procesach będących parodią prawa skazano 40 Cichociemnych, w tym aż 20 CC skazano na śmierć, co najmniej 2 skazano na dożywocie, co najmniej 15 torturowano, 9 (lub 10) zamordowano. Nieliczni Cichociemni byli “tylko” szykanowani przez PRL-owską bezpiekę…

 

CC-prezentacja_63-300x224 Elita polskiej konspiracjiOrgany represji ZSRR, głównie NKWD, pozbawiły wolności aż 122 Cichociemnych (2 SMIERSZ), w tym do sowieckich łagrów zesłano aż 83 Cichociemnych (7 dwukrotnie), 6 zamordowano. Gen. Leopold Okulicki ps. Niedźwiadek był aresztowany dwukrotnie (1941, 1945), po drugim aresztowaniu zamordowany w moskiewskim więzieniu NKWD na Łubiance.

Do sowieckich łagrów bezpośrednio przed II wojną światową, w trakcie wojny oraz po wojnie, według niepełnych danych zesłano 153 tys. Polaków! Wśród nich zesłano aż 83 Cichociemnych, aż 7 dwukrotnie! Część z nich aresztowano jeszcze zanim zostali Cichociemnymi, w latach 1939 – 1941: przy próbie przekroczenia granicy z Rumunią lub po zajęciu Kresów przez Armię Czerwoną. Odzyskiwali wolność dzięki układowi Sikorski – Majski wstępowali do Armii Andersa, zgłaszali się do służby w Kraju. Druga fala aresztowań i zsyłek miała miejsce pod koniec wojny oraz po jej zakończeniu, wraz z przejmowaniem Polski jako obszaru sowieckiej strefy wpływów…

CC-prezentacja_67-300x224 Elita polskiej konspiracjiNależy dodać, że 4 Cichociemni byli represjonowani zarówno przez Niemców, Sowietów oraz władze „Polski ludowej”. 24 Cichociemnych represjonowali najpierw Niemcy, potem Sowieci, spośród Nich dwóch zamordowano, dwóch popełniło samobójstwo. 19 Cichociemnych represjonowali podczas wojny Niemcy, a po wojnie funkcjonariusze “Polski Ludowej”, spośród Nich dwóch straciło życie. Aż 38 Cichociemnych doświadczyło represji ze strony zarówno Sowietów jak i funkcjonariuszy “Polski Ludowej”. Spośród Nich 5 CC straciło życie, w tym dwóch zamordowano na Zamku w Lublinie, katyńskim strzałem w tył głowy. Represji co najmniej od dwóch wrogów: Niemców i/lub Sowietów i/lub funkcjonariuszy “Polski Ludowej” doświadczyło aż 85 Cichociemnych…

 

Film obejrzało dotąd (18-09-2024) ok. 26 tys. osób. Mam nadzieję, że liczba ta znacząco wzrośnie, bowiem pomimo wykazanych mankamentów, film jest wart uważnego obejrzenia oraz ma charakter inspirująco – poznawczy. Autorom gratuluję, że pomimo złożoności zagadnienia, dość szczęśliwie przebrnęli przez większość merytorycznych pułapek, w które wpadają (nawet i obecnie) zawodowi historycy. Zachęcam do obejrzenia filmu, z przedstawionym przeze mnie wykazem błędów pod ręką 🙂 

 

AKTUALIZACJA:

Pierwszy komentarz ze strony Autorów filmu – „Bardzo dziękuję za uwagi i mimo wszystko pozytywy odbiór naszego materiału! Mam jednak jedną uwagę: niezbyt sprawiedliwym jest wskazywanie, że nie podajemy pochodzenia źródeł, ponieważ wszystkie cytaty oraz zdjęcia na ekranie są podpisane (może poza niektórymi współczesnymi nagraniami, ale ich charakter nie wymaga podpisu, o czym informują ich twórcy). Bibliografia zaś znajduje się w opisie do filmu
Uwagi naprawdę cenne i wnikliwe. Aż dziw mnie bierze, że we współczesnej literaturze wciąż można odnaleźć informacje, które nie są poprawne.”

PS.
Jest szansa na wspólne przygotowanie filmu w wersji „bezbłędnej”. Bardzo mnie to cieszy 🙂

 

 

Ryszard M. Zając