W rozkazie z 20 listopada 1943 Dowódca AK nakazał przeprowadzenie Akcji Burza, czyli operacji wojskowej AK przeciwko Niemcom, prowadzonej bezpośrednio przed wkroczeniem na terytorium II Rzeczypospolitej Armii Czerwonej. Zgodnie z rozkazem, oddziały AK miały nękać oddziały niemieckie oraz koncentrować się na działaniach dywersyjnych, szczególnie na trasach komunikacyjnych. Zakazano działań zbrojnych przeciwko Rosjanom, poza niezbędnymi aktami samoobrony.
Po wkroczeniu na dany teren oddziałów Armii Czerwonej, według tego rozkazu AK miała występować jako gospodarz. „Miejscowy dowódca polski winien zgłosić się wraz z mającym się ujawnić przedstawicielem cywilnej władzy administracyjnej u dowódcy oddziałów sowieckich i stosować się do jego życzeń„.
Operacja „Burza” trwała po przekroczeniu 4 stycznia 1944 przez Armię Czerwoną granicy polsko-radzieckiej z 1939. Rozpoczęła się 15 stycznia 1944 walkami 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK na Wołyniu, trwała do 26 października 1944, tj. do wydania przez dowódcę AK gen. cc Leopolda Okulickiego rozkazu o jej zakończeniu. Wzięło w niej udział ok. 100 – 120 tys. żołnierzy i oficerów. Według ustaleń wybitnego historyka dr Andrzeja Chmielarza, w tym czasie oddziały AK wzięły udział w kilkudziesięciu bitwach oraz przeprowadziły kilka tysięcy akcji, starć i potyczek z Niemcami, często we współdziałaniu z oddziałami sowieckiej Armii Czerwonej. w walce poległo ok. 20 – 25 tys. żołnierzy Armii Krajowej.
Jak podkreśla dr Andrzej Chmielarz:
Dowódca AK gen. Tadeusz Komorowski nakazując ujawnianie oddziałów AK [wobec Armii Czerwonej – przyp. RMZ] nie wziął pod uwagę tego, że prawo międzynarodowe mówi jednoznacznie, że za prowadzenie działań bojowych na określonym terytorium odpowiada głównodowodzący wojskami, czyli w tym przypadku dowódca sowiecki i Sowieci bez skrupułów korzystali z tego prawa. Stąd też dramat ujawnianych oddziałów AK i administracji cywilnej Delegatury Rządu na Kraj odbywał się przy milczącej zgodzie aliantów zachodnich.
Efekty polityczne „Burzy”, na które liczono, zawiodły całkowicie. Delegat Rządu na Kraj Stanisław Jankowski i gen. Komorowski, wbrew stanowisku Rządu R.P. na Obczyźnie, całkowicie błędne założyli, że ujawnienie reprezentantów legalnej władzy Rzeczpospolitej na terenach operowania wojsk sowieckich wystarczająco potwierdzi prawa do polskiej państwowości na tych ziemiach. W naiwnym optymizmie założono, że ewentualna współpraca bojowa Armii Krajowej z Armią Czerwoną będzie szansą na nawiązanie porozumienia ze Związkiem Sowieckim.[W tym czasie Polska nie utrzymywała stosunków dyplomatycznych z ZSRR – przyp. RMZ]
Napływające z Kresów Wschodnich wiadomości o wrogim stosunku Sowietów do AK nie powstrzymały Komendy Głównej AK przed kontynuowaniem operacji „Burza”. Fakty, zamiast działać ostrzegawczo na dowództwo AK i Państwa Podziemnego, wpłynęły jedynie na utwierdzenie przekonania, że podjęcie działań zbrojnych w Warszawie będzie ostatnią szansą zaalarmowania opinii światowej, że Rosjanie zagarniają Polskę, nie licząc się z jej legalnymi władzami. (…) Mimo pełnej wiedzy o sowieckim zachowaniu na Kresach Wschodnich, 21 lipca 1944 r. KG AK zdecydowała, aby objąć akcją „Burza” również Warszawę, w wyniku czego 1 sierpnia 1944 r. o godz. 17.oo oddziały Okręgu Warszawskiego AK dowodzone przez płk Antoniego Chruściela „Montera” rozpoczęły działania, które przeszły do historii jako „Powstanie Warszawskie”.
Andrzej Chmielarz – Czym była operacja „Burza”
w: Biuletyn Informacyjny AK nr 12 (416), grudzień 2024, s. 3-6
Samobójcza dla Armii Krajowej akcja „Burza”, która całkowicie zdewastowała oraz zdekonspirowała struktury AK była więc wynikiem rażącej naiwności oraz ignorancji dowódcy AK i Delegata Rządu na Kraj, a także niczym nie uzasadnionego zaufania do Sowietów, że będą zachowywali się przyzwoicie. Akcja „Burza” była także efektem opracowanych w drugiej połowie 1943, przez prosowieckiego gen. Stanisława Tatara oraz także miłośnika sowietów, ppłk. dypl. Jerzego Kirchmayera planów operacyjnych, zakładających ujawnienie się Armii Krajowej wobec Sowietów.
Ujawniania się oddziałów AK wobec Sowietów nie przewidywała „Instrukcja dla Kraju” przyjęta przez Naczelnego Wodza oraz rząd R.P. 26 października 1943. Pomimo tego, Tatar nie tylko gorąco zachęcał do rozpoczęcia akcji „Burza”, ale również usilnie zabiegał o rozpoczęcie Powstania Warszawskiego. 11 lipca 1944 Naczelny Wódz wyjechał w zaplanowaną wcześniej podróż do 2 Korpusu Polskiego we Włoszech. Z inspiracji Tatara gen. Kopański ocenzurował kluczową depeszę Naczelnego Wodza z 24 lipca 1944. Usunięto z niej sformułowania o unikaniu walki AK z Sowietami i wycofaniu oddziałów Armii Krajowej na zachód, o nakazie „oszczędzania substancji biologicznej narodu”, „wycofania młodzieży na zachód i ku granicy słowacko – węgierskiej”. Gdy Naczelny Wódz zdecydował o wysłaniu do okupowanej Polski – do dowódcy AK gen. Tadeusza Komorowskiego – swego emisariusza, Cichociemnego Jana Nowaka – Jeziorańskiego, z rozkazem niewszczynania Powstania, Tatar sabotował tę decyzję. Usiłował znacznie opóźnić wylot do kraju Jeziorańskiego, chciał go nawet wysłać do Polski… konwojem morskim (co potrwałoby ok. dwa miesiące).
Tatar nie przekazał Naczelnemu Wodzowi m.in. kluczowej depeszy dowódcy Armii Krajowej z 25 lipca 44 – „Jesteśmy gotowi w każdej chwili do walki o Warszawę. Przybycie do tej walki Brygady Spadochronowej będzie miało olbrzymie znaczenie polityczne i taktyczne. Przygotujcie możliwość bombardowania na nasze żądanie lotnisk pod Warszawą. Moment rozpoczęcia walki zamelduję.” Przed dowódcą Armii Krajowej Tatar zataił, że z powodów techniczno – operacyjnych niemożliwe było zrzucenie do walki o Warszawę żołnierzy 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Tatar zataił też przed dowódcą AK, że 24 maja 1944 sam postulował oddanie 1 SBS do dyspozycji Brytyjczykom, co stało się jeszcze przed wybuchem Powstania.
Historyk Stanisław Salmonowicz w publikacji pt. „Powstanie Warszawskie: refleksje w 60. rocznicę” podkreśla – „najnowsze badania naukowe grzebią obraz generała Tatara jako realisty; w istocie był u boku S. Mikołajczyka głównym protagonistą idei powstania, dla niej wstrzymał bezprawnie depeszę Naczelnego Wodza wzywającego do ostrożności, a po klęsce sprytnie tuszował swoją rolę inspiratora” (s.10). Jeśli w sporze o Powstanie a także o samobójczą akcję „Burza” szukamy winnego nierealistycznych decyzji – bez wątpienia jest nim właśnie Tatar…
W efekcie tego splotu ignorancji, naiwności oraz intryg, żołnierze Armii Krajowej na rozkaz własnego dowództwa wystąpili w roli „pożytecznych idiotów” Stalina, ułatwiając Armii Czerwonej zdobycie Polski oraz płacąc za to własną krwią. Groteskowa w tym kontekście jest przesłana do okupowanej Polski „Instrukcja w sprawie zachowania się ludności polskiej w wypadku przyjścia wojsk sowieckich”. Zalecano w niej Polakom, aby ze względu na brak stosunków dyplomatycznych pomiędzy rządem R.P. a ZSRR dostarczyć sowietom „usług koniecznych do ostatecznego pobicia wspólnego wroga tj. niemców” ale… „nie przyjmować ich serdecznie.” (sic!)
Tadeusz Zawadzki (Żenczykowski) – „Burza” na ziemiach polskich
w: Kultura 1948, nr 11, s. 108-120
Wkraczający do Polski Rosjanie realizowali własną, zbrodniczą politykę. Sowieckie służby bezpieczeństwa: NKWD oraz kontrwywiad wojskowy Smiersz dokonywały aresztowań i rozbrojeń oddziałów AK. Żołnierzy Armii Krajowej rozstrzeliwano (m.in. w Rozryszczu, Przebrażu, Łozowie i Antonówce) bądź wcielano do armii Berlinga. Oficerów AK wywożono w głąb Rosji.
Po zdobyciu Wilna z udziałem ok. 5,5 tys. żołnierzy AK, ich dowódców podstępnie zaproszono na „negocjacje”, następnie aresztowano i wywieziono do ZSRR. Na żołnierzy zorganizowano obławę, osadzono ich w obozie w Miednikach, a po odmowie wstąpienia do armii Berlinga wywieziono do łagrów ZSRR, głównie w rejonie Kaługi. Podobne działania NKWD miały miejsce wobec żołnierzy AK z okręgu lwowskiego. W okręgu lubelskim 3 dywizje AK podczas wspólnej ofensywy w kierunku Warszawy zostały otoczone przez wojska sowieckie i rozbrojone. Żołnierzy AK wysłano transportami w głąb Rosji, a 2,7 tys. z nich do obozu koncentracyjnego na Majdanku. Swoją tragiczną daninę krwi oddali także Cichociemni.
Ogółem sowieckie służby bezpieczeństwa, głównie NKWD, osadziło w więzieniach i obozach ok. 50 tys. żołnierzy AK, uczestniczących w Akcji Burza. Towarzyszył temu terror wobec Polaków zamieszkałych na Kresach, kilkanaście tysięcy wymordowano. Tylko z Wilna przymusowo deportowano 35 tys. mieszkających tam Polaków 🙁