Wg. jego sekretarza Jana Pomiana „żarliwy socjalista” oraz „szara eminencja” polityki. Członek Rady Naczelnej PPS (ale bezpartyjny), współinicjator m.in. Europejskiej Ligi Współpracy Ekonomicznej, Rady Europy, Ruchu Europejskiego, Europejskiego Centrum Kultury w Genewie, Grupy Bildeberg, Wspólnoty Europejskiej, doradca gen. Władysława Sikorskiego.
Józef Retinger nie był Cichociemnym, choć za „cichociemnego” uważa go Bogdan Podgórski, autor niezłej książki biograficznej „Józef Retinger – prywatny polityk” (Universitas, Kraków 2013, s. 335, ISBN 97883-242-1974-2). Być może zasugerował się tym, że także Tadeusz Chciuk nazwał sam siebie „cichociemnym” – choć był kurierem prof. Stanisława Kota, czyli kociakiem.
Cichociemni byli żołnierzami Armii Krajowej w służbie specjalnej – zatem ani Retinger, ani Chciuk (ani inni kurierzy) nimi nie są. Istnieje jednak pewien związek – podobnie jak Cichociemni, obaj zostali zrzuceni do Polski na spadochronie, w operacji lotniczej SOE. W tym przypadku była to operacja „Salamander”, w nocy z poniedziałku na wtorek 3/4 kwietnia 1944 – na placówkę odbiorczą „Zegar”, 26 km na wschód od stacji kolejowej Warszawa Główna.
Urodził się 17 kwietnia 1988 w Krakowie, w kamienicy przy ul. Wiślnej 3, jako najmłodsze z pięciorga dzieci adwokata, (wcześniej tłumacza literackiego, wydawcy i redaktora), doktora prawa Józefa Stanisława Retingera oraz Marii Krystyny Czyrniańskiej, córki profesora chemii Emiliana Czyrniańskiego, rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pochodził z rodziny żydowskiej, która w 1827 w Tarnowie przyjęła chrzest i przeszła na katolicyzm. Wychowywany w duchu katolickim i patriotycznym. Miał dwie siostry: Helenę i Marię Antoninę oraz dwóch braci: Juliusza i Emila. Mówił biegle kilkoma językami: polskim, angielskim, francuskim, niemieckim, hiszpańskim.
Jego ojciec, Józef Stanisław Retinger (po ojcu Röttinger), właściciel licznych krakowskich nieruchomości, był uznanym adwokatem, reprezentował m.in. Władysława hr. Zamoyskiego, wygrał dla niego licytację Zakopanego w 1889 oraz do swojej śmierci w 1897 reprezentował przed międzynarodowym trybunałem w Grazu w procesie o ustalenie przynależności państwowej Morskiego Oka (proces zakończył się 6 maja 1909 wyrokiem Trybunału Kasacyjnego w Wiedniu). Jako piętnastolatek walczył w powstaniu styczniowym.
Jego dziadek, prof. Emilian Czyrniański, autor „Słownictwa polskiego chemicznego” (1853), wbrew nakazom austro-węgierskich władz wykładał po polsku – a nie po niemiecku – na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Jego ojcem chrzestnym był przyjaciel jego biologicznego ojca – Władysław hrabia Zamoyski. Zgodnie z chrześcijańską tradycją, po śmierci przyjaciela zaopiekował się dziesięcioletnim wówczas Józefem Retingerem.
W 1912 poślubił Otolię Zubrzycką (rozwiedli się w 1922), mieli córkę Malinę (Wanda Puchalska). W 1926 zawarł związek małżeński ze Stellą Morel (zm. 1933), córką parlamentarzysty Dundee E.D. Morel’a i Mary Richardson, mieli dwie córki, Marię (Marya Fforde) i Stasię (Stanisława French).
Prababcią jego pierwszej żony Otolii Zubrzyckiej była Izabella z Psarskich Zubrzycka. Jej dziadek Władysław Psarski był bratem Marianny z Psarskich Olszowskiej. Jej prawnuczka Julia Olszowska była żoną Aleksandra Brzezińskiego, ojca Jadwigi z Brzezińskich Jasiewiczowej, której wnuczką była Jadwiga z Jasiewiczów Kaczyńska – matka Lecha i Jarosława Kaczyńskiego…
Ukończył z wynikiem celującym c.k. gimnazjum św Anny w Krakowie, po protekcji hrabiego Zamoyskiego przyjęty do nowicjatu jezuitów w Rzymie, miał studiować w Academiae Nobili Ecclesiastici. Po kilku miesiącach powrócił do Krakowa, podjął studia filologii romańskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po roku studiów wyjechał do Paryża, jako osiemnastolatek w 1906 podjął studia na Wydziale Literatury w Sorbonie oraz w École Libre des Sciences Politiques.
Podczas pobytu w Paryżu, jako biegle władający językiem francuskim krewny Misi Godebskiej, żony bogatego i wpływowego wydawcy „Le Matin” Alfreda Edwardsa (potem m.in. hiszpańskiego malarza José Marii Serta), w jej salonie przy rue d’Athenes poznał m.in. malarzy: Pierre Bonnard, Pierre Laprade, Édouard Vuillard; pisarzy: Arnold Bennett, Léon-Paul Fargue, André Gide, Valéry Larbaud, François Mauriac, Jean Moréas, Paul Valéry; kompozytorów: Manuel de Falla, Maurice Ravel, Erik Satie, Claude Terrasse, polityków: książę Sixte Bourbon-Parme, Lord Northcliffe, markiz Boniface de Castellane. Zaprzyjaźnił się z markizem de Castellane, przyjacielem króla Edwarda VII. Markiz zainspirował go do podejmowania działań na rzecz politycznego zjednoczenia Europy. W 1908 poznał również Bolesława Wieniawę – Długoszowskiego, który przybył do Paryża z żoną, śpiewaczką operową.
29 maja 1908 obronił na Sorbonie (Paryż) pracę doktorską pt. Opowieść fantastyczna w romantyzmie francuskim. Dzięki wsparciu finansowemu hr Zamoyskiego wyjechał do Monachium (Niemcy), podjął studia z psychologii porównawczej narodów, dzięki André Gide poznał kilku artystów niemieckich. We Florencji i Londynie studiował w School of Economics. W 1908 opublikował pierwszą książkę, rozszerzoną wersję swej pracy doktorskiej.
W 1911 opublikował monografię nt. historii literatury francuskiego romantyzmu. Próbował pisać książki o sztuce i literaturze francuskiej, zaprzestał po krytyce Paula Valéry’ego oraz André Gide – że nigdy nie zostanie dobrym pisarzem. Po powrocie do Krakowa współpracował z młodopolską „Chimerą”, po jej zamknięciu przez rok wydawał „Miesięcznik Literacki i Artystyczny”.
19 lutego 1912 zawarł związek małżeński z Otolią Zubrzycką, córką Emilii i Zygmunta Zubrzyckich (herbu Wieniawa), właścicieli majątku i dworu w Goszczy koło Miechowa. Zamieszkał tam z żoną, po kilku miesiącach przenieśli się do Krakowa.
Pod koniec 1912 wyjechał z żoną do Londynu, założył przy Arudel Street biuro finansowane przez hrabiego Zamoyskiego, mające wspierać ubogich polskich emigrantów. W 1913 w Birmingham, wraz z Andrzejem Małkowskim współorganizował udział polskich skautów z trzech zaborów w III Wszechbrytyjskim Zlocie Skautowskim. Choć Polski nie było na mapie, nad ich obozem z napisem „Poland” powiewała polska flaga.
Wypełniając rolę „agenta wpływu” hrabiego Zamoyskiego poznawał wpływowe osoby, rozszerzał koneksje. Dzięki listowi polecającemu pisarza Arnolda Bennetta w 1912 poznał Józefa Konrada Korzeniowskiego, w jego domu Capel House (hrabstwo Kent). Zaprzyjaźnili się, często spędzał tam wraz z żoną weekendy. Wspólnie pisali sztukę teatralną „Nostromo” o rewolucji w Meksyku, na motywach powieści Conrada (pod tym samym tytułem), jej zakończenie mieli napisać w lipcu 1914, podczas pobytu Conrada, jego żony i dwóch synów w Goszczy. Rodzina Conradów dotarła do Krakowa, gdy 30 lipca 1914 ogłoszono mobilizację, nie pojechali więc do Goszczy, lecz do Zakopanego, stamtąd po dwóch miesiącach do Wiednia, następnie przez Genuę do Londynu.
W związku z wybuchem wojny wyjechał do Lwowa, następnie do Francji, dwukrotnie aresztowany, uwolniony dzięki znajomościom, dotarł do Londynu. Wspierany przez Conrada, także finansowo, podjął działania na rzecz „sprawy polskiej” w Wielkiej Brytanii oraz Francji. M.in. w 1916 w Paryżu opublikował broszurę pt. Polska i równowaga europejska oraz w ćwierćmilionowym nakładzie Mały podręcznik polityki angielskiej, ze wstępem Stéphena Pichona, ministra spraw zagranicznych Francji.
W 1916, dzięki wsparciu przyjaciela, markiza de Castellane, księżnej de Montebello oraz księcia Sykstusa Bourbon-Parme, uczestniczył w tajnych rokowaniach pokojowych Austro-Węgier, zmierzających do rozbicia trójprzymierza poprzez zawarcie separatystycznego pokoju z aliantami.
Hrabia Zamoyski zaprotegował Retingera u generała jezuitów Włodzimierza Ledóchowskiego, ten wciągnął go w realizację planów Watykanu stworzenia federacji rzymsko-katolickich państw centralnej i wschodniej Europy, jako przeciwwagi dla protestanckich Niemiec cesarza Wilhelma II. Retinger był pośrednikiem między księciem Sykstusem de Bourbon-Parme a generałem jezuitów.
Retinger lansował koncepcję utworzenia Polski jako trzeciego państwa w Austro-Węgrzech, pozyskał akceptację tej idei przez premiera Wielkiej Brytanii Herbert’a Asquith’a oraz Lorda Northcliffa, potentata prasowego, właściciela „Timesa”. Był obserwowany przez wywiady Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji, ale także zapraszany na spotkania w rezydencji brytyjskiego premiera.
W 1916 dzięki Misi Godebskiej poznał Arthur’a Capel’a (znanego jako „Boy”), bardzo bogatego przedstawiciela brytyjskiej arystokracji, od 1908 kochanka i sponsora Gabrielle Chanel, znanej jako „Coco Chanel”. Propagował ideę utworzenia rządu światowego opartego na sojuszu francusko-angielskim, jako gwaranta światowego pokoju, zainteresował nią m.in. Briand’a, Clemenceau i Wilson’a. Capel w 1917 wydał książkę pt. Refleksje nad Zwycięstwem i Projekt Federacji Rządów, postulując utworzenie Federacji Europejskich Mocarstw (Federation of the Powers of Europe). Rozwinął tę ideę w kolejnej książce pt. Balance of Power or Federation. Retinger propagował poomysł Capela, usiłując zainteresować nią polityków Europy. Wspólnie podjęli się napisania trzeciej książki pt. The World on the Anvil (Świat na kowadle), nie została ukończona wskutek śmierci Capela 22 grudnia 1919 (w wypadku samochodowym).
Zbigniew Siemaszko – I beg to differ [Józef Retinger]
w: Instytut Literacki Paryż, Kultura, 1965, nr 12/218, s. 58-66
16 sierpnia 1916 przedłożył brytyjskiemu rządowi memorandum, napisane z udziałem Josepha Conrada, pt. Note on the joint Protectorate of the Western Powers, proponując odbudowę państwa polskiego pod wspólnym protektoratem Wielkiej Brytanii oraz Francji. Projekt memorandum poparł George Russell Clerk z brytyjskiego Foreign Office. Retingera sprowadził na ziemię Conrad, który w liście napisał mu – „Od samego początku byłeś informowany, że Anglia nie może omawiać spraw dotyczących Polski gdzie indziej, niż w Piotrogrodzie (…) Do tego przedsięwzięcia potrzebna jest zgoda wszystkich stronnictw politycznych w Polsce na ten projekt. Dopiero wtedy sprawa przyszłości Polski przedstawiona w złożonym memorandum może zostać rozpatrzona”.
W 1918 protestował przeciwko utworzeniu armii polskiej, wysyłając memoranda do europejskich rządów. Naraził się Rosjanom, Francuzom, Anglikom, formującemu się w Paryżu Komitetowi Narodowemu Polski, zwolennikom Romana Dmowskiego przygotowującym utworzenie armii Hallera, alternatywnej wobec sił formowanych przez Józefa Piłsudskiego. Po protestach Rosji w Paryżu i Londynie pozbawiony prawa pobytu we Francji i Wielkiej Brytanii, w maju 1918 wydalony z Francji jako persona non grata.
Wg. Zbigniewa S. Siemaszko Retinger popadł we francuską i brytyjską niełaskę wcześniej, na przełomie 1917/1918. Wg. sekretarza Retingera, Jana Pomiana, w wydaleniu pomógł lord Northcliffe, zazdrosny o romans Retingera z amerykańską dziennikarką Jane Anderson. Romans spowodował też konflikt Retingera z Josephem Conradem też romansującym z Anderson (została pierwowzorem bohaterki Dony Rity w jego powieści pt. Złota strzała). Z powodu romansu, pod koniec 1917 rozpadł się związek małżeński Retingera z Otolią Zubrzycką, rozwiedli się w 1921. W 1923 dostał kosza od Jane Anderson, próbował popełnić samobójstwo w Hadze, łykając weronal.
Zbigniew Siemaszko – List do redakcji [Józef Retinger]
w: Instytut Literacki Paryż, Kultura, 1966, nr 5/223, s. 157-159
Po wydaleniu z Francji wyjechał do Hiszpanii, zamieszkał w miasteczku Fuenterrabia pomiędzy Hendaye a San Sebastian, żył skromnie, bo Francja i Anglia zablokowały jego konta bankowe, później fnansowo wsparł go Conrad. Wiosną 1919 wyjechał przez Kubę do Meksyku, stamtąd wypłynął do USA, do brata Juliusza, wykładowcy biochemii na uniwersytecie w Chicago oraz w nadziei na ponowne nawiązanie relacji z Jane Anderson. Na statku poznał Luisa Napoleóna Moronesa (późniejszego polityka), współpracownika Plutarco Elíasa Callesa, doradcy prezydenta Meksyku Álvaro Obregóna.
Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę Retinger nielegalnie przekroczył granicę meksykańsko-amerykańską, następnie uzyskał paszport w poselstwie RP w Waszyngtonie i wyjechał do Polski. Po zmianie władzy w Meksyku, mianowaniu Luisa N. Moronesa ministrem przemysłu i handlu powrócił do Meksyku, został jego doradcą. Doradzał rządowi Meksyku m.in. nacjonalizację amerykańskich i europejskich firm naftowych w Meksyku. Zorganizował pierwszy w Ameryce Łacińskiej Międzynarodowy Kongres Związków Zawodowych. W 1926 zainsprował brytyjską Partię Pracy do utworzenia komitetu parlamentarnego ds. Meksyku, współpracę meksykańskich związkowców z Confederación Regional Obrera Mexicana z angielskimi socjalistami: Arthurem Hendersonem, Edwardem D. Morelem, Arthurem Ponsonby, Benem Smithem.
Z upoważnienia prezydenta Callesa wyjechał do Waszyngtonu z misją normalizacji stosunków z USA, po przekroczeniu granicy jako aktywista meksykańskiej rewolucji aresztowany. Po dwóch tygodniach aresztu zwolniony przez sędziego federalnego, po wyjściu z sądu aresztowany pod pretekstem włóczęgostwa. Po miesiącu aresztu powrócił do Meksyku, USA zażądały jego wydalenia przez Meksyk. Przez wiele lat miał zakaz wjazdu do USA, był postrzegany jako sympatyk komunizmu.
Na polecenie prezydenta Meksyku analizował kilka tysięcy depesz między Departamentem Stanu a ambasadą USA w Meksyku, pozyskanych przez meksykański wywiad. Proponował ujawnienie w amerykańskiej i brytyjskiej prasie intryg i korupcji urzędników amerykańskiej administracji oraz spisku inspirowanego przez finansistów i liderów przemysłu naftowego przeciw rządowi Meksyku. Miało to spowodować zaniechanie planów zbrojnej interwencji w Meksyku.
W swoich publikacjach (The Social Movement in Mexico, Amsterdam 1925; Morones de México, México 1927; Tierra mexicana, Londyn 1930) Retinger wskazywał rewolucję w Meksyku jako wzór dla europejskich ruchów robotniczych i związkowych, podkreślając że zasady regulujące przebudowę społeczną i reformę agrarną w Meksyku parlament meksykański przyjął w lutym 1917, dziewięć miesięcy przed rewolucją październikową w Rosji.
W związku z ostrą formą laicyzacji Meksyku (prześladowanie księży, palenie kościołów) Retinger w liście z 17 lipca 1949 do dr Luigiego Geddy, prezesa Akcji Katolickiej i przyjaciela papieża Piusa XII, napisał: „Uroczyście oświadczam, że nigdy nie uczestniczyłem w walce z zasadami Kościoła pod żadną postacią, nawet pasywnie nie akceptowałem najmniejszej krytyki nie tylko dogmatów, ale również taktyki Kościoła. (…) Niech ktoś spróbuje znaleźć w moich dwudziestu książkach i setce artykułów, choć słowo, które mogłoby być zinterpretowane jako nieufność wobec reguł Kościoła. Oczywiście popełniłem niemało grzechów w moim życiu prywatnym, ale nigdy nie przestałem uważać się za katolika i w trudnych momentach życia poddawałem się przykazaniom Kościoła i przyjmowałem obowiązki nałożone na katolików”.
Podczas pobytu w Meksyku poznał Melchiora Wańkowicza i ułatwił mu nawiązanie kontaktów m.in. z zaprzyjaźnionym z nim malarzem Diego Riverą, gorliwym sympatykiem komunizmu. W rezydencji jego żony Fridy Kahlo, sympatyzującej z komunizmem, przebywał po przyjeździe do Meksyku Lew Trocki, w 1940 zamordowany na rozkaz Stalina. Przez siedemnaście lat „okresu meksykańskiego” Retinger często podróżował do Polski, Wielkiej Brytanii, Francji. Od 1918 posiadał polski paszport, od pobytu w Meksyku paszport meksykański.
Dzięki swym znajomościom pod koniec 1922 odzyskał prawo pobytu w Wielkiej Brytanii, później także we Francji. Powrócił do Londynu, odbudowywał kontakty i koneksje, współpracował z brytyjską Labour Party, pośredniczył w nawiązaniu w 1924 kontaktów z Polską Partią Socjalistyczną, polskimi i brytyjskimi organizacjami związkowymi. Czołowych działaczy Labour Party: Marion Phillips, George’a Middletona, Grahama Poole’a przekonywał do idei zjednoczenia Europy jako jedynego sposobu na rozwiązanie europejskich problemów gospodarczych i utrzymanie pokoju. Nawiązał bliskie relacje z brytyjskim dziennikarzem i politykiem (z matki Angielki oraz ojca Francuza) Edmundem Dene Morel’em, rzecznikiem brytyjskiej Partii Pracy, posłem do izby Gmin, jednym z kandydatów na brytyjskiego ministra spraw zagranicznych.
Po śmierci Morela w 1924, dwa lata później Retinger zawarł związek małżeński z jego córką Stellą Morel. Po ślubie wyjechali do Meksyku, następnie z ciężarną żoną przyjechał do Londynu, po narodzinach córki Maryi zostawił żonę z dzieckiem w Londynie, wrócił do Meksyku. W 1929 urodziła im się druga córka, Stanisława. Po śmierci żony w 1933, obie dziewczyniki zabrała matka Stelli, zakazując Retingerowi jakichkolwiek kontaktów, gdyż uważała go za „awanturnika bez grosza”. Później córki Retingera wychowywał wraz ze swymi synami Robert Morel, brat zmarłej żony Retingera.
Niektóre źródła podają, że Retinger miał działać w Maroku, dostarczając broń oraz doradzając marokańskim powstańcom Abd el Karima w czasie ich walk przeciwko Francuzom i Hiszpanom, brak jest dowodów takiego zaangażowania, choć jest prawdopodobne.
Zbigniew Siemaszko – Retinger w Polsce w 1944 r.
w: Zeszyty Historyczne, Instytut Literacki, Paryż, 1967, nr 12 s. 56-115
Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, także w kraju, bez powodzenia, propagował swoją „ideę europejską” – „chodziło o to, by nie łączyć partii, ale najwybitniejsze jednostki, tych, co jak szczyty wyrastali ponad ogólną pagórkowatą panoramę polityczną”. [Niestety, obecna UE jest karykaturalną formą tego antydemokratycznego założenia – przyp. RMZ]
Wybierany w skład Rady Naczelnej PPS, formalnie bezpartyjny, reprezentował PPS we Francji i Wielkiej Brytanii. W 1929 uczestniczył w rozmowach inicjujących powstanie antysanacyjnego Centrolewu, w 1930 uczestnik Kongresu Centrolewu w Krakowie. Uzyskał pomoc finansową brytyjskiego związku TUC (Trade Union Congress) i Brytyjskiej Federacji Górników dla lewicowych działaczy skazanych w procesie brzeskim. Od 1935 kontaktował się m.in. z Mieczysławem Niedziałkowskim z PPS, Stanisławem Kotem, gen. Władysławem Sikorskim, Wincentym Witosem, Wojciechem Korfantym. Uważany jest za autora instytucjonalnych form współpracy antysanacyjnej opozycji na emigracji. Obserwowany przez brytyjską Intelligence Service. Po śmierci Piłsudskiego w 1935, bezskutecznie inspirował nawiązanie dialogu pomiędzy polskim rządem a opozycją.
W 1916 poznał w Szwajcarii gen. Władysława Sikorskiego, z jego inspiracji generał utworzył w lutym 1936 sojusz przedstawicieli socjalistów, ludowców i chadeków pod nazwą Front Morges (nazwa miejscowości w której znajdowała się posiadłość Paderewskiego), pod patronatem Ignacego Paderewskiego. Frontu nie poparły: PPS, Stronnictwo Ludowe, Stronnictwo Narodowe, okazał się przydatny podczas formowania emigracyjnego rządu polskiego we Francji. Podczas pobytów w Polsce nawiązał współpracę z „Wiadomościami Literackimi”, publikował teksty pod pseudonimem Ben Jossuf.
Od początku lat dwudziestych reprezentował polskich przedsiębiorców we Francji i Wielkiej Brytanii, pośredniczył w pozyskiwaniu kredytów oraz między europejskimi firmami petrochemicznymi a rządem Meksyku. Z tej działalności uzyskiwał mniejsze dochody niż z wynagrodzenia doradcy kolejnych rządów Meksyku, które płaciły za podróże i pobyty w Europie. Prowadził wstępne negocjacje nt. warunków eksploatacji meksykańskich złóż ropy naftowej przez brytyjskie i międzynarodowe kompanie naftowe.
Zbigniew Siemaszko – Retinger- wysłannik Foreign Office i Mikołajczyka
w: Instytut Literacki Paryż, Zeszyty Historyczne, 2009, nr 170, s. 205-229
Już w listopadzie 1939 przedstawił Władysławowi Sikorskiemu memoriał pt. „Polska polityka w Anglii. Obserwacje”, postulując „powojenną federację środkowoeuropejską” (Polska, Czechosłowacja, Litwa, Węgry, Rumunia, ew. Ukraina) jako element „federacji europejskiej” (Francja, Włochy, Niemcy). Z poparciem władz Wielkiej Brytanii, z jego inicjatywy powstał „Sekretariat Międzyaliancki”, organizujący spotkania ministrów spraw zagranicznych rządów przebywających w Londynie, którego celem miała być koordynacja integracji europejskiej. 18 grudnia 1939 rząd RP poparł koncepcję federacji państw europejskich. Retinger wspierał koncepcję Międzymorza jako federacji z wspólną armią, unią celną oraz polityką zagraniczną.
Po upadku Francji przekonał premiera Winstona Churchilla do ewakuacji gen. Władysława Sikorskiego oraz ok. 35 tys. polskich żołnierzy i lotników z Francji. Spotkał się z Sikorskim w Libourne, przedstawił plan ewakuacji polskich żołnierzy do Anglii, zaproponował spotkanie z Churchillem w Londynie. Doszło doń 19 czerwca, dzień po przylocie do Wielkiej Brytanii. Tego samego dnia Sikorski powrócił do Francji, zarządził ewakuację. Do 25 czerwca przerzucono do Wielkiej Brytanii ok. 25 tys. żołnierzy, statkami brytyjskiej floty oraz polskimi: „Batory”, „Sobieski”, „Wilno”, „Kroman” i in. Za pomoc w ewakuacji gen. Sikorski – wg sekretarza Retingera – miał go odznaczyć Virtuti Militari, lecz ten odmówił; według innych źródeł miał dostać Krzyż Walecznych, brak dokumentów potwierdzających te relacje. Został doradcą i tłumaczem, kierował sekretariatem gen. Sikorskiego, pośredniczył w spotkaniach z brytyjskimi politykami. Jako „szara eminencja” rządu Sikorskiego nazywany był „kuzynkiem diabła”.
Tadeusz Katelbach, analizujący wpływy masonów we władzach R.P. wskazuje na okoliczności, w których Retinger został doradcą Sikorskiego – „Klęska Francji spowodowała nie tylko zawieszenie prac loży „Kopernik”. Odcięła Sikorskiego od jego cennych kontaktów masońskich w Paryżu [Sikorski był powiązany z masonami obrządku „wschodniego”, tj. podporządkowanymi francuskiej Loży Wielkiego Wschodu – RMZ] Musiał teraz szukać takich samych względnie podobnych na zupełnie nieznanym gruncie angielskim, który obsadzili „szkoci” [masoni loży wolnomularskiej – Wielkiej Narodowej Loży Polskiej – rytu szkockiego, nazywani „szkotami” – RMZ]. Niektórzy z nich, jak Zaleski, znali Anglię od dawna. Toteż z prawdziwą ulgą powitał Sikorski przybycie do załamującej się Francji w samolocie brytyjskim swego starego przyjaciela dr. J. Retingera. W swym burzliwym życiu – według powszechnej opinii – Retinger utrzymywał bliskie stosunki z obrządkiem „wschodnim”, a nawet w pewnym czasie z żydowską masonerią „B’nai B’rith” [w jęz. hebrajskim – „Synowie Ziemi’ – RMZ]. On też do ostatka był nieodstępnym towarzyszem premiera rządu polskiego. Nie tylko ułatwiał mu nawiązywanie w Anglii kontaktów oficjalnych, ale zbliżył z lożami tak potężnymi w Wielkiej Brytanii.” (Tadeusz Katlebach, Loże, w: Zeszyty Historyczne, Instytut Literacki Paryż, 1963 nr 3, s.198)
W marcu 1941, podczas wizyty w USA gen. Sikorski przedłożył prezydentowi Rooseveltowi napisany przez Retingera „Plan powojennej organizacji Środkowo-Wschodniej Europy”, zakładający utworzenie federacji Czech, Jugosławii oraz Polski. Roosevelt miał poprzeć projekt. W listopadzie 1941 przy współudziale Retingera powstała Rada Planowania Centralnej i Wschodniej Europy z udziałem przedstawicieli rządów, pracodawców, związków: Czechosłowacji, Jugosławii, Grecji i Polski. Negocjacje integracyjne Polski z Czechosłowacją torpedował ZSRR, przerwały je ostatecznie: zerwanie w kwietniu 1943 stosunków dyplomatycznych ZSRR z Polską po ujawnieniu zbrodni katyńskiej, śmierć Sikorskiego oraz układ radziecko – czechosłowacki, podpisany w grudniu 1943. Efektem działań Retingera było zainicjowanie procesu utworzenia Beneluksu, tj. unii belgijsko-holendersko-luksemburskiej.
Uczestniczył w trwających ponad miesiąc rozmowach poprzedzających podpisanie 30 lipca 1941 układu Sikorski-Majski. Wzięli w nich udział: gen. Sikorski, brytyjski minister spraw zagranicznych Anthony Eden oraz radziecki ambasador Iwan Majski. Układ spowodował przesilenie w polskim rządzie – rezygnację złożyli ministrowie: gen. Sosnkowski, Zaleski i Seyda w proteście wobec „cichej zgody na zabór polskich ziem wschodnich„. Przeciwny umowie prezydent Raczkiewicz odmówił premierowi Sikorskiemu pełnomocnictwa do jej podpisania, pismem z 1 sierpnia 1941 uznał umowę za nieważną, zdymisjonował Sikorskiego. Po naciskach brytyjskich i protestach polskich wojskowych dymisję cofnął.
14 sierpnia 1941 w Moskwie podpisano polsko-radziecką umowę wojskową, zapowiedzianą w układzie Sikorski – Majski z 30 lipca 1941, ws. zwolnień Polaków z więzień i obozów pracy oraz tworzenia polskiej armii pod dowództwem gen. Andersa. Brytyjczycy wspierali dążenie Retingera, aby został chargé d’affaires rządu RP w Moskwie, do czasu mianowania ambasadora. Gen. Sikorski odmówił, ostrzegał nowego ambasadora prof. Stanisława Kota przed Retingerem: „Ostrzegam Cię jak najbardziej stanowczo przed tym włóczęgą. Ja nie wiem, dla kogo on pracuje. Ja go tam na swoją odpowiedzialność nie wyślę. Ile on tam i z kim naintryguje, nie mogę przewidzieć” (wg. pamiętników prof. S. Kota). Retinger wyjechał do Moskwy jako kurier dyplomatyczny, jednak na wniosek prof. Kota Sikorski wkrótce mianował go chargé d’affaires.
Polish Charge d’Affairs arrives in Moscow – August 1941
źródło: Polish Institute and Sikorski Museum, SIK 2244
12 września 1941 Retinger powrócił z Moskwy do Londynu, w drugą rocznicę agresji ZSRR na Polskę londyński „Times” opublikował z nim wywiad, w którym wychwalał realizację umowy przez Sowietów. Towarzyszył gen. Sikorskiemu w podróży przez Gibraltar, Maltę, Egipt do oblężonego Tobruku, następnie przez Bagdad i Teheran do Kujbyszewa i Moskwy. Polska emigracja podejrzewała Retingera o współpracę z wywiadem brytyjskim oraz sowieckim. Po tragicznej śmierci gen. Sikorskiego w Gibraltarze, znaczna część Polonii uznawała katastrofę za efekt działań wywiadów: brytyjskiego, radzieckiego lub niemieckiego. Retingera podejrzewano o związek z tą katastrofą.
Po śmierci Sikorskiego Retinger był krótko doradcą i tłumaczem nowego premiera Stanisława Mikołajczyka. Retinger uważał go (całkiem trafnie) za polityka małego formatu, Mikołajczyka zaś irytowały znakomite koneksje Retingera w brytyjskim rządzie i jego opinia przebiegłego intryganta.
Tadeusz Pełczyński – List do redakcji [Retinger]
w: Instytut Literacki Paryż, Zeszyty Historyczne, 1968, nr 13, s. 233-234
W 1944 zgłosił Mikołajczykowi chęć wyjazdu do Polski aby nawiązać kontakty z przywódcami podziemia w kraju, dokonać analizy sytuacji i przekazać informacje nt. stanowiska aliantów. W rzeczywistości chciał zrealizować misję na rzecz Brytyjczyków. Premier dał się przekonać, powołując się na niego, Retinger przekonał do swego wyjazdu urzędników brytyjskiego Foreign Office: Franka Robertsa i Williama Stranga. Po liście Mikołajczyka, pismem z 14 stycznia 1944 wyraził zgodę Anthony Eden.
Mikołajczyk wysłał z Retingerem do Polski kuriera Tadeusza Chciuka ps. Celt, wyjaśniając mu: „Przypuszczam, że to Eden wysyła Retingera albo, – co jest bardziej prawdopodobne, Retingerowi udało się przekonać Edena, że jego wyjazd do Polski jest potrzebny. Owszem, niech jedzie – jego wyjazd może dużo pomóc, a nie widzę, w czym mógłby nam zaszkodzić. (…) Retinger ma w sobie wielką żyłkę awanturniczą i oczywiście jest to jednym z powodów jego wyjazdu. Chce by o nim było głośno – chciał nawet, aby ogłoszono przez radio jego wyjazd do Polski, ale to oczywiście nonsens, ani ja, ani Anglicy na to się nie zgodzili (…) sprawa jest trzymana ściśle w tajemnicy i właśnie wy musicie bardzo uważać, by się nie rozeszła ani we Włoszech, ani w kraju, bo to dużo zaszkodzi. Zwłaszcza w interesie samego Retingera leży tajemnica, bo jak się „dwójka” [polski wywiad – przyp RMZ] dowie o jego pobycie w kraju, to go sprzątną, a jeśli dowie się wojsko wcześniej o wyjeździe, to gotowi mu go sabotować” (archiwa IPN sygn. BU 01168/422 J-2675, s. 7; Bogdan Podgórski, „Józef Retinger – prywatny polityk”, Universitas, Kraków 2013, ISBN 97883-242-1974-2, s. 125).
Mikołajczyk zaakceptował zrzucenie Retingera do Polski w tajemnicy przed Prezydentem R.P. i Naczelnym Wodzem, z pomocą władz wojskowych innego, choć zaprzyjaźnionego państwa: Wielkiej Brytanii. Prawna kwalifikacja tego zdarzenia wyczerpuje znamiona czynu określanego jako „zdrada dyplomatyczna”. No ale Retinger – choć był doradcą Sikorskiego – zawsze czuł się bardziej „obywatelem świata” czy „prywatnym politykiem” – niż obywatelem Rzeczpospolitej.
Retinger zwrócił się o przerzucenie do Polski do szefa SOE gen. Colina Gubbinsa, przygotowaniami zajął się szef polskiej sekcji SOE ppłk Harold Perkins. Przed wylotem do Włoch, skąd miał zostać przerzucony do Polski, spotkał się z brytyjskim ministrem Edenem, miał przekazać stanowisko brytyjskiego rządu – „Powiedz Pan Polakom, że my się o wschodnie granice Polski bić nie będziemy i że jeśli nie chcą stracić wszystkiego i uniemożliwić nam wszelkiej pomocy – to niech jak najszybciej dochodzą do zgody z Rosją” (stanowisko to potwierdza m.in. pismo Churchilla z 20 grudnia 1943, znak: PRO PREM 3/355/6, nakazujące Edenowi nakłonić Polaków do rezygnacji z kresów wschodnich).
Odbył teoretyczne przeszkolenie spadochronowe, bojąc się kontuzji odmówił udziału w części praktycznej. Oczekiwał na lot w bazie RAF w Bari (Włochy). W dniu wylotu przebrano go w mundur brytyjskiego kapitana, założono na twarz skórzaną maskę; udał się na lotnisko jako kapitan Edward Albert George Paisley lecący z tajną misją na osobisty rozkaz szefa SOE, gen. Gubbins’a. Otrzymał brytyjski dokument bez zdjęcia oraz przygotowane przez SOE: kenkartę i kartę pracy na nazwisko Józef Brzoza, pieniądze, ekwipunek, cywilne ubrania. Wbrew niektórym relacjom nie używał pseudonimu „Salamander” (to była nazwa operacji lotniczej).
W związku z długim czasem oczekiwania na lot został zdekonspirowany, rozpoznał go mjr dypl Marian Utnik, wówczas zastępca szefa Oddziału VI, który przybył do bazy nr 11 w Latiano nieopodal Brindisi. 1 lutego 1944 wysyłał szyfrogram do Londynu (L. dz. 903): „Od Mewy do Centrali. Do N.W. Pismo Mikołajczyka z rozkazem przerzutu Brzozy. Brzoza jest ukryty przez ang. ma być dostarczony do samolotu w masce. O pilną decyzję. Premier zakazał meldować o tym do Sztabu N.W. Nr Mewy 196”. Wysłał także 2 lutego 1944 szyfrogram (L. dz. 843): „Własna do Mewy. Nie widzę możliwości zatrzymania Brzozy. Zidentyfikować go”.
Po zdekonspirowaniu Retinger wysłał list do prezydenta Raczkiewicza, za pośrednictwem premiera Mikołajczyka, który doręczono po jego wylądowaniu w Polsce (25 kwietnia 1944). Po szyfrogramach mjr dypl. Utnika, gen Sosnkowski zadepeszował: „Nie można temu zapobiec drogą awantury, gdyż mogłoby to spowodować przerwanie lotów w ogóle. Dlatego zarządziłem obserwację celem zidentyfikowania osób, a gdyby można było bez awantur – celem stwierdzenia, co kurier czy też kurierzy polityczni wiozą ze sobą. Do kraju więcej w tych sprawach nie depeszujcie z wyjątkiem zasygnalizowania, na którą placówkę odbiorczą idzie podejrzany zrzut. Resztę załatwimy stąd.”
Retinger miał zostać przerzucony do Polski w pierwszej operacji „Most” (Wildhorn I), planowanej na 28 lutego 1944, ale doszła do skutku dopiero 15/16 kwietnia 1944. Poleciał więc w operacji „Salamander”; wraz z Chciukiem wsiadł do samolotu w masce, aby uniknąć rozpoznania (stąd wzięły się późniejsze opowieści o Cichociemnych którzy rzekomo wsiadali do samolotu w maskach przeciwgazowych). W poniedziałek 3 kwietnia 1944 o godz. 19.25 samolot Halifax JP-180 „V” z polską zalogą (1586 Eskadra PAF) wystartował z polskiej bazy w Brindisi. Poleciał trasą nr 4, nad miejscowościami Bar i Kotor, przez Czarnogórę na Węgry, ominał od wschodu Budapeszt, dotarł do Polski na wschód od Tatr. We wtorek 4 kwietnia 1944 Retinger został zrzucony na placówkę odbiorczą „Zegar” 120 (kryptonim polski, brytyjskie oznaczenie numerowe pinpoints), niedaleko majątku Olesin Duży, gmina Dębie Wielkie, powiat Mińsk Mazowiecki, 26 km na wschód od stacji kolejowej Warszawa Główna. W czterech nalotach na placówkę zrzucono skoczków, dziewięć zasobników i dziewięć paczek. Wylądował bez problemów (wbrew relacjom nie skręcił kostki, nie złamał nogi), m.in. dzięki spadochronowi dla cięższej osoby, zwalniającemu opadanie. Zrzut sprawnie odebrał oddział AK, Retinger i Chciuk nocowali w dworze Jolanty i Jerzego Gruhnów w Olesinie Dużym, następnie pociągiem dojechali do Warszawy, zamieszkali przy ul. Marszałkowskiej. Podczas pobytu w Polsce używał pseudonimu Jan Brzoza, przypisywany mu pseudonim Salamander był nazwą operacji lotniczej.
Retinger leciał do Polski, na zlecenie Brytyjczyków ze ściśle tajną misją „Denham” – „miał zbadać poglądy przywódców politycznych w Kraju i zachęcić ich do przyjęcia realistycznego [czytaj: brytyjskiego – przyp. RMZ] stanowiska.” Znał ustalenia „Wielkiej Trójki” z konferencji w Teheranie, ustalony przebieg granicy wschodniej na linii Curzona oraz deklarację Churchilla złożoną premierowi Mikołajczykowi i ambasadorowi Raczyńskiemu, że Wielka Brytania nigdy nie gwarantowała żadnych polskich granic. Akceptował brytyjską politykę i chciał przekonać do porozumienia z ZSRR (Rosją). Chciał „aby za wszelką cenę ruch podziemny kierowany z Londynu porozumiał się z ruchem podziemnym kierowanym z Moskwy” (archiwa IPN sygn. BU 01168/422 J-2675, s. 73, „Józef Retinger – prywatny polityk”, s. 140). Spotkał się w Warszawie z gen. Borem-Komorowskim, Delegatem Rządu na Kraj Janem Stanisławem Jankowskim, z przywódcą Kierownictwa Walki Cywilnej Stefanem Korbońskim, przewodniczącym Rady Jedności Narodowej Kazimierzem Pużakiem, uczestniczył także w spotkaniach Rady. Z dokumentów wynika, że priorytetowym celem misji Retingera było sprawdzenie, czy przywódcy polskiego podziemia poprą premiera Mikołajczyka i jego ustępstwa wobec Stalina, w szczególności wschodnie granice Polski na linii Curzona. Niewykluczona jest także teza, iż miał również zbadać możliwość utrzymania struktur Podziemnego Państwa Polskiego po sowieckim „wyzwoleniu” Polski. Jest prawdopodobne, że wówczas Retinger poznał – podobnie jak on silnie prosowieckiego – gen. Stanisława Tatara; później inspirował jego działania w „polskim Londynie”…
W połowie maja wyjechał do Krakowa, następnie do dworu w Dołędze koło Tarnowa, oczekiwał na odlot samolotem do Brindisi i Londynu. Miał odlecieć w operacji lotniczej „Most 2” (Wildhorn II) z polowego lądowiska „Motyl”, zlokalizowanego w okolicach wsi Wał – Ruda, Jadowniki Mokre, pomiędzy rzeczką Kisieliną i Dunajcem kilka kilometrów od Dołęgi, 18 km od Tarnowa. Samolot Dakota KG-477 „V” (1586 Eskadra PAF) lądował o godz. 00.07, po trwającym 7 minut rozładunku odleciał, ale bez Retingera, który był obecny na lądowisku, ale nie został na czas doprowadzony do samolotu. Akcją kierował płk. Roman Rudkowski, na polecenie płk. Franciszka Demela miał skontrolować dokumenty zabierane przez Retingera z Polski, kazał więc mu przekazać je łącznikowi, który miał je oddać bezpośrednio na ladowisku. Retinger zakpił z nich, przekazując grubą, zaklejoną kopertę, po jej otworzeniu okazało się, że zawiera plik czystych kartek. W rewanżu odstawiono go na odległy koniec lądowiska, wskutek czego nie zdążył zgłosić się do odlatującego samolotu. W drodze powrotnej z lądowiska, podczas przejazdu przez rzekę Uszwicę, zorganizowano wywrócenie bryczki, Retinger wpadł do wody, co umożliwiło skontrolowanie jego bagaży, jednak nie znaleziono żadnych notatek.
Próba zatrzymania (także zamachy na Retingera) wynikały wprost z ostrych sporów w Londynie i Kraju co do właściwego kierunku polityki polskiej wobec ZSRR, który przywłaszczył sobie 42,1 proc. terytorium Polski oraz pozbawił wolności 13,7 mln Polaków. Po śmierci gen. Sikorskiego głównym ośrodkiem decyzyjnym Polski została wprawdzie Komenda Glówna AK, ale wśród oficerów nie było jednomyślności co do polityki wschodniej.
W „Dzienniku czynności” mjr dypl. Jan Jaźwiński oficer wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, komendant Głównej Bazy Przerzutowej „Jutrzenka” w Latiano nieopodal Brindisi, organizator lotniczych przerzutów do Polski odnotował treść depeszy, jaką wysłał do Naczelnego Wodza w związku z organizowanym przez SOE (a nie przez Polaków!!!) zrzutem Retingera do Polski:
„Do rąk własnych – doręczyć natychmiast. Szef działu S.O.E. dla spraw włoskich – podkreślam, że nie sekcji polskiej – okazał dwa pisma premiera Mikołajczyka z rozkazem dla d-cy bazy [mjr. dypl. Jana Jaźwińskiego – przyp. RMZ], abym pierwszym lotem wysłał do Kraju ob. BRZOZA wraz z ob. KABEL [Chciuk – przyp. RMZ]. Ob. BRZOZA nie znany, jest ukryty przez Anglików i ma być dostarczony do samolotu w masce. Przerzut chcą do rej. Warszawy. Premier M. zakazał meldować o tym do Sztabu N.W. [Naczelnego Wodza] a w razie potrzeby depeszować wprost do premiera drogą przez Anglików (…) Odnośnie afery z przerzutem ob. Brzoza stwierdzam:
W tej sytuacji melduję:
(„Dziennik czynności” mjr dypl. Jana Jaźwińskiego, SPP sygn. SK 16.9, Centralne Archiwum Wojskowe sygn. CAW – 1769/89, s. 271/275/293 – 272/276/294)
Naczelny Wódz zdecydował: „Kurierów politycznych Premiera wysłać do Kraju”. Później mjr dypl. Jan Jaźwiński odnotował: „Afera ta była wstępem do objęcia G.B.P. W wyniku bezpośrednim dała ona wstrzymanie się SOE od włażenia w sprawy dowódcy G.B.P.”
Zbigniew S. Siemaszko – Szara eminencja w miniaturze
w: Zeszyty Historyczne, Instytut Literacki Paryż 1973, zeszyt 23, s. 172-185
Po przybyciu Retingera do Warszawy, oddział likwidacyjny KG AK (tzw. „Wapiennik”) kryptonim 993/W, otrzymał depeszę płk Franciszka Demela z poleceniem jego likwidacji jako niebezpiecznego agenta obcego wywiadu, który miał agitować za ugodą z ZSRR (Rosją). Adresat depeszy płk. Kazimierz Iranek-Osmecki ponoć nie wykonał zadania, miał oczekiwać wyraźnego rozkazu od przełożonego. Gen. Tadeusz Bór-Komorowski był zdecydowanie przeciw. Pomimo tego podjęto co najmniej dwie próby przeprowadzenia zamachu.
Por. Izabela Horodecka ps. Teresa z oddziału 993/W uczestniczyła w ok. 20 akcjach likwidacyjnych. W kwietniu 1944 jej szef mjr Stefan Ryś ps. Fischer wraz z szefem II Oddziału (wywiad) KG AK płk Kazimierzem Irankiem-Osmeckim zaproponował jej asystowanie Retingerowi w oczekiwaniu na odlot samolotem oraz przed odlotem zasypanie białym proszkiem (wąglikiem?) rzeczy w walizce Retingera. Proszek miał spowodować po kilku tygodniach śmierć. Zapewniono ją, że to rozkaz Naczelnego Wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego.
Podjęto także próbę otrucia. Wg. historyka Normana Davies’a – Niedoszła zabójczyni dostała się do apartamentu Retingera, zaprawiła trucizną butelkę z lekarstwem, którą tam znalazła, po czym się wycofała, żeby z daleka obserwować efekty. Retinger wrócił, zażył lekarstwo i dostał gwałtownych torsji. Ale ponieważ po chwili przyszedł do siebie, nie podejrzewał niczego poza kłopotami żołądkowymi. Historyk Władysław Bułhak przeanalizował w Wojskowym Biurze Badań Historycznych „Receptę na trucie” opracowaną przez Wydział Legalizacji i Techniki Oddziału II KG AK dla kontrwywiadu AK. W jego ocenie Retingerowi podano, pozbawioną smaku i zapachu, truciznę „sacharyna Q”. Wywołuje ostry atak polyneuritis, powoduje postępujący paraliż, po kilku dniach śmierć, jest bardzo trudna do wykrycia podczas sekcji zwłok. Kontrwywiad AK dysponował 20 fiolkami tej trucizny.
Wskutek zamachu Retinger miał problemy z poruszaniem się, jego niedowład kończyn leczono w prywatnej klinice „Omega” w Warszawie, przy Al. Ujazdowskich 51, potem w celu ukrycia go został przeniesiony do Kliniki Dermatologicznej przy ul. Koszykowej, na oddział dla chorych wenerycznie. Po dwóch tygodniach 17 lipca wyjechał z Chciukiem do Krakowa, w wynajętym za dwa tysiące złotych łapówki przedziale pociągu. Następnego dnia pojechali do Tarnowa, stamtąd z łącznikiem AK na plebanię we wsi Zdrochec. Po tygodniu oczekiwania, tydzień przed wybuchem Powstania Warszawskiego, w nocy 25/26 lipca 1944 dotarli na lądowisko „Motyl”.
Samolot Dakota KG-477 „V” (267 Dywizjon RAF) z brytyjską załogą (w jej składzie był też polski pilot F/O Kazimierz Szrajer z 1586 Eskadry PAF), lecący w operacji lotniczej „Most 3” (Wildhorn III), po drugim podejściu wylądował o godz. 00.23, po pięciu minutach był rozładowany i załadowany. Jednak przy starcie w drogę powrotną, koła samolotu ugrzęzły w podmokłej ziemi, dopiero przy czwartej próbie, po ok. 65 min. pilot poderwał „Dakotę” do lotu. Samolotem odleciał Retinger i Chciuk oraz trzech innych pasażerów, w tym Tomasz Arciszewski. Samolot zabrał zdobyte przez wywiad AK części rakiety V-2 oraz przygotowany przez naukowców konspiracyjny raport w tej sprawie. Po starcie, wskutek uszkodzenia przewodów hydraulicznych, miał problem ze schowaniem podwozia (co zwiększało zużycie paliwa podczas lotu) oraz z automatycznym pilotem. Zbiornik hydrauliczny wypełniono więc… herbatą z termosów oraz innymi płynami, co pozwoliło schować podwozie podczas przelotu nad Tatrami. Piloci lecieli bez automatycznego pilota, trzymając stery na zmianę. Samolot wylądował w Campo Casale szczęśliwie, choć bez hamulców, o godz. 05.43, po locie trwającym (wraz z postojem podczas lądowania) dziesięć godzin 15 minut.
W drodze z Brindisi do Londynu samolot otrzymał polecenie lądowania późnym wieczorem 26 lipca w Rabacie, gdzie zatrzymał się premier Mikołajczyk w drodze do Kairu. Retinger wrócił do Londynu w dniu wybuchu Powstania Warszawskiego, umieszczony został w apartamencie hotelu Dorchester, gdzie zmagał się z chorobą. Rychło odwiedzili go minister Eden i gen. Gubbins. Przekazał Brytyjczykom i Amerykanom, że Polska poprze Mikołajczyka w porozumieniu ze Stalinem, nawet jeśli utraci Wilno, choć nie za cenę utraty Lwowa, a także że nie da się utrzymać konspiracji AK pod nową okupacją sowiecką. 5 sierpnia 1944 brytyjskie Foreign Office przekazało te informacje w depeszy wysłanej do Moskwy… 10 maja 1948 król Jerzy VI nadał Retingerowi Medal for Courage in the Cause of Freedom (Medal za Odwagę w Walce o Wolność).
Po wojnie Retinger otrzymał informacje o próbach zamachu na niego od szefa Oddziału II Sztabu Naczelnego Wodza (pod koniec wojny) płk. Stanisława Gano. 29 maja 1958, podczas posiedzenia Rady Instytutu im. gen. Sikorskiego w Londynie, oskarżył płk Kazimierza Iranka-Osmeckiego o „wydanie na niego dwukrotnie wyroku śmierci”. Gen. Marian Kukiel polecił udzielenia wyjaśnień gen. Borowi-Komorowskiemu i płk. Irankowi-Osmeckiemu, ten ostatni pisemnie zaprzeczył oskarżeniu.
Podczas pobytu Retingera w Polsce, latem 1944 dokonano kilku politycznych morderstw „żydokomuny”, tj. osób podejrzewanych o ugodową postawę wobec ZSRR. Akcje likwidacyjne miał organizować referat 996, także kierowana przez Witolda Bieńkowskiego ps. Kalski (z Delegatury Rządu), grupa Aleksandra Kelusa, współpracująca z komórką 999 (tzw. „Korwetą”). 13 czerwca 1944 zlikwidowano mjr Jerzego Makowieckiego i jego żonę, zastrzelono Ludwika Widerszala. 25 czerwca zabito wolnomularza Jana Czarnomskiego, podjęto próbę likwidacji Kazimierza Moczarskiego. Na początku lipca 1944, po donosie do gestapo aresztowano Marcelego Handelsmana i Halinę Krahelską.
Wg. relacji płk. Tadeusza Boguszewskiego, wyrok na Retingera wydała także Grupa Szańca oraz władze Narodowych Sił Zbrojnych, do akcji likwidacyjnej jednak nie doszło. Po przeprowadzonych później śledztwach ustalono, że likwidację Makowieckiego, Widerszala i Czarnomskiego prawdopodobnie przeprowadziła grupa Andrzeja Popławskiego (Odolińskiego), „Andrzeja Sudeczki”, przekonana że likwiduje agentów gestapo. Według niektórych historyków te likwidacje organizowali członkowie NSZ.
Jan Ciechanowski – Jozef Retinger (1888-1957)
w świetle raportów brytyjskiego wywiadu z lat 1913 do 1941
w: Instytut Literacki Paryż, Zeszyty Historyczne, 1982, nr 59, s. 196-205
Wielka Brytania uważana jest za kolebkę wolnomularstwa, pierwsza loża masońska – Wielka Loża Anglii – powstała tam w 1717 roku w oberży „Pod Gęsią i Rusztem”. Przysługuje jej tytuł Wielkiej Loży Matki Świata, należą doń m.in. członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej.
Podczas pobytu Retingera we Francji działały 532 loże wolnomularskie, do jednej z nich należał rzeźbiarz Cyprian Godebski, ojciec Cypriana i Misi Godebskiej Edwards-Sert. W jej salonie bywali masoni: André Gide, Paul Valéry, Jean Cocteau, z którym dobrze znal się Retinger.
Wg. wybitnego znawcy dziejów polskiego wolnomularstwa, Leona Chajna, istnieje pod datą 8 lutego 1931 zapis o liście od Séverina Kutnera z loży „Les Rénovateurs” Grand Orient de France (Wielkiego Wschodu Francji), w sprawie „inicjacji Polaków do loży”, a na załączonej liście są nazwiska m.in. Henryka Kołodziejskiego, prof. Stanisława Kota i Józefa Retingera. List potwierdza członkostwo Retingera w paryskiej loży „Les Rénovateurs” oraz wniosek o jego przyjęcie do Wielkiej Loży Narodowej Polski. Warto zauważyć, że Kutner, podobnie jak Wielki Wschód Francji uważał że nie można wykluczyć bolszewizmu z życia międzynarodowego. Taka była też opinia Retingera. Według danych brytyjskiego wywiadu należał także do żydowskiej loży „B’nai B’rith” (hebr. – Synowie Przymierza).
W Polsce dwudziestolecia międzywojennego wielu członków politycznych elit należało do wolnomularstwa. Obóz piłsudczyków popierała Wielka Loża Narodowa Polski, zaś środowisko Sikorskiego należało do Wielkiego Wschodu Francji.
Zdaniem wybitnego oficera polskiego wywiadu Kazimierza Leskiego ps. „Bradl”, informacje pozyskane przez Retingera były istotne także dla masonerii, która już od lata 1944 sygnalizowała konieczność współpracy z Armią Czerwoną. Podczas pobytu w Polsce Retinger spotkał się z wybitnymi polskimi wolnomularzami: Janem Czarnomskim, Henrykiem Kołodziejskim, Zbigniewem Stypułkowskim.
Retinger miał wstąpić do wolnomularstwa podczas swych studiów w Paryżu, utrzymywał kontakty w Meksyku i Londynie. Działał w Anglii, Francji, Meksyku (w czasie gdy masoneria sięgnęła tam po władzę), w krajach Beneluksu oraz USA – czyli wszędzie tam, gdzie działają struktury wolnomularskie, a wszystkie jego działania były zbieżne ze strategicznymi planami światowego wolnomularstwa.
Wg. Bogdana Podgórskiego „Retinger niewątpliwie należał do masonerii, ponieważ tę zadziwiającą łatwość, jaką posiadał w dostępie do najważniejszych polityków i wybitnych osobistości, mogą wyjaśniać jedynie reguły obowiązujące w masonerii oraz przywileje dotyczące osób posiadających najwyższe stopnie wtajemniczenia w strukturach wolnomularskich lub też w organizacjach, które skupiają wolnomularzy różnych obediencji współpracujących ze sobą w ważnych politycznie i społecznie sprawach”. Warto zaznaczyć, że nie miał problemów np. z uzyskaniem bezpośredniego połączenia telefonicznego z prezydentem USA Roseveltem czy premierem Wielkiej Brytanii Churchillem.
W liście do dr Luigiego Geddy, prezesa Akcji Katolickiej i przyjaciela papieża Piusa XII, Retinger zaprzecza: „w normalnym funkcjonowaniu Państw i Rządów byłem i jestem absolutnie przeciwny wszelkiej tajnej organizacji politycznej. Dlatego sądzę, że masoneria często brała mnie na cel swych ataków i to właśnie masoni, co zauważyłem wiele razy, rozpowszechniali plotki, według których ja również byłem masonem, aby oddalić mnie od moich przyjaciół”. Ale Tadeuszowi Chciukowi powiedział – Można się domyślać. [że ktoś należy do masonerii]. Wiedzieć nie można, ponieważ żaden porządny mason nie przyzna się do tego, że nim jest.
Dr John Coleman, były agent brytyjskiej MI6, utrzymuje, że Retinger miał 33 (najwyższy) stopień wolnomularskiego wtajemniczenia…
Halina Świderska – O Retingerze w archiwum Foreign Office
w: Instytut Literacki Paryż, Zeszyty Historyczne, 1993, nr 106, s. 226-227
Jesienią 1944 organizował w Londynie cotygodniowe spotkania z ludowcami, chwalił politykę Mikołajczyka oraz namawiał, by spieszyć się z dogadaniem się z Rosją i PKWN… Wkrótce wyjechał do wyzwolonej północnej Francji i Belgii, zaangażował się w Akcję Kontynentalną rządu RP, prowadzoną we wspólpracy z SOE. Planowano włączenie Polaków do powstania we Francji, skoordynowanego z atakiem wojsk alianckich, po inwazji w Normandii.
Po wojnie, w październiku 1945 przyjechał do Polski, dzięki znajomości z brytyjskimi ministrami: Staffordem Crippsem (handlu) i Hugh Daltonem (skarbu) uzyskał brytyjską pomoc rządową dla Polski (odzież, żywność, kuchnie polowe, mosty pontonowe Baileya i in.) wartości ok. 4 mln funtów. Przyjechał do Polski ponownie w grudniu 1945 oraz w marcu 1946. Chcial wejść do rządu lub zostać ambasadorem R.P. w Londynie, zabiegał o włączenie w skład delegacji Mikołajczyka, udającej się do Moskwy na rozmowy ze Stalinem. W ściśle tajnym piśmie szefa NKWD Ławrentija Berii oraz szefa NKGB Wsiewołoda Mierkułowa do Stalina i Mołotowa z 20 kwietnia 1945 przekazano, że „Retinger jest agentem angielskiego wywiadu„. Nie zrealizował zatem swych planów w Polsce, ale uniknął aresztowania.
7 maja 1946 w Królewskim Instytucie Spraw Zagranicznych (Royal Institute of International Affairs) w Chatham House wygłosił odczyt pt. „Kontynent europejski”, wskazując kulturowe podstawy tradycji jedności Europy jako bazę w procesie jednoczenia kontynentu. Przypomniał, że współcześnie podjęto dwie próby zniesienia podziału kontynentu europejskiego: opartą na „Nowym Porządku” Hitlera i na stalinowskiej ideologii państwa komunistycznego.
30 sierpnia 1946 opublikował pełny tekst wystąpienia z „Postscript’em” zawierającym wnioski. Postulował najpierw integrację gospodarczą, za którą miała podążać integracja polityczna. Jean Monnet opracowując swe założenia przedstawione w deklaracji Schumana, wyznaczającej początek Unii Europejskiej, mógł uwzględnić koncepcje Retingera. Denis de Rougemont podkreślał – Retinger i Monnet nigdy nie pracowali razem, różnili się metodami dojścia do celu, ale ich działania związane z integracją europejską mają charakter komplementarny.
Retinger zakładał że integracja europejska będzie przebiegać etapami i obejmie swoim zasięgiem Europę Zachodnią, a w dalszej kolejności, po uwolnieniu się spod wpływów sowieckich, pozostałą część Europy. Uważał również, że Turcja także powinna zostać uwzględniona w procesie integracyjnym. Tą drogą podąża proces integracji państw europejskich. Połączył działania wielu organizacji dążących do integracji europejskiej.
Na początku 1948 ministrowie spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, Francji, Belgii i Włoch publicznie zaakceptowali koncepcję europejskiej integracji. 17 marca 1948 w Brukseli podpisano Traktat Brukselski (Pakt Brukselski) ustanawiający Unię Zachodnią (sojusz Belgii, Holandii, Luksemburga, Wielkiej Brytanii i Francji). W kwietniu 1846 utworzono Organizację Europejskiej Współpracy Gospodarczej (Organization for European Economic Cooperation), późniejszą OECD.
W dniach 7 – 10 maja 1948 odbył się w Hadze kongres, z udziałem 800 delegatów reprezentujących organizacje działające na rzecz zjednoczenia Europy, 12 byłych premierów, 40 byłych i 20 pełniących urząd ministrów, ponad 100 parlamentarzystów, wielu prawników, ekonomistów, naukowców, przedstawicieli Kościołów, związkowców reprezentujących środowiska europejskie. Kongres Haski zapoczątkował utworzenie Rady Europy i powstanie Ruchu Europejskiego.
Władysław Bułhak – Wokół misji Józefa H. Retingera do kraju, kwiecień-lipiec 1944
w: Instytut Literacki Paryż, Zeszyty Historyczne, 2009, nr 168, s. 3-80
Inicjator i sekretarz tzw. Grupy Bilderberg (od 30 stycznia 1960 pod nazwą „Spotkania Bilderbergskie”), zwanej przez niektórych „rządem światowym”. To forum poufnego dialogu wpływowych osób na świecie, zainicjowane spotkaniem 25 września 1952 w Paryżu, pod patronatem członka holenderskiej rodziny królewskiej, księcia Bernharda, z udziałem: Retingera, Rykensa, van Zeelanda, Guy Molet, Antoine Pinay z Francji, Sir Colin Gubbins, Hugh Gaitskell z Anglii, Pietro Quaroni z Włoch, Panayotis Pipinelis z Grecji, Max Brauer, Rudolf Mueller z Niemiec, Ole Björn Kraft z Danii.
W maju 1954, w luksusowym hotelu De Bilderberg (Oosterbeek nieopodal Arnhem, Holandia) miało miejsce pierwsze oficjalne spotkanie najbardziej wpływowych ok. 80 polityków, przemysłowców, finansistów, naukowców z USA i Europy.
Spotkania organizowane są co ok. 9 miesięcy, za każdym razem w innym miejscu, nigdy dwa razy pod rząd w tym samym kraju. Co cztery lata odbywają się po drugiej stronie Atlantyku, w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Tematykę obrad stanowią najbardziej aktualnie istotne problemy państw i społeczeństw. Na każde spotkanie zaprasza się nowych uczestników, którzy mogą wnieść konkretny wkład do aktualnie omawianych spraw. Oficjalnymi językami spotkań są: angielski i francuski. Wszystkie są nagrywane, sekretariat przygotowuje poufne, niepubliczne raporty. Miejsca spotkań oddawane są do wyłącznej dyspozycji uczestników, ochronę zapewnia policja państwa organizującego dane spotkanie.
Fundusze na działalność zapewniają coroczne, dobrowolne wpłaty europejskich i amerykańskich koncernów, m.in. Unilever, Benson, Chemical Industries, BAT Industries, British Petroleum oraz fundacji: Forda, Rockefellera, Carnegie Endowment for International Peace.
Początkowo sekretariat mieścił się w Londynie, po ustąpieniu Retingera z funkcji sekretarza (pod koniec 1959) przeniesiono go do Hagi. Ostatnią konferencją zorganizowaną przez Retingera było spotkanie 18-20 września 1959 w Yesilköy (Turcja). Więcej informacji – na stronie Bilderberg.
Wg. Daniela Estulin’a Retinger należał do najstarszego z istniejących obecnie zakonów rycerskich – Zakonu Maltańskiego. Wiadomo, że należeli do niego także William Donovan, szef wojennego Biura Służb Strategicznych (OSS), po wojnie przewodniczący Amerykańskiego Komitetu na Rzecz Zjednoczonej Europy (ACUE) oraz szefowie CIA: Walter Bedell Smith i Allen Dulles. Gdyby ta informacja była prawdziwa, zaprzeczałaby pogłoskom o wspólpracy Retingera z wywiadem, bo szefowie CIA nie utrzymuja osobistych kontaktów z jakimkolwiek agentem.
Józef Retinger zmarł 12 czerwca 1960 na raka płuc (palil dużo papierosów), pochowany na londyńskim cmentarzu North Sheen.
Krzysztof Tarka – Jest typem dość sympatycznym. Józef Retinger i wywiad cywilny PRL
w: Pamięć i sprawiedliwość, 2020, nr 1 (35, ISSN 1427-7476
Żródła:
Zobacz: