• cichociemni@elitadywersji.org

Arkady Rzegocki – ambasador ojkofobii…

Arkady Rzegocki – ambasador ojkofobii…

 

22 września 2020, dr hab. Arkady Rzegocki  ambasador Rzeczypospolitej Polskiej w Wielkiej Brytanii raczył odsłonić na terenie dawnego lotniska RAF Tempsford (Wielka Brytania) tablicę, mającą upamiętnić 158 Cichociemnych.

Okazuje się, że można mieć tytuł doktora, a nawet być wykładowcą akademickim, a pomimo tego publicznie uwiarygadniać – nota bene w imieniu R.P. – ewidentne bzdury.

 

IMG_8481-300x220 Arkady Rzegocki - ambasador ojkofobii...W reakcji na ten skandal, Ryszard M. Zając, prezes Fundacji dla Demokracji, wnuk Cichociemnego por. cc Józefa Zająca ps. Kolanko, skierował petycję do właściwych władz Rzeczpospolitej Polskiej.

Petycja adresowana jest do prezydenta R.P. Andrzeja Dudy, Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego, Marszałek Sejmu R.P. Elżbiety Witek, Marszałka Senatu R. P. Tomasza Grodzkiego oraz Marka Kuchcińskiego, przewodniczącego sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych a także Bogdana Klicha, przewodniczącego senackiej Komisji Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej.

W treści petycji prezes Fundacji dla Demokracji domaga się usunięcia tablicy z kłamliwą treścią, zastąpienie jej tablicą z treścią zawierającą rzetelną prawdę historyczną  oraz wprowadzenia systemowych rozwiązań zapobiegających zakłamywaniu naszej historii przez przedstawicieli R.P. Postuluje także podjęcie odpowiednich działań przez ministra spraw zagranicznych wobec Arkadego Rzegockiego – ambasadora publicznie fałszującego polską historię…

 

Poniżej pełna treść pisma:

 

 

Szanowny Pan  Andrzej Duda
Prezydent Rzeczypospolitej PolskiejIMG_8104-300x224 Arkady Rzegocki - ambasador ojkofobii...

Szanowny Pan  Mateusz Morawiecki
Prezes Rady Ministrów

Szanowna Pani  Elżbieta Witek
Marszałek Sejmu R.P.

Szanowny Pan  Tomasz Grodzki
Marszałek Senatu R.P.

Szanowny Pan  Marek Kuchciński
Przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych

Szanowny Pan  Bogdan Klich
Przewodniczący senackiej Komisji Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej

 

 

P E T Y C J A

w sprawie upamiętnienia 158 Cichociemnych

przerzuconych do okupowanej Polski z lotniska Tempsford

  

Szanowna Pani, Szanowni Panowie

Jako wnuk Cichociemnego por. cc Józefa Zająca ps. Kolanko oraz prezes Fundacji dla Demokracji, od 2016 realizującej projekt CICHOCIEMNI –  mający na celu godne upamiętnienie 316 Cichociemnych spadochroniarzy – żołnierzy Armii Krajowej w służbie specjalnej, zmuszony jestem zaprotestować wobec skandalicznego sposobu „upamiętnienia” Cichociemnych przez ambasadora R.P. w Wielkiej Brytanii Pana Arkadego Rzegockiego.

Pismem z 19 listopada 2019 składałem do Pana Prezydenta i Pana Premiera petycję ws. upamiętnienia Cichociemnych z Tempsford, która została w istocie zignorowana. Nikt nie raczył też zauważyć, że wśród jej inicjatorów znajduje się m.in. wnuk współtwórcy Cichociemnych mjr dypl. cc Jana Górskiego ps. Chomik

ambasada-001-300x241 Arkady Rzegocki - ambasador ojkofobii...W sprawie upamiętnienia Cichociemnych przerzucanych do okupowanej Polski po starcie z lotniska RAF Tempsford pisaliśmy także do ambasady R.P. w Londynie, z prośbą o pomoc. Pan Ambasador R.P. Arkady Rzegocki także nas zignorował, by po kilku miesiącach 22 września 2020, w medialnym blasku, na miejscu dawnego lotniska RAF Tempsford, uroczyście odsłonić tablicę mającą upamiętnić 158 Cichociemnych z Tempsford.

To smutne wydarzenie, bowiem Pan Ambasador bardziej zaszkodził niż pomógł. Jako inicjatorzy upamiętnienia 158 Cichociemnych z Tempsford prosiliśmy go o pomoc, ale nie o taką. Pan Ambasador nie tylko nas zignorował – nawet nie powiadomił Rodzin Cichociemnych o uroczystości odsłonięcia tablicy.

W mojej ocenie Pan Ambasador Arkady Rzegocki wykorzystał Cichociemnych do medialnej promocji samego siebie. Po odsłonięciu tablicy prowadziłem korespondencję mailową z ambasadą w celu wyjaśnienia problemu, ale jedynym jej efektem było wyrażenie opinii, że zignorowanie Rodzin Cichociemnych jest efektem… pandemii covid.

Uważam za skandal, że na uroczystość odsłonięcia tablicy nie zaproszono nawet wnuka współtwórcy Cichociemnych mjr dypl. Jana Górskiego, który skakał do Polski właśnie po starcie z RAF Tempsford! A przecież można było zaprosić 1-2 osoby reprezentujące środowisko Rodzin Cichociemnych oraz np. zorganizować transmisję przez internet.

Jeszcze większym skandalem są fundamentalne błędy merytoryczne w treści odsłoniętej przez Pana Ambasadora tablicy. Na temat tych błędów merytorycznych ambasada milczy, uważając zapewne, że wszystko jest OK i nie trzeba niczego prostować...

W mojej ocenie odsłonięta przez Pana Ambasadora Rzegockiego tablica powinna zostać niezwłocznie zdjęta oraz zstąpiona inną, zawierającą historycznie prawdziwą treść.

 

Treść tablicy odsłoniętej przez ambasadora Rzeczypospolitej Polskiej w Wielkiej Brytanii urąga prawdzie historycznej oraz jest przejawem ojkofobii (niechęć do wszystkiego co rodzime) oraz / lub anglomanii (uwielbienie wszystkiego co angielskie). Niewykluczone, że są one tylko podłożem, zasadniczym zaś powodem fundamentalnych błędów jest „zwykła” ignorancja historyczna

Tablica o takiej treści fałszuje historię, obraża pamięć  o Cichociemnych oraz o Armii Krajowej!

 

Arkady_Rzegocki-300x292 Arkady Rzegocki - ambasador ojkofobii...

Arkady Rzegocki

Okazuje się, że można mieć tytuł doktora, a nawet być wykładowcą akademickim – jak ambasador R.P. w Wielkiej Brytanii – a pomimo tego publicznie uwiarygadniać nota bene w imieniu R.P., ewidentne bzdury.

Z przykrością zmuszony jestem powiadomić, że tablica zakłamuje historię R.P. oraz przemilcza istotne aspekty działania Armii Krajowej – najliczniejszej, najdłużej działającej, a także stosującej najbardziej zróżnicowane formy walki konspiracyjnej formacji zbrojnej w okupowanej Europie.

Gdzie na tablicy jest mowa o Armii Krajowej? Ano właśnie – nigdzie. Według Ambasadora i autorów tablicy Armia Krajowa nie istniała i nie ma nic wspólnego z Cichociemnymi. Sądząc z treści tej tablicy można nawet przypuszczać, że Cichociemni to np. zasługa „aliantów” – a nie efekt działań Polaków…

Według Pana Ambasadora i autorów tablicy, Cichociemni byli „żołnierzami Wydziału Specjalnego Sztabu Naczelnego Wodza”. To piętrowe, fundamentalne kłamstwo.

Po pierwsze – Cichociemni byli żołnierzami Armii Krajowej w służbie specjalnej. Wystarczy przeczytać ze zrozumieniem treść Ich przysięgi, gdzie jest o tym mowa. Dodać tylko można, że część z Nich (nie wszyscy) mieli przydział do Oddziału VI (zwanego specjalnym) Sztabu Naczelnego Wodza – ale na okres szkolenia. Po przeszkoleniu składali przysięgę AK, skakali do okupowanej Polski jako żołnierze Armii Krajowej, po skoku i aklimatyzacji do realiów okupacyjnych dostawali przydziały do jednostek Armii Krajowej. Podlegali wyłącznie dowództwu AK, nie byli „agentami SOE”.

Po drugie, Ambasador i autorzy tablicy mieli zapewne na myśli to, że Cichociemni byli „żołnierzami Oddziału VI (zwanego także specjalnym) Sztabu Naczelnego Wodza„. Takie twierdzenie także jest oczywistą bzdurą. Jeszcze większym kłamstwem jest zawarte na tablicy twierdzenie, że „Cichociemni byli żołnierzami Wydziału Specjalnego„…

Trzeba odróżniać >Oddział VI (Specjalny)< od >Wydziału Specjalnego< będącego częścią tego Oddziału. Wydział Specjalny istniał jedynie jako część Oddziału VI, w składzie którego utworzono z czasem osiem wydziałów.

Oddział VI (Specjalny) był przede wszystkim instytucją łącznikową Naczelnego Wodza (w Londynie) z Komendantem Głównym AK (w kraju). Twierdzenie, że miał własnych „żołnierzy” mogło zrodzić się tylko w głowie kompletnego ignoranta. Dodać należy, że Oddział VI (Specjalny) traktowany był jako część składowa Armii Krajowej, szef oddziału jako rzecznik Komendy Głównej Armii Krajowej, a wszyscy pracownicy Oddziału VI składali przysięgę na Rotę Armii Krajowej. Oddział VI (Specjalny) administrował całością spraw Armii Krajowej, w tym środkami finansowymi i sprzętem dla AK.

Zadaniem Wydziału Specjalnego (jako części Oddziału VI, zwanego specjalnym) było wyłącznie organizowanie (w porozumieniu z brytyjskim SOE) lotniczych operacji przerzutowych do Polski oraz kompletowanie zestawów zaopatrzenia zrzucanego w zasobnikach, bagażnikach i paczkach do okupowanej przez Niemców i Sowietów Polski. Oficerowie i pracownicy tego Wydziału (poza ścisłym kierownictwem) nie mieli żadnego kontaktu z Cichociemnymi…

Dodam, że sprawami Cichociemnych w Oddziale VI (Specjalnym) Sztabu Naczelnego Wodza zajmowały się bezpośrednio dwa wydziały: Wydział Wyszkoleniowy (W) – m.in. rekrutacja i szkolenie Cichociemnych wg. zgłaszanego zapotrzebowania Armii Krajowej oraz Wydział Personalno – Organizacyjny (PO) – całość spraw kadrowych, bazy, ośrodki, placówki (także łączności radiowej), stacje wyczekiwania, również depozyty Cichociemnych.

Jedyna Cichociemna, prof. gen. Elżbieta Zawacka ps. Zo (zrzucona po starcie z lotniska RAF Temsford) zapewne ogromnie by się zdziwiła, gdyby ktoś nazwał ją „żołnierzem wydziału specjalnego” – została wysłana przez KG AK z okupowanej Polski do Londynu, aby właśnie skontrolować pracę Oddziału VI (Specjalnego) oraz wprowadzić usprawnienia w łączności Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie z Komendą Główną AK w okupowanej Polsce…

Według Ambasadora oraz autorów tablicy, Cichociemni odlatywali „na swoje tajne misje do Polski„. To kolejna brednia. Cichociemni odlatywali do Polski, aby walczyć w szeregach Armii Krajowej. Nie mieli żadnych „tajnych misji”, ale konkretne przydziały do konkretnych jednostek podziemnej Armii Krajowej. Tajne, nawet ściśle tajne były „wszystkie czynności związane z lotem do Kraju” – patrz rozkaz Naczelnego Wodza L.dz.2525/tjn.43. „Tajne misje”, tj. ściśle określone zadania do wykonania mieli agenci SOE, zrzucani w innych okupowanych krajach Europy (wśród nich było także 17 Polaków).

Zadaniem Cichociemnych było wsparcie Armii Krajowej, udział w działaniach przygotowujących planowane powstanie powszechne w Polsce oraz uczestnictwo w odtworzeniu Wojska Polskiego, po zakończeniu wojny.

Według Ambasadora oraz autorów tablicy, Cichociemni byli „zrzucani i zaopatrywani z powietrza„. To częściowe kłamstwo. Po pierwsze, zrzuty zaopatrzenia nie były dla Cichociemnych, ale dla Armii Krajowej. Po drugie, Cichociemni także sami przerzucali zaopatrzenie (w tzw. bagażnikach, zakładanych przez skoczków) a zwłaszcza środki finansowe (w parcianych pasach) dla Armii Krajowej.

Dla ścisłości należy dodać, że w późniejszym okresie nie wszyscy Cichociemni byli „zrzucani z powietrza”, niektórzy z Nich wylądowali na polowych lotniskach.    

    

Według Ambasadora oraz autorów tablicy, Cichociemni zrzucani po starcie z lotniska RAF Tempsford „stali na czele alianckich operacji wojennych„. To oczywista brednia.

Po pierwsze Cichociemni kierowali oraz brali udział w „operacjach wojennych” Armii Krajowej. Alianci nie prowadzili na terenie Polski „operacji wojennych”, nie mieli tu nawet ani jednego agenta wywiadu. Po drugie, spośród 158 Cichociemnych z Tempsford część pracowała w łączności, część w wywiadzie, więc nie mogli kierować jakimikolwiek „operacjami wojennymi”.

Wreszcie najważniejsze – Cichociemni walczyli m.in. w „Wachlarzu”, „Związku Odwetu”, „Kedywie”, walczyli w „Akcji Burza”, także w największej „bitwie” Armii Krajowej – Powstaniu Warszawskim. Nie były to jednak wcale „alianckie operacje wojenne”…

Warto dodać, że zanim powstała brytyjska SOE, istniała i działała polska Armia Krajowa. SOE uczyło się od nas – Polaków oraz przyjęła w swych działaniach polskie wzorce. Więcej info – Bajki o SOE

Alianci, w tym Brytyjczycy – zapatrzeni w Stalina – nas zdradzili. ?Dzięki? zachodnim mocarstwom, także kiepskiej polityce rodzimych decydentów, Polska na długie lata stała się łupem ZSRR. To oczywiście uwaga, choć istotna, ale na marginesie.

Najważniejsze jest to, że tablica mająca upamiętnić Cichociemnych nie może zakłamywać historii oraz przemilczać podstawowych faktów, w tym istnienia i działania Armii Krajowej. Cichociemni byli przecież żołnierzami AK w służbie specjalnej!

 

Zwracam się do kompetentnych władz Rzeczypospolitej Polskiej o podjęcie działań mających wyeliminować przejawy tego rodzaju ignoranckiej „polityki historycznej”.

Byłoby wielce wskazane, aby każdy przedstawiciel Rzeczypospolitej Polskiej, zanim autorytetem swego urzędu wesprze jakiekolwiek działania mające upamiętnić fakty historyczne, skonsultował je z odpowiednią placówką naukową, np. z IPN.

Jak się bowiem okazuje, nawet osoby z tytułem naukowym doktora oraz będące wykładowcami akademickimi – jak ambasador Rzegocki – mogą publicznie zakłamywać historię Rzeczypospolitej Polskiej. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca – jesteśmy winni potomnym rzetelną prawdę o naszej historii.

Zwracam się z prośbą o wprowadzenie systemowych rozwiązań zapobiegających zakłamywaniu naszej historii przez przedstawicieli Rzeczpospolitej Polskiej. Ośmielam się także prosić o niezwłoczne zdjęcie tablicy z kłamliwą treścią na terenie byłego lotniska RAF Tempsford oraz zastąpienie ją treścią rzetelną, zgodną z prawdą historyczną.

Sądzę także, że Minister Spraw Zagranicznych powinien podjąć odpowiednie kroki wobec ambasadora publicznie fałszującego polską historię, w tym tak piękne jej karty jak historia Cichociemnych oraz Armii Krajowej.

z wyrazami szacunku

Ryszard M. Zając

wnuk Cichociemnego por cc Józefa Zająca ps. Kolanko

prezes Fundacji dla Demokracji

Informacja o realizacji projektu CICHOCIEMNI

Redaktor Wikipedii, autor lub współautor haseł m.in.:
Cichociemni
Lista Cichociemnych
Cichociemni w powstaniu warszawskim
Oddział VI Sztabu Naczelnego Wodza
Powstanie powszechne
Special Operations Executive
Jan Jaźwiński


Zapraszamy na stronę https://elitadywersji.org/ – kompendium wiedzy o 316 Cichociemnych spadochroniarzach Armii Krajowej

Zapraszamy do naszej grupy na Fb – Cichociermni Spadochroniarze Armii Krajowej

 


Aktualizacja – 16 grudnia 2020

 

Pod koniec listopada 2020 otrzymałem pismo Sławomira Kowalskiego, dyrektora Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Oto streszczenie jego treści:

  • Ambasada RP w Londynie nie była ani inicjatorem ani organizatorem „wydarzenia upamiętniającego Cichociemnych w Tempsford”
  • Treść tablicy była konsultowana z JW GROM oraz historykami „którzy uznali jej treść za prawidłową”.
  • „W konsekwencji przedstawionych przez Pana zarzutów treść tablicy została dodatkowo skonsultowana z historykami z Instytutu Pamięci Narodowej i Wojskowego Biura Historyczne [tak w piśmie – red.], którzy potwierdzili, że w zakresie funkcji jaką pełni tablica, jej treść jest poprawna (…) nie będą podejmowane działania w celu wprowadzenia zmian treści.

 

Po otrzymaniu w/w pisma – na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej – zwróciłem się o udostępnienie wyników tych domniemanych „konsultacji” oraz ujawnienie nazwisk „historyków z Instytutu Pamięci Narodowej i Wojskowego Biura Historycznego”. Dyrektor Departamentu – wbrew prawu – nie odpowiedział – chociaż minął już ustawowy termina na odpowiedź.

Pan Dyrektor Kowalski zachował się jak szatniarz w „Misiu” Barei – „ja tu jestem kierownikiem tej szatni! Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi!”

 

16 grudnia 2020 otrzymałem pismo Pana dr Arkadego Rzegockiego, ambasadora R.P. w Wielkiej Brytanii. Oto jego streszczenie:

  • Treść umieszczona na tablicy w Tempsford została w całości przygotowana przez inicjatorów projektu – stowarzyszenie STS 43 Cichociemni
  • „Zgodność treści umieszczonej na tablicy została także potwierdzona przez. p. Bogdana Rowińskiego z Fundacji im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej”
  • Ambasada R.P. w Londynie nie była ani inicjatorem ani organizatorem, ale „w drodze nieformalnych konsultacji telefonicznych, przedstawiła treść historykom z Instytutu Pamięci Narodowej i Wojskowego Biura Historyczne [tak w piśmie – red.], którzy potwierdzili, że w zakresie funkcji jaką pełni tablica, jej treść jest poprawna”.

Jak łatwo zauważyć, oba pisma zawierają podobne, w niektórych miejscach identyczne sformułowania, nawet ten sam błąd w nazwie Wojskowego Biura Historycznego…

 

Pisma Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Ambasadora R.P. w Londynie:

 

Pozwoliłem sobie przesłać Panu Ambasadorowi Arkademu Rzegockiemu swoją odpowiedź. Ponieważ już dotarła, publikuję ją tutaj w całości:

 

Szanowny Panie Ambasadorze,

Dziękuję za odpowiedź. Jej treść jest dla mnie bardzo przykra – świadczy bowiem, że skala ignorancji jest znacznie większa niż przypuszczałem.

Lubię dr Rowińskiego i uważam, że Jego fundacja [Fundacja im Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej – przyp. red.] często podejmuje dobre działania. Niestety, to nie pierwszy przypadek rozpowszechniania nieprawdy – https://elitadywersji.org/bajki-o-soe/

Nigdy prawda o historycznych dokonaniach Polaków nie zajaśnieje pełnym blaskiem, gdy sami  będziemy ją zaciemniać historycznymi – mniej lub bardziej istotnymi – fałszerstwami. Niestety, także uznani historycy (dr Grabowski) piszą czasem ewidentne głupoty (Kontrowersje dot. liczby CC – na dole strony) – https://elitadywersji.org/cichociemni-nazwa-przysiega-znak/

Ufam, że zechce Pan podjąć działania propagujące prawdę o Cichociemnych, chętnie się w nie włączę.

z wyrazami szacunku

Ryszard M. Zając

 

Ponowiłem wniosek o udostępnienie informacji publicznej – chcę się dowiedzieć imion i nazwisk „historyków z Instytutu Pamięci Narodowej i Wojskowego Biura Historyczne”Wniosek został skierowanytakże do rzecznika prasowego MSZ, który zajmuje się udostępnianiem informacji publicznej na wniosek. W przypadku braku odpowiedzi sprawa trafi do sądu administracyjnego z wnioskiem o nakazanie udzielenia tej odpowiedzi.

Niestety, ale będzie ciąg dalszy tej żenującej historii niekompetencji oraz próby jej zatuszowania… Nadal też nie ma rozwiązania systemowego – o co wnioskowałem w petycji do prezydenta i premiera – aby obowiązkowo konsultować treść wszelkich form upamiętniania Polaków – by nie rozpowszechniać kłamstw historycznych. Mam nadzieję, że ci „historycy z IPN oraz WBH” którzy rzekomo potwierdzili iż tablica powieszona w Temspford nie zawiera kłamstw historycznych, to zwykła ściema, a niekompetencja oraz ignorancja nie sięgnęła także i tam…

RMZ

Tutaj link do postu w tej sprawie na Facebooku 

 

 

Ryszard M. Zając